Kącik WEGE :-)

madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 stycznia 2015 19:50
Mój weganizm też jest ostatnio taki nie na 100% (czasem zjem słodycza, rzadziej trochę sera, kefiru  czy masła). Mam natomiast ostatnio problem z brzuchem - ciągle pracuje (...) i pobolewa. Mam wrażenie, że jest coś nie tak z moją florą bakteryjną. Mleko, jogurty są całkowicie odstawione. Ogólnie czuję się dobrze, mam energię, nie jestem senna ani nic, tylko mam ten krępujący nieco problem 😡

spróbuj jeść kiszonki 🙂
Mam wrażenie, że jest coś nie tak z moją florą bakteryjną. Mleko, jogurty są całkowicie odstawione
flora od tak nie znika. Może zbyt szybko przeszłaś na nową dietę, włączałaś nowe produkty?
Forkate, a pracujesz w pozycji siedzącej? Jeśli tak, to baaardzo prawdopodobne, że to jest źródło problemów w brzuchem  🙁

Miewam to samo, jak się zasiedzę. Dlatego robię czasem przysiady, coś tam się w biurze powyginam ku uciesze współpracowników i od razu mi lepiej (a mój kręgosłup mnie wielbi).
madmaddie, a spróbuję, może pomoże a raczej nie zaszkodzi.
Rul, wydaje mi się, że to było stopniowe. Coraz rzadziej jadłam nabiał, aż pewnego dnia stwierdziłam, że nie będę jeść wcale.
Poza tym mam wrażenie, że szkodzą mi sojowe przetwory - mleko, deserki, śmietany itp. Dlatego tych produktów staram się nie używać.
Meise, a żebyś wiedziała 😉 Chociaż to siedzenie jest bardzo często przerywane wstawaniem, kręceniem się i chodzeniem. Wcześniej też miałam siedzącą pracę i nie pamiętam takich dolegliwości.
Jak jeszcze spróbować pomóc brzuchowi oprócz kiszonkami? Przyznam, że kupiłam wczoraj kefir, jakoś tak intuicyjnie.
Jeśli po nim będzie lepiej, to chyba się skuszę na chociaż 1 w tygodniu. No i myślałam o EM-ach, ale szczerze nie mam zielonego pojęcia, gdzie je w De dorwać.
Forkate, natknęłam się kiedyś na temat ludzi, którzy mają problem z trawieniem pewnych węglowodanów. Po angielsku skraca się nazwy grup tych problematycznych węgli do skrótu FODMAP (fermentujące oligosacharydy, disacharydy i monosacharydy oraz alkohole wielowodorotlenowe).

A dokładniej to są te grupy:
- fruktoza (owoce, miód, wysokofruktozowy syrop kukurydziany itd.)
- laktoza (nabiał)
- fruktany (pszenica, cebula, czosnek itd.)
- galaktoza (fasola, soczewica, soja itd.)
- alkohole polihydroksylowe (słodziki zawierające sorbitol, mannitol, ksylitol) owoce pestkowe takie jak awokado, morele, wiśnie, czereśnie, nektarynki, brzoskwinie, śliwki itd.

Może popatrz, czy nie przybyło Ci którychś z tych produktów w diecie?
Tu ściąga, które produkty mogą być problematyczne: FODMAP.

Znam jedną osobę, której się toto całkiem pokrywa z doświadczeniami własnymi. Kierując się samoobserwacją i intuicją odstawiła czosnek, cebulę, awokado, strączki - ale dopiero ten spis pokazał, co mogło być wspólną płaszczyzną dla problemów...
Teodora, na pewno jest to u mnie laktoza 😉
No i zastanawiam się teraz nad galaktozą - oczywiście przeważnie po spożyciu strączkowych pyszności problem jest większy.
W grę może wchodzić też gluten, prawda? Chyba przejdę na sam ryż  😵
A tak poważnie, może przydałaby mi się jakaś dieta oczyszczająca na teraz? I pomyślę chyba o bezglutenowym okresie próbnym.
Jakie badania ewentualnie zrobić?
Nie przechodziłabym tak od razu na diętę bezglutenową, wiem że modna etc, ale najpierw zrób badania - bardziej stawiałabym tutaj na nabiał badź strączki. Trochę trudno coś powiedzieć, bo tylko domyślam się o co może Ci chodzić. Jeśli to trwa już całkiem długo to jednak wybierz się do lekarza, myslę, że to będzie prostsze i szybsze niż eksperymenty z dietą.

edit. a może to po prostu stres?
zonk, możesz mieć rację ze stresem - znajduję się w niekomfortowej sytuacji mieszkaniowej, tzn. mieszkam z osobami, z którymi mam niefajne relacje. Wkrótce ma się to zmienić (mieszkanie, bo na zmianę relacji bym nie liczyła 😉 ). Poza tym kurde, jestem za granicą od 5 miesięcy - niby przywykłam, ale może to też to?
O lekarzu oczywiście myślę i przejdę się, jak tylko znajdę chętnego translatora (i namiary na lekarza) - chyba że dogadam się po polsko-(trochę)niemiecko-angielsku 😉
Nabiał odstawiony, strączki to są niestety na pewno, chociaż musi być coś jeszcze, bo nie spożywam ich tak strasznie dużo i często.
No i sojowe parówy - czyli mój ulubiony fast-food - żegnajcie.

Chyba się sypię na starość.
o właśnie, stres. Pamiętam jak wiele razy miałam brzuch naprawdę ogromny, jak balon bez względu co bym nie zjadła. W dodatkowej panice spowodowanej brzuchem jadłam tylko wafle ryżowe, jednak bez zmian. Forkate-zdrowia i wyluzowania 🙂 napisz później czy już wszystko ok
Stres może wzmóc inne choroby. Np. te z pakietu autoimmunologia i inne zwichrowania układu odporności bardzo stresu nie lubią.
Teodora, masz rację, ale żeby jakies autoimmunologiczne znaleźc trzeba się przebadać, tutaj akurat nie można wróżyć z fusów. Chociaż wydaje mi się, że akurat te choroby dawałyby jakieś jeszcze objawy oprócz tych stricte jelitowych  👀
zonk, mam też inne objawy, tzn. dolegliwości. Wyleczony Aknenorminem trądzik, tarczycowe guzy (pod kontrolą) i podwyższone tsh bez suplementacji jodem, stany depresyjne, alergia - chociaż ta, dam sobie rękę uciąć, zminimalizowała się po odstawieniu nabiału. Jeśli chodzi o przeziębienia itp. - nie pamiętam, kiedy byłam ostatnio chora.
W gruncie rzeczy jelita zaczęły dawać znać o sobie odkąd jestem w De - zmieniłam pracę, zaczęłam więcej jeść, przytyłam, po jakimś czasie trawienie się unormowało ale ostatnio problemy przybrały na sile.
Żeby nie robić OT - właśnie mi się zupka gotuje, warzywka plus później jaglana, postaram się póki co nie jeść zbyt ciężkich potraw. Wczoraj i dzisiaj miałam jedzeniowy napad - ale to przez menstruację najpewniej.
Rul, dzięki 🙂 Ja chyba ten swój przewlekły stres wypieram, bo nie pomyślałam w pierwszej chwili, że może być przyczyną problemów z brzuchem.
ostatno natrafiłam na autoimmune paleo. Wyklucza mniej więcej wszystko. Zboża, ziarna (np quinoa też), strączkowe, psiankowate, nabiał i jaja, orzechy, nasiona w tym niektóre przyprawy, cukier i słodziki... Wklejam linka, bo może kogoś z hashimoto to zainteresuje. Jak dla mnie dieta nie do zrealizowania, większość z zakazanych uwielbiam, a bez kasz i niektórych zbóż nie potrafię przyrządzić nic do jedzenia 🙄 . Tak się zastanawiam na ile to działa, a na ile fanaberia 🙄 .
Forkate nie lykaj zadnych bakterii przypadkiem, w sensie nie uzupelniaj flory bakteryjnej, bo o ile nie jadlas antybiotykow to one tak sobie nie znikaja. Zmiana kraju i jedzenia (a roznia sie prodkty oj roznia), sytuacja zyciowa itd na pewno sie do dolegliwosci przylozyly. Tez bym zrobila przede wszystkim testy alergiczne o jak najszerszym spektrum. Nie jadlabym tez za bardzo weganskich odpowiednikow nabialu/miesa, bo to wcale najzdrowsze nie jest.

I z dieta oczyszczajaca poczekaj do wiosny, teraz bys sie tylko oslabila 🙂
Od jakiegoś czasu numer jeden w naszym domu, ciągle robię i jeszcze się nie przejedliśmy  😉.  Mega proste, szybkie i pyszne  danie z topinamburem. Topinambury obierasz, podgotowujesz, ale tak żeby się nie rozgotowały i smażysz na oleju ryżowym z sosem sojowym. Na tym smażysz też tofu wędzone. Podajesz z roszponką lub rukolą.

madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 stycznia 2015 18:57
dręczy mnie ochota na mięso, no zjadłabym. wiem, że to kiepski pomysł, nie tylko dlatego, że miałabym wyrzuty sumienia, ale też cierpieć będę.
może to jakiś brak? czym to zniwelować?
Averis   Czarny charakter
27 stycznia 2015 19:14
madmaddie, może potrzebujesz po prostu białka? Soczewica, cieiorka, tofu? Spróbuj 🙂 Od biedy te wszystkie sojowe mięsopodobne rzeczy.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 stycznia 2015 20:23
ostatnio sobie wcinam trochę nabiału i przywiozłam jajka z domu, więc to chyba nie to. ale zjem strączki jutro, zobaczymy
dea   primum non nocere
27 stycznia 2015 20:29
A tłuszcze?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
27 stycznia 2015 20:30
tłuszcze chyba dobry trop, bo ostatnio zaniedbałam. dzięki!
madmaddie, tłuszcze podziałały? u mnie podobnie od ok tygodnia  🙄
ja mam za to faze na swojskie polskie jadlo  🤣 Pomidorowka, ziemniory z surowka/salatka i chociaz tyle, ze jakiegos kotleta sobie fajnego tworze...
Nie ma to jak porzadna dieta!  🤣 Ale co najsmieszniejsze to to, ze schudlam 2 kg  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 lutego 2015 18:58
Martuha , podziałały! 🙂
Czy to normalnie, że przy zmianie diety na vegan poleciała mi waga? Kurcze, niedługo mnie nie będzie 🤔
musisz uważać- może więcej orzechów, avocado, roślin oleistych?
jakbyscie mialy ugotowac jakis tlusty obiad, to co by to bylo?
u mnie suszone pomidory w oleju😀 np. makaron z tymi pomidorami, szpinakiem albo jarmużem, do tego prażony słonecznik albo prażone migdały...

Etid: albo coś z ciasta francuskiego (dość tłuste), Albo wege-bigos
kotlety z czegokolwiek smażone na patelni lub placki ziemniaczane. 99% tłuszczu 1% reszty 🤣 .
albo coś z ciasta francuskiego
lub też po prostu dodać do drugiego dania sos beszamelowy. Masło, mąka, mleko.
hm, dobre pomysly, dzieki! 🙂
ovca   Per aspera donikąd
13 lutego 2015 20:24
Niemieckie weganki! mam pytanie- będę w weekend w veganz w Berlinie i mam pytanie- co warto tam kupić? znacie jakieś pyszne wegańskie strzały niedostępne w Polsce? smarowidła do chleba, jogurty, słodycze? sojowe kurze udka i karkówki mnie nie kręcą. Wiem że kiedyś chyba Pandurska pisała o pastach do chleba ze słonecznika, jakiej były firmy?  :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się