szczepienia
bobek z jeszcze jakimś też jakoś tak, że do roku dwie dawki, a jak skończy rok to tylko raz i co do dnia robi różnicę
meningokoki tak mają
- dzieci w wieku od 2 miesięca życia do 12 miesięcy życia – dwie dawki w odstępie minimum 1 miesiąca w pierwszym roku życia + dawka uzupełniająca z drugim roku życia. do 6 lat
- dzieci powyżej 12 miesięcy zycia i dorośli – pojedyńcza dawka
no i jest pierwszy przypadek błonicy w Hiszpanii od 1987roku. Dziecko 6letnie, niezaszczepione.
Niestety będzie teraz tego coraz więcej po społeczeństwo sie coraz mniej szczepi. Problem widzę u dzieci co nie mogą być zaszczepione, bo one bedą na tym tracić.
Ja mam pytanie. Dodam jeszcze, że jestem na neutralnej stronie 🙂
Dużo lekarzy i ludzi mówi o tym, że dziecko chyba (teraz nie pamiętam dokładnie) do 3 mc życia ma naturalną ochronę przed różnymi bakteriami i wirusami to po co w takim razie szczepić w pierwszych dobach życia?
Ta ochrona to przeciwciała od matki i też nie jest niezawodna, a szczepienie w momencie kiedy dziecko nie miało żadnego kontaktu z antygenem działa lepiej i silniej, poza tym zabezpiecza, może nie od 1 dnia bo potrzebny jest czas na wytworzenie pełnej odporności, ale szybciej co może być istotne (WZW moim zdaniem im szybciej tym lepiej)
Gdyby ta ochorna działała bez zarzutu na wszystko pewnie dzieci nigdy nie chorowałyby do 3msc życia, niestety zdarza się, że chorują.
Też nie zawsze wiadomo, czy np na WZW matka się doszczepiała, może mieć sama bardzo niskie miano przeciwciał i wtedy nawet nie ma co przekazywać dziecku. Poza tym WZW można się zarazić w szpitalu, więc też dlatego tak szybko się daje.
ok , wzw można się zarazić a gruźlica? Praktycznie każdy jest zaszczepiony no i zarazić się nią też nie jest łatwo. Nie wiem też czy dobrze odczytuje kalendarz szczepień w 2 i 7 mc powtarza się na wzw?
To są dyskusyjne szczepionki i przestarzałe wytyczne co do wieku ich podawania, rodem trochę jeszcze z PRL, w większości Europy nie stosowane (albo tylko w grupach ryzyka) a stosowane w pierwszej dobie po urodzeniu chyba tylko w krajach byłego bloku wschodniego (bodajże Bułgaria, Rumunia, nie jestem już na bieżąco).
Chuda, na wzw się szczepi 2 albo 3 dawki. Najczęściej 2, potem się doszczepia w razie podwyższonego ryzyka. I to jest coś na co warto zaszczepić i siebie i dziecko, bo zarazić się można łatwo wszędzie - przy głupim pobieraniu krwi, przy innej szczepionce, u kosmetyczki na paznokciach, u dentysty... a choroba jest strasznie gówniana :/
Moja kuzynka po obumarciu płodu musiała mieć łyżeczkowaną macicę- zaraziła się WZW... 🙁
Także dla mnie- również ważne szczepienie, które warto wykonać.
na wzw akurat nie mam większych "ale" , ale na gruźlice już bym nie chciała tak wcześnie. A na co warto teraz szczepić, nie patrząc na kalendarz obowiązkowych? Jakby nie było obowiązkowych to na co byście szczepili?
Jeśli młody nie miał trzeciej dawki wzw B to jest chroniony czy nie? Czy jeśli teraz podam tą zaległą o 7msc dawkę to będzie ok czy trzeba od nowa cykl? Edit doczytałam, że w przypadku wzw b wystarczy podać brakującą dawkę.
Chuda warto mieć świadomość że na wzw C, która ma najgorszą formę szczepienia nie ma a sporo ludzi myli te dwie zółtaczki
Idrilla, my dwa tygodnie temu zaszczepiliśmy 3 dawkę WZW B, więc raczej nie ma znaczenia przesunięcie tej trzeciej dawki.
Teraz czekam na tężec, ale coś się sanepid nie może zdecydować czy na NFZ czy odpłatnie.
Też rozważam tężec. Czym będziecie szczepić?
Idrilla, chyba Tetana. Nasza lekarz ma sprawdzić, która będzie odpowiedniejsza.
bo zarazić się można łatwo wszędzie - przy głupim pobieraniu krwi, przy innej szczepionce, u kosmetyczki na paznokciach, u dentysty... a choroba jest strasznie gówniana :/
Jak mozna sie zarazić przy pobieraniu krwi? Przecież sprzęt musi być jednorazowy.
Sprzęt tak. Ale niektórzy mają jednorazowe mózgi i np. nie zmieniają rękawiczek albo pobierają gołymi, brudnymi łapami. Dotykają paluchami chcąc wyklepać żyłę, łapią gazik, przecierają a potem w to miejsce wkłuwają. Pamiętaj, że WZW B przenosi się dużo łatwiej niż chociażby HCV albo HIV.
znacznie większą. Przy zakłuciu igłą zanieszczyszconą krwią chorego z HIV ryzyko wynosi 0,5%
To są dyskusyjne szczepionki i przestarzałe wytyczne co do wieku ich podawania, rodem trochę jeszcze z PRL, w większości Europy nie stosowane (albo tylko w grupach ryzyka) a stosowane w pierwszej dobie po urodzeniu chyba tylko w krajach byłego bloku wschodniego (bodajże Bułgaria, Rumunia, nie jestem już na bieżąco).
już pisałam, ze na gruźlicę tak wczesnie bo wtedy odpowiedź jest najlepsza, najsilniejsza bo nie bylo żadnego kontaktu z patogenem. Ktoś inny wspominał jeszcze chyba o licznych "gościach" z wschodu w związku z czym cała Polska ma podwyższone ryzyko- ale już dokładnie nie pamiętam.
Ja to pisalam powtarzajac info od neonatologa, ktory szczepi w szpitalu polozniczym. Ten sam neonatolog mowil, ze ta szczepionka nie chroni przed zachorowaniem na gruzlice, zmniejsza tylko ryzyko, ze gruzlica dostanie sie do kosci albo mozgu. Zreszta galopada? przytaczala kilka stron wczesniej przypadek zdrowego dziecka szczepionego, ktore wlasnie zapadlo na gruzlice i to nie plucna. Swoja droga czy ktokolwiek sprawdzil, czy to jest gruzlica ludzka czy poszczepienna, czy zalozono, ze ludzka? Z tego co czytalam nie jest to rutynowe postepowanie i tylko specjalistyczne laboratoria maja mozliwosc identyfikowania szczepow szczepionkowych wiec generalnie wiekszosc przypadkow klasyfikuje sie jako zwykla gruzlice "nabyta", pytanie ile z tego to sa szczepy szczepionkowe. U mojej 7-mio miesiecznej cory nadal sie syfi miejsce po ukluciu, chociaz z tego co czytam ma sie wygoic po 2-3 miesiacach. Chyba sie trzeba przejsc i pokazac?
bobek ja od neonatologa mam info, ze jesli ta ranka nie wygoi się po 3 mcach trzeba iść z dzieckiem do zakaźnego pokazac. Nie odwlekaj, bo po co się ma tak babrac. Swoja droga jestem ciekawa co zrobia?
Pisze co wiem. Wg mojej pediatry tej niwygojonej ranki nie ruszać. U nas ona sie nie sączy tylko wyłazi na niej strup ci jakiś czas u taka sie mokrawa niekiedy robi - moze dlatego nic mi nie kazał z nia robić. Znajomi mieli podobny kłopot kiedy mieszkali w Szwecji i tamtejsi lekarze pozostawili do ich decyzji, czy dać organizmowi samemu sie z tym uporać, czy poddać dziecko leczeniu. Przy czym leczenie jak normalnej gruźlicy, czyli wielomiesieczne leczenie antybitykami, wybrali oczywiście to pierwsze. Nie wiem ile to trwało ale w koncu sie wygoilo.
Druga rzecz to dzisiaj sie dowiedziałam od pediatry, ze przechorowana 3-dniówka, jest wskazaniem do odroczenia szczepień minimum 6 tygodni do 3 miesięcy, ponieważ znacząco obniża odporność. U nas zbiegła sie trzydniówka ze szczepieniem na MMR , o czym tu pisałam, wyglada na to ze spadek odporności był po tej chorobie nie po szczepieniu i trwał rzeczywiście 3 miesiące.
nerechta, polscy lekarze mówiący wprost, że szczepionki niosą ze sobą ryzyko też ponoć są pod presją, szykanami itp. Ale u nas przynajmniej jeszcze żyją.
Taka ciekawostka:
- dwa miesiące po szczepieniu przeciwko wściekliźnie nie mam zabezpieczającego poziomu przeciwciał. 👀
Tania, a tego szczepienia się jakoś nie powtarza?
Mi coś świtają 3 szczepionki i powtórki potem co roku... (?) ale się mogę mylić... :/
Źle Ci świta. Dostałam wpis, że mam szczepienie ważne 3-5 lat. I sobie tańczyłam z lisami najspokojniej. Dobrze, że mam możliwość kontroli skuteczności szczepienia. Doszczepię się.
Piszę o tym, żeby zasygnalizować, że immunologia płata figle.
Tania, a nie chorowalas na jakiegos wirusa przed szczepieniem? Mnie ostatnio uswiadomila pediatra, ze u dzieci po niektorych wirusach nawet do 3-ch miesiecy szczepienie jest bez sensu.
nika77
galopada_
Gienia-Pigwa
Chuda
zonk
gwash
Gillian
CzarownicaSa
Idrilla
bobek
DoSia
_Gaga