"Nie ogarniam jak..."

desire   Druhu nieoceniony...
05 czerwca 2015 13:19
Może nim zaczniecie oceniać po jednym filmiku bardziej zagłębicie się w temat?  🙄
Z opinii biegłych matka nie nadaje się na matke, nie potrafi i nie powinna zajmować się tą dziewczynką.
A to jej sędzina przyznaje prawa rodzicielskie, a ojca ich pozbawia, śmiech na sali.
Pojawia się telewizja to matka podjeżdża pod dom, z którego dziecko woła, że ma sobie iść i nie chce z nią pójść to ta desperatka wzywa policje, straż pożarną i pogotowie.
Szkoda tylko, że o urodzinach dziecka nie pamięta i twierdzi, że nie ma możliwości dogadania się z ojcem, który przez pare lat próbował się dogadać - i to wszystko dla dobra dziecka, ta?
Kobiety są bardziej podłe niż faceci. To cycate ch&*e.
Współczuje ojcu tego dziecka i samej dziewczynce, która na filmiku krzyczy że matka ją podrapała gdy szarpała ją za rękę.  🙁
Gillian   four letter word
05 czerwca 2015 13:24
dempsey, nie, prywatnie. Codziennie przepychanki z policją. Piekło na ziemi. A stan psychiczny dzieciaka echhh...
Odnośnie jeszcze pana kopiuj-wklej, to nie pierwsza taka sytuacja:


http://akrylove.blogspot.in/2014/10/breakin-law.html
Ja też nigdy nie jestem pewna jak jest naprawdę.
Bo ten tata może być zarówno:
wspaniałym ojcem chroniącym  (z różnych powodów) córkę przed matką
cholernym manipulantem, który małą urobił, nastraszył i nastawił przeciwko matce.
To strasznie trudne....Tylko dzieci żal 🙁
Szemrana, dokładnie tak. Jakkolwiek by tu nie było, przerażajace jak bezgranicznie podli potrafi być ludzie wobec własnych dzieci, czasem tylko po to zeby dokopać byłemu.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
05 czerwca 2015 15:28
A ja nie ogarniam tego, że ważna jest "decyzja sądu" (takie słowo padło nawet w filmiku) niż zdanie dziecka z kim chce być.
Nie wiem jak jest u nas, nigdy na szczęście nie byłam świadkiem ani nie słyszałam o takiej sprawie ale wydaje mi się, że tak właśnie jest. I uważam, że dziecko o ile umie już mówić i wie co się wokół niego dzieje powinno samo zadecydować. Jeśli rodzice mądrze nie potrafią tego rozstrzygnąć...
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 czerwca 2015 16:46
Tylko dziecko nie zawsze jest w stanie dokonac slusznego wyboru. Moze wolec zostac z matka-alkoholiczka, ktora jest dla niego dobra choc pije niz z ojcem, ktory jest oschly ale zapewni mu wszystko.
To bardzo ciezki temat...
Gillian   four letter word
05 czerwca 2015 20:53
strzemionko, a co jeśli dziecko ryczy wracając do mamy a potem ryczy jadąc do taty? małego dziecka nie sposób tak ująć w formę - niech decyduje. Nie zdecyduje. Dziecko chce mieć zazwyczaj oboje w jednym miejscu. I nie jest tak, że dziecko zawsze wie, co się wokół niego dzieje, tak w 100%, jakie relacje mają rodzice, jaki jest układ sił.
W realu wygląda to wszystko jeszcze okrutniej, a próba wyegzekwowania wyroku przy pomocy policji jest totalnie beznadziejna.
Ja nie ogarniam ogólnej znieczulicy i jak można tak nie szanować zwierząt...

Wracałam dzisiaj autem ze stajni. Na jednej z wiosek wybiegł mi pod koła, nie wiadomo skąd, mały kundelek. Próbowałam odbić szybko w lewo, ale mimo, że nie jechałam zbyt szybko, psa potrąciłam. Spojrzałam w lusterku, a pies w amoku biegał w kółko i piszczał... Przerażona zatrzymałam się szybko na poboczu, wysiadłam z samochodu i podeszłam do niego. Uspokoił się, dał się pogłaskać i obejrzałam go, czy aby na pewno nic poważnego się mu nie stało. Szczęście w nieszczęściu, że pies tylko delikatnie utykał. Spytałam ludzi, którzy widzieli całe zdarzenie, czy wiedzą czyi to pies. Mówili tylko, że wciąż biega sam bez opieki. Nagle pojawił się rzekomy właściciel, zwyzywał psa (bo podobno chwilę temu spuścił go z oczu!), wziął na ręce, a na sugestię, że psa powinien zobaczyć weterynarz machnął ręką.  🙄 Powiedziałam gościowi co się wydarzyło, on do mnie : "I bardzo dobrze, że tak się stało, może się wreszcie nauczy. Szkoda, że Pani tego mojego dużego!!! psa nie potrąciła".  🤔zok: Szok jak można mieć takie podejście... Gość wziął psa pod pachę i poszedł. Tak po prostu, zupełnie się nie przejął... Szkoda tylko psa. Pomijając już fakt, że biegające luzem zwierzęta są dla samych kierowców niebezpieczne. Gdyby dzisiaj ktoś znalazł się na drugim pasie, pewnie uderzyłabym w niego, próbując odbić, co skończyłoby się dużo gorzej.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
05 czerwca 2015 22:15
nopebow nie próbuj odbijać przed małymi zwierzętami, szkoda życia.

Rozmawiając z ludźmi na wsi to ja się temu facetowi wcale nie dziwię - oczywiście nie popieram, ale często ludzie mają na myśli to, że psy podwórkowe uciekają i stwarzają zagrożenie a ten już raczej do samochodu nie podejdzie. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.
Dzisiaj prawie pod koła wbiegla mi sarna, przy 90.. zauwazylam ją kilka metrów przed sobą na poboczu jak się szykowała do skoku, ale wystraszyła się pisku opon przy hamowaniu, całe szczeście Pan za mna miał odstęp bo byłoby krucho, na szczeście byłam obok stajni praktycznie, ale jak wysiadłam to jeszcze się trzęsłam..

po czym wchodze na joe a tam ->
jak można byc tak chorym!?
To niestety prawda, że będąc kierowcą trzeba się nauczyć nie ruszać gwałtownie kierownicą na widok kota/psa/kaczek wchodzących nam na drogę. Ręce sztywno i jechać prosto. Przecież parę lat temu nasza re-voltowiczka zginęła w wypadku próbując właśnie ominąć kaczki, które weszły jej na drogę...
A ludzi puszczających psy luzem, mieszkających tuż przy drodze, nigdy nie zrozumiem. Jak mało muszą dla nich znaczyć te zwierzaki...
Okrutnie ale prosto, jak jeden na wsi zapłaci za naprawę rozbitego samochodu albo chociaż podniosą mu zdrowo składki OC to reszta psów przestanie latać po ulicy 🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 czerwca 2015 22:58
To niestety prawda, że będąc kierowcą trzeba się nauczyć nie ruszać gwałtownie kierownicą na widok kota/psa/kaczek wchodzących nam na drogę. Ręce sztywno i jechać prosto. Przecież parę lat temu nasza re-voltowiczka zginęła w wypadku próbując właśnie ominąć kaczki, które weszły jej na drogę...

chyba kotka chciała ominąć


Jak ja robiłam prawo jazdy to do tej pory pamiętam jak nasz instruktor powtarzał że jakby co to lepiej przejechać zwierzę (o ile nie jest to łoś np) niż robić gwałtowne manewry i stworzyć zagrożenie dla innych użytkowników drogi czy samego siebie
Na samą ulicę mi raz wybiegła wiewiórka, na szczęście droga pusta, ale jechałam jak wmurowana, hamowanie i tak by wiele nie dało, ale kierownicą nie poruszyłam, cały czas mam w pamięci historię dziewczyny, która zginęła na miejscu gdyż wjechala w drzewo gdy nie chciała rozjechać kota, druga sprawa jak z taką sarną, którą dzisiaj spotkalam to bym już auta raczej nie miała, dobrze że się wystraszyła, ale cały czas się zastanawiam czemu jeszcze klaksonu nie użyłam, po prostu mnie wcisnęło w fotel...
Oj to prawda - jak gość przywalił autem w malamuta mojego wujka to nawet się nie zająknął o stan psa po wyjściu z samochodu tylko zaczął wrzeszczeć o szkodach i spisywaniu danych dla ubezpieczyciela. Niby okrutne, ale taka prawda jak ogurek pisze...

ElaPe, może, już nie pamiętam. Na pewno czytałam w wiadomościach o kobiecie która omijała rządek kaczek idących po jezdni i wpadła na drzewo 🙁 Mnie tata tego uczył, żeby twardo jechać dalej do przodu. Naprawdę bardzo łatwo stracić panowanie nad autem jak się gwałtownie gibnie w bok.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 czerwca 2015 23:10
revoltowiczka Ola chciała ominąć kota... http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,32765.0.html
Ja to słyszałam w szkole, czy to się stało na Śląsku? Bo jeżeli tak to możliwe że to to samo zdarzenie  🙁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
05 czerwca 2015 23:16
Wypadek miał miejsce między miedzy Zbrosławicami i Wieszową
Szczęście w nieszczęściu, że droga mało uczęszczana, a pies mały więc nie narobił szkód dla i tak już wysłużonego auta.
Następnym razem będę wiedziała już jak się zachować, bo któregoś razu może to skończyć się tragicznie. Spanikowałam i odruchem naturalnym dla mnie była próba ominięcia...

Rozmawiając z ludźmi na wsi to ja się temu facetowi wcale nie dziwię - oczywiście nie popieram, ale często ludzie mają na myśli to, że psy podwórkowe uciekają i stwarzają zagrożenie a ten już raczej do samochodu nie podejdzie. Dobrze, że nikomu nic się nie stało.

Ten nie podejdzie, ale inny już tak. Psy powinny być zamknięte na podwórkach, tam gdzie ich miejsce i należy o to zadbać żeby nie miały możliwości ucieczki, dla ich dobra i innych. Nie ogarniam tylko jak można mieć takie przedmiotowe podejście do swoich zwierząt, aby narażać je na niebezpieczeństwo.
Oj to prawda - jak gość przywalił autem w malamuta mojego wujka to nawet się nie zająknął o stan psa po wyjściu z samochodu tylko zaczął wrzeszczeć o szkodach i spisywaniu danych dla ubezpieczyciela. Niby okrutne, ale taka prawda jak ogurek pisze...

Gdybym potrąciła tego większego psa, jak właściciel zasugerował, to zapewne skończyłoby się szkodą dla auta. Także chyba niezbyt przemyślał swoją wypowiedź, bo musiałby płacić ze swojej kieszeni.  🙂

Edit : co do wypadku voltowiczki... Straszne konsekwencje 🙁 w chwili wypadku, miała tyle lat, co ja teraz ...
Wypadek miał miejsce między miedzy Zbrosławicami i Wieszową


No to niestety ta sama historia, nawet nie wiedziałam że z revolty była dziewczyna i że koniara, bardzo przykre, zresztą wtedy się jeszcze tu nie udzielałam, ale historię słyszałam zarówno w liceum, jak i na kursie na prawo jazdy właśnie apropo wymijania zwierząt 🙁
Nie ogarniam jak można jechać na porodówkę i w trakcie chwalić się tym na fb..  😵
A.kajca   Immortality, victory and fame
06 czerwca 2015 06:14
Odkąd odnalazłam na fb słit focie kuzynki mojej koleżanki, wykonaną "z rąsi", przedstawiającą dziewczę z jego zmarłą babcią w trumnie (otwartej) to generalnie nie ogarniam niektórych użytkowników fb...
Żeby to było takie proste, że pies raz potrącony przez samochód od tej pory będzie uważał...
U nas w stajni mieszkają cztery psy, wszystkie "wychodzące" zarówno samopas, jak i do towarzystwa koniom w teren czy ludziom, jak ktoś idzie na przystanek. Trzy z nich uważają na samochody, czwarty jest pod tym względem za przeproszeniem idiotą. Jak widzi nadjeżdżający samochód, to schodzi na bok... po czym nagle w ostatniej chwili uznaje, że jednak lepiej byłoby zejść na przeciwną stronę i w efekcie rzuca się prosto pod koła. Już co najmniej kilka razy samochód go stuknął, w tym dwa razy na moich oczach. Zawsze kończy się siniakami i mnóstwem pisku, na szczęście dla niego, bo kierowca zazwyczaj i tak zwalnia, widząc cztery psy biegnące skrajem jezdni, ale kiedyś go jakiś samochód zabije. On się totalnie nie uczy.
Są psy, które uwielbiają biegać w celu obszczekania kół od auta i niestety, "trzepnięcie" nic nie pomaga.

Odkąd odnalazłam na fb słit focie kuzynki mojej koleżanki, wykonaną "z rąsi", przedstawiającą dziewczę z jego zmarłą babcią w trumnie (otwartej) to generalnie nie ogarniam niektórych użytkowników fb...

A to już jest chore...
Odkąd odnalazłam na fb słit focie kuzynki mojej koleżanki, wykonaną "z rąsi", przedstawiającą dziewczę z jego zmarłą babcią w trumnie (otwartej) to generalnie nie ogarniam niektórych użytkowników fb...


🤔 😲 tego jeszcze nie widziałam. Ale jak widać, świat idzie do ,,przodu".

Ja w związku z rozpoczęciem lata mam całą listę rzeczy, które nie ogarniam.
Nie ogarniam mieszkań turystycznych, tzn takich w których ludzie w niesezonowej części roku mieszkają sami, a później podnajmują turystom - od ponad tygodnia nie przespałam ani jednej nocy. Zasypiam o godzinie 5 kiedy już imprezowicze zmęczą się darciem mordy. Dziś na przykład były trzy grube melanże w jednym czasie, jednen w mieszkaniu pode mną, drugi na drugiej stronie ulicy, a trzeci na drugiej stronie ulicy ale piętro wyżej. W piątek mogę jeszcze przełknąć, ale to samo było we wtorek i wszystkie inne dni tygodnia, skutkiem czego moje egzaminy o godzinie 8 rano...możecie sobie wyobrazić.

Z tematów okołopsowych - nie ogarniam ŻEBRANIA NA PSY! Czy w Polsce jest to też tak popularne? Pomijam sam fakt, że ludzie w moim wieku(20 lat), przedstawiciele subkultury punk w pełni sił fizycznych siedzą na ulicy z petem w dłoni i potrząsają puszką, bo są zbyt antysystemowi żeby ruszyć dupsko i zarobić samemu na tego najtańszego browara którym śmierdzą na kilometr.
Mało tego - ta ludzka larwa pasożytnicza zbiera, kradnie czy nie wiem co(bo wątpię, żeby wydano takiemu jednemu z drugim psa ze schroniska...) psy z którymi przesiaduje godzinami z kartką ,,zbieram na szczepionkę dla psa" albo ,,zbieram na jedzenie dla psa". Psy rzecz jasna w opłakanym stanie, wiele z nich z rozległymi chorobami skóry, ale to tym lepiej dla takiego śmiecia - napisze sobie ,,zbieram na weterynarza" i być może TYM RAZEM coś mu wpadnie.  😵
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
06 czerwca 2015 11:13
feno ale takie wynajęcie mieszkania to dobry biznes. Pewnie jakbym mieszkała w jakiejś miejscowości turystycznej też bym tak robiła. Zawsze trochę pieniędzy się przyda. Zauważ, że nad morzem prawie w co 2 domu jest tabliczka "wolne pokoje". To chyba całkiem normalne, że ludzie chcą zarobić.
Choć rozumiem, że Tobie to nie na rękę ze względu na hałas  :kwiatek:
Gillian   four letter word
06 czerwca 2015 11:15
feno, mieszkasz w miejscowości turystycznej i masz pretensje, że są turyści? rany, to się przeprowadź.
Gillian, serio? A turyści nie sypiają i nie przeszkadzają im grube biby do samego rana? Turyści to nie tylko ludzie drący ryje po nocy i chlejący do upadłego. Ludzie są różni i ja jak najbardziej rozumiem wkurzenie feno. W zeszłe wakacje sami z chłopakiem mieliśmy spinę z banda idiotów, którzy szli przez pole namiotowe o 4 czy 5 rano drąc mordy, żeby ludzi pobudzić.
Gillian   four letter word
06 czerwca 2015 11:23
Turyści są różni, najczęściej to drący ryja młodzi ludzie, którzy przyjeżdżają poimprezować. A Feno nie jest turystką, tylko tam mieszka. Trzeba było poszukać lokum z dala od gwaru. Jaki to probllem?
Czy ja zrzędzę, że mam 400m od domu festiwal Sunrise i jest głośno?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się