Co mnie wkurza w jeździectwie?

Milla - zwiedziłam z końmi każdą stajnie w promieniu 20km od miasta  😎 Jestem w tej najbardziej ok, ta 40km od nie ma miejsc, nawet jak zdecydowałabym się na dojazdy. Dalej są też ośrodki, ale również mają swoje wady.

Hm, sytuacja rozwiązana - kary gnojek odizolowany  😅 Póki co ma stać w boksie, myślą nad podzieleniem stad inaczej lub całkiem osobnym wybiegiem dla niego.
Szkoda, ze dopiero jak kilka koni pokiereszował, na szczęście bez stałych szkód dla nich.

blucha - Stoje w Starym Kisielinie, koło Zielonej Góry. Bardzo fajny ośrodek, tylko ten problem z durnym koniem był, na szczęście już po sprawie 😉
Co mnie wkurza? Jak już podjęłam decyzję o przeniesieniu konia z daleka, to się okazuje że w promieniu 30km nie ma ani jednej stajni, w której byłby plac do jazdy, łąki do całodziennego wypasu i fajne tereny. To trzy w jednym jest nierealne  😕
aien   wędrowiec
23 maja 2015 11:14
palemka a gdzie się przenosisz?
Aien- okolice Kozienic, bo tu mieszkam.
Wkurza mnie niechlujstwo, które obserwuje. To jest zakładanie przez wielu startujących na parkurach podwórkowych sprzętu (ogłowii, wędzideł i napieśników szczególnie) tak brudnych, że moje robocze ogłowie do lonżowania to chyba mogę bez oporów na ZO zakładać....  Ja rozumiem, że parkurki treningowe podwórkowe, ale jednak jadą "między ludzi". :/
Poza tym wkurza mnie zachowanie coponiektórych ponoc startujących rónież oficjalnie "zawodników" i ich ponoć doświadczonych "instruktorów", co wykłócają się o to, że ich zdaniem parkur czysty skoro drągi nie spadły, a wolta nie była woltą, bo nie była "kółkiem".  Co z tego, że przebieg trasy zamknięty, nie było "kółka" !!! Całość połączona jeszcze z zabawnym zarzutem i tonem "zawodowca urażonego niewiedzą i niekompetencją wtrącających się laików". Nie wiem czy śmiac się czy płakać. Serio....
Jak już jesteśmy przy zawodach... Wkurza mnie syf na rozprężalni. Zero jakiejkolwiek kultury. Dziewczyna nie ostrzega, że skacze, powiedzmy stacjonatę, wjeżdża mojemu koniowi w tyłek i jeszcze ma do mnie pretensje. Gdyby raczyła krzyknąć "stacjonata" to by problemu nie było. Niektórzy myślą, że mają jakieś przywileje i wszyscy będą tylko na nich patrzeć czy jak? 🙄
vissenna   Turecki niewolnik
25 maja 2015 20:23
Wkurzają mnie ludzie, którzy w odpowiedzi na moje ogłoszenia potrafią napisać zaledwie trzy wyrazy.
Dziś wystawiłam nowy napierśnik kupiony za 600zł, chcę go szybko sprzedać, więc cena atrakcyjna - 400zł. Dostaję na to maila bez tytułu i z treścią "230zł passiera napierśnik?"
Żyjemy w kraju półanalfabetów, już nie mówiąc, że oferta śmieszna...  😵
Oj popieram :/ A wrzuć ogłoszenie na fb, to dopiero kopalnia fantastycznych ofert i wysublimowanego słownictwa.
Dramuta12 - oj, rozprężalnie to temat rzeka 😉 Syf, kiła i mogiła. Albo nikt nie krzyczy, albo nie reaguje i się najeżdża o milion razy, bo panienka zdecydowała się wsiadać na konika tuż pod przeszkodami, tudzież ktoś ma w tyłku wszystkich, bo ON jedzie i nie będzie trasy zmieniał, bo jakaś baba krzyczy  🙄
Klami - ja się żle czuje, jak mam konia niezaplecionego, ale nie raz widziałam ludzi w poplamionych czaprakach lub tak zmęczonych życiem, że już mój 15 letni filcowy, który zakładam pod pas do lążowania wygląda bardzo elegancko, w brudnych bryczesach, brudnym wszystkim. Ba, na brudnym koniu. Ja rozumiem - siwka w zimie się nie wypierze, może mieć gdzieś żółtawą plamke czy dwie, ale ludzie, szczotką też idzie wiele doczyścić... a nie, pół konia w kolorze obornika. O innych maściach nie wspomne, może mniej widać, ale widać, ja nie wiem jak można brudnego konia na trening osiodłać, a co dopiero takim cokolwiek jechać - choćby i za stodołą  🤔

W temacie kupna - ta, propozycje z ceną, nawet nie wiem za co, lub tak kosmiczne jak "kupie za 30 zł z wliczoną wysyłką będzie, pani poda numer konta" za nowy kantar z uwiązem eskadrona. No lece, te 15 złotych za rzecz kupioną za 150 na pewno mnie skusi  😎
Lub wystawiam siodło za 1300 i dostaje oferte 500zł, lub mój idol - pan, który o 2 nad ranem najpierw dzwonił, a potem wysłał sms-a, że on wpłaci 200 zł, ja mu siodło wyśle, a reszte to on w ratach, ale w tych ratach to tylko 700, bo on by chciał za 900, nie za 1300. I pyta się, dlaczego ja mu nie chcę na raty sprzedać, bo on nie rozumie, a w ogóle to ze mną strasznie trudny kontakt, bo ja nie odbieram jak dzwoni...  😵
Moon   #kulistyzajebisty
25 maja 2015 20:58
Klami, obserwujesz to na podwórkowych zawodach, mówisz... Ja na HZR, a chyba nawet i na HZO to się za głowę łapałam jak co niektórzy "wyglądali"... Ja nie mówię, że każdy musi nosić nową kolekcję Kingslanda czy Eskadrona, ale na litość boską, niechże ten czaprak będzie chociaż CZYSTY! O zapleceniu mustangowej grzywy plączącej się między rękoma nie będę nawet wspominać. Chociaż jest jeszcze jedna rzecz, która działa na mnie jak płachta na byka - rozpuszczone, pół-rozpuszczone (hitem są takie pół kitki, z których nomen-omen DŁUGIE kudły wystają!) kudły pod kaskiem. Nienawidzę, hejtuję to i najchętniej bym z nożyczkami wtedy podeszła i te powiewające strąki ciachała  🤔wirek:
Siesiepy   Ponczek bez rączek
25 maja 2015 21:33
Matko... W sumie nie wyobrażam sobie wyjechać w niechlujnym stroju czy sprzęcie, zawsze staram się wszystko wypucować najlepiej, jak potrafię... Ale w sumie, jak byłam na podwórkowych zawodach w Książu, to chyba tylko 3 osoby(włącznie ze mną) ubrały się chociaż na galowo(jeździecko), a hitem był chłopak w czarnej, luźnej koszulce z napisami.  🏇

A co do cen... To szkoda mówić. Ludzie chyba myślą, że łaskę robią oferując szalone 200zł za siodło wystawione za 500zł(stare, dobre, zadbane siodło) i jeszcze piszą litościwie "z przesyłką".  😜
Moon, też fakt w sumie. Ja na ZR czy ZO nie mam okazji sie poprzeglądać, bo zwykle wiecznie gdzies biegam. Za to na CSIO Sopockim kiedyś rozłozył mnie na łopatki czaprak sprany tak, że ledwie było widac jakiego pierwotnie był koloru. U naszego polskiego zawodnika.


Wiadomości z propozycjami cenowymi to wręcz odrębna historia. Sama teraz pozbywam się dość konkretnej ilości sprzętu i to jakie dostaje czasem wiadomości to szkoda słów. Porpozycje cenowe w granicach 1/3 czy nawet 1/4 ceny to standard. Do tego tego napisane tak, że chyba zdaniem oferującego powinnam biec w te pędy żeby takiej fenomenalnej okazji nie stracić.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
25 maja 2015 22:13
Taaa i do tego jeszcze pretensje, ze jak to sie nie chce zgodzic na taka oferte...  😵 ja raz przeczytalam, ze mam jakis problem ze soba i to jeszcze od jakiejs smarkuli, ktora mnie na facebooku znalazla(w ogloszeniu byl mail imie-nazwisko@...) i chciala ochraniacze za 10zl, i zebym dowiozla do miasta obok 😉 szok...
xequus, dobre. Mnie kiedyś człowiek po tym jak odmówiłam sprzedaży pelhamu Sprengera (tego za ponad tysiąc złotych) za 120 zł zarzucał wiadomościami email, które chyba jego zdaniem miały udowodnić, że ten pelham jest tyle warty. Koronny argument to były linkowane ogłoszenia z kiełznami marek typu HKM / Star itp., które miały mi udodowdnić, że oferta 120 zł to i tak dużo jest, bo może nowe za to kupić.
Klami, miałam  podobną  sytuację  przy sprzedaży  kilka razy użytego nathe'a w stanie  idealnym.  Chętny  wmawiał  mi, że mocno przesadzam  z ceną  (zresztą  nasz znajomy ; )) , tymczasem  wędzidło  sprzedałam  za moją  cenę  w ten sam dzień,  w który  je wystawiłam ... A co do zawodów - tez nie lubię  powiewajacych  włosów  dziewczyn i syfiastych  czaprakow.  I ubolewam,  że  za nic nie jestem w stanie  zrobić  sensownych  koreczków  🙁
anai, no tak, jak mogłaś nie dziękować, że w ogóle się ktoś zainteresował i nie łapać czym prędzej okazji. Ja jeszcze czasami czytam, że kupując bez sensu tak drogie firmowe rzeczy powinnam byc świadoma, że one traca na wartości. Cóż... 🙂
A co do koreczków, to łącze się w bólu. Ja zwykle nie zaplatam, bo moje zdolności manualne w tym kierunku sa tak hmmm niedorozwinięte, że juz lepiej wygląda powiewająca krótko ścieta grzywa. Zaplecionego mam tylko jak znajdzie się dobra dusza co potrafi i znajdzie chwilę. 😉
asds   Life goes on...
25 maja 2015 22:28
A co powiecie o Paniach jeżdżących w mocnej tapecie? Zima na halowych to jeszcze, ale latem mam mieszane odczucia jak widzę jak się dziewczynom twarze na parkurze rozpływają czasami.

Malować się na przejazdy czy nie? Oto jest pytanie...
Wszystko lepsze niż siateczka z białych gumek na czarnej grzywie  🏇

Koreczki to jakaś magia jest... ja całkiem równe zrobię, ale męczę sie 100 lat, więc zwykle wykorzystuje urządzenie do zaplatania typu mama  😁 A pomyśleć, ze jak robiłam regularnie te korki to myk i koń zapleciony, a teraz ni huhu nie wiem jak ja to wtedy robiłam tak sprawnie i zgrabniev 🙄

asds - ja podziwiam makijaż przy koniach, bo ja jak z "miasta" do stajni lece i mam na sobie podkład, to mam wrażenie, że ten cały kurz się przykleja, potem na to pot i znowu kurz... blee. Żeby nie było, nie używam jakiś tanich, badziewnych kosmetyków. Zastanawia mnie po kiego ta tapeta na zawody. Jeszcze rozumiem, delikatny makijaż, jak ktoś lubi, ale taka pełnoprawna szpachla to co ma niby dać?
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
25 maja 2015 22:35
Ja tam lubie sie na konkursy uj pomalowac, bo to jest moim zdaniem wykonczenie dla calosci dobrej prezencji kon-jezdziec na czworoboku, ale tez nie jakos mocno - taki codzienny makijaz - kreska na oku, tusz, zeby nie wygladac jak zombie 😉 ale zgodze sie z Toba, ze co za duzo to nie zdrowo i to nie tylko na zawodach, ale ogolnie w jezdzie konnej. Jak widze jakie paniusie nie raz przychodza na jazdy to sie zalamuje...
asds IMO lekki makijaż jest ok ale tapeta jak na impreze do klubu nie wygląda dobrze.
Ja też nie mogę patrzeć jak ludzie startują na usyfionych koniach z zagnojonymi kopytami i w wypłowiałym starym jak świat sprzęcie.
Ja zawsze mam pomalowane  rzęsy  i często  kreskę. Do tego  krem BB i to wszystko. To taki  mój  codzienny  zestaw 😉
Gillian   four letter word
25 maja 2015 22:41
somebody, o, to ja będę w tym roku hitem. Włosy mam już za łopatki, siodło podarte w szwach - ale pasujące na konia, ochraniacze składaki przód i tył z innej parafii ale kolor się zgadza, czaprak też mam stary ale jary. Joł. Dobrze, że jesteś z innego województwa, nie będziesz musiała przeżywać wizualnych tortur 🙂
asds   Life goes on...
25 maja 2015 22:46
Nie to lajtowy make up jest jak najbardziej ok 🙂. Ja jakiś czas temu widziałam Panią z już spływającym tuszem/ kajalem czy czymś tam jeszcze. No ale wiadomo gorąco i jak dużo to płynie to z twarzy.


Moze jestem dziwna, ale zawsze staram sie wyczyścić konia, przynieść sprzęt i ide sie przebrać i pomalować przed startem. Pomalować tzn. rzęsy, brwi, róż, szminka i podkład. Moim zdaniem lepiej wtedy wyglądam, ale ne zawsze ze wszystkim zdążę.
Gillian no cóż Twoja sprawa jak chcesz wyglądać na zawodach, mnie pewne rzeczy po prostu rażą.
Pół biedy jak chociaż koń będzie czysty  😉
Jeździectwo to sport elegancki, jakieś granice powinno się zachować.
Gillian   four letter word
27 maja 2015 21:10
somebody, nie jak chcę, ale jakie mam możliwości. Poza tym co się nie dojedzie to się dowygląda podobno 😉 cóż, ja wolę ciężko wyciułaną kasę oddać na trening niż na super profi szmaty, żeby wyglądać ładnie. Wyglądam jak zza stodoły, ale traktuję fair konia, koń skacze jak trzeba, jest czysty i zadbany. Według mnie to wystarczy.
Niby tak, ale zszycie siodła czy kupienie jednego, dobrze wyglądającego czapraka to nie są gigantyczne pieniądze. No i nie popadajmy w przesadę, nie trzeba być super profi żeby być uważaną za elegancką i zadbaną. Pikeur to być przecież nie musi, wystarczy Api oszczędzane na zawody.
Gillian   four letter word
28 maja 2015 08:28
Jak się nie ma to każda suma jest gigantyczna. Siodło naprawię kiedyś 🙂
Dysksja rozpoczęła się od niedoczyszczonych koni i brudnego sprzętu, a przecież Gillian pisze, że sprzęt owszem swój przebieg ma, ale zarówno on jak i koń ! (przede wszystkim) czysty 🙂 No to w czym problem ? Jeździectwo to sport elegancki i nawet na treningu w szmatach nie powinno się jeździć, to schludnośc i czystość wystarczy. Każdy ma to co ma i jeśli o to dba, to dla mnie jest ok. Na egzaminach na odznaki często widać przerost formy nad treścią 😉 a przecież wystarczy schludny strój treningowy i umiejętności oczywiście.

To jest rzecz, która mnie w jeździectwie denerwuje. Niech każdy jeździ w tym co ma i lubi. Nie każdego stać na Eurostara i takie inne, zwykły czaprak, byle czysty i zadbany wystarczy. Nie interesuje mnie to co kto ma, ale nie cierpię oceniania przez pryzmat posiadanej kolekcji. Rzecz ma być dobra, a że czasem przy okazji z logo firmy, trudno, jakoś to muszę przeżyć, ale staram się unikać mega emblematów.
Dokładnie, ma być czysto 🙂 Nic mnie tak nie wkurza jak zakładanie na konia śmierdzącego i sztywnego od brudu czapraka. Fuj. Zero szacunku dla konia, ciekawe, czy taki jeździec założyłby sam sztywne skarpetki? 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się