Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Gillian no nie znam tak do końca Jej sytuacji  ,ale może kogoś zaufanego  poprosić o pomoc . A jak koń jest szkółkowy do zas..nym obowiązkiem właściciela jest zrobienie konia tak żeby był bezpieczny a nie wsadzać klienta na potencjalnie niebezpiecznego konia który się nakręca i szkółkowy jeździec nie może sobie z nim poradzić koniec kropka. Ja sam jeżdżę, prowadzę tereny na 10 letnim xx z 6 letnią karierą wyścigową , ale klientów na nią nie wsadzam. Ale co kraj to obyczaj Co do reszty ja Jej nie każe uskuteczniać takie sesje co jazda tylko pozwolić koniowi trochę się wybiegać i pokazać mu że czasami jego pomysły mogą go doprowadzić że mu się kawa w dupie zagotuję a nikt z nim szarpać się nie musi.MARTINA twój przypadek jest z opisu inny jak ktoś znowu cały czas jeździł w teren i dawał koniowi petardę to alternatywą jest wyciszenie konia na maneżu czasami już zmiana otoczenia treningu daje efekt nie ma jedynie słusznej metody.Pisałem post do JEMCIASTO {a pro po fajna ksywka} Tobie pewnie zaproponował bym inne rozwiązania.HALO z całym szacunkiem dziewczyna ma problem z zatrzymaniem konia, a Ty jej proponujesz ustępowanie zadu od łydki prosze trzeba mierzyć siły na zamiary.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 czerwca 2015 13:30
Jemciasto: tak jak wcześniej ktoś pisał masz przykrótkie strzemiona i przez to nie siedzisz właściwie na koniu. Poza tym jak sama zauważyłaś pochylasz się do przodu. Więc te dwie rzeczy do skorygowania na już, na każdej jeździe, w każdej minucie jazy myśl o tym. Strzemiona wydłużaj stopniowo, po jednej dziurce, kolejną dziurkę dodaj jak już wjeździsz się w poprzednią długość.

Co do konia który nie odpowiada na pomoce. Jeździj mega dużo przejść, nawet w stępie: stęp, zatrzymanie ruszenie i ta w kółko. Dużo wolt jeździj, półwolt. Potem to samo w kłusie. Co do galopów to galopuj na kole np. i też nie dawaj się koniowi rozkręcać. Cały czas musisz go zajmować tymi przejściami żeby nie wiem co. I cały czas myśleć o swoim dosiadzie o ręce.

A jak z innymi końmi ci idzie?
niesobia, ustępowanie zadu tu Najprostsze możliwe ćwiczenie ujeżdżeniowe, prostsze od przejść - jeśli mają być poprawnie wykonane.
Odwrócę: dziewczyna nie ma pojęcia, co to ustępowanie, a ty jej każesz z galopu do kłusa przechodzić na koniu źle reagującym na pomoce? Z cwału do galopu roboczego?
To, że ustępowanie jest uważane, że bugwico i że ludzie powszechnie podchodzą jak diabeł do święconej wodzy, nie zmienia faktu, że nikt kto nie zna ustępowania nie będzie nigdy sprawował poprawnej kontroli nad koniem - bo nie będzie wiedział jak to zrobić, żeby zad szedł śladem przodu, a nawet nie będzie czuł, że koń idzie krzywo. A krzywy koń, gdy chce galopować - to Mistrz Świata "nie poczymie". Naprawdę skuteczne opcje zwonienia konia w każdych warunkach są 3: zad dokładnie śladem przodu, poprawne użycie pomocy, w tym rytmiczne półparady; zdecydowane ustąpienie zadu - jakoś proste konie ustawione pod kątem 45 st do kierunku ruchu nie są wcale wyrywne; łopatką do wewnątrz (znacznie trudniej zrobić w galopie niż ustępowanie). Ustępowania można uczyć nawet świeżo zajeżdżonego konia, najpierw w stępie. A jeździec do tego nie musi umieć NIC - ma nacisnąć jedną łydką, koń ma ustąpić zadem.
zgadzam się z halo. Ustępowania potrafił zrobić mój trzylatek - przed wsiadaniem. a żadnym berajtrem nie jestem 😉
Dziewczyny moje zdanie w temacie JEMCIASTO jest takie że jakie byście poniekąd słuszne rady pod względem ujeżdżenia czy dosiadu Jej nie dawały to nie wiele jej w tym temacie na tym koniu pomogą .Koń to kawał maszyny z potężna szyją uwalający się na ręce ,a Ona delikatna dziewczynka. Taki grzmot to  jak będzie chciał  to ją przez szyję przeciągnie.Dobry koń w 39 do dywizjonu artylerii konnej jak by miał jeszcze z 5 kolegami w pełnym galopie z jeżdzecem  na plecach ciągnąć 6 tonową armatę, a nie dla subtelnej panienki. Jak nikt z niego pary nie spuści to se dziewczyna nie pojeździ .No niestety koń z Jeźdźcem też muszą się dobrać pod względem fizycznym i psychicznym .
niesobia
czemu ja mam wrażenie (ba pewność prawie) , że koń dla Ciebie to bydle i cham, które należy spacyfikować ?
Gonić ileś kilometrów ? Zabiłabym gdyby mojego konia tak ktoś potraktował.
A gdzie ból jaki może zadawać słabo jeżdżąca osoba ?
Koń ma problemy z plecami !! - wystarczy, że dostanie w pierwszych taktach galopu tyłkiem po plecach żeby zaczął uciekać.
Może być 100 powodów dla których konisko w galopie się tak zachowuje. I raczej nie wynika to z jego chamstwa.

Jemciasto
Wolty, wolty, wolty.
Zacieśnienie wolty, kiedy koń się rozpędza.
Niepochylanie się w siodle. Stopniowe wydłużanie strzemion, bo są za krótkie.
Praca na woltach w stępie, kłusie i galopie.
Przyśpiesza ? - robisz ciaśniejszą woltę. Koń w łydkach.
Galopujesz ale na swoich warunkach. Rób przejścia. Dużo przejść.
I najważniejsze - OGARNIĘTY INSTRUKTOR w pobliżu do pomocy.

I pocieszę cię - wraz z poprawą techniki jazdy a co za tym idzie poprawie Twoich umiejętności problemy będą zanikać.
ushia   It's a kind o'magic
12 czerwca 2015 16:13
jemciasto - i pamietaj zeby "sie" nie trzymac na łapie 🙂 wiem ze to trudno jak kon peeeedzi , ale pamietaj 😉
W niebo wzięta jestem ! Wszystkim dziękuje za rady bo sie przydały 🙂
Przede wszystkim podeszłam do sprawy na spokojnie i bez stresu co chyba było dla mnie najtrudniejsze. Jak radziłyście na razie strzemie jedna dziurka niżej a następnym razem znowu. Przez spokój jaki zachowałam nie trzymałam panicznie wodzy w jednej pozycji i na mocnym kontakcie tylko stopniowo go zwiększałam i zmniejszałam. Duuużooo przejść robiłam a w galopie zamiast ciągnąć oddałam troche wodzy, mocno usiadłam i wczułam się w ruch konia i kiedy tylko chciał przyśpieszyć zwalniałam samym dosiadem. Po galopie w kłusie chciał pędzić, ale półparady dałam i dużoooo ćwiczebnego. Co się stało ? Koń jak anioł !  😅
Jestem bardzo zadowolona i pozostaje mi nad tym pracować oraz nad spokojnym przejściem kłus-galop. Wiem, że będzie gorzej i lepiej, ale już się przynajmniej nie boje i jeżdżę spokojnie co według mnie bardzo ułatwia sprawa. DZIĘKUJE !  😍
jemciasto, akurat spokojne przejście kłus galop jest bardzo łatwe. Nie dajesz koniowi się rozpędzić, musisz uwierzyć, że zagalopuje, dajesz delikatne(!) pomoce do zagalopowania, jeśli nie zadziała, to ponawiasz całą akcję - przywracasz rytm i tempo w kłusie - i znowu. Ważne, żeby nie zagalopowywać "z zaciśniętymi zębami", żeby tak użyć pomocy, jakby koń wszystko umiał poprawnie, nie używać siłowo, nie wrzucać w galop. Subtelnie zagalopowane konie wcale nie pędzą. 
jemciasto, A co na to wszystko instruktor? Bo jak rozumiem, jeździsz z instruktorem?
Dla mnie to trochę dziwne, że na jeździe za którą płacisz (tak?) masz wykonywać ćwiczenia zalecone przez kogoś innego.
Zasugerowane sprawy związane z poprawą dosiadu, długością puślisk, czy stosowaniem pomocy, jak najbardziej można wprowadzić w życie na jeździe prowadzonej przez kogoś innego.
Ale co do momentu i ilości wykonywanych przejść i ogólnie tego co, kiedy i jak robić z koniem - to już powinna ogarniać osoba z ziemi.
Poza tym: Jak koń zachowuje się pod innymi?
Julie jak pisałam wcześniej pod innymi zachowuje się normalnie czasem tylko tam przyśpiesza na skokach. Dziś już to wszystko opanowałam i jechał nawet lepiej niż niektórym, więc jestem bardzo zadowolona. Instruktorka tłumaczyła, ale mówi że do mnie jak do słupa więc skoro to mi nie pomaga metodą prób i błędów mam dojść do tego co robie źle. Jak już jade poprawnie chwali i mówi co było nie tak. O strzemiona nie pytałam bo jak wcześniej mówiłam dzisiaj to była dopiero moja 5 h na nim więc próbuje dopasować się do siodła i strzemion. Instruktorka zawsze uważa, że lepiej dać samemu się namyślić co jest nie tak i próbować niż jak by miała 100 razy powtarzać, a i tak nie słucha się.
Ok, rozumiem.
To znaczy nie rozumiem podejścia "samemu dojść co jest nie tak, metodą prób i błędów", bo szkoda koni na błędy.
Wszystko można wytłumaczyć i/lub pokazać na różne sposoby. Tylko trzeba umieć i chcieć.
Moim zdaniem w takim razie nie powinna nazywać się "instruktorką", tylko "dozorcą". 😉
No ale cóż... najważniejsze, że udało Ci się poprawić to co było problemem.
niesobia
czemu ja mam wrażenie (ba pewność prawie) , że koń dla Ciebie to bydle i cham, które należy spacyfikować ?
Gonić ileś kilometrów ? Zabiłabym gdyby mojego konia tak ktoś potraktował.
A gdzie ból jaki może zadawać słabo jeżdżąca osoba ?
Koń ma problemy z plecami !! - wystarczy, że dostanie w pierwszych taktach galopu tyłkiem po plecach żeby zaczął uciekać.
Może być 100 powodów dla których konisko w galopie się tak zachowuje. I raczej nie wynika to z jego chamstwa.
Masz racje tak właśnie myślę i o tym pisze ,a jak koń ma problemy z plecami to do Rawicza na windę 🥂
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 czerwca 2015 16:36
To ironia mam nadzieję?  🙄

Julie, mnie się udało samej dojść do wielu rzeczy i jeżdżąc na DOBRYCH koniach bez nadzoru zrobiłam większy postęp, niż jeżdżąc z instruktorką, która dużo gadała, ale ja mało z tego rozumiałam. Nie lubię jak instruktor używa rozbudowanych metafor, w których właściwie gubi się sens...
Za każdym razem po mojej jeździe wsiadał trener i ewentualnie poprawiał moje błędy. Albo jeśli widział, że mi dobrze idzie, to nie wsiadał. Moim zdaniem jeśli ktoś ma podstawy i minimum wyczucia, to ta metoda dobrze stosowana może dać niezłe efekty. Co nie zmienia faktu, że bardzo często było tak, że mi się wydawało, iż jest super, przychodził trener, dostawałam burę (2-3 zdania, DOSŁOWNIE) i nagle koń zaczynał chodzić tak jak powinien. I później już było tylko lepiej 😁
Facella to że jesteś samoukiem to widać w twoich wypowiedziach i to akurat nie ironia
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 czerwca 2015 18:17
Fajny wątek był, ale sorry, ja stąd spadam.
Na do widzenia: niesobia, nie zachowuj się, jakbyś wszystkie mózgi pozjadal, bo tak nie jest i to widać w Twoich wypowiedziach.
Facella, Mnie też się UDAŁO dojść do wielu rzeczy samej, przy instruktorach przebywających na placu w charakterze dozorców, a nie instruktorów. 😉
Teraz, z perspektywy czasu żal mi koni, które musiały te próby i błędy znosić.
Oczywiście, jeśli mowa o jeźdźcach zaawansowanych na tyle, że jest przyzwoity dosiad, dobra równowaga, kontakt, w pełni świadomie stosowane pomoce... no to jeszcze ok.
Ale poniżej takiego poziomu moim zdaniem uczenie się na błędach i jakakolwiek dowolność działania nie powinny mieć racji bytu.
Facella   Dawna re-volto wróć!
13 czerwca 2015 20:25
Julie zgadzam się w 100%. Ewentualnie jeszcze dopuszczam układ - uczeń psuje, trener na bieżąco koryguje, o ile uczeń nie krzywdzi przy tym konia...
No i jeszcze pod warunkiem, że taka osoba jest zostawiona sam na sam z koniem profesorem, a nie koniem będącym na wczesnym etapie szkolenia. 😉
No ale oczywiście między tym jak powinno być, a jak bywa jest przepaść, no i co zrobić... każdy orze jak może.
Każdy by chyba chciał jeździć na co dzień pod okiem super trenera. 😉
Jemciasto- postaraj się zastanowić, co dokładnie robisz, chcąc przytrzymać konia. Czy przypadkiem nie dajesz mu sprzecznych sygnałów. Oczywiście zmiana długości strzemion może pomóc nie działać przypadkowo łydkami ale musisz się starać jeździć w pełni świadomie.....
Facella   Dawna re-volto wróć!
14 czerwca 2015 06:19
Julie, mnie młody koń, będący 3 miesiące pod siodłem, w 10 minut nauczył trzymać kontakt (mialam paskudny nawyk jeżdżenia na długiej wodzy i otwartej ręce). Wszystko zależy od konia, jeźdźca i trenera tak naprawdę.
Ciemny pastuch, od kiedy to konia zatrzymujemy bez użycia łydek?
Ojejku, Facella, czepiasz się a nie czytasz uważnie.... PRZYPADKOWEGO działania łydek - napisał pastuch.... Strasznie się popsuł ten wątek, przez niesobię i ciągłe przepychanki czuję się jak na rynku a nie forum końskim... :P
Tak wiele jak znarowionych jest koni przez złych jeźdźców, tak wielu marnych jeźdźców wyszkolonych przez nie kompetentnych instruktorów.Na forum to można doradzić słusznie lub nie bo nie każdy co tu pisze ma pojęcie o czym pisze, ale jeździć chociaż poprawnie to przez internet i metodą prób i błędów nikt się nie nauczy.Prosta droga żeby siebie posłać na urazówkę ,a konia na windę.     
Wichurkowa   Never say never...
14 czerwca 2015 09:44
Niesobia czy ty czasem nie jesteś z kawalerii?
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
14 czerwca 2015 09:49
Ciemny pastuch, od kiedy to konia zatrzymujemy bez użycia łydek?

Pytanie, co prawda, nie do mnie ale warto wspomnieć klinikę z Anky v G.,
kiedy to zapytała jeźdźców, po co przykładają łydkę przy zatrzymaniu.
Przekaz był mniej więcej taki, żeby nie robić z konia debila, wymagając zatrzymania
i jednocześnie naciskając gaz. Po prostu albo gaz albo hamulec.
I była dyskusja, że przecież trzeba podstawić zad i że przepisy (tudzież zasady jazdy k.) i blablabla.
Myślę, że można się jakoś nad tym zamyślić 😉, w końcu kobieta wie, jak się jeździ.
Pamiętam też, że to rozdzielenie noga/ręka występuje u Kyrklund - przynajmniej na wcześniejszych etapach edukacji konia.

(PS Inna sprawa, co mistrzowie robią, a nie co mówią - bo taka Anky ponoć w piaffie tylko sobie siedzi 😉)
ms_konik, myślę, że "problem", o którym wspominasz pojawia się wtedy, kiedy koń jest nauczony, że łydka oznacza "szybciej", a nie "podstaw zad".
Na forum to można doradzić słusznie lub nie bo nie każdy co tu pisze ma pojęcie o czym pisze.
Wszystko dokładnie wiadomo jak się tu dłużej przebywa - kto jest kim i jakie ma osiągnięcia/umiejętności. Większość z nas pokazywała wielokrotnie swoje zdjęcia, czy filmy, wiadomo jak kto jeździ i co umie.
Ty się jeszcze nie orientujesz, ale uwierz mi na słowo (jestem na tym forum od 6 lat), że większość osób wypowiadających się np. w wątkach interpretacyjnych doskonale wie co mówi i się ze sobą zgadza. Oczywiście drobne różnice zdań występują, ale raczej w detalach niż w ogóle.
Są też osoby znacznie bardziej doświadczone, które się w interpretacjach nie wypowiadają (lub już nie wypowiadają, bo im się znudziło lub odstarszyli je różni dziwni osobnicy), ale wiadomo jakie metody stosują i jakie ćwiczenia ze swoimi końmi robią, z ich innych/wcześniejszych wypowiedzi na forum.

Wichurkowa jeżeli masz na myśli panów którzy od czasu do czasu przebierają się w różne mundury to nie. JUlIE ja w swojej wypowiedzi użyłem zwrotu,, nie każdy" co nie oznacza wszystkich, a zdanie o niektórych już sobie wyrobiłem lepsze lub gorsze i nie zmieni to 2 faktów 1że przez porady z forum nie staniesz się jeźdźcem tylko teoretykiem jeździectwa choć by tu nie wiem jakie autorytety pisały.2 to to że najlepszy zawodnik może być kiepskim instruktorem ,a solidny rzemieślnik może wspaniale szkolić.Ale pewnie to też są potłuczone teorie jakiegoś oszołoma.Pisząc tu nie mam ambicji czy planów znaleźć akceptacje czy przyjaciół tylko właśnie pisać rzeczy które nie którym są niewygodne bo psują im dobre samo poczucie . Mam pytanie JULIE czy nie masz czasem  wrażenia że wy na tym forum tworzycie sektę wzajemnego samouwielbienia a jak ktoś z boku coś napisze to byście go zagryzły.Dobrze że w Hiszpańskiej Świętej Inkwizycji nie zasiadały baby bo dopiero by się stosy paliły.Tak wiem jestem mizoginem i szowinistyczną męską świnią :kwiatek:   
Nie samouwielbienie, ale wzajemny szacunek. To, że się z Tobą ktoś nie zgadza nie znaczy, że chce Cię zagryźć.

A na forum każdy kiedyś był nowy, i albo potrafi się wpasować w klimat, albo nie. Osoby podchodzące z szacunkiem do reszty użytkowników (czy doświadczonych, czy nie) jakoś zawsze są dobrze przyjmowane. Te, rzucające inwektywami i ogłaszające się prorokiem nowej, najlepszej wizji jeździectwa jakoś rzadziej.

Dyskutować trzeba umieć. Wiele razy padały tu "niewygodne" dla jeźdźców rady, jak również w wątku o wpływie treningu na wygląd. Pokorni przyjmują do wiadomości pracują nad sobą, inni zarzucają fochem i zostają tam, gdzie są.

Taki mamy klimat tu na RV, co zrobisz.

ms_konik Ciekawe to. Rozumiem, że główną pomocą do zatrzymania miał być dociążony dosiad i zamknięcie ręki, czy jak? Z obserwacji uczniów mogę powiedzieć, że zatrzymania podparte łydką zawsze wychodzą lepiej, ale mówimy tu o rekreacji, a więc i jeźdźcach i koniach, które nie są w stu procentach precyzyjne w wysyłaniu i odbieraniu sygnałów.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się