Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

laktację Ci się dostosuje. W sensie w ciągu dnia nie będzie się produkowało, tylko wtedy gdy będziesz chciała nakarmić Vivi to będzie się produkowało tyle ile ona będzie jadła. Wiadomo że zajmie to 2/3 dni ale się wyreguluje
Fajnie, ze zaczelyscie ten temat, bo ja mam takie przemyslenie filozoficzne 😉 To niesamowite jak funkcjonuje cialo kobiety i jak dostosowuje sie do sytuacji zyciowej...
U nas urlop macierzynski jest bardzo krotki (nawet nie 3 miesiace). Sporo osob doklada sobie troche urlopu wychowawczego, zeby nie posylac takiego nalesnika do zlobka ale to rozwiazanie finansowo jest bardzo ciezkie 🙁 I w rezultacie, o ile nie ma sie grubego portfela, trzeba po 4-5-6 miesiacach wracac do pracy.
Tak bylo w moim przypadku. Od pierwszego dnia byla wiec zmiana czestotliwosci karmienia. Najpierw mialam to szczescie, ze moglam w porze lunchu jezdzic do zlobka i karmic a potem juz nie bylo to mozliwe, wiec pozostaly tylko poranki, wieczory i noce 😉
Cialo dostosowalo sie idealnie. Po czym ponownie, gdy nastapila dalsza redukcja. Az do momentu kiedy moj syn zdecydowal, ze ma dosc karmienia...  😕 I wowczas tez wszystko przebieglo bez problemow + natura tak to wymyslila, ze pokarm mam nadal, gdyby jednak mu sie odwidzialo. A ze mu sie nie odwidzi, to nie pozostaje mi nic innego jak uszanowac jego decyzje. Szkoda, ze tak szybko ale na pewne rzeczy (widac) nie ma sie wplywu i po raz kolejny potwierdzilo sie, ze planowanie czegokolwiek w zwiazku z tym jak bedzie wygladalo macierzynstwo, nie ma najmniejszego sensu. Mozna sie mocno rozczarowac. Dlatego lepiej brac rzeczy jakimi sa i cieszyc sie zyciem a nie smucic niewypelnionymi oczekiwaniami 😉
Pandurska wyglądacie razem bosko  😍 😍 😍
I wstawiaj foty maleństwa !!!!



demon, Kajtek daje rade jak widze 😉 Czy on juz samodzielnie chodzi?

I na koniec pytanie ogolne: czy Was tez neka zmeczenie?


martik jeszcze samodzielnie nie chodzi ( jeszcze tego by mi brakowało  :wysmiewa🙂 za to wszędzie sie wspina  🙇
Na krzesła, z krzeseł na stół - alpinista cholera jasna, na sekundę nie można go spuścić z oka. Zaczynam mieć nerwicę. 

Chroniczne zmęczenie mówisz  ? 😉.
Moje dzieci sa absolutnie cudne, tyle że każdy z osobna.  Naprawdę są cudni  😍. Ale w kupie potrafią i robią istny armagedon. Mąż w procowni za ścianą coraz głośniej nastawia muzykę wieczorami  😉
Ostatnio stwierdził:
- Co te dzieci z człowieka potrafią zrobić, że cieszy sie jak głupi wychodząc wieczorem w sobotę do pracy  😎.

Ostatnio Kajtek wrócił do diety mlecznej w 80 % sam z siebie, a juz naprawdę dużo jadł.
dea   primum non nocere
18 lutego 2015 11:23
kkk - nie ma nic złego, zwyczajnie obawiam się, że nie dam rady tylko rano i wieczorem. A co ma dziecko jeść przez te 9-10 godzin jak mnie nie będzie? Chętnie bym karmiła ile wlezie, ale sobie tego nie wyobrażam w praktyce z pracą. Nie chcę, żeby mała głodowała jak mnie nie ma.

A ona mi taki sajgon ostatnio robi... wczoraj była jakaś masakra... zaczynam wierzyć, że to zęby jednak.
dea a dlaczego mialaby glodowac skoro ciebie nie ma  😉 jest tak jak pisze kkk laktacja sie dostosowuje do karmien nocno-wieczorno-porannych. Karmilam starsza dwojke kazde po prawie 2 lata i w niczym to mi nie przeszkadzalo. Teraz studiuje dziennie i juz nie odciagam mleka, gdy wychodze. Mala je w tym czasie jakis obiadek, pije wode z kubeczka. Praca/studia to moim zdaniem nie jest przeszkoda dla karmienia piersia.
Czasami jest tez tak, ze dziecko samo z siebie nie chce nic jesc do roku, albo nawet i dluzej. Tak bylo z Ishanem - piers i nic innego, znam jeszcze kilkoro takich dzieci  😉
[quote author=kotbury link=topic=96101.msg2294711#msg2294711 date=1424170340]
[quote author=dea link=topic=96101.msg2294612#msg2294612 date=1424162398]
Nie chcę znowu za długo jej trzymać na samym mleku, ale nie wydaje mi się gotowa.


Co to znaczy "za długo na samym mleku"? Z ciekawości (bez podtekstów) pytam.
Bo ja aktualnie żałuję, że rozszerzałam dietę "książkowo", czyli po 6-tym miesiącu. ... ale się idiotka dałam wmanewrować w sprawdzanie centyli nie wiedząc, że siatki WHO są inne niż te z polskich książeczek zdrowia.
[/quote]

Jak będzie miała rok, to wracam do pracy. Nie ma zmiłuj, kasa na drzewach nie rośnie. Musi wtedy jeść coś innego przez czas mojej nieobecności, bo obawiam się, że mleka tyle nie zdoję... Poza tym wolę jej rozszerzać dietę sama, a nie zostawiać to babci. Jak czytam o roczniakach w 90% na cycu, to mi się włos trochę jeży. A ma co się jeżyć, bo mam te śmieszne krótkie odrastające  😁
[/quote]

Dea, napisze o moich doświadczenia, wiadomo nie są wyrocznią.
Roczniak w 90% na cycu potrafi sobie już bezpiecznie sam rozszerzyc dietę w przeciągu 3 tygodni.
Jak dziecko ma właśnie 6 miesięcy to potrzebne są te wszystkie "schematy rozszerzania", które i tak same z siebie w przypadku wielu dzieci są do dupy- bo to za wcześnie.
Nie martwiłabym się powrotem do pracy gdy dziecko ma rok. Pozazdrościć, bo przyjdzie ci to naturalnie. ciebie nie będzie= nie ma cycka w okolicy to próbujemy czegos nowego.
Dasz wybór na talerzu to dziecko głupie nie jest i wybierze sobie to co dla niego opytmalne (jeśli dasz dobre rzeczy do wyboru).
mała bedzie gotowa to zacznie sama sięgać ręką z twojego talerza i sobie do buzi wkładać. I sama sobie dietę będzie rozszerzać tak, że jak będzie mieć rok, to będzie gotowa na przestawienie jej na inny tryb proporcji cycek vs. reszta jedzenia.
Naprawdę im mniej celowych ingerencji w odzywianie tym lepiej to idzie.


O i jeszcze link do "poradników" - nie przecztałam jeszcze wszystkich więcc nie powiem czy dobre , czy nie:
http://eduentuzjasci.pl/dziecko-nastolatek/index.php?d=ndn-rozwoj
dea   primum non nocere
18 lutego 2015 17:22
Chodzi właśnie o ten "obiadek" - chciałabym, żeby było cokolwiek co zje, kiedy mnie nie będzie. Nie będzie mnie praktycznie cały dzień, i ona ma w tym czasie zjeść 10%? To mi jeży włos. Chyba że czegoś w tych procentach nïe rozumiem.
dea ale przecież to Ty zaczęłaś pisać o procentach  :kwiatek:
dea   primum non nocere
18 lutego 2015 18:33
Tak, ja 🙂 Nie wiem za co kwiatek, ale też wrzucę, bo to miłe  :kwiatek: i napiszę raz jeszcze, może tym razem zostanę zrozumiana.

Karmienie piersią uważam za wspaniałe i bardzo korzystne, zamierzam karmić ile się da, ALE  jak dziecko będzie mieć roczek, wracam do pracy, co oznacza 9-10 godzin poza domem, a czasem pewnie i więcej, bo trzeba będzie coś załatwić, zakupy zrobić itp. Dziecko zostaje wtedy pod niemoją opieką. W najlepszymwypadku - babciną, ale żlobka nie wykluczam... Przeczytałam - i napisałam - o tych 90% i zjeżył mi się włos, bo pomyślałam, że skoro przez 50% dnia mnie nie ma, to ewentualne 10% brzmi jak zdecydowanie za mało,  żeby dziecko się najadło. Ergo: musi lubić coś innego na tyle, żeby coś w stylu obiadu normalnie zjeść. To zwyczajnie nie może być już 90%. Nie chcę obudzić się z ręką w nocniku, że mamy miesiąc do tej godziny zero, a córa radośnie dynda mi na cycku (co lubimy obie), a potem pokarmy niemleczne będzie wprowadzać jej... babcia? no nie chcę. Uważam rozszerzanie diety za istotny aspekt, szczególnie, że u mnie właśnie moja babcia rozszerzała i delikatnie mówiąc, moja dieta nie jest normalna. Wege to tylko jedna z jej anomalii 😉 O rozszerzaniu diety bez "kurczaczka" mimo wszystko moja mama nie wie zbyt wiele. Po prostu chcę to zrobić sama. Zostawić dziecko z instrukcją obsługi i pewnością, że ona zadziała.
Nie wiem czy teraz jaśniej widać moje lęki.
... :kwiatek:
😉
dea ale ja myślę że w miesiąc naprawdę dużo możesz zrobić, szczególnie ze starszym, siedzącym dzieckiem które juz będzie mogło jeść praktycznie wszystko. Mój zaczął od białego barszczu 😉
Ale przecież roczniak i starszy powinien już zjadać 4-5 posiłków dziennie a mleko nie stanowi już wyłącznego pokarmu dziecka więc w czym tkwi problem? Czekasz z rozszerzaniem diety do ukończenia roku bo jeśli tak to rozumiem ale jeśli nie to nie bardzo...

Mój w 1,5 miesiąca przyzwyczaił się do jedzenia ze mną śniadania, 2 śniadania i obiadu. Nie są to szałowe ilości ale chęć i nawyk już jest 🙂

Pandurska - gratuluję! Szkoda, że nie udało się tak jak planowałaś w domu narodzin itd ale poród już tak ma - jest nieprzewidywalny 😉
Idrilla Dziekujemy i coz.. lepiej tak, niz mialybysmy obie nie przezyc z powodu zatrucia ciazowego  🙁 🙁

A propos, to ktoras pytala o to cale zatrucie. Rozne rzeczy wygooglalam, troche wczoraj przegadalam z moja polozna i generalnie ta przypadlosc okresla sie mianem sie "choroby- kameleona", gdyz u kazdej kobiety przebiega z roznymi objawami. Istnieje oczywiscie szereg symptomow powielajacych sie u wielu kobiet, np. podwyzszone proby watrobowe (chyba takie bedzie polskie tlumaczenie?), wysokie cisnienie krwi, bialko w moczu. Moga wystapic one wszystkie, moze nie wystapic zadne z powyzszych tak jak bylo wlasciwie u mnie. Dziadostwo wykryli dopiero przy uzyciu jakichs nowych metod diagnozy krwi i wlasciwie bylo to tylko szacowanie ryzyka wystapienia zatrucia. U mnie musialo to trwac juz dlugi czas i bylo jedna z przyczyn, dlaczego Paulinka prawie nie rosla od grudnia.

I jeszcze dzisiejsze kangurkowanie 🙂



Bylam dzisiaj cichym swiadkiem rozmowy mojej sasiadki z doradczynia laktacyjna. Niemalze powtorzyla zawartosc wszystkich przedstawianych tutaj wiadomosci z postow. Czulam sie obryta- nie powiem  😉 😎 Dlatego dziekuje cyckowej Al-Kaidzie za wszystkie posty!!! :kwiatek: :kwiatek: Mnie tez czeka przeszkolenie, ale moze w nast. tygodniu juz bedziemy sie karmic z cyca! A do tego czasu romansujemy z laktatorem i jakos specjalnie na to juz nie narzekam.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 lutego 2015 20:23
Pandurska, sliczna Paulinka!! trzymajcie sie cieplo  🙂
Pandurska jaka cudna kruszyna....  😍 ja też chce takie!

dea uwierz że naprawdę jesteś w stanie w miesiąc przygotować dziecko na normalne posiłki 🙂 na śniadanko, owocowy deser, obiadek. Starszemu niemowlakowi możesz wiele podać.
dea: zawsze może Ci się trafić, że córa w dzień walnie focha na jedzenie, a potrzeby energetyczne będzie sobie zaspokajać w nocy, na piersi - wtedy spokojnie 90% normy da się wyrobić, coś o tym wiem bo młodsza miała takie fazy 😂 a tak na serio - też uważam, że w miesiąc albo dwa spokojnie da się rozszerzyć dietę na tyle żeby młoda miała co jeść jak wrócisz do pracy. zresztą jak będzie gotowa wcześniej na jedzenie czegoś innego niż mleko to Ci sama da znać że już pora 🙂 Agatka głównie BLW żywiona i na początku to była niemalże wyłącznie zabawa i poznawanie smaków. a pewnego dnia zaskoczyło, tak jakby "dorosła" do jedzenia - i zaczęła jeść z dnia na dzień coraz większe ilości, a już zwłaszcza jak mnie nie było w pobliżu 😉

Pandurska: cudna maleńka!
Pandurska przecudna fota !!!!  Strasznie słodka  💘

dea dziewczynom chodzi chyba o to, ze nie ma co się spieszyć, że przestawić można na normalne jedzenie prawie w ostatniej chwili  😉.
Ja miałam tak, ze jak kręciłam "Ugotuj mi mamo" i nie było mnie po 12- 14 godzin to Kajtek jadł kaszke, owocki, obiadek warzywny i kaszkę a kp o poranku 5.00 przed wyjściem na plan, po powrocie  o 20.00 i w nocy. Później jak pracowałam w domu, ale był z nianią to kp z jedzeniem było znowu mieszane tzn 3x w ciągu dnia kp + jedzenie. Teraz jak niania jest chora to znowu wróciło kp prawie na cały etat  😁.

A moje mleko dostosowuje sie do tych fanaberii Kajtkowych.
Dokładnie. Produkcja mleka potrafi się niesamowicie dostosować.
Znam/słyszałam o wielu przypadkach karmienia wyłącznie w nocy, jeszcze przez długi czas.

Pandurska, Przecudne zdjęcie.😍 A Ty piękną kobietą jesteś! 😉
Dziewczyny ja utknelam na 49 stronie ale mam do was pytanie, bo już nie wiem gdzie szukać pomocy. 
Tez tyczy się to mleka ale zakończenia jego produkcji . Chciałabym odstawić moje 2.5 letnie dzieciątko i nie wiem jak to zrobić Bo ona kocha mleko moje, a ja nie umiem jej odmówić i mam nadzieję, że do studiów sama się odstawi, a tak na poważnie juz trochę mnie to zmęczyć i chciałabym z tym skończyć , ale nie wiem jak mam się do tego zabrać, czy po prostu przeczekać lamenty,prośby ,błagania? Bo uwierzcie mi zagadać, czy zająć czymś innym się nie da  ( no może na 15 min ale zaraz wraca temat). Błagam pomocy.

Ą co do odciąga nią mleka to ja miałam go tyle ze piecioraczki bym bez problemu wykarmiła, do 5 miesiąca mogłam ( poza karmieniem malej) odciągnąć około 400 ml na raz, ale piersi mi straaasznie urosły z miseczki B-C do FF 😉 i miałam wrażenie ze w G tez bym nie miała za dużego rozmiaru. I fakt moje dziecię było do roku praktycznie na mleku i jak mnie nie było to jadła więcej stałych pokarmów a jak byłam to tylko dla fanu jadła a nakazała się mlekiem.
gacek 🙂, Zapodam Ci taki pomysł:
Ja Gabrysia (miał niecałe 1,5 roku) odstawiłam od piersi jednego dnia. Nagle. I było to bardziej szokujące dla mnie, niż dla niego. 😁
Mieliśmy zaplanowany wyjazd do teściowej, na około dwa tygodnie. Gospodarstwo agroturystyczne, konie, króliki, kury, psy, koty, 9-cio letnia ciocia, z którą się z wzajemnością wielbi, super bawiąca się z nim babcia... generalnie 150% atrakcji takich, że mama jest prawie zbędna. 😉
Pojechałam z nastawieniem, że "to dobry moment na PRÓBĘ odstawienia od "ciucia".
Na miejscu okazało się, że mama i "ciuć" mogą nie istnieć.
Już pierwszego wieczora powiedziałam mu przy usypianiu, jak zapytał o ciucia, że NIE MA. Był tak zmęczony zabawą, że po prostu zasnął.
Gdybym wiedziała, że karmienie parę godzin wcześniej będzie naszym ostatnim, to bym płakała jak bóbr. 😁
Ale zupełnie nie przypuszczałam, że to było ostatnie.
Następnego dnia rano pobiegł z 9-cio letnią ciocią do królików i kur... potem, jak mnie zobaczył około południa, zapytał o "ciuć". Powiedziałam, że NIE MA. Nie protestował, poszedł bawić się dalej.
W ciągu kolejnych dni pytał jeszcze kilka razy. Na wieść, że nie ma, nie był jakoś strasznie zawiedziony, bo zalewaliśmy go w tych momentach innymi czasoumilaczami.
Po powrocie do domu jeszcze zdarzyło mu się kilka razy pytać, ale już byłam gotowa zaproponować mu coś pocieszającego.
Ani jednej łezki nie uronił. Za to ja - tak. 😁
I tyle.
Byłam w szoku, że poszło tak gładko, bo był strasznym cycoholikiem. Wcześniej miał na każde żądanie, nawet co 15 minut.

Może ta historyjka da Ci pomysł na odstawienie. Jakiś wyjazd, jakaś zmiana klimatu... 😉
dea   primum non nocere
19 lutego 2015 08:14
Dzięki, kobity  :kwiatek: O coś takiego z grubsza mi chodziło. Czuję się uspokojona - i dalej hodujemy naszego pierwszego Zęba 🙂

Miałam dziś takie przemyślenie, po raz n-ty podnosząc gryzaka, że on powinien być na sznurku, jak się czasem smoczki widuje 😉
Ja marzyłam o takim na klej albo przywiązywanym 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
19 lutego 2015 08:44
Pandurska- slodkie zdjecie. Mam taki sam wzor na kocyku 😉
Dziewczyny warto kupic sprzet do gotowania na parze? Mysle tu o gotowaniu blw.
Wczoraj spedzilam 6 h na dworze spacerujac w ogromnym parku pogoda byla cudna. Hehe I znalazlam ulicy imienia mojej Vivi.
slojma tyle czasu na spacerze... zazdroszczę baardzo... ja żeby 2 godziny chodzić w miarę bezpiecznym miejscu muszę 3 razy obejść jedną ulicę w tę i we wtę, co mnie zniechęca do spacerów. Ten nasz dom ma wiele plusów, ale też są minusy, głownie okolicy, nie ma chodników:/

Pandurska  jaka kruszynka... przytulona do Ciebie... a dopiero co napisałaś, że jesteś w ciąży..😉
Pandurska, slicznosci!!!

slojma, mysmy kupili uzywany parowar BEBA. Te urzadzenia sa tu bardzo popularne. Mozesz gotowac na parze i miksowac.
Ja uzywam zarowno do "obiadow", jak i do deserow owocowych.
W weekendy zas, gdy jemy wszyscy razem uzywamy naszego [url=http://www.tefal.de/All+Products/Cooking+Appliances/Steamers/Products/VITACUISINE+COMPACT/VITACUISINE+COMPACT+VS+4003.htm]parowaru[/url].
Sprzet na pewno nie jest niezbedny ale bardzo ulatwia zycie 🙂
slojma, Polecam taką oto wkładkę do gotowania na parze, pasującą do każdego garnka: klik
Szybko, łatwo i tanio. Moja teściowa ma trzypoziomowy parowar i niby jest super, ale wyjęcie tego kombajnu z szafki, złożenie, potem umycie, wysuszenie i włożenie z powrotem... jest jak dla mnie zbyt czasochłonne.
Wolę moją wkładkę. Wrzucam ją do zmywarki i tyle.
gacek ja moje obie odstawiałam dwuletnie- wytłumaczyłam, że już nie ma mleczka bo się skończyło ("wypilaś już wsztsko i nie ma" :hihi🙂. Moim babom wystarczyło. Dodatkowo spałam w odzielnym pokoju (żeby samej w nocy odruchowo cyca nie zapakować do paszczy), usypiał mąż, żeby nie było okazji do wspomnień cycowych i prób wyłudzania. Tyle, że od około roczku moje jadły cyca głównie w nocy, w dzień wciągały to co my, mleka nie odciągałam (tak więc dea spokojnie, nie martw się nie musicie kończyć z cycowaniem jak wrócisz do pracy 😉 ).
Nie wiem, czy gacek masz taką mozliwość, ale może dałabyś radę  "zniknąc" z domu na parę dni czy nawet wieczorów, nie wiem wyprowadzka do rodziców, przyjaciółki- wtedy na pewno nie ulegniesz  😁.
slojma   I was born with a silver spoon!
19 lutego 2015 10:16
deksterowa- u mnie w okolicy sa 2 parki jeden mniejszy I jeden wiekszy ale I tak juz mi sie znudzil.  Jest jeszcze ogromny zielony cmenatrz( nawet rozwarzalam opcje spacerow tam ale w koncu nie poszlam). A ten park co bylam wczoraj jest jak las miejscami I pieknie jezorka, wzgorza normalnie bosko. Wiem jak to jest nie miec gdzie chodzic bo u moich rodzicow bardzo mi tego brakowalo.
Julie- wkladke mam I bambusowe koszyczki ale myslalam ze jak duzo gotowac to moze lepiej parowar. Osobiscie meczy mnie gotowanie wody. ..wiem  wiem ze to glupie
martik- ja wlasnie I tefalu duzo pozytywnego slyszalam
gacek: ja się powoli też przygotowuje do tematu odstawienia bo mam dość karmienia w nocy mojej 2latki, a cycoholiczką jest wielką 😉 czekam tylko, aż wyjdzie jej ostatnia piątka - jak jej wychodzą zęby to ona spać w nocy nie może (po 2-3h potrafi się turlać po mnie) i usypia ją tylko pierś. przede wszystkim - jeśli chcesz odstawić to łatwiej pójdzie jak będziesz całkowicie pewna że tego chcesz. łatwiej wtedy będzie Tobie i łatwiej będzie dziecku zaakceptować zmianę, jak będzie widziało Twoją pewność siebie. 2,5latka to już rozumne dziecko, ja bym usiadła z nią i wytłumaczyła w prostych słowach co i jak. tak jak mac pisze, mamy często mówią, że mleko się skończyło, albo że piersi są chore i to czasami działa. ja planuję być szczera i powiedzieć mojej dwulatce, że po prostu ja już nie chcę karmić piersią bo jestem zmęczona pobudkami w nocy i że jeśli ona chce to zamiast mleka możemy się poprzytulać :P u nas lament i żałość na pewno będzie, ale takie życie 🙂 trzymam kciuki!

slojma: ja mam parowar morphy richards intellisteam i uwielbiam go 🙂 w 3 komorach można osobno ustawić czas parowania, co jest megawygodne - często cały obiad robię z parowaru, każda z rzeczy wymaga innego czasu parowania, a parowar tak steruje czasem że wszystko kończy się robić w tej samej chwili.
slojma, To zależy ile masz czasu na gotowanie i ile miejsca w kuchni.
My mamy malutkie mieszkanie i mikroskopijną kuchnię, więc nawet jak bym chciała mieć parowar, to nie mam gdzie go postawić, ani w szafkach, ani na kuchennym blacie. 😉
Ogólnie, parowar to z pewnością super sprawa, ale dla mnie za dużo zabawy w rozkładanie, mycie i składanie.
Julie, ale my swoj parowar tez myjemy w zmywarce.
Co do rozstawiania i potrzebnego miejsca, to sie zgadzam 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się