Poprawny dosiad

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 stycznia 2015 20:13
halo Oczywiście, że jestem  sama  sobie winna  :kwiatek: dlatego dzielę się swoim doświadczeniem tutaj, z pełną świadomością.
Może kogoś to uchroni? może ktoś wyciągnie ciekawe wnioski? przeanalizuje pewne fakty?  😉 Moze ktoś zgłosi się na rehabilitacje, przebada stawy.
Może ktoś zastanowi sie dlaczego jego kontuzja kolana trwa już ponad 5 lat, podczas gdy problem może być np. w miednicy?

Edit: Kolejna kwestia, każdy z nas jest inaczej zbudowany. To co dla jednego dobre, dla drugiego może być tragiczne w skutkach  😉
I tylko na to chciałam zwrócić szczególną uwagę.
no właśnie halo niestety nie każdy instruktor to widzi...
wielokrotnie prostowałam ludzi totalnie pokrzywionych na koniu, którym NIKT wcześniej nie zwrócił na to uwagi, w kilku stajniach rekreacyjnych
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 stycznia 2015 20:18
Na koniec dodam, że moje problemy zaczęły sie halo nie od normalnego chodzenia itp.
Ale w 2013 r. rozpoczęłam  etap odchudzania. Dość intensywny.- 26kg zeszło.
Jednak nie mając pojęcia, że źle stawiam nogi podczas ćwiczeń aerobowych, przepięknie rozpieprzyłam swój staw kolanowy ( łękotka, fałd przyśrodkowy itp)  i dzisiaj mam co mam. Tyle że samo kolano nie było przyczyną. Ono było skutkiem złego ustawienia miednicy. A ona ,,skręciła" się w siodle ( wypracowała) i na ziemi mięśnie błędnie wyprowadzały nogę.  😜
Magda Pawlowicz, niestety, też to za często widuję 🙁
zabeczka17, super, że poruszyłaś problem. Ludzie generalnie lekceważą co się dzieje z ich ciałami, bo "ojtam ojtam".
I fakt, że intensywna praca pod kątem stworzenia jedności z koniem odbija się na ciele: "sport to zdrowie 😉" - i temu się nie dziwię.
Ale, że najbardziej można oberwać "w rekreacji" to żal.pl 🙁

No, tylko przecież nasi prawodawcy uznali, że nikomu się krzywda nie dzieje. Uczyć może każdy. A uczący się - powinien mieć swój rozum.
O ten rozum apelujesz - i słusznie.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 stycznia 2015 20:56
Dla mnie przykre jest to ze trafilo na mnie ;(  no ale co nas nie zabije... 😉 dzieki za mile slowa  :kwiatek:

Ps jesli ktos chce odpowiednie cwiczenia dla jezdzcow ( po jezdxie)aby pozbyc sie spiec w okolicach miednicy to sluze pomoca na priv :kwiatek:
zabeczka17 ja chcę, ja chcę!  😀 :kwiatek:
Dziewczyny, tak wracając do kwestii tych wiaderek, to najbardziej poprawny obrazek to środkowy, ponieważ pozostawia nasze ciało w równowadze. A równowaga jest głównie zgromadzona w biodrze.
- na koniu ma się siedzieć tak jakby się stało na ziemi - to jest równowaga, do stania nie używamy głowy, ani świadomej siły. To nasz organizm podświadomie utrzymuje nasze ciało w równowadze, że się nie przewracamy. I to powinno się odwzorować w siodle. To wtedy nasze ciało wyzbywa się usztywnień i jest w stanie podążać za ruchem konia.
- wiaderko proste umożlwia nam o wiele więcej możliwości działania dosiadem, niż to przechylone do tyłu. Przechylone do tyłu już zaczyna pewne mięśnie blokować w normalnej jeździe. To przechylone do tyłu to jak w paradzie/półpradzie działanie.
- do tego rotowanie nogi - to nie układanie jej poprawnie w siodle, tylko również odwzorowanie stania na ziemi - na ziemi nie stoimy jak Charlie Chaplin, tylko nasze nogi stoją równolegle. Szerokośc konia to utrudnia, stąd nam się nogi odkręcają w biodrach na zewnątrz, a my musimy je z powrotem wyprostować.
repka, ale ten środkowy prezentuje pięknie pogięty kręgosłup, zero naturalności.
odcinek lędźwiowy kręgosłupa jest przecież naturalnie lekko wygięty do przodu. Przegięty kręgosłup prezentuje pierwszy obrazek, gdzie pochylona miednica/biodro "ciągnie za sobą kręgosłup. Natomiast jak z ostatniej postawy dojechać konia? Już nie ma jak, bo się więcej tego biodra nie da przegiąć do tyłu (bez odchylania się i innych dziwnych akrobacji)
repka, na koniu naturalne krzywizny kręgosłupa ulegają pewnemu "rozprostowaniu" (dzięki czemu ja ze swoją pogłębioną lordozą lędźwiową na koniu jestem w stanie wyglądać "normalnie"😉, w związku z czym środkowy obrazek przedstawia kręgosłup nadmiernie przegięty w partii lędźwiowej.
repka, a "wiaderko" NIGDY nie powinno odchylać się do tyłu 🙁 Ew. super awaryjnie.
Najpoprawniej by było, gdyby pani z prawej miała wstawione wiaderko od tej środkowej.
Powtórzę, że NIE uważam tej ilustracji za dobrą do pokazywania, tylko ten pomysł/przykład z wiaderkiem za kapitalny do używania w uczeniu jazdy konnej.
Julie, dokładnie tak.
Niestety, siła obrazków jest ogromna 🙁 Jeśli na obrazku jest coś źle nawet bardzo ogarnięci ludzie potrafią ulec sugestii.
Tak jeszcze a propos doświadczenia zabeczki17, jeśli dobrze to ćwiczenie zrobiłam, to moje lewe kolano idzie z grubsza prosto (no może lekko do wewnątrz) a prawe do środka. W siodle nóg zrotowanych z zasady nie mam, non stop mi się "odkręcają", ale z kolei jak stoję normalnie to mi kolana jakoś tak do środka "wpadają".  😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 stycznia 2015 16:23
To wszystko o czym mówię nie robi się w tydzień, dwa... ale latami. Milimetr po milimetrze. Od zakwasów  i mikrouszkodzeń się zaczyna.
Jest możliwe, że trzymają cię  jakieś spięcia, mięśnie się dostosowały w siodle i na ziemi błędnie rozkładają ci ciężar.
Ale może być tez za to odpowiedzialny inny obszar ( np. kręgosłup i odcinek lędźwiowy), albo taką masz budowę.. . składa się na to wiele czynników.
Sprawdź sobie to u zwykłego rehabilitanta.
Czasami te kilka złotych może uratować nas przed problemami, których osobiście doświadczyłam ( operacja stawu kolanowego).
Dużo bym dała, aby z dzisiejsza wiedza cofnąć czas.
Właśnie pisze Cie priva. 😉

Edit:

Chciałam jeszcze dodać na koniec kolejną fajną informację  :kwiatek:,o której się dowiedziałam  dwa dni temu( po zrehabilitowaniu prawego biodra, pokazało mi się jak oberwał kręgosłup, odcinek lędźwiowy).
To zdjęcie które tu wklejam jest CZYSTO poglądowe. Nie znalazłam lepszego obrazka, który by odzwierciedlał sytuacje  :kwiatek: -> Często tak właśnie wygląda rekreant, osoba ucząca się jeździć, starający się ,,klęczeć w siodle"->  chociaż  kolana nie są aż tak strasznie powykręcane jak na zdjęciu ,a pani sama się przekrzywiła źle stojąc :kwiatek:Jednak pomińmy to i zwróćmy uwagę na kilka spraw.
Niebieska strzałka, oraz niebieska linia przerywana. Zobaczcie jak l4 delikatnie się skręca na bok i w dół na tz. silniejsza stronę. Wykrzywia się ( to są często mm, cm).
Każdy nas ma którąś stronę słabszą, którąś  mocniejszą. I okazuję się ze to ma ogromny wpływ w siodle-> głównie na nasz kręgosłup.
Zawsze któraś szkite dociśniemy mocniej w strzemię np. łapiąc równowagę w galopie, nie będąc tego świadomym.
Jeśli  zejdziemy z konia i to co wypracowaliśmy zaniedbamy,  pozostaną spięcia mięśniowe po których konsekwencje mogą być przykre 🙁
Czerwony  to siły  idące od mięśni ( np. przy rotowaniu nóg).  Na prawym biodrze są dwie czerwone strzałki- idzie to mocniej bo dodatkowo dochodzi nam skrzywienie kręgosłupa a noga idzie mocniej w dół.
Zielony to nogi które stoją na ziemi. Biodro źle wyprowadza ciężar ciała, bo kolana po x jeździe są ustawione na dociskanie plus dochodzi do tego kręgosłup.
Ciekawe, co? -> 😉 sami sobie robimy kuku.

Dlaczego o tym mówię? W końcu można rzec- życie nas samo połamie, wszystko zależy od wieku. Młodsi się nie stajemy, wszędzie apelują, że sama bezczynność może nas kiedyś zabić  😉 Jednak ja zachodzę z założenia że lepiej przypilnować tematów na które mam wpływ, oszczędzić sobie  bólu,  niżeli czekać aż się samo wszystko posypie. Dzisiaj mamy taki system dotyczący leczenia problemów zdrowotnych, że klękajcie narody-> trzeba mieć zdrowie żeby się leczyć w NFZcie 😉 a lekarze ortopedzi nie rzadko lecza skutek nie przyczynę. Znam to z autopsji.
Wspomniany przeze mnie  temat tyczy się głownie dosiadu i jazdy konnej. Jeździjmy jak najwięcej, ale fajnie jakbyśmy pamiętali  też o swoim układzie ruchu ,,po" treningu.
Dlatego apeluję do każdego zainteresowanego 😉- tak jak wspomniała halo- znajomość własnego ciała jest bezcenna.
Dodam że profilaktyka rozciągania ( strechingu)  mięśni po jeździe ma sens.
I nie popełniajcie tego samego błędu co ja- nic na siłę. 😉
Peace and love  :kwiatek:
I proszę nie bić, znawcą nie jestem, opisuję tylko tutaj swój przypadek. Może komuś kiedyś te informacje się przydadzą i uchronią jego zdrowie.
zabeczka17, ta osoba STOI. I, jak widać, nie jest symetryczna. Symetrii w siodle trzeba pilnować jak jasny gwint!
Układ, gdy biodra (ups! miednica 😉) są dobrze osadzone w siodle jest o wiele bezpieczniejszy, ba! zbawienny dla wielu wad postawy, o ile pilnujemy właściwego tonusu mięśni. Są ludzie, którzy naprawdę mają jedną nogę krótszą - od stawu biodrowego do pięty. Wtedy taka godzinka w siodle odciąża cały zmaltretowany tułów.

Bardzo cenne to przypomnienie o rozluźnianiu po jeździe. Rozszerzyłabym: że jednak warto jazdę konną traktować poważnie - jako bardzo wymagającą aktywność ruchową, a nie "takie nic". Aktywność, która wymaga rozgrzewki, staranności w ćwiczeniach, "wygaszenia" po zajęciach, picia odpowiednich napojów itd. A nie "takie nic". Jak może być "takim nic" aktywność, która potrafi zeżreć nawet 650 kcal w godzinę?
Ja mam pytanie o wpływ obuwia na dosiad.
Czy jest jakaś znacząca różnica między sztybletami i sztylpami a oficerkami podczas jazdy? Jak ze swobodą kostki, trzymaniem łydki etc., które po prostu jest lepsze? Chodzi mi wyłącznie o produkty ze skóry. Oczywiście pytanie do osób, które jeżdżą w obu rodzajach obuwia.
bezdyskusyjnie buty, sztyblety i sztylpy to taki zamiennik wg mnie. Wygodny jak sie nie tylko jeździ
Kirian, ja z tych, którzy zestaw traktują wyłącznie relaksowo. Ale pytanie z cyklu "o wyższości świąt". Kto jeździ w oficerkach powie, że różnica istotna (najczęściej - TYLKO oficerki 🙂😉. Kto nie jeździ - albo nie ma porównania 🙂 (nigdy nie trafił na "swoje" oficerki), albo woli np. większą swobodę, albo faktycznie mu lepiej, wygodniej, sprawniej (z jakichś względów). Wiele zestawów zaczyna odpadać, gdy trzeba precyzyjnie operować ostrogami i ściśle je dopasować, ale dotyczy to też oficerek z zamkiem i napą nad piętą.
Zupełnie technicznie, to oficerki nieco zapobiegają wykręcaniu stopy w bok, niezależnie od układu wyższych partii nogi.
Oficerki oficerkom też nierówne. Solidne ujeżdżeniowe niejako biernie wzmacniają działanie łydki, wpływając na niezauważalne użycie pomocy.
Więc teraz kompletnie nie wiem, co wybrać... Z jednej strony wydaje mi się, że nosząc sztyblety i sztylpy jest większa swoboda w kostce i wydają się być praktyczniejsze. A z drugiej strony eleganckie oficerki... Jeździłam dotychczas w tych krótkich, przedpotopowych oficerkach i aż w kościach czuję, że muszę je zmienić 😉
Kirian ja preferuję oficerki z jednej prostej przyczyny, po kilkunastu skręceniach stawu skokowego, najzwyczajniej w świecie dużo lepiej stabilizują- szczególnie te szyte na miarę bez żadnych zamków, ale zanim się rozchodzą- masakra 😵, przeżywałam to już dwa razy i mam nadzieję, że moje obecne pożyją jak najdłużej, bo nie mam ochoty walczyć po raz trzeci 😁 Dla mnie zbyt duża swoboda w kostce jest po prostu nie wskazana  😉.
Dziękuję dziewczyny :kwiatek: Chyba się zdecyduję na oficerki bez zamków. A wg Was oficerki będą na rajdy ok?
Ja jeżdżę w długie tereny, ale nie wiem czy wytrzymałabym jakiś dłuższy rajd szczególnie przy wysokiej temperaturze 😉
na rajdy, zwłaszcza kilkudniowe to oficerki nie za bardzo. Ja do długotrwałej jazdy używam na ogół sznurowanych butów np wojskowych. No i jednak na rajd powinny być buty wygodne do chodzenia bo dobre oficerki to się do chodzenia nijak nie nadają.
Albo sztyblety (też mogą być sznurowane) i sztylpy.
To znowu ja 😉
Mam problem z półsiadem w galopie. Za każdym razem, co kilka foule, czuję jak lecę do tyłu, niezależnie od prędkości. Oparcie w strzemionach mam dobre, więc może to wina słabych mięśni pleców?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
13 kwietnia 2015 17:40
To znowu ja 😉
Mam problem z półsiadem w galopie. Za każdym razem, co kilka foule, czuję jak lecę do tyłu, niezależnie od prędkości. Oparcie w strzemionach mam dobre, więc może to wina słabych mięśni pleców?


ćwicz półsiad w stępie i kłusie, w kłusie wzmocnisz sobie mięśnie pleców.
Kirian masz jakieś foto lub film.... nie do końca chce mi się wierzyć, że będąc dobrze ustawionym leci się do tyłu.
Chyba nie jeździsz w pólsiadzie 10 okrążeń,żeby plecy bolały, nawet jak są słabe?
Od jak dawna jeździsz galopem i półsiadem, czy siodło leży w równowadze i czy ty dobrze siedzisz oparcie w strzemieniu to nie wszystko...)
To nie jest wina słabych mięśni. Jest to zwyczajny problem początkujących jeźdźców i wynika ze słabej jeszcze koordynacji ruchów. Trzeba po prostu dużo ćwiczyć- raz podnosić się wyżej, raz jedynie lekko pochylić ramiona tak, by siedzenie zostawało w siodle. I nie starać się na siłę trzymać prostych pleców. Dla stabilnego półsiadu plecy muszą być luźne, czasem nawet lekkie ich "zgarbienie" może pomóc utrzymać równowagę. Dobrym ćwiczeniem jest też jazda stojąc całkiem w strzemionach na płaskim a potem na drągach, kawaletkach i nierównościach terenu, we wszystkich chodach.
whisperer13, nie napisałam, że jestem dobrze ustawiona. Chciałam tylko zaznaczyć, że mam dobre oparcie, bo moim zdaniem nie tutaj leży wina złego ułożenia pleców. Filmu ani zdjęć nie mam. Po jeździe ani w trakcie nie bolą mnie plecy.
Ach, jeszcze jedno. Kiedyś okropnie się garbiłam (obawiałam się, że spadnę do tyłu, na plecy) i łapałam się grzywy. Kłus już opanowałam pod tym względem. W galopie jednak, kiedy po tych kilku foule lecę do tyłu, czuję takie chwilowe spięcie pleców (to jakiś podświadomy strach?). Ja już nie wiem, co jest ze mną nie tak... 😵
ciemny pastuch - dziękuję za wytłumaczenie i ćwiczenia :kwiatek: Będę bardzo wdzięczna za rady.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się