Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

dlatego postanowiłam "narazić się" w tym wątku- żeby zobaczyć DLACZEGO sa sceptyczni, czy chodzi o szczepienia jako takie, czy konkretne podane np. za wcześnie itp.
Moge odpowiedziec jako rodzic? 😉
Jestem sceptyczna wobec szczepionek z nastepujacych powodow (dodam, ze nie mieszkam w Polsce):
- program szczepien przygotowany dla malych dzieci jest ogolny, brak w nim dopasowania szczepionek do potrzeb danego malucha (biorac pod uwage jego sytuacje zyciowa),
- w zwiazku z tym, czesc szczepionek jest w moim odczuciu podana zbyt wczesnie a czasami i zbyt pochopnie,
- sporo szczepionek jest produkowanych przez jeden/dwa wielkie koncerny nie dajac rodzicom wyboru  --> skoro nie ma konkurencji, jaki inny bylby powod aby podnosic jakosc tych produktow?
- sklad oferowanych szczepionek pozostawia wiele do zyczenia i nie widze jakis specjalnych ruchow aby szczepionki mialy mniej "brudow". Jesli ogolnie wiadomo, ze etylortec jest szkodliwa, to dlaczego wciaz oferuje sie w sprzedazy produkty z jej udzialem? Owszem, mozna znalezc zamienniki ale nie kazdy rodzic sledzi sklady szczepionek z nalezyta uwaga (czasami nie wie nawet czego szukac), wiec to nie fair, ze takie szczepionki sa ogolnie dostepne.
- ja szczepie naszego synka przeciw tezcowi, bo uwazam to za podstawne. Ale zaplanowana dla niego szczepionke przeciwko odrze/swince/rozyczce odmowilam. Po pierwsze nie rozumiem dlaczego NIE MA alternatywy i trzeba szczepic trzy w jednym. Po drugie nie widze potrzeby szczepienia na rozyczke teraz, gdy moje dziecko ma rok. Tak wlasciwie to w ogole bym nie szczepila na rozyczke, bo nie wydaje mi sie ona choroba na tyle grozna (w naszych warunkach) by nie dac mojemu synowi jej przechorowac w sposob naturalny (co mialo miejsce u mnie i mojego tz).
Jesli chodzi o dwie pozostale choroby, to chetnie zaszczepilabym Mlodego przeciw odrze (SAMEJ) ale nie moge, bo nie ma takiej szczepionki dostepnej na rynku! Z kolei szczepienie przeciwko swince tez jest zasadne ale przeciez nie teraz, gdy ma rok. Dlaczego musze mu podawac wirusy teraz, skoro moze byc zaszczepiony np. w wieku np. 5 lat?

Czy na tej podstawie jestes w stanie zrozumiec moj sceptycyzm? Czy widzisz, ze nie kieruje sie moda a po prostu SWIADOMIE analizuje co jest dobre a co niekoniecznie dobre dla mojego dziecka?
Wyczytalam tez ostatnio, ze u dzieci karmionych piersia nie odklada sie tluszcz, a u dzieci karmionych sztucznie sie odklada i maja one wieksza tendencje do otylosci w przyszlosci! Ciekawostka 🙂

Ja też o tym czytałam, jeszcze w ciąży. Dlatego ja się tak uparłam na karmienie Gabrysia piersią. W rodzinie niestety tendencja do otyłości jest, więc chciałam zrobić wszystko co mogę dla niego.
Szkoda, że jestem teraz u rodziców, bo w domu w laptopie mam dodane do ulubionych strony z artykułami na ten temat.
To na pewno był jeden z podlinkowanych przez którąś ze znanych tu "karmicielek".
Dea ale z zachorowaniem na ospę będzie miało coraz większy problem - no wokół dzieci są szczepione, obecnie to niby tylko zalecane szczepienie ale dużo przedszkoli czy żłobków "zaleca" szczepić. Więc jak się nie zarazi w dzieciństwie, to będzie strach że im starsze tym gorzej będzie przechodzić tą ospę jak jednak złapie.. Więc co? - no zaszczepić trzeba!
I tak to będzie działać IMO 😉

Tak samo - dlaczego nie ma osobnej dobrej szczepionki na odrę? Zaszczepiłabym wtedy córkę. Po co jej szczepionka na różyczkę w wieku 2,5 lat ja się pytam??
Julie, Nerechta eeee to jak widzę dziecko na cycku co wygląda jak mały budda tyle ma oponek to z czego on je ma jak nie z tłuszczu? To jakaś inna tkanka? 😉

Martik ze szczepieniem na tężec też jest dziwnie - bo jednak przy jakimikolwiek głębszym zranieniu, oparzeniu, pogryzieniu (przez psa ale też np przez meszkę!) i tak ładują zastrzyk p. tężcowy tak na wszelki wypadek 😉

dea   primum non nocere
06 lutego 2015 10:12
Jak ospy nie złapiemy, to pewnie zaszczepię, jak będzie starsza. Na pewno nie teraz. Dzieci znajomych jeszcze niedawno przechodziły, więc może się uda 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
06 lutego 2015 10:52
martik, a czemu uważasz szczepienie na tezca za podstawne, skoro zachorowań jest ok 10 rocznie i i tak, przy podejrzeniu, dają zastrzyk przeciwtezcowy? Pytam bez złośliwości, bo to akurat szczepionka, której chce mąż.
Diakonka, z tego co sie orientuje to podaje sie dawke tzw. przypominajaca a nie pelna dawke szczepienna (ale moge sie mylic).
A dlaczego? Bo u nas w rodzinie jest dziecko, ktore nie bylo szczepione przeciw tezcowi i niestety nastapily powiklania 🙁 Ma problem z miesniami twarzy.
Ja wiem, ze to jeden przypadek i bardzo odosobniony ale za to w bliskiej rodzinie, wiec niejako wydzwiek wiekszy. A ryzyko zachorowania wg mnie duzo wieksze niz na ospe, np. (jesli zakladamy, ze dziecko bedzie dzieckiem i bedzie sie bawilo duzo na zewnatrz, w towarzystwie zwierzat).
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
06 lutego 2015 11:08
martik, rozumiem. Podobnie myśli moj mąż.

Wierze, ze moje dzieci, karmione piersia, regularnie wietrzone, wychowywane z psem, w przyszłości beda miały duzo ruchu i sie beda zdrowo odżywiać- beda naturalnie odporne i nie złapią żadnego syfu. Boje sie, ze jak zaszczepie na cos, np wlasnie tężec czy krztusiec, ktorego sie boimy, bo to realne zagrożenie, ta odporność stracą i złapią inna chorobę zakaźną.

Naprawdę wolałabym szczepic i mieć święty spokój, ale jak człowiek zaczyna sie wgłębiać w temat, czytac, liczyć, wyciągać wnioski, to każdy wybór jest zły, wybiera sie pomiędzy mniejszym a większym złem. I nigdy juz nie zazna spokoju.

Taka dygresja-moja siostra, ktora ma córeczkę młodsza od moich o 5 dni, na poczatku bardzo za szczepieniami, w ogole nie chciała słuchać moich argumentów, mówiła te wszystkie frazesy typu wszyscy przeciez szczepią, choroby dzieki szczepieniom wyginely, niemożliwe, zeby tylu lekarzy sie myliło itd... Ale ja regularnie jej podsylalam materiały, artykuły, czytała je. Efekt jest taki, ze NIE SZCZEPI. Przynajmniej na razie. Trafiło.


Edit: polio jest podobna kwestia dla mnie jak krztusiec. Zachorowań kilka rocznie, głownie poszczepienne, ale wtedy łatwo złapać polio od takiej osoby, osobie niezaszczepionej. Chętnie poczytam co myślicie :kwiatek:
dea   primum non nocere
06 lutego 2015 11:16
Boje sie, ze jak zaszczepie na cos, np wlasnie tężec czy krztusiec, ktorego sie boimy, bo to realne zagrożenie, ta odporność stracą i złapią inna chorobę zakaźną.


Na czym opierasz te konkretne obawy? Raczej bezpodstawne są.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
06 lutego 2015 11:21
dea, szczepionki nadwyrezaja naturalna odporność organizmu. Organizm mniej odporny=bardziej podatny na zachorowania.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 lutego 2015 11:24
Troche nie rozumiem- piszecie, ze nie szczepicie, bo jak dziecko zachoruje "w odpowiednim wieku" to nic mu nie bedzie. A jaka pewnosc, ze tak bedzie? Ze nie zachoruje wczesniej? Chyba, ze zle zrozumialam niektore wypowiedzi :kwiatek:
Osobiscie rozumiem szczepienie w pierwszych dobach- najlatwiej zarazic sie... w szpitalu :/
Do mnie argumentacja Jasminowej trafia bardziej niz kontrargumenty. Choc druga strone tez rozumiem.

edit: i tak na chlopski rozum(pisze jak ja rozumiem szczepienie konkretnie dzieci)- chyba szczepi sie wlasnie dzieci, zeby nie przechodzily danych chorob w wieku kilku lat- kiedy moga zle/bardzo zle ja przechodzic- tylko wlasnie juz jako dorosle, gdzie odpornosc jest wieksza i ryzyko powiklan mniejsze. Oczywiscie w moim rozumowaniu moze byc blad :kwiatek: i jesli jest to mozna mi wskazac :kwiatek:
dea   primum non nocere
06 lutego 2015 11:30
Diakonka - ale jak nadwerężają? mechanizm. Bo tak, to ja sobie mogę powiedzieć, że dieta wege nadweręża organizm i on staje się słabszy.
To nieprawda.
Szczepionki pobudzają odporność. Mogą wpłynąć na odporność na danego mikroba - np. przejście choroby uodparnia lepiej, na dłużej niż szczepienie - ale nie osłabiają układu!

Czarownica w przypadku ospy należy przechorować wcześnie, póżniej przechodzi się ciężej i łatwo o powikłania - to do mojej strategii, bo chyba do tego nawiązujesz.
Czy na tej podstawie jestes w stanie zrozumiec moj sceptycyzm? Czy widzisz, ze nie kieruje sie moda a po prostu SWIADOMIE analizuje co jest dobre a co niekoniecznie dobre dla mojego dziecka?
Rozumiem, to mądre podejście do sprawy szczepień. Nie piszesz farmazonów, po prostu martwisz się o dziecko, to rozumiem, naprawdę😉 Nie kwestionujesz przy tym szczepień jako takich. Nie siedze w temacie na tyle aby uzasadniać dlaczego taka i taka szczepionka ma być podana wtedy i wtedy, ale aż ciarki mnie przechodzą jak ludzie twierdzą, ze szczepienia nie działają.

Boje sie, ze jak zaszczepie na cos, np wlasnie tężec czy krztusiec, ktorego sie boimy, bo to realne zagrożenie, ta odporność stracą i złapią inna chorobę zakaźną.
Niestety nasz organizm nie działa na zasadzie- dobrze się odżywiasz-nie chorujesz. Bakterie naprawdę istnieją😉 Tężec to realne zagrożenie bo- jest wszędzie, w glebie np. dziecko łatwo może się zranić, skaleczyć, ukłuć (to najgorsze) i dać szanse tej bakterii do rozwoju i produkcji toksyny. Moim zdaniem nie warto ryzykować.

dea, szczepionki nadwyrezaja naturalna odporność organizmu. Organizm mniej odporny=bardziej podatny na zachorowania.
Że co proszę? Chodzi o sam okres poszczepienny kiedy faktycznie dzien lub dwa może nastąpić lekki spadek odporności?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
06 lutego 2015 11:58
Ospa ok- a inne choroby? No i jak takie 1-12 miesieczne dziecko ospe zniesie?
No w przypadku mojej córki tak było - zaszczepiona na gruźlicę w wieku nieco ponad roku - chorowała na bliżej niewyjaśnione zapalenia górnych dróg oddechowych przez około 3 miesiące - dokładnie tyle paprał i goił jej się wrzód poszczepienny na ramieniu. Brała w tym czasie kilka antybiotyków, praktycznie jeden po drugim.
Od tamtej pory (a było to jesienią 2013) nie chorowała na nic poważnego, była kilka razy przeziębiona, nie brała ani raz antybiotyku, pomimo pójścia do przedszkola w sierpniu 2014, opuściła łącznie może z 10 dni w przedszkolu, w tym tylko raz ostatnio  ciągiem 5 z powodu przeziębienia. No nie wiem, dla mnie to jest jakiś wyraźny związek przyczynowo skutkowy..
edit: i tak na chlopski rozum(pisze jak ja rozumiem szczepienie konkretnie dzieci)- chyba szczepi sie wlasnie dzieci, zeby nie przechodzily danych chorob w wieku kilku lat- kiedy moga zle/bardzo zle ja przechodzic- tylko wlasnie juz jako dorosle, gdzie odpornosc jest wieksza i ryzyko powiklan mniejsze.


Naturalne przechorowanie wielu chorób daje dużo większą odporność na dany zarazek w dorosłym wieku, dlatego moim zdaniem szczepienie na ospę może być bez sensu. Odporność poszczepienna też kiedyś się kończy (w zależności od szczepionki, nie znam się na ludzkich) i wcale nie jest powiedziane, że dorosły nie zachoruje na daną chorobę, na którą był szczepiony w dzieciństwie i właśnie dla dorosłego 'dziecięca' choroba może być bardzo niebezpieczna.
Ospa jest raczej chorobą wieku przedszkolnego, nie słyszałam o tej chorobie u takich malutkich dzieci, ale wszystko się może zdarzyć.
Albo taka różyczka, dlaczego nie można zaszczepić dziewczynek w wieku np. 10 lat? Nie rozumiem, ale jeszcze nie mam dzieci, więc się tym aż tak nie interesowałam.
Dobrze jest szczepić na naprawdę groźne choroby(szczepionki działają, ale dużo zależy od samego zarazka, jak bardzo jest zmieny i jak bardzo jest immunogenny 😉) , ale niektóre szczepienia naprawdę warto przemyśleć. A grypa i rotawirus to już w ogóle 😉


A ja mam inne pytanie do osób siedzących w temacie szczepień, zastanawiam się jak to jest u ludzi. U zwierząt dużą rolę odgrywa przekazywanie odporności przez matkę oraz oczywiście karmienie, dlatego szczepi się szczeniaki/kociaki 3x w cyklu np. 6, 9  12 tydzień, żeby trafić w tzw lukę immunologiczną, tzn w moment, w którym odporność od matki spada i szczepienie wtedy dopiero ma sens, bo nie jest 'blokowane' przez matkę. U każdego zwierzaka może być to w innym czasie, u jednego spadnie w 6 tygodniu a u innego dopiero w 12, dlatego szczepi się 3x. Czy w przypadku ludzi też tak jest? Czy odporność od matki i karmienie piersią ma tak duże znaczenie, jak u zwierzaków? Google wypluwa mi tylko jakieś sponsorowane przez firmy produkujące mleko modyfikowane arty, a takie mnie nie interesują 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
06 lutego 2015 13:21
Przeciez długofalowe skutki wstrzykiwania substancji typu rtęć, aluminium, obce białka, obce dna, bakterie, są nieznane. Nie ma pewności, że nie osłabią naturalnych funkcji obronnych organizmu.
W DE bylo przeprowadzone badanie - KIGGS study Germay - wyszło, ze dzieci szczepione rzadziej chorują od szczepionych. Ogólnie, nie tylko na choroby zakaźne.

Niestety brak dlugofalowych i szeroko zakrojnych badan na temat skuteczności szczepien.  Badań na temat nieskuteczności i szkodliwości z oczywistych względów - nikt nie chce ich finansować, żeby nie podpaść koncernom😉
Teraz w USA rodzice robią coś za własna kasę, nie pamiętam szczegółów, musiałabym poszukać.

Troche nie rozumiem- piszecie, ze nie szczepicie, bo jak dziecko zachoruje "w odpowiednim wieku" to nic mu nie bedzie. A jaka pewnosc, ze tak bedzie? Ze nie zachoruje wczesniej? Chyba, ze zle zrozumialam niektore wypowiedzi :kwiatek:



CzarownicaSa, oprócz zachoruje / nie zachoruje, teraz / potem, i jak jest lepiej -  są rozkminki typu jakie jest ryzyko zachorowania, (realna liczba zachorowań) jakie sa ewentualne powikłania po danej chorobie, jakie są możliwości leczenia, jaka skuteczność danej szczepionki, jak długo trwa jej skuteczność vs jakie są skutki uboczne. To bardzo złożony problem i niełatwa decyzja.

dea, a na polio szczepisz? dlaczego?
No w przypadku mojej córki tak było - zaszczepiona na gruźlicę w wieku nieco ponad roku - chorowała na bliżej niewyjaśnione zapalenia górnych dróg oddechowych przez około 3 miesiące - dokładnie tyle paprał i goił jej się wrzód poszczepienny na ramieniu. Brała w tym czasie kilka antybiotyków, praktycznie jeden po drugim.

U nas był spadek odporności po MMR, trwający około 3 miesiące. Do tego  momentu miała ze trzy razy w życiu lekki katarek (ojciec umierał a jej tylko z nosa ciekło), ze 3 razy stan podgorączkowy (w tym raz po szczepieniu). Jak miała 14 miesięcy to planowaliśmy wyjazd z przesiadką w Dubaju (cały ruch Afryka-Azja na tym lotnisku no i teoretycznie ta odre mogła złapać. no to zaszczepilam ta Odrę świnke i różyczkę, 2 tygodnie po 3-dniówka, po wyleczeniu 3dniowki, 4 dni pózniej jakieś paskudne przeziębienie (ale to było po locie i wszyscy chrowalismy). Po powrocie z wakacji non-stop cos, jak nie katar to stan podgorączkowy przez 2-3 dni bez żadnych innych objawów. Juz sie zaczęłam schizowac, ze złapała jakiegoś egzotycznego pasożyta czy cos ale potem przypomniałam sobie ta trzydniówka przed wyjazdem, ktora była pierwsza "poważna" choroba w jej życiu. Oczywiście mogło być tysiąc innych powodów spadku odporności ale tego nie wiemy, wbrew temu co twierdzi jaśminowa, bo nikt tego nie bada, i oczywiście nie ma realnych możliwości zgłosić to jako NOP. A gdyby wykryć taka prawidłowość byłyby to cenne dane, wtedy rodzic mógłby sie przygotować na taka ewentualność, dostosować termin szczepień. Ja np mogłabym przenieść szczepienie na pózniej bo jeżeli spadek odporności rzeczywiście występuje, to był to czysty idiotyzm szczepić w tym terminie ( a to w sumie zaleciło mi dwóch lekarzy, przy czym pediatra (być moze "cos" wiedzącą) miała trochę wątpliwości, ostatecznie jednak doradziła szczepić.

Czarownica, na okrągło jest wałkowany tutaj temat świnki i różyczki, które rownież przechorowane w dzieciństwie są mniej groźne. Generalnie dzieci mimo, ze częściej chorują to lepiej znoszą choroby, np powikłania po grypie są najczęstsze w wieku dorosłym.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 lutego 2015 15:25
Ja szczepię IPV na polio. Raz, bo jak by nie patrzeć wciąż przez miasto przewija się wielu Rosjan, szczególnie w naszym ulubionym grajdole zabaw dla dzieci przy Ikei i Auchan; i dwa, wystarczająco mocno utkwiła mi w głowie hipoterapia osób po porażeniu, trzy z nich (choroba H-M) mieszkają na moim starym osiedlu. Jakoś tak zakażenie wirusem szczepionkowym - vide OPV stosowana właśnie w Rosji - nie jest dla mnie pustym straszakiem.
Taka moja mała paranoja. Bardziej boję się wirusów polio niż meningokoków.
Szczepienia szczepieniami, a ja pamietam historie, jak jeszcze pracujac przy koniach chcialam, zeby mi powtorzyli dawke na tezca, bo sie mocno skaleczylam i wg roznych zrodel nie mialam juz zadnej odpornosci, to mnie pielegniarki wysmialy na izbie przyjec  🙄

Znowu stoje przed decyzja, czy isc do szpitala na 3 tygodnie, czy nie 🙁 Znowu mam dosc tego calego interesu z ciaza.. 😕
dea   primum non nocere
06 lutego 2015 16:29
Diakonka - ale jakie konkretnie substancje? Jeśli rtęć, to są szczepionki bez tiomersalu. Ja się staram takie wybierać. Jeśli obce białka i DNA, to one raczej pobudzić mogą układ niż go osłabić. Częściowo jest to w planie (białka, DNA mikrobów, przeciw którym szczepimy), częściowo to faktycznie może być ślad po pożywce, na której były hodowane. Czy to jest taki potworny dramat, nie wiem. Organizm przeciwko temu też musi umieć się bronić, że się skaleczy i jakieś białko, DNA lub nawet bakteria czy wirus się dostanie do tkanek. Albo szczątkowe ilości innych substancji. Szczepionka to podanie podskórne lub domięśniowe, nie dożylne, jak niektórzy twierdzą. Wszystko co mają w składzie jest tam w jakimś celu i raczej jednak przebadane jest. Podaj konkretną substancję, która osłabia odporność, to porozmawiamy.
Na polio szczepię, podobnie jak Alvika widziałam osoby po H-M i nie chcę ryzykować. Poza tym jest w składzie infanrix hexa, który mała dostaje. Bez tiomersalu. Krztusiec acellularny - czyli minimalizacja prawdopodobieństwa NOPu. No i zdrowa jak drut, ona i otoczenie, w momencie szczepienia, również w tym celu - żeby układ odpornościowy mógł sięskupić na odpowiedzi na szczepionkę. O odporność poza tym również dbam, wietrzę po kilka godzin dziennie, targam do stajni i eksponuję na koty 😉 Do tej pory po szczepieniach nie było nawet gorączki czy marudności. To nie znaczy, że nie trzęsę gaciami przed kolejną dawką, ze względu na ten krztusiec... ale jakieś ryzyko trzeba podjąć. Rosjanie krrztusiec też przywlekli, więc chcę, żeby choć trochę odporna była, jakby paskudę spotkała.

Właśnie się tu recha, gada i klepie mnie po cycku, próbując zwrócić moją uwagę :p Cudo moje małe...
Dzieczyny temat szczepień wydaje mi się bardzo skomplikowany jak tak Was czytam...

A możecie tak w skrócie napisać na co NIE szczepicie? Czyli co jest wg Was niekonieczne? Chyba zrobię sobie zestawienie 😉

Mam do Was pytanie o wózki, bo jestem na etapie wybierania. Spotkałyście się z jakimiś artykułami, badaniami na temat najlepszej pozycji w wózku dla kręgosłupa dziecka? Czy w wersji spacerowej fotelik kubełkowy to duży minus? Chciałam kupić wózek z rozkładanym spaniem na płasko, tak by maluszek mógł się też na boku położyć. Niestety większość modeli wózków, które mi się podobają nie ma takiej opcji 😫
dea   primum non nocere
06 lutego 2015 16:54
bobek - akurat wyjazd mocno odporność potrafi sieknąć, więc trudno tu stwierdzić czy to miało związek. A czy trzydniówkę można uznać za NOP? No nie wiem...
wasia   Goniąc marzenia!
06 lutego 2015 16:57
Ja również podłączam się pod pytanie k2arola odnośnie szczepień. Z każdym przeczytanym artykułem mam coraz więcej wątpliwości, ale i nie ukrywam, trochę mętlik w głowie. Można się w tym wszystkim trochę pogubić. Ta szczepionka, która martwi mnie najbardziej, to ta, w pierwszej dobie. Szczególnie, że im więcej czytam tym więcej rodziców, którzy nawet nie zostali poinformowani o tym, że ich dziecko zostanie zaszczepione, już nie mówiąc o informacji jaką szczepionką... 
Dea ale czemu zakladzasz ze to musi byc jakas substancja a nie mechanizm? Moze organizm uruchamia jakis tryb, wlasnie skupia sie na odpowiedzi na szczepionke kosztem czegos innego, moze wchodzi w tryb "choroby", moze przeciwciala wariuja, jedne rosna, drugie maleja itp itd 😉 Wlasnie chyba nikt za bardzo tego nie bada, co konkretnie i w jakich ramach czasowych dzieje sie w organizmie po podaniu szczepionki. Kazdej, bo co innego zywy oslabiony pratek gruzlicy bydlecej a co innego wirus odry czy ospy.

Ja nie mam watpliwosci ze szczepionki dzialaja, szczepie, Nela nie miala mmr i wzwb, reszte miala z opoznieniem, w tym ta gruzlica byla ostatnia.



gwash specjalnie dla ciebie odpowiedz, dlaczego karmienie piersia zmniejsza ryzyko nadwagi/otylosci http://www.who.int/elena/bbc/breastfeeding_childhood_obesity/en/  😉
k2arola Odpowiem co do wozkow. Zakochalam sie w Mutsy Evo..na zaboj... i on sie rozklada totalnie na plasko. Niestety totalnie nie nadaje sie na moje przydomowe drogi i sciezki podobnie jak zachwalany X-lander w opcji niewygladajacej jak wozek indwalidzki. Kupilismy w koncu zwykly polski wozek firmy Adamex z przekonaniem, ze najwyzej go szybciej sprzedamy.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
06 lutego 2015 17:21
k2arola - ja mam xlandera x-move
Narazie używamy gondoli, ale jestem jak najbardziej zadowolona. Fajnie radzi sobie w terenie - jeżdżę nim dużo po lasach. Martwię się jedynie tym, że gondola nie jest za duża, a moja córka urodziła się duża, więc nie wiem na jak długo nam starczy 😉
BTW super wyglądasz.
slojma   I was born with a silver spoon!
06 lutego 2015 17:54
k2srola- ja mam Stokke crusi. Gondoli prawie nie uzywalam bo mu chustowe. Spacerowka jest kubelkowa rozklada sie na płasko nie tak jak w Stokke explore. Kiedys na jednym z forow dziewczyna wstawila mi kopie artykulu ze maluszki nie powinny byc nawet na płasko wozone w kubelkowych. Wczesniej zastanawialam sie nad tylko spacerowka bez gondoli.  W sumie nie bylby to glupi pomysl bo ja w chuscie wiekszosc czasu.
Pandurska- co sie dzieje?
Diakonka - ale jakie konkretnie substancje? Jeśli rtęć, to są szczepionki bez tiomersalu. Ja się staram takie wybierać. Jeśli obce białka i DNA, to one raczej pobudzić mogą układ niż go osłabić. Częściowo jest to w planie (białka, DNA mikrobów, przeciw którym szczepimy), częściowo to faktycznie może być ślad po pożywce, na której były hodowane. Czy to jest taki potworny dramat, nie wiem. Organizm przeciwko temu też musi umieć się bronić, że się skaleczy i jakieś białko, DNA lub nawet bakteria czy wirus się dostanie do tkanek
Obce białka, obce DNA jak to strasznie brzmi! Ale prawda jest taka jak pisze dea to wszystko jest po coś w szczepionce. Bez wirusa czy bakterii nie byłoby szczepionki😉 Trzeba go wprowadzić do organizmu zywego lub martwego. Żywy mocniej pobudza odporność i sprawia, ze jest ona silniejsza, martwy pobudza odporność znacznie słabiej i dlatego dodawane sa te "straszne" adiuwanty, natomiast sam drobnoustrój zostaje zwalczony i po jakimś czasie już go nie ma

Kto boi się rtęci niech uważa na powietrze- niektóre związki w płucach wchłaniają się w 80%, jedna czy dwie szczepionki z rtęciom słabo wypadają ilościowo😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się