Zorilla, jasny brąz z tej firmy będzie jak twoje siodlo.
ale one kryja słąbo, ciezko sie nakladają -nie równo , b. dużo idzie - bo bardzo rzadka szybko się wchłania.
i nic wspólnego z lakierem nie mają (w sensie ze połysk... no moze po en-tej warstwie...). i śmierdzą (na rozpuszczalnikach).
wez lepiej z waterstaina albo ew. fiebieng's
czarne, ciemne - jeden pies (mi na czarne, ciemne tez sie toledo sprawdzała powiedzmy - i fajnie, ze male, tanie (po 10 zł) opakowania), ale jasne - to już wazne czym pracujesz, zeby to byla przyjemnosc i efekt wow pozytywny.
w zależnei od podłoża i ilości warstw, apreturowania, wychodzą rózne głebie koloru, stopnie ciemności. a kolory np takie: (farby 1 firmy, rodzaju mozna ze sobią mieszac)
milkiwaj, tak czy siak - musisz nałożyć na miejsce wyplowiale 1-2 (wiecej - zalezy od farby) warstwy i na koniec przetrzec calosc powierzchni. inaczej bedzie widoczne miejsce farbowania. lepeij wiec kupic większa butelke.
a nakłada się gąbką. ewentualnie - jesli małe powierzchnie i ma się wprawe, to dobrej jakości miękkim sztucznym pędzlem (takim art.). można też wełnianym aplikatorem.
a tak w ogóle, to farbowaniu było w wątku o konserwacji sprzetu. próbowano zrobic osobny, ale jak zwykle ktoś miał pretensje...