Ankieta - Piętna koni w Polsce

Na pewno chip sprawdza się też na MCP
Mam pytanie do Silvera (lub kogoś kto wie): który koń jest polskiej hodowli? Ten z księgi zarejestrowanej na terenie PL? Urodzony i wychowany na Ukrainie np.? Ten z księgi "obcej" nie jest polskiej hodowli? Choć urodzony w Pcimiu? A taki folblut?


może zabrzmi to trochę patetycznie, ale……

KOŃ POLSKIEJ HODOWOLI
– to zwierzę z gatunku Equus caballus, poczęte na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, będące wytworem myśli i koncepcji hodowlanej osoby posiadającej polskie obywatelstwo, która prowadzi na terenie Rzeczypospolitej Polskiej  działalność hodowlaną, niezależne od rasy zwierzęcia.
Condina   Charakter, Charisma, Klasse.
23 marca 2015 16:50
te "poczęcie" to bym jeszcze przemyślała 🙂
Oj tam Condina czepiasz się :P czy to w drodze naturalnej, czy poprzez zapłodnienie pozaustrojowe, czy też w wyniku inseminacji to poczęcie :P ja wiem, że żyjemy w bardzo chrześcijańskim kraju ale nie tłumaczmy sobie wszystkiego na wzór doktryny Kościoła Katolickiego :P
SILVER_GOLD, idea zacna. A formalnie też tak jest? I coś konkretnie wynika z tego, że koń jest polskiej hodowli wg tej definicji?
Ekwador (dobrze pamiętam?) nie jest zatem polskiej hodowli?
A jeśli klacz wywiozę na stanówkę 5 km. na zachód od zach. granicy to już nie będzie koń polskiej hodowli?
Co jest priorytetem przy orzekaniu czy polska hodowla?
Miejsce poczęcia? Miejsce urodzenia? Obywatelstwo autora pomysłu?
A jeśli sobie zatrudnię cudzoziemców do prowadzenia hodowli (i opracowania myśli hodowlanej) to nie będą konie polskiej hodowli?

Naprawdę chciałabym jasnej i nie budzącej wątpliwości definicji.
Szczególnie w temacie paleń.
Bo mogłoby być tak: nadanie prawa do palenia pod warunkami x. Wtedy co zarejestrowane/nadane w PL - jest PL. Ale co jest "obcej księgi" - to nie jest PL. Czyli niekoniecznie fajnie.

Bo z tego wynika coś dziwnego - że huk tam rasa, ale palenie/mrożenie KRAJU pochodzenia to by się przydało. Czego, idę o zakład, nie chciałaby duża część hodowców. Część (dumna ze swojej hodowli) właśnie by chciała. A część - absolutnie nie. Bo nie życzą sobie, żeby ich konie uchodziły za polskie 🙁. Prawidłowo przypuszczam?
A jak jakiś hodowca (np. folblutów), spełniający inne warunki, zawiezie klacz do krycia za granicę, to według tej definicji nie wyhoduje polskiego konia.

Edit: halo mnie ubiegła.
SILVER_GOLD, idea zacna. A formalnie też tak jest?

formalnie, niestety nic nie ma….poza jakimś wewnętrznym rozporządzeniem PZHK, które mówi o tym, że hodowcą konia jest osoba u której urodziło się źrebię (z czym osobiście się nie zgadam) plus zwyczajowo przyjęte miejsce urodzenia jako kraj pochodzenia.

To niestety za mało…..


Nawiązując natomiast do tego, co obydwie (deider i halo) napisałyście to macie rację, celowo ów kwestię pominąłem w poście powyżej, dlatego że po pierwsze dotyczy ona bardzo wąskiej grupy osób i nie jest to zjawisko powszechnie praktykowane, po drugie żeby skłonić większą część osób do dyskusji a po trzecie i chyba najważniejsze, żeby wprowadzić protekcjonizm dla rodzimej myśli hodowlanej naszych hodowców, dlatego że wyhodowane przez nich konie są dla nich żywą reklamą i nie zgadzam się z powszechnie przyjęta praktyką jakoby hodowcą bądź krajem pochodzenia nazywać osobę/Państwo w którym się ów zwierze urodziło. Jeżeli sprzedajemy źrebną klacz poza granice naszego kraju, to bonus w postaci tego co nosi ona w „brzuchu” jest też wytworem naszej hodowli. Na koniec po czwarte nie mam interesu w tym by odwalać całą robotę za PZHK, nie mam z tego tytułu żadnych gratyfikacji. 

Smutne jest to, że wśród tylu osób się tutaj wypowiadających tylko 3 dostrzegły jeszcze jeden z 4 jeszcze aspektów ów polskości o jakich celowo nie napisałem powyżej. 

Ekwador (dobrze pamiętam?) nie jest zatem polskiej hodowli?


dla mnie osobiście nie. Mimo tego, że jest wpisany do Ksp, jego matka również.  Ja wiem, że sukces ma wielu ojców ale jestem ostatnią osobą, która chciała by podpinać się pod osiągnięcia innych. Dla mnie jest to koń niemieckiej hodowli urodzony w Polsce.  Sytuacja analogiczna to, że mamy fabrykę Opla w Gliwicach, nie oznacza, że to nasza marka.


Co jest priorytetem przy orzekaniu czy polska hodowla?
Miejsce poczęcia? Miejsce urodzenia? Obywatelstwo autora pomysłu?


dla mnie nie ma priorytetu, określać to winien zbiór różnych czynników tworzących logiczną całość i dopiero ta „całość” może być priorytetem. Jestem przeciwnikiem chodzenia w hodowli drogą na skróty.

Bo mogłoby być tak: nadanie prawa do palenia pod warunkami x. Wtedy co zarejestrowane/nadane w PL - jest PL. Ale co jest "obcej księgi" - to nie jest PL. Czyli niekoniecznie fajnie.

Dlaczego nie fajnie ? To od hodowcy zależy, jakiej rasy konie będzie hodował i do jakiej księgi je wpisze. Ważne by potrafił zaakcentować to z jakiej hodowli one pochodzą, w końcu winno to być w jego interesie. Zawsze na siodle bądź pod piętnem rasowym można wypalić jakiś indywidualny numer identyfikujący ów hodowcę, a jak sobie tego nie życzy to już jego sprawa. A cała reszta paleń tych ras dla których PZHK prowadzi księgi nie będzie trudna w zidentyfikowaniu.

Bo z tego wynika coś dziwnego - że huk tam rasa, ale palenie/mrożenie KRAJU pochodzenia to by się przydało. Czego, idę o zakład, nie chciałaby duża część hodowców. Część (dumna ze swojej hodowli) właśnie by chciała. A część - absolutnie nie. Bo nie życzą sobie, żeby ich konie uchodziły za polskie 🙁. Prawidłowo przypuszczam?


Część odpowiedzi masz powyżej, a i prawidłowo przypuszczasz no ale na to już nic nie poradzimy jako naród już tacy jesteśmy wiecznie niezadowoleni, zawistni i zakompleksieni. Na całe szczęście żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo wyboru.
[quote author=SILVER_GOLD link=topic=97178.msg2321164#msg2321164 date=1427137414]
…..
ów kwestię pominąłem .. ów zwierze urodziło... jeszcze aspektów ów polskości o jakich celowo nie napisałem powyżej. 
[/quote]

Silver Gold  proszę, pisząc o polskich koniach używaj poprawnej polszczyzny:
owa kwestię pominąłeś
owo zwierze się urodziło
owe aspekty polskości opisałeś lub nie opisałeś owych aspektów

ów, owy, owa, owo, owe, owym- to się odmienia  :kwiatek:
Przepraszam za OT :kwiatek:
mac dziękuje  :kwiatek:
Przy kwalifikacjach na slazaczy ZT ogierom chipy sprawdzaja.
Przy opisywaniu zrebiat zimnokrwistych widzialam, ze chipy matkom sprawdzaja, a przy okazji i innym koniom w stajni.
halo - zadałaś kilka bardzo fajnych pytań, spisuję to wszystko i myślę że warto będzie również wystosować pismo do PZHK jako otwarty list. Co myślicie o tym żeby wprowadzić związki rasowe w Polsce?
konikmorski, a za mło jest związków rasowych w Polsce?  🤔
Jest Związek Hodowców i Użytkowników Kłusaków (poza strukturami PZHK), Zwiazek Trakeński, Polski Zwiazek Hodowców Koni Małopolskich, Polski Związek Hodowców Koni Arabskich, Polski Związek Hodowców Koni Pełnej Krwi Angielskiej, Związek Hodowców Koni Ras Zimnokrwistych, nie wiem czy jest dużo więcej, ale sądzę że cośtam pominęłam...
Ale zwiazki typu hodowcow koni młp to tylko stpwarzyszenie bez praw prowadzenia ksiag rasowych. zwiazek trakenski jest zwiazkiem rasowym hodowlanym a nie zbiorem milosnikow rasy bez zadnych uprawnien faktycznych.
Small Bridge, cztery związki: trakeński, arabski, angielski i kłusaczy prowadzą własne księgi stadne i nie są zalezne od PZHK.
Rzeczywiścei związki hodowców małopolaków i zimników nie mają osobnych ksiąg i są uzależnione od PZHK.
Pytanie po co nam związki rasowe? Po to aby promować dane rasy? Aby odciąć się od PZHK? Z czystej ciekawości pytam.
jeszcze quaterowy chyba.
katija, możliwe, jak wcześniej wspomniałam - zapewne nie znam wszystkich
Ponadto coraz więcej polskich hodowców zrzesza się w nie- polskich związkach. Nie tylko old,  czy hann, ale i fryzyjskich, itp.
Co myślicie o tym żeby wprowadzić związki rasowe w Polsce?


Pomysł dobry, ale przy tak znikomej ilości koni w danych rasach i rozproszeniu hodowli chyba mało realny i dla hodowców zbyt kosztowny. Już prędzej moim zdaniem dałoby się stworzyć związek hodowców koni szlachetmych (sp, wlkp, młp razem wziętych) z kilkoma oddziałami terytorialnymi obejmującymi ze 4 województwa i wydający dla tych koni jedną księgę z trzema lub dwoma (bo na dobrą sprawę wlkp już niewiele odbiega od sp ) działami.
s.heykowski, a czym miałby się różnić taki związek od PZHK? Bo teraz to nie specjalnie rozumiem sens utworzenia takowego związku.
Chodzi głównie o to że nie można wrzucać kilku ras do jednego wora. Na ZT, na przeglądach powinna być tylko jedna rasa. To też będzie sprawa poruszana w tym roku. Na przykładzie samodzielnych związków widać że kiedy skupiają się na jednej rasie. Mają znacznie większą kontrolę nad tym co się dzieje w danej rasie. Ilość nie ma tu znaczenia. Widać to np po tym jak robią to hodowcy koni fryzyjskich czy innych jeszcze mniejszych populacji ras w Polsce.


Wyniki ankiety: 70% za przywróceniem piętna.
[quote author=_Gaga link=topic=97178.msg2321573#msg2321573 date=1427193733]
s.heykowski, a czym miałby się różnić taki związek od PZHK? Bo teraz to nie specjalnie rozumiem sens utworzenia takowego związku.
[/quote]

Po pierwsze byłby to związek, którego członków interesuje hodowla polskiego konia sportowego (może tak się powinien nazywać), ma jasny cel  i nie będzie musiał się zmagać z jakimś dotacyjnym hamulco-balastem. Po drugie byłaby to okazja do przewietrzenia kadr i dopuszczenia do głosu nowych ludzi. Po trzecie - są hodowcy którzy hodują i mlp (lub wlkp) i sp i nie wiem, czy chcieliby z przyczyn finansowych należeć równocześnie do dwóch związków,  bo  koszty utrzymania mniejszych związków przełożone na składki hodowców mogą być  znacznie większe niż obecnie.

[quote author=_konikmorski]
Na ZT, na przeglądach powinna być tylko jedna rasa.
[/quote]

A da się zrobić ZT dla dwóch ogierów małopolskich ? Można przyjąć trochę odmienne kryteria oceny dla różnych ras, inne progi selekcyjne,  każda rasa powinna mieć swojego fachowca w komisji ale przy takiej ilości i jakości ogierów, jakie trafiają u nas do ZT, osobny ZT dla każdej rasy  jest raczej nierealny.
Pomysł genialny i wiecznie do znudzenia lansowany przezmnie ,tyle że jeszcze mniej realny . 😁 Ile lat Trakeniarze bili się o swój związek i swoją księgę .Nawet po tym jak swoje wywalczyli to , byli prawie wyklęci  🤔
A czy taki związek dla kilku ras sportowych nie spowodowałby rozłamu i jeszcze większego bałaganu? Np. konie małopolskie. Część hodowców ma w nosie sport, hoduje sobie konie dotacyjne i już - pewnie woleliby zostać w PZHK i nie zawracać głowy. Niektórzy chcą hodować konie angloarabskie. Ktoś chce do skoków i nie ma nic przeciwko selekcji prowadzonej razem z innymi rasami, a ktoś inny woli rajdy i szuka ogierów z krwią arabską, które nie zdadzą ZT w konkurencji z sp i zachodnimi. Załóżmy, że powstałby jeden nowy związek dla polskich koni sportowych różnych ras, mający prawo prowadzenia dla nich księgi - jak by to miało wyglądać w praktyce? Dwie różne księgi, do których są wpisywane młp?
Jeśli związek grupuje hodowców, którzy chcą hodować konia sportowego bez względu na rasę, to hodowca dotacyjny nie ma tam czego szukać i niech sobie zostanie w PZHK. Nie widzę żadnego sensu w tym, żeby ogiery do hodowli rajdowej musiały kończyć ZT, wystarczą wyniki z prób alternatywnych - z toru wyścigowego lub sportowe ( oczywiście z rajdów). Jedna księga stadna może mieć kilka działów , np. angloarabski  i sp, kiedyś zresztą tak było w księgach młp i wlkp.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 marca 2015 14:44
Ktoś tu wspominał o koniach Pana Romanowskiego. GDYBY miał palenie, jak nie miał, to nie było takich wielkich oczu jak poinformowałam [snobistyczną skądinąd strasznie osobę], że jeździ na koniu z Polski. A jeździła dość skutecznie bo i 140 było skakane. Koń nazywa się Blek Dżek. Nie musiałabym się też pewnie wykłócać w biurze zawodów w Hagen, że Ensilla to nie jest Nederlans Pony, tylko "PZHK" pony. Wiele takich przykładów luzacy mogliby podać. Jest to bardzo przykre. Kiedys dawno dziewczyna pracująca w Hiszpanii namierzyła nowielickiego konia po paleniach. Funkcjonował jako nn...
Kiedys dawno dziewczyna pracująca w Hiszpanii namierzyła nowielickiego konia po paleniach. Funkcjonował jako nn...


I co tu zmienią palenia, skoro palony koń i tak był NN...? 🙁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
25 marca 2015 22:22
Funkcjonował jako nn, bo został sprzedany z Niemiec do Hiszpanii z podartym papierem. Zapytaj Jacka Bobika on na pewno będzie pamiętał imię tego konia. O ile dobrze pamiętam odtworzono na podstawie właściwe pochodzenie tego konia, a startował jakieś duże skoki. Palenie pozwoliło na to. Sprawdzę jutro moje zapiski w księdze sp, być może , że zrobiłam przy tym koniu jakąś adnotację.
edzia69, ja nie twierdzę, że tak nie było
Opryszek też miał nowielickie palenie - niewiele mu to dało
Bardziej "czepiam się" tego, że konie z paleniami nadal zmieniały tożsamość po przekroczeniu granicy 🙁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
26 marca 2015 06:35
Czemu Opryszkowi nic to nie dało?Zmienił nazwę na Bukiet Róż, potem na Rosenstraus i chodził sobie wysokie ujeżdżenie. Nie rozumiem w czym palenie przeszkadzało. Bo, że doskwiera Niemcom każdy dobry koń bez niemieckiej etykiety, a polski szczególnie toja akurat doskonale wiem. Pracowałam u Niemca to się dość nasłuchałam.
edzia69, chodził, ale nie z "polską marką" 🙁
edzia69   Kolorowe jest piękne!
26 marca 2015 07:53
Na szczęście jest zarejestrowany na polski paszport i punktował dla polskiej księgi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się