Laicy o koniach

W niedzielę na spacerze w terenie spotkałam grupkę ludzi, która zgodziła się machnąć nam parę fotek. Potem pan zapytał, czy on by się mógł sfotografować ze mną i z koniem. Zgodziłam się, bo czemu nie.
No więc stoimy - ja, ruda i pan. Stoimy nad wodą, owady latają, gorąco, więc koń się opędza ogonem.
I pani robiąca zdjęcie mówi do męża:
- Zobacz, jak ten koń się cieszy, że tyle ludzi się nim interesuje, aż ogonem macha!

😁
horse_art - ekoterroryzm się szerzy 😵 Szkoda mi tylko dzieciaków, które zamiast mieć frajdę będą miały wyrzuty sumienia, że konia "męczyły"  🤔 Niektórym to od jedzenie samej sałaty już na mózg siada. Ja się już z jedną spotkałam, co kotu mysz wyrywała krzycząc "morderca", w życiu tak zdezorientowanego kota nie widziałam  🤣
drabcio - trzeba było powiedzieć, że w basenie  😂
Murat-Gazon - dobre  😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
10 czerwca 2015 18:12
Dzisiaj znowu dzieci w stajni. Rozmowa dwóch chłopaczków, podstawówka:
- Zobacz, tutaj mu się rusza!
- Bo to serce mu bije.
- Jak to serce?!
- No on ma tam serce.
- A ten drugi też ma?!
- No wszystkie konie mają serce. Chyba.
I pobiegli macać drugiego konia po żebrach sprawdzając, czy aby na pewno wszystkie konie mają serce  😁
Facella, trzeba było powiedzieć, że koń ma 5 serc, to by się dopiero zdziwili!  🙂

[quote author=Murat-Gazon link=topic=1046.msg2373595#msg2373595 date=1433938762]
W niedzielę na spacerze w terenie spotkałam grupkę ludzi, która zgodziła się machnąć nam parę fotek. Potem pan zapytał, czy on by się mógł sfotografować ze mną i z koniem. Zgodziłam się, bo czemu nie.
No więc stoimy - ja, ruda i pan. Stoimy nad wodą, owady latają, gorąco, więc koń się opędza ogonem.
I pani robiąca zdjęcie mówi do męża:
- Zobacz, jak ten koń się cieszy, że tyle ludzi się nim interesuje, aż ogonem macha!

😁
[/quote]

Przebój sezonu!!!!! 
Ja się już z jedną spotkałam, co kotu mysz wyrywała krzycząc "morderca", w życiu tak zdezorientowanego kota nie widziałam  🤣



Ja tak robię  😁, nie będzie na moich oczach mordował, za fraki i do domu, ale zawsze dostaje chrupka w ramach rekompensaty 😉

murat a Ty mówisz, że ona za obcymi nie przepada  😀

U mnie ostatnio z bratem wywiązała się rozmowa o pieniądzach :
-ty nic nie powinnaś dostawać, bo odrazu wydasz na głupoty
-na co niby?
-no na te czapraki, no i te.. zakrętki
-że co? jakie zakrętki?
-No te co na nogę mu zakręcasz
😁
TheWunia - a wyzywasz od brutali, pytasz jak tak może, opierniczasz, szarpiesz, próbujesz tą myszke reanimować?  🤣 Ja nie powiem, bo swoim domowym też łupy zabieram, bo jedna jak zje to potem w pół strawione wyrzuca z siebie z głośnym blee, a druga to już z racji wieku nie za wiele łowi, ale jej też się należy przysmak, przecież nie moge żadnej faworyzować, bo byłby większy cyrk zazdrości niż obecnie  😂
Nie zmienia to faktu, że reakcja tamtej stajennej kici była taka, że dalej łowiła wszystko co się rusza. Tylko na tą panią fuczała za każdym razem, jak ją widziała  😁
kereisha haha, aż tak to nie 😀 kocur to już przychodzi pod okno i miauczy, bo wie, że dostanie coś dobrego jak "odda" 😉 kotka gorzej, jest przebiegła, jak widzę, że coś maltretuje i ją wołam, to potrafi się na tej myszy położyć i udawać, że nic nie ma :P a od morderców wyzywam ich za każdym razem jak przyniosą ptaka, i o ptaków życie jestem w stanie walczyć  🤣
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
11 czerwca 2015 10:50
horse_art tylko dzieci żal...
ej no ja tez jak kot sie bawi nie popsuta myszą (popsuta już niech lepiej dobije, co by się krócej męczyła) to ją zabieram i wypuszcam... a potem ona wraca pewnie 😉 jak złapałam jedną w pokoju i biegłam z nią na padok.uciekła koło piwnicy. była na pietrze (w tym moim pokoju) szybciej niż ja...
no ale bez przesady, natura to natura. a ekooszołomy chca koty sałatą karmić...

żal dzieci żal. w lesie pani im zrobiła wykład jacy to leśnicy źli, a mysliwi całkiem potwory. w ogóle wszyscy co mieso jedzą (i tu teksty propogandowe ekooszołomstwa itd) i te dziec też takie same... i co one robia i jak przez nei zwierzaki cierpią..... i jazda i epitety ... i znów płacz.... przy zupie i kiełbaskach nie były, tylko ta jedna cos tam nagadała dzieciakom...
a druga je ciagle wyzywała i szarpała. ta nauczycielka od taśmy klejącej to pikus....
i tu też zero reakcji reszty kadry ;/ nieiwem juz co z takimi robić? nagrywać? do tv dawać?
Taaa, daj do TV to na drugi dzień do bramy Ci się przykują.
[quote author=Liściu link=topic=1046.msg2369941#msg2369941 date=1433330323]
Ktoś się pyta mnie dlaczego mam dwie pary wodzy przy wędzidle. Odpowiedziałam, że dzisiaj będę jeździć we dwóch (w sensie 2 osoby na koniu) - uwierzył.  😜
[/quote]

Liściu najlepsze 😀
no wlasnie tego się obawialam. ze efektem tylko awantura i nikt wiecej nei przyjedzie (wsensie te teges babki ne beda chciec), a patrzac na czas rodziców, czy dzieci, opowiesci nauczycieli - to i tak pikus przy nich... szkoda dizeci. ale jak placówka nie reaguje, to chyba nic wiecej sie nie zrobi ;/

dzis bardziej optymistycznie:

kuc jest mlody, bo maly.
no i na rase (konik polski) pani "znawca" tlumaczyla kolezance "no widzisz... to taka typowa pociągowa rasa. ja sie znam!"
dobrze, ze nie myszaty bo wtedy byłby pewnie stary - w koncu siwe=stare 😉
a taranty jesli nie sa końmi Pipi, to mają wysypkę i są chore 😉
Bischa   TAFC Polska :)
11 czerwca 2015 14:54
A jakby zgłosić do kuratorium? To jest chore! To jest rodziców i tych dzieci sprawa, jak żyją (o ile mieści się to w ogólnie przyjętych normach), co jedzą, co robią w czasie wolnym, jakie mają hobby i takie tam. Taka osoba nie powinna uczyć.

E: literówki
A może po prostu zgłosić do dyrektora szkoły (i do Rady Rodziców)?
nie był to niestety taki pierwszy przypadek jaki widziałam(no pierwszy z jaro-terroryzmem) i dyrekcja, rada była, widziała, zgłaszałam. i nic...albo przynajmniej przy mnie nic. jak coś nie dotyczy tych os. dziecka to mają w nosie, lub nawet przyklaskują....
horse_art - kot mojej mamy żre groszek i kukurydze. Moze mięcho leżeć i nic, a jak puszke z kukurydzą się otworzy, to szału dostaje, idealny kot dla wege  😂
Szkoda, że tak wygląda edukacja i opieka nad dziećmi. Ja bym chyba rozszarpała takie babsko, choć dziecka własnego nie mam, to mam rocznego braciszka i jakby mu ktoś takich pierdół nawciskał to bym szału dostała 🍴 To, że dyrekcja się miga, w sumie nawet mnie nie dziwi i to jest smutne... jak zwykle, olewa się takie rzeczy, aż będzie nieszczęście. Tylko dzieciaków w tym wszystkim żal...  🙄
Jeśli dyrekcja nic - to do kuratorium.
Jeśli dyrekcja nic - to do kuratorium.
No można tylko wycieczki się pewnie skończą. Swoją drogą to nie ogarniam po co te osoby zabierają dzieci do takiej " mordowni".
też się zastanawiałma, po co ta pani (panie) przyjechały. zupa - be - bo ze zwierzaka, kiełbasa - podobno też z miesa, więc be, koń - zamęczany. las - be bo się w nim morduje, kradnie itd ... no i dzieci trzeba pilnowac i łazić po nim, a tam robactwo, zwierzeta się straszy, że brud (że sciółka) i jakieś krzaki (tu ciekawostka- nie poznały, ze na małych zielonych krzaczkach to jagody rosną... dzieci tez nie ;/) szok i zgrzytanie zębów... (miałam też praktyki w przedszkolach - tam to się dopiero dzieje...due problemy mialam, w zasadzie to mnie wyrzucili, grozili ostro.... jak zaczełam reagowac na znecanie ;/)
szkoda dzieci, miastowe czesto do 3 klasy sp (takei na te wycieczki przyjezdzają) w sporym % są pierwszy raz w lesie i widzą, dotykają konia. pisałam chyba kiedyś? jak myślały, ze moja baśka w bryczce to koza...? oczywście brak jakiejkolwiek wiedzy o przyrodzie, skąd się bierze jedzenie itd..  w lesie, nawet parku nigdy nie były (a wszedzie w moim mieście do lasu ew. dużego parku można w kilka/nascie minut max dojśc, dojechać miejskim autobusem .... ale galerie handlowe znają na pamięć ;/
My mieszkamy na wsi, takiej rolniczej nawet miejscowości. Jak zaprosiłam mojej córki klasę na "koniki" to połowa pierwszy raz w życiu miała stycznosć z koniem. Oczywiście, ta połowa co miała styczność, to nie na wsi, tylko na jakiś festynach.

Jadę dziś lasem kłusem, ścieżką. Patrzę kobita przede mną. Patrzę ona w nogi, biegnie przed siebie. Jadę za nią kłusem, ale w końcu mi się jej żal zrobiło, zamęczy się baba w tym upale, więc krzyczę do nie: niech no się pani zatrzyma, to panią wyminę.
A ona na to: Ale ja sie koni boję!


Jadę dziś lasem kłusem, ścieżką. Patrzę kobita przede mną. Patrzę ona w nogi, biegnie przed siebie. Jadę za nią kłusem, ale w końcu mi się jej żal zrobiło, zamęczy się baba w tym upale, więc krzyczę do nie: niech no się pani zatrzyma, to panią wyminę.
A ona na to: Ale ja sie koni boję!


Haha, wyobraziłam sobie tą sytuację i płakać mi się chce ze śmiechu  😂
Ja zazwyczaj przechodzę do stepa jak widzę ludzi, ale raz zdarzyło mi sie wylecieć dobrym galopem zza zakrętu, a tam człowiek i to jeszcze słuchawki w uszach, całe szczęscie droga szeroka jak autostrada to go spokojnie wyminełam, ale tak dostał piachem napewno, że się wcale nie oglądałam, żeby mojej  twarzy nie zobaczył  😁 głupio mi był strasznie, ale przecież nie specjalnie 😉
A ostatnio jakiś dziadzio krzyczał do mnie: Ale panienka pięknie capluje!  (kłusem jechałam 😉 )

marysia mogłabyś ludziom formę ćwiczyć 😀
Rozmowa słyszana wczoraj w stajni pomiędzy pensjonariuszką i starszym panem:

A: Gdzie wy takie spodenki kupujecie? A raczej pantalony! Bo wszyscy tutaj macie takie same
B: To są bryczesy...
A (głosem znawcy): Bryczesy, bo to od brykania
B: Ale od brykania byłyby brykasy 
A (oświecony): Aaaaa, no tak! Przecież bryczesy to od bryczki!  🤣
Facella   Dawna re-volto wróć!
12 czerwca 2015 15:43
Facella, trzeba było powiedzieć, że koń ma 5 serc, to by się dopiero zdziwili!  🙂 

Jeszcze by wzięli na serio i polecieli reszcie takie bzdury opowiadać  😁
Dzisiaj moja Łaciata wzbudziła sensację jak ją sprowadzałam z łąki do stajni. Mijałyśmy wycieczkę szkolną na ulicy, dzieci w wieku podstawówkowym, najpierw były ochy i achy "jaka piękna, jaka śliczna!" aż mi się miło zrobiło, ale Coco w tym momencie walnęła piękną kupę i ucięła wszelkie zachwyty  👍
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
13 czerwca 2015 08:56
Zaczyna mnie to już denerwować  😵 Jak wytłumaczyć rodzince, że konie po trawie mają biegunkę? I że koń który nie jest na trawie na co dzień nie może być na hura wprowadzony na pełne pastwisko lub nie może jeść przyczepy pełnej trawy?
Ale jak to przecież konie na wsi jedzą trawę i nic im nie jest, wydziwiam nie pozwalając przywozić koniom świeżo skoszonej.
I czy po to że mają biegunkę wezwałam weta?  🤔
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
13 czerwca 2015 11:26
strzemionko, daj im 2 litrowy słoik ogórków kiszonych i litr mleka do popicia. Najlepiej uczyć empirycznie 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 czerwca 2015 16:13
Nie wiem, czy to się nadaje bardziej tutaj, czy do śmiesznych tekstów trenerów...
Zawody WKKW, trwa ujeżdżenie. Jedzie zawodniczka, przy czworoboku stoi trener i ogląda. Niedaleko idzie babka z dzieckiem na oko pięcioletnim. Dzieciak średnio koniem zainteresowany, chyba by wolał pobawić się w piasku przy czworoboku i zaczął iść w tamtą stronę. Matka trochę spanikowała, zaczęła go wołać "chodź tu, tam nie można, bo tam się konik spłoszy!", na co trener "proszę Pani, spokojnie, to nie jest ujeżdżeniowa pi...a, żeby się byle dziecka płoszyć"  😂
No i w sumie ma rację, na mnie się czasami potrafią jeżyć, że stoję w bezruchu kilometr od czworoboku i robię zdjęcia, bo to dekoncentruje konia  🙄
Facella - mi się wydawało zawsze, że koń ujeżdżony dobrze, to właśnie ma w tyłku wszystkie okoliczne dziwy 😉 I ogólnie argument "to dekoncentruje konia" do mnie nie trafia - kurczaki, ja zawsze konia obywałam z plakatami, luźdźmi i takimi "zawodowymi" rzeczami, żeby się ogarniał na zawodach, a nie miałam pretensje do całego świata, że ktoś oddycha na przejeździe.
Choć tekst dobry  😁

strzemionko - zapytaj, czy zapłacą za weterynarza, jak coś się jednak stanie 😉 Argument finansowy trafia do większości osób - moja rodzinka też uważała wiele rzeczy za widziwianie, bo "kiedyś na wsi to konie sobie radziły", zaczynając od derek, przez żywienie po sposób jazdy. Na szczęście, na argument to mój koń, ja go utrzymuje i nie zamierzam ponosić przez was kosztów weterynarza skończyły się "dobre chęci" 😉
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 czerwca 2015 20:24
No właśnie o to chodzi - na AMPach, przy "ujeżdżeniowych ***", stałam dość blisko czworoboku i nikt nie miał problemu. A na WKKW (no który ujeżdżeniowiec pójdzie cross z tymi strasznymi przeszkodami?) niektórzy potrafią bardzo chamsko dać mi do zrozumienia, że zawodnikowi nie poszło przez to, że stałam  😂 jak czyjś koń nie jest nauczony, to niech się nie pcha na zawody, bo przecież tam mogą być psy, ludzie, inne konie, balony, stoiska, no tyyyle strachów!  🙄
Faktycznie ujeżdżeniowy sa nieco przewrażliwieni, ale z tego co mi sie wydaje to dlatego ze ciagle jeżdżą tak samo. Na przykład znam osobe co jezdzi mała rundę, a jezdzi tylko na hali, przy każdej pogodzie... 😀 zreszta nie oszukujmy sie! Jeździmy ujezdzenie bo boimy sie skakać  😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się