Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Racja. W sumie to bez sensu napisałam "stara się oprzeć na wędzidle". Nie stara się, tylko po prostu opiera, w tym momencie.
Bo jako, że pierwszy raz był w takim miejscu plus wiatr, a dach z plandeki, to na każde szurnięcie to tam fruwał. A drugi, stajenny koń zamiast dać przykład to chyba miał fajną zabawę uciekać razem z nim 😉 I jak już trochę się uspokoił to bardzo chętnie przychodził do ręki, mimo, że jeszcze ma mocne czary-mary wędzidło, które muszę zmienić.
I tak sobie pomyślałam, że może to dlatego, że się bał. Bo w domu jest o wiele bardziej wyczulony i jeździ na bardzo leciutkim kontakcie, a wręcz zdarza mu się schować. A tam całkiem co innego, a nie chce mi się wierzyć, żeby jakoś moje ręce magicznie się poprawiły z dnia na dzień 😉
To mogę jeszcze wrzucić stęp i galop:
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 lutego 2015 22:58
może podłoże lepsze - to też ma znaczenie.
Właśnie spojrzałam na te zdjęcia i o tym samym pomyślałam. Moja błotna gruda, a na hali podłoże z cavaliady...
Chyba będę mu częściej robić tam wycieczki 😉
Podłoże też, ale może trenerka kazała jechać w dobrym rytmie/tempie i to miało wpływ...? Trzeba by na filmie zobaczyć, jak to wygląda w domu, a jak na tej jeździe.
Nie ma czegoś takiego jak "bardzo leciutki kontakt". Kontakt albo jest, albo go nie ma.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 lutego 2015 23:02
TheWunia, albo zajęłaś go robotą i nie miał czasu na myśleniem jakim to on jest wyczulonym koniem.
A usiąść Ci trzeba lepiej, niestety.
Podłoże też, ale może trenerka kazała jechać w dobrym rytmie/tempie i to miało wpływ...? Trzeba by na filmie zobaczyć, jak to wygląda w domu, a jak na tej jeździe.
Nie ma czegoś takiego jak "bardzo leciutki kontakt". Kontakt albo jest, albo go nie ma.


Przepraszam, to jeszcze naturalsowe tendencje ze mnie wyłażą 😉 Bo to co tam jest kontaktem w klasyce nim nie jest i czasem się zapomne jeszcze w nazewnictwie.
A tempo zdecydowanie musiał utrzymywać, bo było tyle drągów, a dodatkowo był z nami większy koń, to mój się musiał nastarać, żeby dobrze to przejść.
Tak w sumie patrząc to mnóstwo tam było "zmiennych"

Strzyga stety/niestety, przynajmniej za jakiś czas mam nadzieję, że się tu pokaże i będzie widać zmiany na lepsze, jest z czego iść do przodu 😉
TheWunia, "nie robi ci" = nie przeszkadza. "Mi tam nie robi" = nie sprawia różnicy.
KAŻDY instruktor pomoże ci w likwidacji przeszkód mechanicznych (od tego zawsze trzeba zaczynać, gdy chce się dobrze usiąść), o ile... z tym się zwrócisz. Poprosisz o to. Bo gdy tobie nie przeszkadza, czemu instruktor ma się z tym biedzić? Wiesz - np. ćwiczenia na drążkach mają to do siebie, że od razu widać progres. Przesadzanie jeźdźca tego nie gwarantuje.
Wszyscy jesteśmy ludźmi - unikamy oporu materii. I ty - w sensie dosłownym (poddajesz się siodłu), i w przenośnym (unikasz oporu materii własnego ciała i nawyków). I prowadzący instruktaż (unika twojego oporu 🙂😉 .
Powiem wam, że już nie pierwszy i nie setny raz spotykam się z tym, że świetny jeździec/zawodnik, nie umie uczyć.
Mówi tylko o tym co w danym momencie zrobić z koniem, a kompletnie nie zwraca uwagi na jeźdźca, jego dosiad, jego pomoce...
Why? 😵
Być może dlatego, że sam nie wie, co robi na koniu.
Jak Van Grunsven, która mówiła, że w pasażu się "po prostu siedzi". Wyczytałam gdzieś opowieść o jakimś mistrzu tenisa, który swoim uczniom zdradzał swoją tajemnicę - trzeba tak specjalnie przekręcić nadgarstek we właściwym momencie. Był święcie przekonany, że sam tak właśnie robi. Ale nie robił, co pokazały precyzyjne nagrania... To była tylko jego próba racjonalizacji. No, z czapy.
Bo z utalentowanymi często jest taki problem, że od początku "po prostu robią", nie myślą za dużo, nie werbalizują. I mogą zupełnie nie umieć przekazać swoich umiejętności. Uczyć też trzeba umieć.

Też pamiętam takiego trenera, który bardzo fajnie podpowiadał, co w danym momencie zrobić z koniem, kiedy popuścić, kiedy się uprzeć, które ćwiczenie po którym itd. Ale zupełnie nie radził sobie z usadzeniem jeźdźca. I z jego emocjami na przykład. W swojej stajni miał takie małe stadko swoich uczennic - wszystkie pochylone, przyczepione do wodzy, bojące się wyjechać gdziekolwiek poza plac. To pewnie nie był zły trener, tylko nieodpowiedni dla osób, które jeszcze swojej osoby nie ogarnęły (dosiadu, pewności siebie). O siodłach też się wypowiedzieć nie umiał głębiej - ot, chów w czasach, kiedy nie było takiego wyboru jak dziś.

O, jeszcze mi się przypomniał taki nauczyciel, który jako jedyną radę miał dla mnie "łydka mocniej, wodze mocniej". Zupełnie ignorując moją nieco flaczkowatą i zapewne już wtedy pokrzywioną osobę. Mogłam sobie do woli i do zamęczenia własnego dusić nogą i wypracowywać biceps, a konie jakoś nie wyglądały pode mną tak, jak pod lepiej siedzącymi jeźdźcami...
Wracamy do pracy  😀 (klaczka poroniła bliźniaki)
Chyba powinnam wydłużyć trochę strzemiona, jeździło mi się ok, ale na zdjęciach wyglądają na krótkawe i chyba klocek 'napycha' mi łydkę do przodu, czy mi się wydaje? I na pewno  muszę patrzeć przed siebie, staram się - wychodzi różnie  😉
ktoś coś?
Dziwne rzeczy wg mnie dzieją się z Twoimi rękami. Na każdym zdjęciu są w innej pozycji. Niech wypowiedza się lepiej się na tym znający  :kwiatek:
Facella   Dawna re-volto wróć!
21 lutego 2015 20:28
Są w innej pozycji, bo nimi mieli. I ma za długie wodze, więc kiedy koń skraca szyję, to zaczyna brakować miejsca na rękę. autodestrukcja, siedzisz fotelowo, a patrząc na ostatnie zdjęcie to mam wręcz wrażenie, że wyleciałabyś z siodła, gdyby zabrać Ci wodze, na których wisisz. Strzemiona na pewno bym wydłużyła. Skróć wodze, uspokój kontakt, przypilnuj trochę zadu. Co to za koń? Wygląda znajomo.
oooki ;D Będę pracować. Patrząc na te zdjęcia nie mogę uwierzyć, że mi było ok przy tych strzemionach, cóż..  👀

Klaczka to Ł-Lawa po Emetycie.  😍
Myślę, że wydłużenie strzemion tu nic nie da, ale może warto spróbować. Na moje oko to siodło jest raczej na długonożną osobę. klocek, który powinien być w okolicach kolana masz w pół łydki. a w tej pozycji nogi reszta się sypie, bo to z automatu zaburza górę. ale ogólnie nie jest źle, na moje laicikie oko powinnaś jechać bardziej do przodu, "przejechać" konia przez grzbiet od zadu 😉 btw, szkoda maluchów.
lovesunrise ,wsiadłam w to siodło pierwszy raz od dawna i prawdę powiedziawszy mi średnio pasuje, Lawie zdecydowanie najlepiej z tych, które mam do dyspozycji. Coś może uda mi sie wykombinować  😀
ok, postaram się wprowadzić to w życie - najszybciej jak się da. Niestety podłoże mamy na tyle straszne, że od kilku dniu ładnej pogody mamy nadal ślizgawkę i ciężko cokolwiek zrobić, zwłaszcza, że Lawa z tych łamag  👀
Co do źrebaczków hm niestety przykra sprawa, ale będziemy próbować dalej.
Dziękuję za rady  :kwiatek:
Freska   Trakeńska Szczęśliwa Miłość
17 marca 2015 18:55
Mogę prosić o komentarz i podpowiedzi co do dalszej pracy?  :kwiatek:
Kobyła ma 10lat i trochę przejść za sobą. Miałyśmy zimową przerwę a teraz zaczynamy trzeci sezon wspólnej pracy. Największy problem jest we mnie. Jak widać pochył pierwsza klasa + uciekający tyłek na tylni łęk (nie mam możliwości zmiany siodła, po za tym wydaje mi się, że na konia pasuje, odkąd je mamy mięśnie pleców bardzo się rozbudowały). Czasem wydaje mi się, że siedzę poprawie, prosto, z otwartą miednicą i klatką piersiową ale to są sporadyczne chwile. Po za tym uciekające łokcie. Koń ma bardzo często dzień pod hasłem "mam Cię w dupie ja chce biegać". Po wspólnych przejeżdżonych dwóch sezonach wiem jedno, kobyła potrzebuje bardzo urozmaiconej pracy i w trakcie chociażby treningu nie mogę pozwolić sobie nawet na minutę luźnego stępa pomiędzy ćwiczeniami bo z jazdy już nici, tysiąc innych rzeczy w koło jest ważniejsze ode mnie, nagle traci koncentrację i od razu się usztywnia mimo, że wcześniej chodziła elastyczna ja guma. Próbowałam jazdy na wielokrążku plastikowym podwójnie łamanym i powiem, że było mega super, była bardzo posłuszna i delikatna, dużo lepiej mi się siedziało ale wolałabym go nie nadużywać. To tak w dużym skrócie. Co jeszcze wymaga znaczącej poprawy z mojej strony? I jak poprawić mój dosiad? I czym zając konia w czasie jazdy, przerobiłyśmy już chyba wszystkie możliwe kombinacje z drążkami.







Freska a przybliż trochę nad czym pracujecie? Jakie masz ewentualne problemy z nią oprócz braku skupienia?

Twój kuperek rzeczywiście ucieka Ci za bardzo do tyłu, noga jest wysunięta do przodu, ręka cofnięta, patrzysz pod konia i niewyprostowana sylwetka się robi 🙁
Na zdjęciach to wygląda jakbyś jeździła na zbyt zaciągniętej ręce. Pamiętaj, żeby jeździć brzuchem do ręki, nei ręką do brzucha 🙂 Cofniesz rękę, musisz cofnąć brzuch i ma to efekt nie tylko na Twój dosiad, ale tez na ustawienie konia - przeganaszowany z zapadniętym kłębem.

Nie wyobrażam sobie też jak można jeździć całą godzinę bez chwili rozluźnienia - taka praca jest szkodliwa i dla końskiej psychiki i dla jego ciała! Chyba, że coś źle zrozumiałam... Szczególnie jak wracacie do pracy po przerwie. Pamiętaj, że koń też może mieć zakwasy, gorszy dzień i nie na każdej jezdzie będzie super miękki i elastyczny. Żeby to osiągnąć musisz wykonywać ćwiczenie a potem dać mięśniom odpocząć.

A jak wygląda u was rozstępowanie na początku jazdy? Na luźnej wodzy kobyłka idzie spokojnie czy od razu musisz ją mieć na krótszej wodzy i kontrolować tempo?

PS> Śliczna klacz - po czym jest? 😀
Sama pozycja trochę pochylona to nic takiego, wiele skoczków tak jeździ i gdzieś właśnie było wytłumaczone to, że skracając strzemiona (na skokowe) zaburzamy sobie płynność anglezowania. Dlatego by to usprawnić nieznacznie się pochylamy do przodu.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam ale moim zdaniem twój dosiad nie jest zły ale.. Ja się tam za bardzo nie powinnam wypowiadać 😉
Freska   Trakeńska Szczęśliwa Miłość
24 marca 2015 11:23
k2arola głównym celem jest rozluźnienie i oparcie na wędzidle a nie głowa w chmurach czy zaparcie na ręku czego efektem jest uwalony przód. Po za tym kontrola przy dojeździe do drągów i przeszkody bez zmiany tępa. Kobyła ma ogromne chęci i predyspozycje do skakania.

Nasza jazda wygląda tak: Stęp na luźnej wodzy, potem kłus na luźnej wodzy (proszę o wybaczenie za brak kasku)

potem stęp z wyginaniem i bardzo dużo jazdy na kole z częstą zmiana kierunku. Potem kłus po dużych kołach. Jak się względnie rozluźni zaczynam ciaśniejsze wolty w kłusie, dodania i skrócenia na prostych, drągi. Potem jak dojdzie do ręki, zagalopowania. Na koniec galop na luźnej wodzy takim tempem jakie sobie narzuci ale pod kontrolą, kłus na luźnej i stęp.

Wydłużyłam sobie strzemiona, jak będzie okazja wrzucę fotkę czy lepiej siedzę.

A tak wyglądała nasza praca na zakończenie zeszłego sezonu:




Mam jeszcze jak miałyśmy wielokrążek (wiem brak kasku ale nie chciałam ciąć zdjęć żeby było widać ustawienie mojej głowy)



Co do jazdy brzuchem do ręki a nie odwrotnie to masz zupełna racje, często sobie o tym przypominam ale niestety tylko na parę minut, potem wszystko wraca do normy. 😵 Kiedy używałam wielokrążku bardziej skupiałam się nad tym, ponieważ gdy tylko zmieniałam pozycję kobyła dawała wyraźny znak sprzeciwu i to ona bardzo kontrolowała mój poprawny dosiad.

Kobyłka po Impulsie
Freska, niesamowicie zmienia ci się dosiad! Spróbuj jeździć tak, żeby kolano nie przemieszczało się tak drastycznie góra/dół. Skrócenie strzemion ma wywołać większy nacisk na strzemię, nie odjechanie kolana w górę.
Można wnosić, że wbrew pozorom nie jesteś posadzona w siodle, że masz kłopoty z dystrybucją ciężaru, że dosiad nie jest stabilny, tj. zmienia się malutko, zależnie od potrzeb. Naprawdę nie trzeba zupełnie przesadzać się w siodle, żeby dosiad działał aktywizująco/odciążająco.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 marca 2015 13:23
Freska, dlaczego kłus i galop na luźnej wodzy?
Freska   Trakeńska Szczęśliwa Miłość
24 marca 2015 13:48
halo właśnie czym dłużej patrzę na swoje zdjęcia tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie mogę odnaleźć się w siodle. Tak jak bym cały czas szukała sobie w nim miejsca. Co proponujesz? Więcej jazdy bez strzemion czy może drastycznie sobie je wydłużyć i za jakiś czas skrócić? Kiedyś jeden z moich trenerów powiedział mi, że mam zbyt głęboki dosiad do skoków i od tamtej pory staram się siedzieć w nim lekko. Po za tym zauważyłam, że jak siądę głęboko w siodło to ruda od razu przyśpiesza i ucieka z kontaktu podnosząc głowę.

Strzyga jest to raptem jedno koło galopu na zakończenie, traktuje to jako takową nagrodę a zarazem wyciągnięcie się, ale tylko jeśli jest pod kontrolą. A kłus na koniec zawsze na luźnej, tak jak biegacze na koniec po biegu jeszcze truchtają.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 marca 2015 15:42
Freska, no i napisałaś, że pierwszy kłus też. Możesz doprecyzować, co dla Ciebie oznacza "na luźnej wodzy", bo może źle zrozumiałam =)
Freska, musisz nauczyć się, że niezależnie od zmiany ułożenie nóg - krótsze, dłuższe strzemiona, niezależnie od tego czy konia "pchasz" czy odciążasz - ciężar masz mieć rozłożony podobnie, zgodnie z ruchem konia. Nie tak, że "pchamy", "ciśniemy" - to dawaj! -miednica na tylny łęk i odchylona w tył (a kolana niemal na kłąb 🙁). Miednicę zawsze masz mieć pionowo, w najgłębszym punkcie siodła, może jedynie pochylać się zgodnie z potrzebami, odchylać się nie może.
Ty, co prawda, robisz co innego (ale mechanizm ten sam): miednicę masz często zbyt pochyloną w przód. I zamiast ją wypionować gdy potrzeba - przenosisz cały tyłek w tył (a miednica dalej pochylona).
Masz mieć miednicę umieszczoną w jednym(!) punkcie siodła, jedynie zmieniać jej nachylenie. Kolano, przy niemal każdej długości strzemion, mieć na podobnej wysokości, czyli - mieć stabilny cały dół. Dystrybucję ciężaru zawsze "spływającą" w strzemiona (w "piętę"😉.
Freska   Trakeńska Szczęśliwa Miłość
24 marca 2015 21:46
Strzyga luźna to luźna, bez kontaktu, koń prowadzony jedynie na łydkach i dosiadzie bez jakiejkolwiek ingerencji ręki. Ot taki luźny dla rozbiegania jak na lonży bez wypięcia.

halo rozumiem w zupełności tylko JAK ustabilizować tą miednicę? A to nie jest tak, że mam typowy dosiad fotelowy? To, że "wydłużę" nogę, cofnę łydkę, usiądę bardziej z przodu siodła z "podkulonym ogonem", dojadę pępkiem do ręki a nie odwrotnie tak jak napisała k2arola i cofnę górę nie spowoduje prawidłowego ustabilizowania miednicy?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 marca 2015 22:00
Freska, jaki ma to cel? Co chcesz tym osiągnąć?
Freska   Trakeńska Szczęśliwa Miłość
24 marca 2015 22:09
Strzyga tak mnie nauczono, że na koniec zawsze w nagrodę zupełny luz dla rozbiegania i wyciągnięcia się konia, bez wymagania czegokolwiek prócz utrzymania tempa. A na początku? to tak jak z truchtaniem na początku wf-u, żeby rozgrzać mięśnie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 marca 2015 22:37
Freska, ale dlaczego na rzuconych wodzach? Dlaczego nie z okrągłym koniem w dole, żeby się porozciągał. Na rozgrzewce na wfie też chyba rozciąganie jest, co? Tak samo lekkoatleci się rozciągają na rozgrzewce. Nie tylko rozbiegają (musisz mi wierzyć, byłam na hali rozgrzewkowej mistrzostw świata w lekkoatletyce :P) Dodatkowo piszesz, że koń ma Cię czesto gdzieś i chce  biegać. Po co mu rzucać wodze i utrzymywać tylko tempo? Skoro to jest problemem, po co jeszcze to wplatasz w jazdę?

Jasne, że na koniec ma być odprężenie, ale niech to będzie żucie z ręki, nie biegnąc na łeb na szyję, a powolutku i luźno.
Strzyga, ja też pierwszy klus robie taki luźny. Koło-dwa dla rozruszania się. Zawsze mnie uczono, ze trzeba konia rozciągnąć, żeby później go skrócić. Po tym luznym klusie wchodze na kola, skracam, wyginam, jak juz kon wejdzie na kontakt, to staram się zrobić zucie z reki (w zależności od konia, jeszcze nie kazdy umie), przejscia i praca. Mysle, ze kon potrzebuje takiego rozruszania się zanim wejdzie na kontakt i bede mogla poprowadzic go w dół. U koni, na ktorych ja jeżdżę, to dobrze działa 😉
Freska, a gdzie np. na awatarze masz dosiad fotelowy??? Problem polega na tym, że masz dosiad zmienny. Wiesz i potrafisz siedzieć dobrze, tylko coś ci "klika"  - i robisz fotel.

"My" na luźnej wodzy jeździmy tylko stęp swobodny. Reszta rozciągania nieraz na bardzo długiej, ale na kontakcie z pyskiem.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się