Ekologia w modzie

Cześć - chciałabym dziś poruszyć pewien temat. Nie znalazłam na forum wątku który bym w tej chwili dublowała 🙂

Czy kupując ubrania zwracacie uwagę na to gdzie zostały wyprodukowane?
Czy obchodzi Was to, kto i w jakich warunkach je wyprodukował oraz w jaki sposób ta produkcja wpłynęła na środowisko?
Czym kierujecie się podczas zakupów: etyką i ekologią, czy raczej panującymi w sieciówkach trendami (względnie ceną)?

Proszę o szczere odpowiedzi, obiecuję że nie będę nikogo krytykować i wjeżdżać mu na ambicję 🙂
Ciekawią mnie po prostu Wasze opinie i chciałabym się poradzić takich osób w kwestiach poszukiwań przyjaznych światu sklepów 🙂

Pozdrawiam 🙂
kujka   new better life mode: on
26 lutego 2015 13:38
bayheart, jesli patrze na kraj to nie ze wzgledu na ekologie a na wyzysk pracownikow tamze.

Edit: aha, moze to ze mnie robi troche eko 😁 - szukam w sklepach ubran bez sztucznych domieszek. Dlatego zakupy to dla mnie meka 😉
A wiecie, jak ja zrozumiałam temat - że będzie, że ekologia jest teraz w modzie...

Kujka a co teraz kupisz bez wyzysku?
no wlasnie...
Jak bedzie sie samemu hodowalo bawelne, przerabialo ja i klecilo z niej ciuchy, a potem farbowalo naturalnymi barwnikami to bedzie ekologicznie i bez wyzysku - realne? No nie bardzo  🙂
Moim zdaniem ekologia, fair trade i moda nie ma ze soba nic wspolnego 🙂 Pryskane rosliny, nienaturalne/czasem trujace barwniki, masowa produkcja.
Patrze na kraj produkcji jedynie dlatego, zeby nie wspierac chinczykow - nie ze wzgledu na wyzysk (jak ktos pracowac nie chce to przeciez nie musi...) ale na ich chora mentalnosc. ALE jak da sie zauwazyc, dana firma produkuje w roznych miejscach swiata i nie da sie fizycznie nie wspierac calego ich biznesu - co z tego ze kupisz rzecz z Kambodzy, jak druga polowa sklepu wyladowana towarami z Chin - zysk firma ma tak czy owak i dalej produkuje w Chinach 🙂

Mozna wybierac male firmy, produkujace lokalnie - ale to, ze rzecz byla uszyta w Pl czy Czechach nic moze nie znaczyc, bo material i jego produkcja mogla pochodzic z Azji 🙂 A ze wszystko teraz dla producentow musi byc po taniosci, to wiadomo ze nie bedzie ekologicznie.
Ja patrze tylko na jedzenie, skąd jest i skład. Na ubrania patrze jedynie jak w nich wyglądam no i najważniejsze to na cenę.
kujka   new better life mode: on
26 lutego 2015 15:28
pokemon, dlatego napisalam ze JESLI patrze. 😉
nie wierze rowniez w eko ciuchy.
Cieszę się że ktoś się odezwał i odpowiedział - bardzo Wam za to dziękuję 🙂

Mnie osobiście przeraża to, że dla ludzkiej potrzeby (względnie - fanaberii. niektórym naprawdę szafy się nie domykają) wyzyskuje się ludzi i niszczy środowisko.

Stąd moje zainteresowanie tematem - nie chciałabym żeby po mnie ten świat został na skraju wytrzymałości naturalnej.

Teoretycznie cały ten biznes zabrnął tak daleko że pewnie niewiele da się zrobić, ale czy na pewno nic?

Przecież jeszcze parę lat temu trudno było o ekologiczne kosmetyki, a teraz nie ma większego problemu z tym by je znaleźć i kupić w rozsądnych kwotach.

A może znacie jakieś firmy odzieżowe które starają się produkować etycznie i ekologicznie, a ich produkty są dostępne w Polsce? 🙂

PS - nad tytułem myślałam dobrą chwilę. Ale teraz stwierdzam, że jest bardzo dobry 🙂
Ja patrzę. Wybieram polskie produkty, albo przynajmniej pochodzące z Europy ponieważ chcę dokładać do polskiej gospodarki, nie chińskiej.
Odzież też staram się wybierać polską, a przynajmniej wyprodukowaną nie w Chinach. Nawet jeśli same materiały z Chin pochodzą, niechiński krawiec/szewc dzierga.
I rzadko kupuję żywność, która pochodzi z odległych krajów, albo wymaga dużych nakładów środowiskowych do jej wyprodukowania, albo też jej spożycie w krajach zachodnich psuje rynek lokalny. Dlatego zarówno ryż, jak i quinoa nie są podstawą mojej diety.
Przy ubraniach patrzę raczej na skład i cenę, ale jeśli mam opcję wyboru, to wybieram ciuchy wyprodukowane w Europie, chętnie w Polsce.
Z żywnością też podobnie, jak Cervus.
cervus, czyli nie jadasz pieczywa, makaronów ani żadnych produktów mącznych? Bo do ich produkcji owe nakłady środowiskowe są największe... Podobnie, jak do produkcji owoców (tu jest jeszcze gorzej)... żadnych jabłek zatem? 😉

Mnie niestety nie stać na eko. Chociaż oburza mnie wschodni wyzysk - niestety łatwiej mi kupić buty Nike produkowane no w Vietnamie (takie mam na nogach), niż... cóż - tu nie mam zamienników, bo wszystkie topowe marki sportowe produkuje się w takich miejscach...
Długopisy, cienkopisy, zakreślacze, elektronika - czyli wszystko, co mnie w tym momencie otacza również ma napisy: "made in Taiwan, made in China" . Jeździecko wspieram niemiecką i włoską gospodarkę, bo ich produkty uważam za dobre jakościowo (swoją ściezką ciekawe czy Pikeur nadal szyje w Niemczech...). Jednym słowem nie jestem ani pro - polska gospodarka ani eko z prostej przyczyny: nie stać mnie na to

Kupuję takie ciuchy, które mi się podobają... najczęściej niestety marki Pikeur (nie tylko jeździeckie). Nie wydaje mi się aby były specjalnie eko...
_Gaga - jakie widzisz te wielkie nakłady środowiskowe w produkcji mąki tudzież owoców? 😉

Swoją drogą, cervus, Dworcika - dodajecie mi wiary w ludzi, za co Wam serdecznie dziękuję 🙂
_Gaga - jakie widzisz te wielkie nakłady środowiskowe w produkcji mąki tudzież owoców? 😉



a to bardzo proste.

Ludzi coraz więcej.
Coraz więcej jedzą owoców i "płodów rolnych".
Coraz więcej lasów i innych środowisk naturalnych jest "wydzieranych", żeby zrobić miejsce pod uprawy.
Zwierzęta mają coraz mniej miejsca, bo zajmujemy ich środowisko pod pastwiska czy grunty orne.

ha, sprzedajemy olej do napędzania "Piekarni". Nieduża piekarnia, a zużywa oleju tyle, że mała głowa. Chleb może być eko. Ale nie jest pieczony "na słońcu". Maszynerię trzeba smarować, opalać węglem czy drewnem.

Ba, nawet książki o ekologii to niezłe jaja, bo w końcu książka nawołująca pewnej postawy życiowej powstała ze śmierci drzew 😉
_Gaga, na swój sposób trudno się z Tobą nie zgodzić. Chociaż w Polsce akurat mamy ludzi coraz mniej 😉

Wiesz dlaczego część ludzi nie przepada za akcjami ekologów, obrońców praw zwierząt i im podobnych?
Bo popadają w skrajności. A to też jest złe.

Trzeba myśleć o tym jak realnie dbać o nasz świat, co nie sprowadza się jednak do tego że "umrzyjmy wszyscy z głodu w gliniankach" 🙂

Bądźmy realistami!

Natomiast wracając do ubrań, dalej proszę wszelkich obeznanych o porady, w jakich sklepach można się zaopatrzyć w odzież etyczno-ekologiczną 🙂

_Gaga - jakie widzisz te wielkie nakłady środowiskowe w produkcji mąki tudzież owoców? 😉


Stosowanie środków ochrony roślin spowodowało drastyczny spadek liczebności populacji pszczół w Polsce
Herbicydy i fungicydy powodują wymieranie wielu gatunków roślin. Tymi roślinami żywią się zwierzęta - nie mogąc ich znaleźć również giną.
Sadownicy (przemysłowi) używają chyba największej ilości ŚOR ...

Nie zastanawiało Cię nigdy dlaczego na polach obsianych zbożem generalnie nie widać traw?
Gaga, powiedziałabym raczej, że na polu zboża same trawy widać 😉 I niewiele ponadto.

Nie jestem ekooszołomem, tylko staram się myśleć rozsądnie.
Każda produkcja wymaga nakładów środowiskowych, to oczywiste. Nie wydaje mi się jednak, żeby polska przyroda miała się gorzej od przyrody w innych krajach, odważyłabym się nawet postawić tezę przeciwną. I nie zauważyłam, żeby Tatry były sterasowane 🙂. Problem pszczół jest globalny, nie winiłabym wyłącznie polskich rolników. Przeciwnie, zużycie pestycydów (jak i nawozów nieorganicznych) w Polsce jest niższe porównując do innych krajów rozwiniętych.

I oddzielmy, pomimo oczywistego powiązania, kwestię wzrostu populacji ludzkiej, bo ona determinuje inne problemy, które mogą zaciemniać rozważany temat.

Głównym problemem nie jest produkcja żywności ale jej oczekiwana ilość, i niska cena jaką gotowi są zapłacić potencjalni odbiorcy. Konsumenci chcą jeść dużo i tanio. Rolnicy chcą mieć duże dochody. Jedyna możliwość w zaspokojeniu obu potrzeb to proste zwiększenie produkcji, niepoprzedzone analizą długotrwałych skutków. I to dotyczy nie tylko żywności, ale zdecydowanej większości dóbr, które są wytwarzane i nabywane w gospodarce opartej na "wzroście". Nietrudno wywnioskować, że w końcu któreś ogniwo musi puścić, bo nie da się w nieskończoność tak gospodarować.

A z jabłkami trafiłaś (zasługa wrzodów) 😉 Co więcej, dużą część spożywanych owoców i mniejszą warzyw produkuję sama. I doskonale wiem, czym je pryskam, a raczej - czym nie pryskam.

Isabelle generalnie trafnie ujęłaś kwestię. Tylko, że lesistość w Polsce wzrasta, nie maleje. Faktycznym problemem, zarówno dla zwierząt jak i tych co bardziej podatnych na stres roślin, jest defragmentacja powierzchni leśnych.

bayheart muszę dodać, że moja wybory nie są w żaden sposób powodowane modą. I dlatego nie szukam gorączkowo firm ekologiczno-etnicznych. Po prostu, patrzę na informacje umieszczone na produkcie. I jeśli mam wybierać pomiędzy podobnymi produktami, które różnią się wyłącznie ceną i krajem produkcji, dołożę do polskiego.

Jeszcze jednak kwestia przyszła mi na myśl. Zwracam uwagę na opakowania. Jeśli mam wybrać cztery rzodkiewki opakowane w folie, a cztery rzodkiewki luzem, wezmę te luzem. A zimą nie wezmę rzodkiewki, bo jest to moim zdaniem pozbawione sensu.
Gaga, powiedziałabym raczej, że na polu zboża same trawy widać 😉 I niewiele ponadto.

A okresie strzelania w źdźbło owszem
W czasie kłoszenia już niespecjalnie
A czym są zboża jeśli nie trawami? 😉
czepiasz sie szczegolu a przeciez wiesz o co chodzi.
I Ty masz komfort produkowania zywnosci dla siebie, ile miastowych ma? To ze Ty nie dokladasz srodowisku bo nie pryskasz (i chwala za to) nie znaczy, ze rolnik mysli tak samo - on chce miec zysk bez wzgledu na "koszty".

Tyle ze temat troche zabrnal nie w tym kierunku o jaki chodzilo autorce mam wrazenie 🙂 Wystarczy wspisac haslo do wyszukiwarki zeby cos znalezc 😉
[url=https://www.google.pl/search?q=ekologiczne+ubrania+fair+trade&ie=utf-8&oe=utf-8&channel=fs&gws_rd=cr,ssl&ei=1HnwVJ_IKoOvU_6agugO]https://www.google.pl/search?q=ekologiczne+ubrania+fair+trade&ie=utf-8&oe=utf-8&channel=fs&gws_rd=cr,ssl&ei=1HnwVJ_IKoOvU_6agugO[/url]

Tyle ze, szczerze mowiac, nie kupie koszulki za 100 zl bo to przegiecie i wykorzystywanie "moralnych" (w jakims zakresie oczywiscie) ludzi do trzepania na nich kasy. Jak dla mnie wszystko kreci sie wokol kasy, a gdzie kasa nie ma fair 🙂
nerechta nie czepiam się, tylko lubię używać adekwatnych słów.
Z Twoim ostatnim zdaniem w pełni się zgadzam. Dlatego nie wierzę w eko-znaczki i certyfikaty. We Włoszech fair-tradowy biznes obstawiony jest przez mafię, jak więc mówić o etyczności?

Jeśli chodzi o wybory, kupię softshellową kurtkę nie w Lidlu, a w sklepie z odzieżą górską. I pewnie nie będzie kosztować 80 zł a kilkukrotnie więcej, dodatkowo wybiorę Polską firmę, bo produkuje jedne z lepszych softshelli. Przypuszczam, że będzie mi służyć i posiadać właściwości, które faktycznie powinna posiadać. I mimo, że przepłacę na początku, w ostatecznym rozrachunku będzie to lepszy, również finansowo, zakup.

I, o dziwo, jestem w pełni miastowa, a nawet blokowa. Jedynie wykorzystuję jedną z pierwotnych funkcji działek.

Jak już pisałam, nie jestem fanatycznym "ekologiem", a rozsądnym, prostym człowiekiem. Tylko tyle.

Dopiero teraz zrozumiałam, jakie może być drugie znaczenie tytułu wątku. Jeśli to ono jest słuszne, faktycznie wątek poszedł w innym kierunku.

tak mi sie wydaje, bo bayheart w sumie pyta o ubrania, wiec chyba to miala na mysli tworzac watek 🙂

Kwestia jakosci jest bardzo wazna, tyle ze nie zawsze jest adekwatna do ceny i kraj produkcji moze nie miec znaczenia. Ciuchy specjalistyczne, techniczne, zgadzam sie, ze warto kupowac w miejscach ktore sie w tym specjalizuja i czesto po prostu znaja i stosuja lepsze rozwiazania niz przecietna fabryka. Ale zwykle ciuchy codziennego uzytku? Nie lubie przeplacac 😀
Faktycznie zakładając wątek myślałam bardziej o temacie odzieżowym - bo byłam tuż po zakupach z głową pełną przemyśleń - ale teraz cieszę się że dyskusja poszła w ogólnym kierunku.

Przyznam że ciekawi mnie podejście ludzi do tematów ekologii - tyle że nie zamierzam nikogo nawracać na swoje racje, a jedynie z ciekawości świata poczytać, kto i na co zwraca uwagę 🙂

cervus, zaintrygowało mnie coś co napisałaś - co łączy mafię i fair trade we Włoszech? ;>
pieniądze  😀iabeł:

i zgadzam się w całości z nerechtą, nie wierzę w czystość moralną, a w chwyty marketingowe.
I to jest właśnie przykre. Ale trzeba się jakoś starać 🙂

Hmm to znaczy że firmy oznaczone Fair Trade należą do włoskiej mafii?  😀iabeł:


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się