Pensjonaty, ośrodki jeździeckie- Kraków / Małopolska

LuckyGirl to przerażajace co piszesz...  😕  przynajmniej kobyła już się nie męczy, ale co się wycierpiala to jej... Dramat.
Ktorys koń jest tam bezzębny ? I jaki to cudowny wet tam przyjeżdża ? Może być pw, chociaż myslę że warto to upublicznić.
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
02 czerwca 2015 21:06
Mysle ze to nie tajemnica, bo nawet TOZ napisał chociaż z błędem. Po interwencji był Okòlski. A teraz przy diagnozowaniu Alaski nie wiem. Inna sprawa jest taka ze wet mógł powiedzieć jedno a prezes zrobić swoje...
Lusia jeszcze żyje....
to ona wypluwa siano

Inna sprawa jest taka ze wet mógł powiedzieć jedno a prezes zrobić swoje...


To też inna sprawa, bo nie mam jakiegoś doświadczenia z w/w wetem,ale na mnie robi jako wet pozytywne wrażenie
Za toinny wet pdopadł ostatnio mojej znajomej
Ale jako, że tojej osobiste odczucie,więc nie będę upubliczniać, żeby nie siać plotek
E. to masz doświadczenie, czy nie masz?🙂 Po aparycji oceniasz?🙂

szkoda tylko, że kobyła konała w męczarniach 1,5 tygodnia... ważne że pod opieką....

miałam na myśli, że ja się uniego nie leczę,ale znam go jak czasem bywa u nas w stajni, rozmawiałam z nim, podpytywałam,koleżanki się leczyły i raczej nie spotkałam się ze stanowczo negatywną opinia  :kwiatek:
ushia   It's a kind o'magic
03 czerwca 2015 17:10
nika - to zabrzmi okrutnie, ale w takich umieralniach jak PK czy polsad pozostaje tylko zyczyc koniom byle szybciej... 🙁
pomysl ze Alaska chodzilaby pod siodlem dopoki by pod tym siodlem nie padla
ze te co zostały dalej sa zabawka dla dzieciakow
skandaliczne jest ze kon dogorywał 1,5 tygodnia - ale jak widzisz dalej nie ma mocnych na zle traktowanie koni o ile zwierze nie ma urwanej nogi, nawet tutaj polowa glosow to "no przeciez x lat temu bylo ok, konie zyja (ledwo), co niby zrobic ze starymi rekreantami"

no coz - po mojemu to trzeba je bylo sprzedac ludziom ktorzy chcieli je kupic z sentymentu "bo na nim sie uczylem"
a jak sie chcialo zostawiac to myslec o tym ze nie beda wiecznie w stanie pracowac 5h dziennie
a nie dożynać latami "na raty"

jak kuniareczka kupuje konisia i utrzymuje go niezgodnie z konskim dobrostanem to krzyk wielki na cale forum
jak to samo spotyka konie ze szkolki - "no przeciez jakos trzeba je utrzymac" :/
Ja mogę dodać , że na PK nie ma mocnych, proponowane były,prócz tego co wspomina nika77 - pomoc celowa - pasze derki, wet ale "nasz" , żeby mieć pewność, że kasa idzie na konie, a nie na klub, bo tu też pod hasłem "klub" bywa różnie, była też propozycja przeniesienia koni na emeryturę i zaopiekowania się nimi. Odpowiedzi odmowne na każdą propozycję, łącznie ze stwierdzeniami ,że przeniesione konie zdechną bo tu były tyle lat. nie ma dla tych koni innej drogi. Lusia, Muscat i Estor dokończą tam żywot, gdy cokolwiek się wydarzy, a starość mają już niepracującą, ale moim zdaniem nie najlepszą na oferowane możliwości i propozycje. Żal mi ich bo ja właśnie byłam jedną z osób, które uczyły się tam na nich jeździć te 20 lat temu. Ośli upór właściciela i każda kolejna historia bardzo mnie boli. I najbardziej poczucie bezsilności, że po tej trójce znowu będzie parę lat ciszy, aż te, co teraz mają pod 20 lat będą miały ponad 25 i historia zacznie się powtarzać... nie widzę, aby prezesostwo się zwijało , a to jedyna perspektywa odmiany, w inne wątpię....
Zgadzam się , że dla nich im szybciej tym lepiej , gdy tylko coś się wydarzy....
O to prezes w końcu przestał zmuszać ludzi do dawania luśki na pseudohipo? Czy jednak okazalo sie ze wywracajacy sie pod dzieckiem stary chory kon to nie najlepsza reklama - podobnie zreszta jak kon z notoryczna sraką( muscat?). Rok/ dwa lata temu jeszcze chodziły
Muscat chodzi. Uleczyły go jakieś probiotyki.
Lusia być może też zacznie, przecież trzeba zapchać grafik po Alasce.
Ja serio uważam, że najlepsze co te konie może spotkać, to uśpienie. 
Powolna agonia i takie umieranie jak Alaski jest dla mnie nie do przyjęcia. Obojętne dlaczego tak było. Dla mnie podpisuje się pod tym weterynarz, który leczy tam konie i Prezes i nie zamierzam dociekać kto bardziej, a kto mniej. Oficjalnie jest jeden wet i jeden Prezes. Na co liczyli? Jaka była diagnostyka? To pytania retoryczne.
Wszystko pod szyldem, że to takie pedagogiczne zapewnić byt do ostatnich chwil.
Bischa   TAFC Polska :)
04 czerwca 2015 10:45
Tak czytam wasze posty i czytam i nie chce mi się wierzyć... Gdzie jest TOZ? Czemu nie wezwiecie, skoro jest podejrzenie znęcania się (a pozwolenie na powolne umieranie w męczarniach, jest znęcaniem) nad zwierzęciem, przecież TOZ może zawezwać weterynarza i sprawdzić wszystko?
A czytalas dyskusje od poczatku? :p
Bischa   TAFC Polska :)
04 czerwca 2015 11:29
Tak, na bieżąco czytam wasz wątek, więc i dyskusję znam od początku 😉
Chodzi mi i o to ze w ogole tamat PK powrócił wlasnie z powodu interwencji ktora nic nie wykazala i byla bezzasadna...
Bischa   TAFC Polska :)
04 czerwca 2015 11:45
A czemu TOZ nie weźmie swojego weta? Bo z tego co wcześniej było pisane został wezwany jedyny słuszny wet, czyli pewnie znajomy szefostwa, który wiadomo-wyda pozytywną opinię.
bo na tym od zawsze polegaja interwencje w PK? i tak ktos ich docisnal ze wogole jakas wzmianke umiescili na sronie.

Skoro oni działają pod egidą TKKF- u, to może tam by spróbować coś zdziałać?
Co to jest "PK"? Gdzie jest ta stajnia? Może byc na pw 😉
PK też się pojawiało w pełnym brzmieniu. Przyjaciel Konika Fort Grębałów 49 1/4
Bischa jednak czytać, a czytać ze zrozumieniem, to wielka różnica 🙂
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
04 czerwca 2015 18:58
Moznaby sie zastanowić nad inna organizacja, ale ze tak brzydki powiem z Alaska juz pozamiatane, a przypuszczał ze na bieżąco ciężko akurat w terminie ewentualnej interwencji o tak drastyczne zaniedbania jak z Alaska... A wet i do PK i z TOZem przyjezdzaven sam wiec to faktycznie zdecydowanie bez sensu 🙁
ushia   It's a kind o'magic
06 czerwca 2015 15:00
w ogóle słabo, bo interwencja jest zapowiadana

rozmawialam kiedys z takim czubkiem co w okolicy Krakowa trzymal dwa konie - otwarcie opowiadal, ze jak ma byc kontrola z toz to przywozi 2-3 beczki z owsem, siana troche, poscieli na grubo i nic mu zrobic nie moga, bo na chwile obecna konie sa zabezpieczone... :/

w pk ta sama bajka - na interwencje sloma lezy, konie oficjalnie w leczeniu, o co chodzi...
Szukam kogoś kto prowadzi treningi zarówno ujeżdżeniowe jak i skokowe na prywatnych koniach (swoich), polecacie kogoś? 🙂
Doma?
jestem w tym tygodniu w krakowie i tak jakoś mnie naszlo pojeździć 🙂 Czy ktoś może na prywatnym koniu ma ochotę udzielić treningu dzis, jutro lub pojurze (wt-czw)? (najchętniej ujeżdżeniowo na poziomie p-n, ewentualnie skokowo l-p - takie skoki na minimum dla kogoś kto za skokami nie pzepada, wolałabym ujeżdzeniowo). Kończe prace w centrum o 14, potem jestem wolna i się dostosuję.
Najsmutniejsze chyba jest to, że pod postem odnośnie padnięcia Alaski na grupie fb wciąż pojawiają się komentarze tamtejszych bywalców, że przecież w stajni nie jest źle, że konie mają super warunki i wcale nie są męczone. A że to inni potrafią tylko narzekać. I że klacz była otoczona przez ludzi, którzy ją kochali, stwarzali godne warunki do życia i "potrafili odpowiedzieć na jej potrzeby nie tak, żeby to ładnie wyglądało ale aby naprawdę była szczęśliwa..."
Podlinkujesz? Bo ja znalazłam jakiś nieaktywny fanpage.
Czy moglby mi ktos polecic rymarza z Krakowa, ktory dopcha mi w starym siodle tylne panele? Rozmawialam juz z rymarzem z Zabierzowa (Sandlar), ale zastanawiam sie jeszcze nad innymi mozliwosciami :kwiatek:
Dżastka, bylo w wątku wiele razy, gdzieś na ul. Gwieździstej, w okolicy Hidalgo.
Dziekuje 🙂
Rymarz w Krakowie

ul. Obozowa 52a
Jerzy Sutowski
507 679 287
12 262 18 06
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się