grzybica , świerzb - pasożyty skórne itp.

a ja mam prośbę o jakieś materiały na temat Pęcherzycy liściastej u koni i wyprysków na tle alergicznym. Znalazłam jakiś archiwalny Poradnik weterynaryjny z 2012 roku (art o p.l. w podglądzie) ale niestety artykuły już nie są do pobrania 🙁
Na pewno nikt nie potrzebuje szczepionki na grzybicę? 😉
Powiem tak.. Z własnego doświadczenia ( praktyki ) wiem , że najlepiej sprawdzają się kąpiele w szamponie Nizoral (można go dostać w aptece , chodź cena jest dość wysoka) . Łupież ładnie schodzi (musi się dobrze pienić ) .. inaczej nic to nie da. Kąpiel przynajmniej 2-3 razy w tygodniu. Tylko trzeba uważać , żeby koń się nie przeziębił bo pogoda teraz nie jest za ciekawa. Najlepiej zostawić go w boksie aż do " wyschnięcia " i oczywiście żeby nie było przeciągu w stajni.
Dodatkowo Imaverol na skórę + biotyna ( która dobrze wpływa na funkcjonowanie skóry , włosa )
Ewentualnie można zastosować szczepionkę na grzybicę , która kosztuje ok 300 zł za dwie dawki. Drugą dawkę należy podać za 2 tyg.
Jest ona droga , ale działa na wszystkie rodzaje grzybów. Jest też tańsza, ale działa na jeden rodzaj , więc nie sprawdza się we wszystkich przypadkach. Są to raczej wyjątki..
Proces leczenia grzybicy u koni jest długi i trzeba uzbroić się w cierpliwość , gdyż każdy przypadek jest inny i należy do niego podchodzić w odmienny sposób. To , że grzybica po danych lekach ustąpiła u jednego konia , nie znaczy że tak samo będzie z drugim koniem.
Nie wiem czy to najlepszy wątek, ale spróbujmy 🙂
Mam konia który ze względów zdrowotnych musi stać w derce z kapturem. Jak wiadomo kaptur złożony na stałe ma zgubny wpływ na grzywę, więc i u nas pojawił się problem, a mianowicie kobyła zaczyna dostawać "łupieżu" (podejrzewam, że po prostu naskórek łuszczący się normalnie nie ma jak odlecieć,  nie że jest to grzyb) ... Czy macie jakiś sposób/pomysł na odświeżenie skóry przy nasadzie grzywy? Zaczęłam zastanawiać się nad najprostszym możliwym zamiennikiem suchego szamponu, czyli mąką ziemniaczaną, ale może ktoś ma lepszy pomysł... A może użyć w tej roli np. alantanu?
Mój koń jest po 2 dawce dermatophytonu,miejsce szczepienia mu spuchło i ma grzejącą gulę na szyi wielkości orzecha włoskiego.Czym mam mu to posmarować aby szybciej zlazło? Nie bardzo mogę sobie pozwolić na przerwę treningową dłuższą niż 3 dni.
DressageLife, skoro gula grzejąca trzeba ją maksymalnie schładzać...
Jak przestanie grzać (za 3-4 dni) - można rozgrzewać
i tyle... nie ma cudownego remedium na odczyn po zastrzyku, czy... co gorsza - ropień... (oby to był tylko odczyn)
DressageLife, możesz smarować np Liotonem1000, Liovenem etc., są też maści z ibuprofenem i heparyną/wyciągiem z kasztanowca w składzie, które oprócz działania przeciwbólowego przyspieszają wchłanianie się takich zmian. Odczyn może też być alergiczny, więc możesz też podać wapno. Jak przestanie grzać to tak jak Gaga pisze - rozgrzewać, dobrym masażem z maści jod-kamf można się takiej guli pozbyć w godzinę 😉
Ok,dzięki! Modlę się aby to nie był ropień,pocieszam się że po pół godziny stępa się znacznie zmniejszyła,ale nie ma co ukrywać że go boli.
Nie dość że szczepionka droga niczym ferrari to jeszcze koń mi się z treningu na kilka dni wyłączył  🙄
Mój koń jest po 2 dawce dermatophytonu,miejsce szczepienia mu spuchło i ma grzejącą gulę na szyi wielkości orzecha włoskiego.Czym mam mu to posmarować aby szybciej zlazło? Nie bardzo mogę sobie pozwolić na przerwę treningową dłuższą niż 3 dni.

DMSO byłoby dobre do smarowania ale ciężko dostać, ewentualnie jakaś maść przeciwzapalna, może nawet ze sterydem? Warto spróbować.
Pyatanie co polecacie na świerzb, bo to co było tu pisane nie mogę odnaleźć w google. I czy od choroby skóry może noga byc ciepła?
może ktoś ma pomysł cóż to może być?
wymacałam dziś między ganaszami, wyżej jest jeszcze jakby wytarta sierść, nie widać tego na zdjęciu
(żółte bo przemyłam rivanolem i posmarowałam mastijetem), wet będzie dopiero w sobotę.
👀

taggi   łajza się ujeżdża w końcu
08 marca 2015 19:24
a propos odczynu... kuuurde... marzec dla nas jest mocno pechowy. najpierw ropa w kopycie i miało być wszystko okej po jej wypuszczeniu. Lila dostała domięśniowo antybiotyk no i cholera mamy odczyn... co ciekawe - wyszedł dopiero po 6 dniach. No i nie jest to wielkości orzecha 👿
wrzucam zdjęcie na pokrzepienie dla potomnych (na zasadzie "zawsze może być gorzej"😉



Był wet, dostała przeciwzapalne na 4 dni, zastrzyk ze sterydem i żel do smarowania (też przeciwzapalny).
A w ogóle to mam konia podważającego wszelkie teorie weterynaryjne, bo poza szyją opuchły jej też nogi na maksa. po ruchu trooszkę schodzi, ale minimalnie.
Generalnie bidula nawet do siana się nie może schylać.

Kiedyś miała już takie coś, wtedy po pyralginie no i wysnuliśmy z wetem wniosek, że jej nic domięśniowo nie można podawać - wszystko (w miarę możliwości) dożylnie. 
ae moim zdaniem wygląda na sarkoidy, ale mogę się mylic..
a propos odczynu...

Kiedyś miała już takie coś, wtedy po pyralginie no i wysnuliśmy z wetem wniosek, że jej nic domięśniowo nie można podawać - wszystko (w miarę możliwości) dożylnie. 


taggi mały OT ale witam w kąciku puchnących (i to nie z dumy)... u mojego dziadka takie odczyny to była norma po każdym antybiotyku i szczepieniu (grypa, wścieklizna)  😫 ograniczyłam mu więc co się da do doustnego i dożylnego podawania. Jakiś czas temu musiałam mu dać biowetalgin czekając na weta i po dokładnym rozgrzaniu mięśnia przed zastrzykiem i masażu półgodzinnym po wylazł tylko odczyn wielkości bochenka chleba.

Szczepienia to też dramat więc na grzyba po którym normalne konie puchną chyba bym nie zaryzykowała... Ale na odczyny tak jak dziewczyny piszą jak grzeje to chłodzić i długo masować (nawet jak boli ale delikatnie) a potem grzać i masować ile wlezie. Pomagają też okłady z sody, robiłam większą ilość, polewałam dużo gazy, zawijałam lekko bandażem elastycznym i co jakiś czas dolewałam roztwór sody. Przynosi ulgę bo po kilku godz zazwyczaj zaczynał się ruszać i opuszczać głowę.
AnetaW, ale.... biovetalgin podje się dożylnie 🤔
Można podać domięśniowo, wiem, że lepiej i skuteczniej dożylnie ale sama z tańcującym i kładącym się koniem dożylnie bym nie podała.
Gillian   four letter word
09 marca 2015 08:14
_Gaga, nie tylko, w ulotce jest napisane o podaniu głęboko domięśniowym.
Gillian, tylko jeśli masz konia, któremu robią się odczyny to podajesz dożylnie (?)
[quote author=_Gaga link=topic=1165.msg2310271#msg2310271 date=1425893659]
Gillian, tylko jeśli masz konia, któremu robią się odczyny to podajesz dożylnie (?)
[/quote]

Taka sytuacja...  niedziela, 23.30 idę do koni zamknąć górne drzwi na noc bo mróz spory, dołożyć sianka, zerknąć czy wszystko ok, no i nie ok, koń leży w boksie mokry, na leżąco kopie zadnią nogą po ścianie ile wlezie, w rogu boksu dziura wykopana do kolan - ludzkich oczywiście  😉 . Podniósł się, pokręcił, położył. Zatem derka, kantar i idziemy stępować w świetle księżyca ponieważ oświetlenia na zewnątrz jeszcze nie mamy (w międzyczasie oczywiście próba dodzwonienia się do najbliższych wetów - niestety nikt nie odbiera) No spa doustnie, prawie godzina stępa, wracamy do boksu, chwila spokoju i znów zaczyna się kłaść. W między czasie udało się dodzwonić do wetki, która przyjechać nie może natychmiast bo jest w drodze z gór do Warszawy. Szybka decyzja - podaj biovetalgin i jeszcze postępuj, jeśli nie pomoże pakuj w przyczepę i do kliniki (wetka na tyle miła, że czekała na info czy dzwonić do kliniki i wisiała na telefonie ze mną aż do czasu przyjazdu czyli 3 w nocy). Koń na uwiązie w boksie kiedy widzi mnie ze strzykawką i igłą próbuje się odsadzać i tańcować na ile uwiąz pozwala, próby uspokojenia i chwila stępa nie pomagają. Do pomocy nie miałam nikogo. Uwierz mi zrobienie zastrzyku dożylnego było w tej sytuacji niemożliwe a trafienie w spory zad całkiem wykonalne. Przy czym w normalnych warunkach (nie bólowo-kolkowych) przy pobieraniu krwi lub zastrzykach nawet nie drgnie. Taką decyzję podjęłam, mimo świadomości, że odczyn będzie i dupsko spuchnie. Jako, że to nie ten wątek to myślę, że EOT  😉
Averis   Czarny charakter
09 marca 2015 11:36
Jakbym mi koń kolkował i się nie dało inaczej, to nawet dousznie bym podała. Naprawdę, wolę odczyn, niż martwego konia.
AnetaW, wierzę, też mam konia który odsadza się na widok igły 10 m od niej...
Mam o tyle dobrze, że w razie W zawsze znajdzie się ktoś, kto potrzyma dudę... i fakt w razie W lepiej domięśniowo niż czekać na cud
Zdziwiło mnie tylko poniekąd narzekanie na odczyn po leku podawanym generalnie dożylnie
Averis   Czarny charakter
12 marca 2015 22:53
Słuchajcie, czy grzybica może objawiać się nie łysymi plackami, tylko takimi suchutkimi strupkami jakby oderwanymi już od skóry i "zawieszonymi" na włosach? Po których oderwaniu zostaje mały ubytek w sierści?
Tak przebiałczenie wygląda, albo alergia na coś.
Ciach


[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Nachalna reklama
Averis   Czarny charakter
17 marca 2015 16:23
Veti, przestań robić kryptoreklamę w każdym wątku o uszkodzeniach skóry.
Witam, otóż mam pewien problem. Dzisiaj ściągając konia z pastwiska zauważyłam, że na słabiźnie pojawiły się puste placki. Sierść po prostu łapie się w palce i wychodzi. Kobyła nie drapie się o nic, nigdy nie miała też problemów skórnych. Nigdy nie widziałam czegoś takiego, więc piszę z prośbą o pomoc na forum.
Póki weterynarz nie przyjedzie może dowiem się czegoś od Was. Załączam dwa zdjęcia.
dea   primum non nocere
21 kwietnia 2015 17:00
Może być "rain rot". Przy osłabieniu wymianą sierści lubi wyłazić. Szczególnie przy wilgotnej pogodzie. Moja właśnie to zalicza :/ Jeśli masz możliwość, przemyj to manusanem, dokładnie spłucz i wysusz. U mnie nie ma takiej opcji, więc działam od środka - zwiększę suplementację mineralną, dam jeżówkę i probiotyk. Po całkowitej wymianie sierści spodziewam się, że u nas problem zniknie.
Dziękuje dea, to bardzo pomocne :kwiatek: Właśnie u mojej zaczęło się gdy zaczęła zrzucać zimówkę.
Weterynarz dopiero jutro popołudniu do mnie dojedzie, więc dopiero wtedy będę mieć szczegółowe informację. Liczę, że nie będzie to problematyczne do zaleczenia.
dea   primum non nocere
21 kwietnia 2015 17:46
Jeśli to jest to samo co u nas, to nie pomagały żadne imaverole (pół stajni to miało... wilgotna zima i wilgotne, parujące stajenki). Tak naprawdę pomagało tylko wzmacnianie odporności i nieczesanie tych miejsc za mocno (roznosiło się). Z rzeczy stosowanych przez weta, które pomogły, była szczepionka P.A. Powodzenia
dea   primum non nocere
03 maja 2015 18:38
Update: zwiększyłam dawkę suplementu miedziowo-cynkowego (w końcu bez jeżówki i probiotyku). Po 5 dniach już widać efekt. Przestały wypadać kępki włosów, uszy porastają. Jakby co - polecam to podejście. A zmiana futra jeszcze w toku, kiepska pogoda też się zdarza, więc to nie jest kwestia "samo przeszło". Poprzednio jak miała ten problem, to dużo dłużej się z nim męczyła. Wtedy pomogło P.A. i probiotyk właśnie, plus kilka kąpieli w manusanie. Suplementy są wygodniejsze w stosowaniu 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się