Kącik bezglutenowców.

Averis   Czarny charakter
16 lutego 2015 19:28
carmina, błagam, czytaj ze zrozumieniem. Jedyne co zostało zanegowane to fakt, że ludzie bez stwierdzonej celiakii mogą reagować źle na gluten (co jest nawet logiczne). Według badaczy ich złe samopoczucie brało się z autosugestii. Nie stwierdzono, że nietolerancja glutenu nie istnieje i jest fikcją. Poza tym tę próbę oparto na 37 osobach. Zaiste, to podważa to wszystko.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
16 lutego 2015 19:43
Averis ...i pomyśleć że są ludzie, którzy  łykają to jak młode pelikany. Przykre nie?

carmina Jeśli chcesz uświadamiać kogoś w tym temacie, albo dyskutować to proszę załóż wątek w stylu- > ,,Obalamy mity" i tam zarzucaj tego typu tematy.
Tutaj nie trzeba nikogo uświadamiać ani przekonywać o słuszności tej teorii. Są jasne dowody ( chociażby w moim przypadku) że  odstawienie glutenu po 6 miesiącach walki zminimalizowało prawie do zera zapalenie tarczycy. I szczerze ale mam gdzieś teksty pisane pod publiczkę przez  koncerny spożywcze. Bo wydaje mi się, zę zaczyna im coraz bardziej brakować argumentów ( wnioskuje po tego typu artykulach) a tonący brzytwy się chwyta.
My ( bezglutenowcy) nie wchodzimy na wątki o pieczeniu ciast i nie wklejamy artykułów o szkodliwości mąki pszennej. Mamy swój cichy kącik dla wtajemniczonych i niech takim pozostanie.
Dziękuję
dziżas laski, co was napadało.. 😲 nie chcę obalać, żadnych mitów, ot przeczytałam artykuł, który mi się skojarzył z tym wątkiem - ale tak jesteście wojujące, że nie da się porozmawiać w ogóle? nawet jak ktoś ma wątpliwości... rrrany...zastanowiłam się nad tym, bo ani nie jestem chora na celiaklię ani nie mam objawów nietolerancji na gluten, ot wpadło mi w oko coś innego niż nowomoda na eliminację glutenu...

Averis - chętnie poczytam te wyniki badań robionych na tysiącach ludzi, przytocz je proszę.. i właśnie to podważają w artykule, że nie istnieje nietolerancja na gluten u ludzi nie chorych na celiaklię, więc piszesz o róznych rzeczach w dwóch różnych zdaniach...

zabeczka - wyluzuj, przecież nie chcę was nawracać na obżeranie się pszenicą.. nie rozumiem tych bulwersów i ten kącik pieczenie ciast?!? OMG  🙄 coś was użarło, czy jak??
Averis   Czarny charakter
16 lutego 2015 21:00
carmina, naprawdę potrenuj proszę czytanie ze zrozumieniem. Napisałam pięć zdań, których zrozumienie nie powinno przysparzać trudności. Zapewniam, że żadne z nich się nie wyklucza.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
17 lutego 2015 10:13
Carimiona wybacz, jestem przewrazliwiona w tym temacie. Ludzie ciagle chca ze mna dyskutowac i czesto mam ataki ze wymyslam sobie gluten jako klucz do problemow.
slojma   I was born with a silver spoon!
18 lutego 2015 08:42
Że nie spojrzałaś, co jest wyżej na stronie? 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
09 kwietnia 2015 12:42
hej hej hej.... odświeżam 🙂
Przeczytałam w Zwierciadle, zeskanowałam i wrzucam 🙂
Wybaczcie jeśli tekst odrobinę jest większy, ale chciałam aby był w miarę czytelny.
Potrzebowałabym farbek plakatowych ale bez glutenu. Te co znalazłam kosztują ponad 50 zł są jakieś tańsze które można dać dziecku z uczuleniem? Mam zamiar wykorzystać do malowania stopy jak i ręce 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
20 sierpnia 2015 17:24
trochę tutaj pusto 🙂
Jak się trzymacie jeśli chodzi o gluten?
Pochwalę się swoją ja ,  wakacyjną głupotą .

W poniedziałek wracaliśmy z nad morza.
Z racji tego że byliśmy pod namiotami, wymęczeni ostatniego dnia ciągłym  łażeniem nie zrobiliśmy na drogę powrotną sensownych zakupów.
W chwili załamania, skusiłam się na hot - doga ze stacji. Pomyślałam sobie- oj tam jedna mała bułka, we wtorek zrobię sobie mini detoks, przeżyję.

Od wtorku godz. 13😲0 nie jestem sobie w stanie ze sobą poradzić.
Łeb mnie tak boli, że mam wrażenie że zaraz wybuchnie. Oczywiście cały czas jestem na tabletkach.
Śpię po 8 godzin dziennie plus po powrocie z pracy dodatkowo 1,30-2 h.
Nie mam siły podnieść papierka z ziemi ani ruszyć tyłka np. na basen czy rower.
Czuję się jakby była na totalnym kacu - otumaniona. Nie jestem w stanie się skupić.
Kiedy wstaje z krzesła mam zawroty głowy.
Paranoja.
Dzisiaj już stan się luzuje.
A pomyśleć że przed wyjazdem ganiała przez miesiąc na basen 3x w tyg. i czułam się jak młody Bóg.
Obiecałam sobie ze jeszcze raz sięgnę po jakąkolwiek bułkę to osobiście sobie utnę ręce i zaszyję usta.  🏇
Scottie   Cicha obserwatorka
22 sierpnia 2015 07:27
zabeczka17, możesz mi wysłać swój przykładowy jadłospis z 2 ostatnich dni? Tzn. chodzi mi o te dni, które trzymałaś dietę na 100% 😉 Chciałabym mocno ograniczyć gluten, a nie wiem, jak się do tego zabrać.
Scottie ja rozpoczęłam odstawienie glutenu od przyjaźni z waflami ryżowymi, które można spożywać jak kanapki - na różne sposoby oraz z amarantusem, którego używam jako mąki (po zmieleniu) do omletów, chyba że akurat zakupię ekspandowany  😉
Scottie   Cicha obserwatorka
22 sierpnia 2015 08:06
Problem w tym, że cierpię na kserostomię i dla mnie aż tak suche jedzenie jest niesmaczne i bardzo uciążliwe. Jeśli będę musiała, to będę je jadła (na przykład posmarowane jakąś zmiększającą pastą), ale wolałabym zamienić kanapki na przykład na koktajle 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 sierpnia 2015 08:48
Scottie ja rozpoczęłam odstawienie glutenu od przyjaźni z waflami ryżowymi, które można spożywać jak kanapki -

U mnie wafle ryżowe i wszystko co związane z biały ryżem stawiane na stół jest okazjonalnie 🙂 Ewentualnie jako opcja przy dłuższych wyjazdach.
Dlaczego? 🙂Wysoki indeks glikemiczny tych wafli mówi wszystko. A wartości odżywcze nie są zadziwiające. 😉

Scottie  pytanie czy chcesz dzień w którym pracuje czy weekendy bo to ogromna różnica 🙂

W dzień pracy, kiedy wstaję o 5:30 - rano banan, serek wiejski, jakaś garść migdałów. Zamiennik brzoskwinia - w zależności co jest na pułkach w sklepie.
Kupuję też twaróg z ogórkiem ( albo pomidorem) - w pracy to ze sobą łączę z pieprzem i solą.
Jeśli dzień wcześniej mam czas to szykuję sobie boxy-> zmielona ciecierzyca z groszkiem ( urozmaicony humus) z koperkiem i czosnkiem, albo soczewica z pieczonymi pieczarkami .
Często miele też groszek na sucho ( odcedzony) ze szpinakiem ( duuużo szpinaku) razem z dwoma łyżkami ciecierzycy. Ma być to w formie bardziej takiej stałej jak płynnej.
Czasami jakaś pierś z kurczaka do tego. Chociaż szczerze to dawno już nie jadłam.
Rano głównie ratuję się w sklepach - serkami wiejskimi, twarożkami chudymi i warzywami.
Mam też ocykany patent na ulubioną sałatkę- puszka tuńczyka, szpinak, pomidory i pierwsza z brzegu sałata.
W pracy już nikogo nie dziwi że zawsze sobie szykuję taki jadło 🙂
Czasami kiedy jestem pod kreską i nie udało mi się załatwić jedzenia to idę na stołówkę zakładową. Dają tam kasze gryczaną z jakąś surówką.

Jem co 3-4 godziny.

Kiedy wracam wieczorem po robocie to nawet nie zastanawiam się nad ostatnim posiłkiem, robię to automatycznie:
-jem fasole czerwoną z warzywami na parze.
-fasolkę szparagowa z otrębami z mąki gryczanej + sos czosnkowy- wiejski + czosnek+ ogórek+sól
-pije sok z marchwi- u mnie to podstawa
-ostatnio wpierniczam borówki amerykańskie bo są 😉
Czasami Małż zrobi gołąbki - dla mnie idą bezmięsne z groszkiem, cieciorką, fasolą i ryżem brązowym.
- Jeśli szykuję wspomniane boxy to zawsze zjem porcję na kolację.

Weekendy-
piekę plasterki ziemniaków w przyprawach , robię rybę na parze, udko z kurczaka we własnych mixach ziół.
Głównie jem kasze gryczaną, sushi z tuńczykiem, ryżem brązowym i ogórkiem ( albo papryką)
Mąż piecze chlep gryczany.
Jajka rano, później jakiś wiejski z łyżką miodu.
Jeśli chcemy taki podstawowy obiad domowy to zawsze idą ziemniaki, surówka np. z marchewki i ryba lub jajo sadzone ( maż zazwyczaj jakieś inne mięso)

Ogólnie przestałam traktować jedzenie w kategorii smaczne lub nie.
Mam wgrany system i już nawet nie zastanawiam się co będzie na obiad bo mam w głowie tysiąc propozycji.
Od ,,na szybko" po ,,bardziej wypaśnie".

Jak jestem pod tz. kreską i nie ma gdzie czego zjeść, kupić, zrobić- banan zawsze ratuje życie.

Zwracam szczególną uwagę na ciecierzycę i soczewice- wspaniale uspokajają  głód i te tz. ,,mam ochotę na"
Nie wyobrażam sobie bez nich życia ;]
Scottie   Cicha obserwatorka
22 sierpnia 2015 09:22
zabeczka17, ogromnie dziękuję- teraz mniej-więcej wiem, jak to ma wyglądać. Będę coś kombinować od poniedziałku, może mi się zdrowie naprawi.
Gillian   four letter word
22 sierpnia 2015 10:24
Brzmi smacznie ale obawiam się, że padłabym z głodu po jednym bananie i serku. A na większą ilość przepada kupa kasy...
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 sierpnia 2015 10:57
Gillian uwierz mi ja też tak myślałam- ale skoro taki mastodont jak ja daje rady to ty też bys dała. 
Zawsze możesz zjeść dwa serki wiejskie, dorzucić do tego pokrojonego pomidora ( potas się ładnie wchłonie)
Ja w ogóle nie czuje głodu. Nienawidzę tego uczucia.
A białko z rana bardzo pomaga jeśli chodzi o powolne wchłanianie i daje dłuższy efekt poczucia sytości jak węglowodany.
Spróbuj , zrób eksperyment. Jestem pewna że 3 godziny wytrzymałabyś z palcem w d..   😉

Scottie Na początku unikaj wysokiego indeksu glikemicznego.  Pomoże Ci to w utrzymaniu nowej diety.
Jeśli zachce ci się coś słodkiego - zrób naleśniki na mące migdałowej ( zmiel migdały w młynku do kawy) dodaj mąki gryczanej i reszte składników. Do tego jakiś owoc plus właśnie serek wiejski i masz mega smaczny deserek
busch   Mad god's blessing.
22 sierpnia 2015 11:09
zabeczka17, widzę, że masz dietę w duże mierze opartą na nabiale. W sumie ciekawa sprawa, bo sporo osób unika nabiału jak ognia, bo też im bardzo szkodzi. Byłabyś w stanie przeżyć bez glutenu i nabiału? Mnie to zawsze zastanawiało jak tacy ludzie są w stanie szybko zrobić jakiś posiłek i nie popadać w monotonną dietę 😉

Ja bym nie była w stanie tak żyć bo nie przepadam za serkami wiejskimi i ogólnie właśnie staram się nie przesadzać z nabiałem, chociaż nie wykluczam go też całkowicie.

Tak się zastanawiam czy płatki owsiane są dla Ciebie ok, czy też unikasz? Podobno same w sobie nie zawierają glutenu, ale mogą być nim zanieczyszczone w procesie produkcji.
Dziewczyny, ale wy pytacie o dietę "po prostu" bezglutenową, a nie z innymi wykluczeniami, prawda?
Żabeczka napisała swoją wersję - bez mięsa lądowo-latającego, z uważaniem na indeks glikemiczny.

Tak naprawdę bardzo dużo potraw, jeśli zrobi się je w domu, jest/może być bezglutenowa. Na przykład wszelkie zupy. Tylko zagęszczać mąką nie można (jeśli ktoś robił), ale można dorzucić garść czerwonej soczewicy, trochę ryżu, albo część warzyw po ugotowaniu zmiksować. No i kostki rosołowe (mięsne i wege) zwykle są glutenowe.

Z takich "normalnych",  tutejszych potraw - rybę można zrobić saute albo usmażyć w mące gryczanej (zmielona kasza może być). Większość kluchowych odpada, można się pocieszyć kluskami śląskimi / kopytkami (no, tym co nie ma mąki pszennej w składzie). Mięso nie musi być w mącznym sosie. Ziemniaki, kasze, ryż - są ok. Surówki też zasadniczo bezpieczne (jak nie dosypiemy grzanek albo nie dolejemy gotowego sosiku). Różne buraczki i szpinaki na ciepło - jak sama zrobisz, będzie ok, jak gdzieś dostaniesz, pewnie będą glutenowe.

Zwykły chleb, wiadomo, odpada. I trzeba sobie wybierać, czy szukamy zastępników: kupne (drogie) albo pieczone w domu (trochę czasochłonne). Czy raczej przestawiamy sobie w głowie i idziemy np. w kasze. Kolacja to nie muszą być kanapki - można zjeść kaszę z warzywami. Na śniadanie też można zrobić coś niekanapkowego.
Moje typowe śniadanie w ciepłej porze roku: banan zblendowany z mlekiem (u mnie sojowym, ale może być każde) + płatki gryczane,  ekspandowany amarantus, słonecznik lub pestki dyni, różne orzechy, rodzynki, żurawina lub inne suszki, trochę mielonego siemienia, sezamu, maku. Miska nie jest zbyt mała, więc trzyma spokojnie do lunchu. No i szybko się robi.
Zimą można na suchą patelnię wrzucić płatki gryczane, jaglane, pokrojone jabłko, nektarynkę albo gruszkę, trochę miodu i tak jak wyżej - różne suche dobra.

Duża część jedzenia z kuchni azjatyckich nie jest glutenowa - tylko w restauracjach z powodu kosztów oraz tutejszych gustów bywa inaczej. Gorzej, jak się ma ochotę na coś z kuchni włoskiej 😉

W ogóle trzeba uważać na to, co się kupuje i ma więcej niż jeden składnik 😉 Gluten można znaleźć w czekoladach, przyprawach, gotowych sosach, musztardach... Są opcje bez, ale trzeba się przyglądać składom. Albo trzeba robić samemu (jak ktoś ma chęć i ochotę).
Do zbadania jest temat wędlin - są i takie, i takie. A przy ladzie nie zawsze wiedzą, co sprzedają. O ile ktoś je je i planuje kontynuować.

Może pytające wrzuciłyby swoje jadłospisy - i można by podpowiedzieć, co czym zastąpić?

PS, bush, ja nie jem krowiego nabiału (kozi się trafia), glutenu i mięsa lądowo-fruwającego. I nie czuję, żebym zrezygnowała z przyjemności z jedzenia 😉
busch   Mad god's blessing.
22 sierpnia 2015 11:18
Teodora, ja tak z czystej ciekawości pytałam, bo to mi się rzuciło w oczy 🙂 Zwłaszcza że mam tendencje popadania w stałą michę codziennie przez x dni i czasem sobie szukam czegoś, żebym mogła jednak bardziej zamieszać z jadłospisem, a przy tym jakoś bardzo nie podnosić czasochłonności 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
22 sierpnia 2015 11:21
zabeczka17, widzę, że masz dietę w duże mierze opartą na nabiale. W sumie ciekawa sprawa, bo sporo osób unika nabiału jak ognia, bo też im bardzo szkodzi. Byłabyś w stanie przeżyć bez glutenu i nabiału? Mnie to zawsze zastanawiało jak tacy ludzie są w stanie szybko zrobić jakiś posiłek i nie popadać w monotonną dietę 😉

Ja bym nie była w stanie tak żyć bo nie przepadam za serkami wiejskimi i ogólnie właśnie staram się nie przesadzać z nabiałem, chociaż nie wykluczam go też całkowicie.

Tak się zastanawiam czy płatki owsiane są dla Ciebie ok, czy też unikasz? Podobno same w sobie nie zawierają glutenu, ale mogą być nim zanieczyszczone w procesie produkcji.


Myślę że mogłabym spokojnie przewartościować dietę bez nabiału ( w końcu 8 miesięcy byłam weganką hehe) .  Ja jem serki rano,  jajko po rehabilitacji. Nie przeginam jakoś mocno z nabiałem. U mnie raczej jest pełno warzyw, owoców, kasz i ryb.
Jednak białko zwierzęce jest mi w tej chwili potrzebne do szybkiego budowania mięśni.
Po wycięciu  nowotworu który praktycznie rozpieprzył  mi kręgosłup w odcinku piersiowym ( kręgi wypadały jeden po drugim, blokując np. prawą rękę) , musze na nowo przebudować sylwetkę specjalnymi ćwiczeniami. Do tego strona na której był guz jest słabsza i jeszcze boli kiedy podnoszę rzeczy powyżej 5 kg. Jeżeli organizm nie będzie miał z czego się budować to moja rehabilitacja idzie na marne.

Jeśli chodzi o monotonie- ja w nią wpadłam. Mam 20 posiłków których się trzymam- często je po prostu ze sobą miksuję.
Są one standardowe, sycące dostosowane do mojej pracy i nie zawierają glutenu, nie potrzepały po kieszeni.
To było proste.
Czasami jestem tak zmęczona że automatycznie sięgam po produkty z pułki bo organizm sam mi podpowiada- dzisiaj np. chce warzywa takie i takie.

Płatków owsianych nie jem, bo szczerze ale nie lubię. Tak samo jest z piwem ( te filtrowane też ponoć mają śladowe ilości).->


edit:
Dla zainteresowanych, którzy szukają inspiracji-> ta książka jest dla mnie podstawą w żywieniu. Jak wspomniałam dla mnie ważny jest indeks glikemiczny jak i kaloryczność.
Oczywiście nie popadam w paranoje ale jestem świadoma co z czym jeść. Są tam również przepisy pozbawione nabiału.
No i ja zapisuję się do tego wątku ☺
Mam podejrzenie nietolerancji glutenu, w październiku będę miała gastroskopię   a we wrześniu kolonoskopię. Jednak już teraz wiem że gluten nie powróci już do mojego menu, tak samo jak laktoza, która szkodzi mi w takim samym stopniu.I szczerze mówiąc wcale mnie to nie martwi, wręcz przeciwnie,  nareszcie wiem co było /jest przyczyną moich problemów zdrowotnych. Ale może od początku i od razu zaznaczam nie mam zamiaru nikogo nawracać na dietę bezglutenową, chciałbym tylko podzielić się swoimi doświadczeniami, może komuś pomogą.
Gluten porzuciłam w połowie lutego tego roku,  zanim zaczęłam odczuwać pozytywne skutki minęło kilka tygodni.Pierwsza oznaka to powrót apetytu. Teraz budzę się rano i od razu jestem głodna, co było dla mnie nowością,  bo ja NIGDY wczesnej  nie czułam głodu,wrecz przeciwnie często rano miałam mdłości i wstręt do jedzenia.Druga rzecz to poprawa wyglądu skóry.Ja od dłuższego czasu borykalam się z trądzikiem,  w najgorszym czasie wyglądałam jak podczas ospy,teraz jest o niebo lepiej, nie jest idealnie ,lecz efekt bez żadnych leków bardzo dobry.Nastepny problem pocenie, wcześniej pocilam się  non stop , niezależnie od tego czy było ciepło czy zimno, po odstawieniu glutenu poprawa o 99%

Kolejna przypadłość to nadmiernie wysuszeniem skóry,  minęło bez kremów,  balsamów itp. Idę dalej i przestaje odczuwać wieczne zmęczenie,
wcześniej było normalne że popołudniu spałam,  teraz jedynie jak krótko śpię w nocy, ale i to rzadko bo w nocy śpię dobrze. Do tego trzeba
dołożyć lepsze trawienie. Na potwierdzenie tego że to właśnie gluten jest  winowajcą,  dodam że  powrót do "normalnego " jedzenia(a zjadłam
dwie kromki chleba, jedną  bułkę i kawałek ciasta) spowodował dolegliwości tj.w pierwszej kolejności ból  brzucha, potem okropne zmęczenie ,
nie byłam w stanie normalnie funkcjonować,  cały dzień przeleźalam na kanapie.I oczywiście wysyp wykwitów na skórze. Najgorsze jest to iż
potrzebuje  kilka tygodni aby oczyścić się  z glutenu
Poza tym ma jeszcze kilka innych objawów nietolerancji, nie tylko glutenu, więc jeśli ktoś ma pytania lub chciałby podzielić się własnymi spostrzeżeniami to chętnie dowiem się  czegoś nowego..
I jeszcze, całkiem niedawno przeczytałam  iż osoby z nietolerancją  glutenu często czują  silną potrzebę jedzenia pieczywa ,ciast, makaronów itp. wiec może cos w tym jest...bo ja odkąd pamiętam zawsze bardzo lubiłam takie jedzenie..ale obecnie czuję  niechęć i nie jest mi trudno zastąpić  pieczywo and co. innym pożywieniem

Dobrze, że jest taki wątek. Ja też postanowiłam odstawić gluten, zauważyłam u siebie kilka objawów nietolerancji glutenu (czy to na pewno skutki glutenowej diety, to się okaże).
Przede wszystkim problemy z tarczycą - to był główny powód odstawienia.
To dopiero początek, minęło kilka dni i obym wytrwała kolejne tygodnie 😉
Na razie boli mnie brzuch, żołądek gorzej się czuje, ale może to wynik nagłej zmiany diety.
Mam zamiar to przeczekać, poza tym dużo kombinuje co by tu zjeść, żeby było bez glutenu itd... Nie jest to łatwe  😤.
Chyba sobie kupię jedną z tych książek co polecacie, powinno być łatwiej  🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 sierpnia 2015 12:00
Popelniasz moim zdaniem blad.
Jesli nie przygotowalas sie do zmiany nawykow a zwyczajnie rzucilas sie na diete bezglutenowa to duze prawdopodobienstwo ze zrobisz sobie krzywde.
powcy, jeśli boli Cię brzuch, to zastanów się, co dodałaś, czego jesz więcej. Coś jest nie tak przecież...

Jeszcze tak a propos śniadań niekanapkowych. Jest ciepło, więc ostatnio nie praktykuję - dlatego nie pomyślałam od razu, żeby o tym napisać. W sumie nie jestem pewna, czy nie wspominałam już w wątku o porannej kaszy gryczanej na ciepło - kilkanaście minut wieczorem + kilka rano:

Wieczorem:

1/4 szklanki niepalonej kaszy gryczanej zalać 1/2 szklanki wody
dosypać łyżkę maku i szczyptę soli
gotować przez jakiś kwadrans (albo ciut dłużej)
zalać 1/2 szklanki mleka (u mnie sojowe)
przykryć, zostawić na noc

Rano:

wlać drugie pół szklanki mleka
dodać:
- pokrojone jabłko a. gruszkę a. coś innego
- jakieś pestki / orzechy / owoce suszone - wg. gustu
- coś słodzącego (miód / ksylitol / ...)
- dorzucałam też łyżeczkę oleju kokosowego

Ugotować krótko - byle się zagrzało.

Z tych proporcji wychodzi duża micha kaszy.
Ok, dzięki dziewczyny. Radzicie skonsultować z lekarzem taką dietę i stopniowo się przerzucić? Chyba byłoby najrozsądniej.
Jak u Was przebiegał ten proces?
Przeanalizuj swoją dietę przed porzucenie glutenu b . dokładnie. Zwróć uwage na te składniki pokarmowe bądź porę dnia w/ po których czułaś się źle,następnie pomyśl co jadlaś w diecie bezglutenowej, czego najwięcej, może cos nowego zjadlaś. Koniecznie wykonaj test na nietolerancje pokarmowe, ponieważ całkiem możliwe że masz na cos innego niż gluten uczulenie.Nie jest trudno rzucić gluten tylko  trzeba widzieć sens i cel, no i jak widzi sie pozytywne zmiany to motywacja jest dużo większa  🙂
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
28 sierpnia 2015 08:31
W lidlu pojawił się chlebek bezglutenowy. Ten ciemny ze zbożami jest calkiem calkiem.
O, a to coś nowego ...trzeba spróbować. Obecnie coraz łatwiej jest dostać produkty bez glutenu, niekiedy nawet w małych sklepach jest cos bezglutenowego i bez laktozy, ja ostatnio odkryłam że niedaleko mnie jest siedziba  firmy produkującej rzeczy bezglutenowe.Prawda jest też taka iż w tej przypadłości najlepiej jest przyrządzać potrawy samemu , w domu, bo ileż czasu można jeść paczkowane  jedzenie  🙄
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się