Sprawy sercowe...

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 czerwca 2015 14:01
Napalone samce są wszędzie. Spotkałam takich chyba na każdym portalu, podobnie jak na każdym poznałam naprawdę fajnych facetów 😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 czerwca 2015 14:09
to ja chyba albo mam szczęście, albo aż tak nieapetycznie wyglądam 😉 , ale nigdy mnie nie zaczepił żaden facet na portalu randkowym w sposób wulgarny, żaden nie proponował seksu, ani nic. Raz tylko próbował ze mną flirtować facet ze 20 lat ode mnie starszy, ale uświadomiłam mu, że nie tego szukam... No i raz trafił się taki, co to pisał, ze interesuje się jeździectwem, po czym nazwał mojego konia wielkim klocem i się dziwił, że nie chcę kontynuować :p
Maleństwo hahah jaki uroczy 😀


Zawsze się bałam takich portali z uwagi na zbyt duże możliwości autokreacji. Być może clue tkwi w tym, by nie bawić się w "Masz Wiadomość" tylko od razu przejść do konkretów i szybko się spotkać w "realu". Tak czy tak jestem staroświecka, nie chciałabym tak poznać faceta. Ale jak widzę ilu z Was się to udało to chyba powinnam zmienić zdanie :kwiatek:
Budyń kurde to masz jakiś apetycznych w regionie, ja takich nigdy nie widziałam 😀

Ja na badoo to zawsze mam szczęście do jakiś ludków, którzy prowadzą ze sobą monolog. Serio jest taki jeden i 5 razy pod rząd pisze ,,cześć" i jeszcze się nie skapnął, że nie chce z nim gadać. 😀
,, Kolacja i seks do rana" też się parę razy zdarzyło. W ogóle różne ciekawe obserwacje społeczne można tam prowadzić. 😀
W większości przypadków, albo już się tak nauczyłam to rozpoznawać, ale to czy ktoś jest na Twoim poziomie emocjonalno-intelektualnym widać po stylu pisania, słownictwie i tematach czy to gra warta świeczki w ogóle.

Ale ostatnio jakiś facet mi opowiadał, że zdarzają się i kobiety szukające tam przygód. No i też podobno wybór nie jest taki kolorowy, bo dominują sweet dziunie z foteczkami w lustrze z dziubkiem. 😀

Oo właśnie to też jest wg mnie pewien wyznacznik poziomu danej osoby, bo jak widzę faceta ze sweet focią w lustrze z błyskiem fleszka na poł lustra i dziubaskiem albo skwaszoną miną, to nie dzięki, wychodzę 😀
maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 czerwca 2015 14:59
amnestria, no dokładnie, napisał "to twój koń na zdjęciu? Straszny kloc." Pfffff.  Był już spalony. Mnie się pofarciło, trafiłam na bratnią duszę, a kiedyś też portal był nie do pomyślenia 😉 Dla mnie to była jedyna opcja kogiś poznać wtedy, bo nigfzie poza stajnią nie bywałam 😉
JARA, chyba-Twój-chłopak powiadasz. Zdradź coś więcej  😜
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 czerwca 2015 15:59
Muszę chyba zacząć od tego, dlaczego założyłam konto na Badoo. Moja szanowna przyjaciółka  👀 (dobrze, że nie czyta tego wątku 😁 ) założyła tam fałszywe konto żeby kogoś znaleźć i zaczęła dostawać prześmieszne wiadomości, prośby o dominację itp od przystojnych facetów. Nie chciałam być "gorsza" (w sensie, że też chciałam się posmiać) i też założyłam, ale z prawdziwymi zdjęciami.
Dwóch pierwszych facetów, którzy się do mnie odezwali to właśnie Dawid, który mieszka 50km od Wrocławia i ma 21 lat. Ten małolat, o którym wcześniej pisałam, że mogłabym go kochać 😍 .
A drugi to dwa lata starszy Michał. Michał  w ogóle to zagadał o Bułkę, był nią, a nie mną oczarowany  😁 Bułka była po prostu świetnym pretekstem.
Z Dawidem spotkałam się dość szybko i w dość dziwnych okolicznościach, bo o 1 w nocy u niego w mieście  😁 Z Michałem spotkałam się trochę później, zaprosił mnie i Bułkę na spacer  😉

I tak widujemy się do dziś. Spędzamy razem weekendy, imprezujemy, poznajemy swoich znajomych, nocuje u niego, chodzimy z psami na spacery, teraz planujemy weekend za miastem. Tylko żadne z nas oficjalnie nie chce się wiązać. Żadne z nas nie chce mieć dziewczyny-chłopaka. Oboje jesteśmy po jakiś tam związkach i nie spieszy nam się do zobowiązań. Dlatego to mój-chyba-chłopak 😉 Nie ukrywam, że od czasu rozstania z Hubertem nie narzekałam na brak męskiego towarzystwa i po prostu tak mi dobrze i bardzo wygodnie. Chyba można to nazwać luźniejszym związkiem, chcemy spędzać ze sobą czas, ale jednocześnie każde z nas ma swoje życie, swoich znajomych i nie musimy się przed sobą tłumaczyć ani nie mamy oczekiwań.

Mimo, że fizycznie jakoś "dupy nie urwa" to łapie się sama na tym, że coraz bardziej mi się podoba. Podoba mi się jego charyzma, styl bycia i to że jest sporym przeciwieństwem mnie. Jest wszędzie, ma mnóstwo pomysłów na siebie, na wszystko dookoła. Ale chyba najfajniejsze jest to, że daje mi to czego nie miałam z Hubertem. Chce poznawać moich znajomych, chce z nim się spotykać, imprezować, wyjeżdżać, chce spędzać ze mną czas, chodzić ze mną w różne miejsca, ale jednocześnie nie chce wisieć na mnie. Ma też swoje życie i nie wtrąca się w moje. Liczy się z moim zdaniem. Uwielbia moje psy, chce z nimi chodzić po krzakach, totalnie mu nie przeszkadza, że ze spaceru wraca brudny i mokry. Ba, ostatnio zaproponował wyjazd nad morze, więc rzuciłam, że świetny pomysł, ale będę musiała znaleźć opiekę dla Bu. To powiedział mi tylko "ale ona jedzie z nami i nie ma innej opcji" 😉 W tą sobotę poznał Maszę i zwariował. Chce jechać do stajni i w ogóle wszędzie gdzie tylko bym nie chciała. A jednocześnie nie jest to jakaś obsesją na moim punkcie.
Pojechał w weekend do domu, ponad 300km od Wrocławia, mówił, że nie wie kiedy wróci. Jak 5h przed jego wyjazdem powiedziałam, że będę tęsknić to już chęc pojechania do rodziców mu drastycznie spadła i powiedział, że wróci szybciej niż myślę. Dziś jest tam drugi dzień i dzwoni i mówi "no mam w czwartek wizytę kontrolną u dentysty i zaraz po niej będę wracał" 😁 miałam wrażenie, że gdyby nie ten dentysta to by wrócił już dzisiaj. 😁 😉

Jest mi fajnie tak jak jest. I czy będzie z tego normalny, oficjalny, poważny związek czy tylko letnia przygoda to jestem zwyczajnie szczęśliwa.
Napalone samce są wszędzie. Spotkałam takich chyba na każdym portalu, podobnie jak na każdym poznałam naprawdę fajnych facetów 😉

A prawda, wszędzie.
Pamiętam ludzi z mojej byłej pracy, zboczeniec co drugi - normalny, co dziesiąty.
Ale i tak z przymrużeniem oka to traktuje.

I życzę szczęścia z tą nową znajomością.

Mnie się faceci 'boją', bo jestem za konkretna.
Chyba muszę wyluzować.
JARA, fajnie się czyta takie historie. Trzymam kciuki!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
30 czerwca 2015 10:17
To x lat temu na wtedy jeszcze istniejącym Gronie(!!) dostałam uroczą wiadomość kopiuj-wklej o treści, że "facet z kla$ą szuka przyjaciółki" 😂
o, to jak w temacie aplikacji i portali to ja jakiś tydzień temu ściągnęłam tindera. I polecam🙂 tzn jakoś intensywnie związku nie szukam, ale poznałam jak na razie 4 fajnych facetów z którymi naprawdę fajnie mi się rozmawia🙂 z jednym wczoraj się spotkałam na chwie, dzisiaj mamy iść na kawę. Typ chyba nie dla mnie ale zapowiada się na naprawdę fajnego kumpla! A największą zaletą jest to że odezwać się mogą tylko Ci którzy też się spodobają (chyba jak na badoo) więc żadne napalone obleśne typy nie mają możliwości zagadać🙂
Averis   Czarny charakter
01 lipca 2015 10:28
W Polsce Tinder nie zdał egzaminu (albo Warszawa taka uboga w pięknych mężczyzn 😉). Za to w Holandii... 💘
to że odezwać się mogą tylko Ci którzy też się spodobają (chyba jak na badoo) więc żadne napalone obleśne typy nie mają możliwości zagadać🙂

Nie. Na badoo może napisać do Ciebie każdy - chyba że, zostanie zablokowany.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lipca 2015 10:46
o, to jak w temacie aplikacji i portali to ja jakiś tydzień temu ściągnęłam tindera. I polecam🙂 tzn jakoś intensywnie związku nie szukam, ale poznałam jak na razie 4 fajnych facetów z którymi naprawdę fajnie mi się rozmawia🙂 z jednym wczoraj się spotkałam na chwie, dzisiaj mamy iść na kawę. Typ chyba nie dla mnie ale zapowiada się na naprawdę fajnego kumpla! A największą zaletą jest to że odezwać się mogą tylko Ci którzy też się spodobają (chyba jak na badoo) więc żadne napalone obleśne typy nie mają możliwości zagadać🙂


haha, Katija mówi, że Tinder to macanie kur na targu 😂
Za to ja od dwóch dni daję szansę Badoo. Na razie muszę przebić się przez gąszcz hmm...napaleńców i innych dziwolągów. Zobaczymy, na ile starczy mi cierpliwości  😁
Od dwóch lat jestem singlem z przymusu, wcześniejszy, prawie 3-letni związek to nieporozumienie. Nie jestem zdesperowana - mam dopiero 23 lata i teoretycznie mam jeszcze czas na poważne związki (to przynajmniej słyszę jako pocieszenie od rodziny i znajomych). Po prostu chcę trochę pomóc szczęściu, bo a nuż (sądząc po niektórych Waszych historiach, zakończonych happy endem).
Averis, ja go testuje w nowym sączu! to dopiero pipidówa🙂 a 3 sympatycznych gości poznałam🙂 więc dla mnie już zdał egzamin, chociaż związku z żadnym nie widzę. ale ja teraz w ogóle związku nie widzę😉

maluda, o, no to dla mnie już tinder fajniejszy😉

JARA, haha dlaczego?🙂 dla mnie to jak przeglądanie katalogu z facetami - płytko trochę i brutalnie, ale co zrobić, taki urok tych wszystkich portali. i takie czasy;P
Tinder to ta aplikacja na telefon tak? Moja koleżanka chyba kiedyś zainstalowała i poznała dwóch fajnych gości. 🙂
Może też się skuszę.  😉
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
01 lipca 2015 12:14
Ja tam się ciągle nie mogę przekonać do wystawienia facjaty. 😀 A myślę tak samo jak Mistral 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
01 lipca 2015 12:17
Breva, ja uwielbiam Tindera! A Katija uważa, że macanie kur = ocena na podstawe zdjęcia. Wiesz, że przebieram, ten ładny, to tak, ten nieładny, to nie 😁
JARA, brzmi super! trzymam kciuki, żeby się udało, bo mimo, że nie znam Cie osobiście, to myślę, że bardzo fajna babka jesteś i zasługujesz na świetny związek.
Trochę bez sensu takie ocenianie po zdjęciu, bo chyba mało który facet wychodzi dobrze na zdjęciu. 🤣

Da się na tym Tinderze jakoś sprawdzić jak mój profil dla innych wygląda? Bo nie widzę takiej opcji.
flygirl, da się, po lewej masz menu i "pokaż profil", czy coś takiego.
Też tinderuję, ale oceniam na podstawie zdjęcia + opisu i chyba jestem dziwna, bo jak jest jakiś ładny, ale bez opisu lub z głupkowatym, to nie chcę 🤣 Tylko jednak klikam sobie w ramach raczej zabawy, bo to apka nastawiona głównie na seksy bez zobowiązań. No ale a nuż.
Moja szanowna przyjaciółka  👀 (dobrze, że nie czyta tego wątku 😁 )

jestem wszędzie i czytam wszystko  😀iabeł:
za pominięcie mnie w twoich opowieściach nigdzie cię już nie zawiozę, zwłaszcza 50km od wrocławia na "spotkanie" z 21 letnim dawidem  😂
za używanie moich określeń bez autoryzacji karę jeszcze wymyślę.
a michał jest fajny i nie jest nieprzystojny. całkiem niezły jest.
a tinder to macanie kur ale chyba zainstaluję 😉
to ja chyba też sobie pomacam kury  😁
bianca   At first I'm shy but then comes wine.
01 lipca 2015 15:29
Przez Was już nigdy nie spojrzę na Tindera tak samo.. 😀
trzynastka   In love with the ordinary
01 lipca 2015 15:58
Tak się wbiję z pytaniem.
Nadrabiałam teraz zaległości i ten wątek o singlach co tania założyła.

Był tam wątek o obiadkach u mamusi, w sumie może mi doradzicie.
Ja pierwszy raz mam jakikolwiek kontakt z rodziną chłopaka.
B. miał w domu specyficznie więc i ja przez te 7 lat widziałam ich może 4 razy.
Teraz ten kontakt jest, mam numer do "teściowej", chodzę na obiadki, robię prezenty na urodziny.
No i właśnie te obiadki, trochę mi stoją w gardle kością.
Z jednej strony rozumiem, że X jest w Polsce rzadko i na krótko więc by wykorzystać 100 % czasu, to i do mamy i ze mną itd.
I "na co macie ochotę", "co byście zjedli". Kiedyś powiedziałam, że spokojnie, ja też mogę Pani syna nakarmić, ale odpowiedziała mi, że ona tylko "chce się czuć potrzebna".
Jednak nie chce by wyszło, że mam jakieś dwie lewe ręce, że obiadu ugotować nie umiem itd.
Mieszkam ładnie, mieszkam sama 3 lata, z głodu i brudu nie zdechłam.
Co byście zrobiły? Korzystały z zaproszeń bez wahania? Niech tam chodzi sam? Jak nie wyjść na sierotę życiową?!
Wpadłam teraz nawet na szalony pomysł, że ja ją zaproszę do siebie na obiad tylko kurde stołu nie mam !
Znaczy mam, ale nie korzystam. Kot pod nim sra [ma kuwetę]. Jem przy stoliku na kawę a tu już głupio kogoś ugościć.


Edit: dopiszę o tym stole. Mam za duże mieszkanie jak na mnie i kota, wiec jeden pokój jest graciarnią. Stół, kuweta, stary dywan, nieużywane rzeczy - wszystko czego nie chciało mi się znosić do piwnicy.
Jak ja bym chciala miec takie problemy... Posprzataj pokoj, wynies graty do piwnicy , postaw stol, kota kuwete przenies w inne miejsce. Done  😉
trzynastka   In love with the ordinary
01 lipca 2015 16:43
Ja bardziej pytam czy takie zaprosznie jej do siebie jest opcją i czy na to pora  😁
I czy w ogóle powinnam się przejmować
Zależy jak często zaprasza, ale ja u 'teściowej' na obiadku jestem średnio raz w tygodniu, ja też robię obiady, czasem moja mama nas zaprasza. Ja tam to lubię 🙂
No chyba, że codziennie jest taka sytuacja, to co innego 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się