... ślub :) ...

Właśnie wydawało mi się że to że świadkowa, to ew trzyma bukiet panny młodej jak ta coś podpisuje, nakładają sobie obrączki etc.
Na amerykańskich filmach to druhny miały takie małe wiązanki podobne do bukietu panny młodej i tyle.
Spotkałam się z tym, iż świadek ma w butonierce te same kwiatki co pan młody, ale świadkowa zazwyczaj zostawiona w spokoju  😀
Mnie osobiście ten bukiet ni ziębi ni grzeje, moge mieć 😉 ale nie chcę za niego płacić. Więc chyba jakoś delikatnie, musze im powiedzieć, że bukiet owszem moge mieć jeśli sobie życzą i mają taką wizję, ale sami muszą zapłacić.

Dodatkowo, coś przebąkiwane było że powinnam zapłacić, za super wieczór pannieński- ale to chyba ew. dziewczyny biorące w tym udział powinny też partycypować w kosztach?
Nie chcę wyjść na skąpą osobę, ale o ślubie dowiedziałam się w zeszłym tygodniu a odbędzie się tej Wielkanocy, dodatkowo mój chłopak też jest świadkiem ( podobno para nie powinna być, no ale trudno) i też powinnien coś zorganizować, a budżet mamy wspólny i raczej wyliczony co do złotówki. Więc kolejne pytanie, czy wielkim nietaktem będzie jeśli złożymy się z inną parą na prezent ( taki lepszy, jeśli można powiedzieć w sensie wypasiony ekspres do kawy, robot kuchenny)- wiem, że liczą na pieniądze bo z nich chcą opłacić wesele  🤔
Hobbgoblin, a młoda to ktoś bliski dla Ciebie? Bo tak trochę niefajnie roszczeniowo się do Ciebie odnosi. Jak się robi wesele, to nie zrzuca sie kosztów na innych.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 13:14
yegua
Nawet jeśli to ktoś bliski, to oczekiwanie, że gość pokryje część kosztów ICH wesela jest dla mnie absurdem...
Pauli, o bliskość pytałam z ciekawosci. Żadna relacja nie usprawiedliwia roszczeniowej postawy. Ja to pewnie bym pannie młodej powiedziała, że albo się opamieta albo ja rezygnuję.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 13:27
yegua
Dokładnie 😉 też bym się wypisała z "zabawy" na takich warunkach.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
19 stycznia 2015 14:02
Pytałam koleżanki u której byłam na weselu o kwestię sukienek dla druhen i tych fircyków na rękę. Fircyki miała razem z bukietem liczone (jakoś tam dogadała się z kwiaciarką), a w kwestii sukienek powiedziała chyba tylko kolor i każda z druhen miała mieć sukienkę w danym kolorze po prostu. Nie musiał być ten sam krój. Szczęście chciało, że krój miały podobny.

Jeśli chodzi o panieński to w wątku o wieczorach panieńskich była dyskusja o tym. Wyszło, że to zależy od sytuacji bo:
a) albo panna młoda organizuje
b) albo świadkowa
c) zrzuta wszystkich

Myślę, że to zależy od sytuacji. Jeśli młoda chce niespodziankę i wydelegowana została w tym przypadku Hobgoblin to myślę, że spoko jeśli dogada z młodą kogo chce na wieczorze i koszty rozdzielone zostaną na całą ekipę (poza młodą). Czasem jest tak, że to młoda organizuje. Jeśli młoda zażyczy sobie wyjazd w miejsce X, to uważam za fair dogadanie się z ekipą czy dziewczyny na to stać i:
a) szukać okazji p. groupon
b) zrezygnować z wyjazdu i wymyślić co innego

Mi się już koleżanka pcha na zorganizowanie panieńskiego, ale że jej szalonym pomysłom nie ufam to chyba zorganizuję sama, o ile nie zapomnę  😂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
19 stycznia 2015 14:16
Hobgobllin, co do bukietu, to nie rozumiem, po co miałabyś go mieć. Jak byłam druchną, to miałam bukiet (wszystkie druchny miały) i kupował mi go mój mąż (no, wtedy jeszcze niemąż), a nie para młoda.

Co do wieczoru panieńskiego, to w ogóle nie rozumiem, jak Ty miałabyś za niego płacić. Zorganizować, i owszem. Ale płacić??
My z kumpelami poszłyśmy na dyskotekę, akurat każda coś stawiała wszystkim, ale nikt od nikogo tego nie wymagał.

A jeśli chodzi o prezent - ja bym się nie przejmowała, czy oni chcą kasę, czy nie. My też woleliśmy dostać pieniądze, bo planowaliśmy wykończenie mieszkania, ale prezenty też dostaliśmy i z nich się bardzo cieszyliśmy. Moja świadkowa do koperty włożyła tyle, co inni, bez jakichś ekstra bonusów, a i tak dla mnie to był zaszczyt, że zechciała wystąpić w tej ważnej dla mnie roli.

Też jestem ciekawa, czy to dla Ciebie ktoś bliski?
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 stycznia 2015 14:20
Hobgobllin, my się na panieński koleżanki składałyśmy, ale:
- Młoda nie miała żądań co do przebiegu imprezy (wybierałyśmy między ogniskiem, domówką u Młodej i wyjściem do klubu)
- połączyłyśmy panieński z kawalerskim

Tej koleżance akurat dawałam pieniądze bo wiedziałam, że zbierają na mieszkanie

W przypadku innych znajomych prezent kupowaliśmy w kilka osób wspólnie
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 14:28
Skoro już pojawił się temat prezentów, to ja cały czas zastanawiam się w jaki sposób rozegrać sprawę.
Wolelibyśmy pieniądze, wiadomo, można je wydać według potrzeb, nie chcielibyśmy też narzucać niczego gościom, jeśli chodzi o prezenty, ale nie byłoby fajnie mieć 5 żelazek i 10 zestawów sztućców.
Wyczytałam gdzieś w internecie poradę, że w zaproszeniu można zawrzeć informację, że w sprawie ewentualnych prezentów można skontaktować się ze świadkami (którzy zostaną zaopatrzeni w listę prezentów), co sądzicie o takim rozwiązaniu?
Nie musiałabym dzięki temu silić się na dziwaczne wierszyki w zaproszeniu (bardzo chcę tego uniknąć), no i może lepiej by wyglądała prośba niewyrażona wprost...
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
19 stycznia 2015 14:32
Pauli byłam na weselu, gdzie młodzi stworzyli swoją stronę www z listą prezentów, na które im zależy. Zaznaczony prezent znikał z listy , więc się nie powtarzał. Każdy gość miał swój login i hasło 😉 i albo był prezent albo gotówka
Mi się wydaje, że z tymi bukietami to kwestia indywidualna. Jeśli kogoś stać a zależy mu na takich bajerach - to nic nie stoi na przeszkodzie w kupieniu bukietu. Chociaż taka postawy młodej o jakiej mówi hobogoblin jest bardzo dziwna. Przecież świadkowanie to już są obowiązki. Nakładać na taką osobę dodatkowe koszty to nietakt, moim zdaniem.

Ja z listą prezentów chyba zrobię podobnie jak mówi subaru. To chyba najłatwiejszy sposób na zadowolenie, goście też mają łatwiej. Poza tym przerażają mnie sterty wciąż nieużytych (i myślę, że tak już pozostanie)  i ledwo co rozpakowanych prezentów ze ślubu mojej starszej siostry (a było to już dobre 8 lat temu  :hihi🙂.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
19 stycznia 2015 15:06
My będziemy prosić o gotówkę, resztę będziemy mieć. A taka lista jest fajnym patentem 🙂 szczególnie dla młodych ludzi i tych co sie w necie obracają
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 15:08
subaru2009
Chcę przygotować listę prezentów dostępną w internecie (ułatwi to życie nie tylko gościom, ale i nam), ale obawiam się, że nie wszystkim spodoba się takie rozwiązanie, więc wolałabym żeby świadkowie również taką listą dysponowali, ewentualnie zarządzali tą internetową i pomagali ludziom, którym niekoniecznie po drodze z komputerem 😉
Nie ukrywam, że docelowo też wolałabym gotówkę, ale nie mogę gościom powiedzieć, dawajcie kasę i koniec...
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
19 stycznia 2015 15:15
Pauli myślę, że nie musisz tego traktować jako nie takt i aktualnie nie będzie źle, jeśli poprosisz o gotówkę. Chyba, że lepiej będziesz się czuła z listą prezentów. Ja się z tym spotkałam raz, a tak to wszyscy woleli kopertę 😉 Myślę, że jest już to traktowane jako norma. 🙂

My wyraźnie zaznaczymy o gotówkę w kopercie. Zamiast siana najchętniej bym poprosiła o snopek siana lub worek paszy  😁
Ja zastanawiam się czy zamiast listy prezentów, która może się nie sprawdzić, nie dać możliwości wpłacania jakiejś czasy na części naszego miesiąca miodowego. Tak bardziej żartobliwie typu: 50 l benzyny, nocleg w..., wjazd na autostradę w.. itp itd.  😁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 15:36
Myślę, że jest już to traktowane jako norma. 🙂

Nie dla wszystkich, spotkałam się z opinią, że to narzucanie przez młodych swoich zachcianek i fanaberia.
Młodzi goście pewnie nie będą mieli z tym problemu, ale obawiam się, że starszym może się nie spodobać.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
19 stycznia 2015 16:17
Z wieczorem panieńskim jest tak, że świadkowa razem z dziewczynami, które będa na weselu robią zrzutę i za to rezerwują loże, kupują alkohole itp.
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
19 stycznia 2015 16:27
salto ja chciałam kanister benzyny zamiast kwiatów swego czasu  😂
Racjonalna   Patrz w niebo, ale uważaj na kupy
19 stycznia 2015 16:58
Spotkałam się z pomysłami, że młodzi zamiast kwiatów chcą kupony lotto, karty podarunkowe do empiku lub jeśli już na prawdę nie chcą nic dla siebie to karmę dla zwierzaczków ze schroniska 🙂
Mój brat z żoną zamiast kwiatów prosili o zabawki/książki do domu dziecka. Ale był szał tam później!

subaru śmiej się śmiej, u mnie benzyna zawsze w cenie  😁

A tak na poważnie to tutaj w Hiszpanii jest takie centrum wszechświata, które nazywa się Corte Ingles (centrum handlowe, marka sama w sobie, co wymyślisz, oni robią, normalnie dream makers) i można zrobić listę prezentów, która się składa np z noclegów w najładniejszych Paradorach (ekskluzywne hotele zrobione w historycznych budynkach, najczęściej z bardzo pięknymi widokami na obrzeżach starych miast (ten jest blisko mnie i zawsze koło niego przejeżdżam..i mnie szlag trafia  😜 http://www.parador.es/es/paradores/parador-de-toledo). Oprócz tego w takim Corte Ingles możesz sobie kupić też benzynę (coś dla nas subaru  :hihi🙂, wizytę w spa, bilet lotniczy, promowy, wypożyczyć samochód, no czego dusza zapragnie!
Dla mnie bomba jeśli chodzi o pomysły na prezenty jeśli nie urządza się własnego domu  😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 17:12
Wiecie co, tak się cieszyłam, że żadne z rodziców nie wcina się nam w przygotowania i plany związane z przebiegiem tego dnia, ale im bliżej naszej daty, tym większą czuję presję z obu stron.
Teraz NAGLE (chociaż mówiłam o tym już od dawna) okazało się, że ślub w plenerze jest moją fanaberią i że się uparłam :/

salto piccolo
Ale super 😜
Pauli nic się nie przejmuj. Według mojej przyszłej teściowej ślub, który się dopiero zacznie w kościele o godzinie 16 to FANABERIA i głupota bo przecież ludzie "będą głodni"  🤣
Walcz o swoje, w końcu kogo ślub, nasz czy ich?  🏇
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 stycznia 2015 17:23
Tak mi do głowy przyszło: tacy rodzice to mają w pewnym sensie przekichane. Swojego ślubu pewnie sami nie organizowali, bo inne realia: nie takie możliwości, nic nie było, no i decydowali raczej rodzice Młodych. A teraz też sobie wesela i ślubu po swojemu nie zorganizują, bo dzieci stawiają teraz na swoim  😁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 17:27
Koronnym argumentem bliskich jest to, że przecież za 5 lat i tak będzie mi wszystko jedno, gdzie odbyła się ceremonia i jaką obrączkę noszę na palcu 😵
Niby wiem, że powinnam walczyć i starać się działać po swojemu, tak jak to sobie wymarzyłam, ale zaczyna mi już brakować sił na kłótnie z całym światem.
Niestety, mój narzeczony wcale mi sprawy nie ułatwia, niby nasze decyzje są podejmowane wspólnie, niby dyskutujemy o tym bardzo dużo, ale jak przychodzi co do czego i rodzice pytają o przygotowania, to on nie ma nic do powiedzenia. Czeka nas chyba poważna rozmowa na ten temat.

Jak się wkurzę, to postaram się o to, żebyśmy ponieśli koszty wesela sami i wtedy nikt nie będzie miał prawa się wtrącać.
Ale cholera, przykro mi kiedy każda nasza decyzja jest przez kogoś kwestionowana.


safie

Nie chcę nikogo oceniać, ale tak to wygląda czasem... 🙄
Pauli, oj pamiętasz jeszcze moją batalię o ślub w plenerze? Miesiąc się z własną mamą nie odzywałam, użyła wszystkich argumentów od "nie zapłacę" po "nie przyjdę", a w końcu się pogodziła i bardzo jej się sam ślub podobał 😀 Twarda bądź, oczywiście  że takie rzeczy się pamięta!
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
19 stycznia 2015 17:37



safie

Nie chcę nikogo oceniać, ale tak to wygląda czasem... 🙄


A mama Młodego to jeszcze musi się szarpać z jakąś obcą babką, która jej synka zabrać chce i ma inny pogląd na sukienkę, kwiatki i listę gości czy ustawienie stolików 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 stycznia 2015 17:39
Dzionka
Pewnie, że pamiętam! Zazdroszczę, że Ci się udało 🙂
Moja mama powiedziała mi ostatnio, że wymyśliłam sobie ślub w lesie :/ a tak naprawdę miałby się odbyć w uroczym zakątku POD lasem, wśród przyrody, z daleka od samochodów i miejskiego zgiełku, nie rozumiem w czym problem 🙁

Właśnie dla mnie każdy szczegół ma ogromne znaczenie, podczas gdy ludzie dookoła sprowadzają nasz ślub do ceremonii, którą należy odwalić i mieć z głowy. Aż mnie trzęsie, kiedy muszę powtórzyć kolejnej osobie z rzędu, że dla mnie to niesamowicie ważne i wyczekane wydarzenie, że chciałabym, żeby wszystko było tego dnia doskonałe. Czy rozumieją to tylko przyszłe lub świeżo upieczone panny młode?

Póki co, te dziwne komentarze powodują mój bunt i sprawiają, że chciałabym udowodnić wszystkim tego dnia, że się mylą.

safie

Dzięki Bogu nie mam problemów tej natury, bo przyszła teściowa nie jest typem zaborczej mamusi.
Pauli dobrze Cię rozumiem. Ale powiem ci też, że warto wszystkim dookoła pokazać, że faktycznie jest tak jak mówisz. Ja miałam taki problem z moim narzeczonym, któremu też było wszystko jedno bo dla niego liczyli się niby tylko ludzie, których zaprasza. Po paru bataliach jakie stoczyłam z tego powodu (czułam się kompletnie zignorowana, na zasadzie - ah ona i tak wszystko za mnie zrobi wreszcie to do niego dotarło. Najśmieszniejsze jest to, że w innych aspektach życia już się do tego przyzwyczaił.

Ale ja generalnie zawsze stawiam na swoim jeśli uważam, że sprawa jest słuszna. Chyba  😁
Brat mojego chłopaka się żeni, i to tej dziewczyny świadkiem mam być, a mój chłopak swojego brata. Znam ją,  ale nie jest moją koleżanką- nie wiem jak to określić, w sensie nie dzwonimy do siebie, nie piszemy etc. ( oni mieszkają 450 km od nas) Brzydko to zabrzmi, ale w normanych okolicznościach nie poznałybyśmy się i nie byłybyśmy koleżankami. Zgodzniłam się bo ona nie w bliskiej rodzininie kogoś odpowiedniego, jedyna przyjaciółka jej wychodzi za mąż w lutym więc wg zwyczaju nie może być świadkiem ( u nich taka tradycja).
Nie chcę robić afery o taki bzdet jak bukiet, ale czuje się wykorzystywana- bo oni wychodzą z założenia, że ja bogata jestem z domu  🙄 a mój chłopak zarabia kupe kasy więc nas stać ( podejrzewam, że temu nas poprosili o świadkowanie)
No cóż, jeśli chodzi o wieczór pannieński to zrobię ściepę 😉 pomijam, że nie znam NIKOGO z jej towarzystwa  😵
Hobgoblin współczuję sytuacji  :kwiatek: Zwłaszcza, że nie znasz towarzystwa. Strasznie dziwnie i niezręcznie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się