Kleszcze i babeszjoza u koni.

Mazia   wolność przede wszystkim
20 kwietnia 2009 07:40
A ja słyszałam że nie zanotowano dotąd przypadku śmiertelnego związanego z chorobą od kleszczy, nie wiem czy to prawda. Miejsca po kleszczach mogą sie paprać (stany zapalne, stany ropne), ale nie słyszałam o potwierdzeniu tej konkretnej choroby.
opowiadać historie typu sepsa w polsce ... no fajna rzecz aby wyciągnąć od ludzi kasę bo zaraz przeterminowane szczepionki z całej europy sprzedadza się w polsce ...

kleszce były i są ...komary były i są i gdyby posłuchac nawiedzonych kochających konie  napewno i tu znalazłyby się historie jak to konie padały gdy stado komarów je zaatakowało ... jasne gdzies , kiedys , za górami za lasami ...

kleszcze dla koni nie stanowią zagrożenia i nie ma szczepionki przeciw kleszczom ...
jest taka masć na szczury i ona podobno pomaga .... hahaha
A ja słyszałam że nie zanotowano dotąd przypadku śmiertelnego związanego z chorobą od kleszczy, nie wiem czy to prawda. Miejsca po kleszczach mogą sie paprać (stany zapalne, stany ropne), ale nie słyszałam o potwierdzeniu tej konkretnej choroby.


Mazia, chyba niestety zle slyszalas. W srod ludzi to nie wiem, ale wsrod zwierzat czesto sie zdarza, ze padaja na babeszjoze. Osobisty pies mojej trenerki zszedl w pazdzierniku od kleszcza w ciagu jednego dnia. Rano sie okazalo, ze nie je, nie pije i piana mu z pyska idzie. Wieczorem, mimo interwencji lekarskiej, kroplowek, badan i roznych lekow, pies padl.
slojma   I was born with a silver spoon!
20 kwietnia 2009 08:33
arkady66 - owszem konie bardzo rzadko chorują z powodu ukąszenia kleszcza, jednak się to zdarza. Nieczęsto, ale jednak. Dlatego warto zabezpieczyć koniowate przed ewentualną chorobą, bo uwierz mi nic przyjemniego gdy patrzysz jak koń praktycznie z dnia na dzień umiera na Twoich oczach, a Ty nie wiesz co robić i gdy przechodzi transfuzję krwi, która jest ostatnią deską ratunku. Następnie leczenie bo wątroba jest uszkodzona, co wiąże się także z odpowiednią dietą. Dlatego uważam, że lepiej zabezpieczyć niż potem leczyć.
slojma ....czym zabezpieczać coś czego nie ma ...???

załóż swojemu konikowi kask jak się będzie tarzał co by się w głowe nie uderzył ....

nie mówimy tu o psach , kotach i ludziach ...
popieram Mazia ... nie ma udokumentowanego ani jednego przypadku padniecia konia wskutek ukąszenia przez kleszcza ...możemy to nazywać bejboszą boreliozą itp ...
owszem paprze się , ropieje czasami , jest malutki stan zapalny ale nic wiecej ... to jak przy ugryzieniu przez komara człowieka ....jest zaczerwienienie , jest czasami gula ze stanem zapalnym i swędzi ale nikt przez to nigdy nie umarł ...chyba że się drapał na balkonie tak sponatnicznie ze wypadł ...
Mazia   wolność przede wszystkim
20 kwietnia 2009 10:39
Dolqa
Wiem że u psów ta choroba jest popularna, nawet pies (bokser) mojego kolegi został uratowany w ostatniej chwili. Jednak mi chodzi o KONIE nie o psy.
ja rowniez slyszalam od weterynarza (co prawda kilka lat temu), ze kleszcze dla koni sa niegrozne... ile w tym prawdy nie wiem, sama z choroba odkleszczowa u koni nigdy sie nie spotkalam, a u nas tego diabelstwa od metra i u ludzi duzo przypadkow boreliozy sie zdarza
Dolqa
Wiem że u psów ta choroba jest popularna, nawet pies (bokser) mojego kolegi został uratowany w ostatniej chwili. Jednak mi chodzi o KONIE nie o psy.


Mazia, myslalam ze chodzi Ci ogolnie o zwierzaki 🙂
slojma   I was born with a silver spoon!
20 kwietnia 2009 11:04
arkady66- widziłam konia, który właśnie po kleszczu o mało nie padł, więc nie mów mi, że kleszcze nie są groźne. Co prawda są to nieliczne przypadki jednak się zdarzają. A co do Twojej wypowiedzi na temat kasku nie musisz być aż tak złośliwy i uszczypliwy. Jeśli nie masz racji nie musisz opierać się na potyczkach słownych bo to niczego i tak nie wnosi. Kleszcze są, były i będą, ja moich koni przed nimi nie zabezpieczam. A ty i tak nie masz na to wpływu czy ktoś będzie konie zabezpieczał czy nie to indywidualne podejście i każdy ma do tego prawo.
slojma ...
otóż tyle dodam że nikt nie będzie zabezpieczał konia przed kleszczami bo nie ma czegoś takiego jak szczepionka na kleszcze dla koni ...
więc jakis wpływ na to mam ...
złośliwy nie jestem ale ileż mozna pisać i do nikogo nic nie dociera ...
bo ktoś widział , ktoś słyszał , coś myslał ....

ja też słyszałem że kolega miał konia który nie tylko pisał ale i czytał i miał wielki łeb ...
slojma   I was born with a silver spoon!
20 kwietnia 2009 11:32
Dla psów jest zabezpieczenie np. obroże przeciwkleszczowe, lub różne smarowidła i z powodzeniem mogę stwierdzić, że działają, stąd też rozważania coby nie posmarować konia jakimś specyfikiem. A szczepionki owszem nie ma ale inne specyfiki są.  A ja widziłam konia, który robił fikołki, stawał na głowie i śpiewał 🤣
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
20 kwietnia 2009 15:19
arkady66 a ja się również z Tobą nie zgodzę.. nie można stwierdzić, że kleszcze nie stanowią zagrożenia dla koni  - bo nikt tego nie jest w stanie potwierdzić  😉 chyba, że ty potrafisz jakoś naukowo ???

ogólnie bardzo się cieszę, że powstał taki wątek, ponieważ właśnie w tym temacie piszę swoją pracę magisterską.

odnośnie kleszczy, to jak wiadomo nie każdy jest nosicielem wirusa ( Togavirus) , który atakuje głównie ośrodkowy układ nerwowy. a do zakażenia dochodzi w momencie przebicia skóry, więc nie ma tutaj znaczenia czy kleszcz siedzi w skórze dzień czy tydzień...

możemy tutaj zapobiegać jedynie, poprzez stosowanie różnego rodzaju spray do odtraszania owadów - ale z doświadczenia wiem, że to pic na wodę... bo przetestowałam juz duzo różnych specyfików, które okazały się drogie i mało skuteczne  🙄

dempsey   fiat voluntas Tua
20 kwietnia 2009 15:30
jeszcze pamietam z takiego nieco panikarskiego artykulu nt tegorocznego wysypu kleszczy (tylko ze to sie tyczylo ludzi) - ze najlepiej wykrecic, a ranke potraktowac taka pompka do kupienia w aptece. ta pompka jest pomyslana jako odsysacz samego kleszcza ale podobno kiepsko dziala. natomiast mozna nia usunac z ranki sline kleszcza - wiec jakos tam zagrozenie maleje
ale ja osobiscie nie widze siebie z pompka latajaca dookola konia przy kazdym kleszczu 😉 ... chociaz gdyby gdzies sie pojawil niepokojacy obrzek czy odczyn to moze, moze.

co do ryzyka - jesli ktos przejrzal artykul ktory wkleilam na poprz. stronie to mozna z niego wywnioskowac, jak ciezka do zdagnozowania jest to choroba.
a po wyjęciu kleszcza przemyć czymś?? wodą utlenioną?
żeby chorobę diagnozować  muszą wystąpić objawy ... a po kleszczach ( U koni ) nie ma co diagnozowac ponieważ nie ma objawów ....

co do pracy magisterskiej o kleszczach .... jak chcesz pisać tą pracę skoro nikt wcześniej takowych badań nie przeprowadzał ...
to może najpierw zrób pracę doktorską a potem magisterską ....

wykręcić to można żarówki ....
dempsey   fiat voluntas Tua
20 kwietnia 2009 16:04
a co Arkady, Ty kleszcza wygryzasz jak ci się wbije pod kolano? 😉 ja wole wykrecic ew. wyrwac jakos zrecznie . jeszcze ze starych mazurskich sposobów to przypalanie papierosem ale bardziej dla zgrywu

hmm jakos kleszczy sie bardzo nie boje. to wlasnie przez dziecinstwo w mazurskich krzaczyskach spedzone. kleszcze sie trafialy. ale sa tacy, co wiek meski osiagneli i nigdy na sobie wbitego kleszcza nie widzieli. i reakcje sa dosyc paniczne.

swoja droga cos sie chrzani i kleszczy jest wiecej niz kiedys. moze cos co je zzeralo,  zostalo wytluczone i zachwiala sie rownowaga. w kazdym razie faktycznie wysyp jest. a jak jest wiecej kleszczy to i wsrod nich odsetek nosicieli jest wiekszy - tak na logike

korsik - jak to mowia, nie pomoze ale i nie zaszkodzi

edit: swoja droga - do co bezpieczenstwa ludzi - mozna sie podsmiewac z paniki ale lekcewazyc nie ma co. kolega Taty, zawodowo obciazony ryzykiem (lesnik) b. kiepsko sie ma juz od 20lat...  trafilo go odkleszczowe zapalenie mozgu. a slynny byl z milosci do zwierzatek wszelkich i kleszcze na drzewo odkladal z powrotem. nie docenily gadziny  🤔
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
20 kwietnia 2009 19:13
żeby chorobę diagnozować  muszą wystąpić objawy ... a po kleszczach ( U koni ) nie ma co diagnozowac ponieważ nie ma objawów ....


😉 proponuje zapoznać się z podanym linkiem http://www.heel.pl/files/kwartalnik/52_2.pdf .. i tutaj poczytać coś odnośnie objawów boreliozy u koni.
żeby chorobę diagnozować  muszą wystąpić objawy ... a po kleszczach ( U koni ) nie ma co diagnozowac ponieważ nie ma objawów ....

co do pracy magisterskiej o kleszczach .... jak chcesz pisać tą pracę skoro nikt wcześniej takowych badań nie przeprowadzał ...
to może najpierw zrób pracę doktorską a potem magisterską ....

wykręcić to można żarówki ....


nawet nie odróżniasz kiedy sie pracę doktorancką a magisterską pisze. Wiec nie wypisuj tu bzdur o szczepionce, ludzie pytają o preparaty a takowe dla koni istnieją. Na allegro są bodajze Enduro i Tri-Teck? Drogie bo 150 zl za ok 1 litr ale skuteczne, pochodne pytertoidów i  czegos jeszcze (ta sama rodzina związków). Chronią od kleszczy równiez. Warto zainwestowac.

Przez ostatni tydzien miałam "przyjemnosc" oglądac psy w Olsztynie po "ataku kleszczy". Cześc juz w czarnych workach a cześć ledwo zyje - BABESZJA. Nie zrozumiesz dopóki Ciebie lub Twoich zwierzaków to nie spotka. A dlaczego kon nie moze sie zarazic? Co ma "inną" krew, zbroje? Moze zdaza sie do sporadycznie ale nikt z nas nie chce tracic zwierzaka z tak błachego powodu jak kleszcz.

Sposób na wyjmowanie - są specjalne kleszczyki dla psów (w Biofarmie widziałam) do wyciągania. Ekstra sposób który podpatrzyłam to na pęsete lub cos innego owinąc watke i nasączyc spirytusem i naokolo kleszcza "kręcic kółeczka". Po jakims czasie kleszcz powinien wyjść sam 😀 Naprawde jest to fanomenalne! Choc przy opornych osobnikach wymaga cierpliwosci.

Lepiej dmuchac na zimne i zapobiegac niż leczyc. Sama jestem zaszczepiona na odkleszczowa zapalenie mózgu i na to istnieje szczepionka (wiec jak ktos jest w grupie ryzyka to niech o tym pomyśli).
Powodzenia w walce z tymi małymi krwiopijcami!
slojma   I was born with a silver spoon!
20 kwietnia 2009 19:53
green-girl - dziękuję za info na temat środka, jeśli u mnie będzie inwazja to pewnie się skuszę. Jak na razie odpukać i na psiakach i na koniach nic nie ma
Witam,

nie udzielam sie czesto na forum, ale na takie herezje, jakie wypisuje arkady niestety musze zareagowac...

arkady!uzywanie google nie boli! wystarczy wpisac " piroplazmoza konie", "babeszjoza konie" , "choroby odkleszczowe konie"-wszystko jest i po polsku!i nie na zasadzie , ze "ktos" widzial lub slyszal...

nie wiem, jak z czestotliwoscia wystepowania chorob odkleszczowych u koni w Polsce, ale niestety nalezy sie spodziewac, ze bedzie takich przypadkow coraz wiecej.
dokladnie tak, jak w przypadku babeszjozy u psow, o ktorej pare lat temu malo kto slyszal, a na studiach wet  wspominano o niej bardziej jako o ciekawostce.natomiast teraz zbiera straszliwe zniwo-zwlaszcza w mazowieckim i warminsko-mazurskim.czasami zastanawiam sie nawet, czy by nie otworzyc sezonowego gabinetu wet specjalizujacego sie tylko i wylacznie w leczeniu babeszjoz-czysty zysk!😉
babeszjoza moze byc i czesto niestety jest, choroba smiertelna.
borelioza poki co wystepuje rzadziej, ale czesciej przechodzi w postac przewlekla i moze miec wiecej dlugofalowych nastepstw, ktore wyklucza konia z jakiegokolwiek uzytkowania.

szczepionek "na kleszcze" nie ma. i niestety nie wiem jak ze skutecznoscia konskich srodkow przeciwkleszczowych. z tego, co pamietam sa szczepionki przeciwko boreliozie i babeszjozie, ale niekoniecznie skuteczne.

z mojego doswiadczenia z psami wynika niestety, ze srodki skuteczne w jednym sezonie w nastepnym juz niekoniecznie skutkuja. w warszawskiej klinice dla siersciuchow proponowalismy najczesciej obroze preventic+frontline spot-on. nie wiem, jak ze skutecznoscia tego polaczenia w tym sezonie, bo juz z weta nie mam nic wspolnego. poza tym metode ochrony przed kleszczami najlepiej dobierac indywidualnie do swojego zwierzaka-tak z koniem, psem, czy kotem. jezeli zauwazymy, ze dany srodek dziala, to po prostu stosujemy🙂.
no i poza regionami, gdzie choroby odkleszczowe sa naprawde duzym problemem, raczej nie ma potrzeby stosowania 2 srodkow na raz.

co do wyciagania kleszczy-rozne sa szkoly i przyznam, ze sama nie wiem, ktora najlepsza. w kazdym razie nie smarowac kleszcza niczym przed wykreceniem, bo to go stresuje i zwieksza wydzielanie sliny wraz z pierwotniakami!zadnych masel, tluszczy ani alkoholi!wykrecac na sucho-sa nawet specjalne "wykrecaczki" do kleszczy, bardzo przydatne, jezeli ktos sie ich brzydzi(tak, jak ja😉)-pytac u wetow i w sklepach zoo.i nie czekac, az urosnie!im dluzej ssie, tym wiecej ewentuanych pierwotniakow wyrzuconych do krwi zwierza!poza tym od opitego kleszcza latwiej odrywa sie jego wstretna glowa i bardziej sie miejsce po ugryzieniu paprze!

a po usunieciu kleszcza obserwowac uwaznie siersciucha-kazdy spadek formy, osowialosc, oslabienie, brak apetytu,wzrost temperatury musza sklonic do jak najszybszej wizyty u weta. w przypasku babeszjozy czas jest nieeeezwykle istotny!

to by bylo tyle w temacie kleszczy i babeszji. arkademu polecam troche wiecej czujnosci...choroby odkleszczowe nie sa juz, niestety, "urban legend"...
gren girll ... ja napisałem że nie ma szczepionek przeciwko kleszczom dla koni a nie ze nie ma preparatów do odstraszania kleszczy ...
i również napisałem że rozmawiamy o koniach a nie o psach , kotach , ludziach ....

i wszystkie sposoby są skuteczne do wyciągania kleszczy tylko działają jak maść na szczura ponieważ kleszcz zaraża zanim go wyjmiemy ...
p.s. a propos szczepionek przeciwko babeszii i berelii-info tez dotyczy psow
rozumiem również że rozmawiamy o kleszczach i koniach w polsce a nie o przypadkach zachorowalności w kongo ....
zatem pytanie brzmi do tych korzystających z google ... poprosze szczepionkę na kleszcze dla mojego konia ....
dodam że nie ma objawów i kleszcze wiszą mu na szyi i też miewają się dobrze ....
zatem jaką mam zastosować szczepionkę ?
no właśnie jaką skoro nie ma takowych przypadków zachorowalności w polsce jak również nikt takich badań nie przeprowadzał ...dziekuję za uwagę....
NAPISAŁEM O konich w polsce ....
Fakt, kleszcz zaraza od razu ale im wczesniej wyciągniemy tym lepiej. Dzoanka skoro piszesz ze alkohol nie to ja przepraszam za taką rade. Widziałam to ostatnio w klinice jak wyciąglali kleszcze u psów. Ale oni nie smarowali kleszcza tylko na około niego i po 10-30 sek sam wychodził 🙂
Arkady, Twoje posty były conajmniej dwuznaczne. "Nie reagowac bo nie ma szczepionki na kleszcze". To ze nie ma szczepionki to nie znaczy ze nie mozna zapobiegac. Zreszta nie widziałam zeby ktos tu pytał o szczepionke ale własnie o to jak zapobiegac. Zresztą jak komus szkoda 30 zl dla psa i 150 zl dla konia a potem woli leczyc, płakać i płacic to juz jego wybór.

Tu chyba mamy problem ze zrozumieniem słowa "SZCZEPIONKA" :/
szczepionka to szczepionka a szampon na pchły jest tylko szamponem ...
po co stosować szampon na pchły skoro ich nie masz a ma je tylko pies kolegi z azji ....
można wszystkiemu na wszelki wypadek zapobiegać tylko prowadzi to do absurdu ....

bo można również kupić buty dla konia żeby przypadkiem nie nadepnął na szkło to jedyne 350 pln można kupić mu wszystkie rodzaje derek żeby się nie przeziębił za jedyne 450 pln i to też można uznać za szczepionki ?

szczepi się tylko wtedy gdy przypadki chorobowe są zagrozeniem i występują masowo np ...szczepionka na grypę
a reszta to taki wymysł spanikowanych ludzi dla których inni robią sól fizjologiczną pod nazwą szczepionki za 300 pln i wszyscy są zadowoleni ...
tak, pisze rowniez o wzroscie zachorowalnosci koni w Polsce-m.in.na podstawie opinii kierownika katedry parazytologii olsztynskiej weterynarii.
niestety wlasnego, "naocznego" doswiadczenia z konmi w tej kwestii nie mam. faktycznie, nie dysponuje rowniez zadnymi statystykami, ani wynikami badan, co do wzrostu czestotliwosci zachorowan.natomiast to, co obserwowalam u psow na przestrzeni 7 lat (czyli od "urban legend" do ogromnego problemu), pozwala mi przypuszczac, ze z konmi bedzie podobnie. zwlaszcza, ze granice otwarte i zawleczenie choroby z obszarow gdzie wystepuje "od zawsze" nie jest juz zadnym problemem.
green-girl-jak pisalam:rozne sa szkoly co do wyciagania kleszczy. mnie zawsze wkladano do glowy, ze kleszcza nie smarowac niczym, bo stres i wypluwanie syfu itd.ale rozne teorie juz czytalam, wiec nie mowie, ze moja jest jedyna prawdziwa😉a tak poza tym, to zgadzam sie z Toba w calej rozciaglosci🙂!
Jak olsztynska parazytologia to napewno nie kłamią 🙂 Moja uczelnia de facto 😀
A Arkady radzę dobry słownik albo polecam przyswoic definicje szczepionki bo widac ze chyba nie masz pojecia co to jest. Moze to przesada. Moze szansa zachorowania jest 1 na 100 tyś, moze moze... Ale jeśli zachorujesz Ty, JA, Nasze zwierzaki to będziemy sobie pluc w brode i rwać włosy. Po to człowiek wymyślił szczepionke zeby z niej korzystac. Po to są repelenty (a nawet atraktanty) zeby ułatwic sobie zycie.
Po co szczepimy sie jadąc do krajów egzotycznych? Bo jest szansa ze cos złapiemy, to ze złapiemy to poł biedy, mogiła ale ze to rozniesie sie na nasz teren i bedzie np. epidemia!  Ale o tym trzeba miec troche pojęcia i wiedzy a nie pisac ze "ma kleszcze, bedzie miał i dobrze mu z tym" skoro Twoim zwierzakom z tym dobrze to fajnie, Ja wole zeby moje miały spokoj i nie musiały sie "użerac" z zadnymi pajęczakami.
Masz racje w jednym nie ma pcheł, nie ma po co stosowac szamponu ale jak są to chyba juz jest powód prawda? Wiec skoro są kleszcze (i atakują konia) to trzeba mu pomoc "obronic sie".
czyli doszlismy do mojego wniosku z samego początku ...szczepionek przeciw kleszczom nie ma ponieważ nie chorują po ukąszeniach kleszczy nawet tych zarażonych ...

np grypa to choroba z którą każdy miał doczynienia...
jest szansa zachorowania jak 1;100000  to w takim razie zainwestuj wytwórz surowicę i sprzedawaj ....

aby koniom pomóc nie szukajmy lekarstwa na kleszcze bo bardziej im dokuczaja muszki , muchy , gzy i padoki bez trawy .... 
wniosek jest taki, ze nie wiesz co to jest szczepionka...eot
slojma   I was born with a silver spoon!
20 kwietnia 2009 22:06
czyli doszyliśmy do mojego wniosku z samego początku ...szczepionek przeciw kleszczom nie ma ponieważ nie chorują po ukąszeniach kleszczy nawet tych zarażonych ...

Nie nie chorują ha ha zastanów się co ty piszesz czy nie wystarczy Ci info, że widziałam konia chorego po kleszczu i informacje od innych osób, które Ci piszą, że konie też mogą chorować. Twoje podwórko, Twoje zabawki  masz prawo nie zabezpieczać przed kleszczami swoich koni, ale zrozum wreszcie, że konie też mogą ciężko chorować po kontakcie z kleszczem. Radzę poszerzyć swoje horyzonty. PS. buty dla konia nie kosztują 350 zł tylko ok 600 zł tak w ramach edukacji 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się