PSY

k_cian sama mam szczeniaki w rodzinnym domu, przewija się straszna ilość ludzi, wszyscy dotykają, noszą, przytulają itd. w dodatku mam w domu inne psy i koty i cała zwierzyna wchodzi do pokoju gdzie są szczeniaki 😉
Zdaje sobie sprawę z braku możliwości utrzymania sterylności, ale jednak jadę po psa np. na drugą stronę Polski, zmieniam mu otoczenie, dochodzi stres, bo oddzielenie od rodzinki i znajomych zapachów.

Wolałam się poradzić co lepiej zrobić, weci mowią różnie więc uważam, że lepiej skonsultować niż później się wkurzać na samego siebie 🙂

Te kilka dni w tygodniu będzie w rodzinnym domu, z ogródkiem, innymi psiakami i kotami więc socjalizować się będzie, tylko chodziło mi o ten początek gdzie jednak będzie w mieszkaniu 🙂 Dla mnie nowa sytuacja, a tu forum ludzi pełnych doświadczeń, to dla upewnienia się napisałam i dziękuję za wszelkie dotychczasowe porady  🥂
Cricetidae
Seven

chyba opcja z znajomum psem i bezpiecznym terenikiem, to najlepiej
i wilk syty i owca cała  🙂
abre   tulibudibu
06 marca 2015 12:33
Zliczają tylko zakupy czy też wejścia na stronę?
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
06 marca 2015 12:37
Tylko zakupy, dostajemy procent od zakupow, i tylko od tych, ktorzy wchodzili przez nasza strone.
Piaffallo ale że co, że to zmniejsza odporność szczeniaka? No stres ma na to jakiś tam wpływ.. ale wydaje mi się, że na prawdę znikomy. 😉 Dobrze socjalizowane szczenię i poinstruowani ludzie moim zdaniem nie będą mieli wielkiego problemu. Sama wiozłam szczeniaka przez całą Polskę i wysyłałam szczenięta za granicę i hmmm no zero problemu - w długiej trasie zdecydowana większość szczeniąt po prostu śpi 😉 W nowym domu bardzo szybko zajmują się "bieżącymi sprawami" 😉 i zabawą.  A sprawa trawników to jak już było pisane - nie w miejsce gdzie najwięcej sikania i kupkania. I będzie dobrze. 🙂
Troszkę zbyt duży skrót myślowy mi wyszedł  😉

Chodzi o to, że ze względu na zmianę zakwaterowania z domu na mieszkanie, w dodatku w dość dużym mieście, po konsultacjach z wetami poradzono mi do drugiego szczepienia minimum ograniczać kontakt z innymi zwierzakami/odchodami/miejscami bardzo ruchliwymi, gdzie przechodzi dużo psów i ludzi.

Chciałam to skonsultować tylko, czy lepiej zostać na macie przez jakiś czas i pies miały te kilka razy w tyg kontakt z innymi zwierzakami gdy będę wracać w rodzinne strony czy aż tak nie brać tego do siebie, być ostrożnym ale nie przeginać  😉

Dostałam już odpowiedzi, chyba bedę sie starała być niezbyt przewrażliwiona i będzie psiak wychodził na to załatwianie się i socjalizował ze zdrowymi "znajomymi" 🙂
Chodzi o to, że ze względu na zmianę zakwaterowania z domu na mieszkanie, w dodatku w dość dużym mieście, po konsultacjach z wetami poradzono mi do drugiego szczepienia minimum ograniczać kontakt z innymi zwierzakami/odchodami/miejscami bardzo ruchliwymi, gdzie przechodzi dużo psów i ludzi.

To odpowiem Ci tak - pod tym względem nie ma znaczenia z mieszkania na dom czy z domu na mieszkanie. A nawet lepiej jak z domu na mieszkanie. 😉 Jak masz szczony rodzące się w bloku... to i tak nikt takich maluchów nie gania na trawnik na siku kupe 😉 Z 4 piętra np z 8? No way 😉
k_cian, z czwartego to jeszcze, ale z 8mego trudno takim szczylem wcelowac w trawnik i mozna np sasiadowi samochod uszkodzic 😜 Nie wiem skad u mnie taki humor 😜
Właśnie wydawało mi się lepiej na odwrót jak psa się bierze w ostateczności 🙂

Mi chodziło o moją zmianę zakwaterowania chociaż psa też to się tyczy bo biorę ją z hodowli z domkiem i ogródkiem 🙂 więc piesełek już z tym miał styczność 🙂

Będzie dobrze 😀 musi  🤣 jutro wieczorkiem już będzie u mnie  😍
sienka   😂


piaffalo   z domu do bloku lepiej bo zazwyczaj te z domkow szybciej pilnuja czystosci. 😉 To wszystko jest tez oczywiscie osobnicze i zalezne od wkladu prcy hodowcy... Ale nie chce mi sie wierzyc ze majac ogrod przynajmnien na czesc dnia wiosna-jesien, kiedy nie pada i nie jest zimno 😉 szczony nie spedzaja w ogrodzie i ktos woli sprzatac w domu niz wypuscic cholote po jedzeniu czy spaniu na trawke. Mimo wszystko. Na podworku tez troche inaczej pies sie socjalizuje. Wiecej bodzcow chocby dzwiekowych - ludzie, auta, to smieciara, to jeszcze cos innego.
Piaffallo Ja powiem Ci z własnego doświadczenia, gdy braliśmy do domu pierwszego psa = doświadczenia mało a jeyna wiedza to tylko opinie innych, wetów, z książek - wówczas wszędzie trąbiono o kwrantannie, do drugiego szczepienia jak najmniej kontaktu z psami, malo spacerów itd. I tak też zrobiliśmy, a że był dom i ogród, psich znajomych niewiele to Denis przez ten pierwszy okres swojego życia u nas wychodził tylko do ogrodu. A że jeszcze to była zima to wcale nie pomgało.

Była to jedyna rzecz, której żałowałam najbardziej w całym moim życiu z tym psem przez wiele lat odrabiałam ten miesiąc kiedy nie wychodził poza ogród. Oczywiście fakt, że od początku był tym wycofanym i mniej pewnym z  miotu nie pomagał, ale dzisiaj zupełnie inaczej bym zaplanowała mu pierwsze dni i tygodnie. W efekcie pierwsze spacery to było czołganie się po chodniku i odskakiwanie na widok każ∂ego przejeżdżajacego samochodu (a nie chodziłam z nim przy ruchliwej ulicy, zwykłe osiedle), potem doszło sporo problemów w kontaktach z psami. Oczywiście w efekcie to wypracowałam ale pierwszy rok, dwa były ciężkie.
I obecnie zrobiłabym tak jak radzi tet czyli mądrze ale od początku socjalizazja i od początku przyzwyczajać do takiego życia jakie będzie wiódł jako dorosły pies.

I pisz koniecznie relacje z pierwszych chwil jak już będzie u Ciebie🙂 Ten pierwszy czas jest zawsze taaki fajny, z jednej strony chce się wszystko zaplanować najlepiej a z drugiej psiak i tak to zweryfikuje i i tak trzeba się w efekcie dostosować. Dobrze rozumiem, że maluch będzie mieszkał z tobą tam gdzie sutdiujesz i na weekendy będziesz wracała z nim do domu rodzinnego? Dopytuję bo dokładnie tako system mam zamiar w przyszłym roku praktykować, więc mam już ten temat nieraz przemyślany🙂
Dziękuję jeszcze raz wszystkim za pomoc  :kwiatek: uspokoiłyście mnie i zrobię tak jak tet mówi 🙂

Magdzior dokładnie tak  😀 Mała będzie psem podróżnikiem (takie plany), studia, weekendy do domu ze względu na konie do jazdy, bo mam je niedaleko miasta rodzinnego a z tego rezygnować nie mam zamiaru, więc i będzie na stajnie jeździć, i do pracy... Ogólnie zwiedzi więcej Świata niż niejeden człek  😁
Prócz tego nadal są plany wystawowe, jeśli nie wyskoczy żadna wada dyskwalifikująca to to jest jeden z moich priorytetów z nią  😉

Też te przejazdy rozkminiałam strasznie i stanęło na tym, że najlepiej jeździć pociągiem... Mniej kłopotliwych ludzi, spotkałam się nawet z tym, że przewoźnicy którzy wg regulaminu pozwalają na przewóz zwierzęcia (o busach i autobusach mowa) to jeśli jakiś pasażer sobie nie życzy to nie wsiądę z moim towarzyszem :/ a pociąg zawsze mnie weźmie, w dodatku w transporterze zwierzak jedzie bez opłaty dodatkowej  😜

Mam nadzieję, że reszta domowych psów spoko ją przyjmie i nie będzie kłopotów 🙂 Tym bardziej, że szczeniaki teraz w domu, 2,5 tygodnia młodsze od niej to pomyślałam, że przynajmniej się będzie miała z kim bawić  🤣
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 marca 2015 20:16
Nowa dostawa fajnych zabawek:
https://www.facebook.com/zabawkiusa
Piaffallo No to tym bardziej Wam kibicuję i czekam na relacje bo ja mam praktyzcnie identyczne plany🙂 Również wracam do weekend do domu żeby konia jeździć, a w tygodniu bez zwierzaka powoli wariuję w Lublinie więc prędzej czy później musi się to zmienić.
A długie wycieczki Was co tydzień czekają, daleko masz do domu? Pociągi na pewno jeśli chodzi o wygodę, ale w pociągach nie mam (już🙁) zniżki zaś pies w transporterze jedzie za darmo, busy mniej wygodne (chociaż jak jadę w piątek i wracam w niedzielę to zwykle jedzie duży autobus wtedy są wolne miejsca), ja mam zniżke, ale zaś za psa jakaś opłata jest (chociaż też nie do końca umiem zinterpretować zapis w regulaminie, bo pisze, że jeśli pies podróżuje w miejscu na bagaż podręczny i nie zajmuje dodatkowego miejsca to nie płaci, czyli na kolanach/w nogach teoretycznie by się łapało, ale nie wiem).

A w tygodniu masz kogoś do pomocy np. w mieszkaniu żeby na początku pomóc przy częstszym wyprowadzaniu małej czy zostawaniu z nia jak np masz zajęcia? Bo ja się tego najbardziej boję, tych pierwszych tygodni zeby udało się tak zorganizować zajęcia i plan dnia żeby jednak odpowiednio często być z psem, ewentualnie zabierać go na wykłady, na których jest na to zgoda.

JARA Właśnie widziałam, świetne są 🙂 uwielbiam zabawkowe zakupy🙂
Magdzior mieszkam sama w mieszkaniu, ale ogólnie na czas zajęć mam niańki, którym będę podrzucać szczeniaczka lub dostaną klucze by z nim posiedzieć :P
Są zajęcia podczas których będzie sama (ale to max 2 godzinki). Mieszkam blisko uczelni więc mogę szybko skoczyć jakby co na mieszkanie.
Gdy mam zblokowane wykłady to dogadałam się z częścią wykładowców już, że mogę wejść na zajęcia, jednak jeśli mała będzie przeszkadzać to mam opuścić salę (oby spała na wykładach  😁 ).

Najbardziej obawiam się zajęć wyjazdowych, czasami nawet całodniowych, ale to mam rzadko i mam nadzieję, że jak coś znajdę nianie przynajmniej na teraz, a potem jak będzie starsza to jakoś przetrzyma to siedzenie w mieszkaniu mając full zabawek  😀

Jeśli chodzi o miejsca na bagaż podręczny to usłyszałam niedawno od kierowcy, że jest to miejsce przeznaczone nad głową pasażera lub pod nogami. Nad głowę psa bym nie dała :P
Ogólnie specjalnie, przynajmniej na ten okres szczenięcy i dopóki nie dorośnie do rozmiarów ostatecznych, zamówiłam torbę transportową na ramię, przyszła już do mnie, wygląda na wygodną dla psa, jak się nauczy w tym jeździć, to nie powinien się nikt przyczepić, że zajmuje dużo miejsca i przeszkadza komuś :P

Czy ktoś mnie oświeci, gdzie znajdę coś jak kalendarz zawodów canicross? Bo ja w kwestii szukania takich rzeczy mistrzem nie jestem...  😵

I w ogóle, czy jest opcja, żeby przesadzić z psią aktywnością?
Bo trenujemy agility (w planach też starty), a oprócz tego biegamy gdzieś tak po 8km w dni bez treningów agi, więc pomyślałam o canicrossowych zawodach, bo pies fajnie ciągnie i ma z tego frajdę... (żeby nie było, nie robi tego wszystkiego codziennie, ma 'dni wolne'  :lol🙂
A, no i jeszcze chciałam pojechać na Top Speed Dog.
Powiedzcie, że z tym nie da się 'przesadzić' i psa znudzić lub coś w tym stylu...  😡

Piaffallo podróżami na pewno się nie przejmuj, jeśli będzie się od małego przyzwyczajać, to będzie dobrze- ja z moim jeździłam wszystkim czym się dało odkąd miał dwa miesiące, a teraz jak regularnie jeździmy SKMkami to wsiada do środka jak do siebie i całą podróż śpi na plecach albo rozwalony jak w domu. Załączam na dowód zdjęcie  😁
Gorzej, jak jest tłum- wtedy siedzi nieszczęśliwy,  że rozłożyć się nie może (bo to jednak 30kg psa, trochę miejsca zajmuje...) i patrzy maślanymi oczami na wszystkich.
Zora90 a pies Ci daje znać, że ma dość, czy to Ty się na zaś martwisz? 😉
To ja już się powinnam bardziej martwić o psychikę Szardi, która w ogóle nie chce mnie ciągnąć podczas biegu - chyba, że na horyzoncie pojawi się ptaszek :/ wolałaby po stokroć sobie swobodnie pobiegać, pogonić ptactwo lub choćby piłeczkę, w ostateczności powęszyć - a ja jej każę głupio biec przed siebie, bez sensu 😉
Hiacynta- to ja się martwię na zaś. Jak zwykle.
Pies to wulkan energii, więc nigdy się nie zdarzyło, żeby mu nie pasowało cokolwiek związanego z pozbywaniem się tej energii  😁

A z tym ciągnięciem- próbowałaś biegać z kimś? Mój kiedyś też nie był fanem ciągnięcia, ale pobiegałam/pojeździłam z drugą osobą, która go zachęcała do ciągnięcia i nagradzała. Od tamtej pory tak się wkręcił, że potrafi wystrzelić z rowerem tak, że ledwo mnie nie zwiewa  😜
No właśnie honey mnie ciągle zaprasza na biegi, ale ja się wstydzę, bo jestem cieniasem i nie chcę po 500m im jojczeć, że nie mogę 😉 ale fakt, psu na pewno by to dobrze zrobiło!
G. dzięki! Co prawda w jednym z tych terminów mam seminarium agi, ale na drugi bardzo chciałabym pojechać  🙂
Zora90 a ja napisze ze niestety da sie przesadzic z aktywnoscia psa i przedobrzyc. Te psy, ktore sa wulkanem energii, mocno na cos nakrecone oraz szczony nie zawsze daja znac ze juz dosc i potrafia do zajechania cos robic - latac za frisbee, pilka, biegac czy cokolwiek na co sa najarane. Na koniec na pewno i im bateria sie skonczy i bedziesz widziala... Ale znajomej suce skonczylo sie wczesniej serce , pies byl zdrowy.. 🙄
Na szczescie wiekszosc psow kiedy zaczyna sie nadmiar wysilku badz przetrenowanie umyslowe, ze tak to ujme, zwyczajnie przestaja pracowac. Albo widzisz ze zwalniaja i sa zmeczone badz w tym drugim przypadku raptem przestaja wspolpracowac. 
zora90  www.mushing.pl
podawał ktoś z was swojemu psiurowi te oto tabletki?


w zeszłym roku mialam obrożę Foresto dla mojej straszej suki a i tak znosiła do domu kleszcze 🙁 z tabletkami nigdy nie eksperymentowałam
Mieszkamy pod samym lasem czyli w strefie gdzie tego dziadostwa się pełno kręci non stop, szukam czegoś naprawdę skutecznego! wystarczy że ja już złapałam boreliozę 🙁
od jakichś 2 stron jest mowa o tych tabletkach
ok to przepraszam, zaraz doczytam
Piaffallo Duża zaleta to właśnie mieszkanie blisko uczelni, bo wiadomo, że dobrze malucha od początku przyzwyczajać do zostawania samemu żeby sobie nie narobić problemów na później. Ja obecnie mam tak sobie bo 2km więc piechotą do 20 minut idę, co przy godzinnej przerwie robi się mało opłacalne takie wracanie, ale zobaczymy jak będzie w przyszłym roku będę próbowała znaleźć coś bliżej i z bardziej psimi współlokatorami.

Co do tego miejsca to tak właśnie myślałam, to naad głową to przecież w ogóle jakaś prowizorka jest, często nawet bagaż się nam nie zmieści, ciekawe jak sprawa wygląda jesli wlasnie jedzie w nogach, pewnie od przewoźnika i kierowcy dużo zależy. Choć i tak myślę, że jak już będę miała czworonoga w Lublinie to będę starała się jeździć rzadziej np co 2-3 tygodnie ale samochodem, wygodniej i od nikogo nie jestem zależna. Jeszcze tylko muszę wymyślić co zrobię wtedy z koniem🙂

Ja też zastanawiam też nad preparatami przeciw kleszczom i już sama zgłupiałam, ciężko coś wybrać. Denis przez większość życia był na 'kropelkach' wymiennie różnych firm (frontline, fiprex), ale mimo to kleszcza złapał i przypłacił to życiem. Zdaję sobie sprawę, że nic nie daje 100% skuteczności, nigdy nie chciałam obroży bo mało praktyczna mi się wydawała, ale teraz już sama nie wiem i zastanawiam się nad foresto.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
07 marca 2015 09:08
[quote author=k_cian link=topic=32.msg2307249#msg2307249 date=1425478504]


JARA niestety ja znam kilka psów osobiście, które na "świeżym" i z długim terminem wg opakowania Foresto nie tylko miały powbijane kleszcze, ale i skończyło się babeszjozą. Niestety.
Tabletki też 100% pewności pewnie nie dają...nie mniej, ponoć i tak są skuteczniejsze.

[/quote]

Biorąc pod uwagę co jest napisane drobnym drukiem o Bravecto nie wiem czy chce się przekonywać o jej faktycznym działaniu 😉

Pchły i kleszcze muszą przytwierdzić się do gospodarza i rozpocząć żerowanie, aby narazić się na działanie substancji czynnej. Działanie rozpoczyna się w ciągu 8 godzin od rozpoczęcia żerowania pcheł (C. felis) oraz w ciągu 12 godzin od rozpoczęcia żerowania przez kleszcze (I. ricinus).

U mnie na Foresto żaden kleszcz nie zdołał się wbić, więc nie wiem czy takie skuteczniejsze 😉

edit:
Żadna forma zabezpieczenia psa przed kleszczami nie daje 100%, więc ciężko mówić co jest bardziej skuteczne. Najbardziej skuteczne dla nas jest to co najlepiej działa na naszym psie.
Te kilka dni w tygodniu będzie w rodzinnym domu, z ogródkiem, innymi psiakami i kotami więc socjalizować się będzie, tylko chodziło mi o ten początek gdzie jednak będzie w mieszkaniu 🙂 Dla mnie nowa sytuacja, a tu forum ludzi pełnych doświadczeń, to dla upewnienia się napisałam i dziękuję za wszelkie dotychczasowe porady  🥂


Tylko, że SOCJALIZACJA to nie tylko swobodne napieprzanki z psami, wręcz przeciwnie - to optymalne dawkowanie psu WSZELKICH bodźców. Mniej martwiłabym się kontaktami z psami, bardziej właśnie bodźcami świata zewnętrznego, dźwiękami, obrazami, sytuacjami, zapachami, fakturami, podłożami itp itd. Chyba na początku tej dyskusji wspominałaś o wycieczkach w torbie - jestem za, to jest świetny pomysł na pokazanie psu życia  😉
[s]JARA uświadom mnie proszę o jakich informacjach drobnym druczkiem mówisz.

edit. przejrzałam z ciekawości jeszcze raz ulotkę - małego druczku nie zauważyłam. 😉 [/s]

http://ec.europa.eu/health/documents/community-register/2014/20140211127740/anx_127740_pl.pdf

edit. się kapnęłam o którym momencie mówisz i że to ten zacytowałaś - nie mniej nie był on małym drukiem  👀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się