Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

malenstwo Tak tez myslalam, ale chcialam zapytac jak to sie ma do praktyki 😉 Mam nadzieje, ze az tak mi nie wywali cyckow, bo to w tej chwili jedyna moja obawa jesli chodzi o karmienie (cale zycie zmagam sie ze zbyt obfitym-moim zdaniem- biustem).
Pandurska, mnie piersi zmalaly przy karmieniu 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
03 lutego 2015 09:42
Wiesz, no na pewno się ten biust będzie zmieniał. 2-3 doba po porodzie to zazwyczaj tzw nawał, czyli mega wielki, twardy cyc i masa mleka, ale to mija. Ja teraz, po pół roku, mam już mniejszy biust i miękki, chyba, że mała w nocy mało zje, to rano jest twardy. Kształt i jędrność niestety już nie ta sama :/ Ale cóż - za to ten widok dzidzi zasypiającej ssąc... bezcenny 😉

Moja mama po karmieniu też skończyła z mniejszym niż przed ciążą.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
03 lutego 2015 11:27
Julie, i dziewczyny,każda z Was by tyle miała przy dwojaczkach,ale dzieki za miłe słowa  :kwiatek:
Słuchajcie niesamowite jest to,ze jak dzieci zaczęły wiecej jesc to ja zaczelam wiecej produkować! Jeszcze miesiac temu było 1,2 😉
Pandurska, ja miałam zawsze spore piersi,w ciazy mi urosły o 2 rozmiary,a jak urodziłam kupiłam sobie jeszcze o rozmiar większe staniki-rozmiar H.A jak długo nie odciagam to moje piersi maja rozmiar chyba I lub J  😵 Wyglądam jak gwiazda porno,bo sa gigantyczne i napompowane,po prostu dwa wielkie perwersyjne balony 🤣
Ale tak jak dziewczyny piszą-rozmiar nie ma znaczenia.
W ogóle to nie przepadam za nimi,w wiele rzeczy sie nie mieszczę , kurtek nie dopinam.
Diakonka, padlam 😀 Masz fajny dystans do siebie 🙂


Przegladalam gazetki sklepowe i zauwazylam wysyp rzeczy dla niemowlakow, m.in. rozek do karmienia w Netto, jakby ktoras z was interesowalo 🙂
martik malenstwo No to mi zrobilyscie nadzieje na darmowy zabieg zmniejszania biustu  😎 Bede sobie tak tluc do glowy. Nie przeszkadza mi natomiast utrata jedrnosci. Moge miec wiszace torby, bo i tak sa upychane w dobrym staniku i sie na nie nie patrze.

Diakonka Widze, ze nie jestem sama z moimi bolaczkami. Przybij piatke! (tez sie nie dopinam w kurtkach itp. niby rozmiar 36, a w biuscie szkoda gadac  :icon_rolleyes🙂 Narazie mam  rozmiar, moze poltora do przodu, wiec nie ma tragedii zwlaszcza, ze proporcje ciala wyrownuje mi narazie brzuszek. Jeszcze nie kupowalam zadnego stanika do karmienia, bo i nie wiem, z czym skoncze. Mam 2 jakies takie elastyczne z Tchibo na przeczekanie.
Ja miałam 75 F przed ciążą, pod koniec ciąży kupiłam 75 H/I, a karmiąc nie mieściłam się w 75 K/L więc wychodzi na to, że miałam rozmiar miseczki M. Takich już nie produkują seryjnie. 😀
Przybijam biusciastym  Mamuskom piateczke ! 🏇
przed ciaza 75 D/E, w ciazy 75 G/H, podczas karmienia 75 I(taki na styk). Karmilam 18 mcy(Lolek sam sie odstawil), obecnie nosze 75 E (wieksze D) 😉
a na fejsie kampania "szczepić, bo odra zabija", normalnie w to mi graj 🙁 jestem między młotem, a kowadłem. Jestem na "nie", ale się boję 🙁

Co do NOP, to nie wiem jak można to skutecznie zgłosić. Doprawdy. U pediatry mamy wpisany NOP i z tego tytułu skierowanie do WCSz, a tam w karcie nie widnieje NIC. No tak sobie do nich poszłam, bo lubię mieć dalej do lekarza. SERIO! Przypadkiem dostałam w rękę kartę. Szczepią rozłącznie, bo matka wariatka tak chce. Za każdym razem jestem odpytywana jak dziecko się czuło, debaty czym i kiedy szczepić, a w karcie NIC. Mało tego, jak odwoływałam termin z powodu choroby Michała, to powód jaki jest w karcie?! "matka nie zgłosiła się" i ZERO informacji, że matka dzwoniła, że dziecko chore. BA! kiedyś dzwoniłam do lekarki z pytaniem, czy mam przyjść, bo mąż chory, a ja mam poronną różyczkę i dowiedziałam się od niej "jak jest choroba w domu, to absolutnie", a w karcie "matka nie zgłosiła się". Pewnie mi się nie chciało...

Wyglądam jak gwiazda porno,bo sa gigantyczne i napompowane,po prostu dwa wielkie perwersyjne balony 🤣
Ale tak jak dziewczyny piszą-rozmiar nie ma znaczenia.
W ogóle to nie przepadam za nimi,w wiele rzeczy sie nie mieszczę , kurtek nie dopinam.



Hahah, witam w klubie. Bufet marzeń mam😉... o ciuchach z sieciówek mogę zapomnieć.


A tu coś do poczytania w temacie pruskiej edukacji w polskiej szkole:
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,142477,17323659,Skacza_i_licza.html




Sama rtęć nie jest tak szkodliwa jak ją malują- duzo zależy od postaci związku.

Jest szkodliwa każda ilość dla dziecka bo ne ma jeszcze rozwiniętej bariery krew mózg.


Łatwo to sprawdzić- wystarczy zbadać poziom przeciwciał po szczepieniu.
Nie ma takiego badania bo bada się przeciwciała ilościowe a nie jakościowe.

Nie twierdzę, że kalendarz szczepien jest idealny, że należy szczepić na wszystko - ale szczepienia same w sobie działają.

Nie ma ani jednej rzetelnej pracy naukowej to potwierdzającej. Za to w USA ichnie "ministerstwo zdrowia" ma proces (3 osoby) za fałszowanie danych. Wszystkie informacje, jakie są aktualnie w polskich ulotkach na temat szczepień zawarte są nieprawdziwe, bo opierają się na badaniach gdzie jako grupę reprezentatywną z badanych 1000 osób wybrano 300 gdzie wyniki były najbardziej korzystne dla producenta🙂 I to nie jest informacja tajna - są na youtube relacje z amerykańskich stacji telewizyjnych.


NIKA 77 pilnuj ich! Musisz im wszystko wysyłać polecaonym - niestety i zachowywać kopię albo składać u nich na piśmie i wymagać ich podpisu, zę przeczytali, Zażądaj też uzupełnienia/ sprostowania info w karcie.
Przez takie zachowania w przychdnaich NOPy w Poslce nie istnieją- bo przychodnie nie zgłąszają niczego do głównego rejestru.
Nam po pierwszyms zczepieniu Beaty w szpitalu też nie zgłosili NOP'a zasłaniając się "żę taka reakcja mżę wystąpić"...tyle, że nas tronie min. zdrowia taka reakcja jest zaklasyfikowana jako NOP.  Przychodnie mają w dupie bo ich nikt nie kontroluje. Mi pediatra na moje żądanie na piśmie poinformowania mnie o ewentualnych skutkach ubocznych szczepień odpsiała, że ona nic nie musi bo szczepienie to nie jest zabieg medyczny (a jest i ona to powinna wiedzieć) amnie usatwa obliguje aby dziecko szczepienieu poddać i ona mi nic tłumaczyć nie musi. Ten list to dla mnie teraz podstawa przy procesie o karę.
Warto do instytucji pisywać, bo mają tedy obowiązek odpisać - choćby odpisać, że nic nie odpsują🙂
Jaśminowa, mam wrażenie, ze sie jednak nie rozumiemy, a ja niestety nie mam czasu na długie wywody, a jak będę miała chwile to juz bedzie inny temat na tapecie, dlatego pozwolę sobie napisać do ciebie kiedyś na pw moz, zwłaszcza w sprawie gardasilu bo tego to ja z kolei nie skumalam.

Maleństwo, nie martw sie kształtem, dbaj o nie, nie chodź bez stanika i daj im szanse! U mnie gdzies po roku była dopiero zdecydowana poprawa, mimo ze cały czas karmiłam bo to nie karmienie powoduje "torbowatosc" ale ciąża. Ja niestety długo sie nie cieszylam poprawa bo mi sie drugiego dziecka zachciało i od razu zwis 😉 co do rozmiaru stanika kontra pojemność mleczna, to ponoć nie ma znaczenia, ponieważ pokarm gromadzi sie w tkance gruczołu, a gruczol mamy wszystkie jednakowych rozmiarów (tak samo jak np tarczyca, czy jajnik) to co decyduje o rozmiarze stanika to tkanka tłuszczowa wokół, ktora u każdej kobiety jest inna.
Rehabilitant podrzucił mi ćwiczenie na ładność biustu, może i wam się nada:

proste ręce wyciągamy do przodu
stykamy wnętrzami dłoni
i próbujemy zbliżyć do siebie łokcie
i tak codziennie po ileś tam powtórzeń, bez jakiejś specjalnej siłówki
podobne- dłonie wnętrzem do siebie, palcami w górę (jak do modlitwy), zgięte w łokciach, na wysokości biustu i naciskamy ręka na rękę. Jeśli ćwiczenie jest dobrze wykonywane, czuć pracę biustu 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
03 lutego 2015 15:12
nika77 ja mam wszystko na piśmie i w dwóch egzemplarzach .. na jednym ma mi się podpisać z datą i z podpisem, ze wpłynęło - a osobiście dopilnuję aby NOP był odnotowany w Sanepidzie. Nie wiem co później z tym robią - pewnie wyjdzie w praniu.

dziewczyny i Was tutaj poproszę o pomoc  :kwiatek: w kąciku dzieciowym napisałam prośbę o wysłanie @ w sprawie bardzo chorej małej dziewczynki - im nas więcej tym lepiej .. zaraz pewnie ten post zaginie w czeluściach naszego kącika ale dopóki jeszcze jest na tapecie to proszę o pomoc  :kwiatek:
sama z resztą właśnie walnęłam długiego maila do prezydenta RP, uwaga tvn i expressu reporterów, jeszcze się zastanawiam gdzie napisać .. ( nawet nie wiem czy to odczytają  🙄 ) .. a tak strasznie mi szkoda tej małej  😕
Wow, jestem w szoku, ze przychodnie tak falszuja wyniki odnosnie NOP  🤔 Nawet mi sie nie chce wchodzic w dyskusje z tesciowa na ten temat, bo akurat w sieci 4 przychodni u nich w miescie to ona tym zarzadza. No i oczywiscie szczepienia sa swietoscia.

zduska Po waszych przeprawach z Bolkiem wlacz koniecznie. Nie mozna tego tak zostawic!

kotbury Ciekawe bardzo z tymi amerykanskimi naukowcami. Ciekawe i zarazem smutne. Niestety wychodzi na to, ze tam, gdzie badania naukowe sa finansowane przez strony zainteresowane ciagle dochodzi do roznych dziwnych sytuacji i naduzyc  🙄

Edit: Chodzilam przez 6 cudownych lat do wlasnie takiej podstawowki, jak z linka kotbury (2 wczesniejsze lata z racji urlopu macierzynskiego mojej Mamy niestety gdzie indziej, "stety" bo siedzialam w lawce z moim obecnym mezem  :cool🙂. W takiej tez uczy moja rodzicielka i powiem jedno- uwielbiam kadre, uwielbiam ich projekty i zaangazowanie i bardzo chetnie wpadam do nich na ploty, jak tylko jestem! Tutaj link: http://www.sp1-bogatynia.edu.pl/
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
04 lutego 2015 13:51
do orientujacach sie dobrze w szczepieniach...czy przy odczulaniu (czeka mnie na jad osy) w tych jakby tez szczepionkach, jest jakis wielki syf?
Nie ma takiego badania bo bada się przeciwciała ilościowe a nie jakościowe
Jak najbardziej są takie badania gdzie sprawdza się poziom konkretnych przeciwciał, przeciwko konkretnym antygenom. Nie ich ogólną liczbę.

Jest szkodliwa każda ilość dla dziecka bo ne ma jeszcze rozwiniętej bariery krew mózg.
Nie do końca, metabolizm rtęci zależy od związku w jakim ona występuje i jej szkodliwość też od tego zależy. Nie znam wszystkich składów szczepionek, podaj mi nazwę w której jest rtęć jeśli możesz😉

Nie ma ani jednej rzetelnej pracy naukowej to potwierdzającej. Za to w USA ichnie "ministerstwo zdrowia" ma proces (3 osoby) za fałszowanie danych. Wszystkie informacje, jakie są aktualnie w polskich ulotkach na temat szczepień zawarte są nieprawdziwe, bo opierają się na badaniach gdzie jako grupę reprezentatywną z badanych 1000 osób wybrano 300 gdzie wyniki były najbardziej korzystne dla producenta🙂 I to nie jest informacja tajna - są na youtube relacje z amerykańskich stacji telewizyjnych.
Koncerny niestety często naciągają badania na korzyść ale nie tylko jeśli chodzi o szczepienia ale o każdy lek. Szczepienia nie sa tu wyjątkiem.
Działanie szczepionek na pewno gdzieś zostało udokumentowane, jak skończ się sesja to poszukam, jednak nie wierzę aby zwierzęce szczepionki były przebadane lepiej niż ludzkie- a te nie mam wątpliwości że działają. Jakiego dowodu o działaniu szczepionek oczekujesz? Nie da się zamknąć 200 dzieci tak aby zzbadać tylko wpływ szczepień... Jedyną metodą są statystyki i poziom przeciwciał.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
05 lutego 2015 19:16
jasminowa, skoro szczepienia sa skuteczne to skad tak wysoka zachorowalność na krztuśca? Z tego co pamietam jakies 3tysiace osob rocznie? No nie wierze,ze to ci niezaszczepieni.
Czemu nie wierzysz? 3 tysiace wobec populacji kraju to malo przeciez, a wierze ze w cholere ludzi sie nie szczepi.

Moim zdaniem szczepienia dzialaja bo czemu mialyby nie dzialac - w koncu wrzuca sie w organizm oslabione czy zabite wirusy i odpornosc sie wytwarza i juz - tyle, ze nie zawsze tak silna czy tak trwala, bo kazdy organizm jest inny. Moim zdaniem problemy ludzkich szczepionek zwiazane sa z dodatkowymi substancjami, nie z wirusami samymi w sobie. Nie ma tez takiego zagrozenia chorobami smiertelnymi, dlatego ja sie nie szczepie i dzieci szczepic tez nie zamierzam.

Ale szczepie zwierzeta, swoje i nie swoje, bo w gabinecie dosc czesto mamy spore problemy z uratowaniem nieszczepionych zwierzat, ktore zlapaly jakies potencjalnie smiertelne chorobsko. A ze u zwierzat sa one naprawde powszechne, to majac zwierze wychodzace/majace kontakt z innymi zwierzakami nieszczepienie jest po prostu niemadre... Tyle, ze jestem za odpowiednim planem, (w marzeniach) sprawdzaniem poziomu przeciwcial i szczepieniem w momencie, gdy jest to potrzebne i uzasadnione...
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
05 lutego 2015 20:08
nerechta, szczepionka na krztusiec to DTP-tez błonnica i tężec. Zachorowań na blonnice: 0, na tężec: kilkanaście,na krztusiec: ok 3tys rocznie ( pisze z tel i net słabo hula, nie bardzo moge sprawdzić). Poza tym wyszczepialnosc w Pl jest bardzo wysoka, jakies 98%?
No i z tego co pamietam-odporność po szczepionce na krztusiec utrzymuje sie tylko kilka lat, a jej skuteczność to ok 70-80%.
Jaki sens szczepic?
Podobnie mozna o każdej szzczepionce...
Nerechta, akurat w PL jest bardzo wysoka wyszczepialnosc, od wielu lat powyżej 95%, a magiczna "odporność masowa" miała cudownie zapobiegać krazeniu zarazy w społeczeństwie juz od osiemdziesięciu kilku %. Wiec jak widać cos sie w tym równaniu nie zgadza. Mozna spekulować co, moze to być np niska skuteczność szczepień. Np tak niska, ze tak czy inaczej epidemie na niektóre choroby bedą wracać, chcbysmy sie wszyscy szczepili bez wyjątku. Ale moze to być cos innego. Jak przyznała jaśminowa, nie ma możliwości zbadania jak jest w praktyce. Co do krztuscia, wypytywalam niedawno na innym forum mamę, ktora zetknęłam sie z dziećmi chorymi w szpitalu, były to dzieci na krztusiec nieszczepione.

PS ja nie mam tv ale w mediach internetowych przewija sie cos na kształt kampanii anty-antyszczepionkowej. W razie epidemii bedzie chłopiec do bicia, czyli ci ci nie szczepili 😉
jasminowa, skoro szczepienia sa skuteczne to skad tak wysoka zachorowalność na krztuśca? Z tego co pamietam jakies 3tysiace osob rocznie? No nie wierze,ze to ci niezaszczepieni.

ale znadniem anty-szczepionkowców szczepienia są niepotrzebne przy tym poziomie higieny- więc skąd te zachorowania?😉
A na serio(i szybko):
-może zachorowania mają łagodniejszą postać niż przy osobach nieszczepionych
-może istnieć więcej niż jeden wariant drobnoustrojów
-szczepionka może dawać mniejszą odporność niż powinna
-zachorowanie może mieć miejsce przed nabyciem odporności
-zachorowanie może być też skutkiem szczepienia (w jakimś procencie... I tylko jesli patogen jest w szczepionce żywy a nie martwy )
Przyczyn może być dużo, nawet jeśli to ograniczona skuteczność (ile procent dzieci szczepionych choruje) to nie zmienia faktu, że szczepienia działają- patrz zachorowanie na błonicę.

"odporność masowa" miała cudownie zapobiegać krazeniu zarazy w społeczeństwie juz od osiemdziesięciu kilku %.
czasem jest tak, że część zaszczepionych może złapać patogen ale nie zachorować, może jednak przenieść go dalej- nie wiem jak jest przy krztuścu ale niektóe szczepienia u zwierząt działają na takiej zasadzie. Chronią tylko osobę szczepioną. Inne eliminują całkowicie ryzyko zakażenia


Jak przyznała jaśminowa, nie ma możliwości zbadania jak jest w praktyce
nie można sprawdzi w sposób satysfakcjonujący anty-szczepionkowców, mi istniejące dowody na skuteczność szczepień wystarczają
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
05 lutego 2015 21:36
Ja moze i szczepilabym,bo sie niektórych chorób boje,ale widzę wiecej potencjalnych strat niz korzyści dla moich dzieci.Idea "odporności zbiorowej" do mnie nie przemawia.
to nie zmienia faktu, że szczepienia działają- patrz zachorowanie na błonicę.


To tak jak powiedzieć, ze mam dowód, ze leki działają bo udowodniono, ze działa aspiryna 😉
No... Tak. Zauważ, że ja stwierdziłam, że szczepienia działają, nie, ze każde działa tak samo, z taką samą skutecznością. Skuteczność bywa różna, ale OGÓLNIE szczepienia działają, jedne w 99%, inne w 80% a jeszcze pewnie jakieś w 50%(np. grypa😀.
dea   primum non nocere
06 lutego 2015 09:21


"odporność masowa" miała cudownie zapobiegać krazeniu zarazy w społeczeństwie juz od osiemdziesięciu kilku %.
czasem jest tak, że część zaszczepionych może złapać patogen ale nie zachorować, może jednak przenieść go dalej- nie wiem jak jest przy krztuścu ale niektóe szczepienia u zwierząt działają na takiej zasadzie. Chronią tylko osobę szczepioną. Inne eliminują całkowicie ryzyko zakażenia



Przy krztuścu tak właśnie jest. Wyszukać artykuł?
jeśli nie masz nic innego do roboty to chętnie😉
Moim zdaniem eliminacja patogenu ze srodowiska to utopia, a jesli siega 80 paru % to przeciez oczywiste jest, ze pozostaly procent jednak krazy i wystepuje, wiec nie wiem skad to zdziwienie i wymaganie, zeby cos "cudownie" zniknelo 🙂

Odpowiedzialnosc zbiorowa sama w sobie zla nie jest, bo jesli mialabys wybor (uwaga glupi przyklad 😀 ) mieszkac w wiosce, w ktorej wszyscy pala oponami w domach i truja srodowisko i ludzi a w miejscu, gdzie pali sie czyms co nie szkodzi, to wybor jest prosty. Jednak wszyscy musza miec swiadomosc, zeby nie szkodzic sobie i innym i to jest pozytywna zbiorowa odpowiedzialnosc. Nie da sie zyc w spoleczenstwie i nie miec udzialu w zyciu zbiorowym - jezdzisz bezpiecznie, bo nie chcesz byc zagrozeniem, tak samo siedzisz w domu kiedy jestes chora, bo chcesz wyzdrowiec, ale rowniez nie chcesz roznosic choroby czy tez inni nie chca byc narazeni. Nie widze w tym zadnej wyjatkowej filozofii...

Mi szkoda, ze nie ma szczerosci i utajane sa ewentualne skutki uboczne szczepien, nie bierze sie ich pod uwage itd. Moim zdaniem to dzialanie totalnie na niekorzysc, tyle ze malo ludzi tez jest na tyle swiadomych, zeby sie nad problemem zastanowic. Nie podobaja mi sie tez manipulacje informacja, tyle, ze tak naprawde, jak sobie pomysle, to wisi mi to i powiewa. Nie dam sie wciagnac w dziwne gierki, kto chce niech szczepi na wlasna (bo niestety nie zbiorowa (medyczna), jesli juz problem wystapi) odpowiedzialnosc, kto nie chce niech nie szczepi. Ludzie zyja i funkcjonuja podejmujac jakiekolwiek swoje wybory i trzeba im na to pozwolic, choc na pewno jestem za ujawnianiem prawdziwych informacji i sianiem watpliwosci 🙂

Wyczytalam tez ostatnio, ze u dzieci karmionych piersia nie odklada sie tluszcz, a u dzieci karmionych sztucznie sie odklada i maja one wieksza tendencje do otylosci w przyszlosci! Ciekawostka 🙂


edit: co do krztusca, jesli zakladamy 80% eliminacji, to 3000 osob z 38,5 miliona populacji to uwaga uwaga 0,007%... o ile moje matematyczne zdolnosci mnie nie myla  🤣
Plus występuje jeszcze tzw krztusiec rzekomy - inna bakteria, podobne objawy. Plus dorośli nie są odporni bo się nie doszczepiali w dorosłości 😉

Dla mnie tu jest właśnie pułapka szczepionek - niedługo będziemy musieli się szczepić co chwilę na milion zaraz. W tym na głupią ospę wietrzną, różyczkę itd.. Wyeliminowanie tych wirusów z populacji będzie się wiązać z zupełnym brakiem naturalnej odporności w społeczeństwie (np. odporność na półpasiec wiąże się z przechorowaniem ospy i potem regularną stycznością z wirusem ospy - przeciwciała utrzymują się wtedy i są np. w mleku matki, nie będzie ich to co - szczepimy noworodki?)
dea   primum non nocere
06 lutego 2015 09:49
http://news.sciencemag.org/health/2013/11/whooping-cough-vaccine-does-not-stop-spread-disease-lab-animals

Ja wybrałam taką strategię: jak się zbliża kolejny termin szczepień to czytam o danej szczepionce - mechanizm, NOPy, skuteczność. I wtedy decyduję, ew. wiem czego się bać. Krztuścowej szczepionki boję się cholernie, bo ma listę wielu paskudnych NOPów, zupełnie jawnie w ulotce. Z drugiej strony, choć to akurat (!) szczepienie nie chroni przed nosicielstwem (więc innych nie ochronię), to chroni przed chorobą - albo całkowicie, albo łagodząc przebieg. Dlatego szczepię. Wolę sobie nie wyobrażać niemowlaka z krztuścem. A mam informację (ze szpitala), że krztusiec w okolicy jest - goście zza wschodniej granicy podobno przywożą świeżutki.

Na ospę wietrzną nie planuję szczepić. Mam nadzieję, że z tym sobie w miarę odporne dziecko w optymalnym wieku poradzi bez problemu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się