Co zrobić z koniem? Organizacje, osoby które zechcą przyjąć konia

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 lutego 2015 22:39
OBIBOK, może koń był na wdechu?
Smok10 nie, jeszcze, nie dobiłam do takiej ilości forumowych psiapsiółek, które Ty posiadasz (pozostawię bez komentarza ilość osób, która Cię ignoruje)
i jeszcze raz nie, nie wycofam się z tego co powiedziałam, bo koń odstawiony od sportu na dłuższy czas to koń wymagający nakładu pracy, żeby wrócił do formy i mógł znów startować i osiągać jakieś wyniki... i cały czas przypominam, że jest tu mowa o mały sporcie, a nie o światowych sławach,których wartość nawet w czasie "przestoju"jest astronomiczna, bo podajesz mi właśnie linki do stron z takimi końmi...
I znowu edytowałeś post,kiedy ja na niego odpowiadałam, już Ci mówię kiedy powstaje zgrzyt, wtedy kiedy rodzice nagle przestają mieć ochotę płacić...
ha! a ja bym sie chetnie dowiedziala jak sie zataja dychawice swiszczacą 😉. serio 😉.
"zatajonego" RAO to sama kupilam, ale jak zataic dychawice?  👀


Jak sprzedajesz to wstawiasz filmik z podkładem muzycznym ,a potem umawiasz się z klientami w nocy na ciemnym parkingu tak żeby nie mogli wypróbować konia a tylko przeprowadzić z przyczepy do przyczepy . 😎

Smok10 nie, jeszcze, nie dobiłam do takiej ilości forumowych psiapsiółek, które Ty posiadasz (pozostawię bez komentarza ilość osób, która Cię ignoruje)
i jeszcze raz nie, nie wycofam się z tego co powiedziałam, bo koń odstawiony od sportu na dłuższy czas to koń wymagający nakładu pracy, żeby wrócił do formy i mógł znów startować i osiągać jakieś wyniki... i cały czas przypominam, że jest tu mowa o mały sporcie, a nie o światowych sławach,których wartość nawet w czasie "przestoju"jest astronomiczna, bo podajesz mi właśnie linki do stron z takimi końmi...


Na 25 000 osób na forum , te 50  ignorów jest bez znaczenia   😁 Marny puch !!!

W linku nie chodziło o sławę ( jak to określasz ) tylko o fakt jaki miał miejsce i jak to wygląda to odstawianie od sportu . Wybacz ale na portalach internetowych nie podają jako niusów że Ziutka odstawiła swoją Baśkę od sportu , a jej sukcesem było przejechanie LL za stodołą . 😉

P.S Jak trzeba to konia tak samo się odstawia od małego jak i dużego sportu . 😉
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
04 lutego 2015 06:03
Wiem wielokrotnie napisano, ale muszę bo inaczej cyferki mi w sprawozdaniach skaczą .  "konik-przyjaciel" zachorował to szukamy leszcza co go weźmie. A utrzymywać leczyć przyjaciela to nie łaska? Sprzedać trochę sprzętu, nie zrobić wiosennego shopingu... Tylko utrzymywać kaszlaka i ew. Zastanowić się nad dzierżawą skoczka dla córki? Ja też kiedyś w naiwności szukałam pomocy dla starej chorej kobyłki. Niczego nie znalazlam - to w ramach odpowiedzialności jakże niedzisiejszej - sprzedawałam rzeczy, łapałam "dorywki", źarłam chinskie zupki i trzymałam tę kobyłę aż do końca. Lecząc ją na ile mogłam. Ale to faktycznie był po prostu mój koń - przyjaciel. Sory, ale jak Met i wielu mam dość ludzi którzy tak łatwo chcä się pozbyć problemu... Koni żal.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
04 lutego 2015 06:13
Przepraszam z powodu zapóźnienia technologicznego brak edycji. Oczywiście inną sytuacją jest sytuacja np. Nagłej choroby czy braku możliwości finanowania całkowicie. Ale szczerze ? Ponieważ to przerabiałam wiem że takie sytuacje tak naprawdę są bardzo bardz rzadkie. Zwykle gdzieś tam chodz o wygodę i wybranie jej zamiast konia. Nie oceniam. Wychodzę tylko z założenia że nie każdy musi mieć konia. I już.
Omnia różnica jest taka, że konia przyjaciela się leczy a konia zabawkę oddaje (wyrzuca). Można wtedy z czystym sumieniem kupić sobie nową  i..... znów ją popsuć z powodu braku swojej wiedzy, doświadczenia i świętego przekonania, że jest się nieomylnym a inni tylko złośliwie doradzają. Szuka się wtedy winnych wszędzie wkoło, zaczynając od byłego właściciela kończąc na opiekunce stajni. Ale spojrzeć w lustro to już niełaska...
asds   Life goes on...
04 lutego 2015 08:29
Ja to jednego nie rozumiem...skoro mamy pieniadzę na utrzymanie konia w pensjonacie, sprzęt, trenera, wyjazdy na zawody to dlaczegho nie możemy wygospodarować tych 300-400 zł na emeryturę dla niego na zielonych pastwiskach? To nie jest super astronomiczna kwota i przy rozsądnym zarządzaniu budżetem domowym da radę tą kwotę co miesiąć wygenerować.
Ja to jednego nie rozumiem...skoro mamy pieniadzę na utrzymanie konia w pensjonacie, sprzęt, trenera, wyjazdy na zawody to dlaczegho nie możemy wygospodarować tych 300-400 zł na emeryturę dla niego na zielonych pastwiskach? To nie jest super astronomiczna kwota i przy rozsądnym zarządzaniu budżetem domowym da radę tą kwotę co miesiąć wygenerować.


"Lubię to!"
asds, tylko w przypadk utego konkretnie konia jest spora szansa, ze na początek trzeba by wygospodarować więcej , choćby po to aby uistabilizować stan konia na tyle aby można było na te łąki puścić (przypominam koń urwany lub nie - nie wiadom ow sumie - z RAO i dychawicą lub nie...) Na początek trzeba by pewnie wygospodarować z kilka zł na diagnostykę i leczenie... a przecież za to można by juz np. siodło kupić, czy komplet Eskadrona z najnowszej kolekcji 😉
Gaga dokładnie, po co ładować w żywego trupa, lepiej poszukać frajera, który się tym wszystkim zajmie za swoje pieniądze. A Viper w tym czasie poleci na zakupy 😉
asds   Life goes on...
04 lutego 2015 09:12
_Gaga

Jest tak dokładnie jak piszesz, ale zdaje mi się że takie koszty diagnostyki też ponieśc trzeba jak kupujemy/wydzierżawiamy konia. Moja już wet oglądał i powiedział że jest wszystko ok, a więc też dla mnie ulga ogromna bo wiem że mogę z koniem spokojnie pracować. Inna sprawa że prowadzę oddzielne konto na któe co miesiąc coś tam odkładam, aby jakby co była kasa na weta lub na "czarną końską" godzinę (np. operacja..tfu...tfu). Koń w moim mniemaniu to troche inna forma od powszechnie rozumianej opcji "mam zwierzaka". To jest zwierzę z którym pracujemy, poddajemy go obciążeniu fizycznemu, ale i psychicznemu.  Wymaga on odpowiedniej suplementacji, odżywiania, ale i opieki.

Btw. _Gaga postaram ci się w weekend zrobić zdjęcie mojej zołzy jak wygląda na nowej diecie.

Warunki fizyczne zarówno nasze, jak i konia ulegają z czasem zmienie niestety, a więc według mnie cała sztuka polega na tym aby się do nich dostosować. Koń zdrowy emeryt to skarb.

W wypadku konia schorowanego to juz inna sytuacja. Choc jeżeli rozwijamy się sportowo to zakładam że nas stać na utrzymanie dwóch koni. Sport jest drogi, a profesjonalny to są juz astronomiczne kwoty. Schorowany koń jka w tej sytuacji nadal może być wartościowym zwierzakiem. Może być używany do spacerów w stępie, może być towarzyszem dla naszego drugiego konia lub też dobrym wujkiem dla naszego młodzika na padoku. Jeżeli nawet musimy wydać większą ilość zł na pełna diagnostykę i leczenie dające możliwość dalszej komfortowej egzystencji konia i zapewnienia mu odpowiednich warunków to super. Podejrzewam że byłaby mozliwośc dogadania się z obecnym właścicielem stajni co do przestawienia konia/ zrobienia stajni angielskiej na jednego - dwa konie lub też wybudowania wiaty z opcja zamknięcia na pastwisku padoku dla konia.

W swojej karierze jeździeckiej dzierżawiłam konia z COPD i dawałam radę go uztkować spokojnie rekreacyjnie pod siodłem, ale było coś za coś. Monitorowanie stanu konia, odpowiednia dieta, podawania jedzenia na mokro i suplementacja. El Dick dużo mnie nauczył i nie żałuje mojej znajomości z nim.

Chcący będzie kombinować. Wygodny będzie chiał pozbyć się problemu.
asds, ja to wszystko wiem
Wiem ile kosztuje utrzymanie konia, leczenie, operacje, suplementacja, weterynarze, kowale, oraz wiem, że "odpowiadam za to co oswoiłam" 🙂
Autorka wątku jakby niespecjalnie... Co jest smutne - chociaż tylko dla tego konkretnie zwierzaka 🙁
asds   Life goes on...
04 lutego 2015 09:44
Konia żal i tyle.

Nic wcześniej nie pisałam bo czułam ze będzie walenie grochem o ścianę.

Autorka nie znalazła tu empatii i się na nas wszytskich obraziła. Ot co....

BTW. Fajną lekcję życia dają dziecku....Jak  cos się popsuje to od razu wywal....  Oby tylko dziecko z takim poglądem nie potraktowało własnych rodziców za jakieś 30-40 lat. 🙁
asds nie zawsze konia z RAO można użytkować w rekreacji - nasz jest w tak zaawansowanym stanie choroby, że stojąc pompuje bokami, nozdrza rozszerzone na maksa i oddech mocno słychać, zarzuca nim przy wydechu, więc nadaję się jedynie na lekkie spacerki do lasu (a teraz to nawet na to nie przez nogę). (Nie ma co się dziwić, koń ma lat 21 i dopiero rok temu dostał pierwsze leki, choruje od 3 roku życia). Jak pisałam wcześniej nasz jest po bardzo poważnej kontuzji, ale uwaga, uwaga! Utrzymujemy go, bo wiemy co przeszedł, znamy go bardzo długo i wzięłyśmy za niego odpowiedzialność, przez myśl nam nie przeszło próbować go oddać komuś, bo długo by nie pożył. Ale są ludzie i taborety - założycielka wątku jest kiepskim taboretem niestety...

Takie pytanie OT: co robi się z właśnie takimi końmi w "dobrych rękach"? Rzeźnik takiego nie przyjmie, uśpić za drogo, więc co?
Chyba większy problem dla takich ludzi stanowi to, że koń się zepsuł i nie da się jeździć niż koszt diagnostyki i leczenia. Jeśli na konia w sporcie wydaje się ok 2000zł miesięcznie (pasze, sprzęt, treningi itp) to leczenie konia wcale droższe nie jest. Puszcza się konia na pastwisko, kupuje leki a koszt weterynarza jednorazowo niby wysoki, ale jak rozłożymy na średnio roczny koszt to pewnie drożej nie wyjdzie.
Problem, że wydajemy wówczas kasę nie czerpiąc przyjemności z jazdy, bo aby to zrozumieć trzeba być przyjacielem a nie użytkownikiem konia.
Jeśli na konia w sporcie wydaje się ok 2000zł miesięcznie 

chyba w "małym" podwórkowym sporcie  😉
asds   Life goes on...
04 lutego 2015 11:46
Fokusowa

Wiem i zdaję sobie sprawę z tego że nie zawsze tak da radę. Pisałam tutaj o swojej sytuacji.
Żeby coś więcej napisać to małe wspomnienie kochanego Eldzika- niech mu trawka będzie zawsze zielona za tęczowym mostem, znaliśmy się tylko niecały rok ale na zawsze w sercu będzie miał miejsce obok Pasji, Hortensji i Hamleta.

A teraz idę ryczeć.

Wiem nie wnoszę nic do dyskusji tymi zdjęciami, ale chcę pokazać tylko Viper że na ile mamy mozliwości to czasem warto próbować.
No to żeście wylali kubeł zimnej wody na głowę. Dziewcze myślało, że napisze ckliwego posta, jakiego to ma wspaniałego aczkolwiek chwilowo ( może to być bardzo długa chwila) zepsutego konika, którego chętnie się pozbędzie bo przecież frajerów na tym świecie nie brakuje i na pewno znajdzie się jakiś napalony, który tu cytat  " zechce wziąć na siebie odpowiedzialność...."
No litości a gdzie jest odpowiedzialność twoja Viper i twoich rodziców. Ulotniła się razem ze zdrowiem waszego konia..? 
Brzezinka myślę, że na jakąkolwiek odpowiedzialność nie mamy co liczyć, ponieważ wygląda na to (na podstawie ogłoszenia które już usunięto) iż założycielem wątku jest któreś z rodziców. Tym bardziej bardzo mi przykro, że koń trafił w nieodpowiedzialne ręce.
Elear to oni stali u Ciebie, a jak zaczęłaś im zwracać uwagę na stan konia to się wynieśli??? Dobrze rozumiem?

Edit: Doczytałam, sorry 🙂
Nie Zima Viper stał u mnie od 2007r do początków stycznia 2014r. Ponieważ właściciel konia postanowił go sprzedać przeniósł go do większego ośrodka, gdzie były na to większe szanse. Tam przez 3 miesiące chodził pod okiem opiekunki stajni i nie miał żadnych problemów zdrowotnych. Koń przez Viper  został zakupiony bodajże w marcu i od kwietnia zaczęły się problemy zdrowotne, jak sama to opisała w innym wątku. Zwracanie uwagi,  że koń niedoleczony jest użytkowany było po prostu olewane. W końcu pod koniec 2014 r Viper przeniosła się do innej stajni (w ciekawy sposób).
Przez te wszystkie lata co koń u mnie stał, poza szczepieniami, odrobaczeniem, corocznym tarnikowaniem zębów oraz jedną kontuzją, w wyniku której na 3 miesiące był wyłączony z użytkowania, nie miał żadnych problemów zdrowotnych. To wszystko można sprawdzić u lekarza, który miał konia pod opieką. Dlatego radzę obecnym właścicielom konia, wnikliwie przyjrzeć się opiece sprawowanej nad Viperem przez okres jego posiadania. Oszczerstwa rzucane pod adresem byłego właściciela, iż sprzedał konia chorego są tu nie na miejscu.
Po prostu nie chce mi się wierzyć jaki ludzie mają tupet i są bezczelni :/ Mam nadzieje, że w ręce tych ludzi nie trafi już żaden koń bo widzę, że tutaj przedstawia się obraz bezmyślnych rodziców i jak, że znany obraz nastolatki, która pomimo kontuzji eksploatowała konia jak zdrowego. Jak czytam takie historie to ręce opadają i wiara w ludzi znika O_o

edit.literówki
asds   Life goes on...
04 lutego 2015 14:23
No i pięknie...
Sprawa zaczyna wyglądac coraz gorzej - dla konia.
A i gdyby założycielka wątku nie znała innych możliwości forum: w celu pozyskania środków warto sprzedać sprzęt jeździecki- choremu koniowi się nie przyda a w zależności od jakości rzeczy może pomóc w opłaceniu leczenia. Siodło, czapraki, ogłowia, inne... To naprawdę "schodzi" w ogłoszeniach a sporo PLNów jest pozamrażanych w sprzęcie.

Gdybyś chciała, gdyby Ci brakowało środków na leczenie Twojego ukochanego konia to założyłabyś wątek z prośbą o pomoc w leczeniu, a nie pozbyciu się problemu.

(Myślałam nie raz "co by było gdyby" Chorał potrzebował kosztownego zabiegu i leczenia, co bym zrobiła gdyby zaczynało to wykraczać poza możliwości. I właśnie w pierwszym momencie od razu zabrałabym się za wyprzedanie wszystkiego. Myślę, że kupujący też inaczej patrzą na sprzęt "sprzedaję by zebrać na leczenie konia".)
Z praktyki wiem ze prawda zawsze leży gdzieś po środku,

Obecni właściciele konia kupili go zapewne w dobrej wierze bo nie mam podstaw by sadzić inaczej niestety możliwe ze popełnili serie niepotrzebnych błędów które zaważyły o niektórych problemach które spotkały ich konia.

Mamy tu słowo przeciwko słowu a kto mówi prawdę trudno oceniać.

Elear jestem osobą która zawsze oczekuje więcej odpowiedzialności i rozumu od osób które się na danym temacie znają (tu tematem są konie)

Jeśli koń naprawdę  ma dychawice to nie czaruj tu ze wcześniej jej nie miał, z innymi chorobami konia może być i tak jak mówi jedna jak i druga strona.

Jednak mam pytanie czy ty jako taki uczciwy i wspaniały pośrednik lub sprzedawca do którego zaraz wrócę  doradziliście  nabywcy  (koń był sprzedawany z czy po kontuzji)  przeprowadzenie kompleksowego badania kupno-sprzedaż konia by sytuacja była jasna tym bardziej ze sprzedawany był koń co jak co ale osoba zielonym ???

Sprzedawca szukał dla konia dobrego domu?? Czy chciał wyciągnąć z konia jeszcze maksimum możliwej kasy co przy osobach zielonych było łatwiejsze.

Zastanawia mnie jeszcze  przeniesienia konia do innej stajni i dopiero próby sprzedania szczerze daje to do myślenia.

Nie będę jednak bronił drugich właścicieli, zakładając ten temat trafili jak w płot, jeśli coś nabywamy tu konia to ponosimy za niego pełną odpowiedzialność dlatego waszym prawem jest próba sprzedaży konia, oddanie go komuś bądź sprzedaż na rzez rozwiązanie może zdaniem niektórych brutalne ale w tym wypadku najwłaściwsze moim zdaniem a przy podjęciu tego typu decyzji powinien wam pomóc ktoś kto na temacie się zna np wet który konia badał, a nie to forum na którym z są ludzie rożni( znający się na koniach, myślący ze się znają albo udający fachowców) a taka mieszanka namiesza wam tylko w głowach
Trojan akurat przeniesienie konia do innej stajni na czas sprzedaży rozumiem - załóżmy że sprzedajesz konia zimą, stoisz w przydomowej stajni. Ja bym po prostu w takiej sytuacji konia przeniosła do stajni z halą, żeby ewentualny kupiec mógł sobie konia na spokojnie wypróbować. Po prostu ludziom się nie chce jeździć po małych stajenkach, jak jadą oglądać konia to mogą chcieć poskakać, a może Elear stajnia nie dysponowała przeszkodami na przykład? Tego bym się nie czepiała 😉

I sory ale to w interesie kupującego jest robić badania (koń za starych przepisów kupowany), więc nie rozumiem po co to wyciągać. A jak ktoś zielony to jego problem, że badań nie zrobił, tylko niech teraz nie płaczą, że zepsutą zabawkę kupili i popsuli jeszcze bardziej.
Napisałam się i mi posta skasowało 🙁 teraz w skrócie...Trojan masz racje zapewne koń został zakupiony w dobrej wierze, tak samo jak w dobrej wierze został tym kupującym sprzedany. Nie byłam pośrednikiem w tej sprzedaży ale wiem, że o kontuzji konia zostali poinformowani. Koń był normalnie jeżdżony. Co do dychawicy dlaczego miałabym kogokolwiek czarować ? Wszystko można przecież sprawdzić, wszelkie wyniki konia od 2007 r są u naszego doktora. Viper był kupowany przeze mnie dla mojego pensjonariusza i miał robione wtedy wszystkie badania. Myślisz, że w moim interesie było by kupować konia z dychawicą? Kwestia przeniesienia jest prosta mam stajnie na 14 koni bez hali. Jak myślisz ile zimą osób się przewija przez taką stajnie w porównaniu do dużego ośrodka z halą, w której na okrągło przewijają się ludzie? Koń stał 3 miesiące w nowej stajni zanim został kupiony. Normalnie był użytkowany w rekreacji, to chyba wystarczająca ilość czasu aby zrobić badania przed kupnem. Myślisz, że nikt by się nie zorientował, że koń ma dychawicę ?
Dychawica to nie jest choroba która ujawnia się z dnia na dzień , w dodatku chyba jest wadą zwortną  🙄

P.S Dodatkowo łatwa do sprawdzenia ( endoskopem ) i wyleczenie ( max 4000 zł )  😉
Dodofon, o takim mowa w tym temacie. Wiadomo, że sport przez duże S zwielokrotnia sumy, ale ile koni w tym wysokim chodzi? Większość jednak dociera gdzieś w okolice P i tyle.

Pytanie czy koń na pewno ma dychawicę. Wiele osób myli pojęcia związane z chorobami dróg oddechowych. A jednak większość z nich jest w znacznym stopniu wyleczalna, jeśli podejmie się odpowiednie kroki.
Dlatego pisze ze w takim wypadku ( kupujący mówi o dychawicy) najlepsza była by konsultacja z lekarzem, który konia rzetelnie przebada i powie co i jak ale niestety widzę ze jeśli koń już został spisany na straty to takiej możliwości raczej nie ma.

Jeśli chodzi o zmianę stajni teraz rozumiem nie miałem wiedzy o warunkach jakie panowały w starej a nowej stajni.

Fokusowa z opinia ze jak ktoś jest zielony to jego problem, my jako hodowcy, fachowcy, sportowcy itd mamy moralny obowiązek takich ludzi uświadamiać, w miarę możliwości pomagać, często nawet w brew swoim interesom bo to nie samochód tylko koń a to ze ktoś ma pieniądze to nie znaczy ze będzie odpowiednim właścicielem (sam nieraz miałem możliwość sprzedaży konia, ale widząc umiejętności, czy brak doświadczenia odradzałem kupna danego konia bądź nawet wstrzymanie się z kupnem jakiegokolwiek innego w dobrym interesie tak kupującego jak i konia)
   
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się