Kostka Rubika

Ktoś z Was się bawił? Dostałam pod choinkę i spędziłam 2 dni po kilka godzin na układaniu 🙂 Najpierw sama, ułożenie całej ścianki zajęło mi kilkadziesiąt minut, potem spoglądając tylko na ogólne wytyczne w necie sama doszłam do ułożenia ramki z kolorów bocznych (trafiłam na stronę na której pisało, że jeśli nie uda nam się ułożyć tego samemu, to nie ma dla nas sensu się w to bawić  🤣, no więc wymęczyłam sama 😉 ). Dość długo głowiłam się nad ułożeniem T na każdej ze ścianek, nie psując już ściany ułożonej. Tyle udało mi się ułożyć korzystając z wyobraźni przestrzennej i przewidywania ruchów, bo to największy fun, dojść do czegoś samemu. Potem niestety wymiękłam, bo próby włożenia brakujących klocków kończyły się psuciem wszystkiego - trzymałam się więc internetowej instrukcji i krok po kroku dokończyłam całość. Ale układanie kostki za pomocą mechanicznego opisu nie jest już taką radością, bo nie mam zielonego pojęcia, dlaczego jak przesunę prawą ścianę w górę, potem dół w bok, potem znów lewą w prawo etc. etc., to na koniec żądany klocek przesuwa się w odpowiednie miejsce. Wolałabym dojść do tego sama, widzieć to sama. Czy komuś z Was udało się ułożyć kostkę całkowicie samodzielnie? Wymyśleć rozwiązanie samemu? A może bawicie się w układanie za pomocą różnych algorytmów, bo czytałam że jest wiele rozwiązań? 🙂
Ja nie umiem ogarnąć mojego znajomego, który bawi sie na poważnie i ułożył kostkę 6x6 w 10 sekund jedną ręką przy mnie.
Stoi w sklepie, wybiera coś na półce a drugą ręką układa.
Chociaż ja bym nie dała za taką zabawkę profesjonalną małą 50zł  😡
kenna, eee... ja układałam namiętnie... prawie 40 lat temu 😀 samodzielnie da się spokojnie do ostatniej warstwy, gdzie już potrzebne są konkretne sekwencje ruchów - są chyba 3 wersje tego, co może wyjść na spodzie.
moze jestem za malo inteligentna, ale dla mnie to wysoce irytujaca zabawka. nie umiem tego ulozyc, i wkurza mnie to 😉
kenna, jak byłam kilkuletnim dzieckiem (6-7lat) ta zabawka przeżywała swoją już kolejną reaktywację. Z ułożeniem jednej ściany dawałam radę. Całą kostkę układał mój tata. Ale też zajmowało mu to więcej niż kilka minut.
Ja ułożyłam raz w życiu. Chyba bardziej przypadkiem niż świadomie. Po prostu jako dzieciak byłam maniaczką tej kostki i potrafiłam spędzać przy niej kilka godzin dziennie. Od tego czasu mialam ją w ręce raz i kiedy po ułożeniu jednej ściany nie szlo dalej, to odpuściłam.
m.indira   508... kucyków
27 grudnia 2011 10:34
pamiętam jak kostka weszła na polski rynek i podróbki które potem się pokazały, przy mocniejszym przekręceniu elementy zostawały w ręce... oryginał nie do zajechania, ale kosztował sporo, układałam sama, bez "instrukcji" siedząc kilka godzin i główkując...
leży do tej pory podróba na półce bo oryginał wcięło, układam kilka minut do 3 max, szczególnie wtedy jak ktoś przylezie i ją poprzestawia, u mnie jakoś tak mnie wkurza jak jest pobełtana...
było kilka takich zabawek, piramidę też pamiętam ...
a że kocham łamigłówki,  to ciągle coś nowego znajduję jak mam na to czas
To ja Was podziwiam, bo mnie kilka godzin zajęło ułożenie 1 ściany i takich T dookoła z innych kolorów, całości w życiu sama bym nie ułożyła, chyba że w kilka miesięcy, gdyby mnie gdzieś zesłać na bezludną wyspę... Z resztą w opiniach w necie wyczytałam gdzieś, że samodzielne dojście do rozwiązania całej kostki zajmuje kilka miesięcy (3?). Nie piszecie więc czasami o jednej ścianie tylko...? Nie chodzi mi o samodzielne poprzekręcanie kostki wg wyczytanego gdzieś algorytmu, ale o wydedukowanie własnym umysłem, jak do ułożenia wszystkich ścianek dojść 🙂
kenna, jedna ściana to nie problem, ale kostka to już wyzwanie jak na pierwszy raz. Ale dla kogoś kto często rozwiązuje i ćwiczy umysł, t nie problem. Ja kilka lat temu namiętnie rozwiązywałam sudoku. Doszłam do tego, że zajmowało mi to kilka minut.  Potem znudziło mi się, usiadłam ostatnio nad sudoku i o dziwo ponad pół godziny się motałam.
Ćwiczyć umysł trza 😉
Nigdy nie bawiłam się w żadne łamigłówki, a z kostką też mam pierwszy raz do czynienia. Zanim nie przeczytałam nie wiedziam np. że środkowe klocki są "na stałe" i że układamy ścianę do środkowego klocka - po prostu w dzieciństwie gdzieśtam widziałam kostkę, ale nigdy nie próbowałam jej ułożyć i nie zastanawiałam się nad jej budową. W tej chwili układam 2gi raz i powiem że faktycznie o niebo łatwiej - w ciągu pół godziny mam jedną ścianę i po 2 rzędy ścian bocznych, co poprzednio wydawało mi się niemożliwe, by wymyśleć, jak tam wstawić kolory bez burzenia innych ścian 😉
m.indira   508... kucyków
27 grudnia 2011 18:40
sudoku, łamigłówki, kocham ale chyba dlatego bo dobra jestem z matmy, a raczej byłam, jestem technikiem, z wyobraźnią i dlatego nie mam problemu z zabawkami typu kostka, ale to też bardzo pomaga w życiu, wszelkie powierzchnie które trzeba obmierzyć ja robię w błyskawicznym tempie, ale prawdą jest że umysł trzeba ćwiczyć stale, bowiem przerwy wyłączają reakcje na bodźce myślenia matematycznego
m.indira, zgadzam się z Tobą. Też uwielbiam łamigłówki, zagadki logiczne itp. I niestety jak człowiek nie ćwiczy to fakt, umysł potrzebuje trochę rozruchu. Tak samo z krzyżówkami. Często je rozwiązując poznajemy nowe słowa, nazwy rzek itp. Ale po kilku latach znów człowiek zapomina. Przynajmniej ja tak mam.
Odkopuję! Ktoś układa? Ja przez kolegów się wkręciłam i nie ma dnia, żebym sobie nie pokręciła ( 😁 )
Ojeju mój brat to badziewie non stop układa i się ze mnie śmieje, bo on układa całą w 3 minuty góra, a ja nawet jednej ściany nie potrafię :P
Ja po tygodniu układania zeszłam do 1 minuty 48 sekund, ale była radość 😁
maiiaF, dostałam kiedyś od brata kostkę ze Scooby Doo.
Nigdy w życiu nie udało mi się jej ułożyć, w końcu rozebrałam na części pierwsze i złożyłam ręcznie 😀

Podziwiam ludzi którzy potrafią się tym bawić w zadowalającym efektem 🙂


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się