Sprawy sercowe...

[quote author=Murat-Gazon link=topic=148.msg2382377#msg2382377 date=1435234112]
Faceta golącego nogi nigdy nie widziałam, chyba wyglądałoby to dziwnie, by nie powiedzieć śmiesznie.
Ogolone pachy to moim zdaniem standard, jeśli chodzi o higienę.
[/quote]

Na południu Francji większość francuzów goli nogi, nie zapomnę jak na początku mojej znajomości z Matthieu, wyskoczył z tekstem będąc w krótkich spodenkach " Sorry ale nie miałem czasu ogolić nóg - zazwyczaj lepiej się czuję latem jak mam ogolone"  👀 👀. Od tamtej pory zaczęłam się przyglądać i faktycznie - prawie każdy gładziutki jak kobieta 😀
Ja widziałam pełno, ale chodziłam do gimnazjum z pływakami więc oni golili chyba bardziej 'z konieczności'.
Mój były golił pachy, jakoś w połączeniu z jego całokształtem (był mało 'męsko' zbudowany) wydawało mi się to obleśne.
nine ja czekam na dalszą historie! 😜 😜 😜
Ramiona! Ramiona! I jeszcze ramiona! Z zarysowanymi mięśniami, ale nie "pakerskie".


Ja u mężczyzn lubię silne ramiona (nie pakerów, ale takie hmmm... mocne)

amnestria, rozumiemy się? 😉
silne ramiona jak garniak-której się nie podoba?

swoją drogą już widzę oburzenie, gdyby to facet wpadł na pomysł lub kumpel by mu podsunął ,,pojedź z nią na wakacje, a później zerwij" 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
25 czerwca 2015 18:50
Rul, bardzo często zauważam, że kobiety traktują facetów... no jakby nie byli ludźmi, z marzeniami i uczuciami. Którzy też się zakochują i cierpią i czują ból. Do nikogo nie piję, po prostu to taka smutna konstatacja.
To akurat pocieszające jest. Znaczy się, ludzkość się jeszcze nie zmieniła aż tak, żeby przestać ją rozumieć! Wiadomo, że kobiety en mass lecą na kasę, pozycję społeczną, władzę i prestiż.

[size=6pt]a może też i na przystojnego ogiera i na hektary - bo przecież nie na moją ujmującą osobowość i apollińskie ciało... - i, chwalić Pana Boga, to się wydaje działać..! A nie spodziewałem się. Ani trochę.../size]
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
25 czerwca 2015 19:29
Strzyga
Masz sporo racji, ale śmiem twierdzić, że mężczyźni są sami sobie winni, stawiając się zawsze (ok, wiem że ogólnik) w pozycji macho, często nie dają po sobie poznać uczuć i emocji.
O tym, że facet jednak jest wrażliwcem, potrafi kochać tak gorąco i szczerze jak kobieta, itd. przeknujemy się dopiero przy bliższym poznaniu 😉

jkobus
Czyli jednak jesteśmy przewidywalne? 😁 
Statystycznie. Co w niczym nie pomaga na co dzień, wszak nikt nie ma do czynienia z tłumem tysiąca kobiet (których reakcje, po zagregowaniu, byłyby przewidywalne), tylko na ogół - z jedną. Przynajmniej z jedną naraz. Zresztą, jedna naraz to i tak bywa za wiele - aż by się chciało za "Kabaretem Starszych Panów" jeżeli kochać, to nie indywidualnie...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
25 czerwca 2015 20:18
To akurat pocieszające jest. Znaczy się, ludzkość się jeszcze nie zmieniła aż tak, żeby przestać ją rozumieć! Wiadomo, że kobiety en mass lecą na kasę, pozycję społeczną, władzę i prestiż.




I całe szczęście! Gdybyśmy leciały na brzydali, których społeczeństwo nie szanuje, nie potrafiących finansowo związać końca z końcem to zaczęłabym poważnie martwić się o nasz gatunek..



Nine świetna historia, ja również czekam na dalszy ciąg  😅
(...)

Od tego czasu przyleciał już do mnie 9 razy a (...)



Czy tylko ja przeczytałam: od tego czasu przeleciał mnie już 9 razy?  😁 Ehehehe... Aż musiałam się wrócić i na spokojnie doczytać. Trzynastka (ale dziwnie, ciężko będzie się przyzwyczaić, gdyby nie kot nie poznałabym 😉 ) czekam na dalszy ciąg. 🙂 Trzymam kciukasy! 💃
Owłosione pachy są zawsze ob-rzy-dli-we  😵 Poza tym to niehigieniczne, śmierdzi i w ogóle FUJ 😀
W ogóle nie lubię włosów na ciele, poza głową. Depiluję sobie nawet przedramiona  🤣
trzynastka   In love with the ordinary
25 czerwca 2015 20:56
sandrita, smarcik, Losia, Scottie  :kwiatek: Nie chciałam być już indeksowana w Google pod nickiem z którego zdarza mi się korzystać zawodowo 😉
Moje problemy sercowe nie powinny wyskakiwać jako pierwsze  😁

Resztę opowiem i dopowiem Wam jutro, bo teraz siedzę na skype z X i no, nie chce by pytał gdzie i o czym tak klikam  😁
Moon   #kulistyzajebisty
25 czerwca 2015 21:37
trzynastka, kurdę felek, mój świat znów runął - zmieniłaś nick! :P
I też chcę ciąg dalszy, najlepiej happy end 😀 zwłaszcza, że z B. to był wieloletni związek z tego co pamiętam, no nie?


U mnie klęska urodzaju, za dużo myślę, analizuję, wspominam (sic!) niech mi ktoś sprzeda kopa w zada! :/
Moon, , ślę kopa w zadek zgodnie z życzeniem :p
Averis   Czarny charakter
25 czerwca 2015 21:52
sandrita, boże, też tak przeczytałam! Tylko nie skomentowałam, bo stwierdziłam, że może trzynastka ma potrzebę takiego wyznania 😁.
trzynastka   In love with the ordinary
25 czerwca 2015 22:05
trzynastka, kurdę felek, mój świat znów runął - zmieniłaś nick! :P
I też chcę ciąg dalszy, najlepiej happy end 😀 zwłaszcza, że z B. to był wieloletni związek z tego co pamiętam, no nie?


Prawie 7 lat 😉

sandrita, boże, też tak przeczytałam! Tylko nie skomentowałam, bo stwierdziłam, że może trzynastka ma potrzebę takiego wyznania 😁.


Baby, to co by tu napisać? Głodnemu chleb na myśli? 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 czerwca 2015 07:30
A podobno głodny głodnemu zawsze wypomni 😁
[quote author=jkobus link=topic=148.msg2382608#msg2382608 date=1435256222]
To akurat pocieszające jest. Znaczy się, ludzkość się jeszcze nie zmieniła aż tak, żeby przestać ją rozumieć! Wiadomo, że kobiety en mass lecą na kasę, pozycję społeczną, władzę i prestiż.




I całe szczęście! Gdybyśmy leciały na brzydali, których społeczeństwo nie szanuje, nie potrafiących finansowo związać końca z końcem to zaczęłabym poważnie martwić się o nasz gatunek..
[/quote]

A czy ja twierdzę że nie..? Z tą małą poprawką, że pojęcie "brzydala" jest względne. Żadna niewiasta nie mogła cierpieć na "garniturowy fetysz" w czasach, gdy nie znano garniturów. Założę się jednak o każde pieniądze, że młode Rzymianki tak właśnie reagowały na togi - osobliwie takie z purpurowym obramowaniem. A swego czasu rycerz w lśniącej zbroi i na dzielnym rumaku mógł przebierać w "blacharach" nie gorzej niż dziś właściciel Ferrari. Niezmiennikiem jest zatem władza, pozycja społeczna, pieniądze i prestiż. Kanony urody się zmieniają, a facetowi na stanowisku nic zgoła zaszkodzić nie jest w stanie, jak chodzi o jego wygląd. Jeśli musi o wygląd dbać, to głównie po to, żeby na pierwszy rzut oka dało się go odróżnić od pospolitego plebsu. A ponieważ moda się zdemokratyzowała przez ostatnie 100 lat - jest to w dzisiejszych czasach trudniejsze niż kiedykolwiek przedtem (liktorzy już nie piorą rózgami takich, którzy by się ośmielili togę z purpurowym szlakiem założyć, nie mając po temu prawa...). W sumie: macie w efekcie trudniej...
jkobus co ciekawe, to i dzisiaj "rycerz na dzielnym rumaku" może przebierać jak w ulęgałkach 😉 Kolega jeżdżący konno zawsze opisuje, że jak pojedzie gdzieś na wieś (mieszka na terenach wiejskich), to dziewczęta piszczą i się od nich opędzić nie może. Jakiś archetyp zakorzeniony gdzieś baaardzo głęboko w podświadomości czy co... 😉
mylisz się Jacku w kwestii wyglądu i tego czy może lub nie zaszkodzić facetowi na stanowisku.  😉 Zdziwiłbyś się jacy panowie przyłażą na botoks do mojej kumpeli i jakie rzeczy opowiadają w kwestii swoich problemów w pracy zwiazanych np. ze zmarszczkami mimicznymi lub spoconymi łapkami.
i nie mów, że my mamy trudniej, my wreszcie mamy wybór, nie musimy na siłę z jakimś ułomem bez kasy, pozycji, garniuturu😉 się wiązać... dziś nie jest żadną ujmą być singlem🙂
Pozdrawiam- fetyszystka garniturów, mega umysłu, dobrego zapachu i fartucha w kolorze blue😉 aa no i palców, długich, cienkich ehhh (mój ma krótkie, ale pachnie ni nosi fartuch... :icon_redface🙂

żadne odkrycie: kobiety zawsze cenią gadżety świadczące o prestiżu, władzy, pieniądzach, a mężczyźni zawsze wybiorą ładniejszą, młodszą czy zgrabniejszą. Taka ludzka natura i nie ma się co obrażać  😉
młoda i ładna dziewczyna ma możliwość wyboru, więc wybierze to co dla niej (i jej ewentualnego potomstwa) najlepsze i cóż wtym złego? Zwłaszcza, że facet wyposażony w walory władzy nawet nie spojrzy na szarą myszkę, wybierze raczej atrakcyjną kobietę. Oczywiście to schemat, od którego zdarzają się wyjątki, ale jednak zasada trzyma się dobrze od wieków.
I oczywiscie coraz częściej zdarza się, że majętna kobieta będzie traktowała facetów analogicznie do jej męskiego odpowiednika, czyli dobierała sobie partnerów według atrakcyjności fizycznej, a nie atrybutów władzy  😉
takie odwrócenie ról, ale zasady gry te same  😉
nine dawaj, fajnie będzie zobaczyć co u Ciebie!

My jeszcze tylko 9 dni osobno i 5 letni związek na odległość wreszcie będzie tylko wspomnieniem!  😍

PS ja nie dam rady przestawić się na nowy nick  😵

trzynastka   In love with the ordinary
26 czerwca 2015 08:56
Salto- Ciebie to podziwiam, ja po pół roku już mam dosyć tych skajpów i jeżdżenia na lotnisko 😉  😁

Zgodnie z obietnicą kończę historie:
Aspekt społeczny i druga część.

Przez pierwsze 3 miesiące i kilka powrotów [nie piszę, już „przylotów” 😉] udawaliśmy, że nic się nie stało. Nikomu nie mówiliśmy, widywaliśmy się po kryjomu, przy ludziach wszystko było normalnie.
Jak już się innym powie, to człowiek się nie wycofa, a jednak i dla nas sytuacja była nowa, ekipa zgrana, nie chcieliśmy nikogo skazywać na banicje.  A ja już na pewno nie chciałam mieć dwóch byłych chłopaków na jednym wyjściu na piwo.
Przez ten czas poznałam rodziców X, przesympatyczni ludzie i bardzo wykształceni. Podkreślę, że jest to mój pierwszy kontakt z instytucją „rodzice” w ogóle, bo B. ze swoimi nie rozmawiał wiec i ja przez 7 lat widziałam ich może 3 razy. Dostałam JAJKA w prezencie i mam w telefonie numer do czyjejś mamy. Szok.

Zobaczyłam też jaki z niego czuły i dobry człowiek, to wszystko co zawsze zostawiał „tylko dla dziewczyny” nagle dostałam i … masakra. Ja po aferze z poprzednim księciem [tym co nie pamiętają przypomnę, poprzedni Pan idealny zapomniał, ze ma 2gą dziewczynę w innym mieście] nie do końca wierzę, ze tak wygląda szczęście ale nie miałam wyboru, uwierzyć musiałam. Kwiaty, niespodzianki, pewność, oparcie, ciepło, bardzo dużo ciepła i wsparcia. Taki „nie martw się, ja to załatwię”, chociaż angielskie „honey, ive got this” bardziej pasuje.  Jednak jednej rzeczy za mnie zrobić nie mógł. Powiedzieć B.

Rozdział I. B.

Pojechałam pod pretekstem tego, ze kupiłam mu szampon [kupuje w Hebe takie litrowe, czy 1,5 litrowe, on „do babskiej drogerii chodzić nie będzie” wiec po prostu zawsze biorę dwa i jeden mu podrzucam]. No to stoję i się jąkam, że pewnie nie będzie zadowolony, że mam chłopaka ale tym razem się raczej nie ucieszy. No i powiedziałam.
W kolejności poleciało to tak:
1. Musiałaś?! Wszyscy tylko nie ktoś ze znajomych.
2. MAŁO JEST LUDZI NA ŚWIECIE?!
3. Rozumiem dlaczego akurat on ale jestem zły, że z jednej ekipy.
4. Ale będziemy się dalej przyjaźnić?
5. W sumie to gratuluje, nie widzę opcji by wam nie wyszło.
Od gniewu smoka do wszystko wróciło do normy to były jakieś 2 tygodnie. Cały gniew przekierował na X, że to on powinien mu powiedzieć a nie ja, że coś tam i on to sobie z nim wyjaśni jak X już wróci na stałe do polski. [takie pierdol****, bo gdyby on poszedł, a nie ja po 7 latach związku to taka afera by była, że aż Macierewicz by wpadł zobaczyć z ciekawości.]
Ja mu nie daje prawa do wybierania z kim mam być, a z kim nie ale wiem jak bardzo plułabym jadem gdyby B. związał się z jakaś moją bliższą lub dalszą koleżanką. Myślę, że 2 tygodnie to było by mało by mi przeszło. 😉

Rozdział II. O.

Dla O. ja i X jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Myśleliśmy, ze się ucieszy.
Myliliśmy się. Jezu, co ten człowiek ma w głowie to ja nie wiem. „Stracił nas”, „nic już nie będzie takie samo”, „jak on sobie z tym ma poradzić”, „czuje się odrzucony”. Siedziałam i nie wierzyłam.  🤔 Ten żeby zaakceptować sytuacje potrzebował 2 miesięcy i dalej jak się widzimy to jest dziwnie. Chociaż przyznam, ze bardzo się stara i coś się poprawiło ostatnio.

Rozdział III. Reszta.

Połowa ma to w nosie. Cieszy się naszym szczęściem/ nie gada o nas/ udaje, ze nic się nie stało.
Druga połowa nie akceptuje tego, że jesteśmy razem.  „Wymienianie się dziewczynami w jednej ekipie nigdy nie jest fajne”. Co z tego, ze prawie 3 lata nie jestem dziewczyną B. Czasami jest to jawna agresja, czasami tylko jakieś docinki. Z jednej strony staram się to znosić dzielnie, z drugiej czasami po prostu zostaje w domu jak X jest za granicą, nie do końca umiem odpierać te żarty i ataki. Może dlatego, że czuję, że to nie do końca fair zachowanie i jednak budowanie swojego szczęścia na czyimś dyskomforcie.

W każdym razie jestem ciekawa i przerażona jak to będzie gdy on już tu będzie na stałe. Mówi, ze wraca dla siebie, że i tak chciał wrócić do Polski ale czuje, ze tylko zdejmuje ze mnie presje.
swoją drogą już widzę oburzenie, gdyby to facet wpadł na pomysł lub kumpel by mu podsunął ,,pojedź z nią na wakacje, a później zerwij" 😀


ja niestety tak nie umiem żerować na facetach  🙁 tak to bym minimum dwa razy w roku miała zagraniczne wakacje i bym się całkiem nieźle ustawiła 😁
Po co wyrosłam na porządną kobietę?! Te nieporządne mają lepiej  😂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 czerwca 2015 09:36
baffinka, sorry, ale porządna to Ty nie jesteś 😂



Strasznie kruszysz w łóżku  😂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 czerwca 2015 09:50
Trzynastka nie ogarniam takiego zachowania 🤔 To co, jak się jest w jakiejś ekipie to już wolni ludzie są dla siebie nietykalni? 🤔
baffinka, sorry, ale porządna to Ty nie jesteś 😂

Strasznie kruszysz w łóżku  😂


I znów ten słynny, wrocławski, czarny pijar...  🙄

JARA miało się nie wydać! Ja tu sobie w necie kreuje wizerunek miłej, grzecznej, porządnej, nie obżerającej się dziewczynki, a Ty przychodzisz i wszystko psujesz...  😎
trzynastka   In love with the ordinary
26 czerwca 2015 09:58
CzarownicaSa - też nie ogarnęłam i nie spodziewałam się takiej reakcji.
Byłam pewna, że każdy się ucieszy/będzie miał to w nosie i tylko ewentualnie B. to dotknie w jakiś sposób.
A tu się okazało, że B. to miał z tym najmniejszy problem i to on potrafi być tym który ucina niektóre złośliwości.

Mam też innych ludzi wokół siebie, X ma naprawdę fajnych znajomych z miejsca gdzie studiował. Sama nie zostanę ale po ludziach, którzy byli dla mnie trochę rodziną, to sie nie spodziewałam takich akcji.
trzynastka, a nie możesz po prostu powiedzeć tym ludziom, że nie kumasz ich zachowania?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się