praca

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
23 czerwca 2015 07:53
Dodofon, na początku nie miałam problemu z odpowiedzią bo składałam "po kierunku", ale nie znalazłam. Teraz szukam jakiejkolwiek pracy.
Do rozmów zawsze się przygotowuje  😉

ale u mnie odbija się wychowywanie w duchu dzieci i ryby głosu nie mają w połączeniu z dużą nieśmiałością.
ja na żadnej rozmowie nigdy nie musiałam odpowiadac na tego typu pytania. Po prostu wydaje mi się, że profil stanowisk, na które aplikowałam zawsze był na tyle szczegółowy i konkretny, że nikt z przypadku niebył zapraszany na rozmowy. i bardziej liczyło się doświadczenie i wiedza merytoryczna, niz tego typu ogólniki.
Najblizej tego typu procedur byłam podczas rozmów o aktualna pracę (tzn tę która zaczynam od lipca, w tej chwili siedze jeszcze w starej)- padły pytania o to czy bardziej odpowiada mi praca w korpo czy w małej firmie (ale to podczas pierwszej wstępnej rozmowy z headhunterem, kiedy nie wiedziałam jeszcze co to za firma- musiałam się nagimnastykowac, żeby odpowiedziec dypomatycznie i tak, żeby pasowało do obu scenariuszy), a przy kolejnych np o największy zawodowy sukces, wpadkę, trudną sytuację, jak sobie z nią poradziłam itd. Tutaj miałam problem wyszeprać najciekawsze przypadki w pamieci, bo przez lata ich było po prostu ... za dużo 😉

Dodofon, nie zawsze ma się tyle szczęścia, że aplikuje się tam, gdzie bardzo chce się pracować. Czasem trzeba mieć pracę na już i bierze się, co popadnie. I wtedy pytanie "dlaczego nasza firma?" jest przerażające. Bo tak jak pisze safie, nie powiem przecież, że jestem na rozmowie, bo akurat tylko z tej firmy do mnie zadzwoniono. A jeśli chodzi o moje narzekania na pytanie o przyszłość za 5 lat, to zwykle przygotowuję sobie formułkę, która nie jest super konkretnym planem, ale ma jakieś nawiązanie do pracy, do której aktualnie aplikuję. Tylko czasem mam wrażenie, że taki szef chciałby usłyszeć, że marzę o pracy u niego do końca swoich dni. Choć może jednak się mylę, a moje odpowiedzi są postrzegane pozytywnie. Zobaczymy jutro. 😉

Sankaritarina, Podkarpacie naprawdę się rozwija. 🙂 Mając porównanie Rzeszowa sprzed 5 lat, gdy się tu przeprowadzałam, a Rzeszowa obecnego, mogę powiedzieć, że gonimy Kraków, czy Warszawę. 😉 Niestety także pod względem cenowym (gdzie te pokoje do wynajęcia za 300 zł... :icon_rolleyes🙂, ale oferty pracy z zagwarantowaną umową o pracę naprawdę mnie zaskoczyły. A co do ilości ofert, to nie wiem, czy jest ich więcej, bo szukam w konkretnej branży, ale patrząc po moich znajomych, którym wiedzie się coraz lepiej, mogę powiedzieć, że jest z roku na rok lepiej pod tym względem. 🙂
A co z Twoją rozmową? Czemu mówisz o pechu? :kwiatek:
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
23 czerwca 2015 08:39
wendetta a ja mam pytanie do Ciebie. Wydaje mi się, że kiedyś wspominałaś, że skończyłaś kulturoznawstwo. Ponieważ jestem po tym samym kierunku (UAM) nurtuje mnie jak się zostaje dobrym logistykiem po kulturoznawstwie? Robiłaś podyplomówki czy wrodzony talent?
Jestem teraz na etapie, że wiem czego nie powinnam robić i gdzie pracować ale nie umiem się ukierunkować zawodowo a perspektywa pracy w tym samym miejscu przez 5 lat mnie przeraża nawet jeśli ścieżka rozwoju byłaby imponująca.
Dlatego rozumiem osoby, które nie wiedzą co chcą robić za pięć lat, szczególnie gdy są młode.
Za to kiedyś w dystrybucji filmowej gdy pracowałam miałam doczynienia z logistyka przy festiwalach filmowych, wysyłkach filmów i wiem, że mnie to kręciło - się dzieje cały czas. I tak myślę, że skoro wendetta Tobie udało się tak radykalnie zmienić branżę to może i mi się uda. Tylko ech stara jestem 😂
Kika, tak studiowałam kulturoznawstwo, ale tak jak kiedyś pisalam, nie obroniłam się, więc oficjalnie studiów nie skończyłam. W tej branzy nie działałam nawet przez moment, bo od razu dostałam prace w firmie produkcyjnej na stanowisku związanym z logistyką. Moim "biletem wstępu" była znajomśc jezyków i po prostu, spodobałam się. Potem doszło trochę szcześcia, bo pierwszego dnia dostałam propozycję, że jednak obejmę stanowisko wyżej (dziewczyna która na nim pracowała, wlasnie zlozyla wypowiedzenie)- to była mega szansa ale i duże ryzyko, bo musiałam udowodnić, że się nadaję i nie zawalić pokładanych we mnie nadzieji. Musiałam szybko się uczyć. Ale siadło mi to (nie wiem, nazwijmy to jak chcemy- talent, umiejętnośc radzenia sobie czy entuzjazm, który wtedy miałam niespożyty 😉) i to bardzo. Pracowałam w tej firmie kilka lat co potem otworzyło mi nowe możliwości i dało solidne podstawy do starań o kolejną pracę, potem o kolejną i aktualnie o kolejną 😉

btw: a pomimo tego, sama nie wiem gdzie widzę się za 5 lat. powaznie 🙂
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
23 czerwca 2015 09:03
To piękna ścieżka kariery. W kontekście kulturoznawstwa nie ma czegoś takiego jak branża ale fakt, że odeszłaś daleko od tematu studiów🙂 a za 5 lat.... Mój mąż w swojej korpo ma takie pranie mózgu co roku więc już ma obstukane formułki i grunt by w tym co powiesz były słowa takie jak "rozwój, podnoszenie kwalifikacji, ścieżka kariery" no chyba, że rekrutujesz się na konserwatora powierzchni poziomych🙂



No ja właśnie usiłuję zmienić branżę i jestem bliska załamania. Chyba mi trafi spakować manatki na kilka miesięcy, bo nauczenie się czegoś nowego trwa, a ja potrzebuję zatrudnienia na już (z resztą - kto nie potrzebuje). Zamiast siedzieć nad książkami - siedzę nad listami motywacyjnymi (ktoś to w ogóle czyta?)...

mundialowa, Na ostatniej rozmowie okazało się, że chcą jednak człowieka z doświadczeniem - mimo, że ogłoszenie dla ludzi bez doświadczenia. Zostałam szczegółowo przepytana ze znajomości branży i, oczywiście, wypadłam fatalnie. Przyznaję, że może jeszcze bardziej dało się przygotować, no ale coś chyba "nie halo" jeśli się oferuje zatrudnienie dla studendów/absolwentów/ludzi bez doświadczenia - a na rozmowie się okazuje co innego.
Człowiek wysyła i wysyła - i nic. Dlatego mówię, że może mam pecha... Z jednej rozmowy byłam naprawdę zadowolona i myślałam, że się uda - a tu nic, nie odzywają się.
No tak, cena pokoju za 300 zł mógłaby zostać... 🙂 ale to nawet w Mielcu ceny poszły w górę?
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
23 czerwca 2015 09:16
Sankaritarina a może weź te cv podrukuj i przejdź się do tych firm i zanieś albo do innych tam gdzie byś chciała być zatrudniona.
Jeśli przyjdziesz, poznasz Panią Sekretarkę już Twoje cv będzie wyżej na stercie. Wiem jak kontakt personalny jest ważny. Czasem firmy nie szukają głośno, przez ogłoszenia. Warto pójść zapytać zostawić cv, może hr-owiec będzie akurat albo sekretarka podszepnie, że Prezes szuka asystentki🙂 nie wiem w jakich branżach szukasz ale wyjście do ludzi zawsze zwiększa szanse na pracę. Pamiętam jak do nas spływały cv mailem, bardzo często zostawały w spamie (nie zajmowałam się rekrutacją) a te przyniesione miały większą siłę przebicia, bo to zawsze ktoś przyniósł, zagadał do nas więc zdążyliśmy się trochę poznać, ta osoba wiedziała czy szukamy czy tylko trzeba było ogłoszenie dać, czy praca warta starań itd.
Przemyśl taką formę.
Sankaritarina, ogłoszenia niestety często mijają się z rzeczywistością. A co do zmiany branży, to mnie coraz bardziej wkurza takie przeświadczenie, że jak się ma w czymś doświadczenie i/lub wykształcenie, to powinno się w tym siedzieć. Gdy wysyłam CV do innych branż (choć poniekąd moje dotychczasowe obowiązki się z tym pokrywały), to niewielu pracodawców reaguje. A jak mam inaczej się przebranżowić, jak nie zmieniając pracę? (dodam, że te firmy, w które celowałam, nie prowadzą nic takiego jak praktyki czy staże, żeby można było się dokształcić praktycznie).

A jeśli chodzi o ceny mieszkań/pokoi, to mam tylko rozeznanie w rzeszowskim rynku nieruchomości. W Mielcu nigdy nie byłam 😉, ale widzę, że ofert pracy stamtąd jest sporo, także w branży IT.
kujka   new better life mode: on
23 czerwca 2015 10:54
Heh, to pewnie mocno zalezy od branzy. Jak mi jakis ktos zawraca tylek w pracy "bo cv przynieslem pracy szukam"  to piana mi na usta wstepuje, serio 😉 jestem zbyt zajetym czlowiekiem zeby sie zajmowac kazdym jednym geniuszem co sobie wymyslil ze zostanie aktywista.
Wole dostac maila ktory mnie zaciekawi. Co branza to obyczaj 😉
jestem zbyt zajetym czlowiekiem zeby sie zajmowac kazdym jednym geniuszem co sobie wymyslil ze zostanie aktywista.
gratuluje podejscia do ludzi, "pani wazna"...  🙄
kujka   new better life mode: on
23 czerwca 2015 11:10
nerechta, a dziekuje bardzo.
Widzisz, wole zajac sie np szukaniem awaryjnego noclegu dla deportowanej matki z piatka dzieci niz gadac ze studenciakiem o tym ze on zna angielski i jak to mi sie nie przyda. Chamstwo w panstwie, nie?
Ide niniejszym wdziac wlosiennice i odpokutowac za moje tragiczne podejscie do ludzi.
[quote author=kujka link=topic=13.msg2380922#msg2380922 date=1435053299]jestem zbyt zajetym czlowiekiem zeby sie zajmowac kazdym jednym geniuszem co sobie wymyslil ze zostanie aktywista.
gratuluje podejscia do ludzi, "pani wazna"...  🙄
[/quote]

nie wiem co w tym dziwnego, trudno żeby np. prezes Coca-COli przyjmował od ręki ludzi z ulicy bo chcą zostawić CV,

Człowiek poważnie traktujący swoje obowiązki ma zaplanowany dzień pracy i nie spotka się z kimś kto się nie umówił.
to ja chyba wolę być człowiekiem niepoważnie traktującym swoje obowiązki 🤔
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
23 czerwca 2015 11:22
kujka ja myślę, że co człowiek to obyczaj a nie branża. Jasne, że taka osoba może przeszkadzać ale nie zawsze tak jest. Przecież wystarczy, że powiesz, że szukasz noclegu dla samotnej matki i prosisz o kontakt mailowy. Jeśli ktoś chce pracować w Twojej branży to na pewno zrozumie🙂 albo sam zaoferuje🙂
Dla mnie jako potencjalnego pracownika taki kontakt z firmą też dużo o niej mówi i pozwala dać jako taki ogląd i odpowiedź na pytanie czy ja na pewno chcę tam pracować....
Nie tylko wielka jedna korpo istnieje na rynku, są prezesi, którzy mogą się spotkać a jeśli nie to mogą się na to spotkanie umówić bezpośrednio z pracownikiem przyszłym. Rynek żyje małymi lokalnymi firmami, i to że Ty Dodofon i Prezes Coca coli nie zrobicie tego nie znaczy, że pomysł jest zły. Do jednego się trafi do drugiego nie ale na pewno szukanie aktywne mocno wspomaga pracownika w znalezieniu pracy. Oczywiście nie jako jedyna forma poszukiwań.
Nie trzeba byc aroganckim i tasowac ludzi w ten sposob, a wrecz jest to dziwne w tak specyficznej branzy. Dla mnie podejscie typu "biedny uchodzca" i "glupi student/potencjalny pracownik (!)" swiadczy bardzo nisko o reprezentancie firmy/potencjalnym szefie(!!!)/ ba, o osobie po prostu... Wszystko w sumie napisala Kika...
kujka   new better life mode: on
23 czerwca 2015 11:35
Kika, a myslisz, ze co mowie? "spadaj leszczu"? No przeciez, ze nie. Jestem uprzejma. Informuje ze nikogo nie szukamy obecnie i gdzie szukac ogloszen jak szukamy. Czasem pogadam jak nic mi sie w danym momencie nie pali w rekach. Ale dla mnie takie przychodzenie bez zapowiedzi i oczekiwanie spotkania jest totalnie nie na reke i swiadczy o jakims takim no nie wiem.. braku wyobrazni?

Dodofon, nie jestem prezesem Coca Coli ani nawet Polococty 😉 ale i tak nie wiem czemu tak ciezko jest sobie wyobrazic kalendarz zapisany od rana do wieczora spotkaniami i obowiazkami. Moze jakbym przekladala papierki i nie robiloby roznicy czy przeloze je dzis czy jutro, to bym miala czas na ekstra rozmowy.

ner nie rozumiem Cie za bardzo. Nadinterpretujesz i dopowiadasz rzeczy o ktorych nie bylo mowy. Jak mam glupiego klienta, to tez o nim mysle ze jest glupi.
ja nie napisałam, że pomysł jest zły - ale w większości firm człowiek nie dobije się do osoby decyzyjnej - a jeszcze może taką osobę wqrwić zawracając czas nie umówiony.
Nie chodzi o to żeby osobą spławić typu: "spadaj" ale poinformować - niestety nie mam czasu, proszę się umówić na konkretną godzinę i dzień.

Wendetta - to że Ty pracujesz bez kalendarza, nie znaczy, ze inni tak nie pracują.
Ja mam czas poplanowany na kolejne miesiące. I np. dokładnie wiem, ze 3 października będę w Łodzi na spotkaniu z Panią X o godzinie 14.
Codziennie wpisuję zadania do wykonania, spotkania, telefony, priorytety. Skreślam, przepisuję na kolejne dni. Dodaję.
Zarządzanie czasem pracy to podstawa. Ogromne ułatwienie.

Ja szanuję swój czas, i dla mnie jakakolwiek zmiana jest rozwaleniem dnia czy tygodnia.

Jeżeli zmiana jest ważna typu dzwoni klient za grubą kasę i mówi: jestem u Ciebie za pół godziny na kawie - to rzucę wszystko - bo to dla mnie stanie się priorytetem.

Ale jeśli przyjdzie ktoś "pogadać" - to w 90% nie mam czasu. Bo go po prostu nie mam. A nie zostanę po godzinach - bo dla mnie mój czas wolny też jest ważny.
Myslę, że i jedni i drudzy mają rację. Kiedy ma się zaplanowany dzień to ciężko go sobie rozbijać przypadkowymi rozmowami, ale ...
w ten sposób dostałam pierwszą poważną pracę. Od ręki.
Poszłam sobie z CV do pewnej bardzo dużej firmy. Odszukałam gabinet dyrektora. Panie sekretarki chciały mnie zbyć, ale dyrektor miał uchylone drzwi i wyszedł spytać o co chodzi. Przeczytał CV, porozmawiał chwilę, okazało się, że właśnie na cito potrzebują kogoś takiego jak ja. Robote miałam od zaraz. A oni pracownika.
Także prawda leży jak zwykle po środku.
Kika   introwertyczny burak i aspołeczna psychopatka
23 czerwca 2015 12:23
edyta wpisy takie jak Twój dają nadzieję! Trzeba próbować różnymi drogami po prostu.
Dodofon nie chodzi o to, że przychodzi się z marszu do prezesa na rozmowę ale żeby przynieść cv osobiście, też do firm, które nie rekrutują obecnie ale z branży, która nas interesuje. Jeśli będą szukać kogoś to większa szansa, że spojrzą na cv przychylniej gdyż kojarzą osobę a może się też okazać jak w przypadku edyty, że właśnie kogoś potrzebują.
Jak w dowcipie o Bogu i Icku, który chciał wygrać w totka - daj szansę sobie pomc i zagraj🙂
edyta, Podziwiam :kwiatek: 🙂 I fakt.... wpisy takie jak Twój dają nadzieję.

kujka, A to do pracy-pracy czy na wolontariat też? a to w odpowiedzi na ogłoszenie się ludzie zgłaszają czy tacy "znikąd"? jakby się zgłosił jakiś ogarnięty konkret, to mógłby pracę dostać?

mundialowa, Osz, byłam przekonana, że jesteś z Mielca! Nie wiem dlaczego.... 👀
Też fakt. Nie wiem skąd to wynika - niektórzy myślą, że jak się człowiek zdecydował na jakieś studia/pracę, to zostanie tam po wsze czasy? Chyba, że czegoś nie rozumiem.
Owszem, może i powinno tak być, że każdy po ukończeniu matury, powinien mieć jeden pomysł na siebie i konsekwentnie się go trzymać - poprzez wybór studiów, wybór pracy, awanse w pracy.... No ale rzeczywistość zawsze swoje.
A odnośnie ogłoszeń różniących się od rzeczywistości.... Aplikując na stanowisko X, na rozmowie dowiedziałam się, że oni jednak pilniej potrzebują na stanowisko Y - zatem proponują Y... Co z tego, że mniej ciekawe i mniej korzystne 😎
Za to raz spotkałam się z tak paskudną rekrutującą, że miałam ochotę wyjść w połowie.

Kika, Grunt to zrobić dobre wrażenie... No, ale masz 100% racji, to jest sensowna metoda.
Czasem warto wyjść poza schemat po prostu. Nie zawsze to wychodzi, ale i tak uważam, że warto.
Pamiętam, że wtedy przeszłam się po kilku firmach, do innych tylko wysłałam CV. Obydwie prace w czasie studiów tez dostałam "na wariata" 🙂
Na przykład na miejscu kujki zaproponowałabym takiej osobie wykonanie konkretnego zadania, choćby związanego z szukaniem tego noclegu. Wtedy są dwie opcje - albo kandydat wymięknie i mamy go z głowy, albo się sprawdzi i mamy nocleg  😁
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 czerwca 2015 16:57
Dostałam zaproszenie na rozmowę w całkiem sporej korpo... 4h AC. Czuje się porażona. Niedługo będą na tydzień zapraszali...
Spotkał się ktoś z pobieraniem umowy z internetu? 🤔 🤔 Dostałam maila, niby wszystko spoko, niby mnie z chęcią zatrudnią (w piątek miałam przedwstępną rozmowę kwalifikacyjną przez telefon, może to to..... ), ale, żeby zobaczyć umowę, mam ją pobrać ze strony wysyłając najpierw smsa. Fake - czy faktycznie są takie praktyki?
Może najpierw zapytam jaką firmę ta pani reprezentuje, bo w mailu słowa o tym nie ma....
Averis   Czarny charakter
28 czerwca 2015 10:47
Moim zdaniem trąci to oszustwem na kilometr.
Mnie też od razu się to nie spodobało - ale biorąc pod uwagę, że na ostatnich rozmowach kwalifikacyjnych zadano mi takie oto pytania: 1) Proszę podać 5 zastosowań cegły 2) Co pani sądzi o paleniu w miejscu publicznym? - to stwierdziłam, że może jest coś, o czym nie wiem....
A to nie sa akurat dziwne pytania 😉
Ale umowa na sms to jakis szwindel...
Sankaritarina, współpracowałam z firmą, która wszystko załatwiała przez platformę internetową - przesyłała tą drogą umowy, pity, itp., ale nigdy nie było żadnego smsa dostępowego. Na maila przychodziło hasło i już. Też uważam, że to oszustwo. Tym bardziej, że teraz każda firma posiada raczej maila w swojej domenie i podpisuje maile nazwą firmy.

U mnie z kolei z szukaniem pracy jedna wielka kupa. 🙁 Stanowisko asystenckie zostało obsadzone, ale pani ma u mnie plus za telefon z tą informacją. Ponadto przekazała moje dokumenty do innego działu, gdzie ponoć "będę miała możliwość korzystania ze swojego doświadczenia i kreatywności". Póki co cisza, zobaczymy. A w drugiej firmie, gdzie dzwonili z pytaniem, czemu do nich nie aplikowałam, kontakt się urwał. Niby wszystko spoko, mieli zadzwonić w środę z decyzją, niezależnie jaka by nie była. Oprócz tego nawiązaliśmy współpracę zdalną, która też miała być niezależna od decyzji. Zlecenie wykonałam, pan odpisał, że się zapozna i następnego dnia się odezwie. Mija tydzień a tu dalej cisza.
faith, Domyślam się, że mają "coś" sprawdzać - kreatywność, sposób radzenia sobie z problemem, szybkość radzenia sobie z problemem.... no nie wiem, pewnie coś w ten deseń.

mundialowa, Ech, te cisze są irytujące.
To ja się na jedną ofertę spóźniłam 🙁 Zdążyli zatrudnić kogoś na okres próbny. Wprawdzie poprosili o telefon w przyszłym tygodniu, więc zadzwonię...
busch   Mad god's blessing.
28 czerwca 2015 13:13
Sankaritarina, to jest zwykłe oszustwo, widziałam informacje o takich zagrywkach na wykopie. Podlinkowałabym konkretne znalezisko, ale mają tam fatalną wyszukiwarkę, a ja nie pamiętam jaki był konkretnie tytuł 😉. Ale to jest na bank nastawione tylko na wyciągnięcie od Ciebie pieniędzy, liczą na desperatów, którzy zrobiliby wszystko żeby tylko dostać pracę...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się