KARUZELA - ZA i PRZECIW

Czy ktoś korzystał/widział na żywo karuzelę produkcji tej firmy:
http://karuzeledlakoni.com/wp/ ?  👀

Będę bardzo, baaaardzo wdzięczna za jakiekolwiek informacje, bo sprawa jest dosyć pilna  :kwiatek:


I drugie moje pytanie do revoltowiczek/revoltowiczów 😉
Czy macie jakieś sprawdzone kontakty do firm robiących zabudowy do karuzeli?
Im więcej szukam, tym bardziej się załamuję  😵

Moje znudzone to by pewnie podjęło próbę przelezienia bokiem... Jak wyglądają kwestie bezpieczeństwa przy przedziałowych? Właśnie jeśli chodzi o odległość ściana-przedziałka? Zalecana odległość?
Mój koń przyuczany jest do karuzeli - na początku chodziłam z nim w ręku to w miarę ogarniał ale jak zostawiam go samego to przy 1 zmianie wpada w szał i zaczyna galopować nie zwracając w ogóle uwagi na przegrody ... karuzela jest pod prądem ale to zwierze jest gruboskórne:P bardzo zależy mi żeby ten dureń nauczył się chodzić w tej karuzeli - ktoś miał podobny przypadek? jakieś porady?
Dava   kiss kiss bang bang
19 lutego 2014 13:00
Kasablanka u nas nowe konie puszczają po treningu albo w jakiś spokojny dzień z kilkoma innym spokojnymi. Tylko jakieś 'wybitne' jednostki nie były w stanie zakumać.
Inne patrzyły na spokojnych kolegów i obczaiły obracanie w 10min.
Ale nigdy nie puszcza się nowych koni samych  😉 :kwiatek:
kasablanka, ale zostawał sam czy z drugim koniem?
hmmm no mi kazali go samego wpuscic własnie 😀 i ja go też po treningu dawałam - z natury on jest mega spokojny i odważny ale karuzela go przerasta😀 dzisiaj spędziłam z nim chyba z pół godziny po prostu tam w środku stojąc i przekonując że nic go tam nie zje to się trochę uspokoił ale nie włączyłam karuzeli. boje się że jak go wpuszcze z innym koniem to zacznie i tak biegać galopem przez kraty i jeszcze coś stanie i jemu i temu 2...😀
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
28 lutego 2014 12:25
A ja mam pytanie - na ile puszczacie swoje konie do karuzeli?
Ktoś w ogóle zakłada ochraniacze do karuzeli? 👀
Strucelka-ja zawsze swojemu dużemu zakladam ochraniacze, hucułom nie. Puszczam im program godzinny. Z tym, ze ja mam do wyboru 4 różne cykle-z kłusem lub bez albo całkiem manualne sterowanie, gdzie to ja narzucam recznie tempo i czas.
W Michałowicach konie chodziły rano na 40 min do karuzeli, miały zakładane ochraniacze wedle ustaleń właściciela 😉 ale większośc chodziła w nich, czasem też kalosze.
U nas chodzą na godzinę, zmiany kierunku co 10 minut. Wszystkie w ochraniaczach na przód.
My mamy też program godziny, co 10 minut zmiana na drugą stronę, tylko stęp. Konie są ubierane w ochraniacze - komplet na cztery - a te kute również w kalosze.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
01 marca 2014 18:47
U nas wszystkie chodzą do karuzeli. Bez względu na kucie lub nie, wszystkie w ochraniaczach. W zimie rownież w derkach. Chodzą godzinę. Co 15 min zmiana kierunku.
u mnie w ochraniaczach te, których właściciele tego chcą, idą na 40 minut.
Odświeżam od razu z pytaniem. Pierwszy raz mam takie luksusy że jest karuzela w ośrodku  😁 I pytanie- latwo jest konia do maszyny przyzwyczaic? Czy Wasze mialy jakies glupie pomysly na poczatku? Mam konia juz ponad 3 miesiac w rehabilitacji i bardzo dobrze by mu zrobila dodatkowo karuzela, tylko ze to kon skrajnie nadpobudliwy, aczkolwiek przy koniach zazwyczaj grzeczny.
A ja mam pytanie - na ile puszczacie swoje konie do karuzeli?
Ktoś w ogóle zakłada ochraniacze do karuzeli? 👀


Ja nie zakładam
Evson zależy co Twój koń na chwilę obecną może robić. Większość koni daje się przyzwyczaić bez problemu, ale może się zdarzyć że koń Ci podglopuje/ bryknie, a prawie na pewno zakłusuje, więc jeśli np. łazi tylko stępem to bym się mocno zastanawiała, jeśli ma pełen zakres chodów to bym spróbowała, najlepiej z jakimś karuzelowym "starym wygą" (lub dwoma→ za i przed żeby po zmianie kierunku dalej był koń z przodu). Ew. na początku możesz ze 2-3 razy niezmianiać kierunku, bo zazwyczaj to zmiany generują najwięcej problemów 🙂
Dla naszych staruszek karuzela to dobra forma wymuszonych spacerów. Chociaż jedna z nich właśnie tam, w stępie, nabawiła się poważnej kontuzji. Zamyśliła się, przysnęła i skręciła sobie nogę. Klacz niby o żelaznej kondycji, która przeszła w życiu ekstremalną jazdę bez żadnego urazu. Teraz histeryzuję i tkwię przy karuzeli kiedy je tam puszczam.
Obserwowałam wiele "pierwszych razów" w karuzeli i raczej nic wielkiego się nie działo. Tak jak piszą dziewczyny: dobrze jest karuzelować ze spokojnym koniem.
Mój koń sobie rozchodził uraz mięśnia w karuzeli.
Jakie wymiary optymalne  powinien mieć lonżownik z karuzelą?
kujka   new better life mode: on
10 stycznia 2015 10:02
Evson, Gilek nauczyl sie bez problemu. Rowniez polecam spokojnego, nauczonego karuzelowania konia puscic razem z Twoim. Najwiekszy problem moze sie zdarzyc przy zmianie kierunku (sa takie osobniki co sie dluzszy czas cofaja 😁 ). Ale generalnie w wiekszosci przypadkow proces jest w miare bezbolesny przy karuzeli boksowej (nie wiem jak jest z taka uwiazowa).
Dzieki dziewczyny  🙂 Mój w uwiązowej na pewno chodził bo był 5 lat na torach. Natomiast w boksowej wizje mam taka- karuzela rusza kon stoi siatka dotyka go w zad a on wyskakuje jak z procy  😎 Zartuje, ale moze tak byc. Zrobie na pewno tak jak mówicie, ale chyba sie jeszcze troche wstrzymam. Teraz z racji futra i tak z nim stępuje łącznie 1,50 h a 10 min to kłus. Galop pewnie bedzie za jakis miesiac, a padok za jakies 3. Chcialabym przed padokowaniem nauczyc go juz tej karuzeli zeby byl troche podmęczony przed pierwszym wyjsciem (jazda + karuzela). W takim razie pogadam jeszcze z wetem ale chyba dopiero w momencie włączenia galopu pod siodłem bede probowac z ta karuzela  🙂
Wojenka   on the desert you can't remember your name
10 stycznia 2015 16:45
Najlepiej wejść najpierw razem z koniem, przejść z nim kilka kółek na uwiązie,a potem puśćić, samemu się ewakuować i obserwować. Szybko się uczą  🙂
Wojenka, pod warunkiem, że się ma grzecznego i spokojnego konia
Nie wyobrażam sobie zostania w boksie karuzelowym z koniem, który się przeraził na śmierć i zaczyna fruwać... 🙁
Moim zdaniem o wiele rozsądniej puścić 2 do jednego boksu - tj nowego + starego grzecznego wyjadacza...
Dava   kiss kiss bang bang
10 stycznia 2015 18:05
Nigdy sie nie chodzi z koniem w boksie karuzelowym, chyba że komuś życie miłe. Jak coś się stanie to gdzie uciekniesz?  🤔

U nas zawsze puszcza sie nowego konia z dwoma końmi obok (jeden za i jeden przed) jakimiś spokojnymi starymi wyjadaczami. Ustawia się na wolniejszy program (gdzie tylko stępują) ze zmianą kierunku co 6-8 min. Konie momentalnie łapią co i jak. Później daje się na szybszy program.

Jakieś kompletne jednostki (ogiery kryjące itd.) nie chodzą, bo nie są w stanie 😉
Konie do karuzeli chodzą w ochraniaczach, kaloszkach itd. chodzą tam razem (stajenni wypuszczają) i już od rana widać jak są przygotowane na bieganko i wypierdzenie tyłka  😁
Karuzela jest najlepsza dla zapewnienia koniowi wymuszonego określonego ruchu, bo czy chce czy nie musi łazić  🙂
_Gaga, ale tam jest za mało miejsca na dwa konie? A jakby się skopały? Mój koń 2 lata temu pierwszy raz na oczy widział karuzelę. Wszedł, popatrzył, i zaczął chodzić. Nie było najmniejszego problemu. Poszedł właśnie z dwoma innymi końmi co to się karuzelują bez problemu. Konie nie są głupie, szybko kumają o co chodzi, ja nie widziałam przypadków które miały jakieś wielkie problemy.
Miejsca mało
2 konie to opcja tylko dla wysoce opornych na wiedzę i prąd przypadków 😉
Wojenka   on the desert you can't remember your name
10 stycznia 2015 19:42
Gaga, Dava, tak przyuczaliśmy do karuzeli dzikie roczniaki i dwulatki.
Ja bym w życiu nie wpuściła dwóch koni do jednego boksu.
Też nie zaryzykowałabym dwójki w jednym boksie.  Każdy  z koni gdzie nie mieliśmy pewności czy bywał w karuzeli, pierwsze dwa kółka robił z/przy właścicielu. Nigdy do nauki nie dawaliśmy konia tuż obok. Tylko na przeciwległą wyjadacza. Nigdy też nie zostawiamy koni bez nadzoru. Zawsze jest ktoś w pobliżu by w razie W dobiec i zatrzymać. Poza przypadkiem "konia dziwnego" który lubi dreptać do tyłu i gadać z kumplem obok, wszystko jak dotąd odbywa się ok. Wiadomo, że nie zapełniamy czterech boksów świrkami i staramy się dopasować konie tak by ogry nie chodziły bezpośrednio obok klacz, lub by nie chodziły obok siebie koniska które za sobą nie przepadają.  Jedyny koń którego nigdy nie próbowaliśmy nawet nauczyć chodzenia to koń niewidomy na jedno oko, a na drugie widzący w 25%.  To za mało, żeby się w karuzeli nie zabił. Dobry prąd, bezpieczna krata to podstawa.  Oczywiście bywają i wesołe dzionki w kieracie 🙂
Ja chodziłam z najmłodszym w ręku, ale nie na zasadzie odpalamy karuzelę i hulaj dusza, tylko druga osoba przesuwała maszynę manualnie. Ta zrobiliśmy kółko na jedną stronę, potem dwa i zmianę kierunku, a za trzecim czy czwartym razem młody już sam stępował w maszynie.
Ja polecam karuzelę również.Z kilku względów nie mogę puszczać swojego na padok,więc chodzi do karuzeli. Również bałam się to uczynić,bo on z tych "ogniów",więc zrobiłam to w ten sposób,że pierwsze dwa dni wprowadzałam do karuzeli,stałam z nim na uwiązie w boksie przez 10 minut (trochę odlatywał) trzeciego i czwartego dnia na kółko puszczałam go samego,potem dołączyłam towarzysza.Najdłużej uczył się jednak zmiany kierunku,bo każda wywoływała bryk i galop w drugą stronę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się