Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

rialdha, super wyprawa, powiedz mi jak sobie radziliscie z chorobskiem u mlodszej? to jest moja schiza, ze sie trafi jakas klatwa i szpital i kroplowka dla malucha.
dea   primum non nocere
15 lutego 2015 09:41
rialdha fajny wyjazd, Zosia już taka wielka!! pamiętam różowego skrzata w stajni jeszcze 😉

Pandurska gratulacje! Niech malucha rośnie zdrowo i szybko wychodzi ze szklanki do mamy 🙂

My pewnie będziemy męczyć podłogę. Na razie jest dywan plus ręcznik - na panelach jej za twardo i odmawia ruchu, sam dywan odpada, bo ona ma wrażliwą skórę i ma wysypki od "dziwnej chemii" a środek do prania dywanu raczej nie jest dobrze wypłukanym, dzieciowym proszkiem. Poza tym na brzuszku jeszcze często ulewa.

Tak czytałam co piszecie o dziadkach i myślałam, że mam dobrze, bo mi się nie wtrącają... no, poza luźnymi uwagami moich babć. Jedna twierdzi, że to niemożliwe, żebym miała dosć mleka, bo cycusie mam takie malusie (stanik 4 rozmiary większy niż przed ciążą  😀iabeł🙂, druga uważa, że jak kotleta albo chociaż rybki nie wciągnę, to karmię dzieciaka wodą. Ostatnio trochę odpusciła: wystarczy, żebym piła dużo mleka i jadła kluski z twarogiem 😉 Za to moja mama już się źle czuje z tym, że karmię tylko piersią. Dziecko ma pół roku i jeszcze nic normalnego nie je! Zgroza! Dziś bylo kolejne ścięcie... nie przemawia tłumaczenie, że dziecko jeszcze nie siedzi, zębów ani śladu, raczką to najchętniej tłucze, a nie precyzyjnie manewruje. Pół roku - kartofel, marchewka i jablko musi być, minimum. Leżącemu dziecku mam dawać.. jak? Do tego u niej wieczne problemy z brzuchem. Jest trochę lepiej, ale cały czas każda kupa to jest trauma. Nie mam przekonania, czy stałe pokarmy by jej w tym pomogly.
slojma   I was born with a silver spoon!
15 lutego 2015 09:55
dea- wlasnie jakies dziwne przekonanie istnieje ze 6 miesiecy to juz ma dostac stale pokarmy.  Najlepsze co slyszalam to by dawac owoce na samym początku,  co jakos nie halo z moim przekonaniem ze zaczynamy od warzyw. A w ogole to najlepsze jak slysze ze 7 miesieczne dzieciaczki wcinaja kotlety,  frytki bo przeciez tak pieknie jedza I lubia kotlecika.  W uk co chwile widze szkraby ok 10 miesieczne zajadajace chipsy I inne niezdrowe jedzenie. 😵
A na fb (wiem ze nie masz) ale jest fajna blw kopalnia z przepisami jak czytam to az sama chce jesc. Np. dla starszych kotleciki z buraczka I kaszy jaglanej, do tego mnostwo zdrowych deserow I wszystkiego.  Wkrecilam sie I kopiuje co fajniejsze do mojej ksiazki kucharskiej na laptopie🙂
slojma podasz linka do tej kopalni? Kupuje malutkiej warzywa i owoce z ekosklepu, o tej porze roku wybor jest bardzo ograniczony i brak mi czasami weny.
Malutka lubi kaszki jaglana, gryczana z owocem, ale za posilkami z samym warzyw tak srednio przepada niestety. Moze jej sie jeszcze odmieni 🙂 Teraz spi zaraz jej ugotuje jaglana z marchewka.
slojma   I was born with a silver spoon!
15 lutego 2015 10:23
Liliana.Ishi- nie wiem jak tego link a skopiowac. Ale jesli masz fb wpisz w wyszukiwarke BLW przepisy I dolacz.  Musisz zaczekac az zaprosza cie do grupy.  Codziennie wiele przepisow I zdjec jedzonka.
6 miesięcy bo kiedyś były krótkie urlopy macierzyńskie i niemowlaki szły do żłobka a poza tym prężne działanie reklamowe nestle i innych gerberków 🙂

Potwierdzam,  grupa blw przepisy jest świetna codziennie z niej gotuję.  A ktoś pytał od czego zaczęłam: dynia, ziemniaki,  brokuły, cukinia i marchewka na koniec. Teraz je już większość dostępnych warzyw plus mrożone typu fasolka,  szpinak itd.
dea   primum non nocere
15 lutego 2015 17:50
To może kopiujcie tutaj co fajniejsze przepisy? Szkoda, że dostęp nie jest publiczny, podpatrywałabym sobie bez logowania.

Na razie zachowuję spokój. Spięcie było telefoniczne. Jak babcia przyjechała i wnuczkę zobaczyła, to przyznala mi rację, że dziecko z rozwojem zasuwa ostatnio - urosła, opanowała nowe ruchy, dźwięków też nowych używa. Od środy ledwie. Ma więc prawo wisieć mi na cycku i wcale to nie oznacza, że jej mleko nie starcza.
Ja na spokojnie rozglądam się za źródłem pewnych warzyw. Właśnie, długo podajecie takie stupocentowo sprawdzone? Dla siebie warzywa i owoce kupuję w małych, lokalnych warzywniakach i raczej dobre są, nie taki papier jak bywają marketowe, ale pewności pochodzenia jednak nie mam...

Jeszcze pytanie do chustujących - jak małą dłużej noszę, szczególnie jeśli nie śpi i fika nóżkami, to sobie odgniata albo obciera łydki od wewnątrz, w miejscu gdzie chusta po skrzyzowaniu pod pupą przechodzi pod nóżkami (kieszonka). Jak ją wyplątuję, to ma czerwone placki w tych miejscach :/ Nie wiem czy coś źle robię, czy taki urok tego wiązania? Jest na to rada? Odbiera mi to przyjemność chustowania, nie chcę się nad dzieckiem znęcać.
slojma   I was born with a silver spoon!
15 lutego 2015 18:02
dea- obiecuje, ze jak tylko zaczne blw yo bede starala sie wrzucic przepisy tego co zrobilam dla Vivi.  Co do chusty nie pomoge u mnie problem nie istnieje.  A tak z ciekawosci twoja corcia jest juz zawinieta tak ze wystawia swobodnie lapki?
dea   primum non nocere
15 lutego 2015 18:31
Nie, łapki jeszcze zawinięte, bo nie siedzi stabilnie. Czy Vivi fika nóżkami w chuście? To chyba to fikanie. Nie było problemu też i nagle się pojawił.
slojma   I was born with a silver spoon!
15 lutego 2015 18:43
Czasem macha ale najczesciej nie.
rv opanuje grupę blw przepisy  😅
dea   primum non nocere
15 lutego 2015 20:31
Może ona tak nóżkaami fika, bo psychicznie to by już rączkami chciała 😉 nie poradzę, że mięśnie brzucha ma słabe, trudno, musi się jeszcze pomęczyć.
slojma   I was born with a silver spoon!
15 lutego 2015 21:07
kkk-do boju 🤣
dea- zaraz brzuszek tez bedzie ok zobaczysz. A jutro sama z ciekawosci sprawdze czy te czerwone odciski sa u Vivi I dam znac.
Co do przepisow to u mnie od 3 dni kroluje pesto z zielonej pietruszki pycha.
Pandurska ogromne gratulacje dla Was !!!!
Życzę miłego kangurowania jak najczęściej się tylko da  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:

rialdha ale fajna fota !

Też jestem za kopiowaniem tutaj przepisów  😉.

Wstawiam Kajtka jak przeszkadza już bratu sie uczyć, a tak niedawno sie przecież urodził  😉.

dea   primum non nocere
16 lutego 2015 07:13
slojma - to nie jest tak, że ona to ma non stop. Najczęsciej po dłuższym spacerze (chodzimy na 3-4 godziny) albo jak ma problematyczny wieczór i się każe dużo nosić. Po nocy nic nie widać, ale na wieczór po całym dniu zwykle jakieś ślady ma.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
16 lutego 2015 07:50
Pandurska ogromne gratulację!! Ale kruszynka śliczna  😍 Raz dwa urośnie i nabierze masy !!
Demon fajny Kajtek !!
rialdha zazdroszczę wyjazdu. Ja miałam w tym roku lecieć na Florydę ale w związku z zaczęciem przeze mnie pracy no i uszów Bola odkładamy to na przyszły rok .

I kopiujcie dziewczyny przepisy tutaj  :kwiatek:
slojma   I was born with a silver spoon!
16 lutego 2015 08:20
Demon- Kajtek rosnie jak na drozdzach.  A przepisy bede wrzucac🙂 ty bys cos smacznego zapodala.
dea- a myslisz ze ja to boli. Moze sprawdz przy dotyku.
dea   primum non nocere
16 lutego 2015 09:37
Jak już jest, to nie boli, ale skoro ma czerwone placki blednące dopiero po kilku godzinach, to musi jej co najmniej niewygodnie być, kiedy powstają.
Pandurska gratki! Piękny kurczak! I jaki ma kumaty wyraz dzioba!!!

Nada- jesteś wielka!!!
wiem co to znaczy wtrącające się wszechwiedzące babacie, które wiedza guzik. rób swoje i tłumacz sobie, że to jest problem drugiej strony, a nie twój.

Nota bene ja analizując porady mojej mamy to doszłam do tego, że od 3-go miesiąca życia byłam karmiona jabłkiem, a zaraz potem całą resztą. Of course - jabłuszko to najlepsze co można dziecku. Karmienie ma być co trzy godziny i przy Sebastianie (który musiał na cycku wisieć- nie z powodu pożywienia tylko jak dziś wnioskuję traumy poszpitalnej- zabieranie dzieci) ciągłe trucie tyłka, że go przekarmiam.
bobek: radziliśmy sobie tak, że piersią karmiłam po prostu 🙂 z moją młodszą taki plus, że ona nigdy piersi nie odmówi jeśli zaproponuję, cycoholik z niej rasowy 😀 a dodatkowo na wyjazdy zawsze ze sobą biorę orsalit dla dzieci na wszelki wypadek. no i w temacie odwodnienia zwracam dużą uwagę ile siku robią, jak nie jest tego mało to spokojna jestem 🙂 jak Agatka miała 9 czy 10 miesięcy to przechodziliśmy całą rodziną rotawirusa i Agatce moje mleko wystarczało żeby nie było mowy o odwodnieniu - pomimo wymiotów i biegunki i tak siku było sporo, skóra też w normie była. starszą poiliśmy orsalitem albo wodą w małych ilościach - żeby nie wywołać odruchu wymiotnego. coś mi się zdaję że czytałam coś takiego, że podawanie łyżeczki płynu raz na 5 minut działa jak kroplówka.

dea: co do odgniatania to na łydkach nie powinno być śladów chyba, ani w dołach podkolanowych. na udach mogą być, bo ciężko w pewnym momencie ich uniknąć - dziecko coraz więcej waży, a tamtędy są poprowadzone pasy chusty 🙂 a może juz czas na wrzucenie na plecy w plecak prosty? 🙂 gorąco radzę próbować już teraz, dopóki dziecię mniej mobilne, później będzie trudniej się uczyć jak Ci dzieć będzie z pleców nawiać  😁 btw, w piątek lecę z dziewczynami na ponad tydzień do Polski, może tym razem uda nam się spotkać? :>

dziewczyny, jakbyście chciały więcej zdjęć z wyjazdu pooglądać to wrzucam linka 😉
Wpadl mi w oko fajny przepis na eko uniwersalny plyn do sprzatania, i dzieki temu odkrylam super strone dla eko mamy 🙂
http://www.mommypotamus.com/how-to-make-homemade-all-purpose-cleaner-and-spray-bottles-that-wont-leach/
dea   primum non nocere
16 lutego 2015 09:59
rialdha - koniecznie się musimy spotkać! Może mi pokażesz na żywo plecak? bo jakoś mam opory i trochę się obawiam, że stymetrii nie upilnuję.
To ja też link podrzucę, bo mi się skojarzyło z wami:
http://linen.pl/c/44/akcesoria.html
Jest np. lniana mata dla pełzaków.
kotbury moja mama już opanowana. Wyjechała na wieś z tata na kilka dni, żebym mogła się wyciszyć i pobyć ze Stasiem sam na sam. Fakt, że trochę ciężko tak zupełnie samej, ale jest pięknie  💃 Przed chwilą była u nas położna - Staś waży już 2500 🙂 a miałam schizę, że nie dojada na moim mleku bo cały czas wisi na cycu, spać jakoś nie chce i ciągle by ssał. Czyli wszystko jest na dobrej drodze.

Czekamy teraz do środy na wizytę u okulisty i jedziemy do siebie na wieś, gdzie mąż dzielnie sprząta, pierze itp. od kilku dni na nasz powrót. Słonko świeci, synek przybiera, czego chcieć więcej?  😍

p.s. cieszę się, że jak dotąd Staś jest tylko na moim mleku 🙂 Kryzys laktacyjny minął (pewnie stresującą sytuacją był spowodowany) i teraz pełnia szczęścia.
slojma   I was born with a silver spoon!
16 lutego 2015 10:43
dea, rialdha- alez wam zazdroszcze tego spotkania,  jesli wam sie uda.  Chetnie bym na plecak popatrzyla I super byloby sie zobaczyc.  Coz moze kiedys 🙂
nada- widzisz wszystko idzie w dobra strone swietnie.
Moja corcia dzis pierwszy raz spala do 9.20. Miala dwie pobudki w nocy na spiocha karmiona o 2.50 I 4.50. Tak to moze byc.  Wczoraj zalozylam jej bursztuny na zabki moze to dzieki temu. 🙄
dea: hihi, na moim 14kg klocku chyba nie dam rady pokazać bo na czas wizyty w Polsce mam zaplanowane nastawianie kręgosłupa a po nim muszę bardzo uważać na swoje plecy :P no chyba że mi Twoją pozwolisz zaplecakować 😉 aczkolwiek i tak polecam wybrać się na warsztaty z plecakowania do Marty Alabrudzińskiej, brałam w nich udział i po nich moja jakość plecakowania nabrała nowego wymiaru  😁

nada: ekstra że kryzys opanowany i nastroje już lepsze! 😀

slojma: my ostatnio poważnie rozważamy re-emigrację do Londynu albo Dublina, więc może może będzie okazja się spotkać 😉
NADA mówiłam ci, że jesteś wielka!!!
Pamiętaj - poporodowa intuicja jest jak "nadjaźń" - nigdy się nie myli!
slojma   I was born with a silver spoon!
16 lutego 2015 11:23
rialdha- gdybym mogla cos zasugerowac to londyn nie jest dobrym miastem do wychowania dzieci.  Sama rozwazam ucieczke do Bristolu.
slojma: ograniczeni jesteśmy do tych dwóch miast, bo mąż nie chce zmieniać firmy na inną, tylko przenieść się do jednego z oddziałów 😉 ale zdecydowanie będzie się starał przenieść do Dublina, Londyn jest opcją rezerwową. chociaż powiem Ci, że w temacie wychowywania dzieci to raczej gorzej niż tutaj, gdzie jesteśmy, to nie będzie :P jakość przedszkoli we francuskojęzycznej części Belgii jest załamująca... wczoraj byliśmy u znajomych mieszkających pod Brukselą, dziewczyna pracuje jako opiekunka do dzieci i rozwiała moje nadzieje - w Brukseli jest tak samo kiepsko z przedszkolami jak na południu Belgii. sanitariaty na tej samej sali gdzie dzieci bawią się i jedzą to norma (a muszle klozetowe bez desek, papieru najczęściej brak...), no i mój ulubiony lokalny "zwyczaj" - nie ma zmieniania dzieciom butów po przyjściu do pkola, zimą latają całe dnie w ciężkich bucikach, nawet na drzemki są kładzione w butach  😜 zdaje mi się, że we flandryjskiej części to wygląda trochę lepiej, może to martik potwierdzi?
slojma   I was born with a silver spoon!
16 lutego 2015 12:51
rialdha- oj to co piszesz to przerazajace.  Ja w Londynie nie slyszalam o takich sprawach bardziej chodzi o towarzystwo I zle wzorce.  Londyn jest tak specyficzny ze czasem za rogiem normalnego dobrego miejsca sa patologie etc. Tak samo w przedszkolach jest roznie.  Tu duzo dzieci jest howanych a nie wychowywanych I np. sa miejsca gdzie dzieci stykaja sie naprawde z elementem w postaci patologicznych dzieci.  Niestety problem dotyczy czesto czarnych I ciapatych. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się