KOTY

To są zdaje się bobtaile, te bez ogona, albo prawie bez ogona.
Tak, to japoński bobtail.

Jest w Polsce hodowla Kurylskich bobtaili, ale nie wiem, czy one mają ze sobą coś wspólnego...
Moje pierwsze skojarzenie to Maneki Neko  😁
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 czerwca 2015 22:21
Alten, Moje tak samo. 😁 Jakby napisała, że chodzi o koty bez ogonów to bym wiedziała od razu, że chodzi o bobtaile.

Tak, w polsce jest jedna jedyna hodowla bobtaili kurylskich. Wydają się konretni, zrzeszeni w TICA z tego co wiem.
Nie, Notarialna. Oni są normalnie w FIFe, w Feniksie 😉
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
26 czerwca 2015 22:31
A, fakt. Pamiętam, że pisali o tym na miau. Popierdzielił mi się w pierwszej chwili fakt, że bobtaile były na TICA, ale nie jestem pewna czy to ich hodowla była. 😉
Jestem zrozpaczona...

Po porodzie spędziliśmy z dzieckiem i partnerem az 2 tygodnie w szpitalu oddalonym od domu o 120km. Podczas mojej nieobecnosci mój brat miał za zadanie TYLKO zająć się zwierzętami. I co? I g*&$!@wno! Moja niewychodząca kota śmignęła mu podobno miedzy nogami na dwór. Nie złapał jej ale podobno od razu podjeli akcje poszukiwawczą. Finał tego taki, że dziś mija 3 tydzień jak jej nie ma. Nie wiem co jeszcze robić.
Mieszkam w małej miejscowości, przy lesie, nad jeziorem. Gdyby wpadła pod samochód juz bym ją znalazła. Ogłoszenia wiszą wszędzie. Szukam jej codziennie. Koty podwórkowe przychodzą nadal na karmienie a Mucha jakby zapadła się pod ziemię.
Czy któraś z Was miała przypadek, że kot wrócił po dłuzszej nieobecnosci? Czy raczej powinnam się pogodzić, że jej już nie ma...
A rujkę miała?

Obserwuję grupy o zaginionych zwierzętach i tak, zdążają się powroty nawet po roku. Kwestia nieustającego szukania.
Nie, kotka 3 letnia, wysterylizowana jak miała pierwsza ruję. Dachowiec, nie żadna rasowa choć dla nas najpiękniejsza.  Nie sadze, żeby na wsi ktoś sobie wziął kota z ulicy w obroży ale i tak chodziłam i pytałam każdego. Oglądałam wszystkie przejechane koty na jezdni. Nie bardzo wiem jakim cudem zapadła sie pod ziemie. Pies tęskni, szukamy jej codziennie ale juz pomału tracę nadzieje i dziś schowałem jej miseczki🙁
Schroniska oddzwonione?
Nie wpadłam nawet na to, bo do najblizszego schroniska mamy 25 km. Tylko weterynarzy obdzwoniłam.
Sprawdź, różne rzeczy się zdarzają. Może ją odłowili i zawieźli?
W schronie nie przyjmują kotów... przedziwne. Pan schroniskowy niestety nie moze mi pomoc🙁
Szukaj. Sa przypadki znalezienia kotow nawet po roku
Bischa   TAFC Polska :)
28 czerwca 2015 17:28
W stajni, gdzie jeździłam, kot wrócił po pół roku.

Wczoraj u rodziców byłam, a tam przez działkę sporo kotów się przewija. Fajnie było obserwować, jak wczoraj chadzały dwójkami i trójkami 😁 Jak przekonać rodziców do klatek, żeby koty złapać? Jeden jest taki biedny, zdecydowanie bezdomny, brudny cały, coś się z okiem dzieje, maź wkoło oka i po "policzku" spływa. Drugi kot, koteczka w zaawansowanej ciąży (pękaty na boki brzuch w krótkim czasie), pewnie aborcji nie uda się już przeprowadzić, zanim rodziców uda się przekonać, ale mozna by ją szybo wysterylizować. Chodzi raczej mi argumenty organizacyjne, niż moralne, bo są bardzo pro koci tak ogólnie. Nie muszę mówić, że koty dotykać się nie dają i zbyt blisko podejść się nie da, przychodzą na żarełko, które moi rodzice im wystawiają.
Przybywam znow z prosba o pomoc, porade.. Dwa tygodnie temu u mojego Siwego pojawilo sie zapalenie pecherza. Oddalam probke moczu do testow a Harry dostal zastrzyki i tabletki Cystophan do podawania mu dwa razy dziennie. Wydawalo sie, ze wszystko wrocilo do normy, kociak zalatwial sie do kuwety bez problemu, zachowywal sie normalnie az do wczoraj wieczorem. Zrobil sie osowialy, nie chcial jesc, siedzial w kacie albo lezal pod lozkiem. Raczej unikal kuwety, a jak juz wszedl to wybiegal jak poparzony. W nocy sie nasililo, parokrotnie zsikal mi sie do lozka, wiec czekalam tylko do rana, zeby odrazu jechac do weterynarza. Zanim zdazylam z domu wyruszyc, zdazyl obsikac jeszcze buty i dywany a w drodze parokrotnie obsikal transporter i calego siebie przy okazji.. Z testow moczu wyszlo podwyzszone pH (7) oraz krysztaly (struwity). W gabinecie dostal zastrzyk przeciwzapalny + antybiotyk, do domu kolejna porcja Cystophanu + nowa karma, saszetki + rozpisana dieta. Harry po powrocie do domu byl lekko wystraszony, ale widac bylo ze jest mu lepiej. Wyczyscilam jego kuwete, odkazilam, wsypalam swiezy zwirek ( ten co poprzednio), pomyslalam ze zostawie kuwete otwarta bo moze nie chciec do niej wchodzic po ostatniej nocy. Myslalam, ze wszystko wroci do "normy". Wyszlam na pare godzin do pracy, po powrocie Harry byl wyraznie na mnie obrazony za dzisiejsza wizyte u weterynarza, ale po zabawie zaczal zachowywac sie normalnie. Kupilam nowa koldre, zascielilam swieza posciel i ... po 2 minutach byla totalnie osikana 🙄 I jestem w kropce. Czy ktoras z Was ma podobne doswiadczenia? To minie, czy raczej kot na stale bedzie zalatwial swoje potrzeby w moim lozku? Dodam, ze NIGDY nie zdazalo mu sie zrobic poza kuweta. Moze powinnam zmienic kuwete, albo jej miejsce, a moze zwirek? Kompletnie nie wiem co robic... Sam fakt, ze ma krysztaly troche mnie dzisiaj zwalil z nog. Od kiedy go mam dbam o to, zeby jego karmy byly pelnowartosciowe z wysoka zawartoscia miesa, podaje tauryne, wode jedynie mineralna, feliway w kontaktach, nie jest tez typem leniwca - wrecz przeciwnie, z otyloscia tez nie mamy problemu  🙁 Bede wdzieczna za porady  :kwiatek:
My też mieliśmy struwity, objawy identyczne, tyle, że Tina wszystko zostawiała w kuwecie.
Ale spędzała w niej cały dzień i całą noc. Chodziła od kuwety do kuwety, by mamy dwie.
Miała antybiotyk 3 tygodnie, a do tego pastę Uropet, bo karmy nie mogłam jej włączyć ze względu na to, że u mnie miski są 24h na dobę i każdy kot ma dostęp do każdej miski.
Struwity dostała jakoś 3 miesiące po zapaleniu pęcherza.
U nas jest progres i oby tak zostalo. Wczoraj przestawilam kuwete nie zamykajac jej i posiedzialam przy niej chwile. Mlody sie zainteresowal i chyba poczul, ze niebezpieczenstwo juz mu nie grozi. Co prawda dalej po zalatwieniu swoich spraw wyskakuje z kuwety doslownie z 4 nog w gore, ale zawsze to lepsze niz kuweta w lozku  🙇 Tez podaje mu Uropet dwa razy dziennie.
[s]Jakiś czas temu na zooplusie była możliwość wypełnienia ankiety i za to był rabat, gdzieś zgubiłam maila z kodem rabatowym. Ale kod brzmiał ANKIETA 2015 czy coś takiego, poratuje ktoś  :kwiatek: ?[/s]
ważność kodu przepadła 1.06  🙁
😅 😅 😅 😅 😅 😅 😅 😅 😅

wistra ale zazdro 😀 tez bym u siebie zrobiła tylko niestety nie mam balkonu nad swoim i mieszkanie wynajmowane więc nie wchodzi w grę wiercenie wkrętów w elewacje. aż roi się u Ciebie od tych kotów, ile łącznie ?
"tylko" 6 :-)
4 koraty i 2 dachowce
Wpadam z nieśmiałym pytankiem  😡 Otóż moja koleżanka ma kociaka, dachowca chcę jej kupić posłanie. Czy coś takiego wymiarowo będzie okej? Nie chcę zamówić bubla bo nie bardzo jest czas na zwrot, z góry dziękuje  :kwiatek:
http://allegro.pl/niebanalna-i-elegancka-sofa-legowisko-dla-pupila-i5461940327.html
Z tego co zauważyłam większym zainteresowaniem wśród kotów cieszą sie budki niż posłanie. W posłaniu i tak włażą pod poduchę 😉
I w ogóle chciałam zauważyć, że na trzecim zdjęciu wrzuconym przez wistrę widać typowego korata - Murziłka siedzi za miotłą i nieśmiało obserwuje sytuację, podczas gdy koraty są wszędzie i nigdzie jednocześnie  😂 niesamowite, jakie one są odważne i ciekawskie!

Zresztą pamiętam wizytę u wistry, kiedy koty wsadzały głowy do moich kaloszy, do torebek..  😁
(nie napisałam tego, albo raczej nie bierzcie przykładu z nas) - Murziłka wychodziła na ten taras zanim był osiatkowany. Nie mieści się między szczebelkami, dlatego chodziła czasem z rodzicami na papierosa.
Jak osiatkowaliśmy, to "szokła", no bo wcześniej siatki nie było, a jest  😲
A najbardziej wyjść bał się Tiger 😀
Pierwsza wyszła Elsa, no bo ona jest odważna, potem Glitne, Gjevjon. Glitne dostała pier*olca i kłusowała od końca do końca, raz nie wyrobiła i przywaliła w barierkę  😁
potem wyszla Tina, a Tiger dłuuugo później.

A kto teraz najbardziej chce wychodzić i ciągle drze ryja? Oczywiście Tiger  😁
Rewelacyjna siatka!
Ja mam nadal prowizorkę (5 lat... jak zawsze prowizorki się trzymają dobrze) choć kota dobrze by nie utrzymała pewnie, to przynajmniej nieco hamuje jego zapędy i mam spokojniejszą głowę. Z kolei moja mama nadal na balkonie nie ma nic i kocica ostatnio z balkonu na parapet sobie skakała (z metr odległości, wąski pochylony metalowy parapet i 2 piętro wysokości). Nie spadła, więc mama nadal nie widzi potrzeby montowania zabezpieczeń. A nawet jakby spadła to by pewnie nie widziała potrzeby, szczególnie że już się to zdarzyło kiedyś.

Słuchajcie, koło mojej pracy kręci się kot. To jest kot 'dzielnicowy', kręci się to tu to tam, ale w miejsce mojej pracy przychodzi regularnie, bo zaczął dostawać tam jeść. Wszystko fajnie, tylko że on źle wygląda. Teoretycznie czarny, a w rzeczywistości rudoczarny. Czasem mu lekko kapie z nosa/pyszczka. Nie dba zbytnio o futerko, jest brudny. Jak mu pomóc? Nie da się go dotknąć, trzyma się na odległość. Nie chcę go łapać i ciągać po weterynarzach, raczej podrzucić jakiś lek w jedzeniu jeśli już.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
02 lipca 2015 15:50
wistra ale masz superowy balkon. No i zabezpieczenie pierwsza klasa! Wow  👍
Minus taki, że pościeli nie powiesisz  😂

heronix mój kot uwielbia spać na półce, ogólnie na wysokościach. Myślę, że sporo kotów tak ma. Oczywiście znajdzie się taki co będzie spał na ziemi ale ja bym celowała właśnie w takie półki. Można zrobić samodzielnie, wstawiał ktoś tutaj bardzo fajne rozwiązanie albo ja mam taką  🙂
Posciel wieszam na drugim balkonie  😁
Tamten mniejszy i latwiej byloby osiatkowac, ale tam caly dzien jest slonce.
wistra, bosko! Moi rodzice dzielnie osiatkowali balkony siatką z zooplusa lata temu i dzielnie się sprawdza 😉

Wpadam z pytaniem - pracuję obecnie w hostelu, który wynajmuje dwa piętra kamienicy i pojawił się dwa tygodnie młody kocur, który to tylko czyha, żeby wejść do środka i uparcie włamuje się nam do części dla gości i znaczy teren. Nikt do kota się nie przyznaje, co z nim możemy zrobić? Niechże już tam nawet mieszka, ale to znaczenie terenu jest niedopuszczalne.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się