Młode Konie

kasiakliczkowska, a jak Twój siwek się miewa? 🙂
Ogryzek Miltonek jest od pół roku koniem mojego męża 😉 relaks, pełna rekreacja, głównie tereny. Milton jest zachwycony, mąż go tak pokochał, że sam zarządza wyjazdy do stajni  💃 Mąż jest łucznikiem tradycyjnym i powrót do jazdy konnej spowodowany był chęcią spróbowania łucznictwa konnego. Jak się szybko okazało, najpierw trzeba było wrócić do podstaw i jak na razie rzeźbią sobie powolutku te podstawy jeździeckie razem (Milton jest bardzo spokojnym nauczycielem, tak naprawdę jest wręcz leniuchem) i już sama chęć przebywania z koniem, a nie popróbowania łucznictwa konnego stała się priorytetem 🙂
anai będę nudna... Szarak jest mega 🙂
Sivens, oj tam 😉 uwierz mi, że dzięki niemu mam permanentnego banana na twarzy 🙂
Powiedzcie, że coś schudła i mi się to nie wydaje  😎

to akurat kłus z rozgrzewki, ale dzisiaj wreszcie widziałam biegającego konia, a nie baryłkę. Miałam ją wypiąć, ale fajna była i ostatecznie  nie wypięłam. Dzisiaj spróbowałam podejścia do kłusa w ręku - na razie jeszcze kawałek od niej, tak na 1-2m lonży, po dużym kole - byłam w szoku, bo po raz pierwszy w życiu obniżyła w kłusie zad! Fajnie reaguje na sygnały bata, bardzo się stara 🙂  W sumie to myślałam, ze to trochę za wcześnie, że nie jest dość silna, ale miło mnie zaskoczyła.  kilka zakłusowań było super, aż nie mogłam się jej nachwalić . Żałowałam, że ktoś nas nie uwiecznił. Potem pogalopowałam ją na lonży i nigdy tak dobrze nie galopowała 🙂 Jutro wsiadam pierwszy raz bez lonży 🙂
Tak sobie myślę - nie jeden młody koń mi się trafiał wyjściowo lepszy niż ona teraz po kilku miesiącach pracy, te które zajeżdżałam przez zimę chodzą już w 3 chodach pod siodłem, łażą w tereny, są naskakiwane... a ona raczkuje - ale jest w niej coś, co strasznie lubię i pomimo, że praca jest żmudna i postępy wolne, to chętnie o niej piszę i ją fotografuję. Może dlatego, że z takimi końmi jest większa satysfakcja. Jak sobie przypomne te jej pierwsze galopy na lonży.. modliłam się, żeby się nie zabiła  😎 a teraz?  wreszcie jest rytm, pojawiło się rozluźnienie, nie ma już pędzącego dyszla z rozjeżdzającymi się, sztywnymi nóżkami. No i do tego... jest z niej zwyczajnie miły, towarzyski koń 🙂
Witajcie tydzień temu kupiłam 5 letnią klacz małopolską, podobno była zajeżdżona tyle że "dawno" (tyle się dowiedziałam od poprzedniego właściciela) klacz nie chce przyjąć wędzidła w ogóle! Próbowałam na smakołyki, marchewkę, jabłko, cukier, miód i palce z boku. Nic nie działa. Po jakimś czasie nawet wargi przestały być już miękkie tylko spięte. Cały czas zaciska zęby i podnosi głowę do góry. Pomóżcie skończyły mi się pomysły...Pare dni temu udało się je założyć ale niestety koń nie umiał przeżuwać cofała cały czas język, wędzidło ma oliwkowe gumowe pojedyńczo łamane.
A sprawdziłaś zęby? Może po prostu wędzidło sprawia jej ból i dyskomfort.
też o tym pomyślałam ale pyska otworzyć się nie da, nie mam jak sprawdzić...
Beatti2 do zębów wzywa się weta, a nie samemu ogląda  🙄
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 maja 2015 15:01
Pysk się otworzyć da tylko trzeba wiedzieć jak.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
16 maja 2015 18:37
Pewnie, że się da. Ale co z tego... Przy każdym zakładaniu ogłowia się siłować z koniem?
Ja mam problem już od jakiegoś czasu, co prawda nie z młodym koniem. Kiedyś mogłam z pastwiska ją wziąć, założyć ogłowie a teraz muszę to robić w boksie. Wędzidło sposobem przyjmie ale jak zakładam na uszy to szarpie głową. Parę razy mnie "zmiotła" bo trzymałam się tego ogłowia.

Zazdroszczę niektórym, którzy pisali, że ich koń sam bierze wędzidło. Ja próbowałam porady z przybliżaniem i oddalaniem ale nic to nie dało.

Aha, uprzedzając pytania - uszy i zęby sprawdzone.
galopada_   małoPolskie ;)
16 maja 2015 19:04
strzemionko, kto mówi o siłowaniu? Można to zrobić szybko i bez używania siły, tylko trzeba wiedzieć jak. Jeśli ktoś pyta o to co zrobić z koniem 5 letnim, który nie daje sobie założyć wędzidła  to opcja jest jedna: za mała wiedza właściciela w stosunku do poziomu wyszkolenia konia.

Dodatkowe pytanie o sprawdzenie zębów tylko mnie w tym przekonaniu utwierdziło. 😉

Beatti2, Ten 5 latek od kiedy zajeżdżony? Pracujący?
Moja sama zaczęła brać po zastosowaniu pewnej sztuczki, która polegała na przytknięciu kostki cukru do wędzidła.
Ona jest łakoma to wykorzystałam to.
galopada_   małoPolskie ;)
16 maja 2015 19:14
Ja ostatnio zauważyłam, że dziwi mnie trochę podejście niektórych ludzi do młodziaków. Osiągnięciem i przeżyciem jest założenie ochraniaczy, później puchnięcie z dumy bo koń przeżył zakładanie kaloszy/owijek/derki/wędzidła/, nie umarł po założeniu na grzbiet czapraka /pasa/siodła.

Później zaczęłam się zastanawiać nad tym tematem i doszłam do wniosku, że dotyczy to osób posiadających jednego, ukochanego konia i mających czas tylko dla niego. Czasami wsród takich wpisów w tym kąciku czuję się jak potwór, który od razu ładuje koniowi wszystko naraz i nawet się nie zastanawiam nad tym, że może mieć problem z jakąś częścią sprzętu jaką zakładam 😁 I co ciekawsze - koniom się chyba to udziela, bo wszystko przyjmują jakby to była najbardziej naturalna rzecz pod słońcem.

A wszystko przez to, że jakiś czas temu przekopywałam ten temat w poszukiwaniu czegośtam i trafiłam na wpis o sukcesie związanym z założeniem ochraniaczy na przody i planem na założenie tyłów w następnych dniach. Następnie pokopałam jeszcze i okazało się, że nie jest to odosobniony przypadek 😉

A teraz pytanie o zakładanie wędzidła znowu mi o tym przypomniało  🤣
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 maja 2015 20:15
galopada_ no mój młodzik po założeniu kaloszy prawie mi na ręce wskoczył, założyłam w boksie a dopiero po wejściu na ujeżdżalnie stały się niebezpieczne 🍴. A co do osiągnięć to daje człowiekowi satysfakcję jak wychowuje, uczy, pracuje nad koniem a potem koń dorasta i nie sprawia problemów, jak się ma tylko jednego to sobie człowiek popuchnie z dumy nad swoimi osiągnięciami 😉. Chociaż robienie planów dotyczących zakładania ochraniaczy to lekkie przegięcie. W sumie mojemu też założyłam co było trzeba bez zbytniej celebracji, potem sobie byłam z niego dumna że grzeczny i tyle 😀.
galopada_ należę do grona posiadających jednego, ukochanego konia, w dodatku 3 latka (którego kupiłam jako odsadka) i nigdy w życiu nie robiłam podchodów z żadną rzeczą.. Puchłam z dumy przy tym, że koń się sam pakuje do przyczepy, bez żadnego "szkolenia", po prostu sam wchodzi i to było jedyne "wow".
Ale siodło, czaprak, popręg, pas do lonżowania, ochraniacze (w tym pełne kontakty na 4 nogi), kaloszki, maska na muchy i sryliard innych rzeczy wprowadzałam tak, jakby były codziennością. Zawsze daje poniuchać przed założeniem czegoś, ale nigdy nie miałam problemu z brakiem akceptacji jakiegoś elementu.. No dobra.. Mój koń ściąga z siebie czapraki, ale to dlatego, że jest zbójem i robi to for fun  😁
Więc to też nie tak, że wszyscy "jednokonni" tak mają, chociaż ja też spotkałam wiele takich przypadków. To zależy od stanu "mózgu" danej osoby, jak nie zbyt wiele wie, nie zbyt dobrze rozumie konia i nie jest pewna siebie, to pogłaskanie będzie sukcesem na skalę światową  🏇
galopada_   małoPolskie ;)
16 maja 2015 20:38
Fokusowa, nie mowię, że każdy posiadacz jednego konia ma na tym punkcie fioła 😉
Wczoraj pierwszy raz pojezdzilam na grubej bez lonzy, byla grzeczniutka 🙂 koniec dziecistwa  😎
Wezwałam weta ma przyjechać w tym tyg. najprawdopodobniej jednak zęby. Udało się otworzyć pyszczek, tył ma bardzo ostry więc trzeba będzie spiłować.  I tak musimy przejść teraz szczepienia to przy okazji wet sprawdzi co i jak.
branka, super!  I żadnych  ekscesów  bez lonży? 
Już puchłam z dumy w kąciku skoków, no ale dostałam fotki... 😁
Moja młoda była wczoraj na swoich drugich (moich trzecich) zawodach. Spisała się super, prawie jak stary koń. 🙂 2 razy LL na czysto, super rozpoczęcie sezonu. 😀




branka, super!  I żadnych   ekscesów  bez lonży?  


Żadnych, pomimo że byłyśmy na wielkiej przestrzeni, na którą wyszła 3 raz w życiu - bo tak to nigdy nie opuszczała terenu ośrodka (ujeżdżalnia jest w nowym miejscu, poza nim). Była bardzo wsłuchana w pomoce, skrętna, dość spokojna. Cieszę się, bo już nie będę potrzebować drugiej osoby do pomocy 🙂 Właścicielka mówiła, że widać, że zaczęła wreszcie napinać mięśnie brzucha i unosić grzbiet - też to widzę, i widzę, że się fajnie równoważy, poprawił się jej kłus, galop też, choć wiadomo trzeba jeździć i pracować dalej, dużo przed nami. Nie mogę się doczekać dalszej pracy, akurat pół roku do zimy, można sporo przez ten czas zrobić 🙂

A, no i wreszcie mam na nią normalne siodło 🙂 leży dobrze, popręg się ledwo dopina, ale dopina także uff. właścicielka przywiozła też wędzidło rotary, fajnie leży w pysku, ale póki dentysta do nas nie dotrze, to muszę jeździć na wodzy przypiętej do kawecanu (bo szkoda sobie psuć pysia, w którym jest problem z zębami).


Aa, no i będę mieć nowego konia do zajeżdżenia, 3,5 letni ogierek(jeszcze), ale ruszamy od czerwca, bo będzie w tym tygodniu kastrowany, jak się zagoi to zaczynamy robotę 🙂 jutro jadę go poznać.

Dramuta12 - gratki 🙂 Szanuje chyba drągi tak patrząc po zdjęciach?
branka, dziękuję. 😉 Oj z nią to różnie. Ma przeszkody w miniLL -uwala wszystko. W LL czy L treningowo nigdy nawet nie puknie nawet przy dziwnym najeździe. Po co podnosić nogi na małe przeszkody? 😂
Chwaliłam się w wątku o interpretacje ale wrzuce też tutaj; poniacz 5 letni od 2 miesięcy pod siodłem. Pranikarz, wszystko jest straszne, spadam z niego regularnie ale trener wysłał nas na mini LL i LL. Jechał jak stary 🙂😉))) mini na czysto LL z jedną zrzutką ale się poślizgnął 🙂  🏇 
Moja 4ro letnia ślepawa kucynka <3
Choroba  oczu znów nas oderwała od roboty na dluższy czas.
W sumie od pierwszego wsiadania od listopada ubiegłego roku to młoda może ze 2 miesiące  przepracowała, co chwile mamy kilku tygodniowe zastoje, ale mam nadzieje że tym razem już wyszłyśmy na prostą z leczeniem.

Nigdy jeszcze nie spotkałam tak "łagodnego" zwierzęcia. po miesięcznej przerwie można bez obaw wsiąść mimo że kon pod siodłem ma jedynie podstawowe podstawy.
To ja się pochwalę swoją Młodzinką 😉 Kupiłam surową 4-latkę (na 1 zdjęciu tuż po przyjeździe), która chodziła całe życie tylko z matką i pojęcia nie miała co to stado 👀 Do ludzi na szczęście nikt jej nie zraził, bo karmiona była dobrze, ale nic poza tym 😉 Drugie zdjęcie po miesiącu wspólnej pracy, a trzecie po 3 miesiącach (obecnie). Jestem zachwycona jej charakterem i pojętnością  😍 Na pierwszych wsiadaniach nawet lonża była niepotrzebna, kobyła zachowuje się jak stara i jest ideałem dla mojej rekreanckiej dupy 😉 Pod siodłem chodzi dosyć pewnie, jeszcze trochę brakuje jej skrętności. Dwa razy była w terenie jako czołowa, przez 90% czasu pełen luz, przerósł ją przejazd kładką nad rowami na polu - musiałyśmy puścić innego konia przodem.

Problemy zaczynają się przy korytarzu, pierwsze 3 skoki są ok, później kobyła zaczyna wariować. Cwały, wybija się za wcześnie, nie daje się potem złapać, a jak już się uda to prowadzenie jej w ręku to dramat. Włącza jej się opcja panika. Ostatnio musiałam z nią dobre pół godziny łazić potem w ręku żeby się uspokoiła i szła jak koń... Początkowo w ręku szła spokojnie i przez drągi i przez korytarz (w kłusie też). Dopiero potem zaczęła fiksować i już nie miało znaczenia nawet czy cokolwiek jest w tym korytarzu czy nie. Próbowałam dodać drągi na lonży i pod siodłem - zero problemu. Wolałabym ją naskakać luzem niż pod siodłem, ale jak to ma tak wyglądać to sobie odpuszczę. Po kilku skokach ewidentnie się boi że podejdziemy, złapiemy ją i znowu puścimy w korytarz... Wysokość też nie byłą straszliwa, począwszy od zwykłych leżących drągów do maksymalnie 70-80 cm.
Może macie jakieś rady? Bo w takim tempie jak ona skacze to nie jest ani bezpieczne, ani pomocne, bo nie skupia się na podnoszeniu nóg tylko na jak najszybszym opuszczeniu korytarza... 🤔 Mogę oczywiście wprowadzić hopki na lonży, gdzie jest spokojna i opanowana, pod siodłem też, jeśli ma to być dla niej lepsze...
MiLLi   Puszo Pusz Pusz ;)
22 maja 2015 23:09
Dramuta12- Gratulacje! 😀

Moje 4 letnie 🙂


Dramuta12, gratulacje!
branka, i jak ogierek? Poznaliście się? Co do zębów, faktycznie lepiej poczekać z wędzidłem. Ja teraz miałam taką sytuację: jestem przyzwyczajona do robienia Dinowi zębów raz na rok (chłopa ma przyzwoity zgryz) i jakoś przez to nie wpadłam na pomysł, żeby młodemu wcześniej w paszczę zajrzeć. Nie miał problemów z jedzeniem, natomiast miałam drobne problemy z kontaktem ostatnio. Przy okazji szczepienia doktor zajrzał do pyska, zęby do robienia na cito! Po zrobieniu, nagle problemy z kontaktem zginęły. Co więcej, konik nagle dobrze pracuje w angielskim nachrapniku, gdzie wcześniej wręcz go niecierpiał. Że też wcześniej mi do głowy nie przyszło zęby sprawdzić!
MiLLi, ależ mięśniaczek!
ziraell, niekoniecznie naskakiwanie luzem jest najlepszym pomysłem. Lepiej w takim przypadku, jak Wasz skakać małe przeszkody pod siodłem i pod kontrolą. Dopiero jak koń ogarnie swoje ciało i tempo, można skakać w korytarzu. 
anai - ogierek fajny, mala zadziora ale ogarnięty jesli chodzi o podstawowe posluszenstwo. Do tego bardzo ładny i ciekawy ruchowo.

A na grubej dzisiaj mi.sie suuper jeździło  😜 Niesamowicie wspopracujacy z niej kon, do tego ciągle zaskakuje mnie ile pod ta wielka masa jest wrażliwości 🙂

A zeby u niej to mus bo nawet macając krawędzie czuć ze ostre - no i nigdy dentysty jeszcze nie widziała. A problem z wedzidlem widac ze ma, nawet jak nie ma do niego przypiętych wodzy - sama obecność jest dużym dyskomfortem wiec chwilowo nie zakładam go wcale.  jeździmy na kawecanie/side pullu, mam tez do dyspozycji krotki hak - ale juz niedługo zeby będą ogarnięte takze luz 🙂
branka, to pozazdrościć młodzieży!

Wczoraj mieliśmy mieć trening na parkurze po naszych wewnętrznych parkurkach otwartych, młody tak skakał, że raz przejechaliśmy parkur 105/110 i skończyliśmy 😀 Zawsze tak bym chciała 😉

[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/v/t1.0-9/10383551_867225376671957_5738611183955130221_n.jpg?oh=afcca7ebffa39848cdc3d2b34cff5d8a&oe=55F5D597[/img]
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się