Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

A nie uważacie że najlepszym pomysłem było by wyjechać i płacić pracodacom za umozliwienie wam  pracy ???  😁

Sam fakt pracy z końmi i możliwość wywalania gnoju jest taką nobilitacją i cudownym doświadczeniem że powinna być odpłatna . 😁
A ja bym poleciła najpierw pracę przy truskawkach, zbieraniu jabłek, gruszek. Jako praca sezonowa. Trochę pokory i szacunku do ludzi nauczy. Nazywanie kogoś 'oszołomem' z racji tego co ro robi bo lubi nie jest na najwyższym poziomie kultury. Gdybym ja to przeczytała przez przypadek jako pracodawca byłabyś skreślona od razu.

Nie wiem czemu ale im wiecej czytam tutaj postów o 'świeźakach' którzy jadą zagramanice pojeździć na konisiach i i chcą dostać za to miliony to we mnie aż się gotuję...
Smok10 - to do mnie? Bo jak tak to chyba nie wiesz co wchodzi w zakres dobrego stażu - jest to tona treningów z świetnym szkoleniowcem - ale zamiast płacić gruba kasę człowiek to odpracowuje (równolegle byli ze mną ludzie, którzy przyjeżdżali typowo w trening - płacili kilkanaście tys ojro no i spoko, jak kogoś stać to czemu nie - ale jak kogoś nie stać, a chce sie uczyć - to możliwość odpracowania to świetna opcja). W kazdej branży są zresztą staże, czasem platne czasem nie - zalezy to od wielu czynników ale często przy naprawde dobrym przeszkoleniu pare bezpłatnych miesięcy to dobra inwestycja. Ja tam w każdym razie nie żałuje 🙂
Wolał bym żeby mi zapłacił te kilkanaście tysięcy Ojro  😁 I też byłbym spoko  😁

Branka - Rozumiem że po tych treningach jeździsz na poziomie Grand Prix i jesteś łakomym kąskiem dla pracodawców ?

Sens treningów z takim topowym trenerem jest tylko wtedy gdy samemu się jest na bardzo wysokim poziomie , w przeciwnym razie to tyle wnosi co praca z każdym innym trenerem .  😉 To tak jakbyś poszła na staż z matematyki i fizyki do Stephena Hawkinga nie znając tabliczki mnożenia. 😉 Podstaw nauczy cię jak każdy inny a jego geniusz jest dostępny dla tych co są na najwyższym poziomie . Sam fakt konsultowania się z takimi ludźmi bez możliwości skorzystania i wykorzystania ich wiedzy to nonsens albo snobizm. 😉
Też bym tak wolała i nigdy nie narzekałam na zarobki w tej branży, trafiały mi się fajne prace. A mimo tego dwa lata temu wolałam bezpłatny staż (bo nauczyłam się tam więcej niż przez wszystkie wcześniejsze lata jeździectwa), niż dobrze płatną robotę, a potem wydanie zarobionych pieniędzy na treningi/szkolenia. I nie ma to nic wspólnego z nieszanowaniem siebie i daniem sobą pomiatać 😉 no ale każdy wybiera co mu pasuje. Moim zdaniem na początku kariery w branży jeździeckiej warto zainwestować w swój rozwój - i właśnie takie miejsce w jakim ja byłam jest fajnym pomysłem, bo faktycznie można się rozwinąć (nie tylko jeździecko). Natomiast zdaje sobie sprawę, że można się mocno naciąć, są miejsca gdzie staż polega na wywalaniu gnoju i nie dostawaniu w zamian za to praktycznie nic.

PS Tu nie chodzi o to czy to top trener czy nie - tylko o sam fakt treningu, dobrego treningu. Za który oczywiście jak wszędzie trzeba płacić. Można zapłacić gotówką (jak ktoś ma), a można swoją pracą, a przy okazji zdobyć dużo ciekawych doświadczeń (np wyjazd na zawody do Aachen  :kocham🙂 i referencje, które otwierają drogę do prawie każdej stajni w UE 😉

Edit - nie jeżdżę na poziomie GP. musiałbym kilka dobrych lat z nim trenować i mieć niezłe konie, żeby być na poziomie GP. Co to w ogóle ma do rzeczy? Na każdym poziomie trening jest wskazany, a dobry szkoleniowiec poprowadzi i lepszego i gorszego jeźdźca. Zresztą ja akurat tam nie byłam dla jazdy a dla pracy z ziemi i pracy z młodymi końmi, bo to jest moja codzienność robocza i w tym kierunku potrzebuje się rozwijać. I nie jechałam nie znając tabliczki mnożenia 😉 na brak pracy teraz nie narzekam. 
To że trzeba zainwestować w swój rozwój to żadna nowość . Jak chcesz się liczyć w jakiejś branży to musisz być fachowcem . 😉
No i żeby zostać fachowcem drogę można obrać różną. Jeździectwo jest akurat bardzo drogim sportem i szkolenie się w nim jest nie na każdą kieszeń. A że niektóre stajnie na tym żerują oferując staże, z których się nic nie wynosi poza odciskami od miotły i wideł - no cóż, trzeba się umieć nie dać wmanerwować w coś takiego i tyle.
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 marca 2015 11:49
ikarina, nie widziałaś mnie nigdy przy pracy z końmi, więc nie sugeruj, że traktuję je źle. Nigdy w życiu nie wyżyłam się na żadnym zwierzęciu, a koniec mojej cierpliwości oznacza w najgorszym wypadku chwilowe podniesienie głosu. Nigdy, przenigdy nie ukarałam konia bezpodstawnie i nigdy nie podniosłam na konia ręki (nie mam tu na myśli bicia, a jedynie jednorazowe, pojedyncze klepnięcie/szturchnięcie), nie mając ku temu powodu. Jestem pewna tego, jak zachowuję się przy koniach i wiem, że przy tych zwierzętach wychodzą wszystkie moje utajnione pokłady spokoju i cierpliwości - co nie oznacza, że są one nieograniczone.
Przez ostatni rok pomagałam (nie pracowałam - nie dostawałam pieniędzy, więc nie nazwę tego pracą) przy koniach, od wywalania gnoju, przez asystę przy wecie, wyprowadzanie koni, po jazdę w końcu. W wakacje siedziałam tam nawet po 12 godzin, parę razy zostałam sama z całą stajnią na głowie i zdarzało się, że na zjedzenie zupki chińskiej nie miałam czasu. A więc to nie jest tak, że ja mam o pracy przy koniach jakieś wyidealizowane wyobrażenie, bo jednak już trochę tego liznęłam. Od zawsze miałam o sobie zaniżoną ocenę, nie wierzyłam w swoje możliwości, ale ostatni rok dużo zmienił - uwierzyłam, że mogę to robić i dam sobie z tym radę, że zaczęłam naprawdę fajnie jeździć i czas, żeby to wykorzystać. Gdyby nie to, że potrzebuję trochę pieniędzy (flosia, nigdzie nie wspomniałam o milionach, po prostu chcę trochę zarobić), to nie szukałabym w ogole pracy i dalej pomagała w tej stajni, gdzie teraz jestem, bo jest mi tu dobrze i widzę, jak bardzo się rozwinęłam.
Facella - no to grunt to dobry profil na yardandgroom (bądź pokrewnych serwisach), po którym będzie widać co umiesz, czego szukasz, w jakim kierunku chcesz się rozwijać, z CV i najlepiej referencjami z miejsca gdzie pomagasz (poproś, żeby Ci napisali). Możesz szukać ciekawych ofert przez wyszukiwarkę z tego portalu i pisać do stajni, które Cię zainteresują, same stajnie też przeglądają profile i często piszą. I nie zniechęcaj się po kilku dniach, bo tam bywa tak, że przez 2-3 tyg nie widać nic ciekawego a potem nagle jest wysyp fajnych ofert.


Z ciekawości wlazłam na Yard nad groom, ale bym gdzieś wyjechała na pare miesięcy  😜
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 marca 2015 14:49
W pierwszym poście pytałam o portale podobne do yardandgroom, bo nie znam żadnych. Tam już konto mam, kontaktowałam się z kilkoma stajniami i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dzisiaj mam dzwonić do jednej z nich, oferta wygląda fajnie...
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
20 marca 2015 16:12
Ja jeszcze chciałam 2 słowa dodać a propos postu Grześka z cytatami z Facelli.
Szczerze mówiąc, wolałabym sprawdzić kogoś z takim podejściem niż
gdyby potencjalny pracownik prezentowałby się jako
wszystkorobiący, wszystkoumiejący, z megadoświadczeniem itd.
Niestety "z życia" wiem, że często ci zaje-olaboga-biści maja braki w wiedzy elementarnej
i zastanawiałbym się, czy powierzyć im taczkę oraz zbieraczka 😀.

Facella,na pewno znajdziesz coś dla siebie, byleby tylko opis zgadzał się z realiami
już na miejscu, bo z tym bywa różnie. Powodzenia!
Facella   Dawna re-volto wróć!
20 marca 2015 16:15
W weekend jeszcze mam się dowiedzieć, czy jest miejsce w jednej sprawdzonej przez moją znajomą stajni i jeśli będzie, to jadę 😀
Facella, ja nic nie sugeruję, ja tylko wyciągam wnioski na podstawie tego, co napisałaś, a to już nie pierwszy raz, kiedy napomknęłaś, że się wkurzyłaś na konia. I ja nie twierdzę, że masz wyidealizowane wrażenie na temat pracy. Po prostu ci mówię - pomaganie za darmo, a pobieranie opłaty za tą samą pracę różnią się między sobą diametralnie. Choćby w tym, jakie nastawienie ma wobec ciebie pracodawca. Uwierz mi, "been there, done that". Ach - i generalnie, to właśnie postawiłam cię dokładnie w takiej samej sytuacji, w jakiej postawiłby cię pracodawca (a w szczególności angielski) Pół słowa, jedna mała mina potrafi wszystko wywrócić do góry nogami, wystarczy, że źle skonstruujesz zdanie, ktoś sobie dopowie resztę i praca zacznie być dla ciebie koszmarem. Musisz włączyć więcej dyplomacji, lepiej sprzedawać siebie oraz swoje mocne strony, starać się eliminować słabości, bo zjedzą cię tam po prostu, już pomijając to, że ułatwiłoby ci po prostu tak ogólnie życie 😉

branka, pomysł "working pupila" moim zdaniem działa, ale tylko pod warunkiem, że jest to oferta dla jakiejś małolaty, co zamiast wywalać kasę na obozy, woli sobie na jazdy zapracować w wakacje. Jest to jedna i jedyna sytuacja, w której się z tym zgadzam, bo to dla pracodawcy tez nie lada wyzwanie - osoba, która robi wszystko wolniej, myli się czasami, konie psuje 😉 Ogromna różnica między tym, a kimś, kto przepracował parę lat, robi wszystko jak w zegarku, w kilka sekund, w razie czego wszystko wie. Niestety jednak, do szału mnie doprowadza, jak piszę jak byk, że mam prawie trzydziechę na karku, przepracowałam n lat, wygrałam takie, a takie zawody, mam udokumentowane przejazdy dresażowe na ponad 70%, a dostaję trzy telefony z rzędu, że ktoś ma wypaśne konie, co dwa razy na nich siedział Carl Hester dziesięć lat temu i dostaję tą jedyną w życiu szansę, aby na nich pojeździć, wywalać ich gnój i szorować ich siodła od świtu do zmierzchu za możliwość spania w rozsypującym się caravanie i talerz zupy, zero jakichkolwiek pieniędzy. Jak, no jak można nawet pomyślec, żeby poprosić o takie coś dorosłą osobę? Dodam, że to nie miało być tylko na wakacje, ale normalnie, praca na cały etat przez cały rok. Ludziom poprzewracało się w głowach po prostu.
Ciach

Słuchajcie, stworzyłam grupę samopomocową dla końskich emigrantów. Może się przyda takie cuś
https://www.facebook.com/groups/koniezagranica
Pisałam tutaj jakis czas temu ze u nas szefowa szuka kogos...
Ale po spedzeniu tutaj kolejnych tygodni musze dodac, ze szczerze NIE polecam... bo pewnie niedlugo sie kolejne miejsca tu zwolnia...
Pisałam tutaj jakis czas temu ze u nas szefowa szuka kogos...
Ale po spedzeniu tutaj kolejnych tygodni musze dodac, ze szczerze NIE polecam... bo pewnie niedlugo sie kolejne miejsca tu zwolnia...


Napisz może coś więcej, z chęcią się dowiem conieco o pracy 'na obczyźnie'. Nasz wyjazd coraz bliżej więc chciała bym wiedzieć czego unikać,czego się spodziewać.
Zwalniam miejsce pracy w UK więc poszukiwany:

'Groom/Exercise rider wanted for a family yard run to professional standards. Client has 3 horses and 1 pony. Horses comprise a 16’3 hunter, a 16’1 warmblood and a 17h eventer. Client and her husband hunt in the winter and take part in a range of activities over the summer including hunter trials, fun rides and events and take two of the horses for regular weekly sessions with eventing trainer. The role will involve hacking and lungeing the horses, exercising the pony (lungeing, long reigning, leading in hand) and running the yard including all yard duties. Owner has very busy lifestyle and two small children, age 2 and 5, who both enjoy riding. Candidate must be a capable and quiet rider, capable of running the yard, managing feed and hay orders, farrier etc. and able to plait, clip, pull manes etc. Current Groom of 2+years recommends and will be sorely missed.
6 Days per week'

Praca dla osoby z dobrym angielskim (najlepiej która już pracowała w UK) z samochodem.

Zainteresowanych proszę o PW
Hej, chciałam o coś spytać - czy jest sens szukać pracy na wakacje na miesiąc? <wrzesień>

EDIT: Błąd interpretacyjny  😀
Grzecznościowo:

Wanted: one in a million groom for a busy competition / family yard. All yard duties including riding, mucking out, getting ready for shows etc. Ability to turn out and look after horses to a high standard.

Genuine, honest, reliable person essential. Accommodation is available.

Please send emails of application in English to tlcequestrian1@yahoo.co.uk
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 kwietnia 2015 11:22
Gdyby ktoś miał jakiekolwiek info o pracy dla jeźdźca skokowego w Niemcowie,
od którego nie będzie się wymagać odrywania koniom twarzy i pracy w głębokim
rollkurze, to będę bardzo wdzięczna.
Jeździec z dużym doświadczeniem, radzi sobie z trudnymi końmi, stacjonuje
obecnie w Meklemburgii.
Cariotka   płomienna pasja
23 kwietnia 2015 15:37
Hej dostałam pracę w Hof heisterbusch. Opłaca się jechać? Ktoś słyszał?
vissenna   Turecki niewolnik
24 kwietnia 2015 17:47
ms_konik u mnie w stajni (Bavaria) jest wakat dla jeźdźca i jeszcze jeden dla grooma.
Jakbyś była zainteresowana to zapraszam na PW  😎
Facella   Dawna re-volto wróć!
26 kwietnia 2015 14:50
Jak pracodawca nie jest w stanie zaproponować kwoty wypłaty, to nie ma się w ogóle co mieszać w takie coś, prawda?  :/
Zaproponuj swoja kwote, troche wyzsza niz ta za ktora jestes gotowa pracowac i tyle 🙂 najwyzej sie potargujesz.
Prywatna stajnia ujeżdżeniowa (15 boksów) w północnych Niemczech (Szlezwik-Holsztyn) szuka odpowiedzialnych pracowników, chętnie pary. Do obowiązków należą wszelkie prace stajenne, karmienie, ścielenie, wyprowadzanie na padoki, jeżdżenie, luzakowanie na zawodach. Koni w tej chwili jest 8, od młodych po S klasę. Mieszkanie zapewnione, mile widziana znajomość niemieckiego. Kontakt na PW.
Cariotka kolega tam pracował ze 2 albo i 3 lata jak coś to pytaj.
Ogólnie był zadowolony ale wiadomo jak to stajnia handlowa różne wariaty się trafiają i trzeba z nimi też pracować.
Czy mogę prosić o kontakt osoby, które mialy okazje pracować w Gestüt Lewitz u Paula Schockemöhle jako jeździec? Dostalam propozycję pracy i chcę się dowiedzieć, jak to wszystko wygląda 🙂
🙄
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 maja 2015 00:42
Patrik Kittel szuka managera stajni. Serdecznie zapraszam do nas 🙂


U Kittela pracujesz?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się