Kącik WEGE :-)

opolanka jest bardzo duzo fajnych blogow, ten tez jest super. Mi na poczatku bylo wygodniej kupic sobie ksiazke. Niedawno widzialam w empiku pare fajnych, szczegolnie spodobala mi sie "Dieta roslinna na co dzien " bo miala wlasnie duzo podstawowych informacji. 'Nowoczesne zasady odzywiania" tez jest fajna. Powodzenia, i nie boj sie i nie daj sobie wmowic ze bedziesz miala jakies braki 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 kwietnia 2015 08:07
dziękuję serdecznie 🙂
Ja nigdy specjalnie mięsożerna nie byłam i w zasadzie bliżej mi do diety wege.
Boję się trochę, bo nie znam się w ogóle na dietach i żywieniu...
opolanko, bo to wcale się nie trzeba jakoś specjalnie znać! Jedz różnorodnie i kolorowo - to najlepsza zasada 🙂
Jak zaczynałam być wege 9 lat temu, to też pojęcia o dietach/gotowaniu nie miałam. A zdrowa byłam/jestem jak koń (mimo, że obiektywnie uważam, że moja dieta daleka jest od zdrowej. Mnóstwo słodyczy, kawa, okazyjnie alko w większej ilości...).

Mój mężczyzna dostał od siostry i jej brata na urodziny książkę Jadłonomii - ależ ona jest pięknie wydana!

opolanko, sprawdź ten blog: http://www.jadlonomia.com/ - blog zeszłego roku i najbardziej polecany vege blog ever 🙂 (w PL of kors)
No i witaj w naszym gronie, mam nadzieję, że spodoba Ci się vege life-style i zostaniesz z nami na dłużej  :kwiatek:
opolanka   psychologiem przez przeszkody
07 kwietnia 2015 09:05
dziękuję 🙂
Myślę, że mi się spodoba, od dawna już tak się przymierzam, tylko mam lęki 😁
zagłębiam się w lekture jadłonomii 🙂
opolanka, ja polecam jeszcze http://quchniawege.blogspot.com/
autorka też jest mamą od niedawna 😉
a ja zrobiłam takie na święta wielkanocne:
http://www.mojdietetyk.pl/cos_pysznego_zdrowego/wegetarianski-pasztet-z-brokulow-i-fety.html
mam gdzieś zdjęcie, potem wrzucę. piekł się prawie 2 razy dłużej niż w przepisie, ale był PRZEPYSZNY i nawet nasi "zatwardziali" rodzinni mięsożercy chętnie zjadali  😅
opolanka Sprobuj podejsc do tematu zupelnie na luzie, a nie na zasadzie deklaracji na cale zycie. Wystarczy, ze powiesz sobie "zobacze, jak mi bedzie na diecie wege powiedzmy przez tydzien". I jak stwierdzisz, ze jest super, to przedluz sobie o nastepny tydzien itd. Metoda malych krokow jest lepsza, niz wielkie rewolucje!

Meise Ksiazke Jadlonomii dostalam na urodziny. Masz 100% racji, ze jest swietnie wydana! A jakie przepisy! 😜


ovca Chcialam pisac jeszcze przed swietami, ze sie do ciebie wbijam na zarcie 😉) U mnie swieta minely totalnie nieswiatecznie- byla kasza gryczana i jakies tam warzywa ze wzgledu na brak czasu i weny tworczej.

Musze przyznac, ze ubolewam nad faktem karmienia piersia. Chetnie przeszlabym tak, jak w tamtym roku na wiecej raw food, a tu sie nie da. To zakazane, bo malej sie robi d... pawiana, tamto zbyt aromatyczne i mleko nie smakuje.. Masakra. I za oczyszczaniem dieta tez tesknie, bo mnie totalnie zasyfili lekami pod koniec ciazy. Moze w nastepnym sezonie  🙁
macie jakis przepis na pastę z zielonego groszku? Tzn. wiem, że w necie jest full przepisów ale chodzi mi o coś sprawdzonego 😉
Podrzuci ktoś pomysł co zrobić z warzywami z wywaru na zupę? Nie lubię jak w zupie za dużo pływa, a lubię aromatyczne wywary, więc zostaje mi dużo warzyw. Ostatnio robiłam sałatkę warzywną, ale teraz nie mam na nią chęci. Jakieś placki albo jakoś zapiec to? Bo najchętniej coś pieczonego, nie smażonego.
z zielonego groszku to najbardziej lubie najprostsza na swiecie paste - groszek + czosnek i to wszystko 🙂

a moze pasztet jakis magda? albo kotlety?
Coś konkretniej? mam 2 marchewki, pietruszkę i seler aktualnie. Schowała do lodówki, jutro bym coś wyczarowała. Zastanawiałam się nad ugotowaniem jakiejś kaszy, zmieleniem z warzywami, upieczeniem w formie kotletów i podaniem z dodatkiem sałaty.
no i kul, tez bym tak zrobila 🙂 Jakos na pasztety nie mam weny, chociaz ten z brokulow z feta mam ochote zrobic 🙂
Mi się pasztety rozpadają często i jakoś nie zjadam ich chętnie. Kotlety smażyłam zawsze, ale czas zmniejszyć ilość smażonego w diecie! Niedługo konsultacja dietetyczna (z osobą, która pisze o sobie: Jestem dietetykiem klinicznym, absolwentką Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego. Specjalizuję się w dietach roślinnych, a pracę końcową broniłam z Weganizmu w sporcie) - pewnie będę musiała się przekonać do innego jedzenia w końcu.
magda
probowalam ponizszy, zamiast jeczmiennych mialam owsiane i bez sezamu

Składniki:
-płatki jęczmienne
-włoszczyzna (marchewka, seler, pietruszka)
-opcjonalnie cebula i czosnek (Lily, opcjonalnie 😉 )
-przyprawy; ja daję sól, pieprz, kurkumę (dzięki temu mają miły dla oka, żółciótki kolor), curry, czerwoną paprykę, jakieś zioła (majeranek, oregano, co kto lubi), ewentualnie natka pietruszki
-bułka tarta do panierowania, może być też trochę sezamu
-olej do smażenia

Przygotowanie:
-włoszczyznę w dużych kawałkach wrzucamy do ok. 4 szklanek gotującej się wody
-ugotowaną wyjmujemy
-do powstałego bulionu wrzucamy ok. 2 szklanki płatków, mieszamy; zostawiamy na chwilę w spokoju, płatki pochłoną płyn i zrobią się lepkie
-na grubej tarce ścieramy ugotowane warzywa z bulionu, dodajemy przyprawy, posiekaną cebulę, wyciśnięty czosnek, posiekaną natkę pietruszki, sól, pieprz; dokładnie wszystko mieszamy;
-jeśli mamy wrażenie, że masa jest za luźna - dosypujemy płatków, jeśli za gęsta - dolewamy wody;
-gotowe, powinniśmy mieć lepiącą się, aromatyczną masę, mi bardzo smakuje nawet na "surowo" :mryellow:
-toczymy kulki, spłaszczamy w dłoniach, obtaczamy w bułce wymieszanej z sezamem; tak uformowane kotleciki kładziemy na patelnię z rozgrzanym olejem, pieczemy na złoto z obu stron;
-gotowe kotleciki kładziemy na papierowym ręczniku aby odsączyć nadmiar tłuszczu;
-od razu po upieczeniu będą bardziej miękkie, jak ostygną staną się zwarte i elastyczne;


Aha, wersja dla osób w pośpiechu jest taka:
gotujemy w czajniku wrzątek, zalewamy płatki, a surowe warzywa ścieramy na tarce, mieszamy całość (+przyprawy), masa gotowa

http://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4899&highlight=kotlety
ovca   Per aspera donikąd
09 kwietnia 2015 20:36
macie jakis przepis na pastę z zielonego groszku? Tzn. wiem, że w necie jest full przepisów ale chodzi mi o coś sprawdzonego 😉


ja mam pyszną z zielonego groszku i pistacji. Sprawdzona- chcesz? 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
09 kwietnia 2015 21:14
Pandurska, ja sobie zdaje sprawe, że łatwo nie będzie, bo w koło sami mięsożerni 😉
Ale z drugiej strony ja mięsa ogólnie nie lubię, dochodzą do tego jeszcze jakieś przekonania, więc może się uda 🙂

Na razie kupiłam ciecierzycę z Bonduelle w puszcze i nie wiem co z niej zrobić 😉
Opolanka, wziać i zjeść 😁
żarcik, ja po prostu jestem fanką smaku cieciorki i ją najnormalniej zjadam ekspresowo zaraz po ugotowaniu. pewnie dzieczyny bedą w stanie podac jakiś bardziej rozbudowane przepisy 😉
Mój ulubiony i najprostszy sposób na szybki obiad z cieciorki to:
pucha cieciorki do garnka, do tego jeden spory pokrojony w małe kawałeczki ziemniak, zalewam to wodą tak, by prawie zakryła wszystko i doprawiam - sól, tandoori masala, curry. W 20-30 minut pyszny obiadek. Ziemniak ma być rozgotowany, tak by pod widelcem się rozpadał. Wtedy jak to nieco przestygnie robi się z pomocą ziemniaka gesty sos.
ovca   Per aspera donikąd
10 kwietnia 2015 08:06
Na razie kupiłam ciecierzycę z Bonduelle w puszcze i nie wiem co z niej zrobić 😉


chrupki- odsączoną rozsypujesz na blaszce, obficie podsypujesz ulubionymi przyprawami, trochę dobrej oliwy i do piekarnika aż zrobi się chrupiąca 🙂

ovca Chcialam pisac jeszcze przed swietami, ze sie do ciebie wbijam na zarcie 😉)

spokojnie byś się najadła- jeszcze dzisiaj dojadam pasztety i 'sernik', tyle tego było  😂

wiecie co... od dwóch lat jestem weganką, od grudnia jestem na diecie bezpszenicznej. W nowej pracy jednak dużo podrózuje, sypiam w hotelach, często nie mam czasu i mozliwości zjeśc niczego "swojego". I niestety czasami jestem zmuszona zjeść tę bułkę na śniadanie, albo co gorsza croissanta (nie wegańskiego 🤔), czy coś innego z mąki. I powiem Wam, że czuję tak drastyczną różnicę in minus, że mi się odechciewa 🤔 zgaga, wydęty brzuch, pogorszenie cery... Nosz kurcze, kiedyś bym nie przypuszczała jak bardzo komfort życia moze sie zmienić przez drobne modyfikacje w diecie...

ovca, wow, jaki genialny pomysł na ciecierzycę!!
wszystko zalezy od organizmu, a modyfikacje no nie powiedzialabym ze drobne 🙂
Z cieciorki można zrobić hummus:

cieciora + oliwa + sok z cytryny + sól + tahini (jeśli się ma, można nie dać, albo dać po prostu sezam) + czosnek
blendujemy, a potem jeszcze dolewamy trochę lodowatej wody i doblendowujemy do gładkiej i lżejszej konsystencji

Albo użyć do sałatki:

zielsko: ogórek, pomidory, cebula, rzodkiewka, papryka, kolendra, pietruszka
jako sosik: oliwa, skórka + sok z cytryny, czosnek, ocet winny, odrobina cukru
a same cieciory można podpiec - jak ovca radzi - z mielonymi kardamonem, kuminem i zielem angielskim
ja bardzo lubię ciecierzycę w pomidorach (podsmażona cebulka, przecier pomidorowy + ciecierzyca i przyprawy wg uznania) 🙂
a jeżeli chodzi o pastę groszkową > groszek z oliwkami zielonymi  💘
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 kwietnia 2015 20:22
macie sprawdzony przepis na pomidorową? szukam takiej, która będzie smakować jakby na mięsie była, robiłam wege raz i się zraziłam.
eee no chyba tak srednio pytac ludzi ktorzy swiadomie zrezygnowali z miesa (i jego smaku) o cos takiego...  🤣
Dlaczego? Można nie jeść mięsa z powodów etycznych, a do samego smaku nic nie mieć.
madmaddie-spróbuj zrobić ją na bulionie warzywnym lub dodać dużo masła (jesli robisz zupy tak, że np najpierw podsmażasz cebulkę, ziemniaki lub inne składniki, a potem zalewasz woda lub wywarem)
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 kwietnia 2015 22:21
nerechta, mięsa nie jem z różnych powodów, ale lubię jego smak. tak zwyczajnie.

Rul, dzięki, spróbuję tak 🙂
dea   primum non nocere
11 kwietnia 2015 23:04
Hehe, a ja właśnie ostatnio wspominałam, jak odkryłam jako dziecko dlaczego czasem mi w domu zupy smakują a czasem nie 😉 jednak ludzie są różni 😉 a najciekawsze, że bez szczególnych protestów przestawiłam na "wodzianki" całą rodzinę, również braci i ojca (któremu wcześniej zdarzało się dorzucić jakiegoś smakopsuja do gara). Zupy ja gotowałam. Jedli wszyscy. Na drugie sobie robili niezależnie mięso. A pomidorowa i barszcz szczególnie bez tłuszczu w ogóle :p
Z tej serii jeszcze pamiętam zdziwienie kolegi w firmie, jak sobie zupę w słoiku przyniosłam: "POMIDOROWĄ jesz? przecież jesteś wege?" :p
madmaddie, pani sie nie obraza 😉
tez zup na miesie nie lubilam i w zasadzie nie jadlam, teraz zupy uwielbiam wszelkie - trzeba umiec ugotowac po prostu a smak jak dla mnie robia warzywa 🙂

edit: ostatnio kotbury pisala, ze dodanie wedzonej papryki "umiesia" smak.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się