Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

Co do Opli nie do zajechania... Mamy Astre kombi z 94. Blachy robione, chłodnica, akumulator, alternartor, świece, klocki, przeguby, chłodnica, skrzynia... i wszystko czego zapomniałam wymienić. Ostatnio mama jechała po mnie do stajni, pach i stoi na poboczu. Co tym razem trzeba wymienić? Komputer i silnik! Nigdy więcej Opli.
Moja mama ma Honde Civic 1,4i  1996r.  🙂 jest bardzo zadowolona. Sprowadzona dwa lata temu z Niemiec, oprócz wymiany standardowych rzeczy typu olej czy klocki to nic się w niej jeszcze (odpukać) nie zepsuło, jest zagazowana, pali ok 8-9l gazu i 7l.benzyny,  nie rdzewieje i przyjemnie się jeździ.
Jak już zdobędę to cholerne prawo jazdy to "Hania" będzie dla mnie, a mama ma w planach kupić Mazdę 3. Wcześniej miałyśmy Citroena AX i to była jedna wielka pomyłka.
Golf, Golf, Golf

i jeszcze raz Golf jeśliby się nie utrwaliło.
Moja Granatowa Strzała to III z 94 roku. 3-drzwiowa co mi akurat odpowiada. Bagażnik dla moich potrzeb bardzo pojemny - dwa siodła + inny sprzęt, pasza, itd. wchodzi bez problemu.
Trochę przejść awaryjnych z nim miałam, ale to kwestia, że właśnie dobrze się trzymał. Kupiłam go jako 11latka, w którym praktycznie nic nie było robione, bo nie było potrzeby. Akurat trafiłam na czas kiedy kilka części trzeba było jenak wymienić. Ale to tez nic strasznego, bo są one stosunkowo tanie.
Pali moim zdaniem przyzwoicie, tym bardziej, że lubię jeździć i "pojechać" czasami. W lecie 6l na trasie, 7,5 pomieście, w zimie 7,5 na trasie, po mieście max 9 litrów.

Inna sprawa, że właśnie mu zrobiłam kuku i czeka mnie wymiana drzwi, prostowanie progów i słupa. Nawet powstała kwestia czy nie lepiej sprzedać powypadkowo bez naprawiania, a za jakiś czas nie kupować trochę młodszego autka. Kocham mojego jedynego meżczyznę miłością jedyną i jakoś nie wyobrażam sobie na razie rozstania. Zawsze zakładałam, że dojeździmy razem do jego amerykańskiej pełnoletności.
Ale gdybym miała jednak pozbyć się tego egzemplarza i kupować coś "nowego" to na pewno znowu byłby to Golf.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 kwietnia 2009 10:57
Ople, przy tej marce pozostaje tylko dodać "j.b..e ople".

Moi rodzice mieli Astrę combi, kupiona w salonie - bardziej awaryjnej kupy złomu chyba świat nie widział. Pomijając fakt, że rozrusznik nie działał dobrze od początku (naprawiana tysiąc razy na gwarancji, ale chyba nigdy nic nie poprawili, dopiero jakiś mechanik hobbysta odkrył problem, po kilku latach schizy), do tego wieczne problemy z akumulatorem, zimą był ładowany dużo częściej niż moja stara komórka. Kiedyś na trasie Szklarska - Kalisz postanowiłam zatankować we Wrocławiu - i już nie zapaliłam, ratował mnie brak koleżanki "na popych"  🤔wirek: Takie cyrki zdarzały się często, na szczęście blisko od domu. Plus wieczny śpiew paska klinowego, tu coś puka, tu coś stuka, niedawno rozsypał się silnik. Po wymianie tata powiedział Astrze bye, o 13 lat za późno. NIGDY WIĘCEJ OPLA!

A ja śmigam Toyotą Starlet 1.3 rocznik... 1994  😁 , ma tylko jakieś 88tyś km na liczniku, i do tej pory - odpukać, oprócz wymiany opon i oleju nie zrobiliśmy NIC, mam wrażenie że jeżdżę nowym autem  😍
Jej największą wadą jest kolor, ale jakoś jej to wybaczyłam.


Sierra, a może Toyota Corolla? Bardzo mi się podobają, i pamiętam czytałam kiedyś jakieś rankingi i bardzo ją tam chwalili.
u mnie w rodzinie mawia się że "kto ma opla ten ma hopla"  😎
ja uparcie wożę się komunikacją miejską, tylko i wyłącznie z powodu braku prawka  😉
a z czystym sumieniem, jako pasażer mogę polecić Peugeota 607 - elegancki i baardzo wygodny, pojemny i chyba nawet przyczepkę może pociągnąć 😉
mialam przez miesiac zastepczego forda focusa (nie ma to jak auto zastepcze tej samej klasy co oddawany voyager- ale coz..)- calkiem niezle sie jezdzilo!
pozyczylam kiedys od kolegi seata leona- tez przyjemne.

a moze zachwalana przez wielu kia ceed?
Ja jak kupowałam auto to chciałam Seata Leona, potem zakochałam się w Hondzie Civic Sport  😜 (nadal o niej śnię  :hihi🙂  ale ponieważ byłam świeżo po zdaniu prawka wybrałam, autko małe, zwrotne, energiczne, ekonomiczne i nie psujące się - Nissan Micra- wtedy dwu letni, dziś czterolatek - szczerze polecam- Ropuch jest bardzo kochany i niezawodny  😍
ja Micrą jeździłam na kursie. Fajne autka, małe, zwinne i z tego co pamiętam dość mało palące 😉

A ja zakochana jestem w VW Tiguanie  💘 Byliśmy o krok od kupienia, ale Toyota zrobiła promocje i wyszła Toyota sporo taniej. Ale w sumie nie żałuje, bo jeździ mi się bardzo dobrze RAV4 🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
19 kwietnia 2009 01:09
Ja od kiedy mam prawko rozbijam się Oplem Kadetem Club kombi, nie pamiętam z którego roku... (chyba 92' ale nie będę zmyślać 😉 )
Silnik 1.9 pali ok.7 l
Bardzo dobrze mi się nim jeździ, fajnie się prowadzi i swoje potrafi 😉
Nie jestem miłośniczką szalonej jazdy, ale wiem, że można go nieźle rozbujać  😎

Jak już wcześniej było wspomniane Ople mają problemy z rdzą, mój oczywiście też  🙄

Od kiedy go mamy (ok. 5 lat) dzielnie nam służy, z poważniejszych awarii przytrafiło mu się coś z zapłonem (padł mi kiedyś na środku skrzyżowania ze światłami  😵 ), a teraz stoi w garażu, bo poszła mu chłodnica  🍴 , ale tata cały czas nad nim pracuje.


Kiedy zabrakło Opelka wożę się Fordem Transitem  😎
Wiadomości technicznych nie udzielę, bo nie pamiętam  😡
Musze Wam powiedzieć, że genialnie się jeździ takim "sprzętem", na początku się bałam (wszystko jakieś takie duże  😁 ), ale kiedy raz wsiadłam, nie miałam ochoty wysiadać 😉
Najfajniejsza była reakcja ludzi u mnie w miasteczku, zwłaszcza facetów, gapili się na mnie, jakbym jechała co najmniej na słoniu  😁

Moim wielkim marzeniem jest najpiękniejsze na świecie Audi TT  😍 , wiem że kiedyś będę takie miała, choćby za 20 lat 😉
Ja jezdze mazda 323 sportive, 1,6, 98 koni. Spala 6-7 litrow podczas spokojnej i 9-10 l podczas szybkiej jazdy.



Mam ja juz 3 lata, zrobilam w tym czasie 100.000 km, nadal nic sie nie psuje, zuzywa malo oleju, jest szybka, duzo sie w niej miesci i ja po prostu kocham to auto. 
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
19 kwietnia 2009 08:36
Ja od 3 lat pomykam Toyotą Yaris (tą w nowej budzie) i uwielbiam ten samochód. Pali mi ok 7l , bardzo wygodnie się go prowadzi, wbrew pozorom jest dużo miejsca i jak się złoży tylnie siedzenia to można masę rzeczy załadować no i jest bezawaryjny.
Ja jeździłam 3 lata NISSANEM MICRĄ.

Super autko dla kobiety.
Zwinne, łatwe w parkowaniu, bardzo mało mi paliła (w cyklu mieszanym ok 5,5 l/100 km, w mieście ok 7l), miała niezłego kopa (90 kM przy tej wadze to jak torpeda), bardzo dynamiczne. Bezawaryjna. Jedyną rzecz którą przez te 3 lata robiłam (poza oczywiście przeglądami gwarancyjnymi i wymianami olejów i filtrów) to wymieniłam kilka razy żarówki i silniczek spryskiwaczy (na własne życzenie 😡 )

Moja miała masę ułatwiających życie bajerów typu bezkluczykowy system zapłonu i zamykania drzwi (możesz posiać w czeluściach torebki kluczyk i nie musisz go szukać aby odpalić auto-wystarczy, że znajdzie się on we wnętrzu samochodu), czujnik zmierzchu, czujnik deszczu, światła odprowadzające "follow me home" itp

Bardzo dobrze trzymała się trasy (lubię szybko jeździć), świetna widoczność.

Sprzedałam z powodów finansowych, ale jak tylko się odkuję to sobie znowu sprawię Micrę.

Ford Ranger
Jestesmy bardzo zadowoleni mimo ze to 4 l 😎
Pali nam jakies 16 l gazu/100
Samochód ma same zalety - 1,5 kabiny dla nas jest zaletą bo nikt go nie chce w domu na "wycieczki" pozyczac;]
Paka na ktorej wozimy ciągle coś, a to taczki, łopaty, płytki, drzewka, w sumie nasz tryb zycia i drogi po ktorych się poruszamy wymaga 4x4
Jakie wady? Nie ma centralnego mechanizmu roznicowego - dlatego L200 było by fajnejsze 😉 a Defender jeszcze bardziej no i pali
ale za to dzwięk silnika dzięki 6 cylindrom jest bezcenny 😍
Z rodzicami wozimy sie Suv'em Hondą CR-V ta w nowszej wersji.
Moim zdaniem jest swietna. Mamy ja 1,5 roku jest absolutnie bezawaryjna.
Swietnie sie prowadzi (siedziałam pierwszy raz za kierownica i nawet niezle mi szło).
Pakowna,wygodna.
Diesel silnik 2.2 pali 9-8 l.
Jedynie moza ja z wygladu jakos bardzo nie jestem zadowolona ale funkcyjnosc swietna  😉

Poprzednio mielismy dwa Peugoty ale były awaryjne a duzo paliły.

Moja siostra ma Renault Megane II.
Awaryjny niesamowicie,czesto stoi w warsztacie.
Benzyna 1.6 pali 9l.
Raczej mało pakowny.

Sierra Może Kia Ceed?Ogladałam,jezdziłam kierowca zadowolony z niej.Moim zdaniem fajne autko  😉
My chyba ulegliśmy propagandzie z czasów, gdy Volvo końskim sponsorem było, i stale jeździmy volvo. Tanie samochody  🤣 (obecnie 850 z 96 i 480 z 910), komfort, miejsce i bezpieczeństwo, oba na gaz zrobione. A 200 KM większego na wszystko wystarcza. Jedyny problem to warsztat, żeby się w volvikach orientował. Odkąd taki znaleźliśmy, to 0 problemów, bo części tanie! i łatwo dostępne  😂, a tylko serwisowe w zasadzie potrzebne, po ew. stłuczce też mały kłopot, bo uszkodzenia małe a części rozbiórkowych pełno. Tylko dżez będzie, gdy te się skończą, bo "nowe" volvo to już zupełnie nie to.
Opony, niestety  😕 , bo duży "szportowych" wymaga.
Za to 11l gazu dużego i 7/8 małego swobodnie do przełknięcia.
dempsey   fiat voluntas Tua
19 kwietnia 2009 14:21
dopisuje sie halo do klubu v 😉
tylko ze ja sie na razie nie mam co martwic, ze mi sie modele skoncza. 850 jeszcze przed nami, moze w tym roku... na razie dorzynamy 740 kombi Diesel. jest hmm nieco wiecej niz pelnoletni 🙂 ale nie zawodzi. sama sie dziwie.
tak ostatnio myslalam, ze teraz w 8mcu ciazy, balabym sie jezdzic czyms mniejszym/lzejszym/mniej pancernym (i szybszym 😉 ) a dziadkiem podrozuje powoli i z ostrozna ale bez obaw.
my mamy Mazde 323F taką jak ta

tata mi daje czasem siąść za kierownicą jak nikt nie patrzy. i mimo swoich lat całkiem fajnie sie tym jeździ 😉 i przez to zakochałam sie w typie sportowego samochodu i marzy mnie sie Audi TT.

małe, zgrabne. jak ja 😂 😉
Mój TŻ jest właśnie na etapie szukania ROVER'a z serii 200 dla siebie.
Dziś pierwszy raz widziałam ten samochód na żywo w komisie - aj, tylko schrupać.
Cena jak na takie wyposażenie, jakie oferuje ta seria, jak na wiek samochodu (96 i młodsze) są super przyjemne.

Nie omieszkam się pochwalić jak będzie kupiony 😀
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
20 kwietnia 2009 09:08
Kię Cee'd polecam. w tej cenie nie znalazłam nic z tej klasy tak dobrze wyposażonego. klima, 6 poduszek, elektryczne szyby, ABS, EBD, do tego ładna i ekonomiczna (jak na tak duży samochód). i dostałam czujniki cofania gratis 😉
awaryjność będzie można ocenić za pare lat.

kiedyś jeździłam Oplem Corsą - samochód nie do zdarcia, ale uwaga - nie kupować z silnikiem 1,0 - muł straszny do tego pali jak smok i o wyprzedzaniu można zapomnieć.

ale moje marzenie do Lexus IS 250 😜 to chyba najładniejszy samochód jaki wdziałam. ale do mojego trybu życia bardziej by pasował Lexus RX...
Po doświadczeniach z OPLAMI naszych (z Zafirą) i znajomych (z Sintrą) też powiem nigdy, nigdy, nigdy więcej opla. Psuła się wszystko, przeciekało, odpadało, o elektronice nie wspomnę.

Ja teraz mam Forda Escape - amerykaniec, suv 4wd, automat, 2,3 l, benzyna, coś jakby spoooro większy Fusion. Kocham go, jest nie do zdarcia, od 1,5 roku nic mu nie dolega, żadnych napraw nawet drobnych, pomimo tłuczenia po wertepach, zawieszenie w super stanie, spalanie jedyne 13-15 l/100  😀iabeł:. Strasznie jest żerny ale i tak go kocham, aha na typowej trasie pali dużo mniej, nawet < 10l. Te 15 l to przy jeździe po mieście w krótkich cyklach oraz na konie drogą polną na wielką górę.
Jedyne co bym zmieniła jakbym go teraz kupowała to wybrałabym z napędem hybrydowym.


Wg książki J. Clarksona "Nie zatrzymasz mnie" (http://alejka.pl/nie-zatrzymasz-mnie-4.html) najlepszym z omawianych tam aut jest WV Golf (bodajże 4 ale wszystkie zachwala) oraz Subaru Forester.
Ja śmigam voyagerem (czy jak to tam się pisze) 2.5 l turbo disel. Podoba mi sie jazda nim. Autko duże ale sprytne. Czasami są problemy z zaparkowaniem na mieście ale coś za coś w trasę idealne no i pojemne (akurat na nasze rodzinne wycieczki).
trochę kiepska jakość ale zawsze coś. Wcześniej jeżdziłam nissanem 100nx( dopóki z cięzarówką się nie spotkałam) to dopiero samochód nie do zajechania był. Odkąd nissanka trzeba było się pozbyć mój mężuś zmienia autka jak rękawiczki i nie może trafić na tego jedynego. Teraz mamy jeszcze audi c4 niby miał już zostać ale jednak dalej coś jest nie tak i juz myśli czy go nie sprzedać. Tak więc co dwa tygodnie oprócz voyagera jezdżę czym innym. Kiedy to się skończy 🤔wirek: to nie wiem. chyba jak mój facet z samochodowego bzika przejdzie na jakiegoś innego.
zaba   żółta żaba żarła żur
20 kwietnia 2009 13:31
A ja mam Mazdę 626 kombi 2.0TD i jestem bardzo zadowolona.Jest
komfortowa i super ekonomiczna.Prawie 4,7 m długosci , ciężkie i wygodne auto pali na trasie
5,5 l ON , a w mieście 6,5 l. Trochę jest mułowata na starcie , ale cos za coś.   😉
Auto absolutnie bezproblemowe!!!Jest to naprawde samochod godny polecenia tym,którzy jeżdżą duzo i nie chcą remontowac auta!
Dużo miejsca w środku, OLBRZYMI bagażnik  🙂

W przyszłym roku planuję zmianę autka i już wiem,że będzie to Mazda 6 w kombiaczu:



albo Honda Accord (też kombi)  🙂



A to moja obecna Strzała  😉

oti   Everybody lies...
20 kwietnia 2009 13:40
  ja mam Opla Corsę z 2003r. ogólnie to nie jestem z tego samochodu zbytnio zadowolona i już czaję się na nowy!  😜 przede wszystkim słaby silnik 1,2, a przy większych prędkościach 120-130km/h to mam wrażenie , że zaraz  odlecimy.. poza tym ma b.słabe przyspieszenie i często boję się nim po prostu wyprzedzać, bo nigdy nie wiem czy zdążę..  🙄
 ja go dostałam jak tylko zdałam prawko, więc jak na pierwsze auto to akurat jest fajny - mały, wszędzie się zmieści i przez ten słaby silniczek ogranicza śmiganie  😉
 na pewno największy atut Corsy to to, że na prawde malo pali (mój do diesel). 1x2tyg zatankuję go za 100zł i mi to zupełnie starcza, a sporo stoję w korkach, no i mam daleko do domu/szkoły/stajni więc trochę nim jeżdżę.. do tego mój praktycznie nigdy się nie zepsuł. ale marzy mi się bardzo Audi Q7 albo BMW X6, ale to zapewne nigdy, nigdy się nie spełni..  🙁
 ogólnie co do Opli to moja mam miała na próbę na chyba 2tyg Opla Astrę i Vectrę kombi i akurat te dwa modele bardzo dobrze się sprawowały. zwłaszcza Vectra z silnikiem 1,9  🙂 ale to trzeba by dłużej nimi pojeździć żeby lepiej ocenić. nie kupiła żadnego z nich, bo akurat weszła jakaś promocja na Volkswageny, więc kupiliśmy Golfa kombi. jednak Volkswagen to Volkswagen! świetny samochód!  😜
 co do volvo, to mój tata ma v40 i ogólnie samochód bardzo ładny, fajny, nie psuje się, ale strasznie niski! na większy krawężnik nie można wjechać bo sie przyciera.. nie mówiąc już o jeździe w jakimś większym błocie bo od razu się zakopie..  🙄
Mazdę 626 sedana miałam jeszcze w tamtym tygodniu. 2.0 disel fakt ciężko ją rozpędzić ale potem o.k. Ale jak dla mnie ważne jest jak szybko samochód się rozpędza i to nie był samochód dla mnie szczególnie jak się przesiadałam z voyagera albo z audi które mieliśmy przed mazdą z 2.7 silnikiem w benzynie. To dopiero miało kopa ale i wir w baku. Do tego był to jeszcze automat.
a my w sobotę kupiliśmy Sang Yonga Musso i powiem szczerze - fajna fura. 3,2 silnik mercedesa w środku, automat. Limitowana edycja. Auto z duszą. Nie wymieniłabym się na coś plastikowego prosto z salonu.
Pali przyzwoicie - 14-16 litrów gazu z przyczepą. Wygląda naprawdę fajnie i oldskulowo 😉 A w środku skóra koloru butelkowej zieleni. 😀

Chcieliśmy mieć wreszcie jakieś porządne, dość silne auto do wożenia koni... i mamy 😅
Sierra , z czystym sumieniem polecam Ci Mercedesa A Klasse. Do niedawna jeździłam tym autem przez 6 lat od nowości, pali 4,5l ropy na 100km, wrzucałam do niego cały koński sprzęt, co nie mieściło się do bagażnika ładowałam do tyłu ( niewiarygodnie dużo miejsca ma z tyłu wersja przedłużana, czyli LONG). Auto nieawaryjne, dodatkowo wyposażony w standarcie we wszystkie systemy ASR, ESP, ABS i coś tam jeszcze. I bardzo wygodny oraz szybki, łatwo parkować  w mieście, wygodny również do wsiadania i wysiadania przez to , że jest wyższy od Golfów, Ibizy, Corsy, a co za tym idzie jest z niego lepsza widoczność na drogę.
A Klasse przekazałam dalej teściowej, bo bardzo ja lubię - naprawdę - bo od męża na urodziny dostałam Mercedesa CLK Cabrio  💘
Do wożenia konia 😉 mamy Mercedesa ML - również niezawodny, godny polecenia, a jako auto rodzinne WV Multivan .
A tak w ogóle to BEZ GWIAZDY NIE MA JAZDY!
asds   Life goes on...
20 kwietnia 2009 19:12
Mi osobiscie podoba sie strasznie nowy CItroen C3 Spacebox, ale noiestety jestem zielona co do opinni na temat Citroenów.

Docelowo kiedys na moje hektary marzy mi się Nissan Navara, albo Toyota Hilux, chos ostatnio te Hiluxy coraz mniej sie robia terenowe a bardziej miejsko lansowe  😫
Oczywiście, mówimy o samochodach używanych, w granicy do 25 000+/- 3 000 (żeby było z czego schodzić 😉 ).
Ja jeżdżę hondą civic 1.4 1999, 90KM, na licznik 324 tys. z górką wkolorze pistacjowym  😁,  odziedziczyłam po tacie, ktory kupił sobie honde accord 🙂
jestem bardzo zadowolona, odpukać nie było poważnych awarii - zero problemów ze skrzynią czy silnikiem  😅
pali w mieście koło 8,5 l, poza koło 6 ! całkiem przyjemnie przyśpiesza powyżej 3500 obrótów

Jak pojechałam w pierwsza długą trasę z siostrą ( 1000 km w dwa dni) to spaliła mi poniżej 5,5 l
Ogólnie bardzo lubie swój samochod, to nasza 3 honda, oprocz tej znam blisko jeszcze 3 kupowane równoczesnie z naszymi i wszystkie były niezawodne tak więc mogę polecić z czystym sumieniem 🙂
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
20 kwietnia 2009 20:00
Mi osobiscie podoba sie strasznie nowy CItroen C3 Spacebox, ale noiestety jestem zielona co do opinni na temat Citroenów.


Znajomi mieli Citroena Xarę, nowiutkiego z salonu.
Powiedzieli, że nigdy więcej Citroena, nawet gdyby ktoś chciał dać w prezencie i jeszcze dopłacić.
Co chwilę coś się z nim działo, jedna rzecz naprawiona, druga się sypała, do tego naprawy kosztowne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się