Zadziwiające, nietypowe ogłoszenia

Dyskusja na ten temat zrobiła się konkretna, nowy wątek spokojnie można byłoby już wydzielić  🤣
Megane, Szwajcaria i Szwecja dysponują trochę innymi budżetami. Tam ciężej znaleźć opisaną przeze mnie parę biednych staruszków...
Całkiem niedawno w Irlandii był problem bezpańskich błakajacych się... koni. Zatem nie trzeba szukać poza Europą.

W innych krajach są kary, jakoś można to ogarnąć.

Jakie konkretnie kary? Jak egzekwowane?

Podałam przykład naszych przepisów: Ustawa zakazuje trzymania psów na uwięzi ale dotychczas nikt nie wpadł na to jak to sprawdzać , egzekwować i karać...
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 maja 2015 10:13
Jasne z klaczkami problem - giga zabieg no i koń to zwierzę gospodarskie, nie jest przyjęta sterylka samic. Ale że nie jest przyjęta kto powiedział że się nie da 😉? Co do kosztów sterylki - choć ogólnie uważam że zwierzaki kochać może każdy to jednak TAK, zwierzaki powinny być jakoś tam dobrem luksusowym oczywiście ktoś zwariowany będzie żarł zupki z papierka a jego pies koń chomik będzie wychuchany i wykarmiony, ale zasadniczo: nie masz kasy nie masz zwierzaka. Ot taki: wczoraj dwie staruszki z suńką przyszły. Mocznik w kosmos, guz na listwie, guz na śledzionie, ropomacicze. Cóż, wiadomo, właście paliatywka. Na pytanie czy wcześniej nie widziały guza na listwie - widziały ale nie mają pieniążków. One ryczą, maleńka suńka będzie dosypiała swych dni zaciskając pyszczek z bólu. Zapłaciły za pomoc grosze, nawet nie po lekach. Ale no wet też nie filantrop... 🙁. I tu sama miłość ani paniom, ani suni nie pomogła...
A czy ktoś się spotkał, z wysterylizowaną klaczą? Bo u ogiera łatwo jest wyciąć, a z klaczą chyba nie? Bo z tego co wiem to u klaczy nie da się nawet cesarki wykonać tzn nie wykonuje się, bo przy wstawaniu porozrywa sobie szwy na brzuchu.
zasadniczo: nie masz kasy nie masz zwierzaka

Od tego podejścia jest już krok do tego, żeby jakiekolwiek zwierzę mógł mieć mało kto w tym kraju. Już nie mówię o koniu, tak samo dotyczy to psa czy kota. Każde zwierzę może w dowolnym momencie zachorować na coś, co wymaga tysięcy na leczenie. I co, jak ktoś nie ma tysięcy na koncie, ma nie mieć psa czy kota? Jak sobie wyobrażasz w Polsce emeryta mającego na koncie kasę na ewentualne leczenie ukochanego kotka, jak on nie ma często na leczenie siebie, a jednocześnie bywa, że ten kotek jest jedyną istotą, do której on się może odezwać?

blackstones cesarkę się da, widziałam kiedyś nagranie z takiego zabiegu.
Ja posiadam dwie klacze i nie wyobrażam sobie tego bym miała je sterylizować, bo może będe chciała je sprzedać? Klacz sprawdzi się w sporcie to mogę zawsze sprzedać, może bedzie nadawała się na klacz hodowlana? Ogierów ąz tyle nie potrzeba, bo jeden poryje dużą ilość klaczy.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
12 maja 2015 10:31
A dlaczego problemy społeczne rozwiązywać kosztem zwierząt? Nie cena pieska jest problemem, bo piesek mógłby sobie być drogi ale wysokość emerytur, nieprawdaż? Gdyby EMERYTÓW BYŁO STAĆ kto by chciał pieska to by sobie kupił i dbał. A i inne rozwiązania bywają: w schronie w Łodzi na wolontariat przychodzi starsza pani. Nie stać jej na psa i boi się co z nim będzie więc nie ma swojego, a wszystkie schroniskowe. Wkurza mnie stawianie darmowego kotka w roli "odczyniacza" polityki socjalnej. Koniec ota.
[quote author=_Gaga link=topic=190.msg2355653#msg2355653 date=1431421163]
olga96 wyobraź sobie że masz super cennego interchampiona rasowego oczywiście. Suka grzeczna, zawsze na smyczy / w ogrodzeniu itd itp. Kryjesz za grube tysie kolejnym interchampionem. Zwierz boi się wytrzałów i w Sylwestra (lub w inne "święto wytrzałowe"😉 dostaje napadu paniki i ucieka. Suki szukasz i znajdujesz po 2 tygodniach. Błąka się. Jest wysteryzlizowana , szczeniaki poszły w cholerę, w dodatku w ranę pooperacyjną wdała się infekcja i suka pomimo natychmiastowej pomocy umiera w męczarniach... Ale została wysterylizowana zgodnie z prawem zatem luzik - Twoje uczucia, strata przyjaciółki i sporych pieniedzy to Twój problem... (?)
[/quote]

raz, że już to tu tkoś wspominał, czempiona zazwyczaj się chipuje i gdyby w Polsce istniał porządny system chipowania i obwiazek rejestracji kto jest wlascicielem, to jakby ci pies uciekł, to by jakby chcieli, to by cię szybko znaleźli i oddalii psa. ale chipowania psów a już zwłaszcza kotów nie instnieje tak naprawdę, mimo wielu akcji promocyjnych na chipowanie psów kotów mało kto się decyduje
a kolejne dwa, to to że za psa odpowiada właściciel i nawet w już obecnym prawie jest zapis, że to  właściciel ma obowiązek zabezpieczyć psa kota w odpowiedni sposób, także w taki, żeby nie uciekł. nie dopełniłas obowiązku, twój problem
A kto tu mówi o kastracji klaczy?  Nie popadajcie w paranoje, wychodzicie z nimi na spacer gdzie ganiają stada dzikich ogierów ❗
Oooo... I to jest właśnie tłumaczenie Polaka 🙂
Gaga, są kary np za trzymanie psa bez pozwolenia w bloku, gospodarskie sa rejestrowane, te "przypadkowe" wyłapywane i oddawane do schroniska. Jakos sobie radzą z tą kwestią.  Problem w irlandii wynikl z kryzysu, ale tak jak wspominałam, trzeba "równać do góry" nie do dołu... Brać przyklad z lepszych, brac od nich pomysly, a nie dawac gorszych za przyklad, ze u nas jeszcze nie jest tak zle. Nie trzeba byc bogatym krajem, zeby miec zasady... Myśleć. Koszt kastracji (lub jak to nazywacie- sterylizacji) jest nizszy, niz pozniej kilkuletnie wykarmianie znajd i kolejnych, i kolejnych, i kolejnych...
Mnie tylko wkurzaja pozniej opowiastki typu, ze w Czosnowie giną psy masowo, bo idą jako danie chińskie, masowo znajdują spuchnięte martwe koty... Itp
omnia, a mnie wkurza podejście, że zwierzęta mogą mieć tylko osoby bogate. Moim zdaniem zwierzęta powinny mieć osoby odpowiedzialne. Są osoby, którym nie brakuje kasy ale odpowiedzialności za zwierzę nijak nie ma - vide Posadowo... U nas TOZ pomaga jeśli kogoś nie stać na leczenie zwierzaka - tylko tak na prawdę gdy nei stać, nie gdy "cwaniakuje"... można? można!

za psa odpowiada właściciel i nawet w już obecnym prawie jest zapis, że to  właściciel ma obowiązek zabezpieczyć psa kota w odpowiedni sposób, także w taki, żeby nie uciekł. nie dopełniłas obowiązku, twój problem

Ok, pokryję koszt zniszczenia mienia przez mojego psa, ale dlaczego ktoś miałby mi go uśmiercić tylko dlatego, ze popełniłam wykroczenie (bo to nie przestępstwo)? Z drugiej strony gdy mieszkam na wsi Państwo zakazuje mi uwiązania psa, a nieuwiązany ucieka (podkopuje się, lub skacze nad ogrodzeniem)... zatem czyją winą są ucieczki? Mi nie pozwolono należycie psa zabezpieczyć... (teoretyzuję, ale niestety ustalanie prawa które można egzekwować na prawdę jest trudne )

Megane na czym miałoby polegać w Polsce wydawanie pozwolenia na trzymanie psa w bloku? Bo rozumiem, że psy ras małych i średnich mogłyby być tak chowane? Jak skłonić ludzi do rejestracji psów "gospodarskich"? Co zrobić z wyłapanymi - nie zarejestrowanymi? Usypiać? Aby równać w górę trzeba meić kasę niestety 🙁 a to jest podstawowy problem w ochronie zwierząt... znaczy brak kasy jest problemem nie sama kasa 😉
[quote author=_Gaga link=topic=190.msg2355708#msg2355708 date=1431424522]
Z drugiej strony gdy mieszkam na wsi Państwo zakazuje mi uwiązania psa
[/quote]

Coś takiego naprawdę istnieje ?  Grozi za to jakaś kara ?
Na wylapane nie zarejestrowane byłyby miejsca w schroniskach, gdyż nie mielibyśmy wtedy przepełnionych schronisk psami które same się rozmnożyły
olga96, jeszcze wiele lat byłyby te rozmnożone psy, bo prawo wprowadza się powoli i równie powoli egzekwuje (z dnai na dzień się nie da). Jak pisałam spory problem to kwestie finansowe - na czyj koszt miałyby być psy wyłapywane i utrzymywane? Nie każdą gminę na to stać... Ci których nie stać, odwrócą głowę od problemu - nie z racji niechęci w wypełnianiu obowiazków a zwyczajnie z braku pieniędzy...

Liściu, Ustawa o ochronie zwierząt mówi wyraźnie, że pies może być uwiazany max 12 godzin w ciagu doby. Nie określa jednak sposobu egzekwowania tego przepisu oraz kary za jego nie przestrzeganie. Generalnie jest to przepis martwy kompletnie.
Liściu z ustawy: "Zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m." Grozi za to areszt albo grzywna.
Tylko właśnie - jak udowodnić, że pies jest uwiązany ponad 12 godzin?
Wystarczyłoby na początku wymusić sterylizacje zwierząt w schroniskach, bo mimo, że jest taki obowiązek, nadal nie jest to przestrzegane.
Miałam to właśnie zacytować... widział ktoś jakiegoś urzędnika mierzącego długośc łańcucha u wsiowego Burka? Słyszał ktoś o aresztowaniu za uwiazanie Burka 24 h na dobę?

olga96 powtarzam po raz kolejny: sterylka suki to spotry koszt - kto ma to opłacić?
gaga no przepraszam, ale myślisz, ze wiązanie psa to jedyne metody? w sumie, stad już niedaleko do myslenia, zamknijmy psy w klatkach
żadne zabezpieczenie nie jest na 100%, no chyba żeby mu nóżki uciąć, to nie uciknie  😂
a poza tym, tak jak mówiłam, masz zachipowany, system chipowania sprawny, to bys się odnalazł szybciej niż myślisz i nie było by po problemie
kolejna rzecz, zawsze powinno być tak, że sterylizuje się psy które w schornisku są przez tydzień. właśnie tak dla pewności, że nikt ich nie szuka. bo przez tydzień, jakbyś chciała, to byś szukała
a i jeszcze jedno, skoro można ubezpieczyć dom, samochód, siebie i td. to czemu by nie ubezpieczyć psa? albo całą hodolwę? np. od utraty przychodu
[quote author=_Gaga link=topic=190.msg2355719#msg2355719 date=1431425178]
Miałam to właśnie zacytować... widział ktoś jakiegoś urzędnika mierzącego długośc łańcucha u wsiowego Burka? Słyszał ktoś o aresztowaniu za uwiazanie Burka 24 h na dobę?

olga96 powtarzam po raz kolejny: sterylka suki to spotry koszt - kto ma to opłacić?
[/quote]

Wiem jaki jest koszt, gdyż sterylizowałam swoją suczkę
Gaga, wszystko jest do ogarnięcia stopniowo, zacząć trzeba od uświadamiania. Własne psy - rejestracja - kastracja - czipowanie, rejestr. Jak cos bezpańskie bez czipa, do schroniska - czipowanie - kastracja - adopcja. (juz mozna uchronic ze 40 istot 😉 eliminując kolejne mioty) w skali roku juz sie minimalizuje kilka tysiecy sztuk. Mam kolezanke, ktora pokastrowała koty i kotki wsiowe sąsiadom, przychodzily do jej stodoly na wyzerke 😉 miala swoje dwie kastratki a finalnie karmy schodzilo jej jak na 10 kotów 😉
kastracja jest droga, ale gmina sporo dopłaca lub całość opłaca, jesli mają taki problem w terenie.
Gmina dopłaca do schronisk, po co wiec ma zwiekszac koszty na nowe psy, jak moze wyeliminowac problem "w zarodku"? Od psów płaci się podatki, tak wiec z czasem i rejestracja mogłaby wejść płynnie w życie, potrzebny tylko system, który moze byc podobny do tego w ZK.

A pieniądze może by sie znalazły z kar?
gaga, koszt duży, ael jeden raz
za pare lat udało by się wyeliminować lub przynajmniej ograniczyć ilość bezpańskich psów, a wtedy utrzymanie populacji na niskim poziomie było by już łatwiejsze
wiadomo, początki sa zawsze najgorsze
No dobra, tylko nawet zakładając, że ludzie mają te pieniądze albo że za to gmina zapłaci - jak namówić wiejskiego pana Józka, żeby wziął swoje psy/koty i zawiózł do weta na sterylkę?
My tutaj się posługujemy argumentami, że dla dobra przyszłych szczeniąt/kociąt, że mniej bezpańskich zwierząt, że dla zdrowia sterylizowanych też lepiej, i to są oczywiście słuszne argumenty. Ale co z ludźmi, których to NIE OBCHODZI?
a uwierz mi, że prędzej przekonasz pana Jozka, niż niektórych, wydawało by się madrych i światowych ludzi, którym po prostu coś w mózgu niedobrego siedzi  😁
Takim osobom którym się nie chce trzebaby poprosić i za ich zgodą zabrać zwierzęta do sterylizacji i następnie oddać jak się zagoją.
olga96 bo to już dla mnie brzmi, jak ustrój totalitarny, ten ponoć ustrój już były, a widać niektórym wciąż siedziw  głowach
No właśnie. A co, jeśli panu Józkowi jest na rękę, żeby jego kotka miała regularnie kocięta, bo dzięki temu ma pewność, że będzie mu łowiła myszy w obejściu, żeby je wykarmić?
Naprawdę wiele razy widziałam na wsiach takie podejście - "i dzięki Bogu, że się mnożą, przynajmniej na myszy polują".
Tacy ludzie nie wysterylizują swoich kotów, bo w ich opinii na tym stracą.
Psy dla biednych nie są 🙂 koszty jak zachoruje są spore. Kastracja to operacja, wycinanie narządów... co jeśli suka zachoruje na raka macicy? Wtedy pieniądze się znajdą na identyczny zabieg?

(sterylizacja to podwiązywanie nasieniowodów, jajowodów, w PL głównie kastrujemy i psy i suki)
Megane a wiesz, u niektórych ludzi się znajdą... Co innego ratowanie życia suki, która jest chora i może umrzeć, a co innego profilaktyczna kastracja zdrowego zwierzęcia.
Psy dla biednych nie są 🙂

tak, to ciekawe co powiesz o koniach  😂
olga96 bo to już dla mnie brzmi, jak ustrój totalitarny, ten ponoć ustrój już były, a widać niektórym wciąż siedziw  głowach


Napisalam, by poprosić o zgodę, a nie zabrać bez zgody
Można mieć bogatą duszę a pustą kieszeń  😎
Sorki za głupawkę, ale ten  temat w tym wątku to już męczybuła  😁
E. A po co zgoda? Ta moja znajoma wykastrowała koty o zgode nie pytając... U weta mowila, ze sie kolejny kot przyplątał i nie chce kociąt. I po bólu 😉 kto, cos jej udowodni? Poza tym, mogła nie wiedziec, ze to koty sąsiadów  😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się