Króliki oraz gryzonie

Mzimu dam :kwiatek: No niestety, ona jest idealnym przykładem 'pracy' pseudohodowców dających małe, słodkie, puchate króliczki do sklepów...
Muffinka to jest praca na tyle czasu, ile chcesz i możesz poświęcić. Są osoby, które są 'tylko' domami tymczasowymi, które też dzielą się na te, które chodzą z podopiecznymi sami do weterynarza i na takich, którzy tego nie robią (z różnych przyczyn). Są osoby, które chodzą na dyżury do nas do biura, tyle dni w tygodniu ile chcą i mogą (im więcej takich osób, tym reszta automatycznie ma mniej pracy). Do tej pory u nas też były trzy inspektorki adopcyjne, które były odpowiedzialne za wszystkie domy tymczasowe, adopcje i jeżdżenie masowo do weterynarza ze wszystkimi królikami, które są w biurze. Niestety od połowy kwietnia zostaje tylko jedna, więc ja i jeszcze druga dziewczyna prawdopodobnie zostaniemy też inspektorkami, żeby utrzymać lubelski oddział i podzielić się ogarnianiem maili, ludzi i królików. Jak się zgłosiłam na wolontariat, to w zamyśle miałam robić tylko zdjęcia od czasu do czasu, a skończyło się na dyżurach 5 dni w tygodniu, DT, jeżdżenia z każdym do weta, brania do siebie chorowitków itp., także tego. 😁 Generalnie dziewczyny z każdego oddziału są wdzięczne za każdą ofertę pomocy, ile by to czasu nie zabierało.
Ale to nadal jest forma wolontariatu?
Czyli pracvujesz/uczysz się gdzieś a fundacja to dodatkowe zajęcie?
Tak, oczywiście. 🙂 To jest w całości organizacja non-profit, żadna z osób nie ma korzyści materialnych, włącznie z Panią Prezes. 😉
Fajnie. W Wawie chyba też jest jakaś fundacja...ale ja i tak nie mam czasu.
W Wawie jest Fundacja Królewska i oddział SPK. Właśnie walczą o lokal. 😉

Mała ma najprawdopodobniej chłoniaka... Jest znikome prawdopodobieństwo, że to jednak zapalenie wyrostka, doktor nie za bardzo się ku temu skłania. Nikt nie jest w stanie powiedzieć ile pożyje. Musi przede wszystkim jeść i dostawać lek na trzustkę, nic więcej nie da rady zrobić. Siedzę i płaczę.
O kurcze 🙁 trzymaj się.
Ona jest Twoja czy u Ciebie w DT?
Teoretycznie DT. W praktyce, to i tak bym jej nikomu nie oddała.
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
31 marca 2015 20:13
Cholera flygirl, strasznie mi przykro. Okropny rok dla uszaków i ich właścicieli... Trzymajcie się obie dzielnie. Dogadzaj jej jak tylko możesz a w odpowiednim momencie pozwól odejść. Pamiętaj leczymy dopóki nie uwłacza to leczonego pacjenta... Mam jeszcze nadzieję i trzymam kciuki, że wyjdzie że to nie to najgorsze. Ściskam Was obie bardzo mocno!
Niestety już raz miałam sytuację, w której musiałam podjąć tą decyzję. Moja prywatna królinka była chora na białaczkę. Póki co wierzę, że skoro tyle przeszła i nie straciła tej siły, to dalej będzie silna. Boję się tylko strasznie tego, że jutro musi jechać do biura, nikt tam nie siedzi 24h. Nie wiem, co ja zrobię, jak jej się pogorszy, kiedy mnie nie będzie.
A dlaczego musi jechać do biura?
Bo ja wyjeżdżam do domu. Ale dziewczyna z Wawy spadła mi jak z nieba, powiedziała, że może się nią zająć. 💃 Kamień mi spadł z serca, że ktoś będzie nad nią czuwał i pilnował jej jedzenia. W dodatku to jest założycielka Fundacji Królewskiej i ma doświadczenie, więc tym bardziej się cieszę. Jutro lecę jej chyba całą półkę czekolad kupić, albo nie wiem co. 😜
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
31 marca 2015 22:12
Czyli Ola się nią zajmie 😉 będzie w najlepszych rękach jakie mogły Ci się trafić!
O znasz? To mi powiedz, co lubi ze słodyczy? 👀

edit. mała jednak zostaje w Lublinie 💃
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
01 kwietnia 2015 05:11
Znam 🙂 chyba najbardziej lubi jak ktoś coś przywiezie dla królików. Żwirek to towar wiecznie deficytowy.
Żwirku nawet nie miałabym jak wziąć z walizką, torbą i królikiem. 😉 Na szczęście kryzys zazegnany i zostanie tutaj, blisko wetow, którzy ją znają. Uff.
No to fajnie. Byle jej się nie pogorszyło 🙂
flygirl jakbyście mieli jakąś mocno hard corową sytuację w Stowarzyszeniu to dawaj znać, chętnie pomogę jak będę miała chwilę, jestem z Lublina, mam samochód, królika w domu, więc może dam radę 🙂 nawet mogę jakiegoś przez jakiś czas przechować, tylko najpierw muszę wykastrować swojego  😁

Kryzys kłaczkowy chyba zażegnany, poszliśmy z królikiem na układ, że siemię dostaje do jedzenia z czesano raz na 3 dni i jest chyba nieźle, kłaki się nie kłębią po klatce, a królik prawie nie obrażony 😀
Arroch kobieto  :kwiatek: Często dosyć mamy podbramkowe sytuacje, jak coś, to będę uderzać. 🙂
Moja kochana czyściutka Mananka właśnie dwa razy pod rząd nasikała mi na kanapę 🙁 dlaczego 🙁?

W ogóle coraz bardziej się rozkręca. Wariuje jak szalona. Słodka jest mimo tego że zjadła mi ściany. ale to sikanie mnie zmartwiło.
flygirl, nie, nie jestem z fundacji 🙂 Przesiaduję w lecznicy na praktykach nieograniczonych w czasie 🤣 . Poza psiakami i kotami, zwierzęta nieudomowione (jeże często), głównie gady - połowa pacjentów, króliki, gryzonie. Przypadki "zwyczajne" i te "marne". Najwięcej gadów w sumie.
Ja niestety mam już dwunastkę świrów w domu, więc DT nie mogę być (jedyne co zmieszczę to łagodną samicę szynszyla i ew. samicę szczurka jeśli moje jej nie zeżrą), ale jak trzeba w inny sposób pomóc nie ma problemu, zawieźć, przywieźć, obejrzeć.

edit: teraz doczytałam 🙂

Arroch, a nie myślałaś o podawaniu malt pasty, albo soku z ananasa? Pomaga w zapobieganiu zakłaczania.
efeemeryda   no fate but what we make.
02 kwietnia 2015 21:50
malt pasty nie wolno podawać królikom, królik to nie jest kot  😉
ale sok z ananasa jak najbardziej  😉
Podaje się królikom, szynszylom, fretkom itd., weterynarze polecają, to nie mój wymysł 🙂 ale też wolałabym iść raczej w coś naturalnego jeśli tylko jest możliwość zawsze 😉
efeemeryda   no fate but what we make.
03 kwietnia 2015 22:50
fretka to nie jest królik, tak samo jak królik nie jest kotem, tak się składa, że kończę niebawem studia weterynaryjne, mam fakultet ze zwierząt egzotycznych i od najlepszych specjalistów w tym zakresie wiem, że nie wolno tego podawać, mimo, iż jest to zalecane przez wielu lekarzy, którzy lubią sobie do jednego wora wrzucic królika z fretką czy kotem...
Dobrze, nie musisz mieć do mnie pretensji, a tak widzę twoją wypowiedź. Jak napisałam, nie ja to wymyśliłam, ale teraz będę mądrzejsza o tą informację, dzięki.
efeemeryda   no fate but what we make.
04 kwietnia 2015 20:02
Przepraszam, ze za ostro to powiedziałam ale sama dostałam za to ochrzan. 
:kwiatek:
Z lekkim opóźnieniem, ale z całego serca - wszystkim królikom i gryzoniom wątkowym życzę długiego życia w zdrowiu i w humorze, a ich opiekunom mnóstwa radości i satysfakcji dostarczanych przez podopiecznych (i bezmiaru cierpliwośći też życzyć nie zaszkodzi 🙂😉.
A karteczka wspominkowa - nie mogłam się powstrzymać, żeby na tego pysiola jeszcze raz nie spojrzeć.
Dziękujemy, nawzajem cudiwnych świát.
Mzimu, pysiol jest przecudny. Jak kiedyś będziesz mogła, to powstawiaj więcej jego zdjęć.

Mój Ryś też odszedł właśnie w Święta Wielkanocne. Tutaj takie nasze wspólne zdjęcie, jak się tuli gadzina do mnie. Strasznie potrzebował czułości, miłości i głasków, nawet jedzenie przestawało się liczyć w obliczu dłoni gotowej do głaskania (dlatego jak dawałam żarcie drapieżnikowi, to musiałam go głaskać drugą ręką, bo on przy jedzeniu niestety nie umiał się zachowywać, rzucał się na nie jak wściekły i kilka razy przez przypadek mnie dziabnął. Wystarczyło dziada głaskać, on się rozpływał na masło i mimo, że mu miskę przed nosem stawiałam - zero reakcji  🤣 )
[img]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xaf1/v/t1.0-9/11102857_853358864735962_5843375394384542812_n.jpg?oh=7cbcd36a5998c6b4df1f2cda1890a400&oe=55B4BF72&__gda__=1437953987_b7bb6ef73e6590cd26aea4e23eaa770c[/img]
Meise- jaki śliczny Króliczek 🙂
Dziewczyny jak szczepicie swoje króle? Tyminłączonymi szczepionkami? Podobno jest taka na pomór i myksomatyozę, co się szczepi raz na rok.
W przyszłym tyg idę z Mananką i chciłabym wiedzieć z czym to się je🙂
Mi odradzano w Azylu szczepionkę Castomix ( mam nadzieję że dobrze zapamiętałam), że podobno jest mało bezpieczna.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się