KOTY

asior   -nothing but eventing-
22 marca 2015 20:40
Frania, a nie ma stanu zapalnego dziąsła przy tym ułamanym zębie? Jak chce jeść tylko mokre, to dawaj mokre. Z kotami i ich wybrednością raczej nie przegramy, po 2-3 dniach bez jedzenia (jak chcemy np. przegłodzić, żeby zaczął jeść właśnie TĄ karmę) pojawiają się zmiany w wątrobie. Dlatego lepiej odpuścić i dawać to, co chce jeść 😉

Tak btw, to koty wolniej metabolizują narkozę i gorzej ją tolerują. W mojej lecznicy koty zostają po zabiegu 24h w szpitalu, żeby można było je obserwować. Wydawane właścicielom są na 100% chodzie 😉
Frania, chodzi o to, że może reszta zębów może ją boleć. Wet obejrzał?
asior przegłodzić to ja jej na pewno nie chcę, tylko odkarmić 😉 Problem w dawaniu mokrego jedzenia jest taki, że mam psa(na diecie), który naprawdę jest wściekły, jak widzi, że ona dostaje puszeczki. Nie wiem za bardzo, jak to zorganizować z karmieniem, żeby się nie pozabijały  😵

wistra wet powiedział mi tylko o tym, że nie ma tych zębów, ja widziałam tylko, że nie ma kła i że drugi jest ułamany. Nic więcej mi nie powiedział. Może powinnam z nią pójść do innego weta?  🤔
poleccie tauryne 🙂 Ostatnio kot znow zaczal jesc, problem taki, ze karmy maja sporo miesa ale malo lub wgl tauryny, wiec musze dodatkowo uzupelnic.
Frania, tak - koniecznie. Od zębów może się zacząć dużo innych problemów. Nie mówiąc o tym, że skoro kilku nie ma, to albo same wypadły (taki stan zapalny?) albo zostały usunięte - no to tez powód, by to dalej kontrolować.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
24 marca 2015 18:56
Tak sobie ponarzekam: mam brutalne koty, tłuką mi szczeniaka ile wlezie. Zaczynają pojedynczo, a potem już całe stado najeżonych szczotek syczy, pluje i trzaska łapami w młodego. Za co? Ano za to, że np. ośmielił się do mnie podejść, że jest wysoki, że chce się z nimi bawić, że śmie leżeć na ich podłodze.
Nic ich tak mocno nie integruje, jak wspólny wróg.
Mój Joker też tłucze szczeniaka, chociaż sam nie zaczyna, po prostu jak mała zbliży się za bardzo i zbyt gwałtownie, to dostaje strzała w pysk. Drakul ma wylane, obwącha, zignoruje albo zwiewa xD
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
24 marca 2015 19:37
Na razie szczeniak próbuje się zaprzyjaźnić i wszystkie ataki znosi z uśmiechem na paszczy. Ale za pół roku ta opancerzona paszcza może przestać się tak uśmiechać i zrobi się nieciekawie :/  Już chyba wolałam, jak kociszcza tłukły się między sobą.
Jak im rozrywek brakuje, to je zaraz gdzieś na wystawę wyślę - od razu miny im zrzedną i wigor stracą.
wistra usunięte nie zostały na pewno, bo wcześniej była bezdomna. Na razie z tymi zębami poczekam do zdjęcia szwów bo bez sensu ją stresować i targać w kółko do weterynarza. Skoro żyła z takim stanem zębów tyle czasu to przeżyje jeszcze do soboty 😉



Kociarze help! 🙁

Chyba popełniłam błąd. Parę mc temu przygarnęłam stajennego kotka. Wszystko w zasadzie było super - to nadal dzieciak, słodziak nieziemski.
Co jakiś czas pomagam bratu z jego kotami, gdy on wyjeżdża. Tym razem, siedziałam u niego nieco ponad 2 tygodnie i do wesołej dwójki kotek zabrałam swojego kocurka.
Odkąd wróciłam do siebie, kot ma "depresję". Mnie długo nie ma, w zasadzie pojawiam się w domu koło 21, kotek siedzi wówczas sam (no dobra, jest królik też). Wcześniej to nie było problemem, ale od kilku dni jest ciężko. Kotek jest albo żałośnie smutny, albo włącza mu się złość (czego nigdy wcześniej nie było).

Drugi kot nie wchodzi w grę... Wstępnie zaczęłam szukać nowego, kociego domu. Ale może macie jakieś pomysły? Kocham tego malucha bardzo i jakoś nie wyobrażam sobie pustego domu 🙁
Dlaczego nie możesz wziąć drugiego kota? Nie kosztuje więcej, mniej jedzenia się marnuje :-)

Czy kociak jest już po kastracji? Po kastracji powinna mu minąć trochę agresja, no ale smutny raczej będzie. Jak kotów jest kilka i zostaje jeden, no to jest klops.
Możesz wspomóc go obrożą feromonową, albo feliwayem, no ale to nie jest drugi kot
Kastracja przed nami, prawdopodobnie przyszły tydzień.
Ta złość nie jest taka straszna, bo on jest wychowanym kotkiem - rozumie co to znaczy "Nie" i od razu reaguje.
Ale smutno mi na niego patrzeć. Drugiego kota nie będzie na pewno... Mój błąd, że wydawało mi się, że koty to samotnicy 😵
amnestria, powiem Ci, że też tak myślałam. Do momentu, gdy wzięłam drugie futro. I choć tłuką się, syczą na siebie, warczą i piszczą, to gdy Luna znika z oczu Rudemu, to on mimo wszystko łazi po mieszkaniu i jej szuka z przeraźliwie smutnym miauczeniem. Wiem już na pewno, że jeśli - odpukać! - nie dogadają się, to nie będę mogła pozostać przy samotnym Rudym.

Szukasz mu domu z kocim rezydentem?
Tak. Inaczej nie widzę sensu. Podeszłam do tematu egoistycznie, choć w sumie ten kotałke i tak miałby przerąbane, gdyby został w stajni (wszystkie kotki się rozeszły, został on jeden). Więc jeśli dom obcy to tylko z kotem. Bo w innym razie to przecież może zostać u mnie?

Inna sprawa to to, że nie wiem jak się do tego zabrać. Nigdy nie oddałam ŻADNEGO zwierzaka. Pomijam emocje, jakie mi teraz towarzyszą. Ale marzy mi się fajny dom dla niego, gdzie wiem, że będzie miał dobrze. I super by było, gdyby to był znajomy-znajomego, a nie że tak całkiem ktoś obcy 🙁 W tym sensie, że można zaufać, ze to sprawdzone miejsce.

Kociak ma 7 miesięcy, nie wiem czy ludzie takie zwierzaki przygarniają... Daję do niego całą wyprawkę (a trochę tego jest, prócz kuwety, fontanna dla kotów, zawieszka na kaloryfer do spania... boję się, że ktoś "poleci" na gratisy 🙁
amnestria, spróbuj przez niezawodną re-voltę. Ogłoszenia fejsbukowe oczywiście są najlepsze, przy szukaniu znajomych-znajomych.

A co do wieku kota, to ludzie przygarniają koty w przeróżnym wieku - Rudego znalazłam, gdy miał ze 3-4 miesiące, Lunę wzięłam, gdy miała 8 miesięcy. Na koty reguły nie ma takiej, jak przy psach (że im młodszy, tym bardziej się przywiąże, więcej nauczy, itp.), więc tym nie powinnaś się martwić. :kwiatek:
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 marca 2015 12:03
amnestria, są koty samotnicy, al to raczej wyjątki od reguły jak mój. Reszta lepiej się chowa w parze, zwłaszcza, gdy właściciela długo nie ma. A kłopot z dwoma mniej - więcej taki jak z jednym.
Ech dziewczyny - potwierdzacie to, o czym myślę 🙁

Naprawdę przeżywam to wszystko strasznie, ale wydaje mi się, że przemawia przeze mnie egoizm. Bo kotek się pewnie przyzwyczai, ale czy będzie szczęśliwy? 🙁 Myślałam, że kot to rozwiązanie dla mnie - dla osoby zalatanej, której ciągle nie ma w domu. Ale widzę, że nie. A przynajmniej nie JEDEN kot.

Dałam ogło w kąciku adopcyjnym. Dobry to nie kot z interwencji, dom ma, żarcie też. Nigdzie nam się nie spieszy - oby znalazł się ktoś kto go zechce i pokocha
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 marca 2015 12:49
amnestria, ale naprawdę nie ma żądnej opcji na dwa koty?
Wykastruj przed wydaniem, to bardzo ważne.
Na dwa koty nie ma opcji. Pomijając różne kwestie - ja też tego nie chcę. Przerabiałam zwierzaki, które się nie zaprzyjaźniły i to było 8 lat wyrzeczeń. Nie zmienię przekonań :kwiatek: Ale głupia byłam, że tego kotka tak spontanicznie przygarnęłam 🤬

Wistra - o kastracji wiem. Już mamy ustalony termin
amnestria ja tez myślałam o jednym kocie póki co, gdy pojechałam po Latę byłam o tym przekonana, że przez najbliższy czas będzie jedynakiem. Wróciłam z dwoma kotami do domu i jeszcze nie do końca wtedy wiedziałam, czy to był dobry wybór, czy nie poniosły mnie emocje, czy stać mnie na dwa koty  itd. Dzisiaj wiem, że to była najlepsza decyzja. Kotki potrafią zająć się sobą na kilka godzin zabawy -  są szczęśliwe, że są razem. Nie mam wyrzutów, że zostają same w domu, kiedy ja jestem w pracy. Zero z nimi problemów a koszty utrzymania wcale nie są jakoś dużo większe (w sumie to nie wiem, czy nawet nie mniejsze - mogę kupować większe puszki, które są tańsze i żarcie się nie psuje). Patrzenie na nich jak wspólnie dorastają jest czymś wspaniałym i bardzo się cieszę, że im tego nie odebrałam. No i uczą się od siebie wzajemnie 🙂

Jeśli boisz się, że z dwoma kotami będziesz mieć więcej problemów to nic bardziej mylnego. Koszty porównywalne, ale za taką tonę szczęścia to praktycznie nic.
amnestria, moim zdaniem Twoim błędem nie było to, że kota przygarnęłaś, tylko że pokazałaś mu, jak to jest z kocimi kumplami. Bo nasz Rudy nie wyglądał na nieszczęśliwego, gdy był sam (a nierzadko pracujemy od świtu do nocy, Rudy zostawał też sam na weekendy). Dopiero teraz, gdy zobaczył, jak to jest z drugim kotem, byłoby ciężko wrócić do życia w pojedynkę. Koty doskonale adaptują się do warunków i życie w pojedynkę nie jest dla nich problemem, dopóki nie przekonają się, jak ciekawie jest z innym kotem w domu.

A co do tego, że mieszkałaś z nielubiącymi się zwierzakami, to wiesz, nie masz pewności, że w nowym domu Twój kociak zaprzyjaźni się z tamtejszym kotem. 🙁 I co wtedy?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 marca 2015 13:00
amnestria, pamiętaj, że młody z młodym się lepiej dogadają. tylo warunkiem musi być kastracja/sterylizacja obu.
almostlikeprada Kurczę, ja to wszystko rozumiem! Dlatego przedkładam dobro kota nad swoje (bo ja teraz tak przeżywam, że choroba mi się nasiliła) - przynajmniej tak mi się wydaje. Dlatego chcę znaleźć mu dom, gdzie prócz swojego człowieka, będzie miał swojego kota 😉

Nie będę mieć dwóch kotów - to jest pewne.


mundialowa, może.
Nie wiem co będzie jak się nie polubi. Lubi wszystkie koty póki co. Jeśli go "tamten" nie zaakceptuje to jestem gotowa kota zabrać. No nie mogę wiedzieć wszystkiego... 🙁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 marca 2015 13:05
amnestria, a spóbować na dom tymczasowy wziąć? Nie zobowiązywać się na stałe, tylko zobaczyć jak będzie?
Drugiego kota? Nie chcę mieć drugiego kota. Mam swoje powody i proszę byście to uszanowały. Jestem dorosła, zarabiam na siebie, finanse nie stanowią przeszkody. Ale mimo to się nie zdecyduję. Przygarnęłam malucha w przypływie impulsu, bo został sam, bo myślałam, że koty to samotniki (wiedzę miałam - i pewnie dalej mam - ujemną). Mój błąd. Ale z drugiej strony wychowałam fajnego kotka, zadbałam o jego zdrowie przez te 4 mc.

Poza tym ja nie umiem się "nie zobowiązywać" 🙁 Znowu się przywiążę i będzie problem.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 marca 2015 13:12
amnestria, tylko, że to jak ze oddaniem konia. Nigdy nie wiesz gdzie trafi =( Tymbardziej jest to smutne, że do kota się przywiązałaś i masz środki, żeby go mieć =(
Wiem... Doskonale o tym wiem. Dlatego staram się na razie wśród znajomych szukać.
I uwierzcie mi, że przeżywam bardzo. Ale równie mocno przeżywam, jak widzę jak on się zachowuje, gdy siedzi sam. Albo inaczej, gdy ma zostać sam.
Od kilku dni o tym myślę - i teraz mam jeszcze szanse znaleźć mu fajny domek. Im będzie starszy, tym będzie trudniej.
amnestria, czy jest to tylko kwestia tego, że się nie zaprzyjaźniły kiedyś tamte zwierzaki czy czegoś jeszcze?

Bo jeśli tylko tego jednego - to akurat twój kot jest w najlepszym wieku do zaprzyjaźniania się z innymi. Takie rzeczy przebiegają migiem u tak młodych kotów. Natomiast im starsze tym gorzej -  ja łączyłam 8 i 9 letnią kotkę i 7 kocura i słabo to szło, ale teraz stanowią fajną ekipę. Nie jest słodko, ale jest ciekawie i widać, że nawet ta najbardziej rozhisteryzowana potrzebuje pozostałych kotów.

Natomiast jeśli są inne powody - to nie wnikam 🙂.
Epk, serio sobie obiecałam, że nie będę mieć żadnej parki. I wierzcie mi, że tego nie chcę i nikt, i nic mnie nie przekonana.
No i nie ukrywam dochodzą jeszcze inne powody, które gdzieś tam tę szalę przeważają. 🙂

Tak jak w życiu nie rozważałabym 2 psów (a ja psiara jestem, wychowana z psami), tak nie chcę mieć 2 kotów.
I po raz kolejny to napiszę - myślałam, że samotny kotek to zadowolony kotek. A po tym czego doświadczyłam w ostatnich tygodniach to widzę, że niekoniecznie.
Dobromir kocha kocie towarzystwo i wiem, że ja nie jestem w stanie mu tego zapewnić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się