Gdy sobie skołowałam True Blood, to się przyssałam do monitora 😍 - obejrzenie całej serii zajęło mi niespełna dobę.
Bardzo trafnie dobrali aktorkę grającą Sookie- wygląda tak niewinnie przy Billu wampirze, a przy tym nie jest sztuczna jak spuszcza komuś łomot. Aktor grający Billa też daje radę- przystojny ale nie wypacykowany laluś. Męczy nadmiar ostrych scen, chociaż jakby na nie zwracać uwagę, to i wątek brata Sookie też wciąga- nawiasem mówiąc w książce go nie było. Nie było też tego całego afroamerykańskiego tematu; komponuje się jednak super. Rzeczywistość sennego miasteczka i ich nieco przechodzonych mieszkańców, która próbuje wchłonąć kilku odmieńców i nadać im 'zwyczajne' miejsce w społeczeństwie (Miejsce pierwsze: wampir szuka elektryka- i nawet nie chce go zjeść 😁 )
Obowiązkowa pozycja dla fanów wampirów 😉 Ale wreszcie nie mamy tylko straszniego-ojejku-wampira i niewinnej-bezbronnej-niewiasty, sam motyw wampira IMO odświeżony w całkiem ciekawy i twórczy sposób.
Czołóweczka jest mistrzowska- dorównuje tej z "Dextera" i właściwie opisuje klimat serialu: obrzydliwość, seks, miłość i "inne takie" 😉
Anna Paquin jako Sookie
Stephen Moyer jako Bill
Cud, miód i mali(g)na