naturalna pielęgnacja kopyt

dea   primum non nocere
22 marca 2015 06:34
kasik - piękne 🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
22 marca 2015 09:45
To jest periople* - anatomiczna część kopyta, odpowiednik naszej skórki przy paznokciu.
*  nie wiem jak to się zwie po polsku, słyszałam pomysł, że glazura, ale ta nazwa pasuje mi do zewnętrznej błyszczącej warstwy rogu bardziej


[quote author=Na_biegunach link=topic=1384.msg2319925#msg2319925 date=1426976193]
Jak to tylko glazura to nie ma paniki.
[/quote]

Na_biegunach, periople, to nie jest glazura. Glazura to glazura ( szkliwo ) czyli dokładnie to, do czego dei bardziej nazwa pasuje 😉.
dea   primum non nocere
22 marca 2015 19:37
Aleks - no właśnie, a jakiś pomysł na periople po polsku?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
22 marca 2015 19:55
Nie wiem, jak skórka przy paznokciu to może skórka przy kopycie ?  ( jest tym przecież dokładnie ) może trochę głupio brzmi  😁, ale linię wodną też mi kiedyś ktoś wyśmiał.
Ja komuś wyśmiałam zbłąkane naczyńko  😁 .
Mi tam periople podoba się 😉.
dea   primum non nocere
22 marca 2015 20:11
Ja tak potocznie właśnie "skórka" mówię 😉 Zbłąkane naczynko to kiedyś kowal przy mnie spotkał w kopycie. Na pazurze było. Normalnie czerwony kapturek! Zagubiło się w rogu podeszwy. Kwiatków szukało da babci czy co? Może nawet ja Ci o tym opowiadałam 🙂 a "linia wodna" nigdy do mnie nie trafiała, mówię "róg bezbarwny ściany" - przynajmniej wiadomo o co chodzi.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
22 marca 2015 20:25
No i chyba tak najprościej i najlepiej 😉. Tak, tak słyszałam tę historię, biedactwo  😁 . W międzyczasie i ja na taką "terminologię" trafiłam, ale to już w dyskusji teoretycznej. Co do "linii wodnej" ja używam, choć wyjaśniam, że to "róg bezbarwny ściany" jak już minę uzyskam słuchacza studencką 😁 wiem, wiem ... takie tam, lubię się pośmiać 😉.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
22 marca 2015 20:37
Skórka do mnie przemawia 🙂 Wiadomo skąd to się bierze? Nigdy nie miałam styczności a tu nagle w jednej stajni wszystkim koniom wyszło na kopytach 🤔
A jest u was such? Wtedy to bardziej widac Bo sie luszczy. Tak jak u nas bardziej widac skorki jak Sa suche.
Mój mały 2 miesiące po ochwacie




Prawa noga luzik, lewa ciągle gorsza.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
22 marca 2015 20:51
[quote author=Na_biegunach link=topic=1384.msg2320473#msg2320473 date=1427056620]
Skórka do mnie przemawia 🙂 Wiadomo skąd to się bierze? Nigdy nie miałam styczności a tu nagle w jednej stajni wszystkim koniom wyszło na kopytach 🤔
[/quote]

Miałaś styczność tylko uwagi nie zwracałaś. Skąd się bierze ? No to się nie bierze skądś, to jest anatomiczny element kopyta, to jest 😉. Każdy koń i każde kopyto ma to coś tylko czasem widoczne jest mniej, a czasem bardziej. U nas np "skórki" są widoczne bardziej kiedy jest mokro, zwłaszcza na ciemnych kopytach, na jasnych mniej. Łuszczą się za to jak jest sucho, ale mniej są wtedy widoczne. Według mnie rzecz jasna, branka ma inne odczucia.
Hallo, hallo!
Potrzebuję porady...please
Macie jakieś doświadczenie z gipsowaniem kopyt? Zostałam poproszona o zajęcie się mocno zniszczonymi kopytami. Ściana przednia ma 7cm wysokości, podeszwa wybrzuszona, silna bolesność, kopyta mocno grzeją. Klacz nie chodzi a chodzić MUSI ze względu na silną opuchliznę tylnych nóg i przykurcz przodów (w wieku źrebięcym przeszła zabieg przecinania ścięgien). Sytuacja jest naprawdę ciężka. Koń stoi w klinice. Buty są ale ze względu na "brak" kopyt ich użycie nie wchodzi w grę.
Aldona "gipsowała" ochwatowca którego robiłam, takim bandażem z gipsem, bandaż się tylko namaczało i owijało wokół kopyta tak aby nie nachodził na koronkę, dość grubo, po zastygnięciu był gipsowy kapeć, ciężko to było zdjąć ale zdawało egzamin.
Tym bandażem poliuretanowym bandażuje się tak samo jak zwykłym, tylko wadę dac w środek.
a możecie mi jeszcze napisać, czy ten "opatrunek" będzie elastyczny?? Jestem po rozmowie z Tomkiem Świątkiem i mam mega obawy 😵
nie będzie elastyczny, jak zastygnie to jak gips.
jak spęka to będzie nieco elastyczny 😉
O jakim bandażu dokładnie mówicie? O EquiCast czy czymś innym? Ja dostałam na próbę jakiś zielony bandaż osuszający, który ponoć też trochę twardnieje, ale jeszcze nie testowałam co to.
Szukam też ogólnie jakiegoś rozwiązania dla ochwatów albo koni które tymczasowo potrzebują wsparcia podeszwy, ale żeby nie był to but. Tak żeby można było podłożyć podkładkę (kupiłam fajne, 1,5cm grubości, ładnie się profilują pod kopyto jak koń w nich pochodzi i na razie wyglądają na trwałe, nic się nie przedziera) i to czymś zabandażować/okleić co będzie trwałe i wytrzyma przynajmniej tydzień-dwa.
Swoją drogą moje buty Cavallo zaczęły obcierać - jak dałam do nich wkładki to przestały 🙂
Te bandaże poliuretanowe są super. Mój używa ich zamiast gipsu, bo szybko się zagłada, jest bardzo trwały, nie ciężki i nie pęka. Fajne rozwiązanie przy ochwacie, bo można wsadzić wkładkę jaką się chce, ale minusem jest to jak się zdejmuje /to jak cięcie grubego plastiku/ no i cena. Jak ma się robić kopyta chociaż co 2 tygodnie to drogi "gips" 😉 Ja u swojego nie stosowałam, bo kopyta sie generalnie ciężko zawija, szczególnie jak koń ledwo stoi i co chwilę stawia nogę. Ten gips baaardzo szybko zastyga.
A gdzie je kupujecie, dasz jakiegoś linka albo namiary na firmę?
Dzieki  :kwiatek:
Dzieki dziewczyny. Niestety o przypadku tej klaczy odpada wszystko, co nieelastyczne. Jak wspomnialam koniaa konsultowac Tomasz, a dla metody dr Strasser podstawa jest uruchomienie mechanizmu kopyta, co wyklucza unieruchomienie
jest taki podkład pod gips  - sprasowana wata jakby w formie bandaża. Zawiń więcej tego i na to poliuretan. Będzie dobrze.
dea   primum non nocere
26 marca 2015 06:59
Kurcze... nawet jakby miało ograniczyć ruchomość, ale dać koniowi komfort na czas tego odrastania ściany, to przecież warto... całkiem nie unieruchomi, a rehabilitacje z użyciem tego gipsu fajnie działają - szczególnie w połączeniu z elastyczną podkładką pod spód kopyta.
No nic, mam nadzieję, że znajdziecie jakąś metodę zgodną z wytycznymi na ulżenie kobyle.
Ja nie wiem jaki wtedy wet zakładała, ja go tylko zdejmowałam  😵 ale kucyś fajnie w tym dreptał, przyjeżdżałam do niego co 4 tyg, 2 razy miał zmieniony opatrunek i to wystarczało potem już łaził bez.
W żadnej metodzie naturalnej nie chodzi o to by zablokować kopyto. Ale jakoś te podeszwy trzeba chronić na samym początku. Mi klejenie podkładek klejem czy srebrną taśmą sprawdzało się słabo. A nie do każdego konia można na szybko załatwić buty. Muszę ten gips przetestować z dobrą podkładką żeby ocenić. Mój koń będzie testerem 🙂
Tylko poczytaj dokładnie instrukcje, bo te bandaże niektóre moczy się w ciepłej, a niektóre w zimnej wodzie. Żeby zonka nie było jak wsadzisz do wiadra a tam już sztywne 🙂
Ja robiłam taki opatrunek raz i się zniechęciłam. Strasznie ciężko się zakłada, a jeszcze ciężej zdejmuje.
Wydaje mi się, że w tym gipsie kopyto nie jest tak zablokowane jak np. przez podkowę, gips w trakcie poruszania się konia nieco obluzowuje, namaka np. od ściółki czy gleby, więc kopyto ma szanse się rozszerzać itp. prawie tak jak w bucie.
Się tak tylko wtrącę z pomysłem podsłuchanym na vetforum od któregoś zagranicznego weterynarza... Mówił on, że u nich w klinice jako podkładka pod kopyto dobrze się sprawdza styropian, właśnie ze względu na miękkość/elastyczność i łatwość montażu do nogi. Nie jestem w tej chwili pewna, ale elementem mocującym była chyba srebrna taśma, choć pewnie w środek gipsu też dałoby się włożyć.
Pewnie chodziło o styrodur, jest znacznie trwalszy od zwykłego styropianu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się