Problemy z kopytami- choroby, pekniecia, ropnie

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
01 marca 2015 19:26
Oblivion, buty z podkładką nie byłyby lepszym amortyzatorem?
Dziadek (obecnie lat 19) miał być kosiarką (zwyrodnienie w stawie pęcinowym). Czasem czysto w stępie, wyżej zawsze znaczył. Był kuty, bo podłoże twarde. Po kupnie od razu go rozkułam i wylądował cało-dziennie na padoku. Po 3 miesiącach, zanim jeszcze wet zdążył przyjechać na kontrolę koń już galopował (z nadmiaru werwy odstawiał czyste piafy na asfalcie 🤔wirek🙂. Wcześniej podkowa blokowała amortyzację, obrywały ścięgna i cały aparat ruchu. Minął rok i odpukać koń bezobjawowy. Na okres przejściowy - wdrażania do pracy dostał buty z wkładką wyciętą z pianki z castoramy (pvc?), żeby uruchomić strzałkę.
Po takich doświadczeniach zawsze najpierw spróbowałabym buty, podkowy traktując jako ostateczność.
Kobyle paskudnie zgniły strzałki. Efekt materaca w stajni  🤔wirek:  przez który w końcu się stamtąd wyprowadziłyśmy. Moczyłam 3 razy w tygodniu po 40 min w armexie i też zapakowałam w buty z wkładką. I dużo ruchu w terenie. Po pół roku strzałki były do przyjęcia.
Na_biegunach ale buty odciążają ścięgna? Bo to chyba nie do końca o samą amortyzację chodzi.

Najbardziej zależy mi na podjęciu decyzji co robić dalej. Wziąć innego kowala? Chyba tak, skoro ten nie dość że podkuł źle, to jeszcze nie na te podkowy co trzeba (a mówił wcześniej że założy ortopedyczne).  Chciałabym tylko wiedzieć dokładnie co on zrobił źle, żeby mieć jakieś argumenty w ręku.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
01 marca 2015 20:53
Brak amortyzacji też obciąża :| Wydaje mi się, że jeśli włożysz lekko skośną wkładkę do buta, uzyskasz efekt dźwigni jak w podkowie ortopedycznej a nie upośledzisz pompowania krwi do kopyta i całej nogi.
Może tu się wypowie ktoś z czynnie strugających?

Edit: Dodam, że nasze buty są dość lekkie. U znajomej widziałam buty z dziurą jak w podkowie, były jeszcze lżejsze.
napisz do łukaszpodkuwacz  żeby rzucił okiem i wypowiedział sie na temat tego okucia, jako kowal
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
01 marca 2015 21:14
U nas już wszystko chyba ok, pojechałyśmy w teren, noga czyściutka, nic już nie boli, niewielka rana na piętce. Kara sama narzucała tempo kłus, a nawet galop.
jeszcze raz dziękuję za pomoc  :kwiatek:
dea   primum non nocere
02 marca 2015 07:32
Oblivion - na moją mikrą wiedzę, to obciążają ścięgna: za długi pazur i za niskie piętki, ale również ruch z palca, więc i za wysokie piętki, przez co nawet "kopytowy" ruch z piętki będzie dla układu kostnego (i ścięgien) ruchem z palca. Wniosek "jak odciążyć ścięgna"? Przede wszystkim krótki pazur, to na pewno. Ruch z piętki, to na pewno. I najtrudniejsze - odpowiednia wysokość piętek. Nie wystarczy podnieść na chama klinem. Efekt często się robi odwrotny, bo jak są za wysokie, to koń je zdeptuje - lądują pod kopytem (podwinięte) i wtedy masz dopiero killer dla ścięgien.
Jak to zrobić podkową, to pewnie lukaszpodkuwacz się wypowie kompetentnie, ja na swój babski rozum myślę, że coś w stylu NBSa, z cofniętym punktem odbicia (skośnie "spiłowany" pazur od spodu, na podkowie oczywiście).

Aha, piłowanie pazura do połowy wysokości kopyta nie jest dobre - dobrze Ci się wydawało, że to osłabia ścianę. Pazur można skrócić, cofnąć, ale niżej - powyżej tego magicznego cala to nawet u ciężkich ochwatowców nie ma potrzeby wychodzić.
Dzięki dea, czyli jednak to jest źle zrobione z tą ścianą... Ja mam teraz mętlik w głowie, bo oto moje wstępne podsumowanie stanu kopyt:

- ma "wysokie" pięty bo "takie mu pasują" (obniżenie ich łączyłoby się z pojechaniem po podeszwie i strzałce)
- ma grubą podeszwę,  bo ma dosyć głębokie rowki
- nie ma odbitej kości, czyli podejrzewamy że nie nastąpiło obniżenie, chociaż przydałoby się zrobić rtg
- pazur za długi mimo regularnego piłowania i braku flar ( też wskazuje na kość)
- chodzi od piętki

Co do podkucia to jak piszecie poczekam na lukaszpodkuwacz, jak się nie odezwie to sama do niego uderzę. Na razie jestem zła że kowal okłamał w żywe oczy bo miał dać podkowy korekcyjne.
Tak na szybko bo zalatany jestem. Nie potępiałbym wszystkiego w czambuł, nie widziałem materiału wyjściowego i łatwo o krzywdzącą  opinię ale:
1- skoro werkowanie naturalne przynosiło pozytywne efekty to dlaczego został podkuty na zady?
2- w pz - dlaczego jest zwężone zewnętrzne ramię? To nie zapobiegnie "tworzeniu się kapcia", spowoduje szybsze zapadanie się zewnętrznej ściany w podłoże.
3- zady sa podkute jakoś tak niedbale, w pz nie ma płaszczyzny przylegajacej do podkowy, w lz ściana zewnętrzna jest jakoś niechlujnie oberżnięta, podkowy prawdopodobnie mogły by być trochę dłuższe
4- przody mają nieco za długi pazur ale nie wiem czy dałoby się zrobić krótszy, nie widać jak wyglądało przed. To akurat jest do nadrobienia.
5- to nie są podkowy ani korekcyjne ani ortopedyczne ani tym bardziej suspensorix
6- dla odciążenia ścięgna zginacza założyłbym podkowę zwartą z szeroką poprzeczką, maksymalnie cofniętą do tyłu i skrócony pazur
Bardzo dziękuję za opinię, postaram się nieco rozjaśnić niektóre sprawy:

Na zady został podkuty, ponieważ kowal "wyczuł" ręką pogrubiony międzykostny, więc dla ochrony i dla wyprostowania kapcia. Ściana zewnętrza w pz wygląda tak, ponieważ przy rozczyszczaniu naturalnym podeszwa się mocno wykruszyła spod tej krawędzi kapcia i została odstająca wisząca ściana, pomiędzy podeszwą a ścianą od spodu jakieś 1,5cm przerwy, głęboka dziura, ściana nie dotykała przy tym podłoża, więc została podpiłowana żeby sam jej sobie nie podważył jakimś kamieniem i nie ułamał.

Kowal ponoć  narzekał strasznie na tę ścianę że jej nie ma (ściana została podpiłowana dosłownie dwa dni przed jego przyjazdem, tylko i wyłącznie dlatego że były plany kucia tylko na przody). Tajemnicą pozostaje dlaczego nie postanowił poczekać aż ściana odrośnie, żeby było do czego przybić podkowę. Za namową kowala właściciel zgodził się na okucie obu tyłów. Koń nigdy nie miał problemów z tyłami, teraz skraca, najbardziej właśnie pz we wszystkich chodach. Po rozprężeniu sztywny zad, chodzi jak na szczudłach. Cały czas chodzi delikatnie i skrócił chód, nie ma swobody w ruchu, a to już tydzień po podkuciu.

Ramię w pz zwężone właśnie w celu pozbycia się kapcia (jak nam tłumaczono, chodziło o dociążenie zewnętrznej ściany).

Jeśli chodzi o ścianę w lz, kopyto z boku zostało "docięte" przez kowala. 


6- dla odciążenia ścięgna zginacza założyłbym podkowę zwartą z szeroką poprzeczką, maksymalnie cofniętą do tyłu i skrócony pazur



Dlaczego akurat taką podkowę? Cofnięcie rozumiem ale zawarta podkowa w większym stopniu ogranicza motorykę kopyta, więc może zwiększać obciążenie ścięgna. Chyba że chodzi o możliwość podparcia strzałki
Co to znaczy, że kowal "wyczuł międzykostny? Każdy koń je ma. Czy Twój kowal ma Ultrasonograf w oczach? Noga w tej okolicy była nabrzmiała, ciepła? Skrót myślowy?
Ja bym mimo wszystko rozkuł te zady, coś tam niekoniecznie wyszło jak byśmy chcieli, zdarza się. Chyba łatwiej i szybciej i wygodniej będzie doprowadzić je do ładu na boso, tym bardziej, że jak piszesz, szło w dobrą stronę i chyba tam jest największy problem.
Przody nie są takie złe, przy następnym przekuciu jest parę rzeczy do poprawienia ale to do ogarnięcia (na pewno cofnięta, zrolowana podkowa z poszerzonymi ramionami, ew. poprzeczką nie zaszkodzi - skłaniam się bardziej w stronę podkowy zwartej, tym bardziej, że to masywny zwierz, niech to ścięgno ma podparcie)
I wyjaśniłbym sprawę tych "korekcyjnych podków" na przodzie, to są zwykłe DF z 2 noskami

ciemny pastuch - dobrze zrobiona i dopasowana zwarta podkowa niczego bardziej nie ogranicza. Zapewnia równomierny rozkład obciążenia i podparcie tyłu kopyta, szcz. w momencie lądowania na miękkim podłożu. Na tych zdjęciach co dałem jest koń z poważną trzeszczkozą i zapaleniem ścięgno zginacza głębokiego, rokowania "ostrożne do złego" (dr. Golonka), po 3 kuciach ścięgno doszło do siebie, zapiernicza na boso i jest ok.
To, że ramiona podkowy są połączone poprzeczką niczego dodatkowo nie blokuje, byłoby tak gdybyś dowalił tam 8 podkowiaków i jeszcze ze 2 noski na  ścianach przedkątnych.

(edit)  - te podkówki od Bobera są bardzo dobre ale prawdopodobnie nie będzie takich dużych rozmiarów, to samo robimy z podkowy stalowej - piec, 4 puknięcia młotkiem i mamy prosty przodek.
Oblivion czy te kopyta robił kowal G. ?  Jeśli tak, to przepraszam, że o nim wspominałam w wątku o kowalach, naprawde spartolił sprawe patrząc po zdjęciach .....  🤔  🤔wirek:
tuch, ja wiem jak to śmiesznie brzmi. To nie "Mój" kowal (na szczęście). Tak, skrót myślowy, stwierdził że ścięgno jest pogrubione. Ja wiem że możliwe jest wyczucie pogrubionego ścięgna, ale słyszałam że to jest bardzo, bardzo trudne, w większości przypadków niemożliwe. Pomyślałam że pan kowal widział więcej koni z pogrubionymi ścięgnami niż mogę sobie wyobrazić. Teraz sobie myślę, że to był jednak chwyt marketingowy, żeby skasować za dodatkowe dwie nogi. Pan był bardzo przekonujący, w okolicy ma dość dobre opinie. Twierdził, że na miejscu właściciela od razu podkułby również na tyły.


Teraz jak to czytam to aż sama nie wierzę. Zaczynam się czuć jak prawdziwa idiotka i zapewne całkiem słusznie.......
A teraz zaczynam się zastanawiać czy pan nie pomylił przypadkiem międzykostnego z opojami, bo ten koń często je miewa. Coraz bardziej żałuję że nie było mnie przy tym kuciu....

lukaszpodkuwacz dziękuję Ci bardzo, wogóle to mam jeszcze jedno pytanie. Pan kowal stwierdził, że inaczej się kuje/lub kuje się na inne podkowy w zależności od tego która część ścięgna uległa urazowi/zapaleniu/naderwaniu. Bo inaczej jak górna część ścięgna, inaczej jak dolna. To prawda? Czy to normalne że koń skraca krok równo wszystkimi nogami (no, pz mocniej), jeśli problem leży tylko w podkuciu tyłów? Nie wiem jak będzie z tym przekuwaniem, jeśli już coś, to prawie na pewno weźmiemy kogoś innego, bo jeśli kowal jest wzywany do kucia na odciążenie ścięgien a daje zwykłe podkowy (nie mówiąc nic obecnemu przy kuciu właścicielowi) to coś jest bardzo nie halo. Odciążające miały być wszystkie cztery.

Edit: jeszcze jedno pytanie, czy u niego, szczególnie w przodach, ramiona podkowy nie powinny być równe z piętkami, jakby poprowadzić linię pionową? Czy to by coś pomogło?

szuwar trafiony zatopiony...
lukaszpodkuwacz dziękuję Ci bardzo, wogóle to mam jeszcze jedno pytanie. Pan kowal stwierdził, że inaczej się kuje/lub kuje się na inne podkowy w zależności od tego która część ścięgna uległa urazowi/zapaleniu/naderwaniu. Bo inaczej jak górna część ścięgna, inaczej jak dolna. To prawda?


Tak to prawda, generalnie ujmując przy urazach międzykostnego zapewniasz większą płaszczyznę podparcia w zależności od miejsca urazu (tak w skrócie).

Najlepiej pogadać z kowalem i wyjaśnić kilka spraw o których już wiesz, nie masz się co czuć jak idiotka bo tak naprawdę nic takiego tam nie zostało spierniczone, czasami w praniu wychodzą takie babole, wtedy kowal przyjeżdża, w główkę się drapie i myśli jak tu zrobić żeby to poprawić, spokojnie, spokojnie. Zadzwoń do kowala, powiedz, że coś jest nie tak i spróbujcie dojść do ładu. 
Łukasz-dzięki 😉 A co do tych podków od Bobera, to największy rozmiar mają 7-32 co odpowiada nr między 2 a 3 Mustada DM
Z dużych rozmiarów są jeszcze takie :
http://shop.bober.com.pl/product_info.php?cPath=1274_1381&products_id=9103
Edit: jeszcze jedno pytanie, czy u niego, szczególnie w przodach, ramiona podkowy nie powinny być równe z piętkami, jakby poprowadzić linię pionową? Czy to by coś pomogło?


Napewno nie zaszkodzi  ale wzrasta ryzyko, że sam się rozkuje.

ciemny pastuch -Kerckhaert ma tego od cholery i wszystkie mają super extra nazwy i patenty ale i te będą za małe, wydaje mi się, że koń Oblivion ma przybite DF3 (EM 3 Werkmana) także najprościej i najtaniej będzie przerobić zwykłą, pantoflową podkowę według potrzeby niż kombinować z wynalazkami.
Rozumiem że podkowa zrolowana to taka z cofniętym punktem przełamania? A "poszerzone" ramiona mam traktować dosłownie?

EDIT: Niestety nie mam już możliwości dalej współpracować z panem kowalem, więc jeśli ktoś ma namiary na dobrego kowala dojeżdżającego do Lublina to będę bardzo wdzięczna 🙂
Łukasz, w zasadzie to masz rację, ja z reguły jak potrzebuję "coś ekstra" to przerabiam ze zwykłych podków. Link podałem dla ilustracji jak taka podkowa powinna wyglądać. Tych "wynalazków" Kreackharta  akurat czasem używam, bo cenowo dużo nie odstają od zwykłych podków
To ciut poza tematem ale nigdy nie mogę wyjść z podziwu czego nie robi się dla zarobku.

Zamiast uczciwie powiedzieć "wie Pani, koń ma pogrubione ścięgno, ciepłe, być może lekko się naderwał, wskazane by było zrobienie USG i podanie leków przeciwzapalnych, zanim podkujemy" ale nie "Koń ma pogrubione ścięgno, przybijemy podkowę, żeby je odciążyć i będzie GIT" 😁
.
Caira, skąd tak długi pazur i wydziubana strzałka?
Nie wiem czy to kwestia perspektywy zdjęć, ale... mi się nie podoba ta robota...
Długi pazur?? Zajrzyj do galerii, wtedy zobaczysz, co to jest długi pazur. 😉 te kopyta wydają mi sie teraz tak króciutkie, ze aż za. 😁 więcej uwierz, ze nie dało sie wyciąć.
Caira, nie podoba mi się i tyle... nie wiem co w galerii jest sprzed co po, bo i zdjęcia nieszczęśliwie porobione.
6 ostatnich zdjeć jest robione wczoraj. Po za tym są daty pod zdjęciami. Moze ci sie nie podobać, ja powiem tyle, ze nic więcej z tych kopyt bys nie zrobiła.
Caira, albo ja tu nie widzę większej różnicy w robocie i są podobnie spartolone, albo to są ślady spartolenia poprzedniego kowala  🤣
Ściany wsporowe są wyrżnięte podobnie. Kąty wsprowe, albo nieodrosły, albo są tak samo cięte od wewnątrz "otwierająco" (czego nie trawię, a głębiej nie rozumiem). Podeszwa cięta-rutyna. Ogólnie zdjecia kiepskie.
Mogła byś cyknąć zdjęcie na którym jest noga z profilu, chodzi mi o kopyto, staw pęcinowy i nadpęcie ?
To fakt, zdjęcia kiepskie, bo na szybko. 😉 postaram sie zrobić lepsze.
Od poprzedniego "cięcia" minął miesiąc, wiec nie było możliwości, żeby te katy i ściany sie na tyle zregenerowały, żeby te kopyta wyglądały tak jak powinny. Koń chodził z palca. Kowal wyciął tak pazur, żeby powoli koń zaczynał chodzić normalnie. Kazał wpychać w rowek waciki z siarczanem,  żeby miedzy innymi rozepchać zawężone kopyto.
Pierwszy raz słyszę o rozpychaniu kopyta... wacikiem pchanym w strzałkę - tak całkiem niezłośliwie i na serio.Przeraża mnie poziom wiedzy podkuwaczy 🙁
Te kopyta na prawdę nie wyglądajadobrze... pomijajac pazur - po co tak rzeźbić podeszwę? rozumiem korektę strzałki, ale rzeźba po całości - w dodatku jakaś taka...
nie, do mnie ta robota na prawdę nie przemawia :-/
.
A ja bym była ostrozna z ocena kopyt które wczesniej dlugo byly zle robione. Bo nie wiemy czy ściany wsporowe i podeszwa to robota obecnego czy poprzedniego kowala. A skrócenie mocniej pazura w obecnym stanie tych kopyt to proszenie sie o klopot. Zreszta widac ze jest zrobiony dość krótko. Zeby te kopyta sie poprawily na pewno nie wystarczy jedno a nawet kilka werkowan. Tu potrzeba czasu i wsparcia tego duza ilością ruchu. Wiec pytanie podstawowe - czy obecny kowal robiąc cial podeszwę i ściany wsporowe czy tylko skrobal to co 'martwe' i sypiące sie a reszta to pozostałości po poprzednim kowalu.
Musiałoby byc zdjęcie przed i po robocie zeby ocenić i tak naprawde polecam takie robic - w dniu w ktorym ma byc kowal cyknąć fotki i potem po robocie. Wtedy bedzie można więcej powiedziec. I koniecznie musza byc robione porządnie, sa instrukcje w necie jak robic zdjęcia kopyt choćby na stronie Rancho Stokrotka, na blogach dziewczyn z forum chyba tez. Ocena ze zdjęć i tak jest ciezka a jak.nie są dobrze wykonane to juz w ogóle.

Co do ciec otwierających katy - czasem maja one sens w bardzo zawezonych kopytach ale pod warunkiem ze kon ma dużo ruchu po względnie twardych podlozach. Dużo ruchu czyli najlepiej padok 24h na dobę albo chociaż 12 jesli kon dużo sie porusza w obrębie tego padoku i najlepiej oprócz tego spacery/ruch pod siodlem. Inaczej jest duze ryzyko ze kopyto sie bardziej zawezi.

Edit: Dziwna jest ta dziurka w podeszwie przed grotem strzalki pytanie o co tam chodzi czy ona nie jest tak cienka ze tam pęka. Ale trudno po tych zdjęciach to ocenić. 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się