Wybory 2015 i to co po wyborach.

[quote author=E. link=topic=97161.msg2366999#msg2366999 date=1432909613]
trusia
niewdając się w politykę, nie będąc ani wielką przeciwniczką, ani zwolenniczka pis, pamiętam, co mi po katastrofie smoleńskiej ktoś powiedział
poleciał burak i kartofel, "wrócił" najznamienitszy prezydent rp
dziwn, prawdziwe, ale sensowne
możesz rozwinąć ? Kartofla zdaje sie że szmatławiec niemiecki wymyślił. Dla Ciebie to prawdziwe i sensowne ?  👀  No cóż ....
[/quote]
z tymże przekoloryzowane i niestosowne wobec zmarłych, to zgadzam sie z Tobą  :kwiatek:
ale bardziej mi chodziło, o takie poglądy, jak szybko się zmieniły
nie wiem, czy pamiętasz, jakie wtedy były nastroje, w tym nastroje antyPiS, jak się atakowało prezydenta i robiło pośmiewisko, jak straszono Katolandem, itd.
jeden wypadek, tragiedia, a zmieniła w oczach polaków nastrój
już nie było, że miał przeciwników, już zapomniano jego wpadki i zaniechania, gloryfikując nadmiernie jak świetego
czy zasłużył na śmierć, nie. czy było mi żal, tak, bo to w końcu wprawdzie nie ja głosowałam,ale jako polka, był moim prezydentem
czy byłam zwolnenniczka chowania na Wawelu? NIE! a bo niby dlaczego? samo to, że zginął w katastrofie nie jest dla mnie wystarczająca zasługą

a czy to niemcy wymyślili, czy nie, tego nie wiem
mnie najbardziej po tym zdenerwowało jak drugi Kaczyński udawał zdruzgotanego i ucywilizowanego po czym znowu mu szajba odbiła i jestem 100%
Osobiście Kaczyńskeigo bardzo nie lubię, no ale litości. Myślę, że jak komuś umiera brat bliźniak, w dodatku w katastrofie lotniczej, za którą być może czuje się w jakimś stopniu odpowiedzialny, matka mu w tamtym czasie w szpitalu prawie umiera, to nie ma prawa do żałoby? No jest to raczej ciężka sytuacja rodzinna.
Inna kwestia, że potem mu rzeczywiście chyba trochę odwaliło, ale znowu, nie jest to jakieś niespotykane po tego typu, było nie było traumatycznych, wydarzeniach


Nienienienienienie bez słowa zdruzgotanego bo chyba kazdy to przechodzi po śmierci bardziej ta przepaść bo w czasie żałoby ewidentnie ktoś mu podpowiedzial że jak teraz będzie zachowywał się jak człowiek to zyska (czy potem były jakieś wybory jeszcze? ) a później jak tego nie osiągnął to po prostu odbiła mu korba
tak jak pisze Drabcio, po prost ta tragedia jak dal mnie stała się jakąś rozgrywką polityczną
z drugiej strony, a Kaczyńskiemu umarł brat, był prezydentem RP, zmarło wielu ważnych poskich polityków i generałów, trudno żeby polscy politycy o tym nie mówili. więc ciężko było w pewnym momencie nie odebrać tego jako gry politycznej. bo przy takiej katastrofie, jakiej nie przeżył chyba żaden inny naród, ciężko czerpać jakieś doświadczenia skąds i  trudno wiedzieć, jak  się zachowywać
zresztą teraz niektóre media próbują zwalić winę na po i mówią, że piś wcale nie jest takim zakłamanym katolandem z wizją zamachu, a po prostu takim uczynił go po, żeby skłócić naród i przejąć władze
trusia, zasadniczo poległymi nazywa się ludzi, którzy zginęli pełniąc służbę.
"Poległ na polu walki" to nie pleonazm.
W ruinach WTC polegli strażacy.
W samolocie prezydenckim była NASZA delegacja. Przedstawiciele wszystkich opcji politycznych, dowódcy wojskowi, szefowie urzędów. Nikt tam nie leciał dla rozrywki. Lecieli oddać hołd naszym POLEGŁYM (a też nie na polu walki 🙁) - w imieniu nas wszystkich.


Zasadniczo, halo, to nie masz racji. "Polec"  nie znaczy zginąć w trakcie pełnienia służby. Służba nie wystarczy. Czy jak ktoś zginie w wypadku samochodowym w drodze "do pełnienia służby" to też powiesz, że poległ? A w dalszej ewolucji tego słowa będziemy mówić, że jeśli prezydent w trakcie kadencji umrze na raka, to poległ w walce z rakiem? Zresztą definicję służby też można dowolnie naginać. Jeśli murarz spadnie z rusztowania i zginie? Też poległ? "Bardziej pełnił służbę" niż ten, który zginął "w drodze do pełnienia służby".

Zasadniczo całej reszty nie rozumiem. Tzn. treść rozumiem, ale nie wiem, jaki ona ma związek z moją wypowiedzią. Oczywiście, że "poległ na polu chwały" to nie pleonazm, ale jak to odkrywcze stwierdzenie ma się do mojej wypowiedzi? Czy to w jakiś sposob zaprzecza temu, co napisałam? I jaki z nią ma związek, że delegacja była nasza i nie jechała tam dla rozrywki? To niby ma determinować, że jej członkowie polegli, a nie zginęli? Bo byli nasi i nie jechali dla rozrywki? 

Ale zasadniczo dziękuję, że wykrzyczałaś, że to była nasza delegacja. Bo cały czas żyłam w przeświadczeniu, że była to grupa chińskich koszykarzy udająca się na międzynarodowe zgrupowanie.

Zasadniczo to, co powiedziałaś, potwierdza, jak bardzo to słowo się zużyło. Czego niewątpliwą zasługę trzeba przyznać Jarosławowi K.
Jeśli murarz spadnie z rusztowania i zginie? Też poległ? "Bardziej pełnił służbę" niż ten, który zginął "w drodze do pełnienia służby".


murarz jak dla mnie zły przykład
on nie pełni służby, on pracuje
służbę pełni się służąc narodowi i celom wyższym, a ni układając cegły
już bym predziej powiedziała, że to w smoleńsku polegli, pełniąc służbę, chociaż i to było by naciągnięciem, bo oni nie polegli w walce, a ulegli wypadkowi, ale w trakcie służby narodowi
[
murarz jak dla mnie zły przykład
on nie pełni służby, on pracuje



Wiem, chodziło mi o to, jak dowolnie można naginać znaczenie słowa. Jeśli będzie murował za darmo, i to pomnik jakiegoś wielkiego polityka, to już chyba można podciągnąć pod służbę dla narodu. Wdzięcznego naturalnie.   
kujka   new better life mode: on
30 maja 2015 10:23
Nie ogarniam dlaczego to ze ktos sobie nie radzi ze swoja zaloba i bolem ma wplywac na to co sie dzieje w panstwie. Ze brat,  ze blizniak, ze osierocony niedawno - no smutne bardzo i po ludzku wapolczuje. Ale to jest JEGO zaloba i JEGO brak pogodzenia ze strata. Jak ktos ponad 2 lata (czas uznawany za zdrowy na przezywanie zaloby) nie jest w stanie sobie z czyms takim poradzic to powinien isc do specjalisty a nie urzadzac ogolnopanstwowa szopke, sorry.
Zasadniczo, halo, to nie masz racji. "Polec"  nie znaczy zginąć w trakcie pełnienia służby. Służba nie wystarczy.Można też spojrzeć na policjantów i jak się mówi/pisze o ich śmierci. Jeśli walczyli, była bójka, strzelanina - można powiedzieć, że polegli. Jeśli w trakcie pracy rozbili się w aucie - zginęli. Mimo że nie jechali nim prywatnie.  Jeśli żołnierz zginie przywalony gruzami w trzęsieniu ziemi, to zginie - choćby to się stało w trakcie wojny. Gdyby - abstrakcyjna sytuacja - w bójce żołnierzy z jednej armii stracił życie jeden z nich, to też raczej nie stał by się poległym, prawda?

Jeśli ktoś mówi, że pasażerowie nieszczęsnego samolotu polegli, to najwyraźniej jest pewny, że katastrofa była co najmniej czyimś celowym działaniem. Choć i to może być mało - trzeba by przyjąć, że obie strony były w stanie walki. Pasażerowie? Polska? Nawet jeśli są ludzie, którzy tak sądzą, to nie zmienia faktu: "polec" =/= "zginąć". Nie jest przezroczyste.

Ale może halo poda któryś słownik na poparcie tezy o innym znaczeniu "polec" 🙂
trzeba by przyjąć, że obie strony były w stanie walki.

niekonieczne w stanie walki
tylko w wyniku celowego działania drugiej ze stron
przykład WTC, strażacy, oni tam polegli, pełniąc słuzbe w wyniku zamachu talibów, mimo że nie byli bezpośrednim celem,ani nie byli tam w momencie zamachu
poza tym,zgdadzam się  :kwiatek:
Słownik języka polskiego  mówi o
Polec
1.zostać zabitym, stracić życie w walce;

Polegli czyli zostali zabici.
Używanie tego słowa w kontekście katastrofy
Smoleńskiej jednoznacznie wskazuje przyczynę tej tragedii.
Jarek jest mistrzem manipulacji.
I nie jest miłym, serdecznym  starszym panem 🙂
Tzn jest - kiedy mu się to opłaca .
Samo "polec na polu walki" dowodzi, że polec /= zginąć na polu walki.
Nie wiem, czy konieczna jest celowość "drugiej ze stron".
Nie wiem, czy kiedyś sekretarz ONZ poległ czy zginął w katastrofie lotniczej (pełniąc obowiązki). Wg mnie poległ.
Mój słownik języka polskiego (PWN, Skorupki) podaje, że polec: zostać zabitym, stracić życie, zginąć, paść. P. na polu chwały. P. w bitwie. P. śmiercią walecznych.
Skoro tak, to "polec" /= wyżej wymienionym.
W taki oto sposób Jarosław zmienił znaczenie słowa "poległ".
Do niedawna zarezerwowane dla ludzi walczących, żołnierzy i bohaterów poległych w walkach.
Teraz wystarczy być urzędnikiem w trakcie wykonywania obowiązków.
Za chwilkę będziemy mieli w kraju poległych polityków a ich jedyną zasługą będzie niewyrobienie się na zakręcie drogi.
niekonieczne w stanie walki
tylko w wyniku celowego działania drugiej ze stron
przykład WTC, strażacy, oni tam polegli, pełniąc słuzbe w wyniku zamachu talibów, mimo że nie byli bezpośrednim celem,ani nie byli tam w momencie zamachu

W pierwszym odruchu chciałam się z Tobą zgodzić, ale po zastanowieniu się waham. Opowieść o WTC jest narracją wojny z terroryzmem - czyli są inne uwarunkowania. Ale gdyby spojrzeć na Utoię? 
Dzieciaki zginęły, nie poległy - no ale nie były na służbie.
Gdyby by zginął tam policjant na służbie, to pewnie by poległ - ale to byłaby też walka, "bitwa".
Gdyby był tam z młodzieżą jakiś polityk... Nawet prezydent...

(PWN, Skorupki) podaje, że polec: zostać zabitym, stracić życie, zginąć, paść. P. na polu chwały. P. w bitwie. P. śmiercią walecznych.No właśnie:
zostać zabitym lub zginąć lub paść - na polu chwały lub w bitwie lub śmiercią walecznych
a nie zostać zabitym lub zginąć - (na przykład) na wakacjach

edit. Zmieniłam ostatnią linijkę: a nie zostać zabitym lub zginąć [s]lub paść[/s] - (na przykład) na wakacjach.
Kaczyński mówiąc "polegli" mówi nam "zostali zabici".
A ludzie tłumaczą sobie to słowo jak im wygodnie.

Mówię wam, że będzie dym z tym pomnikiem co go na Krakowskim Przedmieściu Duda chce stawiać.
Nie tyle o sam pomnik ale o napis 🙂
Będzie wojna o to czy zginęli śmiercią tragiczną czy polegli 😉
No dobra a nie da się zapobiec temu pomnikowi?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 maja 2015 14:24
drabcio, przecież to najważniejszy punkt prezydentury 😀  o tym z resztą mówił j. Kaczyński tuż po wyborach😀 Nomen, omen była wtedy miesięcznica i z tego miejsca to mówił.
Ja go tam nie chcę ...... ale mam chyba nie mam na to wpływu.
Kurcze bez przesady że zwolenników teorii spiskowej i pisu w tym wydaniu jest więcej niż normalnych ludzi którzy mogliby temu zapobiec
szemrana, dlaczego ma być "dym" o napis? Pamięci ofiar katastrofy - i już.

To "poległ" bardzo mnie zaciekawiło. Słowniki nie wyczerpują tematu, jasne, że nie w każdym kontekście użyjemy "poległ".
Żołnierze będą polegli z automatu. Choćby zeszli na czerwonkę i w kiblu.
Zapytałam syna (10 lat). Co to znaczy "polec"? "Polec? To przegrać. Tak z kretesem". 😀
I przecież mówimy np. "poległam z tym projektem".
Coś mi się zdaje, że mogą mieć rację ci, którzy użycie tego słowa odnoszą do... istnienia przeciwnych stron. Istnienia wrogości. Poległy - na skutek działań wroga. Pod Monte Casino 🙁, albo... w grze komputerowej.
Poległem = utłukli mnie. Ale i niekoniecznie aktywnie utłukli. Zleciałem z dachu i poległem.
Jeśli(!) tak jest, to "dym" o słowo "polegli" nie dotyczy ani kontekstu zaszczytności, bohaterstwa, ani kontekstu "zamach". Dotyczy kontekstu istnienia wroga/oponenta. Niektórzy twierdzą, że żadnej wrogości nie było. Inni - wręcz przeciwnie.
busch   Mad god's blessing.
30 maja 2015 18:05
kujka, może nie jestem na bieżąco, ale jaką szopkę Kaczyński robi teraz? Masz na myśli ten podwójny grób? Jeśli grób, to nie wiem co jest bardziej naturalnym odruchem człowieka niż dbanie o godne miejsce pochówku dla utraconej osoby. Może nie powinien wykorzystywać swojej uprzywilejowanej pozycji i "pchać się" na Wawel, ale naprawdę jest to zrozumiałe i w sumie mnie to nie oburza że tam leży obok Słowackiego. Niech sobie leży na zdrowie. Polscy królowie też mieli niejedno za uszami, tyle że wobec nich mamy tylko perspektywę historyczną, a nie polityczną 😉

Bo pomnik upamiętniający katastrofę smoleńską to chyba nie "szopka"? No dajcie spokój, tam zginęło 96 osób, prezydent i inni prominentni politycy, no chyba jest to jakoś ważne wydarzenie w dziejach Polski? Nawet pewnie w skali świata trudno by było znaleźć podobny precedens, tzn. taka masowa śmierć w okresie pokoju. Ja mieszkałam kilka lat w miejscu, gdzie stał pomnik upamiętniający katastrofę lotniczą wojskowego samolotu, gdzie zginęły cztery osoby, z czego dwóch z nich to nawet nie byli Polacy, tylko Rumuni. Dla mnie to normalne że takie rzeczy się upamiętnia, upamiętnia się nawet ozdobnymi tablicami miejsce, gdzie B. Prus sobie wymyślił że mieszkał Rzecki. Z perspektywy kilkudziesięciu lat to będzie tylko kolejny artefakt historyczny w Warszawie - nie tam co prawda zginęli, ale tam kogokolwiek taka tablica obejdzie... przecież nie w lasach pod Smoleńskiem 😉.

Nic by mi się nie stało gdyby tego pomnika nie planowali postawić, ale serio żeby tak lamentować że pomnik będzie? Mamy idiotyczną tęczę i sztuczną palmę w Warszawie, więc naprawdę pomnik w takim towarzystwie prezentuje się niezwykle nobliwie 😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 maja 2015 18:07
busch, a Ty myślisz, że to byłby pierwszy i jedyny taki pomnik? Pominę nazywanie ulic, skwerów i parków. Poszukaj, to się zdziwisz 😀 Więcej ulic to jest chyba tylko grunwaldzkich 😀
busch   Mad god's blessing.
30 maja 2015 18:17
Jak zaczną stawiać pomnik przy każdym rondzie i nie poprzestaną na jednym, to zmienię zdanie xD.

Co do ulic, to jakie miasta masz na myśli? Bo jeśli jakieś Kozie Wólki, to cóż, jakoś się nie dziwię. U mnie na osiedlu (ledwo kilkudziesięcioletnie) widać że mieli zagwozdkę z nazwami ulic, bo są chyba wszystkie najpopularniejsze polskie nazwy, Leśne, Kwiatowe, Szkolne, Główne, a jak już im zabrakło weny, to jeszcze walnęli jedną Bohaterów Westerplatte - miasto 80 km od Wrocławia  😜 - i próbuj to potem zmieścić na którymkolwiek druku urzędowym 😁
Gdyby budowali to osiedle po katastrofie smoleńskiej, to jestem pewna że by poszli z tym tematem, a jak po śmierci naszego papieża, to (nomen omen) jak amen w pacierzu by było ulica Jana Pawła II. Nie posądzam takich miasteczek o jakąś szaloną kreatywność 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 maja 2015 18:28
busch, w Sopocie chociażby, małe miasteczko, ledwie 40 000 mieszkańców, ale jednak dość znaczące na mapie Polski. Jest choćby rondo Macieja Płażyńskiego, skwer Arkadiusza Rybickiego czy park Marii i Lecha Kaczyńskich. Jest też tablica upamiętniająca Kaczyńskich w kościele św. Bernarda, w miejscu ich zamieszkania  i o ile się nie mylę, ofiary ogólnie na sopockim Hipodromie. To mało?

Z resztą, tu masz lepszą rozpiskę. Pewnie niepełną.  Sama zdecyduj czy zmieniać zdanie czy nie...
klik
busch   Mad god's blessing.
30 maja 2015 18:40
Strzyga, z tymi miastami bardziej chodziło mi o to, że Jaro pewnie do Czeladzi czy innego Olkusza nie dzwoni osobiście że mają rozkaz postawić tablicę, czy zmienić nazwę ulicy - tylko pewnie władze uważają, że "ładnie" by było tak to czy tamto nazwać bo taka tragedia była, wszyscy o niej słyszeli itd. Po śmierci Jana Pawła II pewnie księża nie musieli naciskać na falę ulic z taką właśnie nazwą, po prostu sobie lokalne władze miasta pomyślały że wypada, skoro i tak ulicę nazwać jakoś trzeba  😉. Jak to jakieś oddolne rozkazy od sołtysa Janusza, to trudno obwiniać Jarosława - nikomu tego nie zabronią, pewnie nawet nie chcą. No chyba w sytuacji Sopotu to on zabiegał?

Busch......
Zaczęłam oglądać wywiad 🙂
W pierwszych słowach pani prowadząca tytułuje Kaczyńskiego premierem .
Ciekawie się zaczyna


A czy to nie jest tak, że tytuł premiera, prezydenta itd przysługuje dożywotnio - to znaczy nawet, gdy zakończy się czyjaś kadencja na danym stanowisku, nadal tytułuje się go per "Panie Premierze", "Panie Prezydencie"? Kilka tygodni temu oglądałam rozmowę z K. Marcinkiewiczem i prowadząca rozmowę zwracał się do niego właśnie "Panie Premierze". Z tego co pamiętam J. Kaczyński był premierem, więc prowadząca nie wyprzedza rzeczywistości, a jedynie czyni zadość pewnym ogólnie obowiązującym zasadom.
Norbilla tak właśnie jest przyjęte . Ale każdy widzi to czego szuka.
Co do pomnika. Też nie rozumiem ( a właściwie to chyba wynik pokojowej narracji PO ) tego szumu wokół pomnika. Czy pomnik ma być tylko dla ofiar z PIS ? Zginęło 96 osób z różnych opcji politycznych i bezpartyjni też.
Majowa - no proszę cię. 
Nie wiedziałam.

Norbilla dzięki za wyjaśnienie
Strzyga, z tymi miastami bardziej chodziło mi o to, że Jaro pewnie do Czeladzi czy innego Olkusza nie dzwoni osobiście że mają rozkaz postawić tablicę, czy zmienić nazwę ulicy - tylko pewnie władze uważają, że "ładnie" by było tak to czy tamto nazwać bo taka tragedia była, wszyscy o niej słyszeli itd. Po śmierci Jana Pawła II pewnie księża nie musieli naciskać na falę ulic z taką właśnie nazwą, po prostu sobie lokalne władze miasta pomyślały że wypada, skoro i tak ulicę nazwać jakoś trzeba  😉. Jak to jakieś oddolne rozkazy od sołtysa Janusza, to trudno obwiniać Jarosława - nikomu tego nie zabronią, pewnie nawet nie chcą. No chyba w sytuacji Sopotu to on zabiegał?


,,Ładnie" by było? Damn. Nie ładnie, tylko opłacalnie. Chyba że to taki eufemizm.

A z tym poleganiem, no proszę - jak dla mnie to zakrawa na naiwność, żeby nie wyczuć bezczelnej manipulacji w mówieniu o ofiarach tragedii w Smoleńsku że POLEGŁY. Nacechowanie emocjonalne tego słowa jest dość silne i wskazuje na to, że były jakieś 2 strony przeciwne sobie, co jest doskonałym narzędziem do podsycania ogólnonarodowej paranoi pod tytułem ZAMACH I SPISEK. Podbijam post kujki.
Mnie od początku bardzo kłuło nadużywanie słowa "polegli" przez Kaczyńskiego. Ale dopiero rzuciło mną jak zobaczyłam na własne oczy Monte Cassino i tamtejszy cmentarz.  Jak każdy, wiedziałam, że góra, że klasztor, ale nie byłam przygotowana, jaka to góra. To po prostu przerosło moje wszelkie o niej wyobrażenia. Nie rozumiem, jak można tych, którzy szli pod tę górę, zrównywać z tymi, którzy wsiedli do samolotu. Nie mogę się z tym pogodzić.
busch   Mad god's blessing.
30 maja 2015 20:36
feno, mówię o sytuacji gdzie powstaje jakaś nowa ulica i trzeba ją jakoś nazwać. Nie podejrzewam jakichś lokalnych polityków o ogromną oryginalność i kreatywność, więc pewnie wybierają takie nazwy, jakie pierwsze im się nasuną jako odpowiednie - dlaczego nie ulica Jana Pawła II jeśli wszyscy o nim słyszeli i cieszy się ogólnym autorytetem? Nie wiem gdzie tu jest miejsce na "opłacalność", przecież pieniędzy nie dostają (chyba?) jak nazwą ulicę np. po Lechu Kaczyńskim.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się