Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Mój nie pospał w południe, o 13:30 poszedł spać, a o 14 z rykiem się obudził. Kupę strzelił aż wyszła kołnierzem... a mamy łazienkę w remoncie. Co za koszmar.
Gru   nic nie dzieje się bez powodu
25 marca 2015 14:08
iga07 ale jeździłaś też przez zimę ? Bo ja sobie na okres zimowy rower odpuściłam i teraz chciała bym zrobić sobie małą rundkę dookoła domu 😉 A jak reakcje ludzi ? Nie byli zdziwieni że kobieta w ciąży i na rowerze ?? 😀
ash   Sukces jest koloru blond....
25 marca 2015 14:49
Gru, Gratulacje!!!! Tak coś czułam 🙂
Ja miałam zakaz na rower, no ale u mnie to dużo zakazów było!

Wczoraj bylismy u neurologa, mamy zielone światło na szczepienie 1 kwietnia.
Mamy ćwiczyć w domu bo w rączkach ciut za duże napięcie jest.
zulu   późne rokokoko
26 marca 2015 03:56
Allo, allo, dzięki serdeczne wszystkim za gratulacje 🙂 Jak się trochę ogarniemy z małą to wrzucę foty.
Na razie niestety jest lekki dramat ze mną, nie mam pokarmu, za to mam 15cm ranę na brzuchu i ledwo chodzę. Ból jest okropny.
Za to Helena jest fenomenalna, bardzo pogodne i kontaktowe dziecko - i oby tak zostało 🙂

Gru  gratulacje 🙂 teraz już zleci szybko ta druga połowa ciąży 🙂
zulu, trzymam kciuki, żebyś szybko wróciła do formy.
Helena, fajnie 🙂
Gru czasami zdarza mi się jeszcze jeździć na rowerze.Zimą jeździłam mniej,ale to z lenistwa.A ludzie nic nie mówią bo w kurtce mało co widać ,że jestem w ciąży. 😀
Gru   nic nie dzieje się bez powodu
26 marca 2015 09:28
Ash dziękuje  :kwiatek: ja niby mogę wszystko, ale bez szaleństw 🙂 oczywiście o rower zapomniałam zapytać jak byłam na wizycie :/

Zulu dziękuje i też gratuluje i życzę Ci szybkiego powrotu do formy 🙂 wrzuć koniecznie jakieś zdjęcia małej dziewczynki 🙂 ja już nie mogę się doczekać podobno też ma być dziewczyna 🙂

Iga07 no tak jak ciąża ukryta to co innego 😀

zulu gratulacje, imię śliczne 😉
tajnaa i jak dałaś radę? rany zawsze takie akcje są jak człowiek wykończony albo na granicy pewnie dlatego że traci czujność 😁

Ja właśnie w trakcie dwutygodnowego sam na sam z Helą, zajechana na maksa. Stworek budzi mi się o 3-4 i się chichra i muszę pacyfikować żeby poszła spać. W dzień mrud.
To normalny etap, że wszystko krzykiem, płaczem czy tylko moja tak ma?W oknie by siedziała cały dzień i opowiadać i pokazywać. Jak tylko siądę w fotelu przy oknie to buczy żeby ją wziąć. I wierci się niemiłosiernie jak już jest. Dobrze, że wpadają jacyś ludzie do pomocy bo bym padła. I stale tylko powtarzam nie płacz, nie krzycz słaboooo. A obiecałam sobie że tak mówić nie będę - taki beznadziejny komunikat. Także kurczak_wtw wiem o czym piszesz.

Mamy też dobre momenty oczywiście, bardzo mnie rozbraja bo powtarza. Wczoraj się uderzyłam przez 10 minut powtarzała potem ała moja mała papuga 😍
my_karen   Connemara SeaHorse
26 marca 2015 10:29
Gratulacje Dziewczyny :kwiatek:

Maleństwo,  Linka już poważny osmiomiesieczniak jest, wow 🙂

A my dziś 4 miesiące. A pamiętam jak jeszcze w październiku mówiłam,  ze jak dożyje do końca roku to będzie cud. I proszę jak zlecialo... 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
26 marca 2015 11:58
my_karen, bo tak łatwo się nie umiera 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
26 marca 2015 13:26
pani myk jak ja Cię rozumie 🙂 siedzenie jest be. Najfajniej w oknie. Ale! Za długo tkwić w jednym miejscu jest już be i trzeba łazić i wszystko pokazywać. A wszystko interesuje 🙂

My byliśmy dziś na 3ciej dawce szczepienia. Mała nawet nie płakała. Tomek zatkał jej oczka i chyba się nie zorientowała o co chodzi.

No i pani dr patrząc do paszczy małej stwierdziła że lada dzień wylezie ząb. Tam gdzie przypuszczałam lewa dolna jedynka. Toż dlatego warczy, jęczy  ryczy non stop ostatnio. Wczoraj nie wytrzymałam i viburcol w czopku dałam na noc. I była to jedna z lepszych nocy ostatnio. Do 4.18. bo wtedy postanowiła rozpocząć dzień.  o 7.00 poszła spać na 35minut. Standard. Teraz jest na polu, w zasadzie pod werandą dziadek ją wozi.

A tu za kilka dni miał być koniec obecnego skoku rozwojowego.  😵 a tu te zęby 
my_karen   Connemara SeaHorse
26 marca 2015 15:46
maleństwo, prawda 😉 ale wtedy widoki na przyszłość kiepskawe były.
tajnaa i jak dałaś radę? rany zawsze takie akcje są jak człowiek wykończony albo na granicy pewnie dlatego że traci czujność 😁

Cieżko było, ale radę dałam 😀
Mnie już są bliższe problemy babć, nie matek.
To co napisała dorota mną wstrząsnęło.
Zakładam, że u doroty tak nie będzie, ale obrazek powstał (i szafirowa napomknęła o przykładzie):
Wasz syn zostaje ojcem. Rodzi się wasz wytęskniony wnuk/wnuczka. Miłość - z automatu (jak zaręczają babcie w mojej rodzinie - czyli moje siostry). Kruszynka, której chciałybyście nieba przychylić. I co? Przecież jesteście przysłowiową(?) "teściową", i fajnie by było, gdyby też formalnie. A tu "ktoś" tę ukochaną kruszynkę może, ot tak, zupełnie odciąć od was, od jej ojca, od całej rodziny ojca, od waszej tradycji. Ot tak sobie - wyrwać serce. Oczekując jedynie płatności.
Zimno mi się zrobiło. Jakoś nigdy nie przypuszczałam, że tak może być. A przecież - bywa.
I pewnie nawet bywa wśród czytelniczek forum. Że co tam ojciec, co tam rodzina ojca. Matka o wszystkim decyduje.
Co będzie, gdy coś takiego "trafi" któregoś z re-voltowych synków za te 20+ lat? Czyli którąś z nas - matek przyszłych tatusiów?
Statystycznie rzecz biorąc (chyba  :icon_redface🙂, którejś z nas może się to przydarzyć.
Co wtedy? Czy rodzina ojca dziecka może walczyć sądownie o kontakty? (gdy ten np. przebywa za granicą, albo matka dziecka nie chce widywać na oczy swojego ex, i powalczyła jak lwica, żeby uciąć kontakty).

A jest wśród nas taka matka-lwica, która kompletnie ucięła dziecku kontakty z rodziną ojca?
halo - zawsze mówię - jak wychowasz - tak masz.
Po to 20-ścia  czy więcej lat budujesz więź z dzieckiem, wpajasz zasady, żeby taka sytuacja nie powstała.
Jeśli "syn" wybiera żonę, która go odcina od rodziny - to coś jest chyba nie tak?

Jako matka syna niestety będę raczej "tą gorszą" = bo wiadomo, że dziewczyna z dzieckiem raczej wybierze swoją matkę do pomocy, zwierzeń, opieki. No tak jest.
Dodofon, nie trzeba się żenić, żeby zostać ojcem (ani za mąż wychodzić, żeby zostać matką).
Twój syn będzie prawiczkiem aż do nocy poślubnej z żoną ze starannie wybranej rodziny?
I twoje wychowanie sprawi, że nie wybierze za żonę np. Aborygenki - i kontaktuj się w Australii?
I w ogóle wychowanie wpływa na to w kim zakocha się młody człowiek?
Przepraszam, że tak 😁 ale może w... Poznaniu? (moi na szczęście w Poznaniu 😀).

Ano - jak wychowasz tak masz. Z pewną zgrozą dostrzegłam właśnie, że co do pojawienia się wnuków to nie można być pewną 🙁
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
27 marca 2015 11:01
ząbkowanie to jest koszmar  😵 🙁
halo, nie wiem czy u nas nie nastąpi odcięcie kontaktów z babcią i ciotką, ale nie z mojej inicjatywy a ojca. Jego rodzina mocno pracuje nad tym, żeby tak własnie się stało.
leosky - zgadzam się - u nas to od początku każdy ząb w bólach  - historie pt. przez przypadek zauważyłam, że moje dziecko ma nowe zęby raczej nas nie dotyczą - ale pocieszam się, że zęby Żorża będą silne że hej i piękne 🤣
bazylka bo zrodzone w bólach  😜  ?
Ja też zawsze będę tą gorszą teściową i tą gorszą babcią. Chyba że akurat rodzice żony moich synów będą popiepszeni 😉 tak jak rodzice mojego szwagra który woli moich rodziców niż własnych.
halo - chyba mnie nie zrozumiałaś - jak wpoisz dziecku jakieś podstawowe wartości to nie będzie chęzożył każdej laski na dyskotece i nie zrobi pięciu dzieci jednej nocy. (jeśli oczywiście te wartości są dla danej rodziny ważne)

Ja uważam, że wychowanie i wartości wyniesione z domu wpływają na to z kim się dana osoba zwiąże. Na ogół wybieramy sobie partnera z podobnego otoczenia. O podobnych poglądach.
Dla mnie jak wybierze murzynkę czy japonkę i wyjedzie - to jego sprawa. Można żyć na drugim końcu świata i mieć dobry kontakt - a można żyć w wiosce obok i nie mieć kontaktu z wnukiem/dzieckiem.
Dziecko się ukierunkowuje na pewne działania - że np. dla nas święta są ważne, dla naszej rodziny ważne jest to i to itd.

Dziwne ale jakoś np. wykształcona kobieta na wiąże się z pijakiem spod budki z piwem po zawodówce, który przepija wypłatę - bo raczej ma inne patrzenie na świat.

Jeśli będziesz rodzicem "mendą" np. z przemocą rodzinną albo rodzicem który nie rozmawia, wiecznie go nie ma, olewa potrzeby dziecka - to nie ma się co dziwić, że takie dziecko "odejdzie" do drugiej rodziny, która będzie inna i lepsza.
halo, nie wydaje mi sie, zeby wiele osób tak robiło jak mówisz. Znam nawet bardzo zaborcza kobietę, ktora odcina mężowi kumpli i znajomych ale swoich teściów choć są wysoce upierdliwi (wg jej standardów) toleruje. Ja myśle, ze jeżeli cos takiego nastąpi to należy sie zastanowić czy to przypadkiem sobie teściowa nie nagrabila. Co jak np dziecko uczulone a babcia, ktora wie lepiej wnusiowi potajemnie przemyca alergeny? Co byś zrobiła jako matka? Bo ja bym plunela na tradycje i babcia miałaby wyłącznie "widzenia" nadzorowane.
kkk - to było ironiczne (był uśmieszek) - wiem aż za dobrze, że nie ma to związku ale pocieszać się jakoś trzeba 😉
bobek, to jeden przykład, są jeszcze przypadki, że wartości jakie wygłasza babcia są tak sprzeczne z zasadami jakie wyznaje rodzina, że ciężko się pogodzić z tym co dziecko może "załapać". Jeśli dorośli ludzie nie radzą sobie emocjonalnie z tym co wyprawia babcia, to wolę nie myśleć jaki obraz może wdrukować się w głowę dziecka jeśli zostanie tak potraktowane. 
halo mnie w wypowiedzi doroty zmroziła spawa kasy na nowy wózek. Ja chciałam nowy, pierdolca miałam na tym tle- pierwszy wyczekany synek jakże w używanym (miałam jako drugi używany i tak ) ale KUPIŁAM go sobie. Za swoje fanaberię płacę sama.
Za to druga rzecz z tej wypowiedzi mnie wkurzyła, a mianowicie to, że Dorota chciała tam rządzić. Być może dziewczyna dlatego wybrała swoich rodziców, a pakującej się w jej życie dorocie rzuciła wózek na pożarcie. Zgaduję. Oni nie są małżeństwem.
A ja mam dużo żalu i nic do powiedzenia odnośnie mojej kochanej wnusi. Maleństwo ma dopiero dwa tygodnie ja już zagryzam zęby z nerwów.
Oczywiście nie mieszkają u mnie i nie mam nic do powiedzenia, może i lepiej...
Czekam tylko gdy będę potrzebna a wtedy zrobię swoje i uśmiechnę się, bo cóż innego może zrobić babcia.

to się dwa razy powtarza, że Ona nie ma nic do powiedzenia. No i "może i lepiej" , bo jak rozumiem byłaby to wyłącznie krytyka. To ja takiej babci dziękuję.
halo teściowa mojego męża ma ograniczony kontakt z wnukiem i nami ogółem, sama sobie na to dzielnie zapracowała całe lata. Jak Dodofon napisała, tak jest- jak sobie "wychowasz" , czyli jaką relację zbudujesz, tak masz
bera7, tak też może być, chyba? Że rodzina jednej strony (albo i obu ) nie akceptuje faktu pojawienia się potomstwa.
A odmienne wartości? Sory, wystarczy tylko nie dawać okazji do ich wpajania, jeśli sobie nie życzymy, nie trzeba ucinać kontaktów.
Z odmiennymi systemami wartości dziecko i tak się zetknie.

Dodofon, hmm... mówisz, że tak świat wygląda? Że taki np. "Kochanek Lady Ch." powstał bez podkładu  z życia?
Że nie ma na świecie dzieci poczętych wyłącznie z chuci? Że chuć nie ogłupia starannie wychowanych? Fajnie by było.

bobek, nie twierdzę, że wiele osób, ale się zdarza. Wide sąsiednia dyskusja w "sercowych" do czego posuwają się kobiety żeby mieć dziecko. I co, jeśli dana pani zaplanuje sobie "mieć dziecko TYLKO dla siebie, innym - w tym ojcu - wara! Niech tylko płaci."?
Obawiam się, inaczej niż Dodo, że absolutnie każdy może stać się ofiarą ludzkiej perfidii. A i - emocji. Zwykłych, a burzliwych emocji.
A ocena własnego postępowania zawsze zależy od punktu siedzenia/widzenia. Moja racja nie przestaje być najmojsza.

nika77 przecież wiem, że nie są małżeństwem. Tym bardziej prawdopodobna jest sytuacja (oby nie): "Dawać kasę, a tak w ogóle to wypad! Nasze dziecko!" (jednej rodziny). Nadal mi się wydaje, że coraz więcej przypadków traktowania mężczyzn wyłącznie jak rozpłodników + zawartość konta. Co wtedy winna matka takiej ofiary - czyli babcia? A ból musi być straszny.

Uważam, że jesteś małostkowa i okrutna. Dziecięco okrutna. Niedojrzała do poukładania zdrowych relacji w szerokiej rodzinie. Uważaj! Karma  😀iabeł:


Tak, przypadków wypinania się na własne dziecko też nie ubywa 🙁
halo - nie znam tej książki więc nie wypowiem się.
Pożądanie zapewne dopada wszystkich.
Ale łatwiej je sobie wytłumaczyć gdy z domu wynieśliśmy zasady żeby nie "ruchać" wszystkiego co się rusza (dotyczy chłopców) czy nie dawać komu popadnie (dotyczy dziewcząt).
To że mam chęć nie znaczy, ze latam z gołym cycem a facet jeśli ma chęć nie leci od razu do Pani z Lasu.
halo ja jestem okrutna i małostkowa? no chyba się szaleju najadłaś. Ja zwyczajnie chce mieć zdrowe dziecko. Nie wiem co w tym dziwnego. Nie chcę tłumaczyć co babcia miała na myśli, bredząc że w życiu dziecka ważna jest TYLKO matka, że ojciec to nikt itp brednie. Siebie też nie zamierzam torturować cotygodniowymi nasiadówami babci, która i tak nie zwraca uwagi na dziecko bardziej niż kwicząc nad nim kilka minut z radości, a przez 6 godzin monologuje jaka to biedna, tudzież przesłuchuje upolowaną ofiarę. Zapracowała na taki stan rzeczy. Widują się regularnie, ale nie będzie to babcia u której będzie spędzał weekendy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się