Ja tylko wpadam pochwalić się moim dzielnym Wolarem. Byliśmy dziś na rajdzie, takim rekreacyjnym, trasa liczyła 35 km. Po prostu był dzielny. Mieliśmy tylko problemy przy załadunku, za to na trasie żadnych 🙂 Słuchał, nie nakręcał się, nie denerwował, spokojnie mogliśmy dogalopować/kłusować do reszty, nie próbował się ścigać. To był jego pierwszy wyjazd, drugi raz w życiu jechał przyczepką, nowe konie, miejsce nie robiły na nim wrażenia. Każdy dziwił się i chwalił zachowanie, jak arab może być tak grzeczny i zrównoważony 😁
Po ukończeniu dystansu nadal świeżutki i chętny, nie było widać po nim tych kilometrów 😍
Ma co najmniej tydzień wolnego na odpoczynek i regenerację. No i w tym roku koniec takich długich tras, bo to jednak dużo na młodego konia.
I foteczka: