Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Ceny psów rasowych, bez rodowodu to około 200 -800, zależy, czy użytkowy, czy nie. Na początku tego roku szukając psa dzwoniłam po kilku właścicielach, którzy ogłaszali, ze psy są za darmo. Okazało się, że owczarek niemiecki 200 - 450, wyżeł 450, wejmarski 800 po jakichś super polujących rodzicach. Cena hodowlana wejmarskiego z papierkiem 2500 - 3500
Murat-Gazon, a jest w ustawie jakikolwiek zapis o karach za nieprzestrzeganie jej zapisów?
Grzywna? Jakiej wysokości? I kto jest uprawniony do orzekania kar? To jest przestępstwo czy wykroczenie?

Jak są zdefiniowane zwierzęta domowe? Są w ustawie zapisy o zwierzętach gospodarskich?
Nie chcę cię dręczyć, tylko jeśli pamiętasz.

Co do koni, to dawno temu obowiązywał nakaz kastracji każdego ogierka bez świadectwa ochronnego. Bardzo dawno. I od dawna żadnego nakazu kastracji nie ma.

W schronisku podpisuje się chyba zobowiązanie do kastracji? Kastracji czy nierozmnażania? Słyszeliście choć o jednym przypadku wyegzekwowania tegoż? W jaki sposób? Na drodze sądowej?
halo tak, są definicje, ogólnie zwierzęta domowe to zwierzęta przebywające z człowiekiem w jego domu lub innym pomieszczeniu zamieszkanym przez człowieka i mające rolę towarzysza, natomiast gospodarskie to zwierzęta hodowane i utrzymywane w pomieszczeniach przeznaczonych specjalnie dla nich i pełniące funkcje użytkowe. Osobne przepisy dotyczą zwierząt domowych, a osobne gospodarskich.
Jest także rozdział podający sankcje karne za łamanie przepisów ustawy. Zależnie od tego, który przepis został złamany i w jaki sposób, może być grzywna, pozbawienie wolności, odebranie zwierzęcia, zakaz posiadania zwierząt przez określony czas, zakaz wykonywania zawodu związanego ze zwierzętami przez określony czas. Maksymalna kara więzienia chyba to 3 lata, a maksymalna grzywna to 100 000 złotych.

edit. Zgodnie z ustawą schroniska dla zwierząt mają obowiązek kastracji swoich zwierząt. A dokładnie to chyba gmina ma obowiązek zadbać o wykonanie tego przez schroniska.
Murat-Gazon, dziękuję!
W tej ustawie glownie chodzilo o dobro zwierząt.  I tu taki przyklad. Moja ciotka kupil sobie pinczerka na targu w Proszowicach, po rzekomo rodowodowych rodzicach. Tego pinczerka zagryzly jej psy. Skontaktowala sie z pseudohodow owego pieska i pojechala do niego do domu.Wlasnie wtedy wszedl zakaz handlu i najpierw facet zie zazekal, ze skonczyl z tym procederem . Pozniej dopiero zgodzil się na wizyte. No i tam co zobaczyla to przeszło jej wyobrazenia. Ogolnie psy w warunkach fatalnych. Poniewierajace sie po domu odpady z kilku miotow, w strasznej kondycji
, chore, krzywe itp.
Kupujac z prawdziwej hodowli czlowiek powinien miec pewnosc , ze zwierze jest zdrowe itp taki cel ma ta ustawa wobec postepujacejj bezdomonosci zwierzat.
Moim zdaniem np klacz rasowa bez licencji i tak samo suka czy kocica nie powinna byc rozmnazana i koniec kropka.
marysia550 moim zdaniem szkoda, że w ustawie nie zawarto zakazu sprzedaży zwierząt w sklepach zoologicznych - z tym dopiero powinno się coś zrobić.
Z tym rozmnażaniem nierodowodowych zwierząt problem jest o tyle, że zakazano ich rozmnażania w celach handlowych, ale nie sposób zakazać, jeśli ktoś robi to dla siebie albo potem te młode rozdaje po znajomych. Jeśli ktoś np. ma klacz NN i chce sobie ją zaźrebić, a źrebaka zostawić dla siebie jako swojego drugiego konia, to przecież w żaden sposób nie można mu tego zabronić. Tak samo gdybym miała kotkę dachowca, puściła ją do kocura, a potem jednego kotka zostawiła sobie, a pozostałe powiedzmy trzy dała w prezencie mamie, cioci i koleżance, to również mam takie prawo.
Poniekąd widzę w tym furtkę, by ludzie, których nie stać na rasowe (= drogie) zwierzę, mogli jednak jakieś zwierzę mieć. Ile ludzi miałoby np. kota, gdyby za każdego kociaka trzeba było płacić minimum 1000 zł? Już widzę te wszystkie babcie-emerytki, jak kupują rasowe kociaki i szczeniaki.
A po co rozmnażać koty dachowce czy klacze NN dla siebie? Nie lepiej wziąć ze schroniska, tylko produkować kolejne siersciuchy? W ten sposob wlasnie, zawsze schrony beda przepelnione.
Co nie ma papierów, to do kastracji. Prywatne, czy publiczne... Pod karą grzywny...
Ograniczmy troche liczebność pałętających się psów. Rozumiem, ze nie wszyscy lubią rasowce, ale przynajmniej nie przyczyniajmy sie do cierpienia innych,tych które z "nadprodukcji" lądują w schronie lub sącusypiane
Megane, dachowce rozmnażają się same. Ile kotów na wsiach się kastruje? 0,0001%? 😉
Ile kotów jest praktycznie bezpańskich? Kto ma zapłacić grzywnę za brak kastracji?
Przykład z pensjonatu w którym stoję: co chwila ktos podrzuca tu koty. Jest ich koło "miliona" 😉 Dziewczyny z TOZu starają się toto wozić do sterylki, ale nie zawsze zdążą... dokarmiają też koty i leczą. Kto miałby zapłącić za te, które nie zostały jeszcze wysterylizowane (z uwagi na chorobę, ba problem z wyłapaniem)? Właściciel stajni? Jego wina, że ktoś mu koty podrzuca?

W mojej byłej stajni też okociła się kotka, gdzieś w sianie. Taki zwyczajny kompletnie dziki dachowiec. Urodziło się 10 kociąt... i co miałabym zapłacić za 11 sterylek + grzywnę ?  😲
Koty były kompletnie dzikie, nie oswajałam ich a i tak mi się jedno stworzenie ostało. To jedno kocię "rasy kota" zostało wysterylizowane i mieszka przy stajni po dziś dzień. Pozostała dziesiątka wyniosła się i słuch po nich zaginął...
Megane a choćby z powodów emocjonalnych - bo chcesz mieć drugiego konia właśnie po swojej klaczy, a nie po prostu jakiegoś.
Choć zasadniczo to ja się z Tobą zgadzam, że się rozmnażać "bezpapierowców" nie powinno, właśnie z powodu tego, że potem latają bezdomne psy i koty.
Tylko że to jest właśnie tak, jak pisze Gaga - jeśli mówimy o czyimś ulubionym piesku/kotku, to problemu żadnego nie ma i w gruncie rzeczy nawet nie potrzeba kastracji, bo odpowiedzialny właściciel nie rozmnoży zwierzęcia świadomie ani nie dopuści do tego, żeby się gdzieś rozmnożyło poza kontrolą. Ale co ze zwierzętami puszczanymi samopas, które latają cały dzień po mieście/wsi? Nawet nie ma za bardzo jak udowodnić, kto jest ich właścicielem.


Dlatego w mojej miejscowości, jak złapiesz takie zwierzę, bezpanskie, możesz zanieść je do darmowej sterylizacji pod warunkiem, że przez 2 dni po zabiegu zajmiesz się nim, by rana się trochę zagoiła.
olga96, w wielu miejscach są możliwe darmowe sterylki takich zwierzaków. Pisałam jednak w temacie ewentualnej grzywny: kto miałby zapłacić grzywnę za koty, które opisałam - właściciel pensjonatu? Ja (skoro się u mnie w sianie kotka okociła)? Trochę słabo...
Gaga, ja rozumiem, ze z kotami moze byc problem, ale nad własnmi psami i konmi chyba panujemy?
Na drzewa i do piwnic nie uciekają. Kolezance tez podrzucają caly zwierzyniec, w zeszlym roku miala w pewnej chwili ponad 25 psów, zglaszala do gminy, sterylizowala, rozdawala, jeden miot uspila, bo juz by rady nie dala, aby opanowac jeszcze kilka szczeniat wielkosci owczarka niemieckiego.

Murat... Mnie smieszy chęć posiadania szczeniaczka/zrebaczka z samej checi posiadania kundla/NNa, jak nie jest dopuszczona do rozmnazania, to jej nie  rozmnazam i tyle.
Nad pasami też ludzie na wsi nie panują. Bo po co psa trzymac na podwórku, lepiej by srał poza bramą. Na wsi i w małych miastach to jest nadgminne, że psy biegają bez opieki i bez obroży.
Do tego te psy łączą się w grupki i mogą przez to swarzać zagrożenie.
Megane nad psami też niektórzy nie panują. Albo świadomie panować nie chcą. Znałam pewnego starszego pana, który miał sukę i przez 16 lat jej życia regularnie wyrzucał ją na ulicę, gdy miała cieczkę, "bo mu mieszkanie brudzi i psy przychodzą pod drzwi". Oczywiście wracała w ciąży, szczeniaki się rodziły, odchowywała, nawet dobrze się nimi opiekował, z dużym poświęceniem czasu wyszukiwał im domy, po czym przy kolejnej cieczce suka lądowała na ulicy i historia się powtarzała. Miała tych miotów z dziesięć, w każdym po trzy - cztery szczeniaki.
Pan nie widział nic złego w takim postępowaniu, twierdził, że "jakby nie chciała, to by się psom nie dała"  🤔wirek: i uważał, że skoro znajduje szczeniakom domy, to wszystko jest w porządku.
U mnie na osiedlu też wałęsają się psy. O ilości kotów nie wspomnę. Sąsiad z na przeciwka posiada zawsze 3-4 kotki. Oczywiście nie sterylizowane. Co roku rodzą one młode. Więc wyobraźcie sobie ogrom kotów u mnie na osiedlu. Do tego dodajmy pseudo hodowle persów na ulicy dalej...
a gdzie to wszystko się załatwia? U mnie w kwiatach...
No i to wlasnie powinno byc karane, chocby z 500 zl, czyli troche ponad kwota kastracji suki (kwota bez dopłaty, bo po zgłoszeniu do gminy sie cos okolo 100 płaci)
Psy powinny byc czipowane i byc pod opieką/w zagrodzie.
U nas tez biega sfora z 10 psow razem, wieczorami chyba rozchodzą się do domów. Wiadomo, w grupie rodzi się agresja, jak kogoś pogryzą to hycel je wszystkie uśpi a człowieczek bezkarnie sobie "urodzi" kolejne szczeniaczki...
nie chodzi o to by karać za brak kastracji, tylko za to ze te psy biegają bez opieki i stanowią zagrożenie. U moich rodziców są dwie suki i żadna nie jest sterylizowana. Jedna jest w typie owczarka niemieckiego na dworze, a druga jest rasy beagle w domu i moi rodzice już mają je pare lat. Żadna z nich nie miala szczeniaków, bo żadna samopas nie biega, jak ma, któraś cieczke to wiadomo na spacerze takiego psa się nie spuszcza ze smyczy.
Co do kotów to jest to, że ludzie są jacyś dziwni, psy szczepią i odrobaczają a koty? żadko się zdarza, choć mają wieksze zagrożenie zarażenia się, bo kota nie prowadzi się na smyczy. A jak już chce się mieć kota nie wykastrowanego/nie wysterylizowanego to trzeba trzymac go w domu by nie wychodził na dwór.
No tak, tylko to ładnie brzmi "powinno się", ale po pierwsze kto ma się zająć sprawdzaniem, czyj pies właśnie lata po ulicy? A druga sprawa to kwestia udowodnienia właścicielowi, że faktycznie jest właścicielem - większość psów nie jest zaczipowana ani zgłoszona, żaden rejestr kotów nie funkcjonuje (mówię oczywiście o nierasowych). "Paaani, to nie mój kot, tak sobie tu tylko lata po stodole, nie gonię, bo myszy łowi" - i co zrobisz, nic nie zrobisz.
Dlatego według mnie takie zwierzęta powinno się wyłapywać sterylizować i wypuszczać bez pytania o zgodę jeśli biega samopas.
Tylko znowu powstaje pytanie, kto ma wyłapywać, a potem kto ma się opiekować tymi zwierzętami po kastracji? Kocura możesz puścić "ze stołu", ale suki po zabiegu nie puścisz prosto na ulicę.
Dlatego według mnie takie zwierzęta powinno się wyłapywać sterylizować i wypuszczać bez pytania o zgodę jeśli biega samopas.

Kosztem kogo ?
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 maja 2015 09:54
A mnie się bardzo podoba "procedura" coraz powszechniejsza w np.hodowlach kotów rasowych. Jeśli chcesz tylko "kolankowca" nie stwora do hodowli to możesz kupić rasowca, ale podpisujesz umowę (!) że wykastrujesz. Nie wykastrujesz - bulisz 😉. I to powinno obowiązywać i w psich, i końskich hodowlach (tzn. No konik niejs kolankowcem zwykle hihi). Nie tajemne państwo pilnuje tylko hodowca - bo w razie co w ramach umowy ścignie cię na kasę (zwykle mocno znaczną 😉. A że nie powstają kolejne "pokątne" hodowle to i hodowcy rasowców o spadek ceny kociąt nie boją się. Oczywiście te z umową na peta są znacznie tańsze. A co do kundelków - są cudowne tak, ale ras jest tyle, że gdyby były same rasowe psy też każdy miłośnik danych stworów by sobie coś znalazł. Zaś co do tego czy kogoś stać czy nie na kupno... Sorki, ale tak się teraz napatrzę na zwierzaki nieleczone bo naprawdę właściciel nie ma kasy, że... Wiecie jak nie ma kasy to lepiej nie mieć zwierzaka. I dla zwierzaka i
[quote author=Liściu link=topic=190.msg2355647#msg2355647 date=1431420850]
Dlatego według mnie takie zwierzęta powinno się wyłapywać sterylizować i wypuszczać bez pytania o zgodę jeśli biega samopas.

Kosztem kogo ?

[/quote]
gminy, mniej zwierzat-mniej dopłat i kosztów związanych ze schroniskami.
Megane, para staruszków na wsi. Ona nigdy nie pracowała, on ma emeryturę rzędu 1000 zł. Rachunki miesięcznie to 500 zł, 300 zł idzie na leki a i tak to tylko te ważniejsze, na życie tfu - na egzystencję zostaje 200 zł. Trzeba za to utrzymać siebie i małą Pusię - przybłędę sunię. Gdzie w tym jest 100 zł na sterylizację?  😲

olga96 wyobraź sobie że masz super cennego interchampiona rasowego oczywiście. Suka grzeczna, zawsze na smyczy / w ogrodzeniu itd itp. Kryjesz za grube tysie kolejnym interchampionem. Zwierz boi się wytrzałów i w Sylwestra (lub w inne "święto wytrzałowe"😉 dostaje napadu paniki i ucieka. Suki szukasz i znajdujesz po 2 tygodniach. Błąka się. Jest wysteryzlizowana , szczeniaki poszły w cholerę, w dodatku w ranę pooperacyjną wdała się infekcja i suka pomimo natychmiastowej pomocy umiera w męczarniach... Ale została wysterylizowana zgodnie z prawem zatem luzik - Twoje uczucia, strata przyjaciółki i sporych pieniedzy to Twój problem... (?)

Niestety w temacie hodowli zwierząt nic nie jest ani czarne ani białe. Ciężko stworzyć prawo, które nikogo nie skrzywdzi i które można będzie egzekwować... Np. aktualnie obowiazująca Ustawa o ochronie zwierząt zakazuje wiazania psów na dłużej , niż 12 godzin na dobę... A przepraszam kto na wsiach stoi ze stoperem koło budy i równo po 12 godzinach psa odpina?

olga96 aktualnie za sterylki zwierząt bezpańskich płacą gminy.
omnia akurat z końmi jest to o tyle prostsze, że większość hodowców ogierki i tak kastruje, chyba że są naprawdę rokujące. Natomiast nie słyszałam o zabiegach sterylizacji klaczek, jeśli nie ma wobec nich planów hodowlanych.

Z tą sterylizacją bez wiedzy właściciela może być jeszcze jeden problem. Jeżeli to zwierzę jest czyjeś, to chyba za tego rodzaju działania można by mieć problemy. Skoro to jest mój pies/kot, mogę to udowodnić i sobie życzę, żeby był płodny, to jakim prawem ktoś ma podważać moją decyzję. Mogłabym podać do sądu o uszkodzenie mienia.
A czy ktoś spotkał się ze sterylizacją klaczy? do tego z tego co wiem to kon nie jest zwierzęciem towarzyszącym i podlega troche innym przepisą.
I czy za konia nie rasowego uzaje sie konia który ma w papierach NN, czy to ze jest mieszany z różnych ras?
Ale tak serio, to są jeszcze tacy ludzie/"rolnicy" co szukają swoim kociętom czy szczeniętom nowych domków, a nie "usypiają" po swojemu każdym razem po urodzeniu  ?

To chyba ja mieszkam w jakieś czarnej dzielnicy, że jak się powie, że sterylizuje to mnie wyśmiewają  🤔
_Gaga tyle, że taki champion posiada na pewno chip, więc bez problemu można takiego psa wrócić właścicielowi, bo bezpanski nie jest
Widzę, że wątek w znaczny sposób zmienił swe oblicze  😉
Jakoś bardziej cywilizowane kraje dają sobie z tym radę (Szwajcaria, Szwecja).
Polacy mają wielką wadę, starają się wszystko i wszystkich wytłumaczyc, jak nie mają pomysłu na rozwiązanie problemu, stąd 1000 sposobów na obchodzenie prawa nawet w tych wyżej maglowanych przypadkach. Nie potrafimy brać przykładu z lepszych, ale cieszymy się, że jest lepiej niż np. w Egipcie.
Zakładają klapki na oczy, aby nie widzieć bardziej globalnie problemu, patrzą tylko na własne podwórko.
Jesli chcemy coś zmienić, musimy zacząć od siebie i najblizszych, a nie usprawiedliwiac kogos, ze chcial szczeniaczka czy źrebaczka od własnej ukochanej suczki/klaczki, przeciez jeden raz na rok nie zaszkodzi.
W innych krajach są kary, jakoś można to ogarnąć.

Skonczmy ten temat, bo to nie ten wątek 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się