kuć czy nie kuć?

dea   primum non nocere
16 grudnia 2014 22:26
Olson kulą w płot, jeśli o mnie chodzi, nie jestem fanatyczką. Poczytaj moje posty. Ale fanatyzmu w drugą stronę - nie trawię. Szczególnie takiego bezmyślnego - wet mówi, nie myśl, nie konsultuj, tylko tak rób. Obojętne o czym to - kucie, niekucie - człowiek (wet, kowal, lekarz czy ksiądz) nie jest nieomylny i ZAWSZE trzeba przemyśleć, a jeśli coś budzi wątpliwości, skonsultować. I wtedy może się okazać, że inny też-wet ma odmienną opinię i pomysł na leczenie.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
16 grudnia 2014 22:30
To mowa jest o koniach z kłopotami typu szpat taki, że bez kucia nie pochodzi czy mowa o koniach sportowych chodzących <140 lub WKKW? Bo jak dla mnie to dwie zupełnie inne kwestie. Kucie zdrowego i poprawnie działającego kopyta z głową ze względu na "wzrost" pewności w przypadku koni sportowych (ale przez duże S, a nie L/P) to chyba nic "nadzwyczajnego" - i mimo, że mogły by chodzić boso, to wiele osób kuje, żeby koń był "pewniejszy" po prostu. Co innego jak kopyto (i często też wyżej) nie działa jak należy i wtedy lekarstwem jest "okuć tak i tak" 😉

Olson, masz bardzo 0-1 podejście do sprawy - nieco luzu, a będzie może jeszcze fajna dyskusja 🙂
Ostatnio chyba nawet halo i dea rozmawiały w którymś wątku o kuciu koni skokowych - fajna rozmowa, tylko nie pamiętam czy tu, czy w "naturalnym struganiu" czy w "problemy z kopytami" 🤔
dea, szpatu nie bardzo da się leczyć - konia można ewentualnie wspomagać. Dlatego też przypadek skonsultowany z trzema weterynarzami, którym ufam i którzy naprawdę wiedzą co robią. Skoro mogę poprawić koniowi komfort życia to czemu tego mam nie zrobić?
Viridila, mowa o tym i o tym, bo mój szpatowiec to profesor po skokach N, od pewnego czasu robiony na dresa, a drugi to siedmiolatek na etapie C w ujeżdżeniu. Więc jednocześnie temat sportu i szpatu jest mi po prostu po drodze.
Ja bym chyba uzytkowała konia ujeżdżeniowo na poziomie klasy C ze szpatem 🙁
dea   primum non nocere
16 grudnia 2014 23:29
Olson z tego co wiem, szpat jest dla konia problemem, dopóki przestrzenie stawowe nie zarosną. Można "leczyć", podając w nie steryd, to przyspiesza kostnienie. Później co prawda noga nie ma 100% zakresu ruchu, bo tych "mniejszych" stawów już nie ma, ale jednak koń do sprawności wraca i, przynajmniej ten mi znany, wstaje i tarza się bez problemu (bosy). Sportowcem nie jest, ale chodzi ambitniejszą rekreację czysto.
Nie mówię, że Twojego konia nie trzeba kuć, zastanawia mnie tylko dlaczego trzeba - bo sam szpat nie jest przyczyną problemów, o których piszesz.

Wiesz skąd szpat u Twoich koni? To też może być związane z kopytami (nierówne obciążanie stawów z powodu niezrównoważonych kopyt).
Olson a przyjmujesz wersję w drugą stronę? Ktoś, kto był zwolennikiem kucia ze wskazania lekarza nagle stwierdza, że pomimo ortopedycznego kucia ma konia kulawego któryś tam rok i rozkuwa jako "ostatnia deska ratunku"?? Znam kilka takich przypadków, zadziałało 😉
Mam wrażenie, że przemawia przez Ciebie fanatyzm, tylko ten z drugiej strony 😀iabeł: Więcej luzu i merytorycznej dyskusji, bo się herbatą zachłysnęłam czytając o amortyzowaniu podków 😵
dea   primum non nocere
17 grudnia 2014 04:14
Mam wrażenie, że przemawia przez Ciebie fanatyzm, tylko ten z drugiej strony 😀iabeł:


Dokładnie takie odniosłam wrażenie, stąd moja pierwsza reakcja  😎
tajnaa, to użytkuj. Nikt Ci przecież nie broni. 🙂
dea, szpat u konia, nie koni. Nie wiem skąd, bo konia mam niecały rok - bowiem od marca. Od wtedy też jeździmy ujeżdżeniowo.
I serio - kupiłybyście 7-latka do wysokiego sportu ze szpatem?  😜 Ja nie, dlatego szukałam okazu zdrowia (no poza trzeszczkami 2, ale to podobno norma). I tajnaa, - doskonale wiem o co Ci chodzi, ale nie wiem czy wiesz o czym piszesz - topowy koń jednego z polskich zawodników (ujeżdżeniowych) chodził GP ze szpatem - ba, został już kupiony ze szpatem. I powiem tak - ten koń to oczko w głowie, najeździł się po różnych klinikach w całej Europie, teraz już emeryt ale ze szpatem nie raz stał na podium - uwierz, nigdy mu to nie zaszkodziło bo przy szpacie ruch to zdrowie. 😉
Olson a nie przyszło Ci do głowy, że szpat szpatowi nie równy ❓ Pierwszy, lepszy artykuł znaleziony w sieci :http://www.finisz.pl/szpat-najczestsza-przyczyna-kulawizn-tylnych-nog-u-koni.html
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
17 grudnia 2014 10:29
W jakim celu będziesz wypuszczać konia zimą na padok z naderwanym mięśniem międzykostnym?
Zakładasz że koń się "rozjedzie" czyli zakładasz ze będzie sobie biegał luzem?


Na początku ma chodzić na spacery w ręku (jak już będą podkowy), ale konia już nosi w boksie, mimo że na samym sianie jedzie. Może za miesiąc-dwa dałoby się puścić konia na kwaterkę- o ile weterynarz by pozwolił. Na razie areszt boksowy z końskim towarzyszem w boksie obok.

Nature- Nie wiem, jak wysoko mają być piętki. Kowal będzie się konsultował z weterynarzem. Mam nadzieję, że rotacji kości nie będzie. Ja o łopatkę się martwię.

A nie wiecie, czy piętki będą unoszone tylko w chorej nodze, czy jakoś będzie to wyrównane na drugiej nodze (płaska podkładka)?
Wszystko zależy od kowala jaką będzie miał "wizję".
Olson, a myślisz, że zawodnikom wysokich konkursów zależy na dobru konisia? to jest biznes. Robi się wszystko, żeby koń pracował dalej, nie wspomnę, że pewnie połowa koni chodzących wysokie rundy jest odnerwiona i wszyscy mają to gdzieś.
tajnaa, oj, jesteś bardzo niesprawiedliwa. Nie mam ochoty z Tobą na ten temat dyskutować, bo nie będę rzucać nazwiskami, ale powiem Ci coś - na dobru konisiów zależy tylko Tobie i Twoim psiapsiom  :kwiatek: A reszta ludzi (a sportowców to już w ogóle!) maltretuje koniki.

Edit. I szkoda, że nie znasz a oceniasz - przykre.
Akurat obracam się w towarzystwie zawodników i weterynarzy. Zazdroszczę, że żyjesz w takiej błogiej nieświadomości.
ha , już rozumiem  🤣 wet który leczy konie Olson ma opinie ( nawet u ,,swojego,, kowala ) osoby która podkuwałaby wszystko co się rusza , czy trzeba czy nie  🙂
stąd jej ,,fanatyzm,,

Ja tam chciałam zauważyć, że ekstremalne opinie w którąkolwiek ze stron szkodą...głównie koniom. Organizm konia, jak i każdego innego zwierzęcia a także człowieka nie działa wg wytyczonych schematów. Owszem, można się o nie oprzeć, ale nie da się tak samo podchodzić do każdego - bo różnie reagują, różne warunki różnie znoszą. Nie ma też jednej dobrej decyzji kuć czy nie kuć. Już dea nawet pisała, jak to ma okazję obserwować konia, który jest trzymany boso w imię zasad a całym ciałem pokazuje, jak mu z tym źle. Kucie także nie w każdym przypadku to dobre wyjście - trzeba wziąć pod uwagę mnóstwo czynników a na końcu znaleźć mądrego kowala. Zanim ktoś zacznie osądy wydawać i sugerować (tajnaa,), że ktoś inny o konia nie dba, że mu szkodzi specjalnie to może warto wziąć pod uwagę jeszcze parę rzeczy innych - które trudno ocenić bez znajomości konia, miejsca w którym żyje, pracy, którą wykonuje i wad budowy, którymi od urodzenia dysponuje.
Zanim się zacznie naturalnych strugaczy wyzywać od fanatyków (Olson,) także może warto zauważyć, jak wielu wetów i kowali partaczy swoją robotę i okulawia nasze konie - często przez nieznajomość tego, jak funkcjonować ma kopyto. Ja sama od bardzo dobrego weta i kowala usłyszałam kilkukrotnie, że koń chodzący od piętki to koń poochwatowy. Wet i kowal z meeega dużą praktyką ortopedyczną. I co mam powiedzieć?
Mam wrażenie, że zacięliście się na amen w swoich przekonaniach - a tak można długi czas szkodzić koniom. Przede wszystkim liczy się komfort konia i ocena ogólna funkcjonowania organizmu. A reszta potem.
No i znowu , kuć czy nie kuć ...
Mój koń był okuty przez ostatnie 5 miesięcy , ponieważ mimo przebadania go od kopyt po głowę ... nie chodził swobodnie , tylko sztywno dreptał. Po okuciu na NBS-y  przestawiał się na inny tryb poruszania się około miesiąc-półtora . Włączyliśmy mu regularny masaż , i powolutku zaczęło nam się z nim normalnie pracować , zapomniał,  że od strony kopyt coś się dzieje,  i poruszał się swobodnie . Zrobił spory progres pod siodłem.
Ale  nadeszła zima i  kowal doradził rozkucie , treningów i pracy mniej , tak więc podkowy zdjęte , no i nie jest , niestety , dobrze . Znowu na twardym podłożu zamienia się w bociana . Jest znacznie lepiej , niż przed rozkuciem , ale o wiele gorzej niż w podkowach . Boję się , ze znowu zacznie kozińcować i się usztywniać.
Zresztą, wrzucam krótki film , koń jest na nim dwa dni po rozkuciu( przepraszam za kiepską jakość ) - do połowy porusza się po miękkim podłożu , potem kawałek po piachu , w momencie,  kiedy wybiega na bardziej ubitą część padoku , widać jak się usztywnia . Dodam ,że ten koń ma do dyspozycji dobrze odbudowaną podeszwę , i dobrze zbudowane struktury amortyzujące tył  kopyta . Trzeszczki na rtg wyszły wzorowo. No i jak tu zarządzać  takim przypadkiem ?  Znowu kuć ?


tajnaa, oj, jesteś bardzo niesprawiedliwa. Nie mam ochoty z Tobą na ten temat dyskutować, bo nie będę rzucać nazwiskami, ale powiem Ci coś - na dobru konisiów zależy tylko Tobie i Twoim psiapsiom  :kwiatek: A reszta ludzi (a sportowców to już w ogóle!) maltretuje koniki.

Edit. I szkoda, że nie znasz a oceniasz - przykre.



no to może ze mną masz ochotę?
Bo ja niestety ale wielokrotnie widywałam na zawodach ujeżdżeniowych (różnej rangi) konie chodzące nieczysto. Czasem widać nieregularność np tylko w wyciągniętych kłusach, czasem w łuku ale widuje się konie nie do końca równe. I niestety ale sędziowie często na to nie reagują bo też i przepisy mamy pod tym względem słabo dopracowane...
A jednak jeśli przegląd wet jest luzem i tylko na prostej to nieznacznie nierówny koń (kulawizna którą widać np tylko w wyciągniętym kłusie i pod jeźdźcem to jest jednak obciążenie co by nie mówić) takie przegląd przechodzi.
A sędziowie albo "nie widzą" albo stwierdzają "kulawizna wędzidłowa" niestety...

I wszyscy doskonale wiemy, że wiele koni sportowych chodzi na wszelkich "wspomagaczach" na co dzień...
dominoxs, nie kuć. Np. mojemu aż 3 tygodnie zajęło, zanim po zdjęciu podków w pełni wrócił do siebie. Ale jeśli on wrócił (francuski piesek) to co dopiero twój. Mój dwa dni po rozkuciu wyglądał jak primabalerina na pointach 🙁 Zgodziłam się na mocną korektę, bo i jest czas relaksu, więc koń mógł stopniowo się przestawiać. Byłby szybciej, ale ścięła taka gruda, że nawet po padokach konie nie za bardzo chodziły, trasy w lesie bardzo twarde. Puściło, zaczął się ruch - kopyta raz dwa wróciły do siebie.
Chciałabym się spytać bardziej obeznane z tematem osoby odnośnie kucia mojej kucki. Zeszłoroczny sezon chodziła boso, ale zastanawiam się, czy w tym by jej nie okuć, chociaż na przód. Kiedy zaczniemy treningi będzie chodzić 6 dni w tygodniu, raz/dwa razy w miesiącu startować (LL), na treningi dojeżdżamy po różnym terenie, między innymi po żwirze, który jej wyraźnie przeszkadza, ciężko jej się idzie i cała sztywnieje. Zastanawiam się, czy w naszym przypadku podkowy pomogą, czy raczej są niepotrzebne. Będzie miała w tym roku 6 lat, jeszcze nigdy nie była kuta. Z góry dziękuję za pomoc 🙂
Cześć Kaskagrin, wiesz patologia nie obrażając nikogo, nie musi być normą, kopyto bez podkowy jest o wiele bardziej elastyczne i absorbuje lepiej wstrząsy, i  z resztą jeśli ma dobrze rozrośniętą strzałkę, to już w ogóle jej nie kuj, po strzałka to ja u nas pięta, musi dotykać podłoża i to na niej powinno się dużo opierać, a z podkową zazwyczaj obciążona jest ściana kopyta i później wychodzą flary i brzeg się odłamuje. A jeśli kobyłka nie za bardzo toleruje kamyczki to jeśli ma swój nie za duży padok to wysyp go żwirkiem w połowie, niech się uczy i wtedy kopyto będzie się lepiej ściarać naturalni. Polecam ''Kopyta Doskonałe ''
Dziękuję stokrotnie, właśnie o taką poradę mi chodziło 😉
ale też każdy kij ma dwa końce!
jeśli koń odczuwa WYRAŹNY dyskomfort idąc po twardszym podłożu a MUSI po nim sporo chodzić to ja bym rozważała kucie zwłaszcza w najbardziej mokrym okresie (czyli u mnie generalnie teraz)
No chyba że wchodzą w grę buty.
Ja się staram właśnie tak postępować-kucie awaryjnie, wtedy kiedy koń nie jest w stanie normalnie pracować bez podków (za wyjątkiem sytuacji specjalnych) rozkucie po miesiącu i patrzymy co się dzieje. Na ogół przez pewien czas będzie dobrze, koń da rade trochę pochodzic bocy. I to trochę będzie coraz dłuższe-przynajmniej u nas tak podziałało. Warunkiem koniecznym jest kowal który będzie dbał o to, żeby nie zbierać podeszwy (do kucia czasem troszke trzeba ale wiedząc że potem koń ma byc boso kowal powinien zbierać minimalnie) i dobre struktury amortyzacyjne tyłu kopyta
Tralala. Tylko jak koń dojdzie na trening cały sztywny, to średni pożytek z treningu.
kaskagren, jak podkowy pomogą - możesz to sprawdzić, podkowa to nie wyrok śmierci - to kuj.
Chyba, że dobierzesz buty.
dea   primum non nocere
15 stycznia 2015 17:45
Absolutnie nie toleruj macania! Bose kopyto jest lepsze, ale to ma być zdrowe kopyto. Może wspomóż ją żywieniem? Moja kucka długo macała na żwirze, sztywniała i schodziła na pobocze. Teraz regularnie dostaje magnez i mieszankę mineralną i łazi po kamieniach bez usztywnienia.
Jeśli to nie pomoże, to faktycznie na dojście po tym żwirze - buty, albo tymczasowe okucie, ale powiedz kowalowi, że to ma być z perspektywą na odrośnięcie kopyta koniecznie.

Tak generalnie, z założenia to takie użytkowanie nie wyklucza bosych kopyt a nawet jest dla nich zdrowe (częste teningi, żwir), tylko trzeba w tym koniowi odrobinę pomóc.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 stycznia 2015 18:11
Trzeba też zwrócić uwagę na poziom cukrów w diecie. Kucyk + macanie... czerwona lampka się zapala.
nie kniecznie, jednak jak koń sporo pracuje to większa szansa po prostu że kopyta "nie nadążają" za ilością ruchu niż że to jakiś stan przedochwatowy.
Ja też mam kuce i wiem, że przy intensywniejszej pracy to nawet czasami trzeba dość intensywnie dokarmiać paszą treściwą.
I nie każdy kuc ma sam z siebie "żelazne" kopyta. Ja mam jedną rodzinę a więc wszystko spokrewnione i dwóch chłopaków ma (no jeden miał ale teraz wracają do formy, jest po pęknięciu kości kopytowej) a kobyłka ma kopyta takie sobie i działać solidnie zaczęły w zasadzie dopiero w tym roku... a koń ma lat chyba 8 o ile czegoś nie pomieszałam i pracuje od 3 latka. I dopiero teraz są kopyta które działają na PRAWIE wszystkim.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 stycznia 2015 18:28
Nie piszę, że to na pewno "coś okołoochwatowego" ale że trzeba to sprawdzić i wziąć pod uwagę podejmując decyzję co robić 🙂
Tego żwiru to mamy kawałek (parędziesiąt metrów), ale mimo wszystko martwiło mnie to i wolałam się upewnić. Buty raczej nie wchodzą w grę, sama na nie nie uzbieram, a rodziców nie ma co prosić. Może faktycznie trzeba pomyśleć o większej ilości witamin i minerałów (chociaż jesienią, wiosną i latem kobyła ma dostęp do obfitości ogrodo-sadu, mnóstwo owoców innych łakoci. Może wystarczą dodatkowe składniki i przyzwyczajanie do podłoża, zanim trafiła do mnie widziała jedynie pastwisko, więc może musi po prostu przywyknąć. Z tego co powiedzieli dwaj kowale, kopyta są zdrowe i dość mocne, więc o kuciu pomyślimy, jeśli problem "macania" nie zniknie. Obgadam jeszcze z trenerem i kowalem przy najbliższej okazji 🙂 Dziękuję wszystkim za odpowiedzi!
A powiedzcie mi jeszcze, ile czasu zajmuje odrośnięcie kopyta po rozkuciu? I jakie są jego konsekwencje? Jeśli chodzi o użytkowanie.
strzałka to ja u nas pięta, musi dotykać podłoża i to na niej powinno się dużo opierać

Yhy, pogadaj se o tym z moim koniem. Absolutnie nie tolerował i nie toleruje zbytniego nacisku na strzałkę. Jak tylko przestawała się konkretnie chować w misce i zbyt dużo ciężaru przejmowała to zaczynało się macanie, skracanie kroku, usztywnienie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się