Koń na padoku - kantar czy ogłowie?

u nas akurat nie byłoby problemu, bo ogiery na jedną stronę stajni jednym wyjściem, a klacze i reszta na drugą, chyba, że jedna byłaby odcięta, to wtedy, jeśli byłby czas, ogiery na uwiąz i na osobny padok, którym dysponujemy, a "klacze" niech lecą na dalsze w cholerę. gdyby nie było czasu, niech wszystko leci w cholerę, bo ważne, żeby konina przeżyła.
no tak, u nas też jest wyjście na jedną dla ogierów, a na drugą dla klaczy 😉
i z klaczami jako takimi nie byłoby w sumie problemu (teraz tak sobie pomyślałam po Twoim poście), bo od razu na przeciw wyjścia "klaczowego" jest mały wybieg, więc na chwilę by razem się pomieściły 😉 gorzej z ogierami... których jednak jedna osoba by sobie rady nie dała, wybiegi hen daleko, i konie by poszłyyy... gdzie by tam mogły (a mogły by daleko... na dwupasmówkę również 🙄 a jeszcze co najmniej trzy ogiery to butne i bardzo chętne do bitew, więc...
ale dzięki 🙂 już trochę w sumie mi się rozjaśniło co robić 🙂 może ktoś by zdążył dobiec żeby mi pomóc zanim bym zdążyła pootwierać wszystkie boksy i z ogierami pomóc 🙂

christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
12 kwietnia 2009 21:41
ja niestety jestem czasami zmuszona do wypuszczania potwora w ogłowiu (chociaż staram się tego unikać). wychodzi tylko na "nadzorowaną" godzinkę, bo jak się go spuści z oka to wyskakuje z padoku i idzie zwiedzać  🙄 . jest to ogier- spokojny i  szanujący człowieka, ale czasami wiosną hormony dają tak popalić, że na kantarze zwyczajnie go na ten padok nie doprowadzę i wspomagam się ogłowiem.
co do wypuszczania nadpobudliwych ogierów - ja zawsze korzystałam z kolca...

co do pożarów to jest niestety głupia sprawa. Sytuację znam z opowieści kolegi który był na miejscu podczas pożaru w książu..Konie były tak spanikowane że wyciągane siłą nie chciały z boksów wychodzić, jedna osoba ciągnęła konia druga wykopywała butami i wyganiała batem konia z boksu a jeszcze jedna pilnowała aby spłoszony koń nie zawrócił i tak z każdym po kolei...później było zastanawianie się czemu konie tak bardzo chciały zostać w tych boksach, fakt faktem tam się czuły bezpiecznie, nawet ogier który ucieknie z padoku jak już załatwi swoje sprawy wróci do stajni...

podsumowując w przypadku pożaru nie tak łatwo zwierze przewidzieć nawet jeśli zwykło wybiegać na padok po otwarciu boksu...
mój koń stoi bez kantara bo w nocy sobie ściąga :P śpi zawsze na leżąco, ale kantar na boksie razem z uwiązem.
co do wypuszczania nadpobudliwych ogierów - ja zawsze korzystałam z kolca...


i zostawiasz go w kolcu na padoku? choc i takie rzeczy widzialam wiec nic mnie nie zdziwi

ja puszczam gołe, chyba ze na trawę pod opastuch wtedy w kantarach zwykłych, sznurkowy tylko do pracy
slojma   I was born with a silver spoon!
13 kwietnia 2009 06:55
U mnie konie chodzą tak jak je naura sworzyła.
nie zostawiam w kolcu, jak napisałam do wyprowadzania - wchodzimy na padok ściągam kolec (koń zostaje w kantarze..) to było a propos wyprowadzania nadpobudliwych koni z którymi w drodze na padok moglibyśmy sobie nie poradzić z samym kantarem
ushia   It's a kind o'magic
13 kwietnia 2009 13:59
Nie wyobrażam sobie konia w ogłowiu spacerującego po pastwisku. Ogłowie zawsze kojarzyłam sobie jako rzecz niewygodną, którą koniowi założyć należy tylko do pracy. Ja preferuję puszczanie "gołych" koni, jeśli ucieka albo jest w jakimś tam stopniu agresywny, powinien mieć kantar, najlepiej sznurkowy - najbezpieczniejszy moim zdaniem.


w kantarze sznurkowym NIE WOLNO konia wiazac i wypuszczac - sluzy tylko do pracy!!!!
[quote author=Dorcysia link=topic=4994.msg227843#msg227843 date=1239558488]
[quote author=asia link=topic=4994.msg227699#msg227699 date=1239546169]
Losia, nie tylko, widziałam konia, który w upale czterdzieściostopniowym biega w tranzelce i czarnej derce, "bo tak mu najładniej"  😲

To chyba w innym kraju, bo u nas raczej takich temperatur nie ma.
[/quote]
Ok, ok - w upalne lato, kiedy na pastwisku stoi jedno mało drzewko, zero cienia, słońce grzeje niemiłosiernie, ziemia wysuszona, tylko jedno wiaderko z zagrzaną, ciepłą wodą na 9 wygolonych koni. Wśród nich tylko jeden spocony małopolak w czarnej derce, która parzy przy dotknięciu i ciasnym ogłowiu - pysk obdarty, odparzony. "Ale to nieważne, czarny mu pasuje no i w ogóle ładnie to wygląda. Zresztą on już przyzwyczajony, póki ma kondycję to wszystko jest dobrze" (czy wspomniałam już, że koń umiera przy pierwszym zakłusowaniu?) Jak właścicielka odjeżdża, zdzieramy to z konia i oblewamy całego zimną wodą. Potem ktoś waruje, czy przypadkiem nie przyszło jej do głowy się zawrócić. I na chama szybko wszystko z powrotem zakładamy, żeby awantur nie było, bo jej chcemy konia przeziębić - tak było cały lipiec przecież 😵.
[/quote]
super, szczescie ze mu jeszcze miesniochwatu nie zafundowalyscie  🙄
moze zamiast rzadzic sie cudzym koniem to wymienilybyscie te "zagrzana wode w jednym wiaderku" albo przyniosly drugie
o sens golenia koni na lato nie bede pytac
Wygolone - ale wiesz w jakim sensie? BEZ NICZEGO NA SOBIE. Żadnego kantaru, derki itp. To, że niektórym koniskom przycina się sierść pod siodłem jest chyba dość popularnym sposobem na siódme poty jakie wylewa z trenującego konia słońce.
W lipcu nie było jeszcze u nas wiaty na pastwisku, stanęła dopiero w połowie sierpnia. Woda w wiaderkach wymieniana jest, gdy tylko nadarzy się okazja, teraz już w sumie nie trzeba tak często, bo stoi w cieniu i się nie nagrzewa.
A kiedy ty widzisz konia z pyskiem obdartym przez stanowczo za ciasną tranzelkę, to co? Żadne argumenty w stronę czternastoletniej właścicielki do serduszka nie trafiły więc musieliśmy wziąć sprawę w swoje ręce.
Nie wiem natomiast co złego jest w sadzaniu konia pod myjkę i wymycie go, może wyjaśnisz? Przecież nie biegałyśmy za nim po pastwisku z wiadrem lodowatej wody w ręce 🙄

Kwestie sznurkowego kantara już wyjaśniłam  😉
Mnie się wydawało, że pod siodłem sierść się zostawia. Tak nie jest?

Co to znaczy konie wygolone? Że nie mają na sobie kantara ani derki?
Ja tak określam inaczej "gołe" konie, ale - co stajnia to obyczaj... Proszę nie łapać za słówka, tym bardziej, że już wyjaśniłam!

Konie strzyże się także "w płaszcz" lub "w worek", czyli tylko na boku, pozostawiając włosy na głowie, grzbiecie, górnej części szyi i na kończynach. - przepraszam, źle napisałam. Właśnie o coś takiego mi chodziło.
Nie łapę za słówka, tylko nie potrafię zrozumieć czemu wymyśla się inne określenia, jeśli przez nie jest trudność w porozumiewaniu się. Goły i golony - każdy przymiotnik ma swoje znaczenie i nie wiem po co je mieszać.
ushia   It's a kind o'magic
13 kwietnia 2009 16:45
jak to po co- zeby historyjka "za serce" chwycila  🙄

"oblewamy go calego zimna woda" - zaraz po tym jak "zedrzecie z niego to wszystko" - czyli zlewacie zimna woda zgrzanego konia
nieeee, nic w tym zlego nie widze

a przycinane siersci jest popularnym sposobem na zime, bo wtedy jest dluga i gesta i grzeje - w lecie stosowane bardzo sporadycznie, chyba ze ktos ma wyjatkowego mamuta
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 kwietnia 2009 16:59
Ja bałabym się zostawić konia w ogłowiu na pastwisku - zawsze jest przecież możliwość, że wędzidło się gdzieś zahaczy. Nie wspominając już o wygodzie konia - super frajda chodzić w tranzelce i może jeszcze jeść z wędzidłem.

Zawsze staram się również zdejmować kantar na pastwisku, w sumie kantara używam tylko do prowadzenia konia lub jeśli muszę go gdzieś przywiązać. Jednego konia wyprowadzam w kolcu i kantarze, po wejsciu na padok wszystko zdejmuję.

W stajni - to samo. Znam przypadek, gdzie koń zostawiony na noc w boksie w kantarze w jakiś sposób się zahaczył o otwieranie i rano znaleziono go martwego  🙁 Lepiej nie kusić losu.
Ushia, nie wiem po co te złośliwości. Wierz mi, że krzywdy koniowi w ten sposób nie zrobiłyśmy - nie było moim marzeniem go zamordować. "Jak właścicielka odjeżdża, zdzieramy to z konia i oblewamy całego zimną wodą." - ok, niedopowiedziane, może nie potrafię zrozumiale pisać: po długiej trzy godzinnej rozmowie z właścicielką, w którym ona twierdziła, że jej koń ma super kondycję, więc nic mu się nie dzieje jak spędzi trochę czasu na słońcu w czarnej derce - przecież tak mu najładniej, i naszej argumentacji, że to nie rozsądne ubierać konia w taki upał w czarne i polarowe, w dodatku w ciasną tranzelkę robiącą już krwawe blizny na pysku. Ona odjeżdża no to my podchodzimy do konia, ściągamy co trzeba, prowadzimy do stajni. Wyposażeni w wewnętrzną myjkę, przywiązujemy zwierza, wyczesujemy, dajemy pić i myjemy. Tak miałam napisać, żebyś zrozumiała, że liczy się dla nas dobro konia? Wiadomo, że nie działo się to od razu po ściągnięciu z pastwiska, myślałam, że to dla was oczywiste 🙄

"Nie łapę za słówka, tylko nie potrafię zrozumieć czemu wymyśla się inne określenia, jeśli przez nie jest trudność w porozumiewaniu się. Goły i golony - każdy przymiotnik ma swoje znaczenie i nie wiem po co je mieszać."
"jak to po co- zeby historyjka "za serce" chwycila  icon_rolleyes"
- nie wiem co ma piernik do wiatraka.  🤔wirek: Miałam wykorzystać przymiotnik "wygolony" co w stajni, w której się wychowałam znaczyło ni mniej ni więcej to samo co "goły, bez derki, kantaru" (nie sądziłam, że takie z nas oryginały) by moja opowieść miała wzruszyć innych forumowiczów?  😁

Ajajaj, przepraszam. Obiecałam sobie nie pluć z innymi i nie wykłócać na forum o takie g...., które można było szybko zakończyć. A miało być tak pięknie... 🙄
To, że niektórym koniskom przycina się sierść pod siodłem jest chyba dość popularnym sposobem na siódme poty jakie wylewa z trenującego konia słońce.


a przypadkiem nie zostawia się koniom sierści pod siodłem?  🤔
asia, Widzisz właśnie na tym polega urok (lub jego brak) forum tutaj się nie domyślamy "co autor miał na myśl", nie ma też  czegoś takiego jak intonacja (głosu) lub gestykulacja. Dlatego trzeba pisać dosadnie i tak aby każdy zrozumiał o czym piszesz, a wszystkim będzie się żyło łatwiej. Mieliśmy już tutaj takie kwiatki, że wszystkiego można się spodziewać po tzw. "koniarzach". Jeżeli ty nie należysz do tego grona to super ale przemyśl to co napisałam wyżej bo inaczej wciąż będą jakieś problemy. A i przepraszam za  🚫
Munky - radzę czytać rozmowę od początku do końca, a nie tylko wybrane fragmenty.
Mia - postaram się ustosunkować, pisanie to stanowczo nie mój świat, więc od razu przepraszam za niedopowiedzenia.  :kwiatek:
busch   Mad god's blessing.
13 kwietnia 2009 17:52
asia- jeśli piszesz najpierw o czterdziestostopniowym upale, a potem o gorącym lecie, koń nie jest zlewany wodą natychmiast, tylko po dłuższej chwili i przeprowadzeniu do stajni, to jakoś zaczynam powątpiewać też w te krwawe rany od ogłowia i w całą tą historię w ogóle...
Zaraz się okaże, że ta czarna derka była siatkowa  😂
Busch, mieliśmy już zakończyć ten temat, prawda? Jakieś wątpliwości - od czego jest PW.
Upał czterdziestostopniowy = gorące lato.
Kiedy napisałam, że oblewamy konia natychmiast, może najlepiej jeszcze na pastwsiku? Proszę o przytoczenie cytatu.

Tak, tak, najlepiej zatrudnić detektywa, żeby sprawdził czy w ogóle kiedykolwiek widziałam konia i czy przypadkiem nie mylę go sobie z żyrafą.   😁
Lotnaa   I'm lovin it! :)
13 kwietnia 2009 18:25
pisanie to stanowczo nie mój świat, więc od razu przepraszam za niedopowiedzenia. 


To może forum nie jest dla Ciebie najlepszym środkiem komunikacji?  😁
Ada   harder. better. faster. stronger.
13 kwietnia 2009 20:12
[quote author=asia link=topic=4994.msg228617#msg228617 date=1239639856]
pisanie to stanowczo nie mój świat, więc od razu przepraszam za niedopowiedzenia. 


To może forum nie jest dla Ciebie najlepszym środkiem komunikacji?  😁
[/quote]

Lotnaa, zabiłaś mnie tym !  🤣 😀 🤣 😀

nie wiem po co te złośliwości

Nie chodzi tu o złośliwości, tylko o pewne niedociągnięcia z twojej strony, które jak już ktoś pisał wyżej mogą zostać odebrane w różny sposób.
Staraj się wyrażać precyzyjnie a nie będzie problomów 😉
jeśli ucieka albo jest w jakimś tam stopniu agresywny, powinien mieć kantar, najlepiej sznurkowy - najbezpieczniejszy moim zdaniem.


Asiu to jest najgorszy i najbardziej niebezpieczny pomysł z możliwych ❗ ❗ ❗

Z dwojga złego, to już chyba prędzej bym puściła konia w ogłowiu niż w sznurkowym kantarze!
Wszyscy teraz mają sznurkowe kantarki, bo to tak modnie, ładnie i naturalnie.
Ale w takim kantarze czai się największe niebezpieczeństwo ❗
Jeśli koń o coś zahaczy i zacznie się szarpać, to taki kantarek się NIE URWIE ❗
A widział ktoś konia, który walczy na śmierć i życie z czymś co go trzyma za łeb?
Kończy się śmiercią.
Ja widziałam i nikomu nie życzę.
Największa masakra jaką można sobie wyobrazić.
To akurat był normalny kantar, który o dziwo nie chciał się urwać, ale w takim momencie koń się tak szamocze, że nie jesteś nawet w stanie podejść i pomóc.
Poza tym kantarek sznurkowy jest cienki i o wiele mocniej wrzyna się w skórę.

Kantar sznurkowy służy wyłącznie do pracy w ręku lub jazdy ❗
Nie powinno się nawet zostawiać go na koniu w boksie.

Chyba, że ma się padok, czy łąkę na której na 1000% nie ma niczego, o co koń mógłby zahaczyć. Zero drzew, a ogrodzenie dodatkowo zabezpieczone (metr od środka) palikami plastikowymi i taśmą elektryczną, a konie respektują taśmę i nawet do niej nie podchodzą.

Ale najlepiej, jak konie chodzą sobie gołe.

Sorry za taką ilość wykrzykników, ale ja to uważam za ekstremalnie niebezpieczne.


opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 kwietnia 2009 14:13
Widzę, że dyskusja troszkę od tematu odbiegła, ale..

Wiele osób posługuje się słowami "kantar sznurkowy" mając na myśli np. zwykły kantar, a nie stosowany w pracy naturalnej.

Więc szybko tylko, aby uściślić:

1. kantar taśmowy - uważany przez większośc z Was za najbezpieczniejszy, jeśli koń musi mieć coś na głowie na padoku (podszywany lub nie)



2. Kantar skórzany



3. Kantar sznurkowy - w którym absolutnie nie wolno konia wypuszczać na padok (jak już pisało kilka osób wyżej)


Zdjęcia pochodzą ze strony http://amigo-konie.pl/sklep/index.php
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się