"Zielone" bez granic?

(...)
Nie uwierze, ze PZŁ istnieje tylko po to, zeby miał kto wypłacać odszkodowania rolnikom!

No to konstruktywnie napisz: kto miałby to robić?
p.s
Nikt nie napisał "tylko po to"
Dava   kiss kiss bang bang
21 kwietnia 2015 12:27
Tet nie interpretuj moich słów w jakiś pokrętny sposób!

Nie nie mylę myślistwa z hodowlą! Uważam, że każdy kto je mięso jest MYŚLIWYM. Tylko w markecie kupuje gotowy produkt z czystymi rękami.

Kobieto jak niby myśliwy 'hoduje' dzikie zwierze?  🤔
Myśliwy robi też wiele innych rzeczy, np. ze swojej kasy wypłaca odszkodowania rolnikom, zabezpiecza ich pola, ściąga wnyki, tropi kłusowników. Wychowałam się na wsi, przy samym lesie, wiem jak to wygląda!
(...)
Dava, albo błędnie mylisz myśliwstwo z chowem albo masz rację, i wreszcie ktoś tu przyznał, że mysliwi hoduja by zabić i zjeść. Nie róbmy z zapychania żołądka swietej misji bo śmiesznie się zrobi.

Ja o tym na wstępie pisałam. Mój znajomy pan myśliwy je upolowane, bo zdrowe. Rozmowa była taka:
Ja: Dlaczego polujesz? Lubisz zabijać zwierzęta?
Pan: Nie, ja jem tylko to co upoluję.
Ja: To z głodu polujesz? Ha!Ha!
Pan: Nie z głodu tylko chcę jeść mięso, które nie jest z tuczu przemysłowego.
Ja: yhy.....

Przyznaję, argument mnie zaskoczył i otworzył oczy na wiele spraw. Pan chce jeść zdrowe i za to płaci i kasą i pracą na rzecz koła.
No taki jest jego wybór.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 kwietnia 2015 12:40
[quote author=tet link=topic=97374.msg2341574#msg2341574 date=1429615291]
(...)
Nie uwierze, ze PZŁ istnieje tylko po to, zeby miał kto wypłacać odszkodowania rolnikom!

No to konstruktywnie napisz: kto miałby to robić?
p.s
Nikt nie napisał "tylko po to"
[/quote]

No właśnie ciekawe? Może wystarczyłaby służba leśna? W końcu jest od tego, żeby służyć?  Co do odszkodowań, ale jak kogoś stać na zmechanizowanie wielkiego, kilkuset hekatorowego gospodarstwa, na którym zarabia, to niech sobie albo ogrodzi albo pilnuje. Ja nie dostaję odszkodowań jeżeli się nie ubezpiecze. Każda branża ma swoje minusy.
Dava, przemyśl to sobie i logicznie uzasadnij. Co jest chowem, co hodowla, co myślistwem. Bo na razie twoje skróty myślowe są jasne tylko dla ciebie. Bo mnie wychodzi na to, ze nadak mylisz chów z polowaniem. Tak jakby przyrownać zbieranie jagód w lesie z plantacją malin.
Tet- robiono takie kalkulacje nie raz. Nie da się ogrodzić murem 100 ha kukurydzy. No nie i już. Państwo jest zdecentralizowane.
Taki na to jest pomysł. W wielu branżach. Weź ratowanie zwierząt jako przykład. Nie może państwo powołać Policji dla Zwierząt i tego finansować? Pobudować schroniska i ratować?
Tet, nie dostajesz odszkodowania, ponieważ jeśli poniesiesz szkodę to raczej nie będzie ona spowodowana przez skarb państwa, tylko przez innego człowieka, gminę itp.
Zwierzęta leśne są własnością skarbu państwa, więc on za nie i szkody przez nie wyrządzone odpowiada (tak jak ty odpowiadasz za swojego psa i jego hipotetyczne szkody). Skarb państwa w zamian za pewne 'przywileje' ceduje obowiązek wypłacania odszkodowań na osoby trzecie (myśliwych) i tyle.

Z tym pilnowaniem gospodarstw to może miałoby sens gdyby był powszechny dostęp do broni. Nie ma. To w jaki sposób rolnik (zarówno ten mało jak i wielkoobszarowy) mają się chronić?
Tak, myśliwy hoduje zwierzynę. Chroni przed drapieżnikami, dokarmia, reguluje populacje, eliminuje choroby, dobiera pary do rozrodu przez eliminowanie osobników starszych, chorych czy z jakimiś wadami. To jest hodowla, jakby nie patrzeć. Myśliwy dba o genetyczny postęp w populacji.
A większość z ekoświrów myśli, że jeleń jest mężem sarny  😂
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 kwietnia 2015 13:02
Tania, to że system opieki nad zwierzętami jest chory to fakt. Nie ukrywalam nigdy, ze jestem za likwidacją schronisk w obecnej ich formie, za usypianiem psów, których bezdomnosć się przedłuza lub chorych. Jestem równiez za to, żeby za przywileje płacic. Pies to nie konieczność, to pasja i przyjemność. Hodowla psów to może być też zarobek. Pd przyjemności i zysków normalnie się płaci podatek. I nie powinien być on symboliczny. Po zwolnieniu lub ulgach dla psów służbowych, ratowniczych, niehodowlanych ( wykastrowanych) i tak zostalaby sporo suma na bezdomne. Przy obowiązkowym znakowaniu nie byłoby zbyt wielu możliwości ucieczki od odpowiedzialności.

Espana, no to sobie hoduje, dbacie, strzelacie. Nie dorabiaj ideologii. I zejdzcie z prywatnych gruntow, kiedy was sie grzecznie prosi, bo np ja sobie nie zycze zeby mi 100 metrow od piaskownicy ktos pozyskiwal pieczen.
ushia   It's a kind o'magic
21 kwietnia 2015 13:09
taaa, bo jak mysliwy by nie "pozyskal" tego starego łosia, jelenia czy innego koziołka to młodsze by czekały w kolejce az dziadek pokryje wszystko dookoła  😂
Nawet nie wiecie jakie są kary za strzelenie nieselekcyjnego samca zwierzyny płowej.
tet nie dorabiam ideologii. Jak masz problem z kołem łowieckim polującym w obwodzie, na terenie którego masz posesję, to przejdź się lub zadzwoń do zarządu (okręgowy związek łowiecki poda Ci dane) i załatw to. A nie generalizujesz, ja Ci nigdzie nie weszłam i o nic mnie nie prosiłaś. Ilu Ci weszło w piaskownicę? 1? Nas jest ponad 116 tyś. Ale generalizowanie to domena Polaków.
Nie wolno oddawać strzału bliżej niż 150 m od zabudowań, więc jeśli widzisz, że koło Ciebie jest łamane prawo to zgłaszaj to na policję. Ale nie wierzę, żeby ktoś sobie chciał narobić kłopotu i walił po chałupach.
W naszym kole rolnicy i zwykli ludzie dzwonią, chodzą, proszą, żebyśmy przyszli na ich pole, żebyśmy postawili krzesło albo ambonę koło ich upraw, rozdajemy ludziom płyny odstraszające dziki, bo baba miała wiadro ziemniaków, wsadziła, by mieć jedzenie na rok, przeszła wataha nic nie zostało. Nie mamy obowiązku tego robić, ale pomagamy ludziom i latamy po nocach w cudzej kukurydzy i straszymy dziki, bo za blisko domów na strzał. Dobrze, że tamci ludzie to doceniają.
espana rozumiem sto metrów od zabudowań, ale jak jest z ogrodzonym terenem? Np końską łąką? Obecna jest ogrodzona siatką, ale obok jest puste pole, które w tym roku chce ogrodzic pastuchem i tam konia paść. Wiadomo jak koń zareaguje jak ktoś obok strzeli albo będzie gonił jakieś przerażone zwierzę. Czy jeśli wyskoczył by z wybiegu to myśliwy może w niego strzelać? Albo czy na wypadek gdyby przez szalencze bieganie w strachu po podwórku coś sobie zrobił to myśliwy ponosi za to odpowiedzialność?

I jak jest z kotami w lesie? Czy tak samo jak psa myśliwy może go zabić?
Myśliwy nie może strzelać do żadnego zwierzęcia: konia, kota, psa itd. Kiedyś strzelało się do psów (bezpańskich, polujących i robiących duże szkody w populacji zwierzyny), kotów, srok, etc. Teraz do psa możesz strzelić jedynie w sytuacji zagrożenia, np. gdy goni sarnę. Jak nie strzelisz psa to ta sarna nie ma żadnych szans. Nikt normalny nie będzie strzelał koło zwierząt gospodarskich. Nigdy nie zdarzyło mi się przechodzić przez płot czy wchodzić na teren prywatny, a obwód mamy mały, trochę ponad 4 tyś ha. Na polowaniach zbiorowych, kiedy przemieszczamy się po łowisku z psami na bażanta, łazimy nieużytkami, starymi opuszczonymi sadami, pariami, laskami nie spotykając żywego ducha (ani człowieka, ani zwierzęcia domowego). Polowania zbiorowe z naganką: obstawiamy mateczniki, jakieś miejsca, gdzie zwierzyna bytuje (są to miejsca oddalone od siedlisk ludzkich, lasy, niedostępne zakrzaczenia), przemieszcza się tylko naganka, a myśliwy na linii może zrobić 3 kroki w lewo lub w prawo. Na polowaniach indywidualnych siada się na zwyżce albo podchodzi, wtedy myśliwy się przemieszcza czy to po tropach, czy to po stałych ścieżkach, którymi zwierzyna zwykła wędrować i też nie wiem czego miałby szukać komuś pod domem.
Myśliwy to człowiek. Każdy popełnia błędy. Błędy się piętnuje, często w mediach. Czy jak jeden ksiądz zgwałci ministranta to wszyscy księża są pedofilami? Jeśli myśliwy popełni błąd z premedytacją to jest kłusownikiem i powinien zgodnie z prawem łowieckim i statutem zostać ukarany. Na polowaniu bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze jest zaufanie do kolegów. Dysponujemy śmiercionośną bronią i jeden zły ruch może wpłynąć na losy dwóch rodzin: tego co nacisnął spust i tego, którego sięgnęła kula. Jeśli w towarzystwie pojawiłby się jeden oszołom to nie miałby kolegów na polowaniu. Nigdy nie stanęłabym na jednej linii z idiotą, któremu udało się psim swędem uzyskać pozwolenie na broń. A wypadki z użyciem broni niestety cały czas się zdarzają. Na kursach ogromny nacisk jest kładziony na bezpieczeństwo na polowaniu - pierwsze 30 pytań testowych dotyczy bezpieczeństwa i na nie nie można błędnie odpowiedzieć. W kole przed rozpoczęciem nowego sezonu myśliwy ma obowiązek odbyć szkolenie z regulaminu (który musi znać na wyrywki) i przed wyjściem w łowisko przystrzelać broń na strzelnicy.
Gillian   four letter word
21 kwietnia 2015 14:29
espana, trochę nie z tej bajki - czy myśliwi przechodzą badanie psychologiczne przed uzyskaniem pozwolenia na broń?
opolanka   psychologiem przez przeszkody
21 kwietnia 2015 14:53
Gillian, http://www.zopzl-opole.pl/jak-zostac-mysliwym/
trzeba mieć pozwolenie na broń, sądzę, że w takim trybie, jak wszyscy (czyli po badaniach lekarskich i psychologicznych).
Gillian   four letter word
21 kwietnia 2015 14:59
Na polach przy domu znajomych grasują dziki i niszczą uprawy. Więc umyślili, że córka się wyszkoli i zrobi porządek. Problem w tym, że leczy się psychiatrycznie, często przebywa w zakładzie zamkniętym. Nie muszę wspominać jakie ciary mi przechodzą jak pomyślę, że mogłaby dostać broń do ręki...
Tak, są psychotesty oraz badanie psychologiczne, okulistyczne i lekarskie.
W ogóle to długi i żmudny proces, żeby uzyskać wszystkie uprawnienia: na początku musisz mieć kogoś, kto Cię wprowadzi do koła, najlepiej gdyby był członkiem tego koła, wtedy zostaje Twoim opiekunem na czas stażu. Ewentualnie jeśli koło jest zainteresowane pozyskaniem kandydata samo przydzieli Ci opiekuna. Koło zgłasza Twój staż w OZŁ, dostajesz dzienniczek stażysty i uczestniczysz w pracach na rzecz koła jednocześnie czerpiąc wiedzę. Staż można odbywać również w OHZ. Staż trwa rok i ani dnia krócej, ten okres musi zakończyć się przed pierwszym egzaminem, po ukończeniu stażu i pozytywnej opinii z koła uczęszczasz na kurs, który trwa ok. 2-3 miesięcy (weekendowo). Poznajesz teorię i praktykę, zajęcia są na strzelnicy z instruktorem bądź ze swoim opiekunem, który na strzelnicy może udostępnić Ci swoją broń. Kurs kończy się egzaminem teoretycznym pisemnym, potem ustnym, następnie strzelanie. Każdy etap w inny dzień, bo zaliczenie pierwszego etapu skutkuje dopuszczeniem do drugiego. W tym czasie też należy przejść wspomniane badania lekarskie. Po zdaniu wszystkich egzaminów wpłacasz wpisowe do PZŁ i składkę roczną i otrzymujesz legitymację członka PZŁ. Piszesz podanie o przyjęcie do koła łowieckiego na członka macierzystego, po przyjęciu płacisz wpisowe i składkę roczną do koła. Piszesz na policję podanie o wydanie pozwolenia na broń, możesz określić ilość sztuk (ja napisałam na 5 jednostek i dostałam na 5 jednostek). Po otrzymaniu promesy od policji możesz starać się zakupić broń. Wcześniej musisz zakupić szafę na broń, której zabezpieczenie i zamocowanie sprawdza policja. Po zakupie broni z umową i bronią idziesz na policję, oddajesz promesę, dostajesz legitymację posiadacza broni z odpowiednim wpisem. Po zakupie każdej jednostki broni odwiedza Cię ponownie dzielnicowy. Teraz możesz iść kupić naboje - musisz przedstawić legitymację, z której spisywane są dane, a każdy zakup jest rejestrowany. Teraz tylko musisz uzyskać odstrzał od Łowczego Twojego koła, wpisać się do książki ewidencji polowań i zasuwać do lasu 🙂
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 kwietnia 2015 16:58
Nawet nie wiecie jakie są kary za strzelenie nieselekcyjnego samca zwierzyny płowej.
tet nie dorabiam ideologii. Jak masz problem z kołem łowieckim polującym w obwodzie, na terenie którego masz posesję, to przejdź się lub zadzwoń do zarządu (okręgowy związek łowiecki poda Ci dane) i załatw to. A nie generalizujesz, ja Ci nigdzie nie weszłam i o nic mnie nie prosiłaś. Ilu Ci weszło w piaskownicę? 1? Nas jest ponad 116 tyś. Ale generalizowanie to domena Polaków.
Nie wolno oddawać strzału bliżej niż 150 m od zabudowań, więc jeśli widzisz, że koło Ciebie jest łamane prawo to zgłaszaj to na policję. Ale nie wierzę, żeby ktoś sobie chciał narobić kłopotu i walił po chałupach.
W naszym kole rolnicy i zwykli ludzie dzwonią, chodzą, proszą, żebyśmy przyszli na ich pole, żebyśmy postawili krzesło albo ambonę koło ich upraw, rozdajemy ludziom płyny odstraszające dziki, bo baba miała wiadro ziemniaków, wsadziła, by mieć jedzenie na rok, przeszła wataha nic nie zostało. Nie mamy obowiązku tego robić, ale pomagamy ludziom i latamy po nocach w cudzej kukurydzy i straszymy dziki, bo za blisko domów na strzał. Dobrze, że tamci ludzie to doceniają.

Jak dokarmiamy, dbamy i placimy to MY. Jak ktoś strzela pod oknami to "nie ja". Jaki jest zasięg przcietnej długiej broni? Nie znam się, jestem laik, ale to, że jest to wielkrotność 150 m to chyba jasne.
Nie wiesz czemu nie lubią myśliwych: może też dlatego, że ja mowię, że nie chce ich widzieć na MOJEJ ziemi a ty mi radzisz: idź i poproś żeby nie wchodzili. Prawo stoi po ich stronie. Ja na własnej ziemi nie czuję sie bezpeicznie. Informacji gdzie i kiedy zamierzają pozyskiwać mięso nie podają. Nie przychodzą i nie pytają: jutro od 7 chcielibyśmy pozyskiwać miesko na pani terenie. Czy wyraza Pani zgode?
Tak to chyba powinno wyglądać, a takiego przypadku nie znam. Mnie to też nigdy nie spotkało. na własnej łące boję psu piłkę porzucać. Jakoś tych panów nie widać w rosnącej kukurydzy, nigdy nie wiedziałam, żeby cudzych pól pilnowali. Za to każda niedziela w sezonie, bach, już są. Nagle służyć społeczeństwu będą.
I tak, nie oni. Wy, myśliwi.
espana - o dziki to mi chodziło w kwesti konkurencji międzygatunkowej, jak ich będzie za dużo, to mogą "zadusić" liczebnością gatunki słabiej sobie radzące.
tet - ja się zastanawiam skąd jesteś? Bo w mojej okolicy wyglądało to dokładnie tak, jak opisuje espana, a teren koła był duży i w zwierzyne bogaty. Nikomu na teren prywatny się nie wchodziło, ani nie strzelało koło domu. Wyjątkiem były pola znajomych rolników, gdzie była wyraźna prośba, żeby niechcianych zjadaczy kukurydzy przepędzić, część z nich brała nawet udział w polowaniach. Z resztą, moze podejdź do okolicznego koła i poinformuj, ze sobie nie życzysz bytności na swoim terenie? Masz go ogrodzony lub przy domu, czy nieogrodzony gdzieś dalej, gdzie można pomylić z łąką leśną, nieużytkiem? Bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś przez płot skakał, albo komuś koło domu polował. Przez "niczyją" łąkę, nieużytek, zdażało się przejść. Próbowałaś podjąć rozmowe, czy od razu stwierdziłaś, że prawo jest nie po Twojej stronie, więc nie ma co próbować? Bo ja sobie nie wyobrażam tego tak jak opisujesz, ze ktoś Ci się pcha na prywatny teren ze strzelbą nieproszony. Miejsca pędzenia przed zbiorówkami się zwykle przez kilka dni wcześniej obserwuje. Nikt nie strzela na kilometry, bo liczy się pewność strzału, zasięg broni jest różny, zależy od broni.
I proszę po raz kolejny - nie wrzucaj wszystkich myśliwych do jednego wora. Nie oceniaj wszystkich po tym co napisali w gazecie.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 kwietnia 2015 20:11
Teraz już w Krakowie, do zeszłego roku we wsi, tzn nad wsią, na granicy lasu. Nowosądeckie. Teren był ogrodzony tylko pastuchem. Wyraźnie koszony i wypasany. Nagonki chodza tamtędy regularnie. Wtedy jest w domu zakaz wychodzenia, najdalej do szopy po drewno.
Sprawa jelenia zastrzelonego we wsi, na podworzu nie wiem jak się skonczyla. Powiecie, ze to klusownik. Moze. Na bezczela, w bialy dzien?
Zazwyczja nie przeszkadza mi jak ktos po prostu przez łaki przechodzi. Nasze łaki sa w jednym kawałku z działką, na ktorej stoi dom. Najodleglejszy koniec łak to od domu juz ponad 150 m.
co do nie wrzucania do jednego wora. Jak nie chcę, żeby ktoś mnie identyfikowal z oszołomami to sie wypisuję. Po prostu.

Piszecie, że przecież myśliwi płaca i to nie mało. No i co z tego. To pasja, plus delikatesowe mięso. Przeciez jak ja chcę kawałek lepszego mięsa też się muszę nagimnastykować i znaleść, a potem sporo zapłacic.
Dla mnie to pasja, jak każda inna,  chociaz nie ogarniam zabijania dla zabawy. Chyba, że myśliwi nie mają z tego radochy? No mają, espana pisała, ze ona ma.
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
21 kwietnia 2015 20:19
Ja jeszcze tylko chciałam zapytać dziewczyn, czy może nie wiecie jak konkretnie skończyła się sprawa myśliwego, który pozwalał swoim psom szczekać i szarpać postrzelonego, ale jeszcze żywego dzika, która to sprawa była gdzieś na forum dyskutowana jakiś czas temu? Ile musiał zapłacić kary, czy został wywalony z koła, czy dostał jakiś rodzaj bana, żeby do innego koła już nigdy więcej nie móc wstąpić?
Dava   kiss kiss bang bang
21 kwietnia 2015 20:32
Espana dzięki za Twój głos tutaj, bardzo interesujące  :kwiatek:

Ja dalej jednak uważam, że myśliwy niczego nie 'hoduje' bo mimo tych wszystkich argumentów, nie da się 'hodować' dzikich zwierząt biegających wolno. Cho oczywiście macie wpływ na ich liczebność, jakość (eliminowane słabe osobniki) itd. to mimo wszystko z definicja to nigdy nie będzie hodowla
🙂
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 kwietnia 2015 20:35
"W dniu 3 kwietnia około godziny 20.00 zostaliśmy poproszeni o pomoc przez KPP z Namysłowa w poszukiwaniach 38 letniego mężczyzny w miejscowości MINKOWSKIE powiat namysłowski, który po kłótni z żoną wyszedł z domu celem popełnienia samobójstwa. Po przyjechaniu na miejsce przeszukaliśmy okolice, ale ze względu na nocne polowania w lesie policja przerwała akcję poszukiwawczą." OSP Lipki. Fajnie, co?
tet to w końcu przez łąkę chodzi Ci naganka czy myśliwi? Bo to nie jest tożsame, naganiacze nie maja broni i nie musza mieć uprawnień. Czepiasz się form osobowych nie czytając ze zrozumieniem, wiec Ci wytlumacze: pisząc ja, my - mam na myśli tylko i wyłącznie mnie i moje koło, osoby z którymi poluje i które znam, wiec na których temat mogę się wypowiedzieć z cała stanowczością słuszności wypowiedzi. Pisząc myśliwy mam na myśli ogół, środowisko, opisując standardowe zachowania. Pisząc o nich odniosłam się do Twoich myśliwych rzekomo wchodzących Ci na łąkę, którzy nie są już anonimowi. Wiec proszę nie przekręcaj moich wypowiedzi i nie naciągaj faktów, jak już któryś raz ktoś to rowniez zauważył. Mylisz się i to bardzo rowniez co do mięsa. My nie strzelamy po to, żeby sobie to zjeść. Jej chcemy to zjeść to musimy sobie to KUPIĆ! I to w całości! Większość tuszy trafia do skupu. Jeśli myśliwy chce wziąć zwierze na użytek własny to musi zapłacić za cała tusze po cenach skupu (a wiec ze skóra, racicami, głowa, etc).  Ktoś pisał jeszcze o latających kulach. Taka wystrzelona kula może pokonać drogę nawet kilku kilometrów. Dlatego ważne jest, żeby polować w określonym terenie, tyłem do zabudowań, tam gdzie jest naturalny kulochwyt, pod odpowiednim katem, nie na szczytach wzniesień a najważniejsze do rozpoznanego i pewnego celu. Gdyby polowały same oszołomy co i rusz słyszelibysmy o wypadkach i nieszczęściach.    Becia z tego co słyszałam to myśliwy został zawieszony w prawach członka, nie wiem czy skierowano sprawę do sadu (jeśli tak to to trochę trwa, jak to w sadach). Całkowite skreślenie członka koła następuje na walnym zgromadzeniu, które jest w kołach zwoływane 1-2 razy do roku. Istnieje instytucja sadu łowieckiego i rzecznika dyscyplinarnego - zasady funkcjonowania wszystkich organów jak i kary za przewinienia są szczegółowo opisane w statucie PZL.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
21 kwietnia 2015 21:10
Jestem laikiem, ale dla mnie gosc w pomaranczowej kamizelce to naganiacz, w zielonym i z bronia to mysliwy. Sa tacy i tacy. Ci drudzy czesciej wystepuja w formie pojedynczej lub parami. Strzelaja na tyle blisko, ze siedzac w kuchni slysze. Za reke ich nie lapalam, z metrem nie biegalam. Czy moge nie chciec uzbrojonych ludzi na mojej lace czy nie? Po czym mam poznac, ze to normalny i uczciwy, plus biegle BHP czy oszolom? Nie wiem. Wiec w domu siedze.
Ps. Nie zawsze widze, bo to gory i laka jest na stoku. Kiedy sa na dole tylko ich slysze.
Gillian   four letter word
21 kwietnia 2015 21:11
Ani sąd łowiecki, ani zwykły ani policja - nikt mi nie pomógł, kiedy zastrzelono mojego psa. Gość podjechał jeepem, wysiadł, strzelił, powiedział że mam spier.. i pojechał. Mam nazwiska, nr rejestracyjny. I nic to nie pomogło.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
21 kwietnia 2015 21:16
Gillian przecież to psychopata  🤔 To nie ma nic wspólnego z myślistwem i dowodzi, że coś jest nie halo z policją w tym kraju skoro nie zajęli się tak poważnym wykroczeniem  🤔 Tacy ludzie nie powinni przebywać na wolności.
W dole polować mogą i nic Wam nie grozi. Na szczycie absolutny zakaz. Rozumiem, ze problem dotyczy zbiorowek - czyli określony okres. Na zbiorowkach myśliwi muszą rowniez posiadać odblaskowe pomarańczowe elementy. Polowania zbiorowe zaplanowane są na cały okres tychże. Myśle, ze spokojnie dostaniesz rozpiskę z datami i miejscami polowań. Jeśli jakieś zahacza o Twoje łąki po prostu poproś, żeby trzymali się w odpowiedniej odległości. Przecież nikt Ci nie bedzie na złość robić. Ja poluje akurat na Twoim terenie, tzn bliżej Ciebie niż mojego domu, bo w Bochni. Nie mamy z nikim problemów, nikomu nie wchodzimy w paradę, a koło jest przez wszystkich bardzo szanowane.
Gillian   four letter word
21 kwietnia 2015 21:21
smarcik, ano psychopata, ma na koncie jeszcze kilka psów. Przeszkadzają mu widocznie. Jego własny biega luzem po lesie i straszy zwierzynę. Ale to małe miasto, każdy każdego kryje więc co im tam jakiś pozew. Brak dowodów, do widzenia.
Gillian to straszne co piszesz. Ten leśniczy, co ostatnio strzelał do psa z samochodu, stracił stanowisko i uprawnienia. Być może nagłośnienie pomogłoby i w Twoim przypadku, skoro policja olala temat. Tymbardziej takie typy czuja się bezkarne.
Gillian   four letter word
21 kwietnia 2015 21:28
Pewnie tak, ale nieopodal pasł się mój koń więc wolałam odpuścić bo i tak byłam cała w strachu o niego i w końcu zabrałam go gdzie indziej. To było z dobre 10 lat temu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się