siodło ujeżdżeniowe

patataj   tyle smaku - we fraku
09 kwietnia 2009 16:12
Burza, oj tylne klocki muszą być! Ja nie lubię jeździć bez "oparcia" z tyłu nogi. Irytują mnie zjeżdżające do tyłu puśliska i inne takie ustrojstwa. Być może jazda bez klocków jest czymś naturalnym i zupełnie normalnym, ale nie dla mnie. Takie są moje preferencje. 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
09 kwietnia 2009 16:17
z takimi preferencjami to w ogóle mozesz darować sobie szukanie siodła ujeżdżeniowego 😁

tutaj masz link do wątku ogólnosiodłowego: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,31.0.html
patataj   tyle smaku - we fraku
09 kwietnia 2009 16:23
W takim razie dziękuje za rady wszelakie.
Nigdy nie siedziałam w prawdziwej ujeżdżeniówce i tylko sobie wymarzyłam takowe siodło...
Dobrze, ze mi powiedziałyście, chociaż wiedziałam, ze w dresiarskich nie ma tylnych klocków 🤔
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
09 kwietnia 2009 20:23
jakie macie strzemiona w swoich ujeżdżeniówkach? Zwykłe czy jakieś specjalne?
asior   -nothing but eventing-
09 kwietnia 2009 20:49
Ja mam skosne (nie wkladki, strzemiona).
Mam zwykłe strzemiona, miałam proste wkładki i od czasu do czasu bolały mnie kostki po jeździe. Włożyłam skośne wkładki i problem zniknął zupełnie. Wprawdzie trenerka uj powiedziała, że takie wkładki są złe, ale postanowiłam posłuchać swoich nóg 🙂
asior   -nothing but eventing-
09 kwietnia 2009 21:01
Lena, mi ujezdzeniowo jezdzi sie o niebo lepiej w skosnych. Moze to przez to, ze musze sie niezle nagimnastykowac, zeby przylozyc lydke do Gluta, bo to wklesle zwierze przeciez  😁
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
10 kwietnia 2009 08:01
a jak wyglądają te strzemiona?
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
10 kwietnia 2009 11:11
Mam zwykłe strzemiona, miałam proste wkładki i od czasu do czasu bolały mnie kostki po jeździe. Włożyłam skośne wkładki i problem zniknął zupełnie.

Hehe a ja mam wręcz przeciwnie 😉 Strasznie cierpię jak jeżdżę ze skośnymi wkładkami, czuję jakby mi się od razu cała noga nienaturalnie usztywniała i nie mogę odnaleźc stabilnego oparcia.
Ja jeżdżę bodajże w takowych: http://www.equishop.pl/zobacz,duze,14,kat,67,strzemiona-sprenger i bardzo sobie je chwalę 🙂
deborah   koń by się uśmiał...
10 kwietnia 2009 13:46
a jak wyglądają te strzemiona?


tak
Bellen24   DENI..DENI..DENISE
11 kwietnia 2009 22:50
Dobrzy ludkowie,podpowiedzcie niezorientowanej.. 😉
Hasło:Theo Sommer Diplomat.
W moich dresiarskich wojażach siedziałam w różnych siodłach,ale akurat to mnie ominęło.Słyszałam raczej dobre opinie na tematw/w marki,ale ten model niewiele mi mówi.Może Wam co nie co więcej? Głębokie,czy raczej średnie?Miękkie?Jak się siedzi,dsaleko od konia,czy raczej przeciwnie?
Z góry wielkie dzięki za informacje :kwiatek:
Pozdrawiam
Bellen24

Ja jezdzilam w tym siodle prawie dwa lata. Szczerze mowiac siedzialo mi sie tak sobie, poduchy kolanowe tylko mi przeszkadzaly, a poza tym mialam wrazenie, ze siedze zbytnio na tylnim leku a przedni podnosil sie do gory - niezaleznie od konia. Dodatkowo tybinki byly troche na mnie za dlugie.

Ogolnie siodlo jest z typu glebokich, bliskich konia, srednio miekkie siedzisko. Konie z krotkim i szerokim grzbietem chetnie w nim chodzily.

Bellen24   DENI..DENI..DENISE
13 kwietnia 2009 19:36
Anka
Ha,na Ciebie zawsze można liczyć,dziękuję :kwiatek: BTW,piękne foto 🙂
No właśnie,chyba podziękuję w takim razie temu modelowi,bo mam mocno wykłębione konie,i jeśli założę siodło,które ma wyżej przód niż tył,to już w ogóle będzie tragedia,albo będę musiała sporo pchać pod tylny łęk..Aczkolwiek większej tragedii,niż siodło Jaguar chyba już nie ma,nie dość,że cenowe szaleństwo,to wąskie od góry,wysoko się siedzi,i dopiero na tym leci się w tył..Ach,marzy mi się Hennig,albo Albion..6 w totka,przybywaj!! 😂
A tak na poważnie,mam nie tak daleko Pana od używanych,ma zawsze spory wybór,więc może coś wreszczie trafię (miał kiedyś Hoepfnera w bardzo przystępnej cenie,ale dla konia kurdupla,i nici z tego wyszły,niestety 😕 )
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
edit: nieaktualne
Ponia   Szefowa forever.
13 kwietnia 2009 20:18
No to może Ja się wypowiem😉
Mam możliwość i korzystam z niej bardzo często, jeżdzenia na Passierze model Corona.Na codzień jestem skoczkiem,więc mam inne spojrzenie jeżdzenie w siodle uj.
Jest bardzo wygodne,miękkie, ma fajne poduszki kolanowe.Naprawdę bardzo wygodnie mi się w nim jeździ,wcześniej jeździłam kilka razy w Stubbenie Romanus i jeździło Mi się tragicznie.
Jeżdzenie w uj jest dla mnie wyzwaniem, idzie mi coraz lepiej,już nawet dziś zauważyłam,że przestałam się pochylać😉
tak wyglądam:

Bellen24   DENI..DENI..DENISE
13 kwietnia 2009 20:24
Poniuś to podpowiedz jeszcze jaki to rozmiar? Całkiem przyjemnie wyglądacie razem 😎 No i jesteś przykładem skoczka,którego ujeżdżenie nie gryzie w zadek,brawo 🏇
Ponia   Szefowa forever.
13 kwietnia 2009 20:48
Poniuś to podpowiedz jeszcze jaki to rozmiar? Całkiem przyjemnie wyglądacie razem 😎 No i jesteś przykładem skoczka,którego ujeżdżenie nie gryzie w zadek,brawo 🏇


:kwiatek:

To jest akurat 17.
Skokówke mam 17.5.
Bellen24   DENI..DENI..DENISE
13 kwietnia 2009 21:00
Takie opinie przy szukaniu siodełka,są bardzo pomocne 🙂 Będę miała na względzie,jeśli uda się takie siodełko spotkać.
Dziękować :kwiatek:,
Pozdrawiam
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
14 kwietnia 2009 01:14
Strucelka,
Mi kiepsko  jeździło się w skośnych strzemionach /wkładkach. Łydki jak z betonu, wklejone do konia, na teren super stabilne, ale na czwoboku zupełnie bez elastyczności kostki, nogi, a zatem i ciała. A po jeździe w takim ustawieniu nogi kontuzjowany staw kolanowy odzywał się paskudnie ( po jeździe w prostych wkładkach/strzemionach jest ok) . Moja anatomia zdecydowanie mówi temu nie, więc nie dyskutuję. W strzemionach z ruchomymi stopkami średnio mi się jeździło, choć dawno nie sprawdzałam, a dosiad mocno mi się zmienił.
Od kilku lat użytkuje takie strzemiona i bardzo je sobie chwalę:
[[a]]http://www.farmhousetack.com/servlet/the-1253/ERS-%22Kwik-dsh-Out%22-Stirrup-Irons/Detail[[a]]
Są cięższe niż zwykłe, przez co bardzo stabilne w dole ( np. nie muszę się skupiać na nich- by nie podskakiwały w takt, cos kombinuje z łydkami, dosiadem, długością puslisk), ew. łatwo je złapać. Do tego mam komfort świadomości większego bezpieczeństwa, przy eleganckim, klasycznym wyglądzie.

A może ktoś jeszcze  ma ciekawe spostrzeżenia o strzemionach do siodeł uj.?

Ponius
Ja tez podziwiam ( szczególnie zważywszy jaka jest nasza rzeczywistość).   🙂

Anka
Foto bosskie 😜
patataj   tyle smaku - we fraku
14 kwietnia 2009 18:12
patataj - ja proponuję bez klinów, tylko siniaków /moim zdaniem/ można się nabawic, a trenerzy proponują wycięcie takich patentów jak kliny bo tylko przeszkadzają  😉
Ponia   Szefowa forever.
14 kwietnia 2009 20:58
Ponius
Ja tez podziwiam ( szczególnie zważywszy jaka jest nasza rzeczywistość).   🙂


Wychodzę z założenia ,że jesli chce coś osiagność w skokach to nie ma zmiłuj bez ujeżdzenia daleko nie zajde😉
Ja użytkuję takie

Myślałam, że to bajer, ale naprawdę czuć różnicę.
Napisz może kilka słów, na czym polega różnica. W sumie od dawna się zastanawiam, czy strzemiona w ujeżdżeniówce mają znaczenie.
Lena, okazuje się, że mają. Tak sobie teraz na gorąco myslę, czy nie większe niż puśliska nawet.
Przez ruchomy przegub staw skokowy ma pełna swobodę, a stopa może się ustawić tak, jej wygodnie. W czasie ruchu cały układ jest dynamiczny, nic sie nie blokuje. Szeroka stopka uprzyjemnia anglezowanie, być może (nie potrafię tego "poczuć"😉 całość uprzyjemnia jeszcze gumowa, miękka wstawka.
To spory OT, ale bardzo poczułam różnicę w skokach i jeździe półsiadem. Najbardziej odczuwałam przeciążenia stawu skokowego (nienawykłego do takiej pracy 😉 ), w tych strzemionach  było wyraźnie lepiej.
edit: zobaczyłam, ile teraz kosztują. Czy różnica warta aż tyle to... nie wiem 😉
A co byście wybrały Kieffer Wien Proffesional czy Stubben CTD chyba Revolution. Jak wasze odczucia odnośnie tych siodeł? Szczególnie jeżeli jestem osobą nie posiadającą dosiadu ujeżdżeniowego ale jeżdżącą na długich strzemionach.
Kieffer. Ze względu na miękkość.
Wien wydaje mi się płaskim siodłem. Siedziałam raz i nie leżało mi kompletnie. CTD zdecydowanie bardziej zabudowane, z większymi poduchami.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
15 kwietnia 2009 14:47
Kocham siodło Wien i mam kłopot, by sie przesiąść w cos innego. W nim nastąpił mój milowy krok w kwestii dosiadu (wcześniej byłam cała pokurczona, sztywna, jeździłam siłowo, męczyłam się, a w Wien niemal samoistnie wyprostowałam się, rozciągnęłam, rozluźniłam ). Siodło pozwala pewnie i głęboko usiąść, jest fajne nawet w bardzo długi teren czy na małe skoki. Paradoksalnie dzięki temu że siodło nie ma mega poduch, nie usadza ortopedycznie -ja się rozluźniłam, lepiej zbalansowałam (niegdyś kurczowo trzymałam się wszelkich poduch, napinając  mięśnie). I koniowi lepiej śmiga się teraz pode mną. Jeśli jesteś typem mięśniowego spięciola (albo na koniach sie spinasz), to głęboko bym się zastanowiła nad Wein, lub innym nieusadzającym siodłem. Choć parę dni/tyg może być Ci dziwnie bez poduch- łyso i strasznie, ale po jakimś czasie prawdopodobnie będzie super.
We wspomnianym Stubbenie nie siedziałam (chyba), więc nie wypowiem się.
ja też miałam Kieffera Wien, ale był za wąski na konia więc sprzedałam, siedziało mi się wygodnie, był super lekki, w teren czy na małe skoki też dawalam radę. Ale ja nie mam porównania z innymi ujeżdżeniowymi siodłami, no oprócz Sylwestra Daw Mag, który jest cholernie ciężki, ale miększy  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się