Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

ja miałam Doidy cup i starsza w ogóle nie chciała z tego pić, a młodsza zapałała do niego wielką miłością 🙂

BLW stosowałam przy młodszej. ryże i kasze długo podawałam głównie w zupach, jak już córka opanowała picie z miski - co nastąpiło bardzo szybko. a tak co do początków to moje dziecię średnio chętne było do rozszerzania diety przez długi czas, dopiero w pewnym momencie niemalże z dnia na dzień się zainteresowała jedzeniem. jeśli dobrze pamiętam zaczynałam od warzyw, brokuła i marchewki pokrojonej w słupki. owoce jej nie pasowały na początku - gruszka za śliska, jabłka nie dawałam bo bałam się zakrztuszenia, banan jako jedyny dawał radę.
zanim się zacznie stosować BLW to gorąco polecam przyswojenie sobie zasad co robić w przypadku zakrztuszenia dziecka - obejrzeć kilka filmików na youtube albo nawet wydrukować sobie instrukcję pierwszej pomocy i powiesić ją na lodówce. na szczęście moja córka się nigdy porządnie nie zakrztusiła, może dlatego że miała silny odruch wymiotny i nigdy nie pakowała sobie jedzenia za głęboko do buzi? 🙂

dea: puzzle piankowych to trochę strach kupować, myśmy dostali taką matę w prezencie od znajomych i koniec końców poszła do śmieci... :/

nada: przede wszystkim - nie stresować się, bo mleko jest w głowie 🙂 przystawiać jak najczęściej, myśleć pozytywnie i przeczekać. dziecię pobudzi produkcję mleka lepiej niż laktator 🙂

urlop w ciepłych krajach minął nam cudnie, chociaż wszyscy poza moją starszą córką polegliśmy w walce z lokalnymi bateriami - mieliśmy marokańską wersję egipskiej klątwy faraona  😂
A  wiecie dlaczego  Kajtek  ciągle wpycha wszystko  do buzi ?

Ponieważ na początku schematy poznawcze są tworzone przez reprezentacje enaktywne. Usta odgrywają kluczową rolę, ponieważ motoryka mała jest zbyt nieprecyzyjna, aby pozwolić na pełne poznanie.
Ale, że Kajtek zaczyna się interesować  tym co jest za oknem oznacza to ,że zaczyna przechodzić z poziomu reprezentacji  enaktywnych do  poziomu reprezentacji ikonicznych.- przynajmniej tak twierdzi jego niania  😁


Pandurska to super  wieści !!!

[b]martik[/b] ale boska fota  😜

rialdha pozytywnie zazdroszczę  😉


nada: przede wszystkim - nie stresować się, bo mleko jest w głowie 🙂 przystawiać jak najczęściej, myśleć pozytywnie i przeczekać. dziecię pobudzi produkcję mleka lepiej niż laktator 🙂



nada podpisuję się pod radą. Jak uwierzysz, że mleko jest w głowie to wszystko bedzię dobrze. Moje też wisiały i też zdarzało im się, że coś im nie pasowało przy karmieniu. Chyba, że macie większy problem to poradnia laktacyjna

dea ja z takich samych powodów co rialdha odpuściłam sobie te maty


zanim się zacznie stosować BLW to gorąco polecam przyswojenie sobie zasad co robić w przypadku zakrztuszenia dziecka - obejrzeć kilka filmików na youtube albo nawet wydrukować sobie instrukcję pierwszej pomocy i powiesić ją na lodówce. na szczęście moja córka się nigdy porządnie nie zakrztusiła, może dlatego że miała silny odruch wymiotny i nigdy nie pakowała sobie jedzenia za głęboko do buzi? 🙂



W takim razie chrzanie BLW  😁 I tak mam dosyć stresów  😁 Pozwalam jeść tylko ziemniaka i bardzo miękką gruszkę.
Za to nadal dużo KP  😜
dea   primum non nocere
12 lutego 2015 20:08
Ech, to mnie zmartwiłyście 🙁 Na czym wasze dzieciaki podłogują? Po prostu dywan/wykładzina/podłoga? Mojej się to póki co średnio podoba, szczególnie na brzuszku... a na kokosowym materacu w łóżeczku i na tej macie u fizjo było super. Może są jakieś z atestami??
My też wyłącznie BLW 🙂 Prawdziwe rozszerzanie diety i regularne "posiłki" ze mną zaczęły się po skończeniu 8msc. Wody w kubku na blacie nie stawiam bo wytrzymałaby tam 5 sekund. Po posiłku proponuje kubeczek. Zresztą ja dużo piję wody w dzień więc młody sam się doprasza gdy widzi mnie ze szklanką.

A co daję? Wszystko, twarde, miękkie, ciapaste, chrupkie, sypkie... 😉

edit: Mój na dywanie i parkiecie. Póki był niemobilny to miał rozłożony zwykły gruby koc.
nada, wyglada to na zwykly kryzys laktacyjny (bo rozumiem, ze do tej pory przybieral normalnie, ssal dobrze mimo nakladek), czyli po polsku: nagly wzrost zapotrzebowania na jedzenie u malucha. Tzn do wczoraj starczalo mu dajmy na to 30ml, a dzisia musi byc 55ml, i to musi byc juz teraz natychmiast! Cyc natomiast moze potrzebowac czasu i stymulacji, zeby sie dostosowac. Wszystko co masz robic, to przystawiac, tak czesto jak maluch ma zyczenie. Z rzeczy, ktore moga pomoc to spanie, poniewaz twoj organizm wytwarza wtedy wiecej prolaktyny (produkcja) i pogoda ducha bo to z kolei wplywa pomocnie na wyplyw (oksytocyna). Ja przy kryzysie kladlam sie z dzickiem do lozka i sie przytulalismy i drzemalismy caly dzien/wieczor zalezy jak bylo. Aha wieczorem jest zwykle najgorzej bo jest najnizsze stezenie prolaktyny, nad ranem pewnie bedzie juz po sprawie 🙂
a nie sadzicie ze picie w trakcie jedzenia jest srednio "zdrowe" i to troche uczenie niepotrzebnego nawyku? 
a nie sadzicie ze picie w trakcie jedzenia jest srednio "zdrowe" i to troche uczenie niepotrzebnego nawyku? 


Też się właśnie nad tym zastanawiałam jaki to będzie miało wpływ na przyszłość. U mnie w domu na co dzień  nie stawia się picia do jedzenia.

Czarownica Tymon był w wieku 2 lat platynowym blondynem i od zawsze podobny do taty. Iwo nie wiemy do kogo podobny  😁, a Kajtek na razie mieszany.

dea u mnie leżał na kocu na kamiennej podłodze.
nada - poza wszystkimi radami, które otrzymałaś ja dodam tylko tyle - wywal zegarek! Według mnie nie potrzebnie się fiksujemy na początku laktacji w podliczaniu ile dziecko już je, kiedy ostatnio jadło itd. Je tyle i co ile potrzebuje. Ja pierwszy miesiąc spędzałam większość doby z młodym przy cycu. Warto mieć wygodny fotel/instalację z poduszek/łózko i wypoczywać póki się da 🙂

Też uważam, że picie przy jedzeniu jest nie potrzebne. Sama walczę z okrutnym nawykiem popijania każdego kęsa. Dzięki wspólnym posiłkom z synem już prawie się odzwyczaiłam. Pic powinno się dopiero gdzieś po 20 minutach od skończonego posiłku o ile dobrze pamiętam.
deaja miałam matę puzzle, dużym minusem jest łatwość zjadania to się świetnie łapie zębami i odgryza, żuje, memla itp.... to z czego jest wykonana, to już do kompletu, na nie. Używałam, bo nie wpadłam na nic innego,ale w sumie szybko przestała być potrzebna, bo Małe i tak się rozłaziło.
Sorki, ale w dupie mam, że ktoś ma parcie na "pomalowanie świata na czarno-biało" i będę tu czasem ciekawe "alternatywne" informacje, które znajdę online na temat szczepień wstawiać. Będe tu - bo nie chcę z takimi osobami jak np. jasmiowa dyskutować bo to w ogóle dyskusja nie była. I te teksty o "badaniach"... no kurw... żal.
No właśnie kur... widać jak ta 'otwartość' u niektórych wygląda. Żal. 🤔
dea   primum non nocere
12 lutego 2015 21:11
No dobra, przekonałyście mnie, matę odpuszczam. Delikates się musi przekonać do dywanu na ten czas.
Czemu picie (wody) podczas posiłku nie jest zdrowe?
slojma   I was born with a silver spoon!
13 lutego 2015 07:56
rialdha- super zdjecie. Napisz cos wiecej o wyjezdzie etc.Dziekuje za rady dotyczace BLW. Mialam zajecia z pierwszej pomocy dla dzieci po porodzie. Zajecia zajeciami a zycie zyciem I pewnie wpadlabym w panike podczas ksztuszenia wiec rada co do druku swietna.
Idrilla- a od czego zaczelas BLW warzywa?
dea- vivi lezy na miekkim grubym kocu plus jej macie do zabawy.  Cwiczenia robimy na macie do jogi sprawdza sie swietnie.
nada- spokojnie kryzys minie. Jak pamietam swoje pierwsze tygodnie to oprocz momentu gdzie bylysmy na spacerze Vivi ciagle wisiala na piersi albo plakala 🙂 Teraz tez zdaza sie ze ma chec sobie ciumkac dlugo a ja leze godzinami. Mysl pozytywnie wszystko bedzie dobrze.
Jeszcze jedno pytanie slyszalam ze rozszerzanie diety nie powinno zaczynac od owocow tylko warzyw bo potem dziec moze nie chciec jesc warzyw. Owoce slodkie I smaczniejsze. Jakie jest wasze zdanie?
nie zaleca się popijania kęsów czymkolwiek, może to mieć wpływ na trawienie, ale nie wiem, czy to nie jest urban legend
Nie no, takiego picia kęs, łyk, kęs łyk to nie ma 🙂

slojma ja zaczynałam brokułami, marchew, pietruszka, ziemniak, bataty generalnie co tam miałam
demon, dziekuje za komplement o zdjeciu 🙂 Zaraz po zakonczonym posilku Jonek byl odtransportowany bezposrednio pod prysznic 🤣
rialdha, przepiekne zdjecie! Bardzo klimatyczne 🙂 I jak Maroko? Czy choroba pozwolila Wam choc troche wypoczac?
dea, u nas Jonek od poczatku na ziemi. Najpierw na macie do jogi, troche na kocu ale mysmy mieli to szczescie, ze on zaczal swoja aktywnosc jak juz bylo dosc cieplo. A poniewaz na ziemi mamy drewno, to po jakims czasie nie lezal juz na niczym, tylko na (o zgrozo 😉) twardej podlodze (szczesliwie nie zimnej :P). Tak naprawde to dla dziecka twarda powierzchnia jest najlepsza- ma wieksze mozliwosci kontrolowania swoich ruchow i przyswajania nowych umiejetnosci 🙂

A teraz wracajac do pytania o ksztuszenie sie. Tak jak rialdha napisala- warto poogladac filmiki i nawet raz czy dwa chwycic dziecko w pozycji odkrztusnej (aby pocwiczyc). U mnie wersja wydrukowana by sie nie sprawdzila, bo nie mialabym glowy aby na nia spojrzec w momencie krytycznym 😉
Mysle, ze jedna z najwazniejszych spraw jest uzmyslowienie sobie, ze dziecko ma silny odruch wykrztusny/wymiotny, ktory na pewno zadziala O ILE spelnione zostana podstawowe warunki bezpieczenstwa:
- dziecko MUSI siedziec prosto, moze byc podparte ale musi siedziec prosto lub lekko pochylone do przodu (nieznacznie), nigdy do tylu!!!
- nie moze byc bardzo glodne lub bardzo zmeczone,
- nie podajemy dziecku orzeszkow, winogron w calosci i innych pokarmow, ktore moga powodowac ZADLAWIENIE,
- istnieje istotna roznica pomiedzy zakrztuszeniem sie a zadlawieniem. To czego powinnismy sie obawiac to zadlawienie a nie zakrztuszenie.
Jonek krztusil sie moze 3 razy, z czego dwa razy zwymiotowal wszystko a raz po prostu wypchnal uciazliwy kawalek z powrotem. Jego odruchy zadzialaly ksiazkowo i choc przyznam, ze zrobilo mi sie cieplo, to jakos powstrzymalam sie od pakowania paluchow do jego buzi.
Mysmy zaczynali z brokulem. Potem byla marchewka, ziemniak, pasternak, cukinia, buraczki i tak poszlo. Z owocow jablka (ani razu sie nie zakrztusil), gruszki, truskawki, banan... Szczesliwie bylo lato, wiec wybor spory 😉
Jesli chodzi o picie podczas posilku, to zalezy od tego co Jonek akurat je. Jesli sa to rzeczy "zapychajace" jak np. chlebek bananowy czy biszkopt, wowczas popija pomiedzy kesami (nie za kazdym kesem). Ale ogolnie sam decyduje kiedy pije i jakos do tej pory pil zawsze po posilku. Chyba jedzenie to wiekszy fun dla niego niz picie 😉

Jak Wam minal tlusty czwartek? My zamiast paczkow mielismy puszyste placki z kaszy manny, ktore zniknely z predkoscia swiatla 😉
Na zdjeciu widac czy smakowaly 😉
martik hihi u nas było to samo menu.  😁 Choć pączki sama zrobiłam więc i takiego zjadł. No trochę oszukanego bo upieczonego w piekarniku 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
13 lutego 2015 10:10
Slyszalyscie o nowej chorobie ortoreksji? http://natemat.pl/132807,anoreksja-doczekala-sie-kolejnej-siostry-poznajcie-ortoreksje-smiertelnie-zdrowa-diete - nadal nie umiem skrocic linku mimo iz Probowalam :/
martik- dziekuje za cenne rady
Skoro zebrałam się i napisałam w dzieciowym to może i tu się uda zanim Hela się znudzi 😉
martik super zdjęcie z blw, my też mamy takie umorusane i zawsze mnie rozśmiesza. Chociaż u nas blw tylko częściowe, nadal podstawa kp (i to preferowane przez Helkę), plus trochę karmienia łyżeczką, w które chyba się dałam wkręcić ze względu na małe przyrosty wagi 🙁




Właśnie nad tym piciem się zastanawiałam i miałam pytać. Ja nie popijam, raczej przed posiłkiem lub po piję. Zauważyłam, że Hela lubi czasem popić, więcej zjada wtedy (a na tym mi zależy generalnie ale bez nacisku) więc proponuję picie też podczas posiłku.Zastanawiałam się czy dobrze robię? Pomiędzy też pije wodę. Ładnie sobie radzi z doidy cup, ale stawiam go tylko pod koniec kolacji kiedy już mi wszystko jedno, że się po napiciu się obleje, pomoczy łapki, wrzuci klocek. tak daję kubek do łapek ale przejmuje w fazie odstawiania, przekręcania dnem do góry 😁

Kończę też "Politykę karmienia piersią" trochę mi zeszło ze względu na wyjazdy i inne 😉 część rzeczy wiedziałam, część po prostu gdzieś tam podskórnie się przeczuwa jeśli się wie, jak działa biznes i korporacyjne interesy, część info nowych i ciekawych. Ogólnie polecam, zawsze warto sobie uświadamiać pewne mechanizmy, nie tylko jeśli się karmi piersią!
Ja słyszałam ortorekcji na studiach, ale omawialiśmy to przy okazji zaburzenia obsesyjno-kompulsywengo i dyskusji na temat perfekcjonizmu, a nie przy okazji zaburzeń odżywiania. Babka ktora prowadzila zajęcia byla terapeutka i podawala nam to jako przykład obsesji - ze nie zawsze to musi byc np obsesyjne sprzatanie, planowanie itp, może być to tez obsesja na punkcie diety. Zeby mówić o zaburzeniu, zdrowe odżywianie sie i gotowanie musi  wypełniać znaczna czas dnia, nawet do tego stopnia ze zużywa sie na to cala energie a na nic innego nie ma sil i czasu. ale i z wewnetrzym cierpieniem, tzn taka osoba chce w 100% kontrolować to co je i jak wie ze w posilku bylo cos niezdrowego to odczuwa wyrzuty sumienia. Nie czuje radości jedząc zdrowo tylko je tak bo inaczej wzmaga sie lęk. Jesli ktos dużo gotuje i kupuje zdrowe produkty, ale znajduje w tym radość a jak czasem zdarzy sie zjeść cos niezdrowego to nie czuje ze to problem, to jest ok 😉
Dzięki dziewczyny za wsparcie i rady. Próbuje się zrelaksować, ale gdy dziecko wrzeszczy z głodu, a mama ciagle wyrzuca mi, ze głodze dziecko to uwierzcie, ze nie jest łatwo.  😤 Myślałam, ze będzie lepiej jak zamieszkam przez miesiąc u rodziców bo połozna 30 m od domu, szpital blisko, apteki... Liczyłam na wsparcie, a mam ciągłe docinki, ze nie jem miesa, a przez dwa ostatnie dni, ze głodze dziecko, a oni już jedna noga sa w aptece po mm.

Dla zdrowia psychicznego, po burzliwej wymianie zdań jutro jade do siebie na wies... trochę się boje bo zostane tam sama z gotowaniem, praniem itp. Swiety spokój chyba jednak ważniejszy.

bobek u mnie dziwnie z ta laktacja, przez ostatni tydzień potrafiłam jednorazowo do 100ml sciagnac, a dwa ostatnie dni może po 40ml. Stas wczoraj wisiał na cycu z 5 godzin, non stop kolor. Po północy zrezygnowałam i podałam odciagniete wcześniej z butli. Czy to normalne? Czemu mniej produkuje? Mysle, ze to trochę stres i brak snu. Macie inne doświadczenia?

p.s. połozna i doradczyni laktacyjna zalecają jesc mieso i ryby by pokarm był "treściwszy". Mam mętlik, wręcz bajzel w głowie.  Do tego mam wcześniaka, mieliśmy sporo stresu w szpitalu a teraz ta laktacja  😵
mniej produkuje bo to kryzys laktacyjny. dziecko potrzebuje więcej i innego mleka stąd zmiany. Tobie się wydaje że mleka nie masz, dziecku że wiecznie głodne bo chce więcej. Musisz często przystawiać, ja wtedy leżałam cały dzień z dzieckiem w łóżku i tylko cycka zmieniałam i tak cały dzień. Nie martw się tym, minie lada dzień i wszystko wróci do normy. Nie karm dziecka butelką tylko Przystawiaj Przystawiaj Przystawiaj. minie uwierz. Każda karmiąca kp to przechodziła 
nada, wszystko wskazuje na to, ze to kryzys. Nie wiem nic o tym aby tresciwisc pokarmu miała sie zwiększać od twojej diety , natomiast tłuszcze rzeczywiście przechodzą do pokarmu dlatego nie jest wszystko jedno jakie tłuszcze jesz. Stres tez czasem zaburza odruch oksytocynowy czyli wypływ jest znacznie utrudniony. Ja tak miałam kiedy moja pierworodna miała gdzies około 3 miesiące - smierć w rodzinie i dziecko non stop wiszące na cycu, drace sie głownie wieczorami ze zza wolno leci. Trwało to ok. 2,5 tygodnia ale ja miałam wagę w domu i widziałam, ze przybiera normalnie tylko musiała sie więcej natrudzic. Współczuje ci bardzo braku wsparcia, pamietam jak mnie osłabiały komentarze teściowej, gdyby nie maz i jego niezachwiana wiara w moje mleczarnie to pewnie karmienie by sie szybko skończyło. Myśle, ze niezależnie od tego jak będziesz karmić powinnaś rozważyć powrót do siebie 😉 dla mnie ciągła konieczność walki z bliskimi była duzo bardziej obciążająca niż ich pomoc była warta. Wszyscy potrzebowaliśmy czasu, żeby sie do sytuacji przystosować. Myśle, ze gdyby ci sie udało dodzwonić do Magdy Karpienia z LLL to uzyskalabys bardziej konkretna pomoc. Teraz nie dam rady poszukać ale Google wypływają na pierwszym miejscu. Drugie to zwazylabym malucha, tylko istotne jest żeby nie ważyć częściej niż co 4 dni bo wyniki mogą być nieprawidłowe bo dzieci mogą przybierać bardzo nierównomiernie. Zważyć możesz w przychodni, możesz poprosić położna środowiskowa żeby przyniosła wagę ze sobą, są tez wypożyczalnie wag.

PS właśnie nie każda ma kryzysy, są takie które maja łagodne te przejścia a moze to zależy od dziecka. AW w kryzysie to nie jest tak, ze dziecko przymiera głodem 😉 ono je cały czas tyle, ze po trochu i jest umęczone ciągłym dojeniem, stad darcie. no ale to jest konieczne, żeby cyc obczail ze czas na zmianę.
nada właśnie miałam pisać, żeby zważyć malucha - jeśli przybiera towszstko w porządku, będziesz spokojniejsza.
Dziewczy jak zwykle mądrze prawią 😉 za chwilę będzie ok. Mięso i ryby możesz odpuścić, bierz tylko dha może być z alg :kwiatek:
bobek dziękuję Ci za te słowa  :kwiatek: bo zastanawiałam się czy to świat wokół zwariował czy mi coś siadło na psychę i może rzeczywiście uparłam się na to kp, a malutkiemu szkodzę bo się nie najada.

W poniedziałek skołuję jakąś wagę i będę monitorować. Problem mam teraz z położną i pediatrą bo zapisałam go w przychodni do której sama należę, tej przy rodzicach. A teraz będę ponad 40 km od niej i pewnie położna ani lekarz tak daleko nie dojadą.

Na dodatek cholernie mi przykro bo wiem, że mama w gruncie chce dobrze, tylko nie potrafi tego odpowiednio przekazać. Narzuca się i wydaje polecenia tonem pana i władcy. Zaraz będzie w domu podniesiony alarm, że dziecku chcę zaszkodzić bo zabieram go tak daleko od lekarzy i do domu opalanego drewnem, gdzie nie będzie stałej temperatury jak w bloku... muszę wytrzymać jeszcze dzień i ich uwagi o moim nieodpowiedzialnym zachowaniu. Czemu najbliżsi nie potrafią wspierać? Bardziej pomocni są przyjaciele lub zupełnie obcy ludzie.
Dea jak chcesz maty, z których już częściowo toksyny "odparowały" to ci moge zrobić paczkę z moich - mam tego jakieś 3 komplety. Owszem używane ale jako izolacja tyłka dają radę.
U mnie dzieci już tak mobilne, że przestało się to sprawdzać a Beata zaczęła to obgryzać.
... te maty to  się najlepiej nadają jako podkładki do butów dla koni, heheh.

Co do szczepień, będę czasami tu bo wątek "szczepieniowy" to wojna. A ja chcę się czasem podzielić jakąś nową informacją w tym temacie - alternatywną, może nawet dla kogoś to być "głupie i niemedyczne i bezpodstawne", ale chyba od tego ten wątek.


Sorki, ale w dupie mam, że ktoś ma parcie na "pomalowanie świata na czarno-biało" i będę tu czasem ciekawe "alternatywne" informacje, które znajdę online na temat szczepień wstawiać. Będe tu - bo nie chcę z takimi osobami jak np. jasmiowa dyskutować bo to w ogóle dyskusja nie była. I te teksty o "badaniach"... no kurw... żal.
No właśnie kur... widać jak ta 'otwartość' u niektórych wygląda. Żal. 🤔

A na co mam być niby otwarta! Na to jak ktoś jadem pluje a potem się rakiem wycofuje i pudruje wypowiedzi. Retoryka paskudna. Nie dyskutuję z manipulatorami i mam ich w dupie.
I nie, to nie jest wątek o tolerancji ale o metodach alternatywnych.
nada jeśli masz siłę i możliwość, to walcz. Warto. Jeśli masz dość, obowiązki które musisz wykonywać, a dziecko płacze, odpuść i dokarm. Wiem, dziewczyny mnie zjedzą, ale niestety świat nie jest zasiedlany przez różowe jednorożce, a my nie zawsze żyjemy w idealnych warunkach, czasem zwyczajnie nie da się siedzieć w wygodnym fotelu z wiszącym ssakiem i odpoczywać wyłącznie, czasem coś trzeba jeszcze.

Lekarza możesz zmienić, wolno ileś tam razy w roku.
nika77 niestety tutaj wybor nie jest latwy, bo mm to nie to samo co kp....  :icon_rolleyesnba juz napewno ma to ogromne znaczenie dla wczesniaka lacznie z duzym ryzykiem chorob. Linki do badan naukowych na stronie medeli:

Dzięki pokarmowi kobiecemu można zmniejszyć następujące ryzyko:

Martwicze zapalenie jelit o 86%.
Infekcje uszne o 50%.
Poważne infekcje układu oddechowego o 72%.
Zapalenia układu trawiennego o ponad 50%.
Ponowne przyjęcia dzieci na oddział o 60%.

nada trzymam kciuki za udane karmienie. Nie masz mozliwosci wezwania doradczyni laktacyjnej do domu? Mysle, ze taka wizyta uspokoilaby Ciebie i twoja mama i pokazala twojej rodzinie, ze wiesz co robisz i napewno nie sa to nieodpowiedzialne decyzje.
Liliana.Ishi,napisałam, że warto, tylko czasem jak się czyta, że masz się rozsiąść w fotelu i karmić, to niestety źle działa na glowę, jeśli nie bardzo masz taką możliwość. Od mm dzieci aż tak nie tracą, tracą przez matki frustratki, więc czasem warto dokarmić raz na dobę, dla dobra swojej glowy :kwiatek:
Wiem, że ewentualne mm to nie koniec świata, ale chciałabym mojemu wcześniaczkowi pomóc na tyle, na ile się da. Liliana.Ishi doradczynię laktacyjną miałam w szpitalu, fakt, pewnie przydałaby się i teraz gdy jesteśmy w domu, ale moja mama jest z pokroju tych, których największy autorytet nie przekona. Jak dziecko głodne to trzeba dokarmić i koniec kropka  🙁 Postaram się jutro doradczynię zaprosić do domu... może jakoś nam pomoże. Po przeprowadzce raczej nas nie nawiedzi bo to kawałek.

Co do siedzenia i wiszenia na cycu to nie obowiązki mi w tym przeszkadzają, a mama. Bo jak to tak dziecko na cycku? Pewnie nie mam mleka, trzeba dokarmić, po co męczyć dzieciaka itp. Żadne argumenty nie trafiają.  🤔

No nic, powoli się pakuję chociaż najchętniej bym odpoczęła.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się