Kleszcze i babeszjoza u koni.

horse_art, nie wiem czy dobrze, zwyczajnie - zgodnie z instrukcją, 2 razy
"d.." nie urwało 😉
_Gaga, kleszcze miały? zywe? bo my tylko poznajdowalismy jakie "przed" - martwe i zasuszone.
mój też mial alergie na ie. jak na wsyztsko 🙁

noo - d ie urywa. ale jak mój pasł się obok koni nie "potraktowanych" (albo czymś innym) to widziałam różnicę - a moim meszek "kilka", na drugim warstwa... - to mnie przekonało bo byłam juz podłamana, ze nei działa... a i żółtych jajeczek tez we włosi nasmarowanych nie znajduje
horse_art, eee a napisałam gdzieś, że nie działa na kleszcze??
Konie dodatkowo psiknięte absorbiną. Czy na kleszcze działał Muchex czy absorbina nie wiem
Meszki tak czy siak cięły, a że jednego konia mam wyjątkowo wrażliwego to spływał krwią co kilka dni
Właśnie jest kolejne inwazja meszek i mam masakrę. Konie w derki postawiłam...
_Gaga, przecież o kleszczach tu rozmawiamy 🙂
ale na meszki tez ...troche (jak opisalam).
U nas meszek praktycznie nie ma nigdy, a o tej porze to wcale, ale za to kleszczy to tysiące. Zamówie oba specyfiki, wytocze kleszczom wojne 😉
Dziewczyny, chłopaki ratujcie  🙄 przeżywam teraz atak kleszczy, kobyła codziennie przynosi kilka, kilkanaście, co ciekawe te małe dziady za bardzo nie chcą się już nawet próbować "wgryzać" tylko sobie siedzą- jakby zimowały, w dodatku takie dziwne na wpół żywe. Dwa dni temu przeżyłam prawdziwą inwazję- były wszędzie, wyciągałam dosłownie po kilka na raz, a jeszcze do domu sobie przyniosłam niespodziankę 🤔.

W związku z powyższym, proszę, doradźcie mi, czy o tej porze roku jest sens jeszcze stosować jakieś specyfiki (biorąc pod uwagę, że pogoda jest teraz dosyć mokra- jak to na mazurach jesienią- wilgotność 300% i podejrzewam, że preparat nie utrzyma się zbyt długo), czy lepiej przeczekać do pierwszych mrozów po prostu wyciągając te które się przyczepią, czy może stosować jakiś preparat, a jeśli tak to jaki? 😉
marlin1990, ja po jednym terenie wyciągam z ogona kleszcze nawet 2 tygodnie, pożyczyłam po wielu walkach bezsilnych od koleżanki- Deltix i nareszcie mój koń odetchnął i się nie czochra... ja bym zastosowała coś na skórę.
Zastanawiałam się nad czymś takim jak dla psa/kota- takie kropelki na skórę, ale po pierwsze nie wiem czy podziała na konia, po drugie dawka dla konia pewnie byłaby iście "końska". Mojej zdają się nie przeszkadzać te kleszcze- bynajmniej w żaden widoczny sposób nie próbuje się ich pozbyć (chyba liczy na mnie 😲), jedyny objaw to takie strupki ropne w miejscu gdzie te gadziny próbują się wgryźć 🙄.

Strasznie mnie gryzie ten problem (dobrze, że nie dosłownie :lol🙂 ze względu na to, że po pierwsze nigdy wcześniej nie spotkałam się z koniem, który łapie tyle kleszczy co moja, po drugie po przeprowadzce na mazury, wiadomo kleszczy jest więcej, a póki co pogoda im sprzyja 😤, a jak jeszcze poczytałam o tych chorobach pokleszczowych to chyba nie będę spała w nocy :P.
Deltix to wlasnie coś co polewasz po kręgosłupie raz na miesiąc i tyle. Natomiast ja nie wiem co to za substancja w nim itp, wiem tylko że utłukło wgryzione kleszcze.
powyzej pisalam o much-ex. działa. a mazurach też znajoma testowała 😉
wchłaia się do krwiobiegu, więc wilgotność nie stanowi problemu (no chyba że wetrzesz i postawisz na deszcz od razu...)
Dzięki dziewczyny, jutro przejdę się do jakiegoś weta po odpowiedni środek i mam nadzieję, że skończę już swoja przygodę z kleszczami w tym sezonie 🙂.
Podbijam temat...
Już są te cholery ???
Z konia zdjęłam 2 sztuki dzisiaj.

3 znajome psy już "zaliczyły" babeszjozę.
Mój koń załapał babeszjoze 🙁 Więc niestety ale już są i to zarażone...
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
19 kwietnia 2015 23:00
Szemrana niestety 🙁 dziś ze starego zdjęłam z 5 syfów.
Dziewczyny i jak Wam ten muchex na kleszcze działa? bo chyba najwyższy czas zainwestować :/
chyba działa, bo prawie miesiąc temu (jak przeczytalam post szemrana :P)zaaplikowałam i kleszcza żadnego nie mają.
a konie prawie-sąsiadki są oblepione...
Mój koń załapał babeszjoze 🙁 Więc niestety ale już są i to zarażone...



Napisz jaki objawy i jak leczysz.
U mnie w weekend wyciągnięty kleszcz... był martwy już ale w miejscu, w którym był wielka gula się koniowi zrobiła. I coś mi tak "nie gra" u konia w zachowaniu (albo mam paranoję).


Mój emeryt się prawie zawinął 2 miesiące temu na boreliozę... Więc uważać, smarować, psikać i cudem jakimś zapobiegać...
My też już po babeszjozie, pierwszy wysyp kleszczy nas załatwił.
Objawów jako takich jeszcze nie było, wet przypadkowo zauważył blade spojówki, pobrał krew no i wyszło.
Przeciw kleszczom u nas nie działa jak na razie nic...
Niestety swojego uśpiłam dzisiaj rano...nie udało się, za ostry przebieg choroby  🙁 Do teraz nie mogę uwierzyć że już go nie ma, pozostał tylko pusty boks 🙁
O rany, współczuję, nie wyobrażam sobie tego 🙁
Ja wczoraj wyciągnęłam jednego, takiego czerwonego, jeszcze nie opitego. Niestety kobyła je wyciera albo wygryza, bo ledwo się wgryzą i już powstaje bąbel z ropnym strupkiem. W sumie wtedy od razu wiem, że jest/był potwór. Śladów ma już z 5.
Ja z kobyły od 3/4 tygodni wyjmuję ok 20/30 kleszczy tygodniowo. Co ciekawe - na innych koniach prawie wcale nie ma kleszczy - łącznie na 5 koniach znaleźliśmy w tym czasie może z 10 kleszczy. Na siwej 20/30 tygodniowo. Ma smaczniejszą krew? Czy o co chodzi? 👀

Gdzie można dostać ten muchex?
Nirv u mnie to samo , z siwej ściagam tyle co z 5 innych łącznie .
Nirv, poszukaj przez google, bo ceny są różne. mozna dostac przezroczysty i różowy (barwi jasne konie i czapraki) - dzialanie takie samo, kolor zeby bylo widac która sztuka wtarta, a ktora nie 😉. sklepy takie rolne, dla hodowców - tam zwykle taniej (roznice cenowe są b. duże)
[quote author=pietrusia101 link=topic=5157.msg2340161#msg2340161 date=1429473347]
Mój koń załapał babeszjoze 🙁 Więc niestety ale już są i to zarażone...


Napisz jaki objawy i jak leczysz.
U mnie w weekend wyciągnięty kleszcz... był martwy już ale w miejscu, w którym był wielka gula się koniowi zrobiła. I coś mi tak "nie gra" u konia w zachowaniu (albo mam paranoję).
[/quote]

kotbury, u mnie dokładnie to samo - kleszcz wyciągnięty jakieś 2 tyg temu, w miejscu gdzie był ropna gula. I przede wszystkim tak jak napisałaś - nie gra mi zachowanie konia. Koń z reguły nadpobudliwy, nerwowy, aktualnie przeważnie osowiały. Raz lepiej, raz gorzej, ale coś jest zdecydowanie nie tak.
Od czego zacząć? Krew?
Zacznij koniecznie od krwi. Sprawdź kopyta i koronki czy nie są gorące, u mojego były na przemian, lewy przód-prawy tył. Zwracaj uwagę na przełykanie- u mojego poraziło przełyk, dostał paraliżu i miał zanik ruchów robaczkowych układu pokarmowego. Osłabienie, osowiałość, brak gorączki. Sztywne poruszanie się i unoszenie wyżej nóg, trochę podobnie jak przy ochwacie. Takie objawy miał mój, może komuś to pomoże szybciej zidentyfikować chorobę.
pietrusia101 strasznie Ci współczuję, bo u nas niewiele zabrakło, więc domyślam się co czułaś...

Ja też opiszę, ku przestrodze jak było u nas - zaczęło się od opuchlizny stawów skokowych i jednego nadgarstka. Do tego potwornie schudł, potem była kolka i przyparaliżowanie zadu, jak się w tej kolce położył to nie mógł sam wstać i podnosiliśmy go dźwigniami na lonży i podpierając kostkami siana...
Krew oczywiście wyszła fatalna, bardzo sztywny był i słabo chodził, po tym jak go podnieśliśmy nie kładł się przez 10 dni, a jak już się położył to znowu nie mógł wstać. Po tym pojechał do kliniki i tam go postawili w miarę na nogi, zdiagnozowali, i ponad 2 tygodnie tam stał.
W sumie jakieś 6 tygodni na antybiotyku, teraz wyniki ma ok, ale wygląda jak koń z interwencji, jakby na mnie TOZ nasłali to mogłabym iść siedzieć...
Strasznie przeżywam jego stratę, miał tylko 4,5 roku, jeszcze praktycznie dziecko 🙁 Mój też strasznie schudł i to przez jedną noc zostało pół konia...Ale to przez paraliż przełyku. Apetyt miał, wodę chciał pić ale nie dał rady...Widok był straszny jak stał nad wanną z wodą kilka godzin i wsadzał do niej cały pysk aż pod oczy. I jak upadł i to była końcówka to strasznie się pocił. No i oczywiście brązowy mocz i problemy z jego oddawaniem. Kał suchy na wiór. Nie życzę nikomu tej choroby...Takie małe mendy a robią tyle szkody ;(
BUCK   buttermilk buckskin
06 maja 2015 20:31
Podbijam temat...
Już są te cholery ???
Z konia zdjęłam 2 sztuki dzisiaj.

3 znajome psy już "zaliczyły" babeszjozę.



w mazowieckim są, w ilościach dziennych  5-10 sztuk, ale NA SZCZĘSCIE ktoś na revolcie polecił BIO-Insektal  :kwiatek:  i po 15-tu latach !! nie muszę co wieczór obierać konia z kleszczy, tylko pomimo, że wskakują i wędrują, to po mniej więcej 30 sekundach same odpadają !! dla mnie GIGANTYCZNA REWELACJA !!  nieomal nie do uwierzenia !!  😅 😍  a i cena miła  😅
BUCK,
Jak często pryskasz tym specyfikiem? Codziennie? W opisie znalazłam informację, że działa do 8 godzin
BUCK   buttermilk buckskin
06 maja 2015 20:53
mikstura - używam dopiero jak przyjadę do stajni, czyli de facto raz na dobę, na pysku sporo płynu rozprowadzam, wcieram ręką, bo boję się użyć "psikania" ze względu na oczy i chrapy, i od 2 tygodni na koniu ani jednego kleszcza, a te które, w trakcie wypasu w głębokiej, trawie, zaroślach, itp,itd  wskakują, to tak jak pisałam odpadają. Inne konie z tych samych padoków, wracają codziennie z kleszczami...

edit - wartość dodana, to brak woni, co mojego grubego, zbija z tropu, bo chętnie by się bronił przed "psikaniem" oraz łatwość umycia rąk  😅
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się