KOTY

axo mnie wet uprzedził, że przy szczepieniu na wściekliznę może pojawić się mięsak i może być konieczna operacja, zastrzyk w tyłko/łapę, bliżej łapy niż tyłka, na szczęście żadnych powikłań nie było. Moja kotka miała wychodzić, więc zaszczepiłam, ale jednak nie wychodzi, więc chyba nie będę doszczepiać.

A co do białaczki to też nigdy nikt mi tego nie zaproponował..
Normalnie szczepienia robię co rok, w miarę ścisłym terminie, bez przekraczania.


dzięki, to ja następnym razem będę uważać, w co tę igłę futrzakom wbijają przy szczepieniu - dotąd nie zwracałam uwagi... bo o rezygnacji ze szczepień u mnie nie ma mowy: koty wychodzące, las za płotem, sarny i zające pod domem 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 stycznia 2015 20:11
Kot znajomej był cały bialuteńki, tylko ogon cały był czarny.

Bo to był van 🙂
Dobranoc :-)

Kociary i kociarze mam pytanko.
Moja siostra z mezem maja kota, planujemy wszyscy razem wybrac sie samochodem na urlop do Polski (obecnie mieszkamy w UK). Czy jazda samochodem taka dluga trase dla kota jest znosna? Czy w ogole jest sens (no bo jak ma sie zalatwic-wziac mu do samochodu kuwete??) ciagnac go w taka dluga trase? Rozwazamy to jako ewentualnosc, bo nie bardzo ma sie kto nim zaopiekowacpod nasza nieobecnosc.
Gopi, ja jechalam swego czasu z dwoma kotami do Irlandii, tez autem i mysle, ze wszystko zalezy od kota - jesli to urodzony podroznik, to bedzie mial frajde - jak moja Dzampa. Ale, moze sie zdazyc, ze bedzie ciezko -Savana mi mdlala po drodze, mialam na te okolicznosc przygowowana strzykawke z czyms tam - dzieki Bogu moj wet to przewidzial. Wiec zalezy od kota, bo trasa jednak dosc dluga. Jesli byscie sie zdecydowali jechac z kotem, to - ja mialam w aucie kuwete ale i tak stawalismy na sioo. Koty mialy transporter (kazda swoj) z czego Savana czula sie w transporterze bezpiecznie i tam chciala siedzie, Dzampa, w specjalnych szelkach - a potem juz bez  😡 - jechala z buzia w oknie. Wiec rozwazcie tez ile tego miejsca bedzie dla kota - na transporter, kuwete, jakis kocyk gdyby jednak chcial 'przy oknie'. Wez tez pod uwage, ze Wyspy sa wolne od wscielkizny, wiec wyjedziesz i do Polski wjedziesz ale nie jestem pewna jak to bedzie w druga strone, bo bedziesz musiala miec kota zaszczepionego na wscieklizne, jakis tam czas kwarantanny w Polsce, iles tam innych wpisow w paszporcie, Francuzi sprawdzaja to naprawade szczegolowo zanim wypuszcza do Angli, brak jakiejkolwiek daty, godziny podania czegos tam (to mi sie wlasnie przytrafilo - brakowalo wpisanej godziny podania czegos tam i faksowalismy sobie z wetem, szcescie ze Go zlapalam, mial faks, wiec poszlo) i  macie podroz z glowy. Albo kot zostaje z celnikami ;-) No i mikroczip. Jest troszke do organizowania i radzilabym naprawde dokladnie zapoznac sie z przepisami, aby nie zostac na granicy francusko - angielskiej na dluugo.
Wiozlam juz psa z Polski do UK i nie bylo tak zle jak to pisza jesli chodzi o formalnosci 😉 Kot zaczipowany jest. Martwi mnie, ze trasa taka dluga, bo on w transporterze to tylko do weta jezdzi i miauczeniem daje koncert (razem z moim piszczacym psem). Do szelek mozna go przyzwyczaic, bo jeszcze czas mamy (planujemy jechac w lipcu).
To mialas albo wszystkie dokumenty w super porzadku albo super szczescie  😎 my wisielismy kilka godzin bo zabraklo godziny podania srodka przeciw jakims tam pasozytom, i siedzielibysmy tak do skutku - czyli do uzupelnienia brakujacego wpisu, dobrze, ze faks od weta zaakceptowali no i ze wet byl uchwytny. Nie lekcewazlylabym urzednikow sprawdzajacych dokumenty zwierzaka, juz widzialam faceta wracajacego 1,5 tys km do lecznicy w Gdyni po brakujaca pieczatke w paszporcie psa.
Zanim pojedziesz z kotem taka trase, sprawdz, czy pasuje mu jazda samochodem, bo z tym bywa roznie.
Ja jeżdżę raz do roku z 2 kotami (MCO i Sph) na trasie Norwegia-Polska....24 do 35h nawet.
Koty są razem w dużej klatce z kuweta w środku
Co parę godzin postój na mały spacer i karmienie...lekko nie jejest, ale juz się przyzwyczaily. Duży kiedyś darł gębę prawie całą drogę....obłęd
Dlatego wolę samolot
Nigdy nie mieliśmy kontroli na promie jak i na granicy
Kurde, kocica ma znowu robale. Co 3 miesiące odrobaczana i cały czas problem wraca. Ja rozumiem, że kot podwórkowy, wcina ptaszki i myszki, ale ona jest non stop zarobaczona. Co ile można kota odrobaczać bez większych skutków ubocznych? Może jakaś kuracja? Większe dawki? Zarobaczona chyba mocno, bo nitka z pupy wystawała. Raczej nie tasiemiec, glizda czy inny obły. Jakieś konkretne tabletki? Dostawała Cestal równo co 3 miechy, ale widzę, że g. daje :/
Skoro dany środek nie pomaga to może warto zmienić? Z doświadczenia wiem, że bardzo dobrze na wszelkie robactwo działa milbemax i ewentualnie optivermin.
cavaletti  znajoma wet ma swoje podworkowe koty i co  poltora miesiaca odrobacza, bo myszy sa bardzo zarobaczone.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
30 stycznia 2015 11:08
cavaletti, takie życie 😉 Nawet tydzień po odrobaczeniu kot może zeżreć jaja pasożyta i zabawa zaczyna się od nowa.
A zasady jak u konia: dawka dobrana do wagi lub większa (jeżeli dobór widełkowy i kot jest pomiędzy), jak robaki wykazane - to odrobaczasz podwójnie (czyli powtórka odrobaczenia ok. 10-12 dni po pierwszej dawce, zależnie od długości cyklu rozwojowego stwierdzonego robala), zmieniasz środki zależnie od substancji czynnej (to ustawi ci wasz wet) i dbasz o ogólny dobrostan kota, żeby jak najmniej dotknęły go skutki robaczycy.
W waszej sytuacji nie wierzyłabym w pasty vetminth - prędzej drontal, aniprazol itp.
Kurde, kocica ma znowu robale. Co 3 miesiące odrobaczana i cały czas problem wraca. Ja rozumiem, że kot podwórkowy, wcina ptaszki i myszki, ale ona jest non stop zarobaczona. Co ile można kota odrobaczać bez większych skutków ubocznych? Może jakaś kuracja? Większe dawki? Zarobaczona chyba mocno, bo nitka z pupy wystawała. Raczej nie tasiemiec, glizda czy inny obły. Jakieś konkretne tabletki? Dostawała Cestal równo co 3 miechy, ale widzę, że g. daje :/

Z naszą kotką dość długo "bujałam się" z robakami, ponieważ w momencie odrobaczenia okres spokoju nie wynosił więcej niż dwa tygodnie. Wet poinformowany. Odpukać, teraz mamy spokój, ale obawiam się wiosny.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
30 stycznia 2015 14:42
A niewychodzące koty co ile odrobaczacie?
strzemionko  tu zaleznie co dajesz jesc. Jesli Ci kocio nie je miesa, tylko same puchy to co pol roku, jesli podajesz mieso, to czesciej
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
30 stycznia 2015 16:13
Jak byłam u weta 2 tygodnie temu to jedną tabletkę dostała od razu, a drugą mam podać za 2 miesiące. Nie za często?
Mięso podaje bardzo rzadko, chyba że sama sobie weźmie ze stołu np...  😎
strzemionko  u mnie nie ma czegos takiego jak: chyba, ze sama sobie wezmie ze stolu...  raz, ze nie zostawiam miesa na stole, dwa- nawet jak kroje mieso, to Lucy czeka na podlodze obok stolu i czeka, nie wlazi na stol, nie miauczy.  Co do tego co 2 miesiace to tez zalezne jak do tej pory odrobaczalas. Nie powinno sie odrobaczac kotow rzadziej niz co 6 miesiecy, jak przysniesz ( mi sie zdarzylo raz jak wyjechalam do pracy na dluzej niz planowalam) to wet podaje raz tabse, w ciagu 2-3 tygodni kolejna i w ciagu miesiaca kolejna, tak zapobiegawczo, gdyby jednak sie juz cos zaleglo i zeby skutecznie sie tego pozbyc (oczywiscie mozna w to miejsce od razu zrobic badanie kalu) ale pienieznie wyjdzie podobnie. Znajoma wetka odrobacza swoje koty co poltora miesiaca (te wychodzace) i nic im nie jest, wiec jak ktos domowego co 3-4 odrobacza to nic mu nie bedzie.  Leon jest odrobaczany co 3-4 miesiace, jest kotem wychodzacym, nigdy nie widzialam zeby ten tluscioch cos upolowal, moze dlatego tyle w domu je 😀 Lucy odrobaczana co 5-6 miesiecy, kicia domowa, nie wychodzi i je mieso kiedy ma okazje 🙂
odrobaczanie co 3 miesiące u kota wychodzącego i polującego to prawdopodobnie po prostu za rzadko, nie ma się co dziwić, że ma robale;
mnie ostatnio w takiej sytuacji weterynarz zalecił podać tabletkę "natychmiast", potem za 2 tygodnie i potem podawać co miesiąc (teraz, zimą, poza intensywnym "sezonem łowieckim" 😉 , podaję rzadziej);
na pewno warto skonsultować z weterynarzem, bo środki są różne i trzeba odpowiednio dobrać dawkę
Kota dzisiaj dostała Milbemax całą tabletkę (wagą jest na granicy, więc wetka kazała wziąć większą dawkę), za dwa tygodnie powtórka. Podobno skuteczniejszy od Cestal. Zobaczymy 😉
Potrzebuje rady.kociak 7miesiecy wykastrowany,u nas od kilku tygodni zaczął sie częściej i dłużej "myć" i drapać do tego stopnia ze teraz ma łysy placek miedzy uszami który schodzi na cala szyję dookoła,juz prawie całą ma łysą.
Jest na razie na karmie BRITT bez zbóż i mokrej animondzie.mógłby ktos cos doradzić?
Do weta dopiero po wypłacie bede mogla pójść.co to może być?alergia czy dopiero "wychodzi" z niego stres po zmianie domu?
Dodam jeszcze ze skora wygląda ładnie,w jednym miejscu sie podrapał tylko ,apetyt ma a energi aż za duzo
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
31 stycznia 2015 15:24
TUŚKA, Mogą być różne przyczyny. Może to być kwestia behawioralna, może to być czynnik stresowy, ale to też może być alergia pokarmowa. Za uszami najczęściej właśnie powstają takie łyse placki.

A jakim rodzajem karmy go karmisz (chodzi o rodzaj mięsa). Bo jak to kurczak to może być właśnie uczulony na kurczaka.
Bischa   TAFC Polska :)
31 stycznia 2015 15:30
Nie wiem co Luna se zrobiła, ale wyrwała se kudły na grzbiecie, okrągły placek wielkości 5 groszy. Przed godziną tego nie miała 🙄
Notarialna 🤔trzałka: Wlasnie karmilam go karma z kurczakiem została ona wlasnie zmieniona, lekko teraz naszło na uszko ale głównie to szyja i miedzy uszami
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
31 stycznia 2015 16:39
Może to po prostu przebiałkowanie? Mój pies miał kiedyś wytartą skórę na udzie i okazało się, że od za dużej ilości kurczaka.
Kalarepa, jakie cudne, nie wiadomo ktory najpiekniejszy  💘 A pingwinka jaka wypasiona  😎 Ona chyba caly czas mruczy niebiosom podziekownia, ze sie ze schronu wyrwala...  😀
Ona wiecznie mruczy, wczoraj jak byliśmy z całą trójką na szczepieniu i ogólnie przeglądzie to Pani weterynarz nie mogła jej osłuchać bo włączyła motorek i nie chciała przestać 🙂
Tak czytam jak odrobaczacie i zadziwia mnie to, że kiedyś z zalecenia miałam podawać odrobaczenie codziennie przez kilka dni (już nie pamiętam dokładnie ile) jedną całą tabletkę .  😲

Normalnie aktualnie podwórkowe mam odrobaczane razem z końmi i psami co około 4 miechy. Jeszcze zależy od przypadku.
A nam się chyba w końcu udało trafić z Rudzioszkiem na dobrego, profesjonalnego veta.
Bo długim wywiadzie i badaniach, vet podejrzewa problemy hormonalne (które powodują zwiotczenie mięśni przełyku i mogą powodować wymioty).
Krew pobrana i pojechała na badania do Niemiec.
Eksperymentalnie Rudolf dostał zastrzyk niwelujący ten problem hormonalny i o dziwo od piątku bez wymiotów.
Dzisiaj będą wyniki.
pati12318 i kto to jest? warto sobie zanotować na przyszłość. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się