Reproduktory, nasienie, krycie klaczy - co polecacie ?

[quote author=Karla🙂 link=topic=5087.msg2384678#msg2384678 date=1435609736]
a nie może tak być, że "pewnych rzeczy nie zauważa"?
o wpadkach komisji było głośno chyba na bogusławickim zakładzie, jak pewnych rzeczy z zębami i nie tylko nie zauważono...albo po dopuszczeniu konia do rozrodu okazało się, że... jest wnętrem...[/quote]

Akurat cała awantura w Bogusławicach, bodaj 3 lub 4 lata temu,  była o to, że komisja nie puściła ogierem z krzywym zgryzem. O wnętra, którego komisja nie przepuściła awantury nie było. Żeby była jasność - te sprawy sprawdza weterynarz a nie komisja. Jak się psa chce uderzyć to się kij znajdzie, nie ważne że przekręcony.

[quote author=Karla🙂 link=topic=5087.msg2384678#msg2384678 date=1435609736]
oczywiście nikt nie jest nieomylny, ale skoro podnosi się takich dyskusji kilka-kilkanaście, na fb, tu, przy kawie w stajniach to może jednak coś jest na rzeczy?
[/quote]


I to mnie właśnie zastanawia - mamy tak wspaniałych fachowców na fb, tu, przy kawie w stajniach i tak nędzną hodowlę, którą niweczy to podłe PZHK wraz ze swoimi komisjami.

Czyja to jest wina, że PZHK działa tak jak działa?  Specjalistów w OZHK zatrudnia prezes, którego przecież nie wybiera ochotnicza straż pożarna czy rada parafialna, tylko hodowcy koni - ci z fb, z tego forum i może nawet od kawy w stajniach.  Przecież mogą wybrać kogo chcą i zatrudnić w biurze takich specjalistów, jakich potrzebują. Przecież specjalistów jest mnóstwo - na fb, na forum i przy kawie w stajniach Dlaczego wybierają źle ?

PZHK to federacja związków wojewódzkich, czyli OZHK. Prezesa i zarząd PZHK  wybierają delegaci na zjazd wybrani w tych związkach. . Delegatami na zjazd są hodowcy wybrani przez swoich kolegów.  Jest cala masa dobrych kandydatów - na fb, na forum i przy kawie w stajniach. Dlaczego więc hodowcy wybierają złych delegatów ? Dlaczego tak źli delegaci wybierają tak złego prezesa? Dlaczego tak kiepski prezes zatrudnia tak kiepskich specjalistów w biurze w Warszawie?

Padają tu zarzuty, że komisje oceniające konie są stronnicze, wchodzą w układy czy nawet są skorumpowane ? Ale  kto wchodzi z tymi komisjami w układy, korumpuje czy wywiera naciski ? Hodowcy kanarków czy hodowcy koni ? Może nawet ci z fb, z tego forum i od kawy w stajniach.


wszystko fajnie, chociaż naszych zakładów i tak "nie kupuję", ale co z pokrojem, typem? czy przy ocenie jest uwzględniana dyscyplina do jakiej koń ma być przeznaczony?


Nie wiem kto oceniał w tym roku,  rok temu właśnie w tym celu był w komisji specjalista i od koni skokowych (Wassibauer) i od ujeżdżenia (Wierzchowski). Zapewne zaraz podniosą się głosy, że to żadni specjaliści, ale pozwolę sobie mieć inne zdanie.
widzę kolego, że zabrałeś się za walkę z wiatrakami.... cała ironia tej sytuacji polega na tym, że nawet jeżeli bardzo byś próbował to i tak nie zdołasz nikogo przekonać, zbyt duże grono krzykaczy, a tym głośniej krzyczą im mniejsza jest ich wiedza n/t samych ZT, ich zasad, organizacji, metod selekcji, wag ekonomicznych cech i stopnia ich odziedziczalności. Nie będę bronił tutaj PZHK bo, wiele rzeczy mogło by inaczej wyglądać ale prawda jest też i taka, że nie ma co dopatrywać się jakiś mega intryg. Tak jak pisałem już wcześniej opluć, oczernić umie każdy, ale żeby zrobić coś co mogło by tą sytuację zmienić odważnych nie ma i nie wiem gdzie jest większa komuna w PZHK czy wśród jego członków.
A nie uważasz, że dziesięciopunktową różnicę w bonitacji w przeciągu miesiąca można odebrać jak ośmieszenie komisji - jednej bądź drugiej? Z tym samym specjalistą od skoków
To bardzo dobrzy specjaliści, z tym ,ze oni mieli g. do gadania
Najbardziej szalał Szymoniak z Krzyżanowskim.
Skład komisji:
R.Krzyżanowski - przewodniczący
J.Szymoniak
R.Waissenbauer- skoki
J.Wierzchowski- ujeżdżenie
Kozik- małopolaki, moim zdaniem zbędny ,bo małopolak był jeden ,do tego totalny destrukt, krzywy na przodzie, nieskaczący, i średni ruchowo. Do tego 170 cm w kłębie
jednego z w/w Panów w komisji nie powinno w ogóle być.....
[quote author=SILVER_GOLD link=topic=5087.msg2384698#msg2384698 date=1435612761]
, ale żeby zrobić coś co mogło by tą sytuację zmienić odważnych nie ma i nie wiem gdzie jest większa komuna w PZHK czy wśród jego członków.
[/quote]

to jest głebsza sprawa, wypisz wymaluj  K.I. Gałczyński:

TEATRZYK „ZIELONA GĘŚ”
ma zaszczyt przedstawić

„Dymiący piecyk”

Występują:
CHÓR POLAKÓW
DYMIĄCY PIECYK
OSIOŁEK PORFIRION
i DZWONY

CHÓR POLAKÓW:
(basem, wierszem)
My tu od wieków stoimy,
a ten piecyk ciągle dymi.
Czy to w lecie, czy też w zimie
piecyk dymi, piecyk dymi,
ach, geopolitycznymi
racjami jesteśmy wyni*
*szczeni

DYMIĄCY PIECYK:
O, biedny, biedny jam piecyk,
od wieków te same rzecy.
Od tej ściany do tej ściany
cały piec zaczarowany,
więc czy to w lecie, czy w zimie
dymem natrętnym dymię
i nic się, ach, nic nie zmienia,
a ci Polacy modlą się i grają Szopena,
och!

CHÓR POLAKÓW:
Cudu! Cudu!
„Jak jarmużu bedłki”, (?)
tak cudu pragnie lud!.

OSIOŁEK PORFIRION:
(z narzędziami)
Nic nie rozumiem. Nie ponimaju. I do not understand.
(Wynosi popiół, czyści rury, czyli wykonuje kilka prostych czynności zduńskich)

PIECYK:
(przestaje dymić)

CHÓR POLAKÓW:
(natychmiast z radości pogrąża się w pijaństwo i dzwoni w dzwony)

DZWONY:
Bum-buum tedeum!

CHÓR POLAKÓW:
(konkluzja)
Nasz piecyk cudem zreparowany,
lecz Osiołek Porfirion to gość podejrzany.
(biją Porfiriona)

K U R T Y N A

A nie uważasz, że dziesięciopunktową różnicę w bonitacji w przeciągu miesiąca można odebrać jak ośmieszenie komisji - jednej bądź drugiej? Z tym samym specjalistą od skoków


Bardzo mnie intryguje sprawa 4 koni, dlaczego nie zostały przyjęte; Kronos, Cassanowa, Husz Husz , i Copernikus
Bo jezeli Kronos został wyrzucony za szyję, to tak samo z tego samego powodu powinien wylecieć Wimbledon ?
Takich powrónań można więcej znaleźć.
s.heykowski  hehehehe bezbłędne 🙇
Nie, no oczywiście jest pięknie i super, polska hodowla kwitnie po kilku prostych czynnościach zduńskich wykonanych przez PZHK
I na tym proponuję zakończyć "dyskusje"
s. heykowski, widzę, że wnętrów było kilka, jeden co zdał ZT (obcy) i ten, o którym piszesz. Od hodowców wiem, że nie chodziło tylko o zęby i wyniki preselekcji, ale też o kilka innych rzeczy, także weterynaryjnych.
Spora część tych z fb, co rozmawiają przy kawie już zmieniła związek, są zadowoleni.  Dlatego moim zdaniem jeśli nie można czegoś zmienić to trzeba się przenieść i tyle.

Nie wiem dlaczego u władzy są tacy a nie inni ludzie (tak jak w polityce). Powoli przypomina to akcję w PZJ, może jak kogoś wywalą, jak zaczną się pewne kontrole, jak ktoś coś ujawni... to przyjdą zmiany.
pewnie masz rację w kwestii układów, kwestia tylko czy ktoś coś z tym zrobi, przecież można zawsze donieść do prokuratury, że ktoś próbował wręczać kopertę itp.
Pewnie prawda jest po środku, jak zwykle.
Silver, uwierz, kilka osób próbowało, walczyło, pisało, rozmawiało i ... kicha. Zapytaj Ani od Carlosa jakie miała przejścia, zapytaj Romanowskiego dlaczego konie ma w zachodnich związkach. Dla mnie to jest zastanawiające i lekko niepokojące.
silver, którego z panów, twoim zdaniem nie powinno być w komisji?

A nie uważasz, że dziesięciopunktową różnicę w bonitacji w przeciągu miesiąca można odebrać jak ośmieszenie komisji - jednej bądź drugiej? Z tym samym specjalistą od skoków


Coś mi się wydaje, że specjalista od skoków patrzy tylko na to, czy koń nie jest destruktem i nie przywiązuje wielkiej wagi do naszej bonitacji, tak że przyczyn ośmieszania komisji szukałbym w reszcie składów.

Dla mnie wymarzona komisja byłaby w składzie Wassibauer, Wierzchowski + jeden lub dwóch  hodowców z naprawdę poważnym dorobkiem. Nie mamy takich wielu ale sa że są to ludzie z tak dużą klasą, że potrafiliby ocenić bezstronnie nawet swoje konie, gdyby takowe były w ZT. Teoretyków z OZHK uważam za całkowicie zbędnych.
s. heykowski- właśnie taka komisja o jakiej piszesz byłaby idealna. Może kiedyś...
Nie, no oczywiście jest pięknie i super, polska hodowla kwitnie po kilku prostych czynnościach zduńskich wykonanych przez PZHK
I na tym proponuję zakończyć "dyskusje"


ogurek każdy pisze, że jest źle, każdy że niedobrze, że polska hodowla zmierza ku upadkowi, albo że nastąpił jakiś regres, ale konkretów nikt nie napisze, a polska hodowla to nie tylko ZT dla ogierów, to pojecie o wiele szersze więc może Ty wypunktujesz te niszczycielskie działania PZHK, bo jakoś widzę nikt nie potrafi ich określić, za to narzekać każdy
Nie, no oczywiście jest pięknie i super, polska hodowla kwitnie po kilku prostych czynnościach zduńskich wykonanych przez PZHK
I na tym proponuję zakończyć "dyskusje"


No nie, w PZHK wystepuje w roli piecyka. Porfirionem nikt nie chce być, bo albo czadem się zatruje, co jest mało prawdopodobne, albo dostanie w łeb niestety, co jest bardziej prawdopodobne .
s.heykowski  To co piszesz o OZHK szczera prawda. Od 2 lat nie jeżdżę na zebrania Koła Hodowców Koni  Szlachetnych i Kuców w Warszawie, bo bywa na nich 10 osób, z czego połowa to pracownicy związku. Prezesem koła był (nie wiem czy jest, nie wnikam już) pan Makowski (ten od dużej ilości ogierów), który jako prezes koła namawiał hodowców do przechodzenia do związków zagranicznych, nawet ze ślązakami. I zawsze wypominał jak to jego super ogiera zniszczono na ZT, a konkretnie PZHK zniszczył. No i o panienkach z PZHK, które "nigdy koniowi owsa do żłoba nie sypały" teksty też puszczał. Mnie to zniesmaczało, bo albo ktoś jest autorytetem i od takich  tekstów trzyma się z daleka, albo niech nie udaje że "jest taki najlepsiejszy z całej wsi".
Teraz jeżdżę na zebrania koła hodowców zimnokrwistych w Sochaczewie i się dzieje  😁  Zawsze dużo dyskusji, dużo wniosków i postulatów. Na szlachetnych wszyscy prawie przysypiali i zmywali się szybciutko. Ci od zimniaków nawet po zakończeniu zebrania jeszcze dyskutują, plotkują(nie boją się plotkować ani wprost mówić wielu rzeczy) , pokazują fotki. Na szlachetnych jak nie byłeś przyjacielem i nie przyklaskiwałeś, to byłeś wrogiem, a zadanie niewygodnego pytania było strasznie źle widziane.

Od 3 lat rzadko bywam na imprezach końskich, ale wcześniej jakoś nigdy nie widziałam kolesiostwa w komisjach. Widocznie źle paczałam i słuchałam, ale ja jestem z takich niedomyślnych co nawet nie zauważają, że ktoś się łapówki dopomina. Więc może dlatego nie zauważam niuansów postępowania komisji??? A  może przez to, że od paru lat nie wnikam w sp, wlkp, młp i inne (niż ślązaki i zimniaki) rasy to patrzę przez pryzmat środowiska, które jeszcze szanuje komisje hodowlane??? Bo jak mogę odmówić wiedzy ślązaczej p. Wójcikowi, Wyszomirskim, p. Kapicy (ta ostatnia nie jest teoretykiem, bo przez wiele lat hoduje ślązaki)??? A do hodowców ras bardziej szlachetnych, właśnie (głównie) przez "wszystkowiedzenie" od paru lat mnie nie ciągnie.

To jest tak u nas, że jak nie hoduje to teoretyk, a jak hoduje i pracuje w OZHK to też źle. Taka osoba powinna przestać hodować, bo jej konie są na pewno oceniane przez kolesi, i pewnie za wysoko oceniane.

W hodowli krów jest taka postulowana dla końskiej dowolność. Można kryć czym się chce, lepszym, gorszym, naturalnie lub inseminować i Ci bardziej świadomi hodowcy mają rodowody krów i na podstawie budowy, użytkowości i pochodzenia dobierają buhaje do krycia, a cała reszta(większość) robi byle taniej. Nie trzeba licencji, w paszporcie potomka trzeba podać tylko nr kolczyka ojca i matki. Dlaczego myślicie że w hodowli koni miałoby być lepiej? Taka sama mentalność tylko gatunek inny  😀iabeł:
Dla mnie wymarzona komisja byłaby w składzie Wassibauer, Wierzchowski + jeden lub dwóch  hodowców z naprawdę poważnym dorobkiem. Nie mamy takich wielu ale sa że są to ludzie z tak dużą klasą, że potrafiliby ocenić bezstronnie nawet swoje konie, gdyby takowe były w ZT. Teoretyków z OZHK uważam za całkowicie zbędnych.


skład mojej wymarzonej komisji znasz, natomiast do tego co napisałeś odniósł bym się w taki sposób, że tych hodowców o których piszesz z chęcią bym widział jako pracowników szeregowych PZHK, odpowiedzialnych za całość zagadnień związanych z rozwojem i wytyczaniem kierunków hodowli w Polsce, selekcja i organizacją oceny wartości użytkowej takiej z prawdziwego zdarzenia.
Teraz jeżdżę na zebrania koła hodowców zimnokrwistych w Sochaczewie i się dzieje  😁  Zawsze dużo dyskusji, dużo wniosków i postulatów (...) Na szlachetnych jak nie byłeś przyjacielem i nie przyklaskiwałeś, to byłeś wrogiem, a zadanie niewygodnego pytania było strasznie źle widziane.


Ja widziałem kiedyś w akcji na wystawie koni zimnokrwistych p. Niwińskiego, który te konie oceniał i komentował i  naprawdę duży szacunek. Przede wszystkim za szczerość- bez ogródek walił, jeśli jakiś koń miał jakieś wady czy coś nie w porządku i co dziwne, żaden z właścicieli nie miał mu tego za złe, co też jest warte uznania. Rzecz w hodowli sportowej zupełnie nie do pomyślenia.

Widocznie źle paczałam i słuchałam, ale ja jestem z takich niedomyślnych co nawet nie zauważają, że ktoś się łapówki dopomina. Więc może dlatego nie zauważam niuansów postępowania komisji??? A  może przez to, że od paru lat nie wnikam w sp, wlkp, młp i inne (niż ślązaki i zimniaki) rasy to patrzę przez pryzmat środowiska, które jeszcze szanuje komisje hodowlane??? Bo jak mogę odmówić wiedzy ślązaczej p. Wójcikowi, Wyszomirskim, p. Kapicy (ta ostatnia nie jest teoretykiem, bo przez wiele lat hoduje ślązaki)??? A do hodowców ras bardziej szlachetnych, właśnie (głównie) przez "wszystkowiedzenie" od paru lat mnie nie ciągnie.

Choć często padają takie opinie, to osobiście nie sądzę, żeby korupcja rzeczywiście miała miejsce, natomiast bałbym się obecności specjalistów z OZHK w komisji, bo każdy ciągnie w swoją stronę. Na regionalnych imprezach, na swoim podwórku  jak najbardziej, ale na ZT chyba jednak nie. Panią Kapicę też bardzo poważam i uważam, że to świetna specjalistka nie tylko od ślązaków,

To jest tak u nas, że jak nie hoduje to teoretyk, a jak hoduje i pracuje w OZHK to też źle. Taka osoba powinna przestać hodować, bo jej konie są na pewno oceniane przez kolesi, i pewnie za wysoko oceniane.

Dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś kto ocenia jeszcze hoduje, czy już nie hoduje. Ważne jest, by robił to uczciwie i fachowo. Nie uważam, że całe grono hodowców to jakieś kolesiostwo.  Natomiast uważam, że każdy kto ocenia konie na imprezach typu ZT powinien mieć solidną praktykę a najlepiej nawet i osiągnięcia albo hodowlane, albo sportowe czy trenerskie.

W hodowli krów jest taka postulowana dla końskiej dowolność. (...) Nie trzeba licencji, w paszporcie potomka trzeba podać tylko nr kolczyka ojca i matki. Dlaczego myślicie że w hodowli koni miałoby być lepiej? Taka sama mentalność tylko gatunek inny  😀iabeł:


To trochę nie tak, wszystkie buhaje zarodowe mają bardzo precyzyjnie wyliczoną zdolność  przekazywania cech użytkowych i bynajmniej nie każdy byk takim buhajem może być.  W hodowli zarodowej buhajom stawia jeśli chodzi o genotyp znacznie większe wymagania niż ogierom. Podobnie jest z matkami buhajów. Tu nie ma żadnej wolnej amerykanki.
Small Bridge, i co? Myślisz, że hodowcy zimnokrwistych natychmiast zaczęliby kryć byle taniej?
Wspomniałaś o krowach.
Pamiętam czasy "gospodarki nakazowo-rozdzielczej". Pamiętam jak zniszczono czerwoną górską. Zniszczono, bo to, co teraz próbuje się odtworzyć, do czerwonej ma się jak konik do tarpana. Zniszczono, bo Nakazano kryć buhajami holenderskimi. Może i nakazu nie było, ale żadnego czerwonego byka nie było 🙁
Jeszcze wcześniej zniszczono kielecki typ konia małopolskiego. Bo ustalono, że tam ma być okręg wyłącznie zimnokrwistych.

Jestem głęboko przekonana, że ludzie powinni robić co uznają za słuszne i w swoim najlepszym interesie. Chce się "lepiej"? To trzeba zapewnić dostęp do wiedzy, rekomendacje, wskazówki, promocje.

Nie rozumiem. To w końcu hodowcy są ciemni i głupi? To przecież żadna różnica co tacy ludzie będą hodować, a może przypadkiem, w masie - trafi się perła. Czy też - dobrze wiedzą co robią? To po co im przeszkadzać?
Wiedzy nie powinno się wtłaczać. Po wiedzę człowiek powinien sięgać bo chce i mu się to opłaca.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 czerwca 2015 00:14
Wolna amerykanka to jak nazwa wskazuje jest w Ameryce. Tu nawet paszportów konie nie mają bo nikt im, właścicielom koni nie będzie nakazywał co mają mieć a czego nie bo mają przecież swoje  wolności zapisane na kartach Konstytucji  😁

W rezultacie hoduje się konie potworki które z pierwowzorem nic a nic nie mają wspólnego jak np. szetland amerykański czy inne wynalazki tutejszej "myśli hodowlanej".

Jeśli chodzi o szlachetnego konia wierzchowego to szanujący się jeździec z ambicjami od razu kupuje konia w Europie zamiast bawić się w jakieś produkty tutejszej  hodowli, wyszukanie których nie dość że zajęłoby masę czasu to jeszcze jakościowo nigdy nie byłoby w stanie dorównać temu, co wyprodukował ściśle reglamentowany system hodowlany w renomowanych hodowlach w Europie.
Jestem głęboko przekonana, że ludzie powinni robić co uznają za słuszne i w swoim najlepszym interesie. Chce się "lepiej"? To trzeba zapewnić dostęp do wiedzy, rekomendacje, wskazówki, promocje.

problem polega na tym, że ludzie postaci których tutaj  przywołujemy  wiedzą lepiej i żadne wskazówki, promocje czy rekomendacje nie są im potrzebne,  ot taka nasza narodowa cecha, która u niektórych uaktywnia się aż nadto, co tam fachowcy i inni specjaliści jak to moja dzieje się krzywda i uwierz mi te 10.000 tyś. o których tutaj pisano w niczym nie pomoże, a na pewno nie przyczyni się do rozwoju hodowli, bo w najlepszym interesie tych ludzi, będzie to by dochować się ogiera, nie ważne jakiej maści, jakości i klasy, bo ogier brzmi dumnie…..

Wiedzy nie powinno się wtłaczać. Po wiedzę człowiek powinien sięgać bo chce i mu się to opłaca.


bardzo patetycznie, jednak zważywszy na to co napisałem powyżej mało realne, tych co sami z siebie chcą się doskonalić i poszerzać swoją wiedzę jest niewielu, a reszcie przydały by się solidne podstawy, domu bowiem bez fundamentów się nie zbuduje….
S.heykowski  Co do byków do inseminacji używanych to ja wiem jakie są wymogi, ale uważasz że jaki procent cieląt rodzi się wskutek wykonanej inseminacji??? Teraz nawet jako nowość w PL jest wycena genomowa, czyli na podstawie tego co w genach zapisane i można sobie pary rodzicielskie na podstawie genów dopasować. Ale nadal większość cieląt w Polsce rodzi się na skutek krycia buhajami bez papierka innego niż paszport  😀 Także halo nakazy nie oświeciły hodowców dawniej i teraz tez nie. Każdy robi co chce. Teraz nawet można zainseminować nasieniem buhaja rasy białogrzbietej, gdzie tych krów w Polsce jest może z 200 sztuk  🙂
Ja komunę pamiętam już taką zdychającą, ale wiem że w wielu osobach ona nadal siedzi, w sensie, że każmy i niech robią. I że każdemu się należy.

Nie chodzi mi w hodowli o nakazy i zakazy, ale o to że jako hodowca, który nie ma czasu latać i oglądać wszystkich ogierów w Polsce chciałabym żeby istniał związek, który mi w cenie rocznej składki udostępni wiedzę np o braku wad wrodzonych. Bo jak ma być wolna amerykanka ogierowa, to bym chciała wiedzieć czy któryś ogier ma krzywy zgryz (już miałam kobyłę z zębami mijającymi się o 3 cm góra z dołem i dentysta koński co kilka miesięcy znacznie podraża utrzymanie takiej sztuki), wrodzony przykurcz (tudzież go przekazuje, bo gipsowanie źrebaka od małego tez mało fajne), podły charakter (mogę kryć, ale chcę wiedzieć że jest podły zanim podejmę decyzję). Bo w zachwalaniu ogierników jest jak z handlarzami "mój koń najlepszy, najpiękniejszy, najmądrzejszy", tylko pełno wad. Jak w folblutach, nie wiem czy jeszcze jest ale był oferowany do stanówki "super hiper" polskiej hodowli ogier, który nie wystartował ani razu, bo juz w treningu złamał nogę. Ale cenne geny miał przekazać na dalsze pokolenia. Cenne zwłaszcza przy składaniu nóg potomstwa do kupy  😉

Mnie na razie jako hodowcę żaden związek nie skrzywdził, więc może do czasu nie będę narzekać???

W USA są anglo-fryzy, anglo-shire, draft cream a związki hodowlane i księgi stadne można zakładać tak jak teraz w Polsce różne stowarzyszenia hodowców psów i kotów rasowych. W rodowodzie potem nie ma nn tylko unregister i tak się robi kulturalnie klienta w bambuko  😁
SILVER_GOLD, no racja, ale... co to zmienia?
Dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Istotne w hodowli są próby użytkowe. ZT były i są próbą użytkową taką se.
Może ja coś źle rozumiem, ale w sporcie są potrzebne wybitne, dość rzadkie jednostki. Te "ciemne masy" mają wyhodować takie jednostki? Mamy kształcić masy, żeby "pogłowie było lepsze"? Bo co? Bo więcej mleka będzie dawać?
Naprawdę nie rozumiem. Idei. Celu. Dziś. Bo w czasach "świadectw ochronnych", to i owszem - a te czasy mi się przypominają.
A co komu przeszkadza, żeby ludzie sobie mieli ogiery? Jakoś się nie rwą...
Jeszcze żaden ogier sam się nie rozmnożył. Trzeba na niego chętne 🙂
Na razie "wasze" starannie przebrane  🙄 samce mają takie wzięcie, że hej! No setki sztuk potomstwa. Jeden w drugiego.
Czyli co? Skoro nie ma chętnych do krycia, to trzeba zmniejszyć ilość licencjonowanych ogierów? I to niby wpłynie na jakość?
Niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego w PL nie może być ogierów ze 2 000 (o ile znajdzie się aż tyle durniów, żeby trzymać konie ogierami bez sensu)?
Skoro i tak po nasienie "wszyscy" piorunem za granicę. Nie byłoby żadnego "splendoru" - nie byłoby powodów do konfliktów. Albo by ktoś dobrze zarabiał dzięki swojemu samcowi (bardzo śmieszne, dzisiaj) albo by dokładał do niego kasę - wolność.

Small Bridge, oferować do stanówki można i folbluta o jednej nodze. Każdy xx może kryć. I co to szkodzi rasie? Nikt sensowny nie będzie krył ogierem bez znakomitej kariery wyścigowej, chyba, że licząc na geny dziadków (którzy już tę karierę to muszą mieć "po byku"😉.
[quote author=ElaPe]
Jeśli chodzi o szlachetnego konia wierzchowego to szanujący się jeździec z ambicjami od razu kupuje konia w Europie zamiast bawić się w jakieś produkty tutejszej  hodowli, wyszukanie których nie dość że zajęłoby masę czasu to jeszcze jakościowo nigdy nie byłoby w stanie dorównać temu, co wyprodukował ściśle reglamentowany system hodowlany w renomowanych hodowlach w Europie.
[/quote]

Jak już pisałem - problem w tym że nawet w Europie nie wyhodowano koni, które naszemu szanującemu się jeźdźcowi z ambicjami pozwoliłby odnieść jakieś naprawdę znaczące sukcesy na miarę światową. Jakość naszych jeźdźców nie odbiega od jakości naszych koni. Faktem jest to, ze wyszukanie dobrego konia zabiera więcej czasu tu niż tam, ale głównie dlatego ze koni  jest u nas relatywnie 10 razy  mniej niż u nich.

[quote author=halo]
A co komu przeszkadza, żeby ludzie sobie mieli ogiery? Jakoś się nie rwą
[/quote]

Cała ta dyskusja i cały problem w tym, ze jednak się rwą. Mimo absurdalnie dużej ilości ogierów w Polsce (na jednego przypadają rocznie zaledwie cztery urodzone źrebięta) parcie hodowców na PZHK by uznawać cokolwiek, co im tylko przyjdzie do głowy jest bardzo mocne.

[quote author=halo]
Czyli co? Skoro nie ma chętnych do krycia, to trzeba zmniejszyć ilość licencjonowanych ogierów? I to niby wpłynie na jakość?
Niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego w PL nie może być ogierów ze 2 000 (o ile znajdzie się aż tyle durniów, żeby trzymać konie ogierami bez sensu)?
Skoro i tak po nasienie "wszyscy" piorunem za granicę. Nie byłoby żadnego "splendoru" - nie byłoby powodów do konfliktów. Albo by ktoś dobrze zarabiał dzięki swojemu samcowi (bardzo śmieszne, dzisiaj) albo by dokładał do niego kasę - wolność.
[/quote]

Duża  ilość ogierów w Polsce wynika z tego, że większość z nich służy tylko samemu hodowcy i sąsiadom, bo wbrew temu co piszesz mało kogo stać na inseminację świeżym a tym bardziej mrożonym nasieniem a także na drogie zagraniczne ogiery. Podobnie jest z właścicielami ogierów - mało kto oferuje wysyłkę nasienia a mrożenie to zupełny wyjątek. Wiele z nich jest ogierami tylko z powodu ambicji hodowców czy właścicieli (nadal często jest to u nas splendor a zupełnie sporadycznie biznes) i ani nie chodzi w sporcie, ani nie kryje prawie wcale lub wcale.

[quote author=halo]
ZT były i są próbą użytkową taką se.
[/quote]

Wszędzie ZT o takiej formule są próbą taką se, to tylko wstępna ocena.Tak naprawdę miarodajna jest kariera sportowa i jakość pierwszych roczników potomstwa. U nas większości ogierów ten sposób ocenić się nie da.

[quote author=ogurek link=topic=5087.msg2384702#msg2384702 date=1435612893]
A nie uważasz, że dziesięciopunktową różnicę w bonitacji w przeciągu miesiąca można odebrać jak ośmieszenie komisji - jednej bądź drugiej? Z tym samym specjalistą od skoków


Coś mi się wydaje, że specjalista od skoków patrzy tylko na to, czy koń nie jest destruktem i nie przywiązuje wielkiej wagi do naszej bonitacji, tak że przyczyn ośmieszania komisji szukałbym w reszcie składów.

Dla mnie wymarzona komisja byłaby w składzie Wassibauer, Wierzchowski + jeden lub dwóch  hodowców z naprawdę poważnym dorobkiem. Nie mamy takich wielu ale sa że są to ludzie z tak dużą klasą, że potrafiliby ocenić bezstronnie nawet swoje konie, gdyby takowe były w ZT. Teoretyków z OZHK uważam za całkowicie zbędnych.
[/quote] Tu się zgadzam całkowicie 😀

Co do ilościogierów w Polsce, to, .... może i jest dużo, ale więkoszość nie jest dostępna, albo cohdzi w sporcie i jest tylko mrożonka, co przy umiejętnościach, lub braku czasu u naszych wetów, eliminuje ogiera do użytku ( sama to przerabiałam ,to wiem co piszę), albo są na tzw własny użytek, czyli też nie są dostępne. Zdażyło mi sie też zainteresować ogierem po sporcie, który krył i owszem naturalnie, i był dostępny, ale miejsca w stajni nie mieli by przyjąć klacz do stanówki.
Wczoraj rozmawiałam z kolęgą, który prowadzi ośrodek hodowlano- rekreacyjny, i powiedział mi ,że dochodzi do takich absurdów, że nie ma czym kryć, córek swojego ogiera, swoich, i i ludzi zainteresowanych. Tak więc nie przesadzajmy z tą ilością. W Polsce inseminacja jest pod psem,  właściciele ogiera  ,często też wysyłają nasienie  świerze, ale kompletnie źle przygotowane, z nieodpowiednimi rozpuszczalnikami itp
Co do  ogierów pełnej krwi, no cóż, one praktycznie są niedostępne, dla półkrwi. To co Łąc oferuje, to stare dziadki, które już powinny być wycofane z hodowli, nowych nie widać ( podobno łąck jest do likwidacji :/  )  , fajne i dobre ogiery wyścigowe, trafiają za granicę ( Czech , Kazachstan, Rosja, Szczecja, jeden nawet trafił do Belgii), i są po za zasiegiem, a te co zostają w kraju, to ich właćiciele, nie są zainteresowani, by używać ich do półkrwi :/  A nawet jak coś się trafi, to i tak zostanie to odrzucone, tak jak na ostatnich kwalifikacjach :/  , mimo spełnienia norm handicapowych

Na mój rozum, to tak jak z naszymi krowami mlecznymi i przemysłem ciężkim, ...  unii, lub niektórym krajom, jest na rękę , jak u nas jest źle. Gołym okiem widać, że komuś zależy na likwidacji hodowli koni w Polsce, jak by nie patrzeć, produkujemy całkiem fajnego ,niedrogiego konia do rekreacji i sportu, więc jesteśmy konkurencją. A z drugiej strony ;  ,, ...Polska to kawałek czerwonego sukna, za który każdy ciągnie, ...."
Co do ilościogierów w Polsce, to, .... może i jest dużo, ale więkoszość nie jest dostępna, albo cohdzi w sporcie i jest tylko mrożonka, co przy umiejętnościach, lub braku czasu u naszych wetów, eliminuje ogiera do użytku ( sama to przerabiałam ,to wiem co piszę), albo są na tzw własny użytek, czyli też nie są dostę pne.(...)Tak więc nie przesadzajmy z tą ilością. W Polsce inseminacja jest pod psem,  właściciele ogiera  ,często też wysyłają nasienie  świerze, ale kompletnie źle przygotowane, z nieodpowiednimi rozpuszczalnikami itp.


Dokładnie tak jest. Nie myślę, że PZHK w celu zwiększenia liczby ogierów powinien obniżać progi w ZT, ale na przykład obniżenie progów selekcyjnych w sporcie jest krokiem w dobrą stronę, bo poprzednie były zupełnie nierealne. Mówi się też o wprowadzeniu dla ogierów prób polowych z licencją na określony czas, może to i dobre, ale też mocno ryzykowne.


Co do  ogierów pełnej krwi, no cóż, one praktycznie są niedostępne, dla półkrwi.  a te co zostają w kraju, to ich właćiciele, nie są zainteresowani, by używać ich do półkrwi :/  A nawet jak coś się trafi, to i tak zostanie to odrzucone, tak jak na ostatnich kwalifikacjach :/  , mimo spełnienia norm handicapowych

Nie wiem jak to było z folblutem na ostatnich kwalifikacjach, słyszałem zupełnie rozbieżne opinie, ale normy pokrojowe są równie albo nawet bardziej istotne niż handicapowe. Krzywy folblut narobi więcej szkody w hodowli niż krzywy półkrewek, a jakośc na spodzie naszych sp w miarę jak przybywa w rodowodach koni zachodnich leci w dół, przynajmniej tak to widzą ludzie, którzy przyjeżdżają tu po konie od lat zza granicy. Czemu zresztą nie ma się co dziwić.


Na mój rozum, to tak jak z naszymi krowami mlecznymi i przemysłem ciężkim, ...  unii, lub niektórym krajom, jest na rękę , jak u nas jest źle. Gołym okiem widać, że komuś zależy na likwidacji hodowli koni w Polsce, jak by nie patrzeć, produkujemy całkiem fajnego ,niedrogiego konia do rekreacji i sportu, więc jesteśmy konkurencją. A z drugiej strony ;  ,, ...Polska to kawałek czerwonego sukna, za który każdy ciągnie, ...."


Dla naszych sąsiadów taki powoli, ale rosnący rynek na konie jak u nas to raj i nie wierzę, że nie prowadzą dyskretnej, ale bardzo konsekwentnej polityki w tym zakresie. Tym bardziej, że każdy kraj na zachodzie popiera swa rodzimą hodowlę jak tylko może.
A z tego sukna to coś  jeszcze zostało ?
SILVER_GOLD, no racja, ale... co to zmienia?
Dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Istotne w hodowli są próby użytkowe. ZT były i są próbą użytkową taką se.


dobre chęci to najpierw trzeba przejawiać i nie mam tutaj na myśli tylko związku. Powinni je mieć przede wszystkim Ci co najgłośniej krzyczą, bo poza postawą roszczeniową żadnych innych aktywności nie wykazują.
Zgadzam się z Tobą jak i tym co napisał s.heykowski ZT to tylko wstępna ocena wartości użytkowej rozpłodnika, niestety w wielu przypadkach jedyna i ostateczna, bo dla takiego krzykacza wystarczy sam fakt, ze posiada ogiera nie ważne czy ukończył on ZT na pierwszym czy ostatnim miejscu i tak jest najlepszy i już nigdzie nie musi się sprawdzać bo po co ? Champion nad championami. A TY i tak G się znasz i wiesz, a na pewno nie będziesz mi mówił co mam robić.
Niestety w rzeczywistości tak to wygląda, spotykając się z tymi ludźmi czy to na zebraniach związkowych, szkoleniach (w których i tak tylko nieliczni biorą udział), imprezach hodowlanych czy sportowych różnego szczebla, jarmarkach czy innych festynach a nawet i  towarzysko nie sposób tych głosów nie słyszeć tak samo jak i innych genialnych pomysłów, a powiedz tylko że klacz która  jest mega destruktem nie powinna być w hodowli użyta to Cię jeszcze widłami pogonią. Bo to przecież będzie matka championów. Tak wygląda obraz polskiego hodoffcy, który niestety stanowi ogromną większość na polskiej arenie hodowlanej.

Niech mi ktoś wyjaśni, dlaczego w PL nie może być ogierów ze 2 000 (o ile znajdzie się aż tyle durniów, żeby trzymać konie ogierami bez sensu)?

a czy potrzebna jest nam nadprodukcja ? mało średnio wartościowych koni zalewa rynek ? zresztą co ja piszę, jakie zalewa rozwala go totalnie  😫

co do reszty to zgadzam się z s.heykowskim i nie będą powtarzał ubierając w inne słowa tego co myślę, bo myśli są zbieżne, ale wrzucę kilka fotek (źródło: PZHK) które może rzucą nowy cień na tą dyskusję. Nie będę ich w tej chwili analizował, nie dlatego że nie chce bo mam przygotowanych kilka ciekawych tabelek i wykresów, ale chciałbym żeby każdy włączył się do dyskusji i napisał co z nich jest w stanie odczytać, wnioski mogą być zaskakujące.





sei   . let's grow old together & die at the same time .
30 czerwca 2015 10:16
s.heykowski, nie kwestionowałam umiejętności i kompetencji osób oceniających ogiery. po prostu uważam, że narzędzia jakie są im dane do dyspozycji są niewystarczające żeby rzetelnie w tej samej stawce porównać konia stricte hodowanego i ukierunkowanego do ujeżdżenia ze skoczkiem.

co do samych ZT to też nie jest tak, że tylko te w Polsce są "be". sama idea oddania konia w obce ręce na taki okres czasu nie jest dla mnie dobrą opcją. stąd osobiście jestem zwolenniczką organizowania prób polowych z licencjami czasowymi. tak naprawdę hodowca/właściciel chcąc przygotować konia do zakładu musi ponieść koszty i tak samo będzie w przypadku odpowiedniego przygotowania do próby polowej.

z tym, że niektóre ogiery nie pokazują się poza ZT... zabawa w sport z młodymi końmi to tylko wydatki. nie każdy chce je ponosić i to trzeba zrozumieć. przecież nikt nie zmusza hodowców do używania ogierów bez kariery sportowej.

co do samego PZHK jeszcze. to nie jest tak, że ludzie miewają "ale" tylko u nas. to samo jest w Holandii czy Francji, to samo jest w Niemczech. tylko dam dyskusja jest na nieco innym poziomie może? a oceny są bardziej klarowne. komisje uznające ogiery, opisujące konie jasno tłumaczą dlaczego koń dostał taką, a nie inną za dany element.

mnie osobiście zastanawia, że PZHK jako współorganizator MPMK, gdzie między innymi powinna być okazja zobaczyć młode ogiery po ZT, nie ma żadnej kontroli nad zawodami kwalifikacyjnymi. a właścicieli koni nie powinno interesować (i chyba nie interesuje?) skąd się biorą problemy w tym temacie, ich interesuje rozwiązanie. w moim odczuciu kalendarz imprez kwalifikacyjnych powinien być znany wraz z rozpoczęciem sezonu otwartego. wiadomo, że pewne korekty w ciągu roku mogą się zdarzyć, ale sytuacja gdzie na stronie PZHK jest wypisanych ~30 imprez, gdzie potencjalnie mogą być kwalifikacje, a w efekcie są na może połowie z nich, nie daje możliwości rozplanowania startów konia.
Co do ilościogierów w Polsce, to, .... może i jest dużo, ale więkoszość nie jest dostępna, albo cohdzi w sporcie i jest tylko mrożonka, co przy umiejętnościach, lub braku czasu u naszych wetów, eliminuje ogiera do użytku ( sama to przerabiałam ,to wiem co piszę), albo są na tzw własny użytek, czyli też nie są dostępne.

jak zwykle winny ktoś być musi. Jeżeli Ci zależy wybierasz skutecznego lekarza, jeżeli bardzo Ci zależy to wysyłasz klacz do kliniki

Zdażyło mi sie też zainteresować ogierem po sporcie, który krył i owszem naturalnie, i był dostępny, ale miejsca w stajni nie mieli by przyjąć klacz do stanówki.

a fe jak on mógł ? bezczelny. A co TY zrobiłaś, żeby z tej stanówki skorzystać pomimo przeszkód ? Ja co najmniej widział bym dwa rozwiązania może dla kogoś abstrakcyjne bądź mało realne ale do zrealizowania.

Wczoraj rozmawiałam z kolęgą, który prowadzi ośrodek hodowlano- rekreacyjny, i powiedział mi ,że dochodzi do takich absurdów, że nie ma czym kryć, córek swojego ogiera, swoich, i i ludzi zainteresowanych. Tak więc nie przesadzajmy z tą ilością.

nie ma czym kryć ? czy nie ma środków na krycie ?


W Polsce inseminacja jest pod psem,  właściciele ogiera  ,często też wysyłają nasienie  świerze, ale kompletnie źle przygotowane, z nieodpowiednimi rozpuszczalnikami itp.

bo jak ktoś wie lepiej… jak bumerang powraca temat „ciemnych mas”

a tak z czystej ciekawości to skąd wiesz, ze był to nieodpowiedni rozpuszczalnik ? W ogóle jakie rozpuszczalniki wg. Ciebie są lub nie są odpowiednie?

Bo mi się wydaje, że w braku skuteczności inseminacji takim nasieniem należało by upatrywać się kilki czynników nie tylko winy rozpuszczalnika, a przede wszystkim musiała byś poddać to nasienie ocenie laboratoryjnej a jak to sprawdziłaś organoleptycznie ?


Co do  ogierów pełnej krwi, no cóż, one praktycznie są niedostępne, dla półkrwi. To co Łąc oferuje, to stare dziadki, które już powinny być wycofane z hodowli, nowych nie widać ( podobno łąck jest do likwidacji :/  )  , fajne i dobre ogiery wyścigowe, trafiają za granicę ( Czech , Kazachstan, Rosja, Szczecja, jeden nawet trafił do Belgii), i są po za zasiegiem, a te co zostają w kraju, to ich właćiciele, nie są zainteresowani, by używać ich do półkrwi :/  A nawet jak coś się trafi, to i tak zostanie to odrzucone, tak jak na ostatnich kwalifikacjach :/  , mimo spełnienia norm handicapowych

nie, będę powtarzał tego co napisał s.heykowski ale wybór odpowiedniego ogiera pełnej krwi do hodowli półkrwi jest ogromną sztuką i sprawia nie lada problem, a na pewno przy jego wyborze nie powinniśmy się kierować tylko i wyłącznie normami handicap’owymi. Dlaczego? zostało to już przez mojego poprzednika wyjaśnione.

Z tego co piszesz, zaczynam wnioskować że Twoje patrzenie na hodowlę jest strasznie zawężone (może się mylę) ale najpierw „sprawa” Caddilac’a (bo przecież komisja się nie zna, a co dopiero zagraniczny specjaliści, toć to w-ce champion Championatu hodowlanego w skokach luzem) a teraz ten follblut.

unii, lub niektórym krajom, jest na rękę , jak u nas jest źle. Gołym okiem widać, że komuś zależy na likwidacji hodowli koni w Polsce,

carambaaaaaaaaa, szpieg z krainy deszczowców …. nie przesadzasz ?
Najbardziej chyba polskim pseudo hodowcą, którzy konsekwentnie realizują swoje chore koncepcje hodowlane.


jak by nie patrzeć, produkujemy całkiem fajnego ,niedrogiego konia do rekreacji i sportu, więc jesteśmy konkurencją.

to my produkujemy konie sportowe ? toć nowość !!!! przez dziesiątki wątków jakie się tutaj pojawiają słychać krzyk, że takowych koni w Polsce nie ma. Więc nie rozumiem….
Dla mnie na pierwszy  rzut z danych, które tu przytoczył SILER_GOLD wychodzi, że zmniejszająca się liczba ogierów o dynamice większej niż zmniejszanie się liczby klaczy nie wpływa istotnie na ilość pokrytych klaczy średnio przez jednego ogiera. Mimo tego, że ich ubywa, te które pozostają nie dostają więcej klaczy.   Czyli płacz, że nam tych ogierów brakuje  jest raczej nieuzasadniony, ciągle są dla hodowców dostępne.
Najgorzej  to się przedstawia  u koni małopolskich, bo tu średnia krycia spadła najwyraźniej, zapewne dlatego że inseminacji stosuje się tu najmniej i hodowca potrzebuje mieć ogiera pod bokiem i przy małym remoncie może ich zacząć brakować.
Szkoda , że PZHK nie publikuje danych, ile ogierów w danym roku pokryło więcej niż 20 klaczy, a ile mniej niż 5, wtedy obraz tego byłby pełniejszy.
Ogólnie polska hodowla jest w wyraźnym odwrocie i to we wszystkich rasach, najmniej w koniach małopolskich, najwięcej i to dość radykalnie w rasie wielkopolskiej. Ale lekko zwiększająca się liczba młodych klaczy wcielanych do hodowli może to tempo trochę wyhamuje.


Dodałbym jeszcze, że wykorzystanie tych naszych ogierów jest słabe, a niewielka skuteczność może świadczyć o tym, że wiele prób hodowlanych u nas ma jakiś zupełnie amatorski charakter.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się